Biblioteczka
2017-04-09
2017-04-18
2017-12-12
Po jej zakończeniu z czystym sumieniem mogę Wam powiedzieć, że cudownie spędziłam z nią ostatni tydzień. W natłoku obowiązków i pośpiechu jaki tworzy atmosfera przed świętami (a dobrze wiemy, że bywa napięta) mogłam przy niej spokojnie odetchnąć. Odprężyć się, bardzo pozytywnie nakręcić i poczuć magię świąt.
Autorka stworzyła niesamowitą atmosferę w malutkim bieszczadzkim miasteczku (tak, w opisie od wydawcy jest błąd, bo akcja toczy się w Bieszczadach, nie Tatrach;)). Myślę, że każdy z nas mógłby je pokochać. Jest w nim wszystko, co mogłoby nas tam zatrzymać. Od ślicznych malutkich uliczek, które na święta pstrzą się światełkami i zapełniają kolędnikami. Po most ze strumyczkiem, którego dźwięk potrafi ukoić w letnie słoneczne dni.
Atmosfera książki jest bardzo ciepła. Bohaterowie w niej przedstawieni, posiadają swoje wady i zalety. Nic nie dzieje się bez przypadku... A smutek i cierpienie przeplatają się z radością, śmiechem i wszechobecną magią. Tą magią są słowa, które autorka poprzez bohaterów przekazuje nam w zwykłych codziennych sytuacjach, ukazując celne i ważne dla nas przesłania. Piękne słowa, które potrafią nas wzruszyć, rozbawić i sprawić, że możemy na chwilę się zatrzymać i pomyśleć, co w Bożym Narodzeniu jest dla nas najważniejsze.
Muszę wtrącić też kilka słów na temat wydania, ponieważ Wydawnictwo Czwarta Strona stanęło na wysokości zadania i podało nam na tacy pięknie oprawioną książkę z małym bonusem na końcu powieści, który bardzo mnie zaskoczył. Czegoś takiego jeszcze w książce nie spotkałam, a niektórym osobom może to bardzo przypaść do gustu.
"Wieczór taki jak ten" to historia pełna uczuć, życiowych mądrości i nadziei. Rozczula i bawi. Uczy pokory, empatii i dobra, które powinno przepełniać nasze serca nie tylko raz w roku, gdy zbliżają się Święta, ale przez cały rok... bo dobro zawsze do nas powraca. Wystarczy, że w to uwierzymy. Książka jest lekka i bardzo przyjemnie napisana, wciąga nas w swój klimat i pozostawia pod urokiem świąt. Polecam bardzo.
http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/12/tinka-o-wieczor-taki-jak-ten-gabrieli.html
Po jej zakończeniu z czystym sumieniem mogę Wam powiedzieć, że cudownie spędziłam z nią ostatni tydzień. W natłoku obowiązków i pośpiechu jaki tworzy atmosfera przed świętami (a dobrze wiemy, że bywa napięta) mogłam przy niej spokojnie odetchnąć. Odprężyć się, bardzo pozytywnie nakręcić i poczuć magię świąt.
Autorka stworzyła niesamowitą atmosferę w malutkim bieszczadzkim...
2017-01-25
Pierwszy raz miałam styczność z książką, której autor „zaraził” mnie chęcią poszukiwania prawdy na temat „ogólnego” zarysu historycznego, dawnego średniowiecznego życia, z pogańskimi wierzeniami.
Historia, którą przedstawił w powieści „Zapomniani Bogowie” to efekt jego wielogodzinnych, może nawet wielomiesięcznych poszukiwań i dyskusji na temat początków powstania zorganizowanego państwa, którego korzenie jak się okazuje sięgają lata wstecz przed datą Chrztu Polski.
Autor przedstawia losy ludzi zamieszkujących podgrodzie w jednym z nadnarwiańskich grodów, w którego lasach w niewyjaśnionych okolicznościach mieszkańcy odnajdują ciężko rannego mężczyznę. Trafia on do domu wdowy o dobrym sercu, która z dwójką córek pomaga „Obcemu” dojść do zdrowia. Jak się okazuję, przybysz z początku jest zagubiony, nie pamięta co mu się stało, nie potrafi nic powiedzieć, ma problem z pamięcią. Na szczęście natura i silne geny szybko pozwalają mu wrócić do żywych i powoli uczyć się wszystkiego co zaczyna go bezpośrednio otaczać. Właśnie tu rozpoczyna się i nasza podróż po świecie pogańskich wierzeń, obrzędów, sądów i miłostek. Książka potrafi rozśmieszyć, wzruszyć i zatrwożyć. Pokazuje jakie życie było ciężkie a za razem proste i szczęśliwe.
Generalnie bardzo ciekawa i wciągająca lektura. Miłe uzupełnienie wiedzy z czasów szkolnych o średniowieczu, w którym jak się okazuje część pradawnych tradycji i powiedzeń do dziś przetrwała w pierwotnej formie. Z czystym sumieniem polecam, ponieważ książka zaskakująco wciąga i dodatkowo edukuje.
Pierwszy raz miałam styczność z książką, której autor „zaraził” mnie chęcią poszukiwania prawdy na temat „ogólnego” zarysu historycznego, dawnego średniowiecznego życia, z pogańskimi wierzeniami.
Historia, którą przedstawił w powieści „Zapomniani Bogowie” to efekt jego wielogodzinnych, może nawet wielomiesięcznych poszukiwań i dyskusji na temat początków powstania...
2017-04-20
„Wielka Księga” to bardzo wciągająca książka - i mówiąc wciągająca mam na myśli, że przeczytałam ją w jeden wieczór... ale w moim odczuciu zbyt krótka i zagmatwana. Może to efekt tego, że dopiero zaczynam się zagłębiać w magiczny świat fantasy, ale jak dla mnie było za mało szczegółów. Epilog bardzo ogólnikowy, po jego przeczytaniu miałam w głowie chaos. Nie pomagał fakt, że niektórzy bohaterowie posiadali dwoje imion, w których początkowo się gubiłam i kilkakrotnie cofałam strony, żeby przeczytać jeszcze raz i zrozumieć kto jest kim i co robił. Brakowało mi jakiegoś jaśniejszego wprowadzenia w całą tą historię. Szczegółów, które od początku nakreśliły by mi po co, na co i dlaczego. Duży plusik za historię miłosną, która była bardzo piękna. Prosta ale prawdziwa, w taka miłość jestem w stanie uwierzyć. Postać Szarego Maga jak dla mnie niejasna… brakuje mi tu czegoś, czuję niedosyt...
„Wielka Księga” to bardzo wciągająca książka - i mówiąc wciągająca mam na myśli, że przeczytałam ją w jeden wieczór... ale w moim odczuciu zbyt krótka i zagmatwana. Może to efekt tego, że dopiero zaczynam się zagłębiać w magiczny świat fantasy, ale jak dla mnie było za mało szczegółów. Epilog bardzo ogólnikowy, po jego przeczytaniu miałam w głowie chaos. Nie pomagał fakt,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-24
WHOOOOA!!! Co tu się działo?! ILE EMOCJI!
Właśnie skończyłam czytać... i brak mi słów! Niesamowita historia! Wybitna!
Zwroty akcji, wojna, zdrady, przymierza... a zakończenie?! Majstersztyk!
Mam ściśnięte gardło!
Polecam, polecam po stokroć!
WHOOOOA!!! Co tu się działo?! ILE EMOCJI!
Właśnie skończyłam czytać... i brak mi słów! Niesamowita historia! Wybitna!
Zwroty akcji, wojna, zdrady, przymierza... a zakończenie?! Majstersztyk!
Mam ściśnięte gardło!
Polecam, polecam po stokroć!
2017-12-18
2017-03-21
WYBITNA! „W sercu światła” to książka- zagadka. Taka, którą chcesz rozwiązać od pierwszej strony. Już jako trzecia część serii „Starbound” przygotowuje nas do odkrycia wielkiej tajemnicy, którą poznajemy w pierwszej części książki, mianowicie postaci „Szeptów”.
Bohaterów tej części poznajemy już wcześniej. Sofia to dziewczyna, która pomogła Flynnowi w ukrywaniu się podczas zamieszek na Avonie. Dzięki niej Flynn i Jubilee udało się przemknąć na statek i opuścić planetę. Od tego momentu próbuje za wszelką cenę pomścić swojego ojca, który ginie opętany „furią” za którą obwinia szefa LaRoux Industries i pragnie jego śmierci. Jej droga do celu usiana jest ciągłymi ucieczkami i ukrywaniem się przed zdemaskowaniem, natomiast zwrotem akcji ma się okazać spotkanie z jedną z pracownic LRI która ma wiele informacji, mogących jej pomóc.
Niestety do spotkania nie dochodzi…
Powodem mniej więcej jest Gideon, młody utalentowany haker, który pomagał Lilac i Traverowi podczas bezpiecznych transmisji Korynt –Avon, bardziej znany pod pseudonimem Walet Kier. Znalazł się w tym samym miejscu i w tym samym czasie, w którym nastąpiła wielka eksplozja i coś… co sprawia, że ta dwójka mimo, że się nie zna musi sobie pomóc, by nie wpaść w ręce ochrony LRI.
To tutaj zaczyna się cała akcja… i uwierzcie mi, że jest bardzo żywiołowa. Dynamizm z jakim toczy się fabuła książki, sprawia, że nuda to ostatnie słowo o jakim myślisz. Warto nadmienić iż w tej części owszem głównymi bohaterami są Sofia i Gideon ale zaraz obok nich prym wiodą Jubilee z Flynnem oraz Lilac z Trevorem – to jest zapalnik do nieustannego myślenia o książce i tak powstaje wielki spisek oraz tajemnica… ktoś traci nadzieję i zaufanie. Po chwili przychodzi do Ciebie zrozumienie, że nie tkwisz w tym sama, coś cudownego i tak budzącego, że nie chcesz i nie możesz odpuścić…. rodzi się bardzo powoli piękne uczucie. Ah są EMOCJE! Czasem się zatrzymasz i przeczytasz dwa razy ten sam wers, bo chcesz go bardziej zapamiętać…. Ta książka ma bardzo piękne i wzruszające momenty.
Polecam! Trylogia jest GENIALNA! Jak spojrzeć na nią już teraz gdy wszystko zostało wyjaśnione, to kawał dobrej roboty. Podobały mi się szczegóły, które w ogóle nie umykały autorkom. Świetnie przekazały energię z jaką bohaterowie musieli pokonywać swoje trudności, budowały pragnienia i marzenia, które były niemożliwe do osiągnięcia a jednak były motorem napędowym, by się nie poddawać. Mimo różnic w decyzjach bohaterów, autorki stworzyły im silne osobowości, którą my czytelnicy mogliśmy do końca poznać. Pokazały, to że nigdy nie jesteśmy sami. Do tego miały rewelacyjny pomysł na zakończenie całej historii. Książka 9/10.
Cała Trylogia 9/10.
WYBITNA! „W sercu światła” to książka- zagadka. Taka, którą chcesz rozwiązać od pierwszej strony. Już jako trzecia część serii „Starbound” przygotowuje nas do odkrycia wielkiej tajemnicy, którą poznajemy w pierwszej części książki, mianowicie postaci „Szeptów”.
Bohaterów tej części poznajemy już wcześniej. Sofia to dziewczyna, która pomogła Flynnowi w ukrywaniu się...
2017-03-06
2017-06-19
Recenzja w całości na: http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/08/tinka-o-tysiac-pocaunkow-tillie-cole.html
Nie wiem od czego zacząć, bo przytłoczyło mnie tyle emocji i mam tak ściśnięte gardło, że musiałam ochłonąć przez noc by powiedzieć Wam, że ta książka jest po prostu CUDOWNA, PRZEPIĘKNA, WYBITNA! Smutna i pełna życia za razem. Wspaniała od początku do końca i mimo nastoletniego wieku bohaterów, miłość tej dwójki bohaterów była bardzo głęboka i dojrzała ...ale nie będę się rozwodzić nad treścią, ponieważ każdy oceni ją wedle własnej skali wrażliwości. Mnie do głębi poruszyła i niejednokrotnie dławiła poprzez wstrzymywane łzy. Mimo emocji, które mogą się kojarzyć negatywnie, książka jest jak najbardziej pozytywna, ma swoje „drugie dno”, przesłanie, które wierzysz lub nie wzruszy Cię i sprawi, że nie zapomnisz o słowach, które przeczytałeś w tej książce… „W najtrudniejszych chwilach, gdy nie mogłam iść… niosłeś mnie.”
Polecam!
Recenzja w całości na: http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/08/tinka-o-tysiac-pocaunkow-tillie-cole.html
Nie wiem od czego zacząć, bo przytłoczyło mnie tyle emocji i mam tak ściśnięte gardło, że musiałam ochłonąć przez noc by powiedzieć Wam, że ta książka jest po prostu CUDOWNA, PRZEPIĘKNA, WYBITNA! Smutna i pełna życia za razem. Wspaniała od początku do końca i mimo...
2017-05-21
2017-04-19
2017-10-17
Gdy ujrzałam piękną okładkę "Listów do utraconej" a na niej papierowe kwiaty zapisane słowami to moja romantyczna dusza od razu poczuła, że to będzie historia, która mnie poruszy. Skusiłam się i sięgnęłam po swoją pierwszą książkę autorstwa Brigid Kemmerer i powiem Wam, że to był bardzo dobry wybór.
Teraz, gdy już emocje opadły i mogę zebrać myśli muszę Wam powiedzieć, że mimo wieku bohaterów i otoczenia w jakim się obracają jest to bardzo dojrzała pozycja. Sięgając po tą książkę, wiedziałam, że zmierzę się z problemami ale nie spodziewałam się ich ogromu. Jestem zaskoczona.
Listy do utraconej” to wzruszająca historia, po którą może sięgnąć czytelnik w każdym wieku. Jest wyjątkową młodzieżówką, której nie można się powstydzić. Możemy sądzić, że historia w niej opowiedziana nas nie dotyczy… ale to nieprawda. Każdy z nas znajdzie w niej coś co go poruszy, wzruszy czy nawet rozśmieszy. Idealna pozycja na długie jesienne wieczory. Polecam!
Cała recenzja na:
https://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/10/tinka-o-listy-do-utraconej-brigid.html
Gdy ujrzałam piękną okładkę "Listów do utraconej" a na niej papierowe kwiaty zapisane słowami to moja romantyczna dusza od razu poczuła, że to będzie historia, która mnie poruszy. Skusiłam się i sięgnęłam po swoją pierwszą książkę autorstwa Brigid Kemmerer i powiem Wam, że to był bardzo dobry wybór.
Teraz, gdy już emocje opadły i mogę zebrać myśli muszę Wam powiedzieć, że...
2017-06-26
Recenzja na : http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/07/tinka-o-zakazane-zyczenie-jessica-khoury.html
:)
Recenzja na : http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/07/tinka-o-zakazane-zyczenie-jessica-khoury.html
:)
2017-07-18
Raport Noego, o którym dowiaduje się Leonor z telefonu w poprzedniej części, wywołał ogromną wrzawę wśród uczestników programu Genesis. Na barkach bohaterki spoczywa podjęcie ostatecznej decyzji. Nie chce tego robić sama więc zarządza głosowanie – w końcu są drużyną i to większość głosów musi zdecydować o ich przyszłych losach. Rozpoczyna się gorąca dyskusja o plusach i minusach całej sytuacji na statku.
Powiem tak… nie porwała mnie ta historia. O ile pierwszy tom mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, bo historia koloni na Marsie nie jest oklepanym tematem… tak drugi tom troszkę mnie rozczarował. Owszem książka jest na tyle dobrze napisana, że wciąga. Generalnie to nawet wpadamy w nią i zaskakująco szybko kończymy z niedosytem. Nie nudzimy się, gdyż całość napisana jest w perspektywy kilku osób. Ale… właśnie nie było tej iskry. Ten scenariusz był troszkę przewidywalny. Temat kabiny z raportu Noego jakiś dziwny. Opisy reklam wkurzające. Po pięciu miesiącach i kilku rozmowach między bohaterami nagle wielka miłość? Wspólne mieszkanie? Trochę zbyt szybko. Takie to mało wiarygodne. Chyba autor przeoczył jakiś moment. Przede wszystkim brakowało większej relacji między parami.
Jeżeli chodzi o bohaterów to na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Leonor. Muszę przyznać, że ma głowę na karku. Choć jest zagubiona i zdezorientowana wszystkimi wydarzeniami, trzyma fason. Miewa momenty zwątpienia. Ciągle walczy z uczuciami. Nie jest idealna. Nadal brakuje jej pewności siebie, nadal ma kompleksy, ale gdy w grę wchodzi miłość i akceptacja drugiej osoby, dostaje siły by walczyć.
„Czy właśnie tym jest miłość - zupełnym uzależnieniem od drugiej osoby jak od narkotyku?”
Uczuć w tej książce niewiele. Ale ponieważ ‘lista serc’ w poprzedniej części została wybrana i uczestnicy wpadli sobie w ramiona, to oprócz irytującej pary Aleksieja i Kristen nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Generalnie w tej części autor ewidentnie postawił na inne aspekty. Pominął ten wątek… a niewielkie wpisy na ten temat, które przebłyskują między rozdziałami nie dają nam żadnego zachwytu. Także chętnych na epizod z kosmiczną miłością rozczaruję, ponieważ jest jak ziarenko piasku w całej historii.
Całość oceniam dobrze. Można się zatracić w kosmicznym świecie. Można przeżywać rozterki bohaterów, tylko, że nie są one jakieś bardzo głębokie. Duży plus za napięcie, które uczestniczy nam przez całą książkę. Oczywiście jak tylko pojawi się kolejny tom (którego przybliżonej daty jeszcze nie ma) to przeczytam, bo jednak ciekawość górą ;) no i kto wie, może będzie totalny zwrot akcji i zakończenie nas powali? Trzeba czekać… Tym czasem dla umilenia czasu książkę polecam jako lekką i fajną przygodową młodzieżówkę. Podkreślę przygodową, choć zbyt wiele akcji w drugim tomie nie ma. Dla mnie była mało dojrzała. Jakbym cofnęła się do czasów gimnazjum... chociaż przepraszam, jestem jeszcze z czasów, gdy gimnazja nie istniały ;)
http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/07/tinka-o-fobos-tom-2-victor-dixen.html
Zapraszam :)
Raport Noego, o którym dowiaduje się Leonor z telefonu w poprzedniej części, wywołał ogromną wrzawę wśród uczestników programu Genesis. Na barkach bohaterki spoczywa podjęcie ostatecznej decyzji. Nie chce tego robić sama więc zarządza głosowanie – w końcu są drużyną i to większość głosów musi zdecydować o ich przyszłych losach. Rozpoczyna się gorąca dyskusja o plusach i...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-23
Zacznę od tego, że bardzo mi się podobała ta część. Uważam, że książka nie jest najlepszą pozycją Pani Mii. Bo porównując ją do poprzednich części, wypada słabiej… ale to nadaj ona i nadal potrafi obudzić w czytelniku głębokie emocje.
„Bez uczuć” to historia o perfidnie zaplanowanej zemście.
O upokorzeniu.
O walce z przebaczeniem… i odkupieniu.
Nie jestem w stanie zgodzić się z niektórymi niskimi ocenami powieści, na które trafiłam w sieci. W książce "Bez uczuć" autorka przedstawia nam bardzo dojrzałych bohaterów, których historia sprawia nam ból, smutek i żal na los jaki został im zgotowany. Ma również momenty, które nas bawią i rozczulają. Książka posiadają swoją głębię, którą jesteśmy w stanie poczuć. Nie twierdzę, że powala... ale utrzymuje bardzo dobry poziom i niejeden z nas może odnajdzie w tej historii małą cząstkę siebie. Niesprawiedliwym było by ocenienie autorki poniżej pewnych kryteriów, bo zawsze stawia sobie wysoko poprzeczkę. Dlatego uważam, że jest to powieść do kolekcji, którą każdy fan Mii powinien mieć na półce. Polecam i życzę naprawdę miłej lektury!
Cała recenzja na blogu:
http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/08/tinka-o-bez-uczuc-mia-sheridan.html
Zacznę od tego, że bardzo mi się podobała ta część. Uważam, że książka nie jest najlepszą pozycją Pani Mii. Bo porównując ją do poprzednich części, wypada słabiej… ale to nadaj ona i nadal potrafi obudzić w czytelniku głębokie emocje.
„Bez uczuć” to historia o perfidnie zaplanowanej zemście.
O upokorzeniu.
O walce z przebaczeniem… i odkupieniu.
Nie jestem w stanie zgodzić...
2017-10-02
https://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/10/tinka-o-lab-girl-opowiesc-o-kobiecie.html
Gdy tylko skończyłam czytać ta książkę pomyślałam o tym, że ta kobieta jest FANTASTYCZNA!
„Lab girl” to pamiętnik ale również swojego rodzaju podręcznik z wiedzy o roślinach. Hope w bardzo przyjemny, przejrzysty i niewymuszony sposób wciąga nas w swój świat, przepełniony pasją do nauk przyrodniczych. Sposób w jaki opisuje zachowania nasionek, sadzonek bądź drzew sprawia, że w zupełnie innym świetle patrzymy na otaczający nas świat. Dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi. Dodam, że wszystko to opowiedziane jest z miłością i prawdziwym entuzjazmem. Dzięki temu my czytelnicy jesteśmy w stanie wyczuć to wszystko czytając jej historię.
"Lab girl" to niesamowita podróż w bezkresną zieleń, która otacza nas na każdym kroku. Wszystko wokół jest żywe i tak jak my pragnie przetrwać i żyć. Zapraszam Was w tą podróż. Poznacie świat roślin z drugiej strony. Oczami kobiety, która poświęciła im swoje życie.
POLECAM!
https://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/10/tinka-o-lab-girl-opowiesc-o-kobiecie.html
Gdy tylko skończyłam czytać ta książkę pomyślałam o tym, że ta kobieta jest FANTASTYCZNA!
„Lab girl” to pamiętnik ale również swojego rodzaju podręcznik z wiedzy o roślinach. Hope w bardzo przyjemny, przejrzysty i niewymuszony sposób wciąga nas w swój świat, przepełniony pasją do nauk...
2017-10-09
Przeczytałam ją już jakiś czas temu i powiem Wam, że nic… dosłownie żadne słowo nie chciało się wydobyć z mojego gardła, gdy skończyłam czytać epilog. Po mojej twarzy jak grochy zbierały się i opadały łzy. Nawet teraz gdy to pisze i wspominam obrazy, które wykreowała nam autorka czuje jak zaczynają mi się szklić oczy. Ogromne ukłony dla Pani Hoover. Przeczytałam każdą jej książkę i myślałam, że nie przebije tych kilku, które wywarły na mnie tak ogromny wpływ. Myliłam się. Ta książką mnie powaliła na kolana. Rozbiła mnie na kawałki. A dopełnił tego wszystkiego właśnie epilog i posłowie od autorki. Gratuluję jej tak wybitnie napisanej powieści.
Zapraszam na całość recenzji : http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/10/tinka-o-it-ends-with-us-colleen-hoover.html
Przeczytałam ją już jakiś czas temu i powiem Wam, że nic… dosłownie żadne słowo nie chciało się wydobyć z mojego gardła, gdy skończyłam czytać epilog. Po mojej twarzy jak grochy zbierały się i opadały łzy. Nawet teraz gdy to pisze i wspominam obrazy, które wykreowała nam autorka czuje jak zaczynają mi się szklić oczy. Ogromne ukłony dla Pani Hoover. Przeczytałam każdą jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-31
„Psiego najlepszego” wciągnęło mnie w swój świat już w pierwszym rozdziale. Z każda stroną coraz bardziej wpadałam w tą niesamowicie ciepłą i serdeczną historię. Straciłam głowę dla suczki Lucy i wiedziałam, że to samo stanie się z naszym „zatwardziałym” bohaterem - Joshem. Uważał, że posiadanie psa to ogromny ciężar, więc stronił od takich obowiązków. Postawiony pod ścianą ze względu na podstęp sąsiada z dnia na dzień mięknie w obliczu wyzwania, jakim staje się zaopiekowanie ciężarną suczką. Oczywiście wszystko w cudowny sposób zaczyna się „komplikować”, gdy Josh dodatkowo odkrywa tajemniczy karton na kipie swojego samochodu. Jego świat odwraca się o 180 stopni i nagle staje się odpowiedzialny za psią rodzinę.
Książka została napisana bardzo lekkim językiem, ale nie mylmy pojęcia z banalnym i prostym. Autor między wierszami przedstawił nam wiele mądrości płynących z posiadania psa. Przede wszystkim pokazał jak ogromny wpływ na nasze życie ma bezinteresowna „psia miłość”. Jak bardzo jesteśmy w stanie zmienić swoje przyzwyczajenia, gdy przygarniamy do swojego domu istotkę, dzięki której odczuwamy jeszcze więcej radości i szczęścia. Uczucia te zazwyczaj są odwzajemnione i często w chwilach smutku lub zwątpienia możemy szukać pocieszenia w naszych czworonogach. Wielokrotnie samym spojrzeniem dają nam do zrozumienia, że pojmują nasze myśli. Powieść rozczula i ciśnie łzy do oczu. Jeżeli uważamy, że nie jesteśmy w stanie zmieścić więcej miłości… mylimy się :)
Ale oczywiście historia nie skupia się tylko na życiu psiej rodziny. Poznajemy bohaterów, których nie da się nie lubić. Nieświadomie uroczy, nieporadny i rozbity po skończonym związku Josh, zaczyna się na nowo angażować w życie uczuciowe. Nie jest to dla niego łatwe, ale z pomocą Kerri zaczyna zauważać błędy, których powinien unikać, jeżeli planuje oddać swoje serce. Natomiast Kerri, ciepła i serdeczna opiekunka schroniska wlewa w nasze serca dobro. Uczy jak szlachetnie obdarzać zwierzęta miłością i pomagać w ich wychowaniu.
Książka „Psiego najlepszego” to cudowna bajka na długie zimowe wieczory. Powieść jest urocza, zabawna i wzruszająca. Otula nas swoja dobrą aura i daje mnóstwo miłości i radości. Budzi uśmiech na twarzy i potwierdza powiedzenie, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Polecam miłośnikom zwierząt oraz wszystkim czytelnikom, którzy pragną jeszcze więcej ciepła na sercu w mroźne wieczory.
http://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/11/tinka-o-psiego-najlepszego-by-sobie_9.html
„Psiego najlepszego” wciągnęło mnie w swój świat już w pierwszym rozdziale. Z każda stroną coraz bardziej wpadałam w tą niesamowicie ciepłą i serdeczną historię. Straciłam głowę dla suczki Lucy i wiedziałam, że to samo stanie się z naszym „zatwardziałym” bohaterem - Joshem. Uważał, że posiadanie psa to ogromny ciężar, więc stronił od takich obowiązków. Postawiony pod ścianą...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-01
https://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/11/tinka-o-arsen-mia-asher.html
Cathy to bohaterka, która można by rzec, ma idealne życie. Pracę, w którą jest zaangażowana, oraz cudownego męża, który ją ubóstwia i zrobi dla niej wszystko. Niestety w to „perfekcyjne” życie uderza tragedia. Cathy trzeci raz z rzędu traci dziecko. Ciąża za każdym razem jest zagrożona, a wszelkie zabiegi i starania nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa dziecku i psychice Cathy, która z każdą stratą staje się coraz słabsza. Cathy zaczyna powoli zamykać się w sobie. Zaczyna unikać męża, a przyjemności życia seksualnego stają się dla niej przykrym obowiązkiem.
Wtedy poznaje Arsena, niesamowicie przystojnego mężczyznę, który okazuje się być synem człowieka, dla którego pracuje Cathy. Już na pierwszym spotkaniu okazuje się być bardzo pewnym siebie i bezczelnym playboyem. Uderza w nią jego magnetyzm i oczy, których nie potrafi zapomnieć. Cathy przeczuwa, że może mieć przez niego kłopoty. Stara się trzymać go na dystans… ale jej problemy psychiczne zaczynają się pogłębiać. Nie ma z kim o nich rozmawiać. Nie chce pomocy swojego idealnego męża, bo uważa, że jej nie rozumie, zbywając wszystko swoim optymizmem. Natomiast Arsen przebywając z nią w pracy w dziwny sposób potrafi ją ukoić, wysłuchać i wesprzeć. I tu zaczyna się jazda bez trzymanki. Istny emocjonalny roller coster, a wydarzenia jedno po drugim zaczynają się walić jak domek z kart.
Autorka w mistrzowski sposób żonglowała uczuciami bohaterki. Jeżeli taki był jej zabieg, by wzbudzać w nas skrajne emocje, to osiągnęła maksimum. Ponieważ ja tą książkę nienawidziłam i uwielbiałam jednocześnie. Odkładałam z odrazą, ale zaraz biegłam z powrotem by czytać ciąg dalszy. Gdybym mogła to potrząsnęłabym Cathy i zapytała dlaczego?! Jak mogła? Doszukiwałam się winy u wszystkich. Liczyłam, że w retrospekcjach, które są na początku książki, przeczytam o czymś, co sprawi, że obronię decyzję Cathy. Przecież jej życie usłane było różami. A mimo tego dopuściła się tak skrajnej sytuacji. Ciężko mi pojąć, dlaczego sięgnęła po takie, a nie inne środki?!
Ale czy nie jest właśnie tak, że potrzebujemy wsparcia, gdy świat nam się wali? Czy nie łakniemy ciepła i bliskości, gdy głęboko w nas widzimy tylko ciemność? Czy nie podejmujemy wtedy decyzji, które mogą zmienić nasze życie? Może i tak, ale egoizm nie jest dobrym doradcą, a w tym przypadku Cathy wielokrotnie, nie brała pod uwagę konsekwencji swojego postępowania.
Mam ogromy problem, by ocenić tą powieść. Po pierwsze jest niesamowicie wciągająca, to bez dwóch zdań. Ale bywa irytująca i niesamowicie niedojrzała, poprzez zachowanie i decyzje bohaterki. Ogólnie dla mnie ta powieść jest burzą w piękny słoneczny dzień. Wiem, że później pojawi się słońce, tylko czy po tej burzy... w promieniach słońca nie będzie widać zbyt wielu zniszczeń? Chodź naprawdę starałam się zrzucić całą winę na Cathy, to muszę Wam powiedzieć, że moim zdaniem winę za wszystko poniósł każdy po trochu. Idealny mąż Ben. Magnetyczny Arsen… oraz słaba psychicznie i zdesperowana Cathy. Każdy przeżywał ból w inny sposób i to nie podlega dyskusji… natomiast zadaniem autorki było ukazanie ogromnego kontrastu pomiędzy odczuciami tych postaci, co moim zdaniem zrobiła mistrzowsko.
„Arsen” to powieść, która na bardzo długo zapadnie w pamięci. Jest kontrowersyjna a jej zakończenie tak bardzo zaskakujące, że do samego końca trzyma nas w napięciu. Wzrusza i dławi przez ogrom emocji… chciałabym powiedzieć, że ta powieść uczy jak nie postępować w tak skrajnych przypadkach, ale każdy powinien ją ocenić wedle własnego gustu. Jedno jest pewne. Każda historia, w jakiś pokrętny bardziej lub mniej sposób, ma swój happy end… a „Arsen” dosłownie mnie pobił swoim zakończeniem. Polecam. Emocje gwarantowane.
https://kasikrecenzuje.blogspot.com/2017/11/tinka-o-arsen-mia-asher.html
Cathy to bohaterka, która można by rzec, ma idealne życie. Pracę, w którą jest zaangażowana, oraz cudownego męża, który ją ubóstwia i zrobi dla niej wszystko. Niestety w to „perfekcyjne” życie uderza tragedia. Cathy trzeci raz z rzędu traci dziecko. Ciąża za każdym razem jest zagrożona, a wszelkie...
Mistrzostwo! Powiem więcej! Na tą chwilę rozpoczynam swoją podróż w świat fantasy dzięki tej książce...
To co się dzieje w tej części.... whoaaa!!!! Niesamowite zwroty akcji i emocje! Szczerze? Pozostaje mi tylko ogromne teatralne ale prawdziwe westchnienie :) aaaah :)
POLECAM!
Mistrzostwo! Powiem więcej! Na tą chwilę rozpoczynam swoją podróż w świat fantasy dzięki tej książce...
Pokaż mimo toTo co się dzieje w tej części.... whoaaa!!!! Niesamowite zwroty akcji i emocje! Szczerze? Pozostaje mi tylko ogromne teatralne ale prawdziwe westchnienie :) aaaah :)
POLECAM!