-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus7
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-13
2024-04-13
Tanie porno udające klimaty gore. Za duzo chaosu, za mało fabuły, ucięte i niepotrzebne wątki, gdzie przez 70% książki nie wiadomo o czym jest, oprócz próby zszokowania lub zniesmaczenia czytelnika. Pomysł był, wykonanie siadło, a szkoda. Czytałam głównie dla samej historii o kanibalach. Straszny misz masz, jakby autor nie mógł się zdecydować co chce pokazać, więc wrzucił wszystko. I seks, i flaki i fekalia. Dawno nie odczułam takiego rozczarowania lekturą.
Tanie porno udające klimaty gore. Za duzo chaosu, za mało fabuły, ucięte i niepotrzebne wątki, gdzie przez 70% książki nie wiadomo o czym jest, oprócz próby zszokowania lub zniesmaczenia czytelnika. Pomysł był, wykonanie siadło, a szkoda. Czytałam głównie dla samej historii o kanibalach. Straszny misz masz, jakby autor nie mógł się zdecydować co chce pokazać, więc wrzucił...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-10
Nie nastawiałam się na nic rewelacyjnego i właściwie to mnie nie zawiodło. Ot taka sobie czytanka.
Bohaterowie i wątki pobieżnie nakreślone. Zalążek akcji gdzieś w połowie książki, jakby Autorka nie wiedziała, w którą stronę iść. Ni to thriller, ni to horror, ni to kryminał. Ot takie nie wiadomo co, nie wiadomo po co. Są książki, w których niedopowiedzenia mają jakiś sens, w tej nie ma. Autorka wrzuca do fabuły byle co, po czym zapomina, że jakiegoś wątku użyła i go nie kontynuuje. Wyjaśnienie, jak dla mnie, nieprzekonujące. Ani w jedną, ani w drugą stronę. Końcówka marna, mam wrażenie, że Autorka ma swoich czytelników za imbecyli, ja się czuję oszukana. Jeśli ktoś nie potrafi łączyć gatunków, a Autorka nie potrafi, to niech tego nie robi, bo wyszło to "dzieło" mdłe, mimo "inspiracji".
Książka przeciętna, ale czytałam gorsze.
Nie nastawiałam się na nic rewelacyjnego i właściwie to mnie nie zawiodło. Ot taka sobie czytanka.
Bohaterowie i wątki pobieżnie nakreślone. Zalążek akcji gdzieś w połowie książki, jakby Autorka nie wiedziała, w którą stronę iść. Ni to thriller, ni to horror, ni to kryminał. Ot takie nie wiadomo co, nie wiadomo po co. Są książki, w których niedopowiedzenia mają jakiś sens,...
2019-07-30
Jestem na nie. Reportaż przeciętny, historie wyrwane z kontekstu, kilka zdań, brak ujęcia całościowego. Gdyby ten reportaż był inaczej napisany, nawet trzymając się dokładnie tego tematu byłoby wg mnie lepiej. A tak? Słabo.
Jestem na nie. Reportaż przeciętny, historie wyrwane z kontekstu, kilka zdań, brak ujęcia całościowego. Gdyby ten reportaż był inaczej napisany, nawet trzymając się dokładnie tego tematu byłoby wg mnie lepiej. A tak? Słabo.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-27
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej pozycji. Niestety z przewagą na "NIE". Rozumiem debiut. Rozumiem zamysł. Ale to wygląda na pisane na kolanie przed lekcją, byleby napisać i coś posklejać ze sobą. OK, pomysł nawet ciekawy, ale to jedyny plus. Postacie sztampowe i płaskie, jednowymiarowe, na chwile. Historia opowiedziana chaotycznie, coś gdzieś się łączy, linia fabularna nierówna, ani nie trzyma w napięciu, ani tajemnicy tutaj nie ma. Dialogi mam nadzieję, że są winą tłumacza i edytora, bo to też jest kpina z czytelnika. Pokrótce:
Jest sobie morderca, który w akcie zemsty dokonuje makabrycznych (w mniemaniu autorki) zbrodni. Jest też dwójka policjantów, którzy coś chyba próbują rozwiązać, ale nie wydaje mi się, żeby to był główny ich motyw. Oni mają po prostu być. Jest też mnóstwo wtrąceń z przeszłości Ukochanej Mordercy. Tylko po co? Jaki w tym sens? Książka napisana jest prostym językiem, fabuła też niezbyt wymagająca. O tym, kto jest mordercą dowiadujemy się dość szybko, mimo iż autorka próbuje nas tym zaskoczyć.
Rozumiem debiut, rozumiem niewprawny styl, ale to dziełko nie jest warte czytania. Jest nudne, byle jakie.
Ja nie polecam, ale co kto lubi, może komuś się spodoba.
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej pozycji. Niestety z przewagą na "NIE". Rozumiem debiut. Rozumiem zamysł. Ale to wygląda na pisane na kolanie przed lekcją, byleby napisać i coś posklejać ze sobą. OK, pomysł nawet ciekawy, ale to jedyny plus. Postacie sztampowe i płaskie, jednowymiarowe, na chwile. Historia opowiedziana chaotycznie, coś gdzieś się łączy, linia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-18
2018-06-03
"Zła siostra" to złą książka. Z gatunku tych, co pięć minut po przeczytaniu nie pamiętam o czym są. Nie warte uwagi i zapamiętania. Nie warte chyba nawet wspominania. Po prostu książka o niczym.
Lubię serię Amber, zazwyczaj wydają dobre książki. Z autorką spotykam się po raz pierwszy. Nie sądzę, żebym wyczekiwała innych jej pozycji.
Po książkę sięgnęłam dzięki opisowi. I to jest zgubne. Bo opis intryguje, ciekawi. Ale to nie to. Psychoterapeutka, jej pacjentka, niejasne powiązania, niby jakieś prywatne śledztwo, mnóstwo rozmytych wątków. Autorka chciała stworzyć "emocjonalny rollercoaster" w moim odczuciu coś nie wyszło. Zakończenie jest przewidywalne, bohaterowie są strasznie płascy i nudni, historia na siłę komplikowana, bez większej skazy na psychice i strachu. Dla mnie to bubel czytelniczy, a koło thrillera psychologicznego to nawet nie stało.
"Zła siostra" to złą książka. Z gatunku tych, co pięć minut po przeczytaniu nie pamiętam o czym są. Nie warte uwagi i zapamiętania. Nie warte chyba nawet wspominania. Po prostu książka o niczym.
Lubię serię Amber, zazwyczaj wydają dobre książki. Z autorką spotykam się po raz pierwszy. Nie sądzę, żebym wyczekiwała innych jej pozycji.
Po książkę sięgnęłam dzięki opisowi. I to...
2018-02-07
Jeśli CNN określił tę pozycję jako "jedną z najdowcipniejszych książek podróżniczych, jakie kiedykolwiek powstały!", to coś tutaj jest nie tak. Albo z moim poczuciem humoru, albo samo to zdanie jest jednym wielkim żartem. Książka miała potencjał, historia miała potencjał, Tarawa miała potencjał. Kanibale też mieli potencjał, ale nie wyszło. Po prostu nie wyszło. Pytanie tylko kto dał tylną część siedzącą - sam autor czy tłumacz? Książka pisania jest nierówno, początek faktycznie posiada jako taki humor. Reszta? Ginie gdzieś w natłoku zdań i myśli. Często niepotrzebnych. Zabrakło mi pazura, głębi, dreszczyku emocji. No kurczę, w końcu to Tarawa. Pacyfik, totalny misz-masz wyspiarski. Przecież tyle się tam działo. Tyle opowieści. Tyle ekscytujących chwil... Ale nie. Po prostu nie. Książka jest zwyczajnie przeciętna i nudna. Rozczarowała mnie. Najzabawniejsze są wstawki pisane jako wstęp do rozdziałów. Chyba sobie odpuszczę inne pozycje Autora. Jeśli to ma być dowcip, to wolę być nudna.
Jeśli CNN określił tę pozycję jako "jedną z najdowcipniejszych książek podróżniczych, jakie kiedykolwiek powstały!", to coś tutaj jest nie tak. Albo z moim poczuciem humoru, albo samo to zdanie jest jednym wielkim żartem. Książka miała potencjał, historia miała potencjał, Tarawa miała potencjał. Kanibale też mieli potencjał, ale nie wyszło. Po prostu nie wyszło. Pytanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-29
Największym grzechem, jaki popełniłam, było przeczytanie tej książki.
Po pozycji, która zgarnia oceny 10/10 spodziewałam się czegoś lepszego. Zarysu fabuły, akcji, pomysłu, dobrych dialogów, mocnych postaci. Niemalże arcydzieła. W tej książce nie ma niczego, co jest warte zachwytów. Często odczuwałam niesmak i zażenowanie. Dostałam niestrawny, odgrzewany kotlet. Nie wiem, czy autor chciał szokować brutalnością czy ciętym dowcipem, ale jak dla mnie, mu się to nie udało.
Od początku czytałam z myślą "ale to już było". To jakby wziąć zlepek kilku autorów i ich pomysłów i umieścić w tej książce. Wstawki o Smoleńsku poniżej poziomu. Komentarze co do osób wierzących - żenujące. Prowadzenie akcji? Strasznie chaotyczne. Mnóstwo wątków rozpoczętych i niedokończonych. Ofiary się mnożą i znikają wedle uznania. Wiemy tylko o jednej. Końcówka przekombinowana i ucięta w najgorszym jak dla mnie momencie. Jeżeli można uznać, że coś jest stratą czasu, to czytanie tej pozycji jest tego przykładem. Dla mnie - dla Was nie musi.
Jestem rozczarowana i zniesmaczona.
Największym grzechem, jaki popełniłam, było przeczytanie tej książki.
Po pozycji, która zgarnia oceny 10/10 spodziewałam się czegoś lepszego. Zarysu fabuły, akcji, pomysłu, dobrych dialogów, mocnych postaci. Niemalże arcydzieła. W tej książce nie ma niczego, co jest warte zachwytów. Często odczuwałam niesmak i zażenowanie. Dostałam niestrawny, odgrzewany kotlet. Nie wiem,...
2018-03-25
Tak durnego zakończenia dawno nie czytałam. Ogólnie, cały trzeci tom tej love story jest lekkim nieporozumieniem. Zachęcona opiniami przeczytałam całość - strata czasu. Jak w pierwszej części historia jako tako trzymała się kupy i była dość świeża, tak trzecia część jest zwyczajnym chaotycznym nieporozumieniem.
Plusem autora jest żywy i barwny język. Chociaż momentami miałam już tego dość. Wszystkie wątki z poprzednich części nagle się rozwiązują (powiedzmy) w dość banalny sposób. Niektóre są poruszone na siłę. Po prostu autor uznał, że jak o czymś nie wspomni, albo wspomni ot tak, to po temacie. A jak się ktoś przyczepi, to kolejnych bohaterów można przecież zamordować, proste co nie? Więc przez 90% 'akcja' się zawiązuje czytaj Vic chodzi, tupta, nienawidzi, tęskni i wpada w tarapaty, Wampirzy Kochanek czyni złośliwe uwagi, Jonathan leży nieprzytomny, Rob biega za Gaborem niczym wierny piesek, a pozostali knują. Po czym następuje akcja właściwa i... koniec. Koniec książki, bo wyjaśnień nie dostajemy niemalże żadnych.
Tak durnego zakończenia dawno nie czytałam. Ogólnie, cały trzeci tom tej love story jest lekkim nieporozumieniem. Zachęcona opiniami przeczytałam całość - strata czasu. Jak w pierwszej części historia jako tako trzymała się kupy i była dość świeża, tak trzecia część jest zwyczajnym chaotycznym nieporozumieniem.
Plusem autora jest żywy i barwny język. Chociaż momentami...
2017-10-31
2017-09-27
Jak chyba większość tutaj zgromadzonych, sięgnęłam po "Zemstę..." z dość jasnymi oczekiwaniami. Zawiodłam się. Powieść czyta się szybko, do pewnego momentu, a później.. jest tylko gorzej. Ale od początku. Andy dziesięć lat później, po koszmarze związanym z Mirandą wychodzi na prostą. Ma świetnego męża, dobrze prosperującą firmę, a jej była rywalka, jest teraz jej najlepszą przyjaciółką. I tylko gdzieś w tle ciągle powraca koszmar z poprzedniej pracy. Aż koszmar staje się realny - Miranda znowu zaczyna polować na nią i na jej spokojne życie.
Niestety, kontynuacja nie jest aż tak ciekawa, na jaką się zapowiadała. Brak konkretnego pomysłu, brak dobrze zarysowanych postaci, nawet brak tak na dobrą sprawę Mirandy. A co znajdziemy? Mnóstwo ciuchów, stylizacji, kupek, zupek i zachwytów nad niemowlakami. Mamy zdrady, mamy kłamstwa, ale gdzie tam zemsta?
Cóż, jeśli ktoś chce przeczytać, można na jakiś jeden jesienny wieczór. Ale wiele osób, które polubiło "Diabła" po prostu się rozczaruje.
Ta książka jest bardzo rozmemłana, mdła i nudna. Cóż, to chyba była moja ostatnia przygoda z autorką.
Jak chyba większość tutaj zgromadzonych, sięgnęłam po "Zemstę..." z dość jasnymi oczekiwaniami. Zawiodłam się. Powieść czyta się szybko, do pewnego momentu, a później.. jest tylko gorzej. Ale od początku. Andy dziesięć lat później, po koszmarze związanym z Mirandą wychodzi na prostą. Ma świetnego męża, dobrze prosperującą firmę, a jej była rywalka, jest teraz jej najlepszą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-21
"Modlę się za Wami" - chyba tylko to chodziło po głowie autorce, kiedy postanowiła popełnić tę powieść. I to powinno być umieszczone na okładce tej książki.
Opis sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z lekką miłosną historią, powieścią spokojną, a jednak dość romantyczną. Pełną ciepła. Dostajemy tony kremu do rąk, nagminnie wcieranego przez bohaterkę, godziny modlitw i pogadanek o Bogu oraz bezpłciową postać główną.
W tej książce jest mnóstwo bezsensownej dyskusji o niczym, ciągłego kremowania dłoni (serio, za dużo!), ciągłego zmywania szklanek, wypadów do restauracji, ale żadnych konkretów, żadnego głównego wątku. Kilka historii, ale żadna nie jest konkretna. Wszystko powierzchowne.
Nie jest to też powieść głęboko religijna czy filozoficzna - dlatego ten ciągły wątek religijności i modlitw jest dość irytujący.
Ta książka jest po prostu źle napisana.
"Modlę się za Wami" - chyba tylko to chodziło po głowie autorce, kiedy postanowiła popełnić tę powieść. I to powinno być umieszczone na okładce tej książki.
Opis sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z lekką miłosną historią, powieścią spokojną, a jednak dość romantyczną. Pełną ciepła. Dostajemy tony kremu do rąk, nagminnie wcieranego przez bohaterkę, godziny modlitw i...
2015-03-06
Ufff, przeczytane. Chociaż to może za dobre słowo - wymęczona. Książka krótka, stosunkowo lekka, a męczyłam ją dwa tygodnie. To zlepek kilku pomysłów, które były, kilku stereotypów (bo przecież coś trzeba wrzucić), chaotycznych myśli, dziwnego słownictwa i próby bycia humorystycznym. Przepis na udaną książkę? Chyba zakalec. Może i ktoś z lepszym warsztatem upichciłby z tego coś strawnego, ale nie autorka. Wymagam czegoś więcej od lekkich kobiecych książek.
Nawet celowe błędy (bo wierzę, że był celowe) trzeba umieć zgrabnie wkomponować w fabułę.
Tutaj wszystko wyszło mdłe, żarty i humor na żenująco niskim poziomie, bohaterka wydaje się niepełnosprytna umysłowo, i chociaż w założeniu to miało być fajne, po prostu fajne nie jest.
Nie polecam.
Trzy gwiazdki za jedną, dosłownie jedną scenę, chciałabym wierzyć, że nie była przypadkowa. Można się było nawet uśmiechnąć.
Ufff, przeczytane. Chociaż to może za dobre słowo - wymęczona. Książka krótka, stosunkowo lekka, a męczyłam ją dwa tygodnie. To zlepek kilku pomysłów, które były, kilku stereotypów (bo przecież coś trzeba wrzucić), chaotycznych myśli, dziwnego słownictwa i próby bycia humorystycznym. Przepis na udaną książkę? Chyba zakalec. Może i ktoś z lepszym warsztatem upichciłby z tego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-31
O Boże, nigdy w życiu. Dawno nie męczyłam się tak z książką. Niby historia lekka, ale napisana tak rozwlekle, tak nudnym językiem, w taki udziwniony sposób, że mam ochotę siąść i płakać. I to tylko jeden weekend z życia bohatera, a czytelnik ma wrażenie, jakby przerobił kilka lat. Nie, nie, nie. Bardzo słaba, bardzo nierówna, bardzo chaotyczna.
O Boże, nigdy w życiu. Dawno nie męczyłam się tak z książką. Niby historia lekka, ale napisana tak rozwlekle, tak nudnym językiem, w taki udziwniony sposób, że mam ochotę siąść i płakać. I to tylko jeden weekend z życia bohatera, a czytelnik ma wrażenie, jakby przerobił kilka lat. Nie, nie, nie. Bardzo słaba, bardzo nierówna, bardzo chaotyczna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-07
Jestem pełna podziwu, że nie rzuciłam tej książki w kąt tylko ją przeczytałam. Całą. Od A do Z. I ciągle się zastanawiam co to u licha było i co mnie podkusiło aby ją wziąć. I to jeszcze autorki, której książki czytam (pod innym pseudonimem). Inne, te historyczne. Te lepsze.
W zamyśle ta historia to miał być romans połączony z thrillerem. Wyszło bóg wie co. Romans? Koło romansu to nie stało. Thriller? Nie przesadzajmy. Logiczna historia? Może jako seria to książka się jakoś logicznie układa. Autorka wzięła i popełniła zbrodnię z parapsychologią w tle.
Czyta się może i łatwi i szybko, ale to książki nie ratuje. Historia jest nudna, alogiczna, mnóstwo wątków napoczętych i niedokończonych. Widać, że zamysły autorki się zmieniają dość często, niestety odbija się to na całej historii. Więc tak, jestem pełna podziwu, że ją przeczytałam.
Jestem pełna podziwu, że nie rzuciłam tej książki w kąt tylko ją przeczytałam. Całą. Od A do Z. I ciągle się zastanawiam co to u licha było i co mnie podkusiło aby ją wziąć. I to jeszcze autorki, której książki czytam (pod innym pseudonimem). Inne, te historyczne. Te lepsze.
W zamyśle ta historia to miał być romans połączony z thrillerem. Wyszło bóg wie co. Romans? Koło...
2014-05-25
Autorka całej tej powieści raczy nas na początku baaaardzo mądrym zdaniem "Co to za bzdury? I kto nam te bzdury każe czytać?"
I ja się zastanawiałam przez całą książkę za jakie grzechy ja to mam czytać? Liczyłam, że znajdę tutaj tę "prowokację, groteskę i humor", ale i z lupą tych cech nie znalazłam. Bo satyrę można napisać z jajem. I penisami, tysiącami penisów. Ale tutaj prowokacji nie ma, jest żenująco niski poziom literackiego dziwkarstwa. Tym bardziej, że sama autorka w wywiadach przekazywała, że książka ma być skandaliczna, że ma prowokować, że ma być czystą pornografią i satyrą. Czyżby? Serio? Coś chyba poszło nie tak.
Nie wiem, czy my jesteśmy tak mało wymagający, że byle stek słownej biegunki, na każdej stronie wiejący nudą i schematem (a niby ten schemat miał być wyśmiany) musimy nazywać groteską i karykaturą? Że to coś genialnego, co zrobiła autorka? Efekt wow? O boże... Lubię karykatury, lubię humor, lubię prześmiewcze,pełne ironii i sarkazmu książki, ale tutaj tych cech nie znajdę. Bo nawet pornosy mają ciekawsze fabuły.
Autorka całej tej powieści raczy nas na początku baaaardzo mądrym zdaniem "Co to za bzdury? I kto nam te bzdury każe czytać?"
I ja się zastanawiałam przez całą książkę za jakie grzechy ja to mam czytać? Liczyłam, że znajdę tutaj tę "prowokację, groteskę i humor", ale i z lupą tych cech nie znalazłam. Bo satyrę można napisać z jajem. I penisami, tysiącami penisów. Ale tutaj...
2014-05-11
Czytałam tę opowieść z wielkim WTF wypisanym na twarzy. Nie wiem właściwie czego się spodziewałam. Thrilleru? Powieści? Studium psychologicznego?
Pomysł może i ciekawy, ale wykonanie to największy minus tego dzieła. Mamy bohaterkę, mamy wytwór jej wyobraźni mamy historię, która mogła się wydarzyć albo i nie, słodka tajemnica autora. Mamy inne postacie, które się pojawiają, ale nic poza imionami nie wiemy - zmyśleni bohaterowie? Przyjaciele? Ofiary? Kaci?
Zarys, dialogi i narracja dla mnie są olejnym minusem. Owszem, lubie sobie wyobrażać co nieco o bohaterach, zakończeniu, ale tutaj na dobrą sprawę mogło być tak "szanowny czytelniku wyobraź sobie to i owo, nic nie powiem"
Brak wstępu, brak zakończenia, brak rozwinięcia. Może by to było i dobre, ale nie tutaj, nie w taki sposób.
Jestem rozczarowana tą pozycją. Spodziewałam się czegoś wow, spodziewałam się strachu, spodziewałam się lęku, dramatu, czegokolwiek. Jak na thriller - słabe. Jak na studium psychologiczne - śmiechu warte.
Czytałam tę opowieść z wielkim WTF wypisanym na twarzy. Nie wiem właściwie czego się spodziewałam. Thrilleru? Powieści? Studium psychologicznego?
Pomysł może i ciekawy, ale wykonanie to największy minus tego dzieła. Mamy bohaterkę, mamy wytwór jej wyobraźni mamy historię, która mogła się wydarzyć albo i nie, słodka tajemnica autora. Mamy inne postacie, które się pojawiają,...
2014-05-10
Dawno nie czytałam takiej ciekawej historii opisanej w tak kiepski sposób. Lubię czytać literaturę faktu, lubię zbrodnie, kryminały, ciekawi mnie dlaczego. W dodatku tutaj miały być zdjęcia (i nie było:(). Ale książka napisana jest tak chaotycznie, że miałam ochotę ją cisnąć i pytać co to ma być?!
Mamy zbrodnię. Mamy barwną postać. Rozumiem, że autor chciał opowiedzieć o jej otoczeniu, ale właściwie czytałam o każdym tylko nie o Brookey. Nie poznałam jej. Poznałam tylko opinię dziwnych osób, sąsiadów,albo to co o nich sądzi Brook. O niej nie było tak na dobrą sprawę niczego. Właściwie nadal nie wiem co autor chciał przedstawić i dlaczego. Najpierw mamy przedstawienie złej matki, potem tej dobrej matki. Złego ojca i dobrego ojca. Zbiór luźnych faktów, zbiór luźnych wydarzeń od samego początku wskazujący na Brook jako tą złą. Jak na obiektywnego dziennikarza to kiepsko.
Dopiero pod koniec powracamy do zbrodni. Nawet przez chwilę mamy sprawę i sąd.
Bo książka dla mnie jest o wszystkim i o niczym, jakby autor chciał wszystko zmieścić na raz i nie wiedział co jest ważne. Jak wypracowanie gimnazjalisty. Jak sprawozdanie czy akta. Nie potrafił ubrać tego w jakąś ciekawą formę literacką. Historia, którą warto poznać, jeśli ktoś się interesuje takimi sprawami, ale może niekoniecznie spod pióra tego autora. I nie w taki sposób. Chciałabym się dowiedzieć o zbrodni. Wiem, że może próbował wnikać w umysł Brook, ale lepiej by wyglądało, gdyby to był wywiad, wiarygodniej. A tak?
Nie polecam i jestem niesamowicie zawiedziona.
Dawno nie czytałam takiej ciekawej historii opisanej w tak kiepski sposób. Lubię czytać literaturę faktu, lubię zbrodnie, kryminały, ciekawi mnie dlaczego. W dodatku tutaj miały być zdjęcia (i nie było:(). Ale książka napisana jest tak chaotycznie, że miałam ochotę ją cisnąć i pytać co to ma być?!
Mamy zbrodnię. Mamy barwną postać. Rozumiem, że autor chciał opowiedzieć o...
2014-03-16
Lubię Roberts. Nie lubię jej romansów, a konkretniej kreowania bohaterów. Lubię romanse ogólnie, ale w tych dwóch opowiadaniach autorka się nie popisała.
Książkę mamy podzieloną na dwa opowiadania - "Pensjonat marzeń" oraz "Rajska jabłoń".
Pierwsze z nich jest katorgą. Bohaterka jest strasznie głupia, naiwna i płytka, daje sobą pomiatać, nie potrafi wyrazić swojego zdania, daje się manipulować i ona ma niby zarządzać pensjonatem? On za to typ maczo,który za nic ma kobiecą odmowę, ba! samą kobietę. Jego zdanie jest najważniejsze, nie liczy się z nikim i niczym. I to ma być niby miłość w ciągu kilku godzin? Cztery razy próbowałam nie rzucić w kąt tego czytadełka. Gdybym osobiście spotkała takiego zadufanego w sobie bufona, to skończyło by się na plaskaczu a nie pocałunkach. I jako bohater nie przedstawił sobą żadnych pozytywnych cech, więc niby za co go kochać? Za urodę?
Na szczęście, trochę lepiej napisana jest "Rajska jabłoń" - to przeczytałam dosyć szybko, w jeden spokojny wieczór. Chociaż bohaterowie też zachowują się dziwnie, nie są tacy płascy, irracjonalni i irytujący. To się przyjemnie czytało, i to opowiadanie ratuje trochę tę książkę.
Raczej po Roberts w wykonaniu czystego romansu już nie sięgnę. Jej kryminały czy obyczajówki są znacznie lepsze :)
Lubię Roberts. Nie lubię jej romansów, a konkretniej kreowania bohaterów. Lubię romanse ogólnie, ale w tych dwóch opowiadaniach autorka się nie popisała.
Książkę mamy podzieloną na dwa opowiadania - "Pensjonat marzeń" oraz "Rajska jabłoń".
Pierwsze z nich jest katorgą. Bohaterka jest strasznie głupia, naiwna i płytka, daje sobą pomiatać, nie potrafi wyrazić swojego zdania,...
Takie sobie anegdotki, nic specjalnego. Opis nie oddaje rzeczywistości, niektore historyjki smutne, troche zabawne, ale wiekszosc nudnych i bez polotu. Nastawiałam się na coś ciekawszego.
Takie sobie anegdotki, nic specjalnego. Opis nie oddaje rzeczywistości, niektore historyjki smutne, troche zabawne, ale wiekszosc nudnych i bez polotu. Nastawiałam się na coś ciekawszego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to