-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-03-13
TO BYŁO WYŚMIENITE!
Bawiłam się na tym fantastycznie. Baśniowy klimat, lekkość, HUMOR, sarkazm i droczenie się - no uwielbiam, a do tego mamy uwielbiany przeze mnie wątek zamiany miejsc oraz nawet relacje romantyczne! Bardzo mi się podobało, pokochałam niemal wszystko, mam jeden zarzut wobec braku konsekwencji przy postaci Wren, ale to nawet zostało przyćmione przez barwność tej opowieści. Bardzo polecam. Choćby dla samego tańca przeciw czarownicom, który skradł moje serce!
TO BYŁO WYŚMIENITE!
Bawiłam się na tym fantastycznie. Baśniowy klimat, lekkość, HUMOR, sarkazm i droczenie się - no uwielbiam, a do tego mamy uwielbiany przeze mnie wątek zamiany miejsc oraz nawet relacje romantyczne! Bardzo mi się podobało, pokochałam niemal wszystko, mam jeden zarzut wobec braku konsekwencji przy postaci Wren, ale to nawet zostało przyćmione przez...
Fajne. Pod pewnymi względami podobała mi się bardziej od Kołysanki, ale pod innymi mniej. Powiedziałabym, że poziom jest podobny i zaraz będę zabierać się za kolejny tom!
Magia, akademia, mroczne przygody. Warto sięgnąć. Chociaż nie zostaje w głowie na dłużej. Przyjemny średniaczek, o.
A ten czytałam we współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.
Fajne. Pod pewnymi względami podobała mi się bardziej od Kołysanki, ale pod innymi mniej. Powiedziałabym, że poziom jest podobny i zaraz będę zabierać się za kolejny tom!
Magia, akademia, mroczne przygody. Warto sięgnąć. Chociaż nie zostaje w głowie na dłużej. Przyjemny średniaczek, o.
A ten czytałam we współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.
Ma w sobie coś takiego przez co nie da się jej odłożyć, a człowiek czyta z wypiekami na twarzy, ale jednocześnie jest przewidywalna i nie trzyma w napięciu. Po prostu zawiera wszystkie elementy, które czytelnicy kochają najbardziej i w ten sposób nas kupuje, ale przede wszystkim robi to romans, który jest najmocniejszym punktem tej historii, za te plusy i za to, że naprawdę przez 1/3 książki bardzo się nią jarałam wystawiam tak wysoką ocenę, bo niestety, ma wiele minusów i osoby, które są wymagające raczej się w niej nie odnajdą.
Często brakuje tam logiki i to mój największy zarzut - autorka chciała coś stworzyć, a nie wzięła pod uwagę, że to może być bez sensu. Jeśli pojawia się argumentacja to często bywa nieprzekonująca. Drugoplanowi bohaterowie są mało ciekawi i czarno-biali. Wiele rzeczy jest zaczerpniętych z innych książek i nietrudno wskazać podobieństwa między opowieściami, czasem bardzo mocne. Nie ma w niej nic zaskakującego czy nowego.
A mimo to, dobrze się na niej bawiłam, autorka sprawnie wybrała te najfajniejsze elementy i upakowała je w jedną całość co nie pozwoliło mi się źle na niej bawić. Bardzo szkoda, że nie rozbudowała kreacji świata czy poprowadzenia fabuły, bo to mogło być coś wielkiego, a tak to jest to dla mnie fajny średniaczek. Chociaż nie ukrywam, że na pewno będę czytać kolejne tomy, bo po końcówce śmiem twierdzić, że lepiej poznamy świat.
Jeśli chodzi o tłumaczenie - ja nie mam zarzutów i nie wiem skąd się biorą, czasem to mam wrażenie, że aż są na siłę.
Ma w sobie coś takiego przez co nie da się jej odłożyć, a człowiek czyta z wypiekami na twarzy, ale jednocześnie jest przewidywalna i nie trzyma w napięciu. Po prostu zawiera wszystkie elementy, które czytelnicy kochają najbardziej i w ten sposób nas kupuje, ale przede wszystkim robi to romans, który jest najmocniejszym punktem tej historii, za te plusy i za to, że naprawdę...
więcej mniej Pokaż mimo to
To było świetne!!! Znacznie lepsze od Czarodziejki z ulicy Reymonta. Tym razem dostajemy powieść z okresu studiów i co mogę powiedzieć.
Bawiłam się super, wszystkie elementy były super, bohaterowie byli świetni, podobała mi się ich różnorodność, podobała mi się fabuła i tło wydarzeń. Tak po prawdzie to jedynie finał wszystkiego trochę mnie ostudził, ale nie na tyle by zaniechać mojego zachwytu. To będzie jedna z moich ulubionych polskich książek.
Ś-W-I-E-T-N-A! I dla mnie to najlepsza książka autorki.
To było świetne!!! Znacznie lepsze od Czarodziejki z ulicy Reymonta. Tym razem dostajemy powieść z okresu studiów i co mogę powiedzieć.
Bawiłam się super, wszystkie elementy były super, bohaterowie byli świetni, podobała mi się ich różnorodność, podobała mi się fabuła i tło wydarzeń. Tak po prawdzie to jedynie finał wszystkiego trochę mnie ostudził, ale nie na tyle by...
Ta książka rozkręcała się bardzo powoli, dla mnie było tam za wiele opisów o rzeczach mało istotnych, tak jak ktoś narzeka, że pierwsza część filmu Diuny była rozwleczona i nudna, tak na podobnej zasadzie wyglądało u mnie te pierwsze 100 stron tej lektury. Jednak później zaczęło być coraz bardziej interesująco, a tak pomiędzy 150 a 200 stroną wkręciłam się na poważnie i dokończyłam to błyskawicznie.
Ma duszny klimat dark academii, jak i lekki pogaństwa. Powinna spodobać się fanom historii o wiedźmach!
Nie była to książka w pełni wpisująca się mój gust, system magiczny czysto subiektywnie mnie nie przekonywał, jednak miał swój sens. Jest pełna tajemnic i plot twistów, bo jak się okazuje wszystko ma w niej znaczenie i powiązanie. Autorka odkrywa te karty stopniowo, a czasem i wprowadzając dezorientację zwrotem akcji. Przyznam, że ten ostatni był dla mnie nie do końca zrozumiały, jakby zaprzeczył całości, przez co moja fascynacja też opadła, bo ta sytuacja po prostu mnie nie przekonała, nie mogę tu spoilerować, ale może nie zrozumiałam tego sensu.
Podobało mi się połączenie takiej mrocznej historii, pełnej tajemnic z rozwikłaniem zagadki i motywem magii książek. Ale nie czytałam tego z wypiekami na twarzy i nie pokochałam w pełni, była to po prostu przyjemna lektura, ale nie zostanie ze mną na dłużej.
Czytałam ją we współpracy barterowej z wydawnictwem Muza.
Ta książka rozkręcała się bardzo powoli, dla mnie było tam za wiele opisów o rzeczach mało istotnych, tak jak ktoś narzeka, że pierwsza część filmu Diuny była rozwleczona i nudna, tak na podobnej zasadzie wyglądało u mnie te pierwsze 100 stron tej lektury. Jednak później zaczęło być coraz bardziej interesująco, a tak pomiędzy 150 a 200 stroną wkręciłam się na poważnie i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Była w porządku.
Melancholijna, niespieszna, była przejściem ze smutku w odzyskanie radości z życia. Sporo w niej miłych myśli wartych zaznaczenia. Opowiada o stracie, rodzicielstwie, pamięci. Bardzo spodobała mi się inspiracja wystawą bijących serc, było tam ogólnie kilka elementów, które bardzo do mnie trafiły, ale całokształt nie zostanie ze mną na dłużej.
Przeczytałam, było fajnie, przyjemnie i relaksująco, ale szybko o niej zapomnę.
Była w porządku.
Melancholijna, niespieszna, była przejściem ze smutku w odzyskanie radości z życia. Sporo w niej miłych myśli wartych zaznaczenia. Opowiada o stracie, rodzicielstwie, pamięci. Bardzo spodobała mi się inspiracja wystawą bijących serc, było tam ogólnie kilka elementów, które bardzo do mnie trafiły, ale całokształt nie zostanie ze mną na...
To było świetne.
Całkowicie mój klimat! Całość mi się podobała, ale od połowy jest tylko lepiej! Ale będę szczera, ja mam ogromną słabość do klimatu Baśni tysiąca i jednej nocy, więc sami rozumiecie, jest dobrze wykreowany i ja przepadam całą sobą. Pustynia, ach, naprawdę czułam jakbym tam była, to było ŚWIETNE! Mamy niechętną do współpracy drużynę, która wyrusza w niebezpieczną misję, a po drodze napotyka wiele przeszkód.
Świetna przygodowa fantastyka i ode mnie leci ogromna polecajka!
A czytałam to w ramach współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.
Ode mnie 8/10, zapowiada się, że mam już pewniaka do tegorocznej topki.
To było świetne.
Całkowicie mój klimat! Całość mi się podobała, ale od połowy jest tylko lepiej! Ale będę szczera, ja mam ogromną słabość do klimatu Baśni tysiąca i jednej nocy, więc sami rozumiecie, jest dobrze wykreowany i ja przepadam całą sobą. Pustynia, ach, naprawdę czułam jakbym tam była, to było ŚWIETNE! Mamy niechętną do współpracy drużynę, która wyrusza w...
Jest to zbiór 13 króciutkich opowiadań, duża czcionka, ilustracje i 204 strony.
W każdym z nich istotną rolę odgrywa lisi bohater, ale nie zawsze jest on główną postacią. Jego obraz również bywa zróżnicowany, czasem jest negatywny, czasem pozytywny. Na przestrzeni wielu tych opowiadań możemy zaobserwować sporo elementów, z którymi kojarzony jest lisi demon. Z tym, że każda historia skupia się na innym.
Nie zakochałam się w tym zbiorze, ponieważ pełnił dla mnie bardziej źródło informacji i możliwość zaobserwowania wierzeń i analizy japońskiego folkloru (również od innej strony niż ta dotycząca kitsune), natomiast większość po prostu sobie była, bez morału, bez głębi. Ot, taka króciutka opowieść by wystraszyć dziecko na dobranoc.
Najbardziej podobała mi się 'Opowieść liska', która obrazowała egoizm i okrucieństwo ludzi wobec zwierząt, zaintrygowała mnie też historia z 'Notesu lisa', ponieważ trzymała w napięciu i do ostatniego zdania nie byłam pewna w jakim tonie będzie zakończona. Opowiadanie otwierające również bardzo przypadło mi do gustu, a za najciekawszy morał uważam ten z drugiej opowieści Ogaia Moriego 'O ludziach, którzy zanosili modły do lisa'. Nie było żadnego, które by mi się nie podobało, większość po prostu przeczytałam, było miło, lecz szybko o nich zapomnę, stąd brak zachwytu.
Co nie zmienia faktu, że bardzo mnie cieszy taki różnorodny lisi zbiorek! Dla raczkujących w temacie japońskiego folkloru to będzie super książka, sama byłabym nią zachwycona podczas pisania pracy licencjackiej!
Podsumowując, przyjemny zbiór, ale dla mnie nic ponadto.
Ode mnie 6/10 ⭐
Współpraca barterowa @wydawnictwokirin
Jest to zbiór 13 króciutkich opowiadań, duża czcionka, ilustracje i 204 strony.
W każdym z nich istotną rolę odgrywa lisi bohater, ale nie zawsze jest on główną postacią. Jego obraz również bywa zróżnicowany, czasem jest negatywny, czasem pozytywny. Na przestrzeni wielu tych opowiadań możemy zaobserwować sporo elementów, z którymi kojarzony jest lisi demon. Z tym, że każda...
"Dwadzieścioro czworo oczu" przywołało w mej pamięci liczne powieści, które mama czytała mi na dobranoc oraz te, które sama czytałam w podstawówce pokroju "Dzieci z Bullerbyn" czy "Ani z Zielonego Wzgórza" ❤️
Akcja rozpoczyna się w 1928 roku i rozgrywa się na małej wsi, gdzie wszyscy się znają i nic nikomu nie umknie.
Jest to bardzo ciepła historia, która skupia się na relacji między nową nauczycielką, a dziećmi będącymi na początku swojej szkolnej przygody. Mieszkańcy nie polubili się z nową przebojową pracownicą szkoły, ale stopniowo zyskała ich sympatię. Kobieta miała fantastyczne nastawienie do najmłodszych, wiedziała jak z nimi rozmawiać i starała się ich wspierać.
Dostajemy tu sporo przeskoków czasowych, ponieważ bieg wydarzeń rozdziela bohaterów, a książka skupia się wyłącznie na ich kontakcie. Gdy dochodzi do ponownych spotkań dostajemy wspomnienia i informacje dotyczące poszczególnych postaci - co się u nich zmieniło, a oczywiście, cały czas na pierwszym planie są dorastające dzieciaki z początku książki, które na samym jej końcu są już dorosłymi ludźmi, ale nigdy nie zapomnieli o swojej cudownej pani nauczycielce. Z wzajemnością.
To kojąca opowieść, która zmierza do czasów wojny, a wówczas jej realia dotykają także naszych bohaterów. Druga część książki bywa bolesna, chwytająca za serce i wzruszająca.
Bardzo dobrze mi się ją czytało, podobała mi się, ale jej nie pokochałam. Było w niej zbyt wiele urywanych wątków, za mało zgłębienia niektórych sytuacji, wobec czego nie uzyskała mojego pełnego zaangażowania, ale była naprawdę czymś świeżym, mimo licznych lat od jej wydania i wywoływała uśmiech na mej twarzy.
Ode mnie 7/10 ⭐
Współpraca barterowa z wydawnictwem Yumeka
"Dwadzieścioro czworo oczu" przywołało w mej pamięci liczne powieści, które mama czytała mi na dobranoc oraz te, które sama czytałam w podstawówce pokroju "Dzieci z Bullerbyn" czy "Ani z Zielonego Wzgórza" ❤️
Akcja rozpoczyna się w 1928 roku i rozgrywa się na małej wsi, gdzie wszyscy się znają i nic nikomu nie umknie.
Jest to bardzo ciepła historia, która skupia się na...
Skończyłam to w dwa dni i mogę powiedzieć, że czyta się to błyskawicznie, tego tekstu wbrew pozorom wcale nie jest sporo.
Jest to historia, która nie wyróżnia się niczym szczególnym. Mamy silną bohaterkę, która ma dobre serce; seksownego wampira; turniej rodem z igrzysk śmierci oraz walkę o władzę w królestwach.
Jednak nie należę do osób, którym wytarty schemat przeszkadza, wobec czego dalej dobrze się bawiłam, wciągnęłam się na tyle by tego nie odkładać, ale po prostu nie pokochałam tej historii, powód jest prosty - nie zżyłam się z postaciami. To one stanowiły dla mnie problem.
Cała książka skupia się na turnieju, a przynajmniej wszystko kręci się wokół niego. Turniej, w którym zwycięzca może zażyczyć sobie czego tylko pragnie, więc stawka jest duża. Nasza główna bohaterka - człowiek - wejdzie do rywalizacji z silniejszymi od siebie.
Turniej jak turniej...
ALE CO TAM SIĘ WYDARZYŁO NA KOŃCU! No właśnie, ta historia będzie moim numerem jeden, jeśli chodzi o zwroty akcji, zostały świetnie poprowadzone i nagle były rzucane z rękawa po kolei. Te ostatnie 50 stron to był zupełnie inny poziom książki, było napięcie, pełne zaangażowanie i coś nowego. Do czasu, bo finał trochę to wszystko ostudził, jednak liczę - a wręcz marzę o tym, że w kontynuacji autorka zaskoczy mnie jeszcze niejeden raz i odejdzie całkowicie od schematu, bo jest ogromny potencjał na coś niepowtarzalnego.
Gdy myślę o tym jaki piękny był pierwszy plot twist, a potem jego bieg został zmieniony przez drugi, to aż mi trochę przykro, bo to była bomba. Ale nie marudzę, bo całość tych końcowych wydarzeń była świetna i mnie sponiewierała.
Myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że jest to dobry wybór dla wielbicieli Dworów, ponieważ miałam mnóstwo skojarzeń z tą historią, widać podobieństwo.
Ode mnie leci polecajka, ale stonowana, bo ta książka jest dość nierówna - takie 7/10 na teraz!⭐ A liczę, że będzie tylko lepiej (tak jak i w Dworach!)
Czytałam ją we współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.
A co do tłumaczenia - widziałam rozczarowania nim i powiem tak, tego typu lektury czytam raczej na luzie, bez zagłębiania się czy coś ma sens, to nie tak, że ignoruję, jeśli nie ma, ja po prostu tego nie wyłapuję o ile automatycznie zrozumiałam sens z kontekstu. Dlatego ja nie zauważyłam tych błędów, o których mówią inni, a to jak będzie to wyglądać u Ciebie to kwestia tego czy tego typu książki czytasz bardziej jak ja, czy z większą uwagą.
Skończyłam to w dwa dni i mogę powiedzieć, że czyta się to błyskawicznie, tego tekstu wbrew pozorom wcale nie jest sporo.
Jest to historia, która nie wyróżnia się niczym szczególnym. Mamy silną bohaterkę, która ma dobre serce; seksownego wampira; turniej rodem z igrzysk śmierci oraz walkę o władzę w królestwach.
Jednak nie należę do osób, którym wytarty schemat...
O rety.
Na początku byłam przerażona, panował tu ogromny chaos, a bohaterowie zmieniali swoje zachowanie jak chorągiewki, nie mogłam zdzierżyć dialogów i ogólnie po 20 stronach odstawiłam by sprawdzić czy zmienił się tłumacz - nie wiem co tam się wydarzyło.
Ale na szczęście, potem wracamy na tory magii znanej z pierwszego tomu i ach, kocham!
Nie mogę jednak nie zwrócić uwagi na to, że ten tom był niczym kilka rozdziałów każdej normalnej książki, a wydarzenia rozegrały się w ekspresowym tempie na przestrzeni dnia-dwóch..?XD Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim i przyznam, że czuję spory niedosyt.
Sama akcja BARDZO mi się podobała i wciąż kocham, jestem bardzo zaangażowana w tę historię, bieg fabuły do mnie przemawia, a trójkąt miłosny doprowadza do rozpaczy, niezależnie od tego na czym stanie, ach. Wyczekuję kontynuacji! Mam nadzieję, że będzie jeszcze w tym roku...
Ode mnie 6/10. Oczekiwałam więcej, ale wciąż uwielbiam. To taka ocena z rozsądku, haha. Była dobra, ale brakuje jej trochę do zwalenia mnie z nóg.
Czytałam we współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.
O rety.
Na początku byłam przerażona, panował tu ogromny chaos, a bohaterowie zmieniali swoje zachowanie jak chorągiewki, nie mogłam zdzierżyć dialogów i ogólnie po 20 stronach odstawiłam by sprawdzić czy zmienił się tłumacz - nie wiem co tam się wydarzyło.
Ale na szczęście, potem wracamy na tory magii znanej z pierwszego tomu i ach, kocham!
Nie mogę jednak nie zwrócić...
Jak to było pięknie napisane, z wyczuciem i przeplatane snami na jawie, wspomnieniami, świadectwami. Przepełniona napięciem, z dużą dawką emocji. Tematyka jest ciężka, ale nie czuje się tego, przez książkę się mknie by na końcu dostać wymowne pożegnanie, które pozostawia z niedosytem i brakiem jednoznaczności, ale TO PASUJE.
To bardzo dobra książka. Opowiada o masakrze na wyspie Jeju, o której do tej pory słyszałam tyle co nic. Bierze na pierwszy plan traumę i ówczesne wydarzenia.
Czytałam to we współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.
Jak to było pięknie napisane, z wyczuciem i przeplatane snami na jawie, wspomnieniami, świadectwami. Przepełniona napięciem, z dużą dawką emocji. Tematyka jest ciężka, ale nie czuje się tego, przez książkę się mknie by na końcu dostać wymowne pożegnanie, które pozostawia z niedosytem i brakiem jednoznaczności, ale TO PASUJE.
To bardzo dobra książka. Opowiada o masakrze na...
Nie spodziewałam się po niej tego co dostałam!👀
Jest to opowieść, której sercem jest księgarnia. Sama otoczka jest podobną do tej o antykwariacie Morisaki, ale jest ciut bogatsza.
Autorka postawiła na opisy spotkań klubu książki, na recenzje, na opowieści o wydarzeniach autorskich, dostajemy pełne dyskusje, pokazuje jak właścicielka księgarni działa w social mediach w celach jej promocji i jak wygląda jej praca. Te dodatkowe elementy były naprawdę fajne! Chociaż mam wobec nich jedno małe "ale"... To ile spoilerów się tam pojawiło woła o pomstę do nieba. Tutaj jestem na nie, mimo że pewnie i tak nigdy nie sięgnę po te książki 😅 Lecz poza tym, takie urozmaicenie było super sprawą i powinno przypaść do gustu wszystkim działającym w bookmediach.
Sama historia opiera się nie tylko na właścicielce, ale i na osobach w jej otoczeniu - bariście, przyjaciółce, klientach. Poznajemy ich troski, słuchamy porad, a co najważniejsze zastanawiamy się nad własnym życiem mając ich za przykład. Przyznam, że ja najlepiej odnalazłam się w historii Min-juna 🥺
Bardzo refleksyjna, wielowątkowa, przyjazna i ciepła. Bohaterów da się lubić, a tekst czyta się niezwykle lekko, więc zdążyłam ją przeczytać nim Wam pokazałam, że ją dostałam!
Do tego jest tam kawa!☕ Ja akurat nie jestem smakoszem, ale wielbiciele docenią, bo zagłębiamy się w proces jej przygotowania, co porusza zmysły do działania!
Bardzo mi się podobała i z ręką na sercu polecam wszystkim wierzącym w magię książek ❤️ Otula i koi, świetnie spędziłam z nią czas.
Ode mnie 7.5/10 ⭐ (Kawy Kawaguchiego w moim sercu nie przebije, wzruszenie górą 😂)
Współpraca barterowa [reklama] z wydawnictwem.
Nie spodziewałam się po niej tego co dostałam!👀
Jest to opowieść, której sercem jest księgarnia. Sama otoczka jest podobną do tej o antykwariacie Morisaki, ale jest ciut bogatsza.
Autorka postawiła na opisy spotkań klubu książki, na recenzje, na opowieści o wydarzeniach autorskich, dostajemy pełne dyskusje, pokazuje jak właścicielka księgarni działa w social mediach w...
2024-01-25
Współpraca barterowa [reklama] z wydawnictwem We Need Ya.
Motyw yin i yang to jeden z moich ulubionych, więc czytałam z wypiekami na twarzy i do połowy nie mogłam się oderwać! Ale potem zdałam sobie sprawę, że ta książka nie wniesie już nic nowego.
Osoba autorska postawiła na bardzo niedelikatne wrzucanie swoich przekonań - do samych nich nic nie mam, ale ich wejście przypominało reklamy marek w dramach koreańskich. Więc chyba wiecie o czym mówię. Nie twierdzę, że nie miały odniesienia w fabule, bo ona była pisana właśnie pod nie, tylko były takim mocno zaznaczonym przerywnikiem. Zostało to wykonane nieumiejętnie. Ogólnie cała książka nie błyszczy pisarskim kunsztem i to był główny problem.
Wszystko co się dzieje jest proste. Problemy głównej bohaterki są tak nikłe, że zaraz możemy zapomnieć, iż jakiekolwiek wystąpiły, bo wszystko dzieje się tak by zaraz wyszło po jej myśli. Kiedy się zorientowałam, że to się nie zmieni to odebrało mi to frajdę z czytania.
Lubię motyw od zera do bohatera, ale poza wysokim wskaźnikiem qi nie widziałam podstaw by nasza główna nagle była taka wspaniała jak ją określano. Ale trzeba jej oddać, że walczy o siebie i to był na pewno fajny element!✨
Relacja romantyczna nie jest dla mnie, to kwestia czysto indywidualna, ale otwarty związek nie jest moją wizją pięknej relacji i do mnie nie przemawia, przez co też gorzej mi się czytało.
Ogólnie, nie uważam by ta książka była dobrze napisana, unikanie opisów walki, przeskoki czasowe, gdy coś jest niewygodne do opisania, zachowanie bohaterów niczym chorągiewki. Brakło mi konsekwencji pisarskiej, postawiono na wygodę.
Stąd ode mnie 4/10 ⭐ Zawiodłam się, początek serio mnie zaciekawił! Jednak mam wrażenie, że to książka pod poglądy, a nie pod dobrą historię.
Współpraca barterowa [reklama] z wydawnictwem We Need Ya.
Motyw yin i yang to jeden z moich ulubionych, więc czytałam z wypiekami na twarzy i do połowy nie mogłam się oderwać! Ale potem zdałam sobie sprawę, że ta książka nie wniesie już nic nowego.
Osoba autorska postawiła na bardzo niedelikatne wrzucanie swoich przekonań - do samych nich nic nie mam, ale ich wejście...
Drugi tom otwiera przed nami rozwiązania wielu tajemnic, ale wprowadza niespodziewane ścieżki fabularne. Jednak jest jeszcze mniej akcji niż wcześniej, są przebłyski wzrostu tempa, ale dość szybko są ugaszone, a cała książka to GRA W KOTKA I MYSZKĘ, co też jest intrygujące, bo duszny klimat wciąż jest obecny, a my stopniowo odkrywamy tajemnice.
Największą zaletą są dla mnie kreacje bohaterów (niezwykle dopracowane!) oraz dialogi między nimi. Nie do końca darzą się sympatią, więc gdy miewali grupowe spotkania, to można było się pośmiać z ich dogryzania sobie. Doceniam też to, że w tym tomie było mniej scen łóżkowych! Jednak był on też mocno przegadany. Niektóre sceny dłużyły się w nieskończoność - inicjacja nowych członków, która jest na początku, mocno mnie znużyła. Potem jest lepiej.
Odbieram tę książkę raczej pozytywnie, ale nic więcej. Jestem fanką akcji, więc nie trafiła do mojego serca, bo patrząc prawdzie w oczy, to tu się prawie nic nie dzieje, ale to niezła seria, w której doceniam dobrze rozbudowaną zawiłość tematu.
The Atlas Paradox 6/10⭐
I na pewno będę czytać trzeci tom!👀
Współpraca barterowa [reklama] z wydawcą!
Drugi tom otwiera przed nami rozwiązania wielu tajemnic, ale wprowadza niespodziewane ścieżki fabularne. Jednak jest jeszcze mniej akcji niż wcześniej, są przebłyski wzrostu tempa, ale dość szybko są ugaszone, a cała książka to GRA W KOTKA I MYSZKĘ, co też jest intrygujące, bo duszny klimat wciąż jest obecny, a my stopniowo odkrywamy tajemnice.
Największą zaletą są dla...
Współpraca barterowa z autorem.
Historia przypominała mi gry rpg w klimacie fantasy, a elementy dwóch światów i opętania były całkiem fajne.
Ale niestety, nie podobało mi się. Siedzę w fantastyce od lat, przeczytałam wiele magicznych historii i chyba już jestem wymagającym czytelnikiem wobec tego gatunku, tutaj jest wiele do poprawy i chciałabym wyjaśnić co mi nie zagrało.
Zacznę od dialogów, które były bardzo infantylne i nierealne. W wielu przypadkach po prostu czułam zażenowanie, przede wszystkim w rozmowie wojskowych znajdujących się na różnych stopniach - zero hierarchii. Użyte słownictwo czasami nie pasowało, można było użyć najzwyklejszych słów, a były one zastąpione czymś bardziej wyszukanym, co wprawiało mnie w konsternację.
Ta książka potrzebuje jednego wielkiego zredagowania 😩
Czasem nie rozumiałam zachowania bohaterów, a już zwłaszcza przy oskarżeniu o zdradę, gdy bohater powiedział, że gardło zostało poderżnięte, a tak naprawdę przebite mieczem, co "wyszło na jaw" i zrobiła się afera - przepraszam, nie rozumiem. Rozumiem, że akcja miała płynąć zgodnie z wizją i trzeba było stworzyć powód, ale nie był dla mnie wystarczająco wiarygodny dla aż takich reakcji i "dramy."
Emocje są na stałym poziomie przez całą historię, a napięcie nie zostało poprawnie oddane i kompletnie go nie czułam. Wszystko się dzieje, bo ma się dziać. Bardzo brakuje szerszego rozbudowania wątków czy świata, to lekko opisany plan wydarzeń. A bohaterowie nie wyróżniali się praktycznie niczym poza imionami, ich charaktery nie zostały dopracowane.
Jednak chcę zwrócić uwagę, że spotkałam same pozytywne opinie, więc da się to polubić.
Współpraca barterowa z autorem.
Historia przypominała mi gry rpg w klimacie fantasy, a elementy dwóch światów i opętania były całkiem fajne.
Ale niestety, nie podobało mi się. Siedzę w fantastyce od lat, przeczytałam wiele magicznych historii i chyba już jestem wymagającym czytelnikiem wobec tego gatunku, tutaj jest wiele do poprawy i chciałabym wyjaśnić co mi nie...
2024-01-18
Jest to opowieść o życiu, miłości i siostrzanej relacji, która jest przepełniona bólem i cierpieniem. Mnóstwo w niej rozczarowań, konsekwencji dumy i niepoprawnych oczekiwań czy wymagań, i to właśnie ta część trafiła do mnie najbardziej. Każdy kolejny cichy atak na kogoś, bo nie działa tak jak w wyobrażeniach wywoływał u mnie ukłucie bólu. Poruszany jest tu temat depresji.
W znacznej części ta książka obrazuje do czego prowadzi zamykanie w klatce i podporządkowanie pod cudzy IDEALNY PLAN NA ŻYCIE. Przeraził mnie egoizm jednej z głównych postaci, nie mogłam znieść charakteru najstarszej z sióstr, od początku do końca.
Najważniejszym dla mnie morałem tej książki jest to by żyć w zgodzie ze sobą i odpuścić sobie schematy, a co ma być to będzie, człowiek poradzi sobie ze wszystkim póki spełnia siebie i daje się spełniać innym.
Nie zabrakło tu też wątku o pasji do sportu, prawdziwej i trwałej przyjaźni, romantycznej miłości, spełnienia w macierzyństwie i w życiu. Ma w sobie pozytywne elementy i koniec możemy uznać za happy end.
Przed połową stwierdziłam, że tak trafnie życiowej powieści chyba jeszcze nie czytałam. Później zrobiło się nazbyt melodramatycznie i historia stała się mocno zawiła, co ulotniło moje utożsamianie się z nią. Do połowy podobała mi się bardziej, późniejsze wydarzenia wciąż mnie przy sobie trzymały i czytałam z zaciekawieniem do późnych godzin nocnych (nie mogąc się oderwać), ale historia rodziny Padavano stała się dla mnie bardziej odległa, a finał niestety, mnie nie zadowolił.
Ale co by nie było, to świetna książka, uzewnętrznia negatywne ludzkie cechy i rozumiem skąd ten zachwyt wobec niej. Dajmy żyć wszystkim tak jak tego pragną.
To trochę taka współczesna wersja Małych kobietek, nawet bohaterki same się z nimi utożsamiają:)
Polecam każdemu kto lubi zawiłe dramaty rodzinne. Zwłaszcza, że to nie jest ciężkie w odbiorze, a czyta się błyskawicznie. Jest to wyjątkowo lekka lektura jak na taką książkę, a przynajmniej ja ją tak odbieram.
Czytałam ją we współpracy barterowej [reklama] z wydawnictwem Otwartym.
Jest to opowieść o życiu, miłości i siostrzanej relacji, która jest przepełniona bólem i cierpieniem. Mnóstwo w niej rozczarowań, konsekwencji dumy i niepoprawnych oczekiwań czy wymagań, i to właśnie ta część trafiła do mnie najbardziej. Każdy kolejny cichy atak na kogoś, bo nie działa tak jak w wyobrażeniach wywoływał u mnie ukłucie bólu. Poruszany jest tu temat depresji....
więcej mniej Pokaż mimo to
Myślcie sobie co chcecie, I don't care, ale "Czwarte skrzydło" to moja książka roku, a przypominam, że czytałam "Zatracenie" ❤️
Przeżyłam z tą książką tyle emocji.
BYŁY SMOKI, DUŻO SMOKÓW.
Fabuła mknęła tak jakbym mogła sobie tego życzyć.
Relacje były takie jakie kocham.
BOHATEROWIE. Tacy, którzy nie irytują to ostatnio skarb.
Nie było za dużo scen intymnych, a jak były to nie czułam cringe'u, więc doceniam.
To wszystko już było? Może i tak, ale nigdy tak dobre 🫶🏻
Im dłużej o tym myślę tak jedyne "ale" jakie poczułam to wobec drugoplanowych bohaterów, których było wiele, którzy byli często nijacy... Nawet Ci bardziej kluczowi. Można było bardziej zaangażować się w nakreślenie ich charakterów i je urozmaicić, więc tak, tutaj jest mój zarzut, to mnie ubodło. Ale i tak dla mnie najważniejsze są główne postacie, a te kocham całym serduchem ❤️
No dobra, jeszcze nie podobał mi się finał. Ponieważ to przewidziałam, a ja nienawidzę przewidywać biegu fabuły i prawie nigdy tego nie robię, bo się na tym nie skupiam 😅 więc niestety, zbyt przewidywalne.
Jeszcze jedno, jeśli nie lubicie romantasy, to tego nie czytajcie, proste. Jak dla mnie wątek romansu i akcja to było takie mocne 50/50. Nie czułam by coś się bardziej przebijało. Autorka zwracała naszą uwagę trochę na świat, a trochę na relację romantyczną, finał skupiając na tym drugim.
Co do Violet, druga Aelin to nie jest, ale kobieto, czekam na ciebie w drugim tomie 🙏🏻
I ostatni komentarz. Kocham Eragona całym sercem OD LAT, nigdy nie dostałam nic podobnego, w końcu to nastąpiło, dziękuję za tę smoczą więź.
Myślcie sobie co chcecie, I don't care, ale "Czwarte skrzydło" to moja książka roku, a przypominam, że czytałam "Zatracenie" ❤️
Przeżyłam z tą książką tyle emocji.
BYŁY SMOKI, DUŻO SMOKÓW.
Fabuła mknęła tak jakbym mogła sobie tego życzyć.
Relacje były takie jakie kocham.
BOHATEROWIE. Tacy, którzy nie irytują to ostatnio skarb.
Nie było za dużo scen intymnych, a jak były to...
To taki pamiętnik autora o pracy w japońskiej korporacji, fragmenty z życia wzięte, subiektywne spojrzenie i podzielenie się doświadczeniami. Przyjemna, ale nic ponad.
Współpraca barterowa z wydawcą.
To taki pamiętnik autora o pracy w japońskiej korporacji, fragmenty z życia wzięte, subiektywne spojrzenie i podzielenie się doświadczeniami. Przyjemna, ale nic ponad.
Współpraca barterowa z wydawcą.
Odkąd ją skończyłam to po prostu siedzę z pustką w głowie. Zostawiła u mnie poczucie smutku, zrozumienia, ale i lekkiego niedosytu.
To była przejmująca opowieść z matką i dzieckiem w roli głównej.
U Yuriko postępuje choroba Alzhaimera, razem z synem musi zmierzyć się z nową rzeczywistością.
Chaotyczna niczym skutki choroby, z którą zmaga się bohaterka. Błądzimy między teraźniejszością, a przeszłością, jednocześnie obserwując to samo u Yuriko. Odpływamy w lawinę wspomnień, dostajemy odpowiedzi na niewypowiedziane pytania, jednocześnie przez wiele niedopowiedzeń pozostajemy z niejasnością.
Jeśli podobał Wam się film "Ojciec", to może przypaść Wam do gustu i ta książka, chociaż efekt nie jest aż tak mocny jak tam, lecz mamy podobne zabiegi i robi to robotę.
Ściskający za serce finał i zmierzenie się z własną pamięcią, i żalem.
Czemu jej nie pokochałam w pełni?
Momentami narracja była po prostu sucha i odbijała się ode mnie mimo sytuacji czy dialogów, które powinny być mocne i do mnie trafić... Niestety, zabrakło mi niejeden raz głębi co nie pozwoliło mi pokochać tej historii, BO WIEM, ŻE DAŁO SIĘ TO ZROBIĆ. Lecz podejrzewam, że to już jest kwestia tłumaczenia, bo przy poprzedniej książce autora takiego problemu nie było, a tłumacz się zmienił :( Nigdy się nie przekonam czy faktycznie. No chyba, że przeczytam kiedyś w oryginale!
Ale pomijając tę kwestię, była bardzo dobra, po prostu mogła być lepsza. Wiem co to znaczy demencja, wiem jaki ma wpływ na życie rodziny i czytając tę książkę po prostu ją rozumiałam. Możliwe, że mocniej niż inni. Odnalazłam się w niej i mnie kupiła.
Początkowo drażnił mnie chaos, te wszystkie przeskoki między miejscem i czasem, i nie rozumiałam poruszania niektórych kwestii. W końcu do mnie dotarło, że to nie tylko opowieść o demencji, ale i o rodzicielstwie i własnych pragnieniach i niepewnościach. No kurde, super to było.
Ode mnie 7.5/10 ⭐ Bardzo polecam!
I dziękuję wydawcy za prezent w postaci przesłania tekstu do przedpremierowego przeczytania!❤️
Odkąd ją skończyłam to po prostu siedzę z pustką w głowie. Zostawiła u mnie poczucie smutku, zrozumienia, ale i lekkiego niedosytu.
więcej Pokaż mimo toTo była przejmująca opowieść z matką i dzieckiem w roli głównej.
U Yuriko postępuje choroba Alzhaimera, razem z synem musi zmierzyć się z nową rzeczywistością.
Chaotyczna niczym skutki choroby, z którą zmaga się bohaterka. Błądzimy między...