rozwińzwiń

Nie mówię żegnaj

Okładka książki Nie mówię żegnaj Han Kang
Okładka książki Nie mówię żegnaj
Han Kang Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
작별하지 않는다
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2024-01-24
Data 1. wyd. pol.:
2024-01-24
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383194493
Tłumacz:
Justyna Najbar-Miller
Tagi:
literatura koreańska
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mistrzowie opowieści. O kobiecie. Od Virginii Woolf do Agnieszki Szpili Chimamanda Ngozi Adichie, Margaret Atwood, Ingeborg Bachmann, Lucia Berlin, Dino Buzzati, Radka Denemarková, Tove Jansson, Han Kang, Selma Lagerlöf, Clarice Lispector, Sándor Márai, Herta Müller, Charlotte Perkins Gilman, Edgar Allan Poe, Cora Sandel, Agnieszka Szpila, Ludmiła Ulicka, Virginia Woolf, Marguerite Yourcenar, Oksana Zabużko
Ocena 7,0
Mistrzowie opo... Chimamanda Ngozi Ad...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
32
18

Na półkach: ,

"Nie mówię żegnaj" to powieść opowiadająca o tragedii, która miała miejsce w 1948 roku na koreańskiej wyspie Czedżu. Historia jest pełna cierpienia i straty, towarzyszących ocalałym przez resztę życia. Jest to również opowieść o pamięci i miłości, które cechowały bliskich ofiar. Poszukiwania szczątków i walka o honor wiązały się z ogromnym, często wykańczającym, zaangażowaniem.

Najbardziej urzekł mnie język, którym posługiwała się autorka. Obłędny, oryginalny, poetycki i tajemniczy. Przeżycia bohaterek, chłód i mrok historii były dla mnie doskonale wyczuwalne. Język sprawił, że wszechobecny w powieści śnieg, stał się jednym z bohaterów, a także pewnym medium pomiędzy żywymi i ofiarami.

Książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza jest zapoznaniem z postaciami, łatwiejsza w odbiorze. Druga, bardziej oniryczna, skupia się na szczegółach lud0bójstwa, podziale społeczeństwa oraz kształtowaniu się nowej tożsamości Koreańczyków. Przyznaję, że czasem gubiłam się podczas lektury. Nie zawsze rozumiałam intencje autorki. Największą zagadką dla mnie był motyw papużek. Czytając opinie innych, zauważyłam, że nie tylko mi sprawił trudność, trochę skomplikował zrozumienie. Jednak zainteresowanym polecam zagłębić się w temat, poszukać informacji i powiązań. Jestem pod wrażeniem głębi i wielopoziomowości tej powieści.

Mimo że lektura była męcząca i wymagająca, cieszę się, że miałam okazję ją poznać. Temat masakry z 1948 roku był mi wcześniej obcy, a książka pozwoliła mi go lepiej zrozumieć i zainteresować się nim.

"Nie mówię żegnaj" to powieść opowiadająca o tragedii, która miała miejsce w 1948 roku na koreańskiej wyspie Czedżu. Historia jest pełna cierpienia i straty, towarzyszących ocalałym przez resztę życia. Jest to również opowieść o pamięci i miłości, które cechowały bliskich ofiar. Poszukiwania szczątków i walka o honor wiązały się z ogromnym, często wykańczającym,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach: ,

Po „Wegetariance” nie byłam jakoś specjalnie zainteresowana kolejną książką tej autorki, ale kilka pozytywnych opinii tu i ówdzie nt. „Nie mówię żegnaj” sprawiły, że jednak sięgnęłam po książkę Han Kang.

Tym razem mamy historię ludobójstwa na wyspie Czedżu z 1948 roku przeplataną z opowieścią o przyjaźni dwóch kobiet. Książka rozpoczyna się od snu i to nas wprowadza w oniryczny klimat pełen wrażliwości głównej bohaterki. Tytuły poszczególnych części to metafory tego, co dzieje się w życiu Kyong-ha. Lektura jest bardzo spokojna i melancholijna, autorka dużą uwagę przywiązuje do emocji - to one tu poniekąd prowadzą fabułę.

Momentami książka wydaje się chaotyczna, ale to tylko pozory - wszystko jest tu dobrze przemyślane. Zwłaszcza widać to w części „Noc”, gdzie do głosu dochodzi strumień świadomości - pourywane fragmenty wspomnień, myśli kontrastują z uporządkowaną historią zbrodni.

„Nie mówię żegnaj” to refleksyjna, osobista powieść o traumie i bólu, ale też o miłości. Historia zbrodni jest tu tylko luźno zarysowana, a mimo to odbija się zauważalnym echem na teraźniejszości.

Dobrze się ją czytało i przekonała mnie, by spróbować jeszcze z innym tytułem tej autorki.

Po „Wegetariance” nie byłam jakoś specjalnie zainteresowana kolejną książką tej autorki, ale kilka pozytywnych opinii tu i ówdzie nt. „Nie mówię żegnaj” sprawiły, że jednak sięgnęłam po książkę Han Kang.

Tym razem mamy historię ludobójstwa na wyspie Czedżu z 1948 roku przeplataną z opowieścią o przyjaźni dwóch kobiet. Książka rozpoczyna się od snu i to nas wprowadza w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
475

Na półkach: ,

„I tak śmierć mnie ominęła. Niczym asteroida, o której sądzono, że wejdzie w kolizję z Ziemią, ale ostatecznie okazało się, że ze względu na minimalną pomyłkę w kalkulacji wyminęła ją i poleciała dalej. Bez żalu czy wahania, z szaleńczą prędkością.
Nie pojednałam się z życiem, ale musiałam dalej żyć.”

Nie mówię żegnaj. Han Kang
@wydawnictwo_wab

Tym razem koreańska autorka Han Kang opisała w swoim powrocie po 7 latach najtragiczniejsze wydarzenia jakie zdarzyły się na wyspie Czedżu. Jednak sposób w jaki to zrobiła sprawia że ciężar tych wydarzeń jest lżejszy, bielszy, donośniejszy.

Książka podzielona jest na trzy części: pierwsza : „Ptak” druga „Noc” i trzecia „Ogniki”. Han Kang pisała te części w znacznym odstępie czasu, co da się odczuć w tej historii.

Realistycznie, naturalistycznie, onirycznie pięknym językiem autorka pokazuje nam te straszne wydarzenia na tle portretów trzech kobiet.

„Delikatne płatki śniegu opadają na ziemię, z każdą warstwą ukrywając jeszcze więcej historii, dając martwym twarzom osłonę przed niechcianym wzrokiem”

Poruszająca opowieść o walce ludzi, desperackiej walce, stawiająca pytania o pamięć zbiorową, historyczną odpowiedzialność oraz o siłę opowiedzianych historii a przede wszystkim piękna powieść o o bezgranicznej miłości.

„I tak śmierć mnie ominęła. Niczym asteroida, o której sądzono, że wejdzie w kolizję z Ziemią, ale ostatecznie okazało się, że ze względu na minimalną pomyłkę w kalkulacji wyminęła ją i poleciała dalej. Bez żalu czy wahania, z szaleńczą prędkością.
Nie pojednałam się z życiem, ale musiałam dalej żyć.”

Nie mówię żegnaj. Han Kang
@wydawnictwo_wab

Tym razem koreańska...

więcej Pokaż mimo to

avatar
270
267

Na półkach:

"Nie mówię żegnaj" to powieść zarówno piękna, jak i przejmująco smutna - co najlepiej oddają zawarte w niej opisy śniegu, ciszy czy cieni. Ta powieść to coś znacznie więcej niż opis ludobójstwa na koreańskiej wyspie Jeju (1948) - jest to tekst to pamięci, traumie, stracie, ale i bezgranicznej miłości, która nie pozwala zapomnieć o losach najbliższych. Stanowi wyraz koreańskiego uczucia han, trudnego do wytłumaczenia smutku i urazy, związanych nie tylko z doświadczeniami osobistymi, ale i zbiorową traumą burzliwych losów Półwyspu Koreańskiego, na którym krew przelewali nie tylko najeźdźcy, ale i "bracia", czy to w bratobójczej wojnie, czy politycznych czystkach. Han nie oznacza jednak trzymania się tego smutku - sztuka wypełniona tym uczuciem ma prowadzić do katharsis, do zaakceptowania, ale i zapamiętania przeszłości. Stąd w wielu takich utworach osią wydarzeń jest podróż wewnętrzna odczuwającego przejmujący smutek człowieka w głąb siebie i w głąb historii, by odkryć przyczyny i z nadzieją spojrzeć na przyszłość (w tym kontekście polecam świetny film 박하사탕, Miętowy cukierek z 1999 roku).

"Nie mówię żegnaj" jest właśnie taką powieścią: na jej kartach śledzimy wewnętrzną podróż pisarki, którą dręczy niepokojący obraz padającego śniegu i wzgórza usianego czarnymi drzewami-nagrobkami, zalewanymi przez przypływ. Kobieta w pierwszej kolejności zakłada, że koszmary związane są z ukończoną książką, która dotyczyła masakry w mieście K - niewątpliwe Kwangju (Gwangju),gdzie w 1980 roku autorytarne władze pod pretekstem walki z komunistami krwawo stłumiły demonstracje prodemokratyczne. "Nie mówię żegnaj" jest powieścią po części autobiograficzną - Han Kang opublikowała tekst o tamtych wydarzeniach ("Nadchodzi chłopiec"). Jednak leczenie zbiorowych ran traumatycznej przeszłości nie kończy się na upamiętnianiu wydarzeń z 1980 roku - tylko sięgania głębiej w przeszłość, do wydarzeń z 1948 roku, które przez długi czas były tematem tabu. Aby znaleźć ukojenie kobieta wpada na pomysł realizacji projektu wraz z przyjaciółką - jednak życie rzuca jej pod nogi kłody, i projekt rozmywa się wobec osobistej straty. Wypadek doprowadza do odnowienia kontaktu między pisarką, a jej przyjaciółką i rozpoczęcia wspomnianej wielowymiarowej podróży: na wyspę Jeju, w przeszłość zbiorową, ale i osobistą, związaną z przyjaciółką.

Powieść nie tylko porusza temat pamięci, ale i wykorzystuje jej mechanizmy w narracji. Labiryntowa narracja sprawia, że przeszłość miesza się z teraźniejszością niezwykle płynnie. Wspomnienie ukryte we wspomnieniu - pisarka wspomina swą przyjaciółkę, która z kolei opowiada historię swojej matki, a wszystko to się ze sobą miesza. Dodatkowo sceneria burzy śnieżnej i nocy na wyspie Jeju - miejscu znanym wyłącznie z tych kilku wizyt u przyjaciółki i jej wspomnień, a więc miejscu jednocześnie tajemniczym, jak w pewien sposób znajomym - potęguje wrażenie oniryczności, bycia na granicy snu i jawy. Jako czytelnicy nie mamy pewności, co dzieje się naprawdę, a co wyłącznie w głowie bohaterki - szczególnie, że wiele wydarzeń ma wymiar przede wszystkim metaforyczny.

"Nie mówię żegnaj" nie jest powieścią łatwą. Zarówno pod względem tematu, jak i sposobu napisania jest tekstem wymagającym. Niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, choć jakby skuty lodem: stopniowo mrożący czytelnika. Jednak w tym świecie mrozu i mroku, którym jest bolesna przeszłość, pali się ognik nadziei - w postaci miłości i przyjaźni. "Nie mówię żegnaj" to powieść poetycko piękna i przejmująco smutna niczym mroźny dzień. Nikt tak nie pisze o (pokoleniowej) traumie jak Han Kang!


"Jeśli przejdzie na drugą stronę, może się ocalić: wystarczy, że nie będzie się więcej odwracać. Jednak w końcu znów odwraca głowę. Kiedy w kamień zamieniają się jej uda, nie ma już drogi ucieczki. Stoi tam i czeka, aż opadnie woda, która zalała wszystkie domy i drzewa. Aż skamienieją jej biodra, ramiona i serce. Aż jej rozwarte, nabiegłe krwią oczy scalą się z resztą skały. Mijają dziesiątki, setki, tysiące dni i miesięcy, a ona nadal tkwi w tamtym miejscu, wystawiona na działanie śniegu i deszczu. Co chciała zobaczyć? Co musiało się tam znajdować, że notorycznie spoglądała wstecz?

(...) -Pewnie był tam ktoś, kogo chciała ocalić. Czyż nie dlatego spojrzała za siebie?"

"Nie mówię żegnaj" to powieść zarówno piękna, jak i przejmująco smutna - co najlepiej oddają zawarte w niej opisy śniegu, ciszy czy cieni. Ta powieść to coś znacznie więcej niż opis ludobójstwa na koreańskiej wyspie Jeju (1948) - jest to tekst to pamięci, traumie, stracie, ale i bezgranicznej miłości, która nie pozwala zapomnieć o losach najbliższych. Stanowi wyraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
418
219

Na półkach:

,, - Sny są czymś przerażającym - mówię, ściszając głos. - Lub raczej czymś wstydliwym. Niepostrzeżenie wszystko obnażają."

,,Nie mówię żegnaj" Han Kang rozpoczyna się od snu, który w pełni oddaje esencję i klimat tej powieści. Książka od pierwszych stron angażuje warsztatem autorki i jej wrażliwością. Kang opowiada tę historię poprzez trzy bohaterki. Pisarkę z Seulu, która wydała książkę o masakrze w mieście K. Dokumentalistkę zagłębiająca się w historię swojej rodziny, która dzieli swoją tragedię i cierpienie z innymi mieszkańcami. Opowiada historię Korei, która odcisnęła piętno na kolejnych pokoleniach. Wydarzenia te stały się narodową traumą. I w końcu starszą kobietę, która była świadkiem ludobójstwa. Wszystkie z nich mierzą się z mroczną i tragiczną historią Korei.

,,Nie mówię żegnaj" jest to historia o przeszłości i teraźniejszości, które nierozerwalnie są ze sobą związane. Autorka zaciera granicę między snem a rzeczywistością. Między nadzieją a bezsilnością i tragedią. Życiem a śmiercią.

Choć ,,Nie mówię żegnaj" to momentami chaotyczna, ale bardzo przemyślana powieść. Ma wiele warstw symbolicznych i metafor, które powracają wraz z postępem fabuły. Książka została podzielona na trzy części. Pierwsza - ,,Ptak" to podróż Kyong-ha przez niesprzyjające warunki pogodowe do domu przyjaciółki.

,,Noc" to druga część, w której strumień świadomości jest porwany. Teraźniejsze miraże, niejasne i pogmatwane przeplatają się z uporządkowanymi wspomnieniami zbrodni. Kang zakańcza powieść częścią zatytułowaną ,,Ogniki"

,,Nie mówię żegnaj" to książka melancholijna i spokojna, która pochłania bohaterki i czytelnika. Dwie z nich poznajemy, gdy w ich życiu dochodzi do zwrotnych wydarzeń. Kyong-ha rozstaje się z mężem a In-Son trafia do szpitala. Trzecia bohaterka wyłania się spośród wspomnień i pozostawionych dokumentów. Jest matką In-Son.

Przez cała powieść obecne są motywy sennych koszmarów, ptaków i śniegu. Kang wpływa na emocje czytelnika również za sprawą opisów przyrody. Mroźne fragmenty przeplatają się z upalnymi dniami w Seulu. Wręcz dzieli rzeczywistość, na świat ludzi i zwierząt. Wspomniany wcześniej śnieg zdaje się łączyć te dwa światy, przyjmując rolę mostu. Autorka zdecydowała się na narrację pierwszoosobową z perspektywy postaci pisarki. Tło historyczne, nie jest szczegółowo zarysowane, ale wystarczająco. Kang postanowiła skupić się przede wszystkich na ludziach, ich emocjach i przeżyciach.

Tłumaczka Justyna Najbar-Miller zadbała nie tylko o świetny przekład, ale także kontekst historyczny i kulturowy w przypisach. Lektura książki ,,Nie mówię żegnaj" jest bardzo refleksyjna, ale także sprawia, że chcę się lepiej poznać historię Korei.

,, I tak śmierć mnie wyminęła. Niczym asteroida, o której sądzono, że wejdzie w kolizję z Ziemią, ale ostatecznie okazało się, że ze względu na minimalną pomyłkę w kalkulacji wyminęła ją i poleciała dalej. Bez żalu czy wahania, z szaleńczą prędkością".

,,Nie mówię żegnaj" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Han Kang. Inne niż oczekiwałam, ale wyjątkowe i niezapomniane. Autorka zabrała czytelnika w oniryczną podróż, osobistą i pełną świadectw zbrodni. To powieść o żałobie, miłości, traumie i bólu. Na jej stronach pobrzmiewają echa przeszłości, o której trudno zapomnieć i mówić. Han Kang oddała w ręce czytelników znakomitą powieść, o historii Korei, nieprzepuszczoną przez filtr i pryzmat innej kultury oraz perspektywy.

,, - Sny są czymś przerażającym - mówię, ściszając głos. - Lub raczej czymś wstydliwym. Niepostrzeżenie wszystko obnażają."

,,Nie mówię żegnaj" Han Kang rozpoczyna się od snu, który w pełni oddaje esencję i klimat tej powieści. Książka od pierwszych stron angażuje warsztatem autorki i jej wrażliwością. Kang opowiada tę historię poprzez trzy bohaterki. Pisarkę z Seulu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1741
981

Na półkach: ,

Spadający z nieba śnieg ma zdolność do spowalniania czasu. Wszystko wydaje się cichsze, pozbawione ostrych krawędzi. Jakby cały świat wstrzymywał oddech i śledził drogę pojedynczego płatka śniegu. A on? Z takim samym spokojem otula ziemię, lasy, dachy domów. Tak samo spada na twarze leżących ludzi pomordowanych w imię chorego wymysłu...

Powieść pełna literackich sprzeczności. Z jednej strony została napisana poetyckim, pięknym stylem, który z równą wnikliwością przygląda się śnieżnej zamieci co ludzkim uczuciom, a z drugiej potrafi zdzielić mocnym, makabrycznym opisem niczym obuchem w głowę. Nic dziwnego, Han Kang - koreańska autorka bierze na warsztat historię, o której nie słyszała pewnie większość świata - masakrę na wyspie Czedżu. Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę jej nazwę znajdziemy szumne ogłoszenia reklamujące ją jako idealny kierunek podróży dla zakochanych. Nawet słowa o powstaniu, które toczyło się tam kilkadziesiąt lat temu, a zginęło blisko 30 tysięcy mieszkańców wyspy. Likwidowano podejrzanych działaczy komunistycznych. A w rezultacie? Kobiety, starców, niemowlęta. Historia o jakiej się nie mówi, a która po raz kolejny udowadnia, że wystarczą sprzyjające okoliczności i z człowieka wychodzą najgorsze demony.

Han Kang snuje historię trzech kobiet, plącze wątki, wprowadza do swojej powieści odrobinę realizmu magicznego, dzięki czemu cała książka wzbudza odczucia przebywania na pograniczu jawy i snu. Nie można być do końca pewnym tego co wydarza się naprawdę, a co jest projekcją umysłu, przez co ta historia jest tak fascynująco poruszająca. Nie jest to książka dla każdego. To bardzo mocna historia, która zostaje z czytelnikiem na długo. Ja z pewnością niektórych fragmentów nie wymażę już z pamięci, ale to chyba dobrze. Warto pamiętać, warto poznawać takie historie i zastanawiać się nad kondycją ludzkiej moralności i brzemieniem jaki ciąży na wszystkich społeczeństwach doświadczonych przez historię. Czy traumę wysysa się z mlekiem matki? 

Pozostawiam was z tym pytaniem i ogromnie zachęcam do sięgnięcia po tę mocną i jakże ważną książkę.

Spadający z nieba śnieg ma zdolność do spowalniania czasu. Wszystko wydaje się cichsze, pozbawione ostrych krawędzi. Jakby cały świat wstrzymywał oddech i śledził drogę pojedynczego płatka śniegu. A on? Z takim samym spokojem otula ziemię, lasy, dachy domów. Tak samo spada na twarze leżących ludzi pomordowanych w imię chorego wymysłu...

Powieść pełna literackich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
131

Na półkach:

Ilekroć mam do czynienia z literaturą piękną to czuję się jakbym znalazła się w odpowiednim miejscu. Lubię szczególnie melancholię jaka z niej bije oraz język, który jak w żadnym innym gatunku potrafi zauroczyć czytelnika. Zdecydowanie przedkładam go nad samą historię.

Tym razem w moje ręce wpadła powieść #niemówiężegnaj którą autorka Han Kang pisała przez kilka lat. I pisząc tę recenzję zastanawiam się jakbym miała krótko powiedzieć o czym ona jest to miałabym problem. Jest to bowiem powieść o tragicznych wydarzeniach w historii Korei, o sile pamięci, o miłości, o przeżywaniu straty i o tym jaki wpływ ma na dalsze życie człowieka.

Nie jest to łatwa powieść. Autorka przedstawia nam wydarzenia na granicy jawy i snu i są momenty w których trudno się odnaleźć. Powieść podzielona jest na dwie części, które bardzo się od siebie różnią. W pierwszej poznajemy Kyong-ha która zostaje poproszona przez przyjaciółkę In-son o zaopiekowanie się jej papużką. Sama bowiem po wypadku w warsztacie stolarskim znajduje się w szpitalu. Kyong-ha wyrusza więc w podróż na wyspę Czedżu.

I tu autorka zabiera nas w podróż niezwykłą, gdzie kolejnym bohaterem powieści zostaje śnieżyca. Nieprzerwanie spadający śnieg, ogromne jego płaty, zamieć, przygotowują nas na trudności jakie pokonuje i będzie mieć do pokonania Kyong-ha.

W drugiej części spotykamy Kyong-ha będąca już w domu przyjaciółki. Osłabiona, przemarznięta nie wie czy śni czy nie kiedy spotyka In-son, która opowiada jej tragiczne losy swojej rodziny oraz mieszkańców wyspy. Cofamy się do czasów lud0bójstwa w 1948 roku, które miało tu miejsce oraz czasów wojny koreańskiej. Poznajemy wspomnienia osób, które przeżyły tę tragedię i ciekawym tu zabiegiem zastosowanym przez autorkę jest użycie dialektu charakterystycznego dla mieszkańców wyspy.

Powieść ta oddaje hołd ludziom zabitym oraz ludziom, którzy do końca życia szukali szczątków swoich zmarłych. Autorka porusza problem odpowiedzialności, a także siły pamięci jaka drzemie w sercach bliskich. To także historia o walce, ale tej, która zachodzi w sercu człowieka: o honor poległych.

Na koniec nie mogę nie wspomnieć o pięknej okładce książki, która bardzo oddaje treść książki. I uwierzcie mi, każdy element ma tu znaczenie. Jest idealnie 👌

Ilekroć mam do czynienia z literaturą piękną to czuję się jakbym znalazła się w odpowiednim miejscu. Lubię szczególnie melancholię jaka z niej bije oraz język, który jak w żadnym innym gatunku potrafi zauroczyć czytelnika. Zdecydowanie przedkładam go nad samą historię.

Tym razem w moje ręce wpadła powieść #niemówiężegnaj którą autorka Han Kang pisała przez kilka lat. I...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
271

Na półkach:

Czy przeczytaliście w życiu jakąkolwiek pozycję z literatury azjatyckiej?

Ja mam wielki szacunek do książek tych autorek i autorów, a z każdą kolejną przeczytaną pozycją moje zainteresowanie tym kierunkiem rośnie. Ta ich niezwykła subtelność słowa i prostota, za pomocą której można mówić o bardzo ważnych tematach, momentami wywołuje u mnie gęsią skórkę.
“Nie mówię żegnaj” Han Kang (tłum. Justyna Najbar-Miller) za pomocą burzy śnieżnej na miarę skandynawskich zim przenosi nas do końcówki piątej dekady XX w. i masakry w Czedżu, na wysepce Korei Południowej, podczas której zginęło ponad 30 tysięcy osób.

Mowa zatem o historii przedawnionej, niewygodnej, a przez samych Koreańczyków na nowo odkrytej dopiero w XXI w., kiedy zaczęto odnajdywać kości zabitych. Główna bohaterka Kyong-ha zaczyna mieć sny o drzewach: czarnych, spalonych, wielkości człowieka. Jej najbliższa przyjaciółka próbuje przekuć sny na jawę i podczas obróbki drewna traci dwa palce. Kiedy trafia do szpitala prosi Kyong-ha, aby ta przedarła się przez śnieżycę i uratowała ukochaną papugę. Pierwsza część to w głównej mierze zapis wędrówki kobiety przez opuszczone i zasypane pola do chaty In-son. Długo zastanawiałem się, jaką rolę w tej historii odgrywa ciągle padający śnieg i wydaje mi się, że jest symbolem tragedii na Czedżu. Zakrywa ślady, tuszuje zbrodnie, broni morderców i utrudnia wydostanie prawdy na światło dzienne.
“Nie mówię żegnaj” to opowieść o trzech kobietach: jedna z nich jest współczesnym słuchaczem, którego niekiedy trudno zainteresować historią sprzed 80 lat. Ale już po uzyskaniu jego uwagi, przysłuchuje się opowieści drugiej kobiety. Ta zaś przekazuje historię naocznego świadka, który już nie żyje. Ta sztafeta pokoleń, do której dochodzi się przez mozolną pierwszą część, dobrze oddaje trud ujawnienia skrywanej przez dekady historii.

Nie zmienia to jednak faktu, że to druga część jest najważniejsza. W gęstej i mrocznej opowieści dowiadujemy się, co zaszło na wyspie Czedżu w latach 1948-1949. Choć ta historia budzi niepokój, a szczegóły poszukiwań ciała brata wśród tysięcy zabitych na długo zostanie w mej pamięci, to z całej powieści bije niesamowite światło.

Głównie dlatego, że autorce, mimo bardzo poważnej tematyki udało się napisać książkę o potędze ludzkiej miłości i sile więzów rodzinnych. Również o tym, jak głęboko zagnieżdżone rany przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Nie można też zapomnieć o historii. “Nie mówię żegnaj” to bardzo ciekawa demaskacja wielkiej zbrodni, do której w znacznym stopniu rękę przyłożył rząd Stanów Zjednoczonych. Niepokojąca, momentami przekraczająca barierę snu, dotykająca wątku demencji starczej i wskazująca rolę determinacji w naszym życiu. A jednocześnie tak subtelna i otulająca słowem. Niczym biały puch w burzę śnieżną.

Czy przeczytaliście w życiu jakąkolwiek pozycję z literatury azjatyckiej?

Ja mam wielki szacunek do książek tych autorek i autorów, a z każdą kolejną przeczytaną pozycją moje zainteresowanie tym kierunkiem rośnie. Ta ich niezwykła subtelność słowa i prostota, za pomocą której można mówić o bardzo ważnych tematach, momentami wywołuje u mnie gęsią skórkę.
“Nie mówię żegnaj”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
763
478

Na półkach: , ,

Jak to było pięknie napisane, z wyczuciem i przeplatane snami na jawie, wspomnieniami, świadectwami. Przepełniona napięciem, z dużą dawką emocji. Tematyka jest ciężka, ale nie czuje się tego, przez książkę się mknie by na końcu dostać wymowne pożegnanie, które pozostawia z niedosytem i brakiem jednoznaczności, ale TO PASUJE.

To bardzo dobra książka. Opowiada o masakrze na wyspie Jeju, o której do tej pory słyszałam tyle co nic. Bierze na pierwszy plan traumę i ówczesne wydarzenia.

Czytałam to we współpracy barterowej [reklama] z wydawcą.

Jak to było pięknie napisane, z wyczuciem i przeplatane snami na jawie, wspomnieniami, świadectwami. Przepełniona napięciem, z dużą dawką emocji. Tematyka jest ciężka, ale nie czuje się tego, przez książkę się mknie by na końcu dostać wymowne pożegnanie, które pozostawia z niedosytem i brakiem jednoznaczności, ale TO PASUJE.

To bardzo dobra książka. Opowiada o masakrze na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
24
23

Na półkach:

Zamieć śnieżna jest opisana tak dobrze, że czułam każdy powiew wiatru i zmniejszoną widoczność. Kibicowałam bohaterce w pokonaniu jej i udanym przetransportowaniu się do miejsca docelowego.

Lektura bardzo przypominała mi fenomenalny „Uśmiech Shoko” z Tajfunów (o którym możecie przeczytać na moim profilu!). Jedno z tamtych opowiadań skupia się na katastrofie promu Sewol z 2014 roku. Kang opisuje powstanie na Czedżu z 1947 roku — i robi to tak, że każdy czytelnik może utożsamić się z ogromną stratą i traumą. Po lekturze zostałam pozostawiona z chęcią powiększenia swojej wiedzy o historii wyspy.

Książka jest podzielona na dwie części — pierwsza jest naprawdę, naprawdę dobra. Przedzieranie się przez śnieg, trochę jawy, trochę snu, strumień świadomości, ah! Byłam naprawdę pochłonięta tą historią. Druga część, tematycznie dużo bardziej bolesna, niestety troszeczkę na minus, głównie przez poszatkowane historie, w których momentalnie było trudno się połapać (co zupełnie nie przeszkadzało mi w poprzedniej części, prawdopodobnie ze względu na mniejszą liczbę bohaterów i informacji do przyswojenia).

Widziałam kilka zarzutów o błędy merytoryczne w kontekście medycyny — nie mi to oceniać, nie mam wykształcenia medycznego, ale w zasadzie może taki był zamysł? Mózg lubi płatać figle, hiperbolizować, a w połączeniu z oniryzmem wszystkie chwyty są dozwolone. Te nieścisłości nie przeszkadzały mi jednak w literaturze. To książka liryczna, melancholijna i bolesna. Pióro Kang naprawdę przypadło mi do gustu. To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale chętnie sięgnę po inne książki (czaję się już na „Wegetariankę”). Jeśli spodobał wam się „Uśmiech Shoko”, to polecam sprawdzić też tę książkę.

↳ Za możliwość przedpremierowego zapoznania się z książką bardzo dziękuję Wydawnictwu

Zamieć śnieżna jest opisana tak dobrze, że czułam każdy powiew wiatru i zmniejszoną widoczność. Kibicowałam bohaterce w pokonaniu jej i udanym przetransportowaniu się do miejsca docelowego.

Lektura bardzo przypominała mi fenomenalny „Uśmiech Shoko” z Tajfunów (o którym możecie przeczytać na moim profilu!). Jedno z tamtych opowiadań skupia się na katastrofie promu Sewol z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    311
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    18
  • 2024
    12
  • Literatura piękna
    10
  • Teraz czytam
    9
  • Korea
    7
  • Literatura koreańska
    6
  • Literatura azjatycka
    4
  • Do kupienia
    3

Cytaty

Więcej
Han Kang Nie mówię żegnaj Zobacz więcej
Han Kang Nie mówię żegnaj Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także