-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2015-04-19
2015-02-15
2014-07-30
Pierwszy tom "Dzieł" oprócz najobszerniejszych "Sofizmatów ekonomicznych" zawiera również szereg najbardziej znanych esejów Bastiata: "Co widać i czego nie widać", "Prawo", "Państwo", "Kapitał i zysk z kapitału". Polecam je przeczytać po lekturze "Sofizmatów", gdyż często te eseje są rozwinięciem wątków tam poruszonych w jednym zdaniu lub akapicie.
Co można nowego powiedzieć o klasycznych, zabójczo logicznych pismach Bastiata? Zostały one skomentowane wzdłuż, wszerz, jak i w poprzek, na wskroś i na wspak. A co najważniejsze: oczywiste prawdy, które w sposób humorystyczny i przystępny napisał Bastiat ponad 150 lat temu, nadal są aktualne i nikt nie był w stanie obalić jego logicznego rozumowania. Dlatego, że logika się nie zmienia i raz stwierdzone i logicznie udowodnione prawdy pozostają takie na zawsze. W przeciwieństwie do tytułowych sofizmatów, które będąc pozornie logiczne, opierają się na fałszywych założeniach wynikających z myślenia teoretycznego i utopizmu pozbawionych łączności z rzeczywistością - tak fałszywie przypisywanych wolnemu rynkowi.
Pierwszy tom "Dzieł" oprócz najobszerniejszych "Sofizmatów ekonomicznych" zawiera również szereg najbardziej znanych esejów Bastiata: "Co widać i czego nie widać", "Prawo", "Państwo", "Kapitał i zysk z kapitału". Polecam je przeczytać po lekturze "Sofizmatów", gdyż często te eseje są rozwinięciem wątków tam poruszonych w jednym zdaniu lub akapicie.
Co można nowego...
2014-07-24
Bezpośrednie i logiczne wyjaśnienie, że przymusowy, powszechny i państwowy system edukacji w istocie nie ma nic wspólnego z właściwą edukacją (zdobywaniem wiedzy i umiejętności myślenia i rozumowania), lecz jest tylko narzędziem w procesie tworzenia państwa totalitarnego. Lub wymówką pożytecznych, opętanych idiotów chcących za pomocą przymusu państwowego poprawiać swoje samopoczucie jako "dobroczyńców ludzkości". No i mieć co wypić i zakąsić za swoją ciężką służbę.
Bezpośrednie i logiczne wyjaśnienie, że przymusowy, powszechny i państwowy system edukacji w istocie nie ma nic wspólnego z właściwą edukacją (zdobywaniem wiedzy i umiejętności myślenia i rozumowania), lecz jest tylko narzędziem w procesie tworzenia państwa totalitarnego. Lub wymówką pożytecznych, opętanych idiotów chcących za pomocą przymusu państwowego poprawiać swoje...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-02
Bardzo niespójny podręcznik z wieloma brakami. Autor deklaruje skupienie się na zagadnieniach kulturalnych, ideologicznych i społecznych, jednakże to "skupienie" kończy się najczęściej na bezrefleksyjnym wypisie nazwisk i tytułów bez słowa komentarza. Opisując fale strajkowe czy organizacje opozycyjne prawie nigdy nie zaczepia o personalia ludzi ich tworzących, ich tła ideologicznego albo nie przedstawiając w ogóle, albo gorzej niż wikipedia. Tym bardziej szkodzi pozycji potraktowana po macoszemu historia polityczna, najczęściej w oderwaniu od historii powszechnej (co najlepiej widać przy latach 80., gdzie Autor zignorował kompletnie grę USA-ZSRS, która to miała znacznie większy wpływ na przemiany w Europie Wschodniej niż jakieś tam komitety i okrągłe stoły organizowane wszędzie jak na rozkaz oficerów prowadzących). 400 stron bitego tekstu, po których lekturze pozostaje w głowie niewiele. Bardziej spójnie wiedzę przekaże chyba nawet wikipedia. Wszystko wskazuje, że książka jest przeznaczona dla młodzieży szkół średnich (okładka nie pozostawia wątpliwości), dlatego też brakuje wytłumaczenia podstawowych pojęć i uporządkowania rzeczywistości - Autor często po rzuceniu jakiegoś hasła, skrótu czy nazwy, przechodzi z tym do porządku dziennego myśląc, że "target" książki będzie czytał w jego myślach, dopowiadając sobie resztę.
Bardzo niespójny podręcznik z wieloma brakami. Autor deklaruje skupienie się na zagadnieniach kulturalnych, ideologicznych i społecznych, jednakże to "skupienie" kończy się najczęściej na bezrefleksyjnym wypisie nazwisk i tytułów bez słowa komentarza. Opisując fale strajkowe czy organizacje opozycyjne prawie nigdy nie zaczepia o personalia ludzi ich tworzących, ich tła...
więcej mniej Pokaż mimo toAutor przybliża dzieło W. Schmidta z niezwykłą kompetencją i popisując się swoją erudycją. Przejrzyście, od strony metodologicznej i samych teorii dot. monoteizmu pierwotnego, odsyłając chyba do całej dostępnej (w momencie pracy Autora) literatury. Uzupełnieniem właściwego - w moim odczuciu - wywodu jest przedstawienie dyskusji i późniejszej krytyki dzieła W. Schmidta z wyczuciem wszelkich chyba niuansów jego teorii.
Autor przybliża dzieło W. Schmidta z niezwykłą kompetencją i popisując się swoją erudycją. Przejrzyście, od strony metodologicznej i samych teorii dot. monoteizmu pierwotnego, odsyłając chyba do całej dostępnej (w momencie pracy Autora) literatury. Uzupełnieniem właściwego - w moim odczuciu - wywodu jest przedstawienie dyskusji i późniejszej krytyki dzieła W. Schmidta z...
więcej mniej Pokaż mimo toDziś podstawowa pozycja dotycząca tematyki. Czasem Autor zbyt surowo ocenia kartografię wcześniejszych wieków, ale nie przeszkadza to w lekturze.
Dziś podstawowa pozycja dotycząca tematyki. Czasem Autor zbyt surowo ocenia kartografię wcześniejszych wieków, ale nie przeszkadza to w lekturze.
Pokaż mimo to2014-05-03
Rewelacyjna pozycja dotycząca jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii ludzkości - króla "heretyka", "kryminalisty z Achetaton", "religijnego fanatyka", "wizjonera", "pierwszego filozofa, idealisty i indywidualisty"... Epitety i określenia można by na temat Amenhotepa IV Echnatona mnożyć bez końca.
Cyril Aldred w swojej niewątpliwie najważniejszej pracy pisanej życia, starał się ująć w sposób całościowy osobę tego władcy, rodziny, polityki i myśli. Podczas lektury (niełatwej zresztą, gdyż j. angielski tej książki nie należy do najprzystępniejszych) Autor powstrzymał jednak - słusznie - wodze fantazji i, przy widocznej fascynacji tematem, nie zabrnął w ahistoryczne narracje (tak dobrze znanych z wielu tłumaczonych na j. polski pozycji dotyczących starożytnego Egiptu). Jeśli ktoś szuka fascynujących teorii pokroju freudowskich "religia chrześcijańska to tak naprawdę skradziony monoteizm egipski" i innych, zawiedzie się. C. Aldred nawet nie stara się udzielić odpowiedzi na pytanie o nieuchwytne dla egiptologii i historii przyczyny zachować bohatera swojej książki. Pomimo tego niesłychane bogactwo informacji, zdolność Autora do uogólniania nie tracąc jednocześnie wnikliwego spojrzenia na detale, czy wreszcie merytoryczna polemika z innymi spojrzeniami na poszczególne problemy stawia tę pozycję w szeregu najlepszych książek dotyczących historii starożytnego Egiptu jakie kiedykolwiek powstały. Tym bardziej boli brak polskiego tłumaczenia świetnego dzieła C. Aldreda.
Rewelacyjna pozycja dotycząca jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii ludzkości - króla "heretyka", "kryminalisty z Achetaton", "religijnego fanatyka", "wizjonera", "pierwszego filozofa, idealisty i indywidualisty"... Epitety i określenia można by na temat Amenhotepa IV Echnatona mnożyć bez końca.
Cyril Aldred w swojej niewątpliwie najważniejszej pracy...
2014-04-20
Bardzo powierzchowna, ale w zasadzie zaspokajająca potrzeby tematu, pozycja. Autor umie argumentować swoje zdanie, chociaż wg mnie zbyt dużą wagę w przyczynach zmian w wojskowości upatruje w przyziemnym materializmie i operowaniu masami przez jednostki.
Można też nie zgodzić się z prognozami Autora, które wkrótce po poprawionym wydaniu (2001), okazały się całkowicie nieaktualne. Mimo wszystko lektura bardzo przyjemna i lekka.
Bardzo powierzchowna, ale w zasadzie zaspokajająca potrzeby tematu, pozycja. Autor umie argumentować swoje zdanie, chociaż wg mnie zbyt dużą wagę w przyczynach zmian w wojskowości upatruje w przyziemnym materializmie i operowaniu masami przez jednostki.
Można też nie zgodzić się z prognozami Autora, które wkrótce po poprawionym wydaniu (2001), okazały się całkowicie...
2014-04-18
Świetna, całościowa biografia jednego z najwyższych funkcjonariuszy sowieckich w historii. Oparta głównie na archiwaliach i prywatnych papierach Jeżowa, pozycja trzyma od początku do końca, nie pozwalając jej odłożyć.
Poruszanie wśród literatury i źródeł utrudniają jednak fatalne przypisy i brak wydzielonej bibliografii. Gdy po 40 kolejnych przepisach po raz drugi pojawia się pozycja jednego autora - powodzenia w szukaniu pełnego opisu bibliograficznego tejże.
Podobnie można przyczepić się do zbyt rozwleczonego podsumowania, gdzie Autorzy powtarzają kilka razy to, co umieścili na kartach swojej książki wcześniej.
Oraz chyba jedna z najgorszych okładek, jakie widziałem. Muszę przyznać, że prawie mnie odciągnęła od kupna książki. "Zawrotna zbrodnicza kariera..." Brakuje jeszcze "przepisy na krwawe steki, patrz strona 9! Polecam - Makłowicz"
Świetna, całościowa biografia jednego z najwyższych funkcjonariuszy sowieckich w historii. Oparta głównie na archiwaliach i prywatnych papierach Jeżowa, pozycja trzyma od początku do końca, nie pozwalając jej odłożyć.
Poruszanie wśród literatury i źródeł utrudniają jednak fatalne przypisy i brak wydzielonej bibliografii. Gdy po 40 kolejnych przepisach po raz drugi pojawia...
2014-04-15
Jedno z podstawowych dzieł największego historiozofa w historii Polski i - kto wie - czy nie świata w ogóle. Zdecydowanie ponadczasowe osiągnięcie ludzkiego umysłu, z którym nikt nawet nie próbował polemizować na poziomie, jaki prezentował Autor.
Skandal, że dziś Koneczny jest absolutnie zapomniany przez tzw. elity intelektualne.
Jedno z podstawowych dzieł największego historiozofa w historii Polski i - kto wie - czy nie świata w ogóle. Zdecydowanie ponadczasowe osiągnięcie ludzkiego umysłu, z którym nikt nawet nie próbował polemizować na poziomie, jaki prezentował Autor.
Skandal, że dziś Koneczny jest absolutnie zapomniany przez tzw. elity intelektualne.
2014-04-04
Jeśli jest to jedna z ciekawszych pozycji spod pióra autora F. Leibera, wolę nie zapoznawać się z resztą. Z książki wieje nudą i napisanym już setki razy pamfletem na religię w ogólności w przebraniu powieści s-f. To swoją drogą nie jest złe, gdyż uwielbiam przesiąkniętą fundamentalnym materializmem, np. twórczość Lema, ale forma "Ciemności" wręcz odpycha. W takim stopniu, że najbardziej zajmująca była czynność przewracania kolejnych kartek.
9/10 książki ciągnie w nieskończoność przewidywalną od samego początku konkluzję, która zajmuje kilkanaście kartek (dwa ostatnie rozdziały). Uniwersum tak niepociągające, tak słabo przedstawione, ograniczające się do powtarzania na prawie każdej stronie: cyniczna, oszukująca lud zabobonami hierarchia "duchowieństwa" oraz spętana niczym bydło reszta ludzkości trzymana w postrachu przez tych pierwszych, tylko czekająca na oświecenie mas ze strony opozycji części hierarchii. Chociaż występuje kilka postaci pierwszoplanowych, żadna z nich nie potrafiła wzbudzić mojej sympatii ani nawet antypatii, gdyż pomimo wyraźnych prób autora nadania im ludzkiego wymiaru, najbardziej gwałtowną emocją przeze mnie odczuwaną podczas przerzucania kart tej powieści było potworne znużenie. "Na Satanasa", ta książka to szatańska strata czasu.
Jeśli jest to jedna z ciekawszych pozycji spod pióra autora F. Leibera, wolę nie zapoznawać się z resztą. Z książki wieje nudą i napisanym już setki razy pamfletem na religię w ogólności w przebraniu powieści s-f. To swoją drogą nie jest złe, gdyż uwielbiam przesiąkniętą fundamentalnym materializmem, np. twórczość Lema, ale forma "Ciemności" wręcz odpycha. W takim stopniu,...
więcej mniej Pokaż mimo toZawiera podstawowe informacje z tematu. Mógłbym polecić, jednak są na polskim rynku pozycje o wiele lepsze. Przy proponowanej cenie 31zł i wydaniu przypominającym kioskowego harlequina (trzeba też dodać kilka błędów, np. złe podpisanie kilku mapek) - nie polecam kupna tej pozycji. Skorzystać w bibliotece można już prędzej, czy nie lepiej jednak sięgnąć po "trojaczki" lub pracę Mieroopa? Przy czym obie wywiązują się z zadania po prostu lepiej.
Zawiera podstawowe informacje z tematu. Mógłbym polecić, jednak są na polskim rynku pozycje o wiele lepsze. Przy proponowanej cenie 31zł i wydaniu przypominającym kioskowego harlequina (trzeba też dodać kilka błędów, np. złe podpisanie kilku mapek) - nie polecam kupna tej pozycji. Skorzystać w bibliotece można już prędzej, czy nie lepiej jednak sięgnąć po "trojaczki" lub...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-01-01
Pisana na "gorąco" publicystyka. Nie zza biurka we Francji, lecz w podróży. Książka pt. "Wyjść z socjalizmu" zakończona jest symbolicznie podpisem "Moskwa 1990", co jeszcze kilka lat wcześniej było nie do pomyślenia.
Autor rozpoznaje rodzące się już patologie "zmian ustrojowych", nie pozostawiał złudzeń co do losów tzw. "liberalizacji", szczególnie w Polsce. Stawia wiele politycznych hipotez na przyszłość, z których do dnia dzisiejszego nie sprawdziła się ani jedna - ale nie urodził się jeszcze człowiek, który wszystko przepowiedział.
Książkę jeszcze dziś czyta się ciężko, a cóż dopiero mógł myśleć Polak, czytający to w dniu premiery.
Autor popełnia również częsty błąd, łączący nierozerwalnie kapitalizm z zachodnioeuropejską demokracją. Stawia tezę, że jedno jest nierozerwalnie połączone z drugim i prowadzi jedno do drugiego.
Wydana przez "Kurs" pozycja pełna jest błędów stylistycznych i literówek.
Pisana na "gorąco" publicystyka. Nie zza biurka we Francji, lecz w podróży. Książka pt. "Wyjść z socjalizmu" zakończona jest symbolicznie podpisem "Moskwa 1990", co jeszcze kilka lat wcześniej było nie do pomyślenia.
Autor rozpoznaje rodzące się już patologie "zmian ustrojowych", nie pozostawiał złudzeń co do losów tzw. "liberalizacji", szczególnie w Polsce. Stawia wiele...
2013-12-26
2013-12-12
Autor wpisuje się w nurt pisemnego obalania agresywnego ataku na religię, a bardziej konkretnie - na chrześcijaństwo; a bardziej konkretnie - na katolicyzm. Biorąc na tapetę najbardziej chyba popularnego (wręcz modnego) R. Dawkinsa z jego grafomańską, agresywną retoryką nie mającą wiele wspólnego z nauką (w jakiejkolwiek postaci), obala główne tezy "nowych ateistów". S. Zatwardnicki opanował umiejętność posługiwania się zarazem ironią i językiem dosyć swobodnym traktując na poważne tematy (np. wytykając analfabetyzm filozoficzny głównych proroków "nowego ateizmu"), łącząc to w zaskakujący sposób z poważnym podejściem do tematu, przywołując liczne myśli wybitnych apologetyków i teologów (zwłaszcza papieża Benedykta XVI). Przyznam, że ta uczciwość we wskazywaniu oryginalnych autorów poszczególnych argumentów wzbogacających apologetykę katolicką jest bardzo wartościowa - z łatwością można sięgnąć po dalsze pozycje z prawdziwego zdarzenia. Bo mimo wszystko "Ateizm urojony" ma charakter bardziej publicystyczny z elementami popularnonaukowymi. Z całą pewnością wypełnia swoje zadanie, obnażając słabości, brak logiki i konsekwencji w działaniu i deklaracjach "nowych ateistów" w formie bardzo przystępnej.
W swojej "krucjacie" Autor moim zdaniem trochę się zapędził, tworząc wręcz żenujące określenie "Rychu-Krzychu" (odnośnie dwóch głównych proroków "nowego ateizmu", których krytykuje) w miejsce anglojęzycznego "Ditchkins", które pozostawiłbym w oryginale.
Autor wpisuje się w nurt pisemnego obalania agresywnego ataku na religię, a bardziej konkretnie - na chrześcijaństwo; a bardziej konkretnie - na katolicyzm. Biorąc na tapetę najbardziej chyba popularnego (wręcz modnego) R. Dawkinsa z jego grafomańską, agresywną retoryką nie mającą wiele wspólnego z nauką (w jakiejkolwiek postaci), obala główne tezy "nowych ateistów". S....
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-06
Jest to pionierska praca na ten temat. Zwięzłe ujęcie genezy, rozwoju i (przewidywanego) upadku jednej z najaktywniej wprowadzanych "teorii" w dzisiejszym świecie. Wrażenie psuje jednak naznaczenie posoborowym, naiwnym duchem o możliwej "nowej ewangelizacji" oraz posługiwanie się błędnym określeniem "judeochrześcijaństwa". Największą wadą jest absolutne zignorowanie kwestii islamu.
Jest to pionierska praca na ten temat. Zwięzłe ujęcie genezy, rozwoju i (przewidywanego) upadku jednej z najaktywniej wprowadzanych "teorii" w dzisiejszym świecie. Wrażenie psuje jednak naznaczenie posoborowym, naiwnym duchem o możliwej "nowej ewangelizacji" oraz posługiwanie się błędnym określeniem "judeochrześcijaństwa". Największą wadą jest absolutne zignorowanie kwestii...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-02
Pozycja byłaby o wiele bardziej wartościowa i przyjemna w lekturze, gdyby Torańska w ogóle się nie odzywała i pozwoliła mówić tym, co mają coś ciekawego do powiedzenia.
Chamstwo i pretensjonalność Torańskiej to żenada i uczyniło to z niej troglodytę, czego nie omieszkali wytykać jej rozmówcy.
Pozycja byłaby o wiele bardziej wartościowa i przyjemna w lekturze, gdyby Torańska w ogóle się nie odzywała i pozwoliła mówić tym, co mają coś ciekawego do powiedzenia.
Pokaż mimo toChamstwo i pretensjonalność Torańskiej to żenada i uczyniło to z niej troglodytę, czego nie omieszkali wytykać jej rozmówcy.