-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2019-06-18
2019-05-19
2017
2016-01-13
2015
2015-08-28
2015-08-09
2015-07-04
"Samotni.pl" to książka, która w lekki sposób ukazuje problemy młodych ludzi. Problem w tym, że jak dla mnie jest to trochę książka o wszystkim, i o niczym... Nie mówię, że jest to pozycja zła. Ja tylko twierdzę, iż nie jest najlepsza, ponieważ istnieje dużo ciekawszych lektur poruszających tę trudną, lecz bardzo ważną tematykę.
Książka ta opowiada o losach Joanny oraz Wiktora. Oboje pochodzą z różnych rodzin, jednak łączy ich ta sama cecha - samotność.
Joanna mieszka ze starszą siostrą Zuzanną - nauczycielką polskiego w szkole Wiktora. Jej mama umarła gdy ruda nastolatka była jeszcze małą dziewczynką. Wiktor zaś uczęszcza do liceum, handluje kradzionymi rzeczami, aby za zarobione pieniądze móc kupić leki, dla chorej babci -jedynej bliskiej mu osoby. Jego matka wyleciała do Anglii w poszukiwaniu lepszego życia, obiecując synowi, że gdy tylko się wzbogaci, będzie mógł do niej przylecieć. Skończyło się jedynie na obiecankach, Wiktor codziennie ma nadzieję, że jego rodzicielka dzwoniła. Zdarza się to jednak bardzo rzadko, a jeśli już to jest to kolejna informacja, o tym, że znów ktoś ją oszukał i szuka nowej pracy.
Nie powiem, bohaterowie są całkiem ciekawi, jednak brakowało mi ich dokładniejszych opisów... Np. o tym, że Joanna posiada kolekcję rockowych płyt, dowiedziałam się jedynie z okładki <no chyba, że coś przegapiłam w tekście>.
Jak dla mnie jest to pozycja dosyć przeciętna. Porusza ważnie tematy, jednak nie do końca w ciekawy sposób. W książce tej brakowało mi akcji, ponieważ tak na prawdę dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać. Na plus jest to, że autorka wplotła w powieść zwyczaje bohaterów. Joanna pisze listy do mamy, a zdarzenia z życia starszej siostry-Zosi, ukazane są w formie zapisków z jej pamiętnika. Dla mnie okazało się to naprawdę miłym urozmaiceniem tekstu.
Moja ocena tej książki to 5/10
Powieść ta szczególnie mnie nie zachwyciła. To prawda, czytało się ją szybko i dosyć przyjemnie, jednak zabrakło mi tutaj bardziej rozbudowanej akcji. Jako, że dostałam ją na zakończenie roku, to nie narzekam, gdyż zawsze mógł mi się trafić jakiś słownik, jednak drugi raz po "Samotnych.pl
bym nie sięgnęła.
Zapraszam na bloga: ksiazkowepodroze.blogspot.com
"Samotni.pl" to książka, która w lekki sposób ukazuje problemy młodych ludzi. Problem w tym, że jak dla mnie jest to trochę książka o wszystkim, i o niczym... Nie mówię, że jest to pozycja zła. Ja tylko twierdzę, iż nie jest najlepsza, ponieważ istnieje dużo ciekawszych lektur poruszających tę trudną, lecz bardzo ważną tematykę.
Książka ta opowiada o losach Joanny oraz...
2015-07-02
2015-02-09
"Prawie jak gwiazda rocka" to naprawdę optymistyczna powieść. Optymistyczna w tym sensie, że po jej przeczytaniu zaczynamy myśleć, że tak naprawdę w większości nasze problemy są błahostkami i zazwyczaj nie warto płakać oraz rozczulać się nad sobą, tylko wziąć się w garść i zacząć robić coś pożytecznego. Książka Matthew Quicka pokazuje także jak wielka jest siła przyjaźni, ponieważ nawet kiedy wydaje nam się, że zostaliśmy sami, to w trudnych sytuacjach zawsze znajdzie się ktoś, kto nam pomoże.
Jeżeli myśleliście, że wasze życie jest "ciężkie i trudne" to jesteście w błędzie ... Amber Appelton ma siedemnaście lat i mieszka w Żółtku (porzuconym na parkingu szkolnym autobusie) wraz z matką, (która zarobione pieniądze wydaje na alkohol i papierosy, przez co główna bohaterka często chodzi głodna..) oraz ukochanym psem Bobbym Big Boy'em (B₃), którego znalazła na wpół wygłodzonego w pudełku po butach. Moglibyście pomyśleć "Kurczę chyba gorzej być nie może!", a no może... (ale w fabułę nie będę się, aż tak zagłębiać aby nie popsuć Wam frajdy z czytania, jeżeli ktoś się na przeczytanie zdecyduje, a taką mam nadzieję) Mimo swojej trudnej sytuacji Amber nie poddaje się, stara się nie myśleć o przyszłości i robi dużo pozytywnych rzeczy. Między innymi należy ona do Federacji Fantastycznych Fanatyków Franksa, (gdzie poznała swoich czterech przyjaciół : Tya, Chada, Ricky'ego i Jareda) co tydzień chodzi do Domu Spokojnej Starości, aby toczyć walki na słowa z Joan Sędziwą i uczy Chrystusowe Diwy z Korei angielskiego. Amber to naprawdę wspaniała osoba. Bez kitu!
Matthew Quick zastosował tutaj narrację pierwszoosobową. Czytając powieść z punktu widzenia Amber możemy ją bliżej poznać, a z czasem mamy wrażenie jakby siedziała obok nas i była naszą przyjaciółką. Autor idealnie przedstawia wydarzenia jako nastolatka (chociaż wydawałoby się to trudne), zachowuje jej dystans do siebie i używa młodzieżowych zwrotów, (np. Bez kitu!, które jest chyba ulubionym powiedzeniem Amber ;) ) dlatego książkę czyta się naprawdę bardzo przyjemnie.
Moja ocena książki to 10/10 !!!
Gwarantuje, że w czasie czytania "Prawie jak gwiazda rocka" będziecie płakać i śmiać się do łez, gdyż może się tak nie wydawać, ale jest to naprawdę bardzo wartościowa książka. Powieść ta uświadomiła mi, że tak naprawdę większość naszych problemów to błahostki i zamiast zamartwiać się oraz płakać nad własnym losem powinniśmy nieść pomoc tym bardziej potrzebującym. Bez kitu!
Zapraszam na bloga: http://ksiazkowepodroze.blogspot.com/
"Prawie jak gwiazda rocka" to naprawdę optymistyczna powieść. Optymistyczna w tym sensie, że po jej przeczytaniu zaczynamy myśleć, że tak naprawdę w większości nasze problemy są błahostkami i zazwyczaj nie warto płakać oraz rozczulać się nad sobą, tylko wziąć się w garść i zacząć robić coś pożytecznego. Książka Matthew Quicka pokazuje także jak wielka jest siła przyjaźni,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-14
Zazwyczaj kiedy decyduję się na jakąś książkę, najpierw patrzę na okładkę (wiem, że nie powinnam tak robić, ale jestem pewna, że 90% z Was ma tak samo ;P ), a dopiero potem czytam opis. W przypadku "Endgame" Jamesa Freya było tak samo. Kiedy zobaczyłam okładkę tej książki wiedziałam, że sama powieść musi być nietuzinkowa i niesamowita, ponieważ rzadko kiedy widuję tak ciekawe okładki, no dobra ciekawe widuję często, ale ciekawe w innym sensie, nie mówię tutaj o wspaniale obrazujących bohaterów czy nawiązujących do tytułu grafikach, tutaj chodzi o coś więcej, o tajemniczość. Wrażenie tajemniczości zazwyczaj sprawia kolor czarny, okładka "Endgame" jest złota, naprawdę złota, więc o co chodzi z tą tajemniczością ? Wpatrując się w dziwny symbol niby z wężem, niby z różą wiatrów, oraz połyskujące złote tło, mogę jedynie snuć domysły o fabule, wierzcie mi lub nie ale ta okładka naprawdę jest wpaniała, a na żywo prezentuje się jeszcze lepiej, a kiedy przeczytałam opis od razu wiedziałam, że książka będzie w moim stylu.
Jednak już tak bardziej konkretnie, o fabule. Endgame jest grą, grą która zadecyduje o przyszłości, grą która toczy się w świecie rzeczywistym lecz tak naprawdę nikt nie wie kiedy się rozpocznie, dlatego właśnie szkoli się Graczy. Każdy z 12 starożytnych ludów wybiera i szkoli jedną osobę na wypadek Wezwania. Musicie bowiem wiedzieć, że brać udział w Endgame mogą jedynie osoby między 13, a 20 rokiem życia, dlatego szkoli się je od małego, aby w razie czego potrafiły wykazać się sprawnością fizyczną, a także sprytem i umiejętnością logicznego myślenia, ponieważ aby wygrać Endgame, należy odnaleźć trzy klucze ukryte gdzieś nie Ziemi. Brzmi banalnie prawda ? Ale wcale takie nie jest, biorąc pod uwagę, że istnieją jeszcze inni Gracze, którzy tylko czekają aby Cię dopaść... Mimo tego, że gra toczy się naszym świecie, o jej istnieniu wiedzą jedynie Gracze i ich rodziny czyli tak naprawdę nieliczni. Kiedy rozpoczyna się Wezwanie, a na Ziemię spada 12 meteorytów w różnych krańcach świata, ogół społeczeństwa uważa to za czysty przypadek, lecz tak nie jest... W tym momencie życie wielu osób legnie w gruzach.
Sarah Alopay jest "przedstawicielką" 233 ludu - Cahokianów, zwykłą dziewczyną (no prawie zwykłą, jeśli nie brać pod uwagę tego, że jest Graczem), która kończy szkołę z wybitnymi osiągnięciami i wiąże swoja przyszłość z chłopakiem - Christopherem. W momencie Wezwania jej życie obraca się o 180 stopni, nie sądziła, że Endgame rozpocznie się za czasu gdy będzie Graczem, tym bardziej, że tak naprawdę na początku szkolony do tego był jej brat Tate, jednak kiedy został ranny rada ludu zadecydowała, że to właśnie Sarah powinna przejąć jego "funkcję".
Jago Tlaloc, to Olmek, Gracz 21 ludu. Jego rodzina cieszy się mocną pozycją, a rodzicie mają pod sobą część miasta. Chłopak jest osobą pewną siebie i wydawałoby się, że bezlitosną, ale czy na pewno ?
Mogę śmiało powiedzieć, że jest to dwójka głównych bohaterów, ponieważ większość akcji w książce opiera się właśnie na nich, ale nie będę Wam zbyt dużo spoilerować, tyle wystarczy ;)
Co do pozostałych postaci, niektóre z nich naprawdę da się polubić, jednak innych, przesiąkniętych złem, aż do szpiku kości nie potrafiłam obdarzyć choć odrobiną sympatii.
Śmiało moglibyście powiedzieć, że fabuła tej książki przypomina "Igrzyska śmierci" i wcale się Wam nie dziwię. Na początku obawiałam się, że może to być po części plagiat, jednak jak już zaczęłam czytać moje wątpliwości zostały rozwiane. W samej książce bardzo ciekawe jest to, że nie dzieli się ona na typowe rozdziały, tylko każdy "podrozdział" ukazuje co dzieje się z jednym lub kilkoma bohaterami w danym miejscu.
Dodatkowym atutem powieści Freya, jest to, że ona sama jest zagadką. My, także możemy wziąć udział w Endgame, oczywiście nie w takiej postaci jaką przed chwilą Wam opisałam ;) Chodzi o to, że na stronach książki znajdują się zagadki, (oczywiście nie jakieś tam proste rebusy, tylko najprawdziwsze zagadki!) a ten któremu uda się je rozwiązać może zgarnąć 500 000 $. Niestety (a może to i lepiej dla nas ? ) jak do tej pory nikomu sie to jeszcze nie udało, więc jak widać to nie jest to wcale proste....
Moja ocena książki "Endgame. Wezwanie" Jamesa Freya i Nilsa Johnsona-Sheltona to mocne 8/10.
Jest to 500 stron naprawdę wspaniałej historii do końca trzymającej w napięciu, a co najlepsze to dopiero jedna z trzech części. Kolejnym atutem tej książki są krótkie rozdziały (czy jakby to tam nazwać), a także naprawdę dobrze wykreowani bohaterowie z ciekawymi charakterami, ponieważ to jest już pół sukcesu. Kolejny plus tej powieści, to właśnie zagadki, ponieważ nawet jeżeli już ją przeczytałam mogę zabrać się za nią od drugiej strony czyli zagadek, a może nawet szczęście by mi dopisało ? Jak dla mnie jest to fantastyczna, pełna akcji książka na wakacje, którą naprawdę Wam polecam.
Zapraszam na bloga:http://ksiazkowepodroze.blogspot.com/
Zazwyczaj kiedy decyduję się na jakąś książkę, najpierw patrzę na okładkę (wiem, że nie powinnam tak robić, ale jestem pewna, że 90% z Was ma tak samo ;P ), a dopiero potem czytam opis. W przypadku "Endgame" Jamesa Freya było tak samo. Kiedy zobaczyłam okładkę tej książki wiedziałam, że sama powieść musi być nietuzinkowa i niesamowita, ponieważ rzadko kiedy widuję tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-18
2015-02-08
2015-01-13
2013-12-17
2014
Książka ta jest wręcz pozycją obowiązkową dla fanów LEGO. Na kartkach tego tytułu mamy multum pięknych obrazków wraz z podpisami i wskazówkami. Książka podzielona jest na 6 działów,każdy poświęcony czemuś innemu (środki transportu, miasto i wieś, świat przygód itp. itd.), dlatego każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Oprócz tego po każdym "dziale" mamy strony poświęcone na "poznanie budowniczego" (czyli osoby, która tworzyła budowle dla tego działu) w postaci bardzo przyjemnego wywiadu. Książkę tą polecam starszym jak i młodszym. Nie ogranicza ona kreatywności dziecka, ponieważ mamy tutaj tylko i wyłącznie pomysły i wskazówki, dzięki czemu każdy może spróbować swoich sił. Głównym minusem książki jest cena, lecz poza tym nie ma tutaj wad. Serdecznie polecam :D
Książka ta jest wręcz pozycją obowiązkową dla fanów LEGO. Na kartkach tego tytułu mamy multum pięknych obrazków wraz z podpisami i wskazówkami. Książka podzielona jest na 6 działów,każdy poświęcony czemuś innemu (środki transportu, miasto i wieś, świat przygód itp. itd.), dlatego każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Oprócz tego po każdym "dziale" mamy strony poświęcone na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czy nie marzyliście kiedykolwiek aby wraz ze znajomymi odbyć wakacyjną podróż, której nie zapomnicie do końca życia ? Maik nie marzył jednak przytrafiła mu się taka okazja...
Maik Klingenberg ma 14 lat. Pochodzi z zamożnej, jednak powoli rozpadającej się rodziny. Jego matka często wyjeżdża na "farmę piękności" czyli klinikę odwykową, a ojciec jeździ na podróże służbowe z młodą asystentką Moną. Pewnego dnia do jego klasy dochodzi Czik - dziwny Rosjanin o niemieckich korzeniach, który wygląda jak Mongoł. Obu chłopców łączy to, że nie zostali zaproszeni na imprezę urodzinową Tatiany, Maik nie może się z tym pogodzić, a wtedy w progu jego domu pojawia się Czik. Proponuje on wycieczkę do Siedmiogrodu "pożyczoną" Ładą i tak zaczyna się ich przygoda.
Sięgając po tę książkę tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Kiedy czytałam pierwszy rozdział kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, na szczęście nie zniechęciło mnie to do dalszej lektury i jakiś czas później przemierzałam niemieckie drogi kradzioną ładą wraz z Maikiem i Czikiem.
Według mnie autor naprawdę dobrze wykreował tę dwójkę bohaterów, nie są oni postaciami banalnymi, ani płaskimi. Historię ich podróży śledzimy z punktu widzenia Maika, ponieważ to on jest narratorem powieści, a dzięki temu książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. W końcu co innego czytać opowieść nastolatka, a pięćdziesięcioletniej osoby...
"Czik" to przede wszystkim historia rozwijającej się przyjaźni, ale nie znaczy to, że brak w niej akcji. Czytając tę książkę naprawdę nie sposób się nudzić !
Moja ocena książki to 10/10 !!!
Czasem wydawało mi się, że opisywane zdarzenia normalnie byłyby mało realne, jednak po chwili namysłu stwierdziłam, że podczas takiej podróży naprawdę wszystko może się zdarzyć. Powieść ta jednak tak bardzo przypadła mi do gustu, że nie wyobrażam sobie postawić jej niższej oceny.
"Czik" to książka tego rodzaju, że po jej przeczytaniu zastanawiasz się czy to naprawdę już koniec, sprawdzasz czy w Twoim egzemplarzu nie brakuje stron, a potem rozpaczasz, że nie ma drugiej części.
Gorąco zapraszam Was do lektury tej niesamowitej powieści! (chociaż w te upały to raczej powinnam napisać 'lodowato' ) ;)
"Wyglądacie jak kartofle."
Zapraszam na bloga: ksiazkowepodroze.blogspot.com
Czy nie marzyliście kiedykolwiek aby wraz ze znajomymi odbyć wakacyjną podróż, której nie zapomnicie do końca życia ? Maik nie marzył jednak przytrafiła mu się taka okazja...
więcej Pokaż mimo toMaik Klingenberg ma 14 lat. Pochodzi z zamożnej, jednak powoli rozpadającej się rodziny. Jego matka często wyjeżdża na "farmę piękności" czyli klinikę odwykową, a ojciec jeździ na podróże służbowe z...