-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2015-11-12
2015-12-18
Osobliwe to dzieło, mocno specyficzne - jak i sam Eco, którego twórczość budzi bardzo skrajne opinie i na pewno nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Muszę przyznać, że ja sama rozumiem zarówno jego zwolenników jak i zagorzałych oponentów, bo lektura 'Cmentarza w Pradze' nastręczyła mi sprzecznych wrażeń.
To mój drugi tytuł tego autora i po raz kolejny wzbudza mój niekłamany szacunek pracą, jaką włożył w etap poprzedzający właściwy proces twórczy - panorama XIX wiecznej Europy z całą paletą autentycznych postaci i wydarzeń, które zrewolucjonizowały losy kontynentu robi duże wrażenie. Zwłaszcza że całość jest pogłębiona świetnym oddaniem ówczesnych nastrojów społecznych, co znajduje swój wyraz na niemal każdej karcie tej powieści. Sama oś fabularna nie stanowi najmocniejszego punktu książki, ale stanowi punkt wyjścia dla rozważań o ludzkiej naturze i snucia metafizyczno-ideologicznych rozważań przez autora. Jednak w pewnym momencie czytelnika może nużyć powtarzalność określonych sekwencji i rotacja postaciami, bo wprowadza to nieco chaosu w wydawałoby się zwartą konstrukcję powieści. Finałowi zabrakło suspensu, zaś jedną z czołowych tajemnic można było rozszyfrować już na początku czytania - trochę szkoda.
Kunsztu literackiego autorowi odmówić nie można, ale wydaje mi się że dla sporej części odbiorców jego tropy myślowe mogą okazać się nadto przesycone erudycją i przez to trudne do strawienia.
Osobliwe to dzieło, mocno specyficzne - jak i sam Eco, którego twórczość budzi bardzo skrajne opinie i na pewno nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Muszę przyznać, że ja sama rozumiem zarówno jego zwolenników jak i zagorzałych oponentów, bo lektura 'Cmentarza w Pradze' nastręczyła mi sprzecznych wrażeń.
To mój drugi tytuł tego autora i po raz kolejny wzbudza mój...
2015-12-28
Literatura z absolutnie najwyższej półki – a jej największą siłą jest autentyzm. Proza Steinbeck a przesycona jest empiryzmem i doświadczeniami życiowymi, z których autor czerpał – próżno szukać w niej nadmiernej erudycji czy papierowego intelektualizmu. Czytelnik nie uświadczy pompatyczności, choć tematy oraz problemy poruszane przez Steinbecka są doskonałym podłożem dla podobnych zabiegów.
Nie – tu liczy się przede wszystkim przekaz i na to autor kładzie największy nacisk. A ten jest bardzo gorzki, tak jak gorzkie były czasy i okoliczności, w jakich przyszło żyć bohaterom powieści. Sama książka jest ciekawa nie tylko pod względem psychologicznym, społecznym, czy historycznym, ale także stylistycznym - podczas lektury czytelnik ma wrażenie że problematyka absorbuje go bez reszty i udziela mu się ten pesymizm wylewający się z kart powieści.
Polecam każdemu – jak się okazuje, można ją skonfrontować z obecnymi realiami zastanowić się czy wątki sygnalizowane przez autora mają dziś jedynie wartość historyczną.
Literatura z absolutnie najwyższej półki – a jej największą siłą jest autentyzm. Proza Steinbeck a przesycona jest empiryzmem i doświadczeniami życiowymi, z których autor czerpał – próżno szukać w niej nadmiernej erudycji czy papierowego intelektualizmu. Czytelnik nie uświadczy pompatyczności, choć tematy oraz problemy poruszane przez Steinbecka są doskonałym podłożem dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-16
Monumentalna saga rodzinna, która pomimo całej złożoności i wielowątkowości pozostała niesamowicie spójna. Snuta historia nie przytłacza swym ogromem, na co wielki wpływ ma niewymuszony styl autora. Jeżeli ktoś nie jest za pan brat z ambitną literaturą, czy wręcz się jej obawia – Steinbeck jest idealnym pisarzem na przełamanie pierwszych lodów. Błyskotliwe dialogi, mistrzowskie portretowanie postaci, spory nacisk na sferę psychologiczną przy zachowaniu odpowiedniej harmonii w tejże emocjonalnej – warsztatem może zjednać niejednego sceptyka.
Sama powieść w pewnych kręgach ma miano już kultowej – tym razem przyznam rację i się nie wyłamię. Jedna z lepszych książek, jakie ostatnimi czasy przeczytałam, wprost nie mogłam oderwać od niej nosa – dało się wyczuć tę szczególną doniosłość pozycji i jej osobisty wymiar. Rzeczywiście może być tak, że jest to magnum opus Steinbecka – ale by się o tym przekonać, muszę jeszcze zgłębić ‘Grona Gniewu’. Już się nie mogę doczekać!
Monumentalna saga rodzinna, która pomimo całej złożoności i wielowątkowości pozostała niesamowicie spójna. Snuta historia nie przytłacza swym ogromem, na co wielki wpływ ma niewymuszony styl autora. Jeżeli ktoś nie jest za pan brat z ambitną literaturą, czy wręcz się jej obawia – Steinbeck jest idealnym pisarzem na przełamanie pierwszych lodów. Błyskotliwe dialogi,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-24
Mało świąteczna lektura – nieprawdaż? A tak się złożyło, że choć wywiad-rzeka z Darskim w formie książkowej gościł na mej półce już ładnych kilka miesięcy, to dopiero teraz znalazłam na tyle dużo czasu by go zgłębić. I choć obawiałam się nieco tego, co mogę przeczytać, to muszę przyznać, że ani na moment nie opuściło mnie zaciekawienie.
Artysta, skandalista, prowokator – wiele łatek temu człowiekowi już przypięto, zdarzyło się że niejednokrotnie był centralną postacią debaty ogólnonarodowej. Ciężko po lekturze tego wywiadu udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie jaki Nergal jest naprawdę – myślę, że nawet jego najbliżsi znajomi mogą mieć z tym problem, skoro samemu zainteresowanemu to sprawia pewne trudności. Niemniej po przyswojeniu tej publikacji wyłania się z niej obraz charyzmatycznego, pewnego siebie faceta, który ma coś do powiedzenia i chce żyć w zgodzie z samym sobą. I ja to szanuję, nawet podziwiam - choć w wielu punktach nie znaleźlibyśmy nici porozumienia – że pozostaje autentyczny w tym, co robi.
Czytało mi się bardzo dobrze, bowiem sam Darski jest fascynującym człowiekiem – nawet nie chodzi o tą otoczkę, jaka wokół niego się wytworzyła, ale o jego oczytanie, inteligencję, humor, dystans do siebie i rzeczywistości. W połączeniu z treścią zawartą na kartach tej książki – wcale nie tak monotematyczną, jak mogłoby się wydawać – daje to poczucie dobrze spędzonego czasu.
Mało świąteczna lektura – nieprawdaż? A tak się złożyło, że choć wywiad-rzeka z Darskim w formie książkowej gościł na mej półce już ładnych kilka miesięcy, to dopiero teraz znalazłam na tyle dużo czasu by go zgłębić. I choć obawiałam się nieco tego, co mogę przeczytać, to muszę przyznać, że ani na moment nie opuściło mnie zaciekawienie.
Artysta, skandalista, prowokator –...
2015-12-19
Pochłonęłam tę książkę wprost proporcjonalnie do stopnia, w jakim przeżarła mnie zamknięta w niej historia. Przeczytawszy pierwsze zdanie nie mogłam spokojnie odłożyć lektury na bok dopóki nie zabrzmiało echem w mojej głowie ostatnie słowo tej powieści - już (zbyt) długo nie mogłam zaznać tego uczucia. Tę książkę można smakować na wielu poziomach - począwszy do fabuły, przez przesycenie jej klimatyczną wonią, na kwestiach technicznych skończywszy. Każdy kolejny gryz, każda przewrócona kartka coraz mocniej zniewala czytelnika i skutecznie absorbuje jego uwagę na kolejne godziny. Autor zrobił świetny użytek z wielowątkowej fabuły - nie tylko zabrał odbiorcę w podróż w czasie i w nieznane, gdzie mógł towarzyszyć poznanym bohaterom, ale również pozwoliło to na ubogacenie i zróżnicowanie warstwy narracyjnej.
Jestem pod sporym wrażeniem - chyba zaczynam się powoli starzeć i robić sentymentalna. A może to kunszt McEwana.
Pochłonęłam tę książkę wprost proporcjonalnie do stopnia, w jakim przeżarła mnie zamknięta w niej historia. Przeczytawszy pierwsze zdanie nie mogłam spokojnie odłożyć lektury na bok dopóki nie zabrzmiało echem w mojej głowie ostatnie słowo tej powieści - już (zbyt) długo nie mogłam zaznać tego uczucia. Tę książkę można smakować na wielu poziomach - począwszy do fabuły,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-13
Zawsze jest okazja by sięgać po dobrą książkę - czasem jednak wrażenia z lektury są odpowiednio podbite przez okoliczności, w jakich się z nią zapoznajemy . Okres przedświąteczny i świąteczny w sam raz się do tego nadają, zwłaszcza gdy powrócimy do tego krótkiego opowiadania.
'Opowieść wigilijna' to na pewno jeden z moich ulubionych moralitetów, ale czy również utwór spod ręki Dickensa? Aż tak daleko bym w swoich osądach nie szła, niemniej co charakterystyczne dla tego autora, rdzeń wokół którego buduje wydarzenia oraz przesłanie są równie mocno zaakcentowane jak w pozostałych dziełach jego autorstwa i człowiek nie musi się gimnastykować by je wyinterpretować. Największą wartością tej pozycji jest jej uniwersalizm: tak jak pozostawała aktualna w XIX w. w dobie antagonizmów prawa ubogich i wiktoriańskich bogaczy, tak w konfrontacji z dzisiejszym konsumpcjonizmem nic nie traci na wartości.
Warto się nad nią pochylić i odpowiedzieć na pytania postawione przez autora.
Zawsze jest okazja by sięgać po dobrą książkę - czasem jednak wrażenia z lektury są odpowiednio podbite przez okoliczności, w jakich się z nią zapoznajemy . Okres przedświąteczny i świąteczny w sam raz się do tego nadają, zwłaszcza gdy powrócimy do tego krótkiego opowiadania.
'Opowieść wigilijna' to na pewno jeden z moich ulubionych moralitetów, ale czy również utwór spod...
2015-12-13
Bez żadnej przesady mogę przyznać że się nieco obawiałam tej lektury - a to dlatego, że mojego ostatniego spotkania z klasyką romansu nie mogę zaliczyć do udanych. Jak się szybko okazało, moje przeczucia były mocno na wyrost a strach był bezpodstawny.
Wielką siłę tej książki stanowią silne emocje i mocne, wyraziste sylwetki bohaterów - każdy z nich został obdarzony unikalnymi cechami i zapada w pamięć. Chociaż niektóre wypadki wydają się być nieco przerysowane, nie można im zarzucić bylejakości. Mroczny nastrój, jaki oddała autorka udziela się czytelnikowi, który z drżeniem serca czeka na rozwój wydarzeń, podświadomie przeczuwając to, co nieuniknione. Co ciekawe, pierwsze wrażenie dotyczące kreacji poszczególnych postaci bywa mylące - Brontë położyła duży nacisk na sferę psychologiczną - tak świetnie skorelowaną z fabułą - czyniąc ze swoich bohaterów złożone osobistości z krwi i kości. Za to duży szacunek!
Czytałam ją z niekłamaną przyjemnością - a to oznacza, że nawet wielcy sceptycy tego gatunku mogą zostać zjednani. Nie warto zwlekać, ten spacer po tajemniczych przepastnych wrzosowiskach nieopodal Wichrowych Wzgórz z Heathcliffem i Katarzyną zapamiętacie na długo,
Bez żadnej przesady mogę przyznać że się nieco obawiałam tej lektury - a to dlatego, że mojego ostatniego spotkania z klasyką romansu nie mogę zaliczyć do udanych. Jak się szybko okazało, moje przeczucia były mocno na wyrost a strach był bezpodstawny.
Wielką siłę tej książki stanowią silne emocje i mocne, wyraziste sylwetki bohaterów - każdy z nich został obdarzony...
2015-12-10
Popełniłam błąd. Gdybym uprzednio sprawdziła, do jakiego grona odbiorców przede wszystkim dedykowana jest ta książka, oceniałabym ją pod innym kątem. A że nastawiłam się na coś zupełnie dalekiego od książki dla młodzieży, przeżyłam zawód. I to dość poważny, biorąc pod uwagę to jak wysoko jest ten tytuł oceniany i jakie zbierał opinie.
Podejrzewam, że gdybym miała te kilka lat mniej moje postrzeganie byłoby zgoła inne. Jednak tak nie jest i już abstrahując od warstwy fabularnej, czytało mi się nienajlepiej ze względu na styl autorki. O ile część baśniowa nie była zła i prostotę można tłumaczyć celowością stylizowania, tak opisy rzeczywistości mocno raziły infantylnością. Bardzo przeszkadzały mi powtórzenia, zwłaszcza gdy gromadziły się one na tej samej stronie - wytrącało mnie to z rytmu, utrudniając przyswojenie treści. A ta była mocno naiwna i dość przewidywalna - zwłaszcza że przez równoległą baśniową narrację łatwo było wydedukować rozwój wypadków. Ponadto nie spodobało mi się przejaskrawienie pewnych kwestii, tak że w moim odczuciu książce zabrakło w pewnym momencie autentyczności.
Sam pomysł na pewno jest wart uwagi, jednak rzemieślnikowi zabrakło umiejętności. Nie znalazłam w tej pozycji tego pierwiastka, który tak zachwycił innych.
Popełniłam błąd. Gdybym uprzednio sprawdziła, do jakiego grona odbiorców przede wszystkim dedykowana jest ta książka, oceniałabym ją pod innym kątem. A że nastawiłam się na coś zupełnie dalekiego od książki dla młodzieży, przeżyłam zawód. I to dość poważny, biorąc pod uwagę to jak wysoko jest ten tytuł oceniany i jakie zbierał opinie.
Podejrzewam, że gdybym miała te kilka...
2015-12-08
W swojej czytelniczej karierze zdążyłam poznać przekrój bibliografii Kinga: od jego pierwszych kroków, przez tłuste lata obfitujące w już kultowe tytuły po dzieła będące jego najnowszym dorobkiem. Przez ten czas odkryłam wiele twarzy tego pisarza i zapałam doń czystym uwielbieniem - i chociaż być może mój subiektywizm czasami kładł się cieniem na ocenie, nie mogę pozostać zupełnie bezkrytyczna w stosunku do owoców pracy pisarza.
I tak oto po skończeniu akurat tej pozycji czuję niedostatek. Co ciekawe, zauważam tendencję Kinga w zbaczaniu w rejony obyczajowe - oczywiście, zawsze słynął z dbałości o tło społeczne swoich książek, wnikliwa analiza psychologiczna także nie jest mu zjawiskiem obcym, jednakże zawsze ten balans pomiędzy tą warstwą fabuły a wątkiem grozy był odpowiednio zachowany. W tym konkretnym tytule ten ostatni pojawił się niejako od czapy, jest mało skorelowany z wcześniej poznaną treścią - jakby na siłę wrzucony przez autora by nieco uratować książkę. Co potęguje rozczarowanie , jest on do bólu przewidywalny i nie budzi większych emocji. Sama publikacja także mało angażuje czytelnika, postałam w tym swoim procesie czytania biernym obserwatorem, przyjmującym treść bez porywów serca - co jest dla autora tego formatu mało chlubne, zważywszy na to jak przyjmowałam jego inne dzieła.
Nie czytało mi się źle, ale ten tytuł jest bardzo daleko od możliwości Kinga.
W swojej czytelniczej karierze zdążyłam poznać przekrój bibliografii Kinga: od jego pierwszych kroków, przez tłuste lata obfitujące w już kultowe tytuły po dzieła będące jego najnowszym dorobkiem. Przez ten czas odkryłam wiele twarzy tego pisarza i zapałam doń czystym uwielbieniem - i chociaż być może mój subiektywizm czasami kładł się cieniem na ocenie, nie mogę pozostać...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-04
Coś niesamowitego. Już dawno nie zaznałam uczucia, które przyciągnęłoby mnie i uwiązało na godziny do danego tytułu, nie pozwalając na osiągnięcie spokoju do momentu przeczytania ostatniego zdania. Ta powieść przełamała długotrwały impas, który był mą osobistą bolączką i jednocześnie zafundowała mi zarwaną noc - a nie zdarzyło się już to od bardzo dawna.
Wspaniała. Naprawdę ciężko napisać o niej coś konstruktywnego, bo nie znajduję odpowiednich słów, które w zderzeniu z tym, co przeczytałam nie wyglądałyby na banał i sztampę. To powieść o tym, czego doświadcza w życiu każdy z nas: o skrywanych pragnieniach, ludzkich tęsknotach, ciągłym poszukiwaniu i podążaniu za tym, co nieuchwytne. O chęci wyrwania się ze szponów prozy życia i zawalczeniu o samego siebie. Także o sile uczucia i niezłomności jednostki.
Przepiękna książka, rojąca się od cytatów zapadających w pamięć. Autor zaciekawia, wzrusza i pobudza szare komórki czytelnika, przy tym dba o zaspokojenie poczucia estetyki - wszak całość, stylizowana na powieść z czasów minionych, robi świetne wrażenie. Nic to, że forma jest inna aniżeli ta, do której jest przyzwyczajony współczesny czytelnik - nie ma to dla mnie żadnego znaczenia w konfrontacji z istotą przekazu.
Coś niesamowitego. Już dawno nie zaznałam uczucia, które przyciągnęłoby mnie i uwiązało na godziny do danego tytułu, nie pozwalając na osiągnięcie spokoju do momentu przeczytania ostatniego zdania. Ta powieść przełamała długotrwały impas, który był mą osobistą bolączką i jednocześnie zafundowała mi zarwaną noc - a nie zdarzyło się już to od bardzo dawna.
Wspaniała....
2015-12-01
Mam nieco ambiwalentne uczucia, bo w mojej ocenie oparcie konstrukcji całego utworu na głównej bohaterce jest ruchem nieco ryzykownym. Czytając tę nowelkę wydała mi się ona niesamowicie powierzchowna - nie mam tu na myśli hulaszczego trybu życia elity Nowego Yorku lat ówczesnych, a spłycenie pozostałych elementów, wpływających na ocenę tego konkretnego tytułu. Tak jak Holly jest pełna sprzeczności i takimi jawią się jej zachowania, tak samo postrzegane jest w moich oczach całe opowiadanie: z jednej strony spodobał mi się prosty, klasyczny styl i przystępność języka, a z drugiej niechęć wzbudziły zbyt płaskie, wręcz papierowe sylwetki bohaterów. Jednak moim głównym zarzutem jest brak głębi - zarówno fabularnej, kreacyjnej jak i psychologicznej, a sam splot wydarzeń w pewnym momencie znużył mnie swą monotonnością.
W tej batalii wygrywa film.
Mam nieco ambiwalentne uczucia, bo w mojej ocenie oparcie konstrukcji całego utworu na głównej bohaterce jest ruchem nieco ryzykownym. Czytając tę nowelkę wydała mi się ona niesamowicie powierzchowna - nie mam tu na myśli hulaszczego trybu życia elity Nowego Yorku lat ówczesnych, a spłycenie pozostałych elementów, wpływających na ocenę tego konkretnego tytułu. Tak jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-01
Już po odłożeniu książki nadal pozostaję pod sporym wrażeniem. Musze przyznać, że także stanowi ona dla mnie miłe zaskoczenie, bo autor porusza kwestie, których nie mogłabym się domyślić przeczytawszy sam opis z tylniej okładki.
Paradoksem tego tytułu jest fakt, iż choć narracja przybiera chłodny wydźwięk i można bez żadnej przesady określić jej mianem suchego sprawozdania, wyzwala w czytelniku całą gamę uczuć. Fala emocji jest wręcz przytłaczająca, zwłaszcza że próżno szukać w nich tych pozytywnych, dlatego lektura nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń. Wpływ mają na to także wypadki, jakie relacjonuje narrator, a które stanowią punkt wyjścia do rozważań nad ludzką naturą, moralnością, wagą podejmowanych decyzji i ich oddziaływaniem na życie innych jednostek. Także tych wyborów, które leżały u podnóża polityki segregacji, a które w świecie postapartheidu zostają weryfikowane przez niegdysiejszych ciemiężonych, obecnie wstępujących w nową rolę.
Inteligentna literatura, skłaniająca do samodzielnego myślenia. Duża w tym rola autora, który niczego nie narzuca odbiorcy, nie sugeruje odpowiedzi na postawione przez siebie pytania. Dał tym samym pole do różnorakiej interpretacji - dzieki temu książka może przybrać wydźwięk uniwersalny.
Już po odłożeniu książki nadal pozostaję pod sporym wrażeniem. Musze przyznać, że także stanowi ona dla mnie miłe zaskoczenie, bo autor porusza kwestie, których nie mogłabym się domyślić przeczytawszy sam opis z tylniej okładki.
Paradoksem tego tytułu jest fakt, iż choć narracja przybiera chłodny wydźwięk i można bez żadnej przesady określić jej mianem suchego...
2015-11-29
Chyba literatura kobieca nie jest dla mnie - albo jeszcze nie opanowałam sztuki oddzielenia ziarna od plew. Zawsze kiedy mam chęć powalczyć z własnymi słabościami i uprzedzeniami, spotykam na swej drodze coś, co zmusza mnie do weryfikacji swoich postanowień i zapuszczenia się w znane mi, bezpieczne rejony.
Co za nędza. Co prawda miałam okazję przeczytać już inną pozycję tej autorki i moje wrażenia - delikatnie rzecz ujmując - nie były najlepsze, ale ten tytuł przebił tamten w przedbiegach. Koszmarna, grafomańska papka bez sensownego przesłania - bo wciąż się łudzę, że "mądrości" jakie z tej lektury wyniosłam, to efekt uboczny "procesu twórczego" (he he!) a nie główna idea przewodnia. Już abstrahując od infantylnej i do bólu przewidywalnej fabuły, sam styl autorki oraz sposób konstruowania świata przedstawienia woła o pomstę do nieba.
Nie, nie, jeszcze raz nie!
Chyba literatura kobieca nie jest dla mnie - albo jeszcze nie opanowałam sztuki oddzielenia ziarna od plew. Zawsze kiedy mam chęć powalczyć z własnymi słabościami i uprzedzeniami, spotykam na swej drodze coś, co zmusza mnie do weryfikacji swoich postanowień i zapuszczenia się w znane mi, bezpieczne rejony.
Co za nędza. Co prawda miałam okazję przeczytać już inną pozycję...
2015-11-29
No i jakie licho mnie podkusiło żeby brać się za drugą część, kiedy już pierwsza stanowiła w moich oczach tak wielkie rozczarowanie? Albo przejawiam nieznane mi wcześniej skłonności masochistyczne, albo to ma naiwność pcha mnie ku zgubie.
Nie jest wcale lepiej niż przy okazji premierowego tomu traktującego o przygodach Bridget. Czy gorzej? Ciężko ocenić, jednak lektura w dalszym ciągu stanowiła drogę przez mękę - cholernie infantylna, irytująca książka - i te same zarzuty można postawić głównej bohaterce. Ani to sensu głębszego nie ma, ani nie broni się klimatem czy angielskim humorem. Nie wierzę że na podstawie takiego gniotu można było ukręcić całkiem przyjemny obraz filmowy.
Nie wyobrażam sobie takiego kataklizmu, który spowodowałby że z własnej woli zapoznam się z kontynuacją.
No i jakie licho mnie podkusiło żeby brać się za drugą część, kiedy już pierwsza stanowiła w moich oczach tak wielkie rozczarowanie? Albo przejawiam nieznane mi wcześniej skłonności masochistyczne, albo to ma naiwność pcha mnie ku zgubie.
Nie jest wcale lepiej niż przy okazji premierowego tomu traktującego o przygodach Bridget. Czy gorzej? Ciężko ocenić, jednak lektura w...
2015-11-29
Ostatnia z dotychczas wydanych części Sagi Pieśni Lodu i Ognia za mną. I cóż ja ze sobą teraz pocznę? Martin na nowo wzniecił we mnie ogień ciekawości i pozwolił mu mnie trawić w oczekiwaniu na rozwinięcie losów gry o tron. To niehumanitarne.
Nie omieszkałam wyrazić swojego niezadowolenia i rozczarowania z poprzedniczki, która wydała mi się wyjałowiona i pozbawiona elementu spajającego czytelnika z lekturą. Tutaj było już lepiej - chociaż zdarzały się partie, gdzie dawało mi się we znaki znużenie. Jednak z nawiązką autor oddał mi na ostatnich kartach powieści to, czego łaknęłam już wcześniej - po raz kolejny zamieszał w fabule, pozostawił w niepewności co do dalszych losów bohaterów. Właśnie to niedopowiedzenia wywindowały ocenę w górę, gdyż miałam wrażenie, że poskąpiono czytelnikowi intryg, knowań czy pełnych rozmachu scen batalistycznych.
Czekam na Wichry Zimy. Czekam, czekam, CZEKAM!!!
Ostatnia z dotychczas wydanych części Sagi Pieśni Lodu i Ognia za mną. I cóż ja ze sobą teraz pocznę? Martin na nowo wzniecił we mnie ogień ciekawości i pozwolił mu mnie trawić w oczekiwaniu na rozwinięcie losów gry o tron. To niehumanitarne.
Nie omieszkałam wyrazić swojego niezadowolenia i rozczarowania z poprzedniczki, która wydała mi się wyjałowiona i pozbawiona...
2015-11-28
Po poprzedniku który wywrócił fabułę do góry nogami, nadeszła faza względnego spokoju. Twórcy zrobili podglebie do dalszych części przygód naszych ocalałych bohaterów, wprowadzając kilka nowych twarzy i splatając - choćby na chwilę - ich losy z ekipą Ricka. Spodobało mi się ukazanie rozterek psychicznych oraz brzemienia straty, z jakim zmaga się były policjant - wreszcie dało się odczuć jakieś emocje, bo poprzednio miewałam zastrzeżenia co do tego elementu. Spustoszenie i wyzucie wartości w obliczu nowej sytuacji to jedno, ale nikt nie jest z kamienia i zdrowe odruchy nie mogły zostać od tak derogowane - miło, że wreszcie zwrócono na to uwagę.
Po poprzedniku który wywrócił fabułę do góry nogami, nadeszła faza względnego spokoju. Twórcy zrobili podglebie do dalszych części przygód naszych ocalałych bohaterów, wprowadzając kilka nowych twarzy i splatając - choćby na chwilę - ich losy z ekipą Ricka. Spodobało mi się ukazanie rozterek psychicznych oraz brzemienia straty, z jakim zmaga się były policjant - wreszcie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-26
Wow. No i się stało - tak jak poprzednio narzekałam na ślimacze tempo, tak tutaj pęd wręcz był szaleńczy. Akcja, akcja, jeszcze raz akcja. Twórcy zafundowali kilka niedopowiedzeń i trochę tajemnic, które na pewno zostaną rozwikłane w kolejnych częściach. Szeregi naszych bohaterów zostały solidnie przetrzebione, a los kilku innych nie jest jeszcze znany - jedno jest pewne, Gubernator nie powiedział ostatniego słowa. Tak samo jak Rick, któremu towarzyszymy od początku serii - zwłaszcza że dostał nowy, osobisty bodziec do działania. Jest ciekawie, jak do tej pory chyba najlepsza część serii.
Wow. No i się stało - tak jak poprzednio narzekałam na ślimacze tempo, tak tutaj pęd wręcz był szaleńczy. Akcja, akcja, jeszcze raz akcja. Twórcy zafundowali kilka niedopowiedzeń i trochę tajemnic, które na pewno zostaną rozwikłane w kolejnych częściach. Szeregi naszych bohaterów zostały solidnie przetrzebione, a los kilku innych nie jest jeszcze znany - jedno jest pewne,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-26
Po bardzo dobrym poprzedniku, tutaj tempo akcji zauważalnie spada. Znowu większy nacisk położono na rozwijanie i spinanie niektórych wątków obyczajowych, co przełożyło się na to, że liczbę bardziej porywających motywów można ograniczyć do palców jednej ręki. Zaczęła mnie lekko nużyć ta sinusoida - szkoda że twórcy nie mogą utrzymać wysokiego poziomu, tylko przeplatają lepsze części z gorszymi. Za to końcówka dobrze rokuje - liczę że kolejny zeszyt zrekompensuje mi tę leniwą narrację, jaką zafundował mi niniejszy.
Po bardzo dobrym poprzedniku, tutaj tempo akcji zauważalnie spada. Znowu większy nacisk położono na rozwijanie i spinanie niektórych wątków obyczajowych, co przełożyło się na to, że liczbę bardziej porywających motywów można ograniczyć do palców jednej ręki. Zaczęła mnie lekko nużyć ta sinusoida - szkoda że twórcy nie mogą utrzymać wysokiego poziomu, tylko przeplatają...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-22
Kolejny ciekawy twór wyszedł spod dłoni Irvinga. To moja druga książka z dorobku tego autora i od tej pory będzie mi się kojarzył nie tylko z osobliwym, bardzo charakterystycznym i niepodrabialnym stylem, ale także z odwagą. Tak, bowiem znowu wziął na swój warsztat tematy niełatwe, a fabułą dotykającą tabu po raz kolejny daje asumpt do rozważań nad problematyką moralną. Te problemy egzystencjalne gdzieś tam w irvingowskim świecie przedstawionym ciągle krążą, stanowiąc jego integralny rdzeń. Jednak muszę się przyznać, także i przed sobą, że dość ciężko było mi się tej książce poddać, dlatego też wczuwałam się w jej klimat długo jak na swoje możliwości - jednak kiedy już ta sztuka się udała, cała reszta zupełnie mi to zrekompensowała.
Daje do myślenia, przy czym funduje końską dawkę emocji - od wzruszeń, po gromkie wybuchy śmiechu. Ciężko się od niej po prostu odciąć po lekturze - bo myśli wracają ku tej książce niczym bumerang.
Kolejny ciekawy twór wyszedł spod dłoni Irvinga. To moja druga książka z dorobku tego autora i od tej pory będzie mi się kojarzył nie tylko z osobliwym, bardzo charakterystycznym i niepodrabialnym stylem, ale także z odwagą. Tak, bowiem znowu wziął na swój warsztat tematy niełatwe, a fabułą dotykającą tabu po raz kolejny daje asumpt do rozważań nad problematyką moralną. Te...
więcej mniej Pokaż mimo to
Grafomańska papka w najgorszym wydaniu. Autor tego koszmarku rzekomo jest prawnikiem - praktykującym, dodajmy. Cóż, jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak źle piszącym przedstawicielem tego zawodu - aż boję się pomyśleć jak wyglądają pisma procesowe autorstwa Piotra C. Trochę to podkopało moją wiarę w autentyczność rewelacji domorosłego "inteligenta", wszak moje doświadczenia z romansu ze stołeczną korporacją prawniczą, jak i osobami z tego środowiska są nieco inne od opisanych - ale może miałam szczęście poznać jedynie tych prawników, którzy coś sobą reprezentują i stoi za nimi kultura - nie tylko wypowiedzi.
Jeżeli tak ma wyglądać satyra XXI wieku, to ja serdecznie podziękuję. Nie bawi mnie rynsztokowy "humor" (a zawsze miałam się za osobę dość otwartą, z dużym marginesem tolerancji dla czarnego humoru, często wręcz niepoprawnego), jeszcze gorszy sposób przekazu, który to stanowi zbiór stereotypów spisanych przez jakiegoś smutnego, niedowartościowanego mitomana.
Grafomańska papka w najgorszym wydaniu. Autor tego koszmarku rzekomo jest prawnikiem - praktykującym, dodajmy. Cóż, jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak źle piszącym przedstawicielem tego zawodu - aż boję się pomyśleć jak wyglądają pisma procesowe autorstwa Piotra C. Trochę to podkopało moją wiarę w autentyczność rewelacji domorosłego "inteligenta", wszak moje...
więcej Pokaż mimo to