-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2022-03-16
2021-01-09
2019-03-14
2014-06-28
Ta niewielka książka autorstwa Marka Twaina zawiera 11 listów Szatana - pisanych do archaniołów ze swojego zesłania na ziemię za złośliwe komentarze dotyczące dzieła Stwórcy.
Co można powiedzieć o tym dziele? Że jest obrazoburcze? Kontrowersyjne? Na pewno było takie w momencie powstania, a choć w dzisiejszych czasach wytykanie błędów logicznych, potknięć, zwykłych bzdur i niekonsekwencji Biblii i wiary jako takiej może wydawać się niektórym niczym szczególnym, to niejedna osoba wierząca wciąż uzna "Listy z Ziemi" za wręcz obrażające.
Twain w swojej książce piórem Szatana wskazuje jak okrutny, mściwy i zawistny w istocie jest Bóg i jak niekonsekwentni są w swej wierze ludzie, którzy celowo zamykają oczy, nie chcąc widzieć, zdawałoby się oczywistych prawd. Szatan bynajmniej nie stara się nikogo tutaj specjalnie obrażać, smutnie wnioski wyciąga na podstawie swoich obserwacji, które, zdawałoby się, powinien wyciągnąć każdy. Jest to bezlitosne, napisane momentami złośliwym wręcz sarkazmem, wytknięcie palcem "ogromnych sarkazmów" oraz "gigantycznych hipokryzji" - głównie w stosunku do Boga i "Ambony" jako takich, lecz z listów wypływa obraz nie tylko Stwórcy, ale także głupiego, bezmyślnie oddanego, nie potrafiącego kierować się rozumem, a także okrutnego - tak jak jego Bóg - człowieka.
Jest to książka, którą wierzący i tak odrzucą, zaprzeczą jej lub potraktują jako atak na wiarę. Ci, którym z Bogiem nie po drodze utwierdzą się jedynie w swoich przekonaniach. Nie jest to książka, która może kogokolwiek do czegokolwiek przekonać, sięgną po nią tylko ci, którzy mają już otworzone oczy, by poszerzyć swoje pole widzenia jeszcze bardziej. Mimo wszystko jest to książka godna polecenia. Każdemu. Tak więc każdemu bez względu na wiarę lub jej brak polecam, a wnioski z lektury niech każdy wyciągnie sam - swoim rozumem, o ile go posiada.
Ta niewielka książka autorstwa Marka Twaina zawiera 11 listów Szatana - pisanych do archaniołów ze swojego zesłania na ziemię za złośliwe komentarze dotyczące dzieła Stwórcy.
Co można powiedzieć o tym dziele? Że jest obrazoburcze? Kontrowersyjne? Na pewno było takie w momencie powstania, a choć w dzisiejszych czasach wytykanie błędów logicznych, potknięć, zwykłych bzdur i...
2015-04-12
2014-11-20
2013-09-16
2014-07-01
2013-08-29
Ciężko jest krytykować "jedną z największych powieści antywojennych" - większość z nas, sięgających po taki tytuł, zapewne samych siebie określa jako "antywojennych". Krytyka powieści może więc zostać odebrana jako krytyka przekonań, a przekonania które posiadamy każą nam zachwalać książkę która wydaje się w jakiś sposób być nam o nas samych i naszych poglądach.
Niestety, tak jak pacyfistyczne przekonania nie uczyniły uzdolnionym pisarzem nikogo z nas, tak samo nie uczyniły nim Kurta Vonneguta. Gdybym miał ocenić warstwę ideową, musiałbym przyznać ocenę dwa razy wyższą, niestety patrząc na książkę jako dzieło wymagające warsztatu nie potrafię zrozumieć wszystkich tych zachwytów.
Fabuła w gruncie rzeczy nie jest zbyt interesująca. Końcówka książki jest tylko powtarzaniem nieistotnych informacji z wcześniejszych rozdziałów. Słynny czarny humor nie przyprawił mnie o zbyt wiele uśmiechów, głównie dlatego że sprowadza się do dwóch stylistycznych żartów nadużywanych przez całą książkę, co w końcu staje się bardziej irytujące, niż zabawne. Forma przypomina szkolne opowiadanie dobrego, ale nie wybitnego ucznia liceum. A z pomiędzy tego wszystkiego czuć bijące poczucie niespełnienia samego autora.
Kurt Vonnegut był niewątpliwie dobrym człowiekiem i miernym pisarzem - osobiście nie sięgnę po inne tytuły autora. Zdarza się.
Ciężko jest krytykować "jedną z największych powieści antywojennych" - większość z nas, sięgających po taki tytuł, zapewne samych siebie określa jako "antywojennych". Krytyka powieści może więc zostać odebrana jako krytyka przekonań, a przekonania które posiadamy każą nam zachwalać książkę która wydaje się w jakiś sposób być nam o nas samych i naszych poglądach.
więcej Pokaż mimo toNiestety,...