Amerykański pisarz specjalizujący się w horrorach. Autor ponad 40 tytułów. Nominowany do nagrody Brama Stokera za powieść "Mr. Torso".http://www.edwardleeonline.com/
Czasem mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy.
Książka składa się z dwóch opowiadań, które są połączone miejscem akcji. Pierwsze “Świnia” jeszcze trzyma się kupy, ale już drugie “Dom” ma z tym problem. Uważam, że jest to ekstrema niskich lotów (wiem, że niektórzy będą nią zachwyceni). Są sceny totalnie odjechane, ale czuć jakby one były dodawane na siłę bez ładu i składu. Byle by szokować lub zniesmaczać. Najsmutniejsze jest to, że tego typu książki zawsze mają drugie dno. Lepiej prowadzą kampanię antynarkotykową niż rząd.
Bohaterowie byli tak nudni, że powinno się o nich zapomnieć.
Wracając do wstępu. Czasami mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy. To pewnie przez Bednarka i jego “Dom Straussów”, który pokazuje, że można napisać świetną historię i wpleść w nią ekstremę.
Nie sądziłam, że to napiszę po przeczytaniu tej książki ale niestety... zwykły gniot. Książka niby unikat i rzadko dostępna a więc pewnie ciekawa, drastyczna + brutalne aktu erotyki+ wybebeszone flaczki. Tego się spodziewałam. Zamawiam i dostaję chudzinę (96 stron). Do czytania na niecałe 2h i to były mega zmarnowane 2h. Grozy ze świecą tu szukać a sceny erotyczne pisane szyfrem jakby autor wstydził się o nich pisać i totalny temat tabu. Książka nic. Akcji ciężko się tu doszukać- zero adrenaliny, wszystko ospałe, chytry bohater któremu co chwilę stawała kuśka i tyle w temacie. W fabule jest dużo szczegółowych opisów mało istotnych rzeczy czy sytuacji - przeciągane. Książka również nie jest tania- pieniądze wyrzucone w błoto. To już któraś książka Edwarda Lee przeczytana przeze mnie i tu się żegnam z autorem na stałe. Facet próbuje coś pisać ale mu najwyraźniej nie idzie. Rozczarowanie totalne. Tylko jedna gwiazdka, straciłam czas...