-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-01-15
2023-05-21
2023-03-10
2023-01-25
2022-11-14
2022-08-29
2022-06-12
2022-03-16
2021-11-28
2021-07-11
Okropnie infantylna i nudna.
Nie ma tu żadnej przygody, a jedynie ciąg rozwleczonych scen i głupawych dialogów nie wnoszących nic do fabuły, którą da się opisać jednym akapitem. W świecie Dalekiej drogi wszyscy są dla siebie cukierkowo mili, a każdy zalążek konfliktu jaki tylko się pojawia zostaje w ciągu góra trzech stron rozwiązany słodką mocą tolerancji, akceptacji, zrozumienia i miłości. Wszelkie szkody jakie przytrafiają się raz czy dwa statkowi bohaterów zawsze pokrywa dobroduszna i wspaniałomyślna Wspólnota Galaktyczna, a wszystkie te niesamowite gatunki obcych to po prostu ludzie z łuskami, ludzie z dodatkowymi kończynami, ludzie ze srebrnym kolorem skóry i bez nosa, ludzie z...
Ta książka to mentalna bańka grzecznej nastolatki, dla której największą przygodą jest kupowanie przypraw z mamą. Pozbawiona głębi i akcji, topornie napisana i w sumie o niczym.
Okropnie infantylna i nudna.
Nie ma tu żadnej przygody, a jedynie ciąg rozwleczonych scen i głupawych dialogów nie wnoszących nic do fabuły, którą da się opisać jednym akapitem. W świecie Dalekiej drogi wszyscy są dla siebie cukierkowo mili, a każdy zalążek konfliktu jaki tylko się pojawia zostaje w ciągu góra trzech stron rozwiązany słodką mocą tolerancji, akceptacji,...
2021-06-07
2021-05-29
Może w głowie autora wszystko to miało jakiś sens, było zadziwiające i prowokujące do przemyśleń. Na papierze wyszedł bełkot przyodziany w okropny warsztat, drętwe i wymuszone dialogi, urywane wątki i bohaterów o których losy i naciągane motywacje nie dbałem mimo chęci.
Ślepowidzenie jest dla mnie do dziś jedną z najważniejszych lektur science-fiction, niestety po kolejnej książce Petera Wattsa mam wrażenie, że było również przypadkowym sukcesem pisarza, niczym ta jedna świetna piosenka zespołu, który poza nią nie stworzył nic dobrego i został zapomniany po wakacjach. Ja postaram się zapomnieć Echopraksję, dla mnie Ognisty Deszcz skończył się wraz z historią Siriego Keetona.
Może w głowie autora wszystko to miało jakiś sens, było zadziwiające i prowokujące do przemyśleń. Na papierze wyszedł bełkot przyodziany w okropny warsztat, drętwe i wymuszone dialogi, urywane wątki i bohaterów o których losy i naciągane motywacje nie dbałem mimo chęci.
Ślepowidzenie jest dla mnie do dziś jedną z najważniejszych lektur science-fiction, niestety po kolejnej...
2021-04-13
2021-02-10
2020-12-20
2020-12-12
2020-12-13
2020-08-28
2020-08-28
2019-12-28
Po Gadkę sięgnąłem zachęcony Babelem tego samego autora, który całkiem przypadł mi do gustu. Gadka niestety mnie wymęczyła. Jest to raczej zbiór ciekawostek, przemieszanych ze sobą najróżniejszych tematów bez szerszego kontekstu. Długie, bardziej szczegółowe rozdziały Babelu zastąpiły rozdziały-anegdotki, czasami nie sięgające więcej niż trzech stron.
Po Gadkę sięgnąłem zachęcony Babelem tego samego autora, który całkiem przypadł mi do gustu. Gadka niestety mnie wymęczyła. Jest to raczej zbiór ciekawostek, przemieszanych ze sobą najróżniejszych tematów bez szerszego kontekstu. Długie, bardziej szczegółowe rozdziały Babelu zastąpiły rozdziały-anegdotki, czasami nie sięgające więcej niż trzech stron.
Pokaż mimo to