Najnowsze artykuły
- ArtykułyAlfabet pisarza: Maciej SiembiedaLubimyCzytać3
- Artykuły„Brama Zdrajców”, czyli przewodnik po świecie Williama Warwicka! Poznajcie cykl Jeffreya ArcheraMarcin Waincetel1
- ArtykułyTokarczuk dla „Guardiana”: Mizoginia tkwi w nas jak jakaś chorobaKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyNa Cmentarz zagubionych dusz… Poznaj nową książkę Pauliny Hendel!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Guy Sorman
7,6/10średnia ocena książek autora
268 przeczytało książki autora
505 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Prawdziwi myśliciele naszych czasów Guy Sorman
7,7
Guy Sormana znam z wnikliwych dziennikarskich reportaży z USA i Chin. "Prawdziwi myśliciele naszych czasów" to innego typu literatura. Książka jest relacją Sormana z 27 rozmów, które odbył z myślicielami z całego świata. Cały zbiór nie ma jakiejś myśli przewodniej, co najwyżej ogólnik - co myślą intelektualiści o świecie współczesnym. Praca podzielona jest na 11 rozdziałów, a w ramach każdej z nich są 2-3 rozmowy, które jakiś wspólny mianownik już reprezentują. Pojawiają się nawet dwustronne polemiki długoletnich antagonistów. Każdy rozdział poprzedził Sorman komentarzem - trochę opisując bohaterów i podając technikalia z przebiegu samej rozmowy. Można się z nich dowiedzieć na przykład, że Popper był ciężkim rozmówcą, bo większość pytań traktował, jako bezzasadne (choć grzecznie tłumaczył dlaczego).
Rozmowy wydały mi się nierówne, były bardzo ciekawe i zupełnie bez wyrazu. Momentami miałem wrażenie, że konwersacje wyłącznie z mężczyznami, i to raczej bliskich wieku matuzalemowego, nie przysporzyło obiektywności i świeżości końcowemu efektowi. Mimo wszystko, były to jednak bardzo cenne i wnikliwe obserwacje poparte długoletnim doświadczeniem. Każdy rozmówca okazał się inny, część z nich żyje zamierzchłą przeszłością, ale część wciąż pozostaje młodzieńczo aktywna ideowo. Pasja w argumentowaniu, lotność umysłu i chęć dzielenia się z innymi - to charakteryzowało wielu z nich.
Pośród rozmówców największa grupę stanowili klasyczni humaniści (filozofowie, językoznawcy, historycy, socjologowie, psychologowie, pisarze),choć pojawili się i ekonomista, informatyk, matematyk, biolodzy i astrofizyk. Patrząc 'z lotu ptaka', książka jest sprawozdaniem z pewnego stanu umysłu powojennej inteligencji (choć wywiady odbywały się w latach 1987-1989, to z racji wieku - można główną aktywność umysłową rozmówców pozycjonować na kilka dekad wcześniej) - pełnym wątpliwości, poszukiwań nowych dróg dla świata. Są rozliczania z wojnami światowymi (str. 189-210),jest problem głodu (polecam opis 'zielonej rewolucji', która uratowała wiele istnień ludzkich, dokonany przez jej twórcę - Swaminathana - str. 295-303). Cześć rozmówców skupiła się na tematach bardziej abstrakcyjnych. Była dyskusja o roli demokracji, liberalizmie, problemach rasowych, relatywizmie kulturowym czy o rozumieniu procesów dziejowych. Pojawiły się pytania o postęp na gruncie ekonomii, socjologii, kultury i sztuki - czy istnieje, czy jest wskazany i w jakim kierunku powinien się dokonywać?
Podobała mi się, zaakcentowana przez kilku myślicieli, potrzeba oddzielenia wyników ilościowych badań przyrodniczych od zbyt daleko idących wniosków kulturowych i społecznych na ich podstawie wyciąganych. Zbyt często, chociażby problemy rasowe prowadzące do dyskryminacji, stawały się narzędziem w rękach ideologów politycznych. To jednak nie powinno prowadzić do ograniczeń badań podstawowych. Chyba najlepiej podsumował to zoolog Edward O. Wilson, który przestrzega przed bezrefleksyjnym traktowaniem zasad równości, prowadzącym do niepotrzebnej poprawności politycznej (str. 95):
"Jedność gatunku ludzkiego nie została przekonywająco pokazana. Prawdopodobnie jest odwrotnie, nawet jeśli takie myślenie nie jest popularne... Wszyscy ludzie nie są równi. Ale ta konstatacja nie implikuje jeszcze żadnej wyższości."
Bardzo celnie i proroczo o kryzysie imigracyjnym napisał Claude Levi-Strauss, który zaapelował o przyjmowanie uchodźców w Europie na zasadzie limitów kwotowych (jak w USA) i tylko tych rokujących asymilację (str. 125). Sporo ciekawych i frapujących rzeczy dowiedziałem się od psychiatry Thomasa Szasza. Dominującą XX-wieczną psychiatrię uznał za współczesną inkwizycję prowadzącą do autodestrukcji jednostek, a zbyt daleko idące analizy zachowań a-moralnych, i idące za tym wyszukane słownictwo je opisujące, za wypaczające sens wolnego wyboru, co kontrowersyjnie i jednoznaczne wysłowił (str. 171):
"Niegdyś złodzieje byli odpowiedzialni za swoje czyny i jako tacy skazywani. Ale z chwilą gdy złodziej stal się 'kleptomanem', nie jest już odpowiedzialny za kradzież; jest on bowiem 'powodowany' czy też, modne słówko, powodowany pewnym przymusem zewnętrznym, nie uświadomionym popędem, którego nie kontroluje i którego sobie nie uzmysławia. Takie rozumienie stosuje się dziś do podpalacza, który stał się 'piromanem', do gwałciciela, hazardzisty, hulaki, palacza."
Nie byłbym sobą, gdybym nie zacytował lingwisty Noama Chomsky'ego (str. 131):
"(...) formalizm matematyczny i reguły matematyki są niezbędne, aby jakakolwiek nauka ludzka mogła komunikować się z innymi naukami."
Po lekturze "Prawdziwych myślicieli ..." dochodzę do wniosku, że świeżość i odwaga w ocenie kondycji człowieka nie jest cechą tylko młodych intelektualistów. To wręcz jest bez związku z wiekiem, a raczej zależy od hartu ducha i ciągłego dostrzegania celu w poszerzeniu własnych horyzontów myślowych, niezależnie czy ma się 30, czy 90 lat. Jeśli aktywność umysłową utrzymuje się przez cale życie, nie skupia się na zakurzonej własnej sławie sprzed lat, to można pięknie odnajdywać się w problemach współczesności. Karl Popper (wiek 86 lat) pyta o normy społeczne - trafnie i bez niedomówień (str. 340),a Freidrich von Hayek (lat 89) z pasją odrzuca religijną czołobitność niektórych wobec sprawiedliwości społecznej (str. 255),która jest czymś niezdefiniowanym, i stanowi jedynie oręż ideologiczny dla każdego polityka przed wyborami oraz planowaną zapłatę za poparcie poprzez rozdawnictwo po ich wygraniu.
Ostateczna 'nota gwiazdkowa' książki Sormana jest niewybitna, bo to ocena całości. Jednak tak 1/3 tekstu, to prawdziwe perełki, które można (i trzeba) w spokoju analizować wielokrotnie, bo to tematy na całe życie. Najlepsze dla mnie rozmowy to te, w których przemyśleniami dzielili się: Isaiah Berlin (o ideach i ideologii),Ernst Gombrich (o sztuce, elitarności kultury i bezguściu),Karl Popper (o prawdzie i fałszu),Murray Rothbard (o pozornych zyskach z istnienia państwa),Friedrich von Hayek (o potrzebie obrony liberalizmu i kryzysie demokracji),Thomas Szasz (o pułapkach płytkiego odbioru społecznego medycyny),Claude Levi-Strauss (o ewolucji społecznej),Stephen Gould (o potrzebie dookreślania granicy między biologią i kulturą),Carl Sagan (o potrzebie ciągłego pogłębiania rozumienia człowieka wobec kosmosu).
Na koniec o szacie graficznej. Wydawnictwu Czytelnik należy się pogrożenie palcem za takie bezguście w doborze kolorystyki okładki. Mój niesmak pogłębia fakt, że okładkę we francuskim oryginale zaprojektował hiszpański malarz Antoni Tapies.
Gorąco polecam, szczególnie zarekomendowane rozmowy. W każdej wyczuwa się, że postawione tezy były wcześniej dogłębnie przemyślane. Chyba warto zapoznać się z obserwacjami uczonych, którzy reprezentują w sumie zbiorowy umysł liczący sobie w chwili rozmów sumarycznie około 2000 lat.
Rok koguta. O Chinach, rewolucji i demokracji Guy Sorman
6,6
Ciekawa, choć ewidentnie nastawiona krytycznie wobec KPCh. O ile naświetlone przez Autora problemy rzeczywiście istnieją i stanowią poważny powód do obaw, o tyle Sorman zapomniał naświetlić również chińskie sukcesy. Bez tego, obraz Chin nie jest pełny, i u niezaangażowanego może wywołać szok, może złość, albo wręcz odczucie tendencyjności. Książka nie porywa, choć z pewnością "uśrednia" spojrzenie czytelników zafascynowanych Krajem Środka. Autor przeciwstawia Chinom kontynentalnym, Chiny "tajwańskie". O ile pierwsze opisał dosyć szeroko, to opis drugich jest krótki i niemal pochwalny. A to błąd. Sądzę, że Sorman powinien poświęcić obu państwom tyle samo uwagi.
Z perspektywy czasu można dojść do wniosku, iż diagnoza, którą zafundował Chinom komunistycznym okazała się wątpliwa. Chiny wzbogaciły się, rozszerzyły swoje strefy wpływów, dozbroiły się, a także zaczęły aktywnie tworzyć technologie przodujące w świecie. Jednym słowem, Chiny zdobyły - już niemal na pewno - laur pierwszeństwa w dzisiejszym świecie. Tak więc drogi Autorze, nie trafiłeś. Ale dziękuję za książkę.