Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

1 - bardzo rzetelne podejście do nurt, prześledzenie go od filozoficznych korzeni aż po literaturę

2 - mega ciężko się czyta, Baran tłumaczy niektóre terminy na dziwaczną modłę (osławiony już "czyt" i "pis")i ogólnie lubi kombinować

jedno z pierwszych polskich opracowań tematu w tak kompleksowej formie, ale dziś na pewno można znaleźć coś przystępniejszego i bardziej syntetyzującego

1 - bardzo rzetelne podejście do nurt, prześledzenie go od filozoficznych korzeni aż po literaturę

2 - mega ciężko się czyta, Baran tłumaczy niektóre terminy na dziwaczną modłę (osławiony już "czyt" i "pis")i ogólnie lubi kombinować

jedno z pierwszych polskich opracowań tematu w tak kompleksowej formie, ale dziś na pewno można znaleźć coś przystępniejszego i bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kafkowskie demony ścigają przez Atlantyk

kafkowskie demony ścigają przez Atlantyk

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tacy jesteśmy śmieszni.

Tacy jesteśmy śmieszni.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałem jakiś czas temu, nie dałem rady zmęczyć. A szkoda, bo książka napakowana historyczno/naukowymi anegdotami gęściej niż wszystkie tomy przygód Tomka Wilmowskiego razem wzięte.
Pewnego dnia oddam jej sprawiedliwość.

Czytałem jakiś czas temu, nie dałem rady zmęczyć. A szkoda, bo książka napakowana historyczno/naukowymi anegdotami gęściej niż wszystkie tomy przygód Tomka Wilmowskiego razem wzięte.
Pewnego dnia oddam jej sprawiedliwość.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

(づ。◕‿‿◕。)づ

(づ。◕‿‿◕。)づ

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z absolutnie ulubionych powieści. Dziwaczna, zabawna, mądra, momentami przypominająca serial obyczajowy, momentami miniaturową, nowocześniejszą wersję "Czarodziejskiej Góry". Świetne połączenie powieści egzystencjalnej z (po)nowoczesnym pastiszem.

Jedna z absolutnie ulubionych powieści. Dziwaczna, zabawna, mądra, momentami przypominająca serial obyczajowy, momentami miniaturową, nowocześniejszą wersję "Czarodziejskiej Góry". Świetne połączenie powieści egzystencjalnej z (po)nowoczesnym pastiszem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W jedynym polskim "companion" do Dona Delilo, wydanym przez Instytut Amerykanistyki UW rozdział o "Białym Szumie" jest dwugłosem. Autorzy zgadzają się, że postmoderne anegdoty mnożone są trochę na siłę i w sposób zbyt oczywisty, że koncepcja symulakrów to nie są wyżyny intelektualnego wyrafinowania, i że łatwo wyłapać wszystkie porozrzucane przez autora po fabule odniesienia do tej teorii i innych jej pokrewnych. Zarazem jednak, mówią autorzy, książka wyszła w latach osiemdziesiątych i wtedy to wszystko mogło wydawać się świeższe.

Ja mam do "Białego Szumu" potężny sentyment. DeLilo napisał pewnie lepsze książki, ale chyba to właśnie ta jest najbardziej kultowa. Autorowi udaje się to co na innym polu udaje się Vonnegutowi - szaleńczy kalejdoskop dziwnych zdarzeń zapełniających karty książki w pewnym momencie osiąga krytyczny stopień saturacji i wtedy dopiero widzimy, że w środku tego wszystkiego cały czas jest pytanie o człowieka i jego kondycję.

W jedynym polskim "companion" do Dona Delilo, wydanym przez Instytut Amerykanistyki UW rozdział o "Białym Szumie" jest dwugłosem. Autorzy zgadzają się, że postmoderne anegdoty mnożone są trochę na siłę i w sposób zbyt oczywisty, że koncepcja symulakrów to nie są wyżyny intelektualnego wyrafinowania, i że łatwo wyłapać wszystkie porozrzucane przez autora po fabule...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szaleństwo!
Za "Fantomowym..." fama niesie się jak humanistyczny światek długi i szeroki, a o tej pozycji mało pewnie kto wie. A więc - warto, warto, warto. Książka traktuje o relacjach Zachodu z krajami rozwijającymi się i o wzajemnym oddziaływaniu na siebie kapitalizmu, demokracji i liberalizmu. Sowa sięga po potężne instrumentarium teoretyczne od Huttingtona aż po Laclau i Mouffe żeby badać mniej lub bardziej udane próby demokratyzacji/liberalizacji/kapitalizacji(pun intended) na przykładzie Japonii, Indii, Iraku, ale też żeby zastanowić się nad kondycją współczesnego Zachodu.
Fajnie, że to polska książka, moim zdaniem na poziomie takiego powiedzmy Eageltona. W dodatku jest dostępna w sieci za darmo, na wolnej licencji, więc nic, tylko pobierać!

Szaleństwo!
Za "Fantomowym..." fama niesie się jak humanistyczny światek długi i szeroki, a o tej pozycji mało pewnie kto wie. A więc - warto, warto, warto. Książka traktuje o relacjach Zachodu z krajami rozwijającymi się i o wzajemnym oddziaływaniu na siebie kapitalizmu, demokracji i liberalizmu. Sowa sięga po potężne instrumentarium teoretyczne od Huttingtona aż po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie zgodzę się stanowczo z jedyną recenzją książki w kwestii jej przystępności. Fish pisze przejrzyście i gładko, przywołuje stanowiska filozoficzne po imionach ich autorów, wielokrotnie odnosi się do swoich własnych prac i stwierdzeń, uprzedza przypuszczane nań ataki. Dodatkowo spora część esejów oparta jest na anegdotach z jego zajęć ze studentami. Także w kwestii formy książka bardzo przystępna, czuć w tym wartkim, prostym stylu pokrewieństwo z anglosaską tradycją post-analityczną.

W kwestii merytorycznej lektura obowiązkowa dla wszystkich wyznawców antyfundacjonalizmu.

Nie zgodzę się stanowczo z jedyną recenzją książki w kwestii jej przystępności. Fish pisze przejrzyście i gładko, przywołuje stanowiska filozoficzne po imionach ich autorów, wielokrotnie odnosi się do swoich własnych prac i stwierdzeń, uprzedza przypuszczane nań ataki. Dodatkowo spora część esejów oparta jest na anegdotach z jego zajęć ze studentami. Także w kwestii formy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://www.lrb.co.uk/v33/n21/pankaj-mishra/watch-this-man

http://www.lrb.co.uk/v33/n21/pankaj-mishra/watch-this-man

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo niewdzięczna lektura i bardzo wdzięczna jednocześnie. Brak wyłożonej jasno teorii, jak w "Traktacie", dostajemy za to szereg eksperymentów myślowych, prozaicznych obserwacji. Wittgenstein osiąga mistrzostwo w sianiu zamętu i zwątpienia iście sokratejskimi środkami, jednak taka ilość komend ("a teraz pomyśl, co myślisz, kiedy myślisz X") na raz skutecznie zbija czytelnika z tropu. Dociekania zawierają ponoć ok 800 pytań, których adresat i nadawca są zazwyczaj wątpliwi, a z których to Wittgenstein (lub jego wyimaginowany adwersarz) odpowiada na 100. Ta statystyka daje trafny pogląd na średnio przystępną formę dzieła, za to te przebłyski jasności, które z tego sobie wygrzebiesz są bezcenne.

Bardzo niewdzięczna lektura i bardzo wdzięczna jednocześnie. Brak wyłożonej jasno teorii, jak w "Traktacie", dostajemy za to szereg eksperymentów myślowych, prozaicznych obserwacji. Wittgenstein osiąga mistrzostwo w sianiu zamętu i zwątpienia iście sokratejskimi środkami, jednak taka ilość komend ("a teraz pomyśl, co myślisz, kiedy myślisz X") na raz skutecznie zbija...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W książce Król rozwija wątki poruszone w głośnym wywiadzie dla GW sprzed paru miesięcy i diagnozuje kryzys Europy w sferze ekonomicznej i kulturowej, którego to przyczyny datować można wg. Króla na kilka wieków wstecz. Tak więc profesor zabiera nas na krótką wędrówkę po drogach i bezdrożach europejskiej historii post-oświeceniowej i opowiada pokrótce o utracie pozycji Kościoła, racjonalizmie, kształtowaniu się liberalizmu etc. Są to rzeczy dość bliskie i oczywiste dla większości ludzi z wyższym wykształceniem w dziedzinach społecznych/ humanistycznych a i licealista nie powinien być nimi szczególnie zaskoczony. Połączenie tych procesów z obecnymi postawami i nastrojami społecznymi w Europie jest dość mętne, analiza nazbyt powierzchowna, a propozycji remedium autor nie wysuwa żadnych.
Król był pierwszy z chóru (neo)liberalnych reformatorów okresu transformacji, którzy ostatnio lubią pluć sobie w brodę za jej ułomności a wspomniany wywiad w GW był stymulujący i wyrazisty - zupełnie odwrotnie niż książka.

W książce Król rozwija wątki poruszone w głośnym wywiadzie dla GW sprzed paru miesięcy i diagnozuje kryzys Europy w sferze ekonomicznej i kulturowej, którego to przyczyny datować można wg. Króla na kilka wieków wstecz. Tak więc profesor zabiera nas na krótką wędrówkę po drogach i bezdrożach europejskiej historii post-oświeceniowej i opowiada pokrótce o utracie pozycji...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dialektyka oświecenia. Fragmenty filozoficzne Theodor Adorno, Max Horkheimer
Ocena 7,0
Dialektyka ośw... Theodor Adorno, Max...

Na półkach:

Obstawiam, że jakiejś trzy czwarte humanistki, którą czytam ma wobec tej książki jakiś intelektualny dług, a mimo to czytało mi się ją bardzo ciężko. Kwestia języka, jakim jest napisana.

Obstawiam, że jakiejś trzy czwarte humanistki, którą czytam ma wobec tej książki jakiś intelektualny dług, a mimo to czytało mi się ją bardzo ciężko. Kwestia języka, jakim jest napisana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialny projekt wyplenienia z życia metafizyki bez popadania w nihilizm. Rortyego świetnie się czyta, a jego filozofia to wyjątkowo atrakcyjna synteza postmodernizmu i liberalizmu. DO lektury "Przygodności,..." wystarczy w dodatku pobieżna choćby wiedza o dorobku postaci, do których autor się odnosi (Proust, Orwell, Freud, Hegel...) aby nadążyć za erudycją jego myśli, inaczej niż w przypadku bardziej wymagających dzieł filozofa na przykład tych z dziedziny filozofii języka.
"Przygodność..." to zaproszenie do cudownej podróży, w której zwycięstwa odniesione nad metafizyką przez Heideggera lub Derridę, dzięki założeniu, że "przypadek godny jest decydować o losie" nie tylko jednostek ale i cywilizacji, przekłada Rorty na język filozofii społecznej i politycznej.
Piękna utopia rządów tolerancji, równości i wolności godna tej z "Imagine" Lennona.

Genialny projekt wyplenienia z życia metafizyki bez popadania w nihilizm. Rortyego świetnie się czyta, a jego filozofia to wyjątkowo atrakcyjna synteza postmodernizmu i liberalizmu. DO lektury "Przygodności,..." wystarczy w dodatku pobieżna choćby wiedza o dorobku postaci, do których autor się odnosi (Proust, Orwell, Freud, Hegel...) aby nadążyć za erudycją jego myśli,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Resortowe dzieci. Media Dorota Kania, Maciej Marosz, Jerzy Targalski
Ocena 6,4
Resortowe dzie... Dorota Kania, Macie...

Na półkach:

Żałosne.

Po szerszy komentarz odsyłam do artykułu "Jabłka i jabłonie" w Tygodniku Powszechnym.

Żałosne.

Po szerszy komentarz odsyłam do artykułu "Jabłka i jabłonie" w Tygodniku Powszechnym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Próba zdefiniowania europejskiego ducha i pomysły na wytyczenie nowych kierunków dla Starego Kontynentu to zawsze ciekawy temat. Bauman z właściwym sobie postmodernistycznym anegdotyzmem zastanawia się czy socjaldemokratyczny projekt jest możliwy w dobie globalnych rynków i przemieszań demograficznych.

Próba zdefiniowania europejskiego ducha i pomysły na wytyczenie nowych kierunków dla Starego Kontynentu to zawsze ciekawy temat. Bauman z właściwym sobie postmodernistycznym anegdotyzmem zastanawia się czy socjaldemokratyczny projekt jest możliwy w dobie globalnych rynków i przemieszań demograficznych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie tak dawno, dawno temu, nie za siedmioma morzami...

Nie tak dawno, dawno temu, nie za siedmioma morzami...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ma Ameryka talent do takich pisarzy, a ci pisarze mają talent do takich powieści. Historia-samograj, jeden z założycielskich mitów, wariacja na temat amerykańskiego snu. Ta historia musiała zostać opowiedziana, a że się tak stało to trzeba ją po prostu znać, mimo, że Fitzgerald wielkim pisarzem nie był.

Ma Ameryka talent do takich pisarzy, a ci pisarze mają talent do takich powieści. Historia-samograj, jeden z założycielskich mitów, wariacja na temat amerykańskiego snu. Ta historia musiała zostać opowiedziana, a że się tak stało to trzeba ją po prostu znać, mimo, że Fitzgerald wielkim pisarzem nie był.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wszystko w tej powieści jest kulawe i śmieszne. Wszystko. Naiwna krytyka klasowa, bełkot o nieśmiertelności duszy czy w końcu opisy miłosnych uniesień. Ciarki wstydu, a jednak niczego nie żałuję.

Wszystko w tej powieści jest kulawe i śmieszne. Wszystko. Naiwna krytyka klasowa, bełkot o nieśmiertelności duszy czy w końcu opisy miłosnych uniesień. Ciarki wstydu, a jednak niczego nie żałuję.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest, jak chciałby autor wnikliwe studium skomplikowanych relacji międzyludzkich w ponowoczesnym świecie. To napisany pod tezę moralitet, naszkicowany dość grubą kreską.
Czy ktoś po lekturze książki potrafi powiedzieć jaka relacja łączyła Ninel z matką i dlaczego nie potrafiły się porozumieć? Nie sądzę, bo autor sam chyba jeszcze tego nie wymyślił. Jak i wielu innych aspektów swojej powieści. Postaci są tekturowe i płytkie, często zahaczające o banał - roztrzepana, paląca na umór "cool-matka"; nudny i ułożony biolog zmieniający się pod wpływem miłości; introwertyczny i pedantyczny gej. Brzmi znajomo?
Braki powieściowej materii próbuje Karpowicz nadrobić językiem, co wychodzi średnio. Widać fantazję i erudycję, ale autor nie wie gdzie wyznaczyć granice, zarówno w narracji trzecioosobowej (rosół, na przykład, zyskuje miano "polskonormatywnego"), jak i w wypowiedziach bohaterów czy ich monologach wewnętrznych (bogobojna katoliczka wyzywająca siostrę od "kawiorowej lewicy"). Nie mówiąc już o spontanicznie wrzucanych rymach i aliteracjach. Traci na tych zabiegach i styl, i wiarygodność postaci. (na plus wyróżnił bym stosowane z konsekwencją zastępowanie tożsamych prefiksów i sufiksów myślnikami np. "przyszłość i prze-")
Książka z potencjałem, ale o niewyważonych proporcjach. Gdzie potrzeba studium psychologicznego wkrada się publicystyka. W miejsce pogłębionego opisu miałkie słowne zabawy. Zabrakło szczerości i skupienia się na ważnych sprawach. Zamiast tego mamy festiwal fetyszy "młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków miejskich". Opisany przez Karpowicza świat jest na tyle nieegzotyczny, że sam opis, bez analizy i jakichś wniosków nudzi i mało wnosi. Pocztówka z wymarzonej krainy Krytyki Politycznej.

"Ości" były moim pierwszym spotkaniem z Karpowiczem i zamierzam jeszcze dać mu szansę, jednak uważam, że w tym przypadku położył świetnie pomyślaną powieść.

To nie jest, jak chciałby autor wnikliwe studium skomplikowanych relacji międzyludzkich w ponowoczesnym świecie. To napisany pod tezę moralitet, naszkicowany dość grubą kreską.
Czy ktoś po lekturze książki potrafi powiedzieć jaka relacja łączyła Ninel z matką i dlaczego nie potrafiły się porozumieć? Nie sądzę, bo autor sam chyba jeszcze tego nie wymyślił. Jak i wielu...

więcej Pokaż mimo to