-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2021-03-04
"Przebudzenie" czytałam długo, bo tak jak 1/3 książki była bardzo interesująca tak im dalej w las tym szło mi to bardziej opornie.
W pierwszej części ujął mnie sposób w jaki autor pokazał rodzinę głównego bohatera Jamiego Mortona - relacje między rodzeństwem, między rodzicami a dziećmi - a także środowisko małej miejscowości i rozwijającą się przyjaźń między małoletnim Jamiem a pastorem.
Z miejsca polubiłam pastora Charlesa Jacobsa. Przystojny, charyzmatyczny, tajemniczy, nieco zwariowany na punkcie swojego hobby, ale w delikatnym stopniu (jeszcze). Sielskie obrazki ze szkółki niedzielnej, w której spotykali się młodzi parafianie, żona pastora śpiewała i przygrywała na pianinie, a nastoletnie dziewczęta zabawiały małego synka państwa Jacobs, skradły moje serce.
Milusią atmosferę psuje jednak tragedia jaka dotyka rodzinę pastora. Od tej chwili nie jest on już tym samym mężczyzną.
Natomiast Jamie - główny bohater dorasta i ze słodkiego inteligentnego chłopca staje się obleśnym narkomanem.
Po wielu latach drogi Jamiego i Charlesa znów się przecinają. Obydwu mężczyzn doświadczyło życie i obydwaj nawzajem siebie potrzebują. Od tego spotkania Jamie będzie już wiedział, że od Jacobsa nie sposób się uwolnić.
Myślę, że King ma skłonność do przynudzania w niektórych miejscach oraz skupiania się na opisach, które mało mnie interesowały. Akcja też momentami się wlekła. Jednak to już mój problem, że mi to nie odpowiadało. Dla mojej uciechy King mógł to jakoś skondensować.
Tematyka książki jest kontrowersyjna. Oscyluje bowiem wokół religii, wiary, cudownych uzdrowień, tego co nas czeka po śmierci oraz szaleństwa jakie potrafi dopaść człowieka, gdy traci to co kochał najbardziej.
Końcówka bardzo przerażająca, aż wytrzeszczałam oczy ze zdumienia.
Książka zachęciła mnie do kontynuowania czytelniczej przygody z Kingiem.
"Przebudzenie" czytałam długo, bo tak jak 1/3 książki była bardzo interesująca tak im dalej w las tym szło mi to bardziej opornie.
W pierwszej części ujął mnie sposób w jaki autor pokazał rodzinę głównego bohatera Jamiego Mortona - relacje między rodzeństwem, między rodzicami a dziećmi - a także środowisko małej miejscowości i rozwijającą się przyjaźń między małoletnim...
"Nadia". Tytuł niezwykle tajemniczy, bowiem przez bardzo długi czas autorka nie wyjaśnia nam, dlaczego tak właśnie on brzmi.
Główną bohaterką jest Linda - córka wielkiej szwedzkiej piosenkarki. Kobieta zostaje skazana na dożywocie za zamordowanie męża. Poznajemy ją, gdy odsiaduje wyrok, towarzyszymy jej w trudnej codzienności, wraz z nią wracamy do wydarzeń poprzedzających morderstwo, do jej młodości, związków, dzieciństwa...
Przykre zdarzenie w murach więzienia i nawiązanie przyjaźni z "królową" tejże placówki, skłaniają Lindę do ponownych rozmyślań o tym, iż została niesłusznie osądzona.
Czy wreszcie odważy się na podjęcie jakichś działań? Czy doprowadzą ją one do prawdy?
Autorka zręcznie manipuluje czytelnikiem. Naprawdę nie spodziewałam się, że finał książki tak bardzo mnie zaskoczy. Zszokowało mnie to na co odważyła się Linda, a późniejsze odkrycie tajemnicy zostawiło mnie z rozdziawionymi ustami na dłuższą chwilę po skończeniu lektury.
"Nadia" to kawał dobrze skrojonego thrillera psychologicznego, którego końcówka mnie zmroziła.
Pokazuje m.in. jak niszczący wpływ na człowieka może mieć celebrycki światek oraz jak wiele człowiek jest w stanie ukryć, nie tylko przed rodziną, znajomymi, ale też przed sobą samym.
"Nadia". Tytuł niezwykle tajemniczy, bowiem przez bardzo długi czas autorka nie wyjaśnia nam, dlaczego tak właśnie on brzmi.
Główną bohaterką jest Linda - córka wielkiej szwedzkiej piosenkarki. Kobieta zostaje skazana na dożywocie za zamordowanie męża. Poznajemy ją, gdy odsiaduje wyrok, towarzyszymy jej w trudnej codzienności, wraz z nią wracamy do wydarzeń poprzedzających...
"Idealna terapeutka" nie jest z pewnością thrillerem lekkim. Posiada on bardzo konkretną warstwę psychologiczną, która zmusza do przemyśleń, robienia przystanków, a nawet odłożenia książki na jakiś czas, by później znów do niej powrócić. Tak było w moim przypadku.
Historia gra na emocjach czytelnika i zasysa w swój świat, który to świat jest niekiedy mroczny i pełen zawiłości. Autorka przedstawia nam portrety trzech bohaterek, z których każda jest po ciężkich przejściach i na swój sposób radzi sobie z przeżytymi traumami.
Są to portrety przerażające, obnażające ludzkie szaleństwo, a jednocześnie pokazują jaką zagadką jest każdy człowiek.
Rozdziały z przeszłości i teraźniejszości przeplatają się, ale nie ma chaosu.
Autorka w interesujący sposób odkrywa przed nami tajemnice i sekrety bohaterów, by na koniec uraczyć nas satysfakcjonującym finałem.
W książce podobała mi się szczególnie klaustrofobiczna atmosfera domku w górach, złowieszcza aura górskiego, zimowego krajobrazu oraz to z jaką dokładnością i precyzją Alex Dahl skonstruowała swoich bohaterów.
"Idealna terapeutka" nie jest z pewnością thrillerem lekkim. Posiada on bardzo konkretną warstwę psychologiczną, która zmusza do przemyśleń, robienia przystanków, a nawet odłożenia książki na jakiś czas, by później znów do niej powrócić. Tak było w moim przypadku.
Historia gra na emocjach czytelnika i zasysa w swój świat, który to świat jest niekiedy mroczny i pełen...
2020-02-08
"Nikomu nie powiem" przedstawia obraz rodziny. Rodziny rozbitej, poranionej, w której tajemnica ściga tajemnicę, a sekret sekretem pogania. Ryan, Margaux, Mary, Liddie i Kate oraz gdzieś tam na uboczu, ale zawsze obecny Sean. Dorośli ludzie, którzy spotykają się, by uczcić pamięć państwa MacAllister, rodziców, właścicieli obozu Camp Macaw oraz by poznać ich ostatnią wolę. Więzi łączące rodzeństwo MacAllister zawsze były dosyć cienkie, ale 20 lat temu stały się niczym delikatne nitki babiego lata. Tragedia - śmierć Amandy naznaczyła każde z nich na swój sposób. Teraz muszą znaleźć mordercę. Taki tam testamentowy wymóg 😀
Siedzą sobie więc trzy dni w obozie, dochodzi do różnych scen, wychodzi na jaw to i owo, każdy jest podejrzany... i tak to się kręci. Ci ludzie to zbieranina dziwnych osobowości. Nie polubiłam żadnego bohatera. Z początku, typując winnego morderstwa, brałam pod uwagę większość postaci. Jednak im dalej w las tym krąg się zawężał i końcówka nie była mega zaskoczeniem. Autorka ciekawie opisała skomplikowane relacje między bohaterami, a wybór dzikiego obozu jako miejsca akcji to zdecydowanie dobry pomysł.
"Nikomu nie powiem" przedstawia obraz rodziny. Rodziny rozbitej, poranionej, w której tajemnica ściga tajemnicę, a sekret sekretem pogania. Ryan, Margaux, Mary, Liddie i Kate oraz gdzieś tam na uboczu, ale zawsze obecny Sean. Dorośli ludzie, którzy spotykają się, by uczcić pamięć państwa MacAllister, rodziców, właścicieli obozu Camp Macaw oraz by poznać ich ostatnią wolę....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-19
Colleen Hoover potrafi zaskoczyć. Z romansów przeszła w bardziej mroczne klimaty, by teraz objawić nam swoją najnowszą powieść pt. "LAYLA". Znajdziemy tu elementy romansu, thrillera oraz wątek paranormalny! Gdy się o tym dowiedziałam, stwierdziłam, że to na pewno będzie katastrofa. Jednak mimo swoich obaw zaczęłam czytać i okazało się, że ta książka jest praktycznie nieodkładalna. Nie rozumiejąc zachowania głównego bohatera, szybko przemierzałam przez kolejne rozdziały, by dowiedzieć się czy aby nie ma on coś z głową. Historia zaczyna się romantycznie, w stylu Hoover, potem po jednym zdarzeniu życie postaci odmienia się i autorka wprowadza creepy sytuacje... Miałam takiego stracha, że głowa mała. Czytałam tę część książki nocą i na najmniejszy szmer dostawałam gęsiej skórki. Około 130 strony napięcie nieco opada, a my możemy zacząć jeszcze bardziej nienawidzić Leedsa i współczuć Layli. Jednak to co autorka serwuje na koniec - tego nikt się chyba nie spodziewał! Musimy swoje myślenie obrócić raz o 360 stopni i potem znów, by w finale kibicować bohaterom, którzy chcąc wreszcie zaznać spokoju, porywają się na totalnie szalony pomysł.
Nie mogę wyjść z szoku, że ta powieść przypadła mi do gustu. Chyba potrzebowałam czegoś innego, właśnie w tym stylu. Hoover świetnie połączyła różne gatunki, a efekt skłania do ekspresowego pochłaniania książki.
Colleen Hoover potrafi zaskoczyć. Z romansów przeszła w bardziej mroczne klimaty, by teraz objawić nam swoją najnowszą powieść pt. "LAYLA". Znajdziemy tu elementy romansu, thrillera oraz wątek paranormalny! Gdy się o tym dowiedziałam, stwierdziłam, że to na pewno będzie katastrofa. Jednak mimo swoich obaw zaczęłam czytać i okazało się, że ta książka jest praktycznie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-08-01
Lubię C. L. Taylor. Tworzy zgrabne thrillery, które czyta się z dużą przyjemnością.
Główna bohaterka Lou już prawie dwie dekady zmaga się z traumą, jaką przeżyła w wieku nastu lat. Te trudne zdarzenia kładą się cieniem na całym jej życiu. Nie potrafi zaufać ludziom, zbudować długotrwałego związku. Gdy wraca w rodzinne strony od razu chce sprawdzić jak radzi sobie człowiek, który ją skrzywdził. Okazuje się, że mimo upływu lat, nadal jest tym kim był i robi to co robił. Lou chce sama wymierzyć sprawiedliwość. Rozpoczyna grę, która może przynieść nieoczekiwane skutki.
W książce towarzyszymy trzem bohaterkom. Każda z nich jest na innym etapie życia, jednak łączy je całkiem sporo.
Historia od początku mnie zaciekawiła, było w niej kilka zaskakujących momentów i bardzo wpasowała się w mój gust. Lubię takie książki, w których kobiety rządzą.
Końcówka szyta jest trochę zbyt grubymi nićmi, ale całość oceniam na duży plus.
Lubię C. L. Taylor. Tworzy zgrabne thrillery, które czyta się z dużą przyjemnością.
Główna bohaterka Lou już prawie dwie dekady zmaga się z traumą, jaką przeżyła w wieku nastu lat. Te trudne zdarzenia kładą się cieniem na całym jej życiu. Nie potrafi zaufać ludziom, zbudować długotrwałego związku. Gdy wraca w rodzinne strony od razu chce sprawdzić jak radzi sobie człowiek,...
2020-01-26
Książka ta długo nie potrafiła mnie skusić bym po nią sięgnęła. Ostatnio jednak, zupełnie przypadkiem, zaczęłam ją kartkować. Przeczytanie jej było bardzo dobrą decyzją, gdyż fajna lektura przeleciałaby mi koło nosa.
Przypadkowi ludzie otrzymują kartkę urodzinową z zaproszeniem do gry. Dlaczego przypadkowi? Kompletnie nic ich nie łączy. Obydwie płcie, różne zawody, odmienny status społeczny, inny wiek...
Jest jednak coś, głęboko ukryte. Coś co można zakamuflować. By się dowiedzieć co to takiego musicie przeczytać książkę. W jakim celu powstała gra? To zagadka, którą z przyjemnością rozwiązywałam razem z doktor Augustą Bloom i detektywem Marcusem Jamesonem.
Zaczynają oni prowadzić prywatne dochodzenie, gdyż w sprawę zamieszana jest jedna ze znajomych mężczyzny. Później jednak gra zaczyna się toczyć o najwyższą stawkę i nasza dwójka potrzebuje wsparcia policji.
Ten thriller niezmiernie mnie zaintrygował. Obok śledztwa mamy fragmenty z pewną młodziutką dziewczyną, której zachowanie mrozi krew w żyłach. Postać Saraphine jest bardzo interesująca.
Czy coś może łączyć te dwie sprawy? Ja się dałam wyprowadzić autorce w pole. Bardzo polecam!
Książka ta długo nie potrafiła mnie skusić bym po nią sięgnęła. Ostatnio jednak, zupełnie przypadkiem, zaczęłam ją kartkować. Przeczytanie jej było bardzo dobrą decyzją, gdyż fajna lektura przeleciałaby mi koło nosa.
Przypadkowi ludzie otrzymują kartkę urodzinową z zaproszeniem do gry. Dlaczego przypadkowi? Kompletnie nic ich nie łączy. Obydwie płcie, różne zawody, odmienny...
2019-11-05
"Szeptacz" miał straszyć, miał sprawić, że będę bała się wyjść na dwór po zmroku i z obawy przed nadejściem złego pana będę zamykała drzwi na trzy spusty.
Dla mnie książka ta to połączenie thrillera, lekkostrawnego kryminału, nutki horroru i dozy obyczajówki.
20 lat temu Szeptacz porywał i mordował chłopców. Teraz koszmar powraca. Znika mały Neil Spencer. Czy to robota naśladowcy psychopaty odbywającego karę w więzieniu?
W tej książce wszystko jest poprawne, ale bez szału. Bliżej temu do nijakości niż do świetności.
Ktoś kontynuuje dzieło mordercy. Mamy wątek ojca i synka, którzy przeprowadzają się do nowego domu i próbują jakoś żyć.
Obok toczy się historia policjanta, który prowadził sprawę Szeptacza i teraz musi ponownie zmierzyć się z demonami przeszłości zarówno tej zawodowej jak i prywatnej.
Książka w ciekawy sposób przestawia problem nałogu alkoholowego oraz tego jak dzieciństwo wpływa na dorosłe życie każdego człowieka.
Historii towarzyszy napięcie, ale zdarzają się też momenty nudnawe. Kilka razy przeleciały mi ciarki po plecach, ale nie ukrywam, że oczekiwałam większego straszonka. Za mało go tutaj było.
Sądziłam też, że finał bardziej mnie zaskoczy. Nie oznacza to, że domyślałam się co się wydarzy, ale nie doznałam szoku, a liczyłam na niego.
Książka napisana jest w przyjemnym, lekkim stylu, nie puchnie od niego głowa.
Autor doskonale opisał uczucia bohaterów, pojawił się też element paranormalny.
"SZEPTACZ" nie jest dla mnie rewelacyjną pozycją książkową.
"Szeptacz" miał straszyć, miał sprawić, że będę bała się wyjść na dwór po zmroku i z obawy przed nadejściem złego pana będę zamykała drzwi na trzy spusty.
Dla mnie książka ta to połączenie thrillera, lekkostrawnego kryminału, nutki horroru i dozy obyczajówki.
20 lat temu Szeptacz porywał i mordował chłopców. Teraz koszmar powraca. Znika mały Neil Spencer. Czy to robota...
2019-09-25
Evie rzuca się z klifu w dniu swojego ślubu. Nawet jej najlepsza przyjaciółka jest przekonana, że kobieta naprawdę nie żyje. Więc kto przysyła Rebecce wiadomość o treści "Mogłaś mnie uratować"?
Lubię thrillery, które tworzy Jenny Blackhurst. Daje ona głos kilku bohaterom i nie pozwala się nudzić podczas czytania.
W tej książce zdecydowanie bardziej przypadły mi go gustu rozdziału Evie. Jej kolorowa, poplątana osobowość i fakt, że mogłam towarzyszyć jej od dzieciństwa, sprawiły mi czytelniczą frajdę.
Rebekka natomiast często mnie irytowała. Niekiedy jej współczułam, by potem znowu się na nią wkurzać.
Czy ten thriller mnie czymś zaskoczył? Raczej nie. Przewidziałam większość wydarzeń. Nie czuję jednak rozczarowania, bo choć nie rozdziawiłam paszczy z wrażenia to thriller jest naprawdę dobrze napisany i posiada lekki dreszczyk. Tajemnica jest, podstępy są, wredni ludzie są, ktoś nie okazuje się tym kim niby był... Poleciłabym tę książkę osobom, które z thrillerami rozpoczynają swoją przygodę i nie oczekują ostrej jazdy bez trzymanki.
Jest to książka dobra, nie nudzi, ale nie drżałam z ekscytacji podczas jej czytania. Ciekawym i zaskakującym elementem jest na pewno finał, który dla niektórych osób może być bardzo kontrowersyjny. Nie mogę jednak zdradzić o co chodzi, przekonajcie się sami co autorka wykombinowała 😉
Evie rzuca się z klifu w dniu swojego ślubu. Nawet jej najlepsza przyjaciółka jest przekonana, że kobieta naprawdę nie żyje. Więc kto przysyła Rebecce wiadomość o treści "Mogłaś mnie uratować"?
Lubię thrillery, które tworzy Jenny Blackhurst. Daje ona głos kilku bohaterom i nie pozwala się nudzić podczas czytania.
W tej książce zdecydowanie bardziej przypadły mi go gustu...
2019-08-24
Uwielbiam thrillery, w których bohaterowie są odcięci od świata przez żywioł, przebywają np. w jakimś hotelu, nie znają się z sobą, ale muszą zjednoczyć siły przeciwko zagrożeniu, a jednocześnie jego źródłem jest osoba znajdująca się wśród nich. "Teraz zaśniesz" posiada te cechy.
Główna bohaterka - Anna Willis jako jedyna osoba nie odnosi poważnych obrażeń po wypadku samochodowym. Giną jej dwaj koledzy, a trzeci jest w bardzo ciężkim stanie. Kobieta, choć nie przyczyniła się do spowodowania wypadku, obwinia się o to nieszczęście, zaczyna cierpieć na bezsenność, rzuca pracę i przenosi się na wyspę Rum, by pomagać tam zarządzać hotelem. Przyjeżdżają goście, którzy mają spędzić tam aktywnie kilka dni. Pogoda jednak niszczy ich plany, nadchodzi ogromny sztorm, który nie pozwala na wędrówki.
Najgorsze jest jednak to, że powypadkowy prześladowca Anny z Londynu znajduje się wśród gości. Zaczęło się od liścików. Do czego posunie się morderca na wyspie?
Doprowadzi do wiecznego spoczynku Anny?
Do plusów książki zaliczam atmosferę, na którą składała się tragiczna deszczowo - burzowa pogoda, przez którą bohaterowie zostali odcięci od świata oraz nerwowe nastroje gości hotelowych i lekka paranoja głównej bohaterki. Historia posiada mnóstwo momentów, które wywołują ciarki na plecach. Śmierć opanowuje hotel, brak kontaktu ze światem podnosi ciśnienie, a każdy z gości ma coś na sumieniu. Przy końcu napięcie trochę siadło. Autorka długo zgrabnie myliła tropy, szkoda tylko, że finał nie był tak spektakularny jak można było się spodziewać. W momencie ujawnienia się zabójcy my już na 100% znamy od kilku stron jego tożsamość. Czasami w bajce o Scooby Doo była większa niewiadoma przy zdejmowaniu maski. Podobało mi się, że morderca zdążył przekazać pałeczkę. Takie elementy zawsze mrożą mi krew w żyłach.
Jako całość oceniam książkę na bardzo dobrą.
Uwielbiam thrillery, w których bohaterowie są odcięci od świata przez żywioł, przebywają np. w jakimś hotelu, nie znają się z sobą, ale muszą zjednoczyć siły przeciwko zagrożeniu, a jednocześnie jego źródłem jest osoba znajdująca się wśród nich. "Teraz zaśniesz" posiada te cechy.
Główna bohaterka - Anna Willis jako jedyna osoba nie odnosi poważnych obrażeń po wypadku...
2019-04-08
"Ta druga" to moje pierwsze spotkanie z piórem Michelle Frances, gdyż jej poprzedniej książki nie miałam przyjemności czytać. Na pewno nadrobię... kiedyś.
W tym thrillerze autorka zabiera nas w świat bogaczy, celebrytów, twórców seriali. Poznajemy Carrie - producentkę telewizyjną, jej męża Adriana - scenarzystę, który właśnie odebrał swoją pierwszą ważną nagrodę oraz Emmę. Ta dziewczyna zastąpi ciężarną Carrie na jej stanowisku. Pozycja Carrie staje się zagrożona, bo Emma, której życie zawodowe wreszcie ruszyło z kopyta, nie da sobie w kaszę dmuchać.
Sekrety, tajemnice, wkurzająca Carrie, porypany Adrian i "ta druga".
Przyjemna to była lektura. Autorka ma fajny styl pisania, prowadzi lekko przez rozdziały, zwodzi, manipuluje, aż do satysfakcjonującego finału. Trochę brakowało mi napięcia w tej książce, ale podobała mi się.
"Ta druga" to moje pierwsze spotkanie z piórem Michelle Frances, gdyż jej poprzedniej książki nie miałam przyjemności czytać. Na pewno nadrobię... kiedyś.
W tym thrillerze autorka zabiera nas w świat bogaczy, celebrytów, twórców seriali. Poznajemy Carrie - producentkę telewizyjną, jej męża Adriana - scenarzystę, który właśnie odebrał swoją pierwszą ważną nagrodę oraz Emmę....
2018-10-02
Książce chwilę zeszło, by do mnie dotrzeć, a gdy już dotarła wyglądała jakby wiele przeszła. Przód okładki miał odwinięte rogi, a tył był przez środek zagięty 😔 Jednak chciałam bardzo ją przeczytać, więc nie zważałam na jej braki w urodzie 😛
Co rzuca się w oczy najpierw to lekkie podobieństwo okładki do opakowania książki "Śladami Emmy". Tam dziewczynka wchodzi do wody, tutaj jest ta różnica, że jest ich dwie. Do tego mroczne niebo i morze. A jeśli chodzi o treść to w obydwu mamy do czynienia z tematyką trudnych relacji rodzinnych, a główną rolę odgrywają siostry.
Jednak "Moja siostra" aż tak mnie nie wymęczyła jak jej "okładkowa siostra".
Główną bohaterką jest Irini. Gdy miała 3 latka rodzice oddali ją na wychowanie ciotce, a zostawili sobie drugą córkę - 7-letnią Elle. Teraz Irini jest dorosłą ponad trzydziestoletnią kobietą, jednak trauma z dzieciństwa odcisnęła na niej piętno. Mimo, iż rodzice rozdzielili siostry, Elle nigdy nie dała młodszej o sobie zapomnieć. Ich relacja była totalnie popaprana.
Po kilku latach rozłąki, Elle dzwoni do siostry z informacją, że ich matka nie żyje. Irini nie wie co zrobić, ale w końcu podejmuje decyzję, która w końcu da początek rozwiązaniu przez nią zagadki dotyczącej tego dlaczego rodzice się jej pozbyli.
Początek bardzo mnie intrygował, jednak później euforia nieco opadła. Rozmowy między Elle a Irini były bardzo dziwne. Autorka chyba chciała oddać w nich pokręcone charaktery sióstr. Bo choć to Elle jest szalona, Irini również niczego pod tym względem nie brakuje. Jednak trochę wydaje mi się, że pisarka przeszarżowała w tym temacie. Następnie mamy Irini i jej postępowanie, które w wielu momentach było wprost niewiarygodnie bezsensowne.
Co zaś się tyczy tajemnicy oddania Irini...
Coś mi zaświtało grubo przed połową książki. Jednak takiego rozwiązania jakie zaserwowala autorka się nie spodziewałam, więc to na plus.
W tej książce czuć debiutem. Widać, że autorka nie ma jeszcze dużego doswiadczenia, dlatego tak łatwo wyłapać niedociągnięcia. Dialogi kuleją. Tempo akcji jest nierówne, ale mimo to książka wciąga i nie nudzi. Jest to taki lekki thriller bez rozlewu krwi, za to z dużą dawką kuku na muniu i emocjonującą oraz szokującą końcówką. Mogę polecić 😊
Książce chwilę zeszło, by do mnie dotrzeć, a gdy już dotarła wyglądała jakby wiele przeszła. Przód okładki miał odwinięte rogi, a tył był przez środek zagięty 😔 Jednak chciałam bardzo ją przeczytać, więc nie zważałam na jej braki w urodzie 😛
Co rzuca się w oczy najpierw to lekkie podobieństwo okładki do opakowania książki "Śladami Emmy". Tam dziewczynka wchodzi do wody,...
2018-08-10
Trochę mi zeszło, by dobrnąć do końca, ale dawkowałam sobie tę książkę i dałam radę.
Kilkanaście lat temu piątka przyjaciół spędzała razem czas. Jednak ich drogi się rozeszły. Teraz są dorośli i w końcu się spotykają. Jednak jednej osoby brakuje. Kiedyś tam Will powiedział, że zostanie seryjnym mordercą. To właśnie jego brakuje na spotkaniu grupy, więc może realizuje własnie swoje plany? Czwórka przyjaciół postanawia odkryć prawdę.
Mamy tutaj dwie przestrzenie czasowe. Przeszłość, w której to mamy punkty widzenia kilku osób i teraźniejszość opowiedzianą przez jedną bohaterkę.
Było tajemniczo i zagadkowo, tropy nasuwane powoli i w sposób nieoczywisty.
Jednak można było to bardziej skondensować. Ta książka jest stanowczo za długa, co nie przeszkodziło autorowi nie doprowadzić do rozwiązania wielu wątków 😂 Zakończenie historii było całkiem w porządku, ale jakoś to uczucie zagrożenia się ulotniło. Chyba miały na to wpływ postaci, bo żadnej z nich nie polubiłam. Masakrycznie mnie irytowały.
Trochę mi zeszło, by dobrnąć do końca, ale dawkowałam sobie tę książkę i dałam radę.
Kilkanaście lat temu piątka przyjaciół spędzała razem czas. Jednak ich drogi się rozeszły. Teraz są dorośli i w końcu się spotykają. Jednak jednej osoby brakuje. Kiedyś tam Will powiedział, że zostanie seryjnym mordercą. To właśnie jego brakuje na spotkaniu grupy, więc może realizuje...
2019-03-11
Cztery przyjaciółki z liceum muszą się ponownie spotkać. Isa, Kate, Thea i Fatima... jeszcze raz przyjdzie zmierzyć się im z trudną przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.
Lubię styl pisania Ruth Ware. Jest on lekki, potrafi wciągnąć, autorka w ciekawy sposób buduje napięcie. Miejsca akcji zawsze są intrygujące. Kiedyś był to szklany dom w ciemnym lesie, w którym mrok gęstwiny leśnej osaczał i "obserwował" obecnych w budynku ludzi. Później klaustrofobicznie luksusowy statek wycieczkowy w wersji mini, a teraz przyszedł czas na rozpadający się młyn na mokradłach.
Narratorką w powieści jest Isa, świeżo upieczona mama na urlopie macierzyńskim. Zostawia ona partnera i wraz z dzidzią jedzie do miejsca ze swojej przeszłości. Przyjeżdża też Fatima i Thea, a wzywa je Kate. Wydarzyło się coś co zaburzy ich spokój i na nowo otworzy rany, które przez lata się jątrzyły od poczucia winy.
Mamy tutaj interesujące zwroty akcji, dążenie do poznania prawdy, mroczną atmosferę, odkrywanie tajemnic, które choć nie miażdżą ani nie porażają, to mnie osobiście dały z czytania tej książki satysfakcję. Końcówka zaskakująca, ale nie trzepie po gnatach. Stawiam tę książkę na równi z pierwszą powieścią autorki wydaną w Polsce - "W ciemnym, mrocznym lesie". Moją ulubioną pozostaje "Dziewczyna z kabiny nr 10".
Cztery przyjaciółki z liceum muszą się ponownie spotkać. Isa, Kate, Thea i Fatima... jeszcze raz przyjdzie zmierzyć się im z trudną przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.
Lubię styl pisania Ruth Ware. Jest on lekki, potrafi wciągnąć, autorka w ciekawy sposób buduje napięcie. Miejsca akcji zawsze są intrygujące. Kiedyś był to szklany dom w ciemnym lesie, w którym...
2018-06-09
W "Kłamstwach" towarzyszymy Joemu w trudnej walce o odzyskanie dobrego imienia. Od jego przepychanki z Benem, wszystko się zmienia. Dziwne treści zamieszczane w internecie z jego konta, szkalowanie i podejrzenia o niepopełnione czyny, utrata zaufania ludzi... Joe nie potrafi tego zatrzymać. W końcu zostaje oskarżony o jeden z najstraszliwszych czynów.
Ta książka daje nam obraz tego, jak duży wpływ ma na naszą egzystencję wirtualna rzeczywistość. Pokazuje jak można niszczyć komuś życie z ogromną pomocą nowoczesnych technologii. Jak można zostać zdradzonym, oszukanym i jak łatwo ludzie odwracają się od nas plecami, gdy usłyszą plotki, choć dotychczas uważaliśmy ich za przyjaciół.
Zakończenie mnie zaskoczyło, choć w pewnej kwestii (pewnej osobie) nie dałam się zwieść. Thriller trzyma w napięciu i dobrze się go czytało. Postać głównego bohatera może być wkurzająca. Czasami teletubisie potrafiłyby być bardziej rezolutne i konsekwentne niż on. Niekiedy jego zachowanie jest godne pożałowania.
Jednak, gdyby nie był taki, historia byłaby mniej przekonująca. A tak dostaje ode mnie mocne 6,5.
W "Kłamstwach" towarzyszymy Joemu w trudnej walce o odzyskanie dobrego imienia. Od jego przepychanki z Benem, wszystko się zmienia. Dziwne treści zamieszczane w internecie z jego konta, szkalowanie i podejrzenia o niepopełnione czyny, utrata zaufania ludzi... Joe nie potrafi tego zatrzymać. W końcu zostaje oskarżony o jeden z najstraszliwszych czynów.
Ta książka daje nam...
2018-06-25
Debiut pisarski Elisabeth Norebäck to liczący ponad 500 stron thriller psychologiczny. Książki mające od ponad 400 stron w górę trochę mnie przerażają. Jednak klimatyczna okładka, pachnący lekko kwaskowy papier 😉, a przede wszystkim opis, szybko przekonały mnie, by zacząć czytać. Kiedy już zaczęłam nie mogłam przestać.
Ten thriller jest przede wszystkim bardzo kobiecy. Trzy kobiety są głównymi bohaterkami i narratorkami. Mężczyźni są tylko dodatkiem do historii. Macierzyństwo, szaleństwo, kompleksy...wszystko pokazane z trzech perspektyw. Kto mówi prawdę, kto jest szalony?
Stella jest psychoterapeutka. Ma 39 lat, wspaniałego męża i nastoletniego syna. Wiele lat temu straciła córkę. Wszyscy uznali ją za zmarłą, oprócz Stelli. Kobieta nie pogodziła się ze śmiercią dziecka i gdy w drzwiach jej gabinetu staje Isabelle, ona wie, że to jej zaginiona córeczka - Alice.
Uporządkowany świat Stelli powoli się załamuje. Kobieta chce dowieść prawdy, ale nikt jej wierzy. Może nie ma racji? Sama przeciwko wszystkim musi stawić czoło sytuacji.
Thriller jest wciągający, czyta się praktycznie sam. Mimo, że początkowo autorka chciała zmylić, ja się nie dałam nabrać. Wiedziałam kto mąci i kombinuje. Przede wszystkim od razu pojęłam kim jest kobieta z ławki w parku i kto stoi po złej stronie mocy. Mialam kilka momentów zwątpienia i nie wiedziałam wszystkiego, ale mimo że autorce nie udało się wyprowadzić mnie na manowce, nie odebrało mi to przyjemności z czytania. Książka jest bowiem pełna emocji i napięcia. Przy końcówce dostałam nutę zaskoczenia, bo wychodzi kilka szczegółów, których mozna bylo się nie domyślić.
Książka jest napisana sprawnie, to taki thriller w moim stylu. Autorka stworzyła świetne profile psychologiczne bohaterek. Gdyby była jeszcze jakaś większa niewiadoma, byłoby idealnie. Jednak towarzyszenie Stelli w jej poczynaniach było jak przejażdżka kolejką górską. Dostarczyło mi wielu skrajnych emocji podczas czytania. Zakończenie jest z rodzaju tych otwartych, niejednoznaczne, chociaż ostatnie słowa wskazują jak najprawdopodobniej mogłaby potoczyć się dalej ta historia.
Debiut pisarski Elisabeth Norebäck to liczący ponad 500 stron thriller psychologiczny. Książki mające od ponad 400 stron w górę trochę mnie przerażają. Jednak klimatyczna okładka, pachnący lekko kwaskowy papier 😉, a przede wszystkim opis, szybko przekonały mnie, by zacząć czytać. Kiedy już zaczęłam nie mogłam przestać.
Ten thriller jest przede wszystkim bardzo kobiecy....
2018-08-30
Zaginęły trzy lata temu. 15 - letnia Cass i jej o dwa lata starsza siostra Emma przepadły. Po Emmie został pozostawiony na plaży samochód i buty. Natomiast po Cass nie został żaden ślad. Media wrzały, kobieta zajmująca się tą sprawą - dr Abby Winter psychiatra, musiała sama skorzystać z pomocy specjalistów, gdyż to śledztwo ją załamało.
Po długim czasie jednak nadchodzi ten dzień. Cass wraca - cała i zdrowa. Gdzie jest w takim razie Emma? Doktor Winter i agent specjalny Leo Strauss znów wkraczają do akcji, by dowiedzieć się prawdy i znaleźć drugą zaginioną.
Ta książka mnie tak przytłoczyła, że musiałam, w trakcie jej czytania, sięgnąć po coś lekkiego. Historia opiera się głównie na rozkminach bohaterów jakie przeprowadzają w swoich głowach. Cass myśli i analizuje przeszłość oraz teraźniejszość, Abby przetrawia zeznania Cass i porównuje historię jej rodziny do swojej. Cass zeznaje i opowiada i znów zeznaje. Wraca do wydarzeń z przeszłości i tak w kółko. Doktor Winter zaznajamia nas z tematem swojej pracy doktorskiej, której temat łączy się z problemem w rodzinie Cass. Rozwlekłe opisy, mało dialogów. Właściwie podejrzewamy każdego, że mógł maczać w tym wszystkim palce.
Ale...Końcówka nadrabia za całość, bo mamy tam stopniowo wyjaśniane co się wydarzyło i kopara opada. Dosłownie 😮
Pomysł był dobry, rozwiązanie mnie zaskoczyło i choć trzeba się trochę namęczyć, bo mało tu napięcia, finał szokuje i thriller jest naprawdę mocno psychologiczny. Ostatnie 80 stron to miazga.
Zaginęły trzy lata temu. 15 - letnia Cass i jej o dwa lata starsza siostra Emma przepadły. Po Emmie został pozostawiony na plaży samochód i buty. Natomiast po Cass nie został żaden ślad. Media wrzały, kobieta zajmująca się tą sprawą - dr Abby Winter psychiatra, musiała sama skorzystać z pomocy specjalistów, gdyż to śledztwo ją załamało.
Po długim czasie jednak nadchodzi...
2019-01-21
"Wszystko oprócz prawdy" to bardzo lekki thriller. Więcej w nim zdecydowanie elementów obyczajowych.
Jednak nie oznacza to, że brakuje w nim zagadki, tajemnicy i sekretów.
Autorka rozpoczyna swoją powieść kiedy główni bohaterowie, czyli Rachel i Jack, znają się już (albo dopiero) od siedmiu miesięcy i spodziewają się dziecka, które nazywają Wally (słodko 😊). Wszystko układa się między nimi w miarę dobrze. Rachel jest rodowitą Angielką, mieszka w Newcastle, a Jack przebywa w tym mieście tylko tymczasowo, gdyż jest szkockim dziennikarzem na chwilowym "zesłaniu". Rach jest trochę zaniepokojona tym, że mężczyzna nie przedstawił jej jeszcze swoim znajomym.
Pewnej nocy kobieta przypadkowo dostrzega na iPadzie Jacka tajemniczą wiadomość. Od tej chwili Rachel ciągle myśli o tym jak dobrze zna Jacka i co on przed nią ukrywa.
Rachel też ma swoje tajemnice, które mogą poddawać w wątpliwość jej podejrzenia wobec ojca jej dziecka.
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie.
Rachel odrobinę mnie denerwowała swoim zachowaniem, ale finalnie wybaczyłam jej wszystko. Miała prawo do swoich odczuć.
Jack ze swoimi dziwactwami był bliski mojemu sercu 😂
Książkę cechuje średniej szybkości tempo, paszczy nie rozdziawiające, ale co jakiś czas pojawia się niuans, który dodaje dreszczyku i napięcia. Im bliżej końca, tym więcej się dowiadujemy i akcja przyspiesza.
Jestem zadowolona. 7,5/10
"Wszystko oprócz prawdy" to bardzo lekki thriller. Więcej w nim zdecydowanie elementów obyczajowych.
Jednak nie oznacza to, że brakuje w nim zagadki, tajemnicy i sekretów.
Autorka rozpoczyna swoją powieść kiedy główni bohaterowie, czyli Rachel i Jack, znają się już (albo dopiero) od siedmiu miesięcy i spodziewają się dziecka, które nazywają Wally (słodko 😊). Wszystko...
2019-01-15
"Wśród nocnych cisz" autorstwa Małgorzaty Hayles to książka, którą muszą przeczytać miłośnicy thrillerów psychologicznych, historii mrocznych, pełnych tajemnic, trzymających w niepewności i napięciu.
Ta pozycja posiada wszystkie te cechy i są one na najwyższym poziomie.
Z jednej strony światowy poziom, z drugiej doskonale wykreowany świat małej, często zacofanej w myśleniu i czynach społeczności.
Świetni bohaterowie, naturalnie przedstawieni, a do tego wciągający i bardzo przekonujący wątek "thrillerowski". W historię wkraczamy w momencie, gdy główna bohaterka Dagmara, obecnie nauczycielka angielskiego, otrzymuje telefon od policji. Znaleziono ciało jej męża, więc kobieta musi jechać w nieznane dla niej strony, by poznać prawdę.
Postać Dagmary jest genialna. To jak autorka nakreśliła jej zwichrowaną trudnymi przeżyciami psychikę jest niesamowite.
Z fabuły nie chcę zdradzać już niczego, bo nie chcę psuć Wam przyjemności z czytania.
"Wśród nocnych cisz" autorstwa Małgorzaty Hayles to książka, którą muszą przeczytać miłośnicy thrillerów psychologicznych, historii mrocznych, pełnych tajemnic, trzymających w niepewności i napięciu.
Ta pozycja posiada wszystkie te cechy i są one na najwyższym poziomie.
Z jednej strony światowy poziom, z drugiej doskonale wykreowany świat małej, często zacofanej w...
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a ciężko chora matka Darby przebywa w szpitalu.
Rudowłosa studentka postanawia więc pojechać w rodzinne strony, lecz dojazd uniemożliwia jej śnieżna apokalipsa.
Dziewczyna z konieczności zatrzymuje się na postoju przy autostradzie.
Oprócz niej jest tam kilka osób, z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc, zanim pługi wyjadą na drogi.
Odcięci od świata, bez zasięgu. Na domiar złego Darby odkrywa obecność uwięzionego dziecka w jednym z aut na parkingu. Co zrobi z tą wiedzą?
Trochę jestem skonfundowana po lekturze. Było trochę krwawo, było szaleńczo, momentami obrzydliwie, na pewno interesująco, ALE chwilami odnosiłam wrażenie, że autor lubi się powtarzać, a dotarcie do finału jednak mi się dłużyło i czułam lekkie znużenie.
Niektóre zdarzenia były mocno naciągane, aż ciężko było je ogarnąć 🤪.
Nie dziwię się jednak, że na podstawie tej historii powstał film. Chętnie go kiedyś obejrzę.
Zakończenie jest na szczęście satysfakcjonujące i nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a ciężko chora matka Darby przebywa w szpitalu.
więcej Pokaż mimo toRudowłosa studentka postanawia więc pojechać w rodzinne strony, lecz dojazd uniemożliwia jej śnieżna apokalipsa.
Dziewczyna z konieczności zatrzymuje się na postoju przy autostradzie.
Oprócz niej jest tam kilka osób, z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc, zanim pługi wyjadą na...