-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-04-13
2017-05-28
Odkąd skończyłam czytać książkę, mam mieszane uczucia. Zawód miesza się z zaspokojeniem ciekawości. Chociaż książka wciągnęła mnie na długie godziny i nie mogłam się od niej oderwać, czuję lekkie rozczarowanie i niedosyt. Różnice między książką a filmem, czy to japońskim czy amerykańskim, są znaczące, jednak nie da się jednoznacznie określić co jest lepsze.
Suzuki posługuje się dość prostym językiem, być może jest to też problem przetłumaczonego tłumaczenia, a sam klimat japońskiej powieści jest głębszy. I to jest właśnie to, czego mi zabrakło - głębi. Zarówno bohaterowie, historia jak i motywy są dla mnie zbyt płaskie, ledwie liźnięte. Otwarte zakończenie jak najbardziej na plus, pozwala snuć domysły, nie jest powiedziane nic wprost. Czytelnik się zastanawia co było później, jak sytuacja się rozwija, czy jedna osoba może decydować o 'być albo nie być' całej ludzkości?
Zabrakło mi rozwinięcia i pogłębienia głównych bohaterów. Postać Asakawy jest dla mnie dość płytka. Początkowy zarys bardzo dobry, ale z biegiem czasu to wszystko zanika i się gubi. Sadako jako dorosła kobieta jest ciekawszą postacią, chociaż mroczna dziewczynka wychodząca z telewizora miała swój potencjał ;) Jednakże i jej historia jest dla mnie pisana już na szybko, po łebkach. Mam nadzieję, że nadal jest to wina tłumaczenia.
W skrócie: książka potencjał ma - film moim zdaniem wyciągnął pewną esencję, ale poszedł w inną stronę niż książka. Mimo wszystko odczuwam rozczarowanie i niedosyt tą pozycją
Odkąd skończyłam czytać książkę, mam mieszane uczucia. Zawód miesza się z zaspokojeniem ciekawości. Chociaż książka wciągnęła mnie na długie godziny i nie mogłam się od niej oderwać, czuję lekkie rozczarowanie i niedosyt. Różnice między książką a filmem, czy to japońskim czy amerykańskim, są znaczące, jednak nie da się jednoznacznie określić co jest lepsze.
Suzuki...
2014-12-04
2014-09-16
Zdecydowanie lepsza kontynuacja "Bazyliszka". Tym razem mamy do czynienia z ożywionymi gargulcami, mnóstwem krwi i masakry. Jak na Mastertona, dawnego Mastertona to średnio, ale w obliczu tych jego nowszych książek, to nawet jestem zadowolona. Więcej akcji, więcej mistycyzmu. No i wspaniały feniks na dokładkę. Chociaż końcówka lekko, leciutko mnie rozczarowała.
Czyta się dość szybko, język też nie jest jakiś tragiczny, ale to nadal nie ten dawny Masterton, a szkoda.
Zdecydowanie lepsza kontynuacja "Bazyliszka". Tym razem mamy do czynienia z ożywionymi gargulcami, mnóstwem krwi i masakry. Jak na Mastertona, dawnego Mastertona to średnio, ale w obliczu tych jego nowszych książek, to nawet jestem zadowolona. Więcej akcji, więcej mistycyzmu. No i wspaniały feniks na dokładkę. Chociaż końcówka lekko, leciutko mnie rozczarowała.
Czyta się...
2014-09-12
Och panie Masterton, co z panem?
Czytałam Mastertona za jego dobrych czasów. Niestety od jakiegoś czasu jego książki są mdłe i niezjadliwe. "Bazyliszek" jest w większości przegadany. Pomysł ożywienia mistycznych stworzeń jest nawet ok, ale znowu - wykonanie leży. A kiedyś Masterton budził zarówno grozę jak i ciekawość.
W tej pozycji tego nie mamy - krótki polski akcent, mnóstwo niepotrzebnych dialogów, nudę, nudę i jeszcze raz nudę i przez chwilę akcję. Dosłownie przez chwilę. Całość wypada bardzo źle na tle jego dawniejszych pozycji.
Och panie Masterton, co z panem?
Czytałam Mastertona za jego dobrych czasów. Niestety od jakiegoś czasu jego książki są mdłe i niezjadliwe. "Bazyliszek" jest w większości przegadany. Pomysł ożywienia mistycznych stworzeń jest nawet ok, ale znowu - wykonanie leży. A kiedyś Masterton budził zarówno grozę jak i ciekawość.
W tej pozycji tego nie mamy - krótki polski akcent,...
2014-06-30
Przeczytałam, a właściwie pochłonęłam tę książkę w kilka godzin. Dawno nie czytałam tak dobrej, tak dusznej i psychodelicznej powieści, gdzie do końca nie wiadomo, co jest rzeczywistością, co snem, a co chorym wymysłem.
Początki były nudnawe, ale autor się rozkręcił. Czasami narracja jest dziwna, bo raz bohater, raz obserwator, raz inni mówią. Ale to tutaj pasuje. A chciałam odłożyć, bo początkowo wszystko się gryzło. I te historie i legendy i sny i wspomnienia. Takie 1408 tylko w bardziej psychodelicznym wydaniu. Niepokojące, duszące, gryzące. Nie mogłam się od niej oderwać i nie mogę przestać myśleć o niej. Jestem absolutnie na tak.
Przeczytałam, a właściwie pochłonęłam tę książkę w kilka godzin. Dawno nie czytałam tak dobrej, tak dusznej i psychodelicznej powieści, gdzie do końca nie wiadomo, co jest rzeczywistością, co snem, a co chorym wymysłem.
Początki były nudnawe, ale autor się rozkręcił. Czasami narracja jest dziwna, bo raz bohater, raz obserwator, raz inni mówią. Ale to tutaj pasuje. A...
Tanie porno udające klimaty gore. Za duzo chaosu, za mało fabuły, ucięte i niepotrzebne wątki, gdzie przez 70% książki nie wiadomo o czym jest, oprócz próby zszokowania lub zniesmaczenia czytelnika. Pomysł był, wykonanie siadło, a szkoda. Czytałam głównie dla samej historii o kanibalach. Straszny misz masz, jakby autor nie mógł się zdecydować co chce pokazać, więc wrzucił wszystko. I seks, i flaki i fekalia. Dawno nie odczułam takiego rozczarowania lekturą.
Tanie porno udające klimaty gore. Za duzo chaosu, za mało fabuły, ucięte i niepotrzebne wątki, gdzie przez 70% książki nie wiadomo o czym jest, oprócz próby zszokowania lub zniesmaczenia czytelnika. Pomysł był, wykonanie siadło, a szkoda. Czytałam głównie dla samej historii o kanibalach. Straszny misz masz, jakby autor nie mógł się zdecydować co chce pokazać, więc wrzucił...
więcej Pokaż mimo to