-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2014-04
2014-04-28
2014-04
2014-03
2014-03
2014-01-17
2013-05-19
2013-05-12
Jedna z cięższych książek nie tylko Dicka, ale i w całym moim obcowaniu z fantastyką. Tuż obok Umierając żyjemy Silverberga. Szałowo szeroki obraz świata alternatywnego, dokładnie tak, jak powinien być on pokazywany. No i ci Dickowi bohaterowie, którzy trochę by chcieli, ale w większości nie mogą. Dobre.
Jedna z cięższych książek nie tylko Dicka, ale i w całym moim obcowaniu z fantastyką. Tuż obok Umierając żyjemy Silverberga. Szałowo szeroki obraz świata alternatywnego, dokładnie tak, jak powinien być on pokazywany. No i ci Dickowi bohaterowie, którzy trochę by chcieli, ale w większości nie mogą. Dobre.
Pokaż mimo to2013-04-09
Bardzo nierówny zbiór. Kilka niesamowitych, dickowych pomysłów, ale i tak zaskakująco mało. Oczywiście warsztatowo bez wad, ale całość jest dość średnią pozycją.
Bardzo nierówny zbiór. Kilka niesamowitych, dickowych pomysłów, ale i tak zaskakująco mało. Oczywiście warsztatowo bez wad, ale całość jest dość średnią pozycją.
Pokaż mimo to2013-02-01
Pratchett okropnie dużo traci poza Światem Dysku. W zasadzie to niewiele zostaje z polotu, wspaniałego poczucia humoru i niezwykłej wyobraźni. "Długa..." nic tu nie zmieniła. Dłuży się, nie ma specjalnie akcji, a co gorsza brak sensownego zakończenia. W zasadzie to jak już zaczyna się dziać coś ciekawego to jesteśmy odsyłani do domu. Owszem, czyta się gładko, ale niewiele po niej zostaje. Tak samo było z "Nacją" na przykład. Miło na chwilę, ale nie ma się czym zachwycać.
Pratchett okropnie dużo traci poza Światem Dysku. W zasadzie to niewiele zostaje z polotu, wspaniałego poczucia humoru i niezwykłej wyobraźni. "Długa..." nic tu nie zmieniła. Dłuży się, nie ma specjalnie akcji, a co gorsza brak sensownego zakończenia. W zasadzie to jak już zaczyna się dziać coś ciekawego to jesteśmy odsyłani do domu. Owszem, czyta się gładko, ale niewiele...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-03-01
Klasyka. Goście podróżują przez ciało człowieka, by uratować go przed śmiercią. Warto przeczytać i poznać początki pewnego trendu. Niemniej jednak książka się baaaardzo postarzała. Nie tylko w kwestii dość lekkiego podejścia do nauki i jej ograniczeń, ale przede wszystkim jeśli chodzi o relacje między bohaterami. Jeśli ktoś od początku nie chwytał jak skończy się sprawa między głównym bohaterem, a laseczką, albo kto okaże się zdrajcą to gratuluję, bo tylko on mógł czytać "Fantastyczną..." z prawdziwą przyjemnością.
Klasyka. Goście podróżują przez ciało człowieka, by uratować go przed śmiercią. Warto przeczytać i poznać początki pewnego trendu. Niemniej jednak książka się baaaardzo postarzała. Nie tylko w kwestii dość lekkiego podejścia do nauki i jej ograniczeń, ale przede wszystkim jeśli chodzi o relacje między bohaterami. Jeśli ktoś od początku nie chwytał jak skończy się sprawa...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-02-01
To jest największa pułapka steampunku: przesada. Niestety pan Hodder wpadł w nią po szczyt cylindra. W książce było wszystko i tym samym jakakolwiek wartość utonęła w zalewie żuków-autobusów, kaktusów-pistoletów i innego badziewia. W dodatku, moim zdaniem, porządny steampunk nie powinien flirtować z nadprzyrodzonym. Być może, w kwestii drobnych okultystycznych oszustw, ale żeby duchy opanowywały Londyn? Nie...
Ogólnie ocena zawyżona, bo to jednak steampunk, ale... Słabo raczej.
To jest największa pułapka steampunku: przesada. Niestety pan Hodder wpadł w nią po szczyt cylindra. W książce było wszystko i tym samym jakakolwiek wartość utonęła w zalewie żuków-autobusów, kaktusów-pistoletów i innego badziewia. W dodatku, moim zdaniem, porządny steampunk nie powinien flirtować z nadprzyrodzonym. Być może, w kwestii drobnych okultystycznych oszustw, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-03-24
2012-11-10
2012-09-02
2012-06-16
Klasyka złej książki! Polskie tłumaczenia prawie nie do przeczytania, ciekawe jak oryginał. Niemniej absurdalna fabuła i głupawe pomysły musiały jednak pochodzić od autora. Na szczęście miałem specjalne, ilustrowane wydanie Rufusa, więc czytało mi się przyjemnie.
Klasyka złej książki! Polskie tłumaczenia prawie nie do przeczytania, ciekawe jak oryginał. Niemniej absurdalna fabuła i głupawe pomysły musiały jednak pochodzić od autora. Na szczęście miałem specjalne, ilustrowane wydanie Rufusa, więc czytało mi się przyjemnie.
Pokaż mimo to