Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
To, co ujęło mnie w tej książce to duża znajomość staropolskich zwyczajów, obyczajów czy obrzędów, które kiedyś były odprawiane w naszym słowiańskim społeczeństwie. Miszczuk poświęciła wiele czasu na dogłębny research, aby zjawiska które opisuje, czy chociażby zioła, nie były fikcją, ale rzeczywiście miały jakieś odzwierciedlenie w przeszłości. Autorka w przystępny sposób pokazuje użyteczność roślin, z którego kiedyś robiło się zdrowotne nalewki, napary, maści czy kremy. Za jej pośrednictwem uczestniczymy w tradycyjnych słowiańskich świętach, poznajemy ludzi, którzy nie tylko modlą się o urodzaj czy miłość, ale gotowi są chodzić nago po lesie, czy zakopać o północy kamień na skrzyżowaniu, aby tylko ich pragnienia się spełniły. Jest to podróż niezwykle fascynująca i inspirująca.
Całość dopełnia romans okraszony gdzieniegdzie demonami, wąpierzami czy upiorami. Ach, czego chcieć więcej :)
Miszczuk stworzyła magiczny świat, w którym mimo niebezpieczeństw, chce się zostać na dłużej. Jej styl pisarski sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko, co dla miłośników słowiańskich obrządków może nie być zaletą ;). Z miłą chęcią sięgnę po wszystkie książki z tej serii.
To, co ujęło mnie w tej książce to duża znajomość staropolskich zwyczajów, obyczajów czy obrzędów, które kiedyś były odprawiane w naszym słowiańskim społeczeństwie. Miszczuk poświęciła wiele czasu na dogłębny research, aby zjawiska które opisuje, czy chociażby zioła, nie były fikcją, ale rzeczywiście miały jakieś odzwierciedlenie w przeszłości. Autorka w przystępny sposób...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-15
Za brzydka, za głupia, dziwna, nienormalna, histeryczka, niewystarczająca... Słyszymy te słowa na co dzień (tak, kochana, nie ma co się oszukiwać, ty także). Słyszy je również bohaterka "pestek" i od maleńkości zostaje w niej zasiane ziarno niepewności o nazwię "a może oni mają rację?".
"Pestki" to opowieść o tym, jak bardzo inni mogą spartaczyć nam obraz samych siebie. O tym jak pośpiesznie wyszeptane słowo może zadrapać, zranić, zabić. O tym, że najbliższe osoby stają się powodem do naszego oddychania smutkiem.
Autorka maluje słowem cały ten ból i strach. Jej metafory są piękno-straszne: subtelnie, aczkolwiek namacalnie oddają istotę problemu, tego całego syfu. Ja osobiście przepadłam.
Za brzydka, za głupia, dziwna, nienormalna, histeryczka, niewystarczająca... Słyszymy te słowa na co dzień (tak, kochana, nie ma co się oszukiwać, ty także). Słyszy je również bohaterka "pestek" i od maleńkości zostaje w niej zasiane ziarno niepewności o nazwię "a może oni mają rację?".
"Pestki" to opowieść o tym, jak bardzo inni mogą spartaczyć nam obraz samych siebie. O...
2018-09-23
" Tylko rób tak żeby nie było dziecka
tylko rób tak żeby nie było dziecka
To nie istniejące niemowlę
jest oczkiem w głowie naszej miłości"
_____
To moja pierwsza styczność z utworami Bursy, ale już wiem, że będę do nich wracać. Nie znajdziemy tu miłosnych liryków o cukierkowej miłości, ale ból, strach, śmierć, wojnę, cierpienie. To nie są emocje, których łakniemy niczym powietrza. Te utwory muszą się uleżeć, zaznajomić z nami, dotrzeć, wchłonąć się.
W "dziełach (prawie) wszystkich" znajdziemy również trochę dramatu i prozy dla zrównoważenia poetyckiego. Tutaj nieco bardziej zabawnie i ironicznie. Może ktoś z Was ma ochotę poznać sposoby znęcania się nad gośćmi niskiego wzrostu? Zapraszam na stronę 121 😉. Bursa lubi bawić się słowem i nie popada w schematy. Z jednej strony stonowany, ale groźny, z drugiej ironiczny, zabawny, ale w punkt. Różne twarze, wiele emocji.
" Tylko rób tak żeby nie było dziecka
tylko rób tak żeby nie było dziecka
To nie istniejące niemowlę
jest oczkiem w głowie naszej miłości"
_____
To moja pierwsza styczność z utworami Bursy, ale już wiem, że będę do nich wracać. Nie znajdziemy tu miłosnych liryków o cukierkowej miłości, ale ból, strach, śmierć, wojnę, cierpienie. To nie są emocje, których łakniemy niczym...
2019-03
Historia Helene Hannemann, Niemki, żony Roma, która wraz z całą rodziną została przewieziona do Birkenau, jest tylko ułamkiem tego, co działo się w obozach zagłady. Mimo to, warto zapoznać się z jej historią, zobaczyć jak wielkie można mieć serce w miejscu, w którym już mało kto wykazuje ludzkie odruchy. Nie do końca odpowiadała mi sama forma książki, napisana w formie pamiętnika, bo niektóre słowa wydawały mi sie mało autentyczne. W niektórych momentach wydawało mi sie, że autor wrzuca w jej usta słowa, które nikt w takiej sytuacji by nie powiedział... Z drugiej jednak strony, co ja tam wiem? Mogę tylko się domyślać, jak ktoś w tak strasznych okolicznościach by zareagował. Mimo to, jestem wzruszona tą historią i poruszona siłą i wolą walki Helene. To chyba właśnie jest esencją tej książki: mimo tragizmu ukazać przyjaźnie, miłość, poświęcenie i walkę aż do samego końca.
Historia Helene Hannemann, Niemki, żony Roma, która wraz z całą rodziną została przewieziona do Birkenau, jest tylko ułamkiem tego, co działo się w obozach zagłady. Mimo to, warto zapoznać się z jej historią, zobaczyć jak wielkie można mieć serce w miejscu, w którym już mało kto wykazuje ludzkie odruchy. Nie do końca odpowiadała mi sama forma książki, napisana w formie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-04
Nigdy był nie pomyślała, że książka podróżniczo-motywacyjna skradnie moje serce. W sumie to.. skradła mnie całą. Czytałam ją, a jakże, w podróży i mknęłam błyskawicznie przez kolejne strony.
To nie jest takie płytkie pitolenie typu: "uwierz w siebie", "jedz zdrowo" itp. Tu chodzi o coś więcej. Autorka, Agnieszka Maciąg, trafiła akurat na taki etap w moim życiu, w którym pragnę zmiany, ale za bardzo nie wiem, jak się do tego zabrać. Ona żyje prosto, jest dobra dla swojej duszy, ciała, "wydziela" cudowną energię, którą zauważają inni ludzie i chcą przebywać blisko niej i jej rodziny. I pokazuje tą esencję szczęścia na własnych przykładach z życia. Bez zbędnych komentarzy.
Jestem zauroczona "Rozmarynem i Różami". 🌹 Polecam każdemu, kto chce zmienić coś w sobie i oddychać lekko pełną piersią ;).
Nigdy był nie pomyślała, że książka podróżniczo-motywacyjna skradnie moje serce. W sumie to.. skradła mnie całą. Czytałam ją, a jakże, w podróży i mknęłam błyskawicznie przez kolejne strony.
więcej Pokaż mimo toTo nie jest takie płytkie pitolenie typu: "uwierz w siebie", "jedz zdrowo" itp. Tu chodzi o coś więcej. Autorka, Agnieszka Maciąg, trafiła akurat na taki etap w moim życiu, w którym...