Opowieści wigilijne Grażyna Bąkiewicz 6,1
ocenił(a) na 85 lata temu „Opowieści wigilijne” to zbiór 14 opowiadań autorów wydawnictwa Prószyński i Spółka, którzy swego czasu byli (niektórzy ciągle są) bardzo popularni na polskim rynku wydawniczym. Każdy miał napisać utwór związany z tym najpiękniejszym i najbardziej klimatycznym świętem w roku pozostając charakterystycznym dla swojego stylu literackiego. Wyszło zaskakująco ciekawie, bo różnorodnie. Przy okazji czytelnik ma możliwość „przetestowania” nieznanych mu pisarzy, co być może poskutkuję sięgnięciem bo inne ich utwory lub wprost przeciwnie – wiadomo, rzecz gustu.
Zanim zdecydowałam się w końcu sięgnąć po tę książkę-prezent, przeczekała na mojej półce kilka lat. Niestety znaczący wpływ na ten fakt miały dość niepochlebne opinie na portalu – teraz, po przeczytaniu dość dla mnie niezrozumiałe, a może ta książka po prostu czekała na swój czas i ten nadszedł dopiero w tym roku?
„Opowieści wigilijne” nie są typową świąteczną książką pełną lukru jak na pierniczkach i na pewno rozczarują tych, którzy nastawiali się na sielankowe pełne blasku opowieści spod choinki pełnej prezentów. W przeważającej większości opowiadań czas Wigilii to tylko pretekst – punkt odniesienia – by poruszyć zupełnie inne - ważne i trudne tematy jak np. śmierć bliskiej osoby, samotność w rodzinie, związki partnerskie, bezdomność, uzależnienia czy starość. I paradoksalnie mimo, że nie emanują radością, a wprost przeciwnie – są dość smutne i wzruszające, to jednak naładowują pozytywnie i skłaniają do refleksji. Myślę, że z jednej strony czytelnik może się cieszyć, iż nie popełnił w swoim życiu błędów jakie opisują autorzy i też utwierdzić się w przekonaniu, że nigdy tak podle by nie postąpił. Poza tym większość chyba będzie mogła docenić to, co ma i cieszyć się tym – kto wie, może po przeczytaniu tych opowiadań – bardziej dogłębnie, prawdziwie i szczerze? Niektóre opowieści mogą być również bardzo inspirujące i być może wprowadzą do domów czytelników nowe warte kultywowania rytuały, które z czasem przerodzą się w tradycję?
Moja nową tradycją stanie się teraz bez wątpienia przeczytanie w grudniu przynajmniej jednej „świątecznej” książki. Jest to bardzo przyjemne wprowadzenie do tego wyjątkowego i długo oczekiwanego czasu w roku. Polecam każdemu, a w szczególności tym zabieganym, którym przez natłok obowiązków głównie zawodowych umyka wiele pięknych i „magicznych” momentów.