-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2017-08-14
2017-08-30
Totalnie się tego nie spodziewałam. Nie to, że się zawiodłam, w sumie wręcz przeciwnie... c:
Zabierałam się do tej serii niemal dwa lata. Zawsze było coś innego, a jak nie to szukałam, póki nie znalazłam :D Nie wiem czemu, może to kwestia tytułu ? Od samego początku (właśnie przez niego) myślałam, że jest to kolejna książka w stylu "Księżniczki" (taka seria dla 9-11 latek), czy serialowej Violetty.
W sumie sam początek mnie z błędu nie wyprowadził, dopiero po dwóch rozdziałach zobaczyłam jak bardzo się pomyliłam.
Uprzedzam, jest to książka w której akcja pędzi pełną parą, jej zwroty są zupełnie nie do przewidzenia (w 100% na plus) i to mnie chyba najbardziej zaskoczyło. Nie powiem, jest to powieść dla hmm... tej nieco młodszej młodzieży, aczkolwiek naprawdę nie rzuca się to w oczy. Do autów zdecydowanie można dodać postaci i świat w którym żyją. Każda z nich ma swój charakter, nie ma nic przesłodzonego, ani nie dopisanego, ich otoczenie - świat w którym i my żyjemy - autorka genialnie wykorzystała na potrzeby swojej książki.
Co do minusów... to wszystko jest trochę zbyt wzorowane na Harrym Potterze. Owszem, ma indywidualne problemy itd., ale ogólnie... szkoła praktycznie jak Hogwart (duchy to już zupełnie), czarodzieje chcący się pozbyć zwykłych, nie magicznych ludzi... I, oczywiście, troszkę zbyt dużo problemów miłosnych głównej bohaterki (klasyczny trójkącik, dokładnie mówiąc).
Jest to malutka rysa na tle tej całej serii, i, mimo dość ciążącej jej obecności, nie przeszkadza w odbiorze i docenieniu talentu pani Rachel Hawkins. Mam szczerą nadzieję, że to tak naprawdę nie jest trylogia. Akcja urywa się dosłownie w połowie, a ani widu, ani słychu jakiejkolwiek kontynuacji... :(
Totalnie się tego nie spodziewałam. Nie to, że się zawiodłam, w sumie wręcz przeciwnie... c:
Zabierałam się do tej serii niemal dwa lata. Zawsze było coś innego, a jak nie to szukałam, póki nie znalazłam :D Nie wiem czemu, może to kwestia tytułu ? Od samego początku (właśnie przez niego) myślałam, że jest to kolejna książka w stylu "Księżniczki" (taka seria dla 9-11...
2017-08-27
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to niezwykła seria (co prawda przeczytałam tylko 6 z 15 części, ale... c:). Nieoczekiwane zwroty akcji nieraz przyprawiały mnie o palpitacje serca (w sumie był taki jeden, aczkolwiek w liczbie mnogiej lepiej to brzmi :D) i zostawałam na koniec książki z jednym, wielkim "Coooo...?".
Już zaczynając czytać "Wampiry z..." wiedziałam, że nie będę miała się do czego przyczepić. No, może nieco rzucało się w oczy, że główna bohaterka była "tą najlepszą we wszystkim co się da", gdy cokolwiek się działo to od razu wszyscy lecieli z tym do niej. I, w związku z tym, nie mogło się obyć bez nadzwyczajnego powodzenia u mężczyzn. Praktycznie wszyscy, przystojni oczywiście, spotkani po drodze przez Merit nie byli się w stanie jej oprzeć, i zaczynali do niej, kolokwialnie mówiąc "zarywać". Czy to w żartobliwym, niezobowiązującym flircie, czy całkiem na serio. Mówię o tym nie dlatego, że to jakoś baaardzo przeszkadzało, lub było zbyt rażące (w negatywnym znaczeniu), lecz hmm... psuło troszkę naturalność tego wszystkiego.
Ale, jak napisałam wyżej, jest to super książka. Kwestia wymieniona przeze mnie uprzednio naprawdę nie przeszkadza w odbiorze całości, spokojnie da się na nią przymknąć lekko oczko :D
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to niezwykła seria (co prawda przeczytałam tylko 6 z 15 części, ale... c:). Nieoczekiwane zwroty akcji nieraz przyprawiały mnie o palpitacje serca (w sumie był taki jeden, aczkolwiek w liczbie mnogiej lepiej to brzmi :D) i zostawałam na koniec książki z jednym, wielkim "Coooo...?".
Już zaczynając czytać "Wampiry z..." wiedziałam, że...
2017-08-28
I znów jedyną przeszkodą do docenienia tej książki były oczekiwania. :/
Nie powiem, wszystko jest w sumie bardzo dobrze, dokładnie zrobione. Jestem pełna podziwu dla świata, który wymyślił Scarrow. Można by uznać, że to zupełnie wyświechtany temat, a tu zawsze, nagle okazuje się, że można stworzyć coś zupełnie nowego, własnego, niepowtarzalnego. Jak to się mówi - wyobraźnia nie zna granic (trzeba tylko wiedzieć jak jej używać) c:
Aczkolwiek nie udało się uniknąć kilku (dwóch dokładnie) błędów.
Zazwyczaj książka posiada jednego, max. dwóch takich głównych głównych bohaterów. Tutaj mamy ich nieco więcej. Niby wyróżniono z nich jednego na tę część przeznaczonego, ale nie da się go w ogóle poznać. Jakoś tak nie różni się to w odbiorze od pozostałych postaci. Autor poleciał zupełnie po wierzchu. I skupia się na wszystkich na raz, w takim samym stopniu.
No i akcja. Rozumiem, science fiction, musi się coś dziać, ale bez przesady. Jakoś brakuje mi tej części, gdzie możemy poznać bohaterów, takich bardziej... "bez napięciowych sytuacji" :D
Tak więc... mimo tych dwóch niedociągnięć, biorąc wszystko pod uwagę, z pewnością nie żałuję czasu poświęconego "Jeźdźcom Czasu" c:
I znów jedyną przeszkodą do docenienia tej książki były oczekiwania. :/
Nie powiem, wszystko jest w sumie bardzo dobrze, dokładnie zrobione. Jestem pełna podziwu dla świata, który wymyślił Scarrow. Można by uznać, że to zupełnie wyświechtany temat, a tu zawsze, nagle okazuje się, że można stworzyć coś zupełnie nowego, własnego, niepowtarzalnego. Jak to się mówi -...
2017-08-27
Po raz pierwszy spotkałam się z tak przerysowaną postacią, a jednocześnie zupełnie bez własnego charakteru. Jest przypisany jej tak na siłę, że to aż boli. Z natury to on definiuje zachowanie, postawę, reakcje bohatera. Tu te wszystkie cechy się nie łączą.
Gdyby by nie to, to mogłaby być fajna książka. Cały świat jest naprawdę dokładnie zrobiony, pozostałe postaci są w dużo mniejszym stopniu przerysowane... Troszkę szkoda, że autorka aż tak bardzo się przyłożyła do stworzenia "tej idealnej" bohaterki :D
Po raz pierwszy spotkałam się z tak przerysowaną postacią, a jednocześnie zupełnie bez własnego charakteru. Jest przypisany jej tak na siłę, że to aż boli. Z natury to on definiuje zachowanie, postawę, reakcje bohatera. Tu te wszystkie cechy się nie łączą.
Gdyby by nie to, to mogłaby być fajna książka. Cały świat jest naprawdę dokładnie zrobiony, pozostałe postaci są w dużo...
2012-02-09
2012-05-02
2013-04-12
2017-08-15
Super książka c: Ale nienawidzę takich książkowych typków w stylu Gideona. Gdyby nie on, byłoby idealnie :D
Super książka c: Ale nienawidzę takich książkowych typków w stylu Gideona. Gdyby nie on, byłoby idealnie :D
Pokaż mimo to2017-08-15
Mimo, iż nigdzie nie znalazłam tej książki w kategorii "thriller" to zdecydowanie bym ją tam umieściła. Może nie jest to jedna z tych książek po których ma się traumę na pół roku, ale jednak... :D
Moja siostra dostała ją na urodziny, a koleżanka gorąco polecała (wiedziała jak mam słabe nerwy i nienawidzę thrillerów), więc pomyślałam "co mi szkodzi ?", no i przeczytałam. A, że podchodzi pod dreszczowiec - było to ciężkie przeżycie :D
Od samego początku wprowadza w pełną tajemniczości i napięcia atmosferę. Po prostu z każdą kolejną stroną na coś się czeka. Na co ? Tego właśnie nie wiadomo c:
Mimo awersji do tego typu książek nie mogłam nie docenić talentu "plastycznego" autora (jest to bardzo duży atut dla twórcy tej kategorii). Carlos wykorzystuje go i, w przeciwieństwie do większości pisarzy, oddziałuje na czytelnika właśnie za pomocą niezwykłych obrazów wyłaniających się spod jego pióra. Kunsztownie "wykonany" świat, pełen fascynujących szczegółów, pozwala odkryć duszę tej opowieści. Postaci i akcja, choć też bardzo ważne, schodzą na nieco dalszy plan.
I, co najważniejsze, udało się Zafron'owi uniknąć, tak częstego wśród twórców "naszych czasów", zbagatelizowania reszty świata przedstawionego. Akcja toczy się wartko, każdy bohater ma swoją własną osobowość, nigdzie niczego nie brakuje, nic nie jest ani przerysowane, ani bez charakteru. "Faworyzując" jeden element zachował równowagę całości.
Tak więc...patrząc obiektywnie, jest to naprawdę rewelacyjna książka. Choć zdecydowanie dla tych, którzy lubią być trzymani w napięciu i niepewności :D
Mimo, iż nigdzie nie znalazłam tej książki w kategorii "thriller" to zdecydowanie bym ją tam umieściła. Może nie jest to jedna z tych książek po których ma się traumę na pół roku, ale jednak... :D
Moja siostra dostała ją na urodziny, a koleżanka gorąco polecała (wiedziała jak mam słabe nerwy i nienawidzę thrillerów), więc pomyślałam "co mi szkodzi ?", no i przeczytałam. A,...
2017-08-16
Muszę przyznać, że jestem zaskoczona tą książką, jako, że zabierałam się za nią z małym uprzedzeniem (opinie znajomych), bardzo pozytywnie oczywiście c:
Brandol Mull wykreował naprawdę piękny świat, pełen niezwykłych stworzeń w którym bohaterów spotykają równie niezwykłe przygody. Baśniobór nie jest nudny ani nie wprowadza w nerwową atmosferę, jak niektóre książki z tej kategorii (widać od razu, że jest przeznaczony dla nieco młodszej publiki, aczkolwiek nie jest to jakoś bardzo rażące, w czytaniu nie przeszkadza. W sumie to nadaje jakiegoś szczególnego uroku :))
Jedyną rzeczą, która mnie szczerze irytowała (bardziej osobą) to Kendra. Autor na siłę chciał zrobić z niej "panienkę z okienka" łącząc jednocześnie z rolą superbohaterki. Zdecydowanie wolałam jej brata :D (i dlatego troszkę szkoda, że był "tą drugą" postacią pierwszoplanową. A główne miejsce zajmował kto ? Jego siostra.).
Ten jeden szkopuł nie obniża rzecz jasna, wartości całej powieści, z pewnością poświęconego jej czasu nie uważam za stracony. Nie wymaga zbytniego zaangażowania, nie zmusza do bezsenności z zastanawianiem się "co będzie dalej" (wszystko oczywiście w pozytywnym znaczeniu), spokojnie można się przy niej zrelaksować. Nadaje się idealnie jako przerywnik między takimi właśnie "napięciowcami" :D
Muszę przyznać, że jestem zaskoczona tą książką, jako, że zabierałam się za nią z małym uprzedzeniem (opinie znajomych), bardzo pozytywnie oczywiście c:
Brandol Mull wykreował naprawdę piękny świat, pełen niezwykłych stworzeń w którym bohaterów spotykają równie niezwykłe przygody. Baśniobór nie jest nudny ani nie wprowadza w nerwową atmosferę, jak niektóre książki z tej...
Zabierając się za tę książkę miałam dość duże oczekiwania. Nie z powodu opinii, miesiąc temu przygotowałam sobie listę książek do przeczytania i ta była na pozycji przedostatniej i, jakoś tak wyszło, najbardziej oczekiwanej.
Na początku, nie powiem, naprawdę, naprawdę mi się spodobała. Super narracja, akcja (no, może nie od pierwszej strony, ale przy drugim rozdziale już poszło) też. Postaci ślicznie zarysowane, główna bohaterka z charakterem (te lubię najbardziej c:), własny rozum ma, inteligenta, jej "książkowy partner" ideał...po prostu cud, miód, malina.
I...cóż...gdzieś po drodze Shanny zgubiła swój charakterek, a Roman stał się, jak to powiedzieć...troszkę przeźroczysty (jeśli wiecie o co mi chodzi). Zupełnie, jakby autorka na siłę chciała zrobić z tego arcydzieło. I właśnie przez to jej praca stała się kolejną z niezliczonych identycznych książek o wampirach, które mają być oryginalne :/
Zabierając się za tę książkę miałam dość duże oczekiwania. Nie z powodu opinii, miesiąc temu przygotowałam sobie listę książek do przeczytania i ta była na pozycji przedostatniej i, jakoś tak wyszło, najbardziej oczekiwanej.
więcej Pokaż mimo toNa początku, nie powiem, naprawdę, naprawdę mi się spodobała. Super narracja, akcja (no, może nie od pierwszej strony, ale przy drugim rozdziale już...