-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2014-03-08
2014-03-21
風林火山 Fūrin kazan, The Samurai Banner of Furin Kazan (1953)
przeł. Dorota Marczewska
"- Nic z tego... Nienawidzę samobójstw!(...)
- Musisz podjąć decyzję.
Dziewczyna szarpnęła się, lecz nie zdołała oswobodzić ręki. Z góry popatrzyła na samuraja. Jej oczy miotały zimne błyski.
- Wokół same trupy. Ja chcę żyć na przekór wszystkim.
Kansuke uznał, że nigdy dotąd nie słyszał równie pięknego wyznania. Słowa dziewczyny, choć niegodne córki księcia, trafiały mu prosto do serca.
- Moja śmierć niczego nie zmieni - ciągnęła księżniczka. - Chcę na własne oczy zobaczyć, co się stanie z zamkiem i jeziorem... Będę żyła, choćby w nędzy i poniżeniu! Umrzeć z własnej ręki... Nie! Nie!"
(str. 42-43)
Hayaki koto kaze no gotoku,
shizukanaru koto hayashi no gotoku,
shinryaku suru koto hi no gotoku,
ugokazaru koto yama no gotoshi
疾きこと風の如く、
徐かなること林の如く、
侵し掠めること火の如く、
動かざること山の如し
[Szybcy jak wiatr,
spokojni jak las,
zaborczy jak ogień,
nieruchomi jak góra]
(str.50)
風林火山 Fūrin kazan, The Samurai Banner of Furin Kazan (1953)
przeł. Dorota Marczewska
"- Nic z tego... Nienawidzę samobójstw!(...)
- Musisz podjąć decyzję.
Dziewczyna szarpnęła się, lecz nie zdołała oswobodzić ręki. Z góry popatrzyła na samuraja. Jej oczy miotały zimne błyski.
- Wokół same trupy. Ja chcę żyć na przekór wszystkim.
Kansuke uznał, że nigdy dotąd nie słyszał...
2014-04-08
przeł. M. Melanowicz
1) Dziennik szalonego starca, 瘋癲老人日記 Fūten Rōjin Nikki, Diary of a Mad Old Man, 1961
"Na starość zdarza się to pewnie wszystkim, ale ostatnio nie ma jednego nawet dnia, bym nie myślał o śmierci. Co więcej, u mnie to nie jest sprawa ostatnich dni. Ciągnie się już od dosyć dawna, od lat dwudziestych mojego życia, niemniej ostatnio zastanawiam się nad tymi kwestiami częściej niż kiedykolwiek przedtem. Chyba dzisiaj umrę - myśl ta atakuje mnie kilka razy na dzień. Niekoniecznie towarzyszy jej lęk. W młodości, owszem, czułem w takich chwilach strach, teraz jest w tym nawet pewna przyjemność. Wyobrażam sobie z najdrobniejszymi szczegółami scenę swej śmierci i to, co nastąpi potem." (str. 17-18)
"Do lat pięćdziesiątych swego życia niczego tak się nie lękałem, jak przeczucia śmierci, teraz to minęło. Mogę chyba powiedzieć, że zmęczyłem się życiem, i wydaje mi się, że dla mnie to już nieważne, kiedy umrę." (str. 20)
"Zabawne, że nawet podczas bólu nie ustaje pożądanie płciowe. Może nawet wtedy jest jeszcze silniejsze. A może chodzi o to, że tym bardziej pociąga mnie kobieta, im więcej przez nią cierpię?" (str. 27)
"- Czy dziadek mnie zachęca, żebym to zrobiła?
- To też możliwe.
- Jesteś szalony!
- Możliwe. Dopiero teraz zdałaś sobie z tego sprawę, ty, taka bystra dziewczyna?
- Co cię jednak skłania do tego, żeby myśleć w ten sposób?
- Odwet za to, że sam już nie mogę cieszyć się miłosnymi przygodami. Będę się przynajmniej rozkoszował patrząc na przygody innych. Biedny jest człowiek, który do tego dochodzi." (str. 53)
"Naprawdę, prawie nic nie wiem o Jokichim, moim najstarszym synu i spadkobiercy rodu Utsugi. Niewielu jest chyba ojców, którzy by tak mało wiedzieli o swoich dzieciach. Wiem, że skończył wydział ekonomiczny Uniwersytetu Tokijskiego i że rozpoczął potem pracę w przemysłowej firmie udziałowej Pacific Plastic. Ale w gruncie rzeczy nie wiem, co on tam robi. (...) Podobno ma wkrótce zostać kierownikiem działu, ale nie wiem, jaką ma pensję miesięczną ani jakie premie." (str. 55)
"Moją matkę w młodości uważano za piękność. Pamiętam ją dobrze z tamtych czasów. Do mego piętnastego roku życia była piękna jak zawsze przedtem. Gdy przywołuję w pamięci jej postać i porównuję z Satsuko, widzę, jak wielka jest między nimi różnica! Wszyscy dziś uważają, że Satsuko również jest piękna. Ale między tymi dwiema pięknościami, miedzy rokiem 1894 a 1960, jakaż różnica! Ileż zmieniło się w fizycznej budowie Japonek!" (str. 73)
"Jeśli tamte łzy były dowodem szaleństwa, o czym świadczą dzisiejsze? Tamtych raczej się nie spodziewałem, dzisiejsze pojawiły się zupełnie nieoczekiwanie. Ja, podobnie jak Satsuko, upodobałem sobie udawanie gorszego, niż jestem w rzeczywistości, ponadto uważam, że nie przystoi mężczyźnie płakać, a mimo to łatwo się wzruszam do łez, nawet z byle powodu." (str. 102)
"Czy nie można by wyrzeźbić twarzy i sylwetki Satsuko jako bodhisattwy, skrycie upodobnić ją do Kannon czy Seishi i postawić na moim grobie? Bo przecież ja nie wierzę w bogów ani buddów, żadna religia mi nie odpowiada, a jeśli nawet rzeczywiście istnieje Bóg lub Budda, to dla mnie jest nim tylko Satsuko. Zostać pogrzebanym pod wyobrażeniem Satsuko - oto moje największe pragnienie." (str. 126)
_____________________________________________________________________
2) Niektóry wolą pokrzywy, 蓼喰う蟲 Tade kuu mushi, Some Prefer Nettles, 1929
"Był więc całkowicie zdecydowany pewnego dnia, kiedy zajdzie potrzeba, wyjawić synowi wszystko jak dorosłemu. Nie o to przecież chodzi, że ojciec czy matka są źli, a jeśli nawet ktoś tak ich osądzi, zrobi to pod wpływem starej moralności, dziś już niepopularnej; w przyszłości dzieci nie powinny się wstydzić, jeśli rodzice zdecydują się na rozwód" (str. 165)
"Nie miał oczywiście dość odwagi, aby szerzyć i umacniać wokół siebie pogląd, że ich małżeństwo jest modelem nowej moralności. W swoich zamiarach rozwodu mógł liczyć na poparcie i nie miał powodu do wyrzutów sumienia, a jeśli zajdzie taka konieczność - myślał - przeciwstawi się innym zdecydowanie; lecz - łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić - nie chciał się znaleźć w sytuacji zupełnie dla siebie niekorzystnej. Wolałby prowadzić życie spokojne, nie kalając świętych tabliczek przodków, po prostu skromnie przycupnąć w jakimś kąciku, tak aby nie rzucać się innym w oczy" (str. 166)
różnica między lalkami europejskimi a japońskimi - str. 174
"Starość niekoniecznie musi być smutna - myślał - starość ma swoje własne przyjemności. Czuł jednak, że sama ta myśl jest symptomem zbliżającej się starości" (str. 177)
"(...) można by rzec, że w tej dziedzinie był on wyznawcą swoistego kultu kobiety. Oczywiście, do tej pory nie zasmakował jeszcze ani takiej miłości, ani uniesienia artystycznego, nosił w sobie tylko mgliste o nich marzenie, tym więc goręcej tęsknił do tego, czego w rzeczywistości nie zaznał. A kiedy stykał się z zachodnią powieścią, muzyką czy filmem, wydawało mu się, że w jakimś stopniu spełniają się jego tęsknoty, zwłaszcza że na Zachodzie od dawna otaczano kobietę szczególnym kultem. Europejczyk w kochanej przez siebie kobiecie widzi boginię z mitów greckich czy obraz Świętej Dziewicy. To odczucie jest szeroko rozpowszechnione, wpływa na obyczaje i znajduje odzwierciedlenie w sztuce i literaturze Zachodu. Kaname czuł niewysłowiony smutek, gdy myślał o życiu emocjonalnym Japończyków, w którym brak tego szczególnego kultu." (str. 185)
"Bez wątpienia, rozwód jest zawsze rzeczą smutną. Niezależnie od tego, kim jest partner czy partnerka, w samym fakcie rozstania jest coś smutnego. Takanatsu miał oczywiście rację mówiąc, że czekanie na sprzyjający moment nic nie da, bo taki moment nigdy nie nadejdzie." (str. 196)
"Wspominając o najbardziej odpowiednim momencie dla nas wszystkich, miałem na myśli również porę roku. Bo przecież nasilenie smutku w dużej mierze zależy od stanu pogody. Najtrudniej byłoby rozstawać się jesienią, w najsmutniejszej porze roku." (str. 198)
"- Czy sądzisz, że przyjdzie czas, kiedy się nim znudzisz?
- Nie mam zamiaru nim się nudzić.
- A jak z Aso?
- Myślę, że on też nie, ale mówi, że nie ma sensu teraz obiecywać, że się nie znudzi.
- Czy to ci wystarczy?
- Dobrze rozumiem jego uczucia. Oczywiście, mógłby mi powiedzieć, że się nie znudzi, ale on przeżywa miłość po raz pierwszy i choć mu się teraz wydaje , że nigdy nic się nie zmieni, to jednak nie wie, czy tak będzie naprawdę. Nie ma sensu, żeby obiecywał, skoro sam nie wie, a nie chciałby mnie potem okłamywać.
- Ale przecież nie o to mi chodzi. Mówię o żarliwości uczuć, dzięki której można powiedzieć: 'Nie znudzisz mi się', nie myśląc wcale o przyszłości." (str. 224)
"Dla Kaname kobieta była albo bóstwem, albo zabawką i być może stosunki z Misako nie układały się dobrze dlatego, że nie była ona ani jednym, ani drugim. Gdyby Misako nie została jego żoną, mogłaby stać się zabawką, ale ponieważ była żoną, nie mógł się nią interesować jako zabawką." (str. 231)
"W młodości marzył, żeby kochać tylko jedną kobietę, być jej odbiorcą i opiekunem, i marzenie to jeszcze nie rozwiało się całkowicie mimo obecnego raczej rozpustnego życia i mimo tego, że teraz już nie musiał się z nikim liczyć; przetrwał instynkt moralny, zrozumienie dla buddyjskich zasad." (str. 286)
przeł. M. Melanowicz
1) Dziennik szalonego starca, 瘋癲老人日記 Fūten Rōjin Nikki, Diary of a Mad Old Man, 1961
"Na starość zdarza się to pewnie wszystkim, ale ostatnio nie ma jednego nawet dnia, bym nie myślał o śmierci. Co więcej, u mnie to nie jest sprawa ostatnich dni. Ciągnie się już od dosyć dawna, od lat dwudziestych mojego życia, niemniej ostatnio zastanawiam się nad...
2014-05-13
przeł. M. Melanowicz
1) Ashikari, czyli źle mi bez ciebie, 蘆刈 Ashikari, The Reed Cutter, 1932
"Każdy człowiek posiada jakieś wspomnienia rozbudzające jego najgłębsze uczucia. Lecz kiedy stanie już u progu pięćdziesiątki, to nawet zwykły smutek jesieni atakuje go z tak dziwną mocą, jakiej by nigdy sobie nie wyobrażał w młodości, nawet zwykły szelest wiatru w liściach maranty przenika mnie teraz do głębi, i w żaden sposób nie mogę się z tego nastroju otrząsnąć, a zwłaszcza gdy siedzę sam w taki wieczór jak dziś i w takim miejscu jak to, z dojmującym bólem myślę o kruchości i nietrwałości ludzkich poczynań, które przemijają bez śladu, i wtedy coraz gwałtowniej ogarnia mnie tęsknota za tym barwnym i bogatym światem, który odszedł bezpowrotnie." (str. 24-25)
2) Shunkinsho, czyli rozmyślania nad życiem Wiosennej Harfy, 春琴抄 Shunkinsho, A Portrait of Shunkin, 1933
"Powiedział kiedyś Sato Haruo, że głusi wyglądają jak głupcy, a niewidomi - jak mędrcy; głusi, starając się zrozumieć, co się do nich mówi, ściągają brwi, otwierają oczy i usta, pochylają głowę, to znów unoszą ją do góry, na skutek czego zachowanie ich wydaje się prostackie i głupkowate, podczas gdy niewidomi siedzą wyprostowani, w milczeniu, z głową lekko pochyloną do przodu i z zamkniętymi oczyma jak przy medytacji, tak że wyglądają na głęboko zamyślonych" (str. 85)
przeł. M. Melanowicz
1) Ashikari, czyli źle mi bez ciebie, 蘆刈 Ashikari, The Reed Cutter, 1932
"Każdy człowiek posiada jakieś wspomnienia rozbudzające jego najgłębsze uczucia. Lecz kiedy stanie już u progu pięćdziesiątki, to nawet zwykły smutek jesieni atakuje go z tak dziwną mocą, jakiej by nigdy sobie nie wyobrażał w młodości, nawet zwykły szelest wiatru w liściach...
2014-06-04
日本三文オペラ Nihon Sanmon Opera, Japan's Threepenny Opera, 1959
tłum. z niemieckiego Zuzanna Melicka
Tyle brudu w tej książce, tyle zepsucia, zgnilizny, smrodu... Kiedy czytałam, czułam wręcz odór dzielnicy szabrowników, odór bimbru, brudu, moczu i zepsutego mięsa. Naturalizm do granic możliwości, który robi ogromne wrażenie. I cały ten naturalizm, chociaż taki odpychający i wstrętny, to właśnie on przyciąga, to właśnie on hipnotyzuje, i to właśnie dzięki niemu chce się czytać dalej i dalej i brnąć w ten świat złodziei, żebraków i kalek. I czytam z coraz większym zaciekawieniem i chcę coraz więcej tego naturalizmu. Świetna! (Brawo też dla tłumacza, bo przekład rewelacyjny, choć tłumaczyła z niemieckiego, więc chyba bardziej brawo dla niemieckiego tłumacza)
日本三文オペラ Nihon Sanmon Opera, Japan's Threepenny Opera, 1959
tłum. z niemieckiego Zuzanna Melicka
Tyle brudu w tej książce, tyle zepsucia, zgnilizny, smrodu... Kiedy czytałam, czułam wręcz odór dzielnicy szabrowników, odór bimbru, brudu, moczu i zepsutego mięsa. Naturalizm do granic możliwości, który robi ogromne wrażenie. I cały ten naturalizm, chociaż taki odpychający i...
2013-01-16
2014-01-16
2014-01-16
(...) śmierć jest po prostu jednym ze zdarzeń, jakie funduje nam życie.
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
Co nas ratuje przed obłędem? Siła witalna? Egoizm? Spryt? Brak wrażliwości? A może jedyną siłą, która chroni nas przed szaleństwem, jest to właśnie, że nie umiemy do końca pojąć, na czym ono polega? Czy nie jest tak, że człowiekowi zadawane jest jedynie indywidualne cierpienie, a wszystkie, najsurowsze nawet kary, które go spotykają, są tak odmierzane, ażeby mógł je wytrzymać? Czyżbyśmy po prostu byli stale poddawani próbie i, kiedy dotyka nas osobiste nieszczęście, poddajemy się tylko złudzeniu, że nie umiemy ogarnąć go rozumem?
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
Śmierć pojedynczego człowiek jest poważna i podniosła, tak jak śmierć miliona jest czymś poważnym i podniosły. Wystarczy jednak, że odrobinę przekroczymy miarę i farsa gotowa.
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
"Coś mi się przypomniało.
Chodzi o moje intymne kontakty. Za pierwszym razem nigdy nie udaje mi się zamknąć oczu. Kiedy oni obejmują mnie ramionami, a moje ręce oplatają ich ciała, próbuję sobie wyobrazić, że oto we dwoje wyzbywamy się ludzkich kształtów, ale ja, chociaż bardzo się staram, ciągle tkwię w ludzkiej postaci. Gdybym tylko mogła zamknąć oczy, wtopiłabym się w nich i granice naszych ciał przestałyby istnieć. Wiem to na pewno. Za nic jednak nie udaje mi się zamknąć oczu. Z otwartymi oczami obserwuję, jak oni się poruszają, bronią się przede mną albo ulegają.
Kiedy ten pierwszy raz mam już za sobą i jestem z kimś po raz kolejny, zamykam oczy, a napięta skóra zaczyna się powoli rozluźniać. Wtedy niepostrzeżenie - zmieniam się. Bez trudu osiągam upragniony kształt."
(Hiromi Kawakami - Nadepnęłam na węża, str 138-9)
"A ja rozmyślałam o wężu. Przy nim od samego początku nie czułam się obco, tak jak wtedy, kiedy rozmawiam z Kosugą czy Nishiko, od których dzieli mnie niewidzialny mur, albo kiedy przebywałam z - jak to mówi Kosuga - dzisiejszą młodzieżą, uczniami czy kolegami z pracy z czasów mojej nauczycielskiej kariery, no i, muszę przyznać, również w kontaktach z matką, ojcem i braćmi. Czasem jest to ledwie zauważalne uczucie, czasem przybiera na sile, ale mur jest zawsze. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że to jego obecność sprawia, że rozmowa jest w ogóle możliwa.
Między mną a wężem mur nie istniał."
(Hiromi Kawakami - Nadepnęłam na węża, str 130)
"Nie wiem, co robić. Nie wiem, nie wiem, powtarzam w myślach, choć tak na prawdę wiem. Wiem, ale czuję się całkiem sparaliżowana. Nie wolno mi się teraz poddać, myślę. Bo poddać się jest łatwo. Chcesz się poddać, to się poddajesz. Czyż nie należy tak zrobić, jeśli się tego pragnie? Po co zmuszać się do robienia czegoś, czego robić nie pragniemy? Nie jest dla mnie jasne, czy to ja mówię, czy ona. Nie jest jasne, nie jest jasne, powtarzam w myślach i czuję, że trzeba położyć kres tej odwiecznej walce, która nagle wydała mi się idiotyczna."
(Hiromi Kawakami - Nadepnęłam na węża, str 149-150)
"A w dniu, kiedy umarłaś, ja śnieg odgarniałem z peronu. I przy tym stole zapisałem w raporcie: W dniu dzisiejszym bez zmian. Tak napisałem..."
(Jiro Asada - Kolejarz, str 94)
"- A ty nie odmawiasz mężczyznom? - zapytała Yoko, nalewając alkoholu do szklanki Miyo.
- O czym ty mówisz? Jest kilku, którzy przychodzą co wieczór, prawda? Mają na mnie ochotę. Ale mężczyźni, mężczyźni myślą, że to ja na nich czekam każdego wieczoru! Muszę dać im odczuć przez dzień lub dwa: a właśnie, że nie czekam na was. (...)
- A gdybyś tak dawała im do zrozumienia przez miesiąć?
- Ale pieniądze dobrze mi robią na serce!"
(Eiki Matayoshi - Klątwa świni, str 177)
(...) śmierć jest po prostu jednym ze zdarzeń, jakie funduje nam życie.
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
Co nas ratuje przed obłędem? Siła witalna? Egoizm? Spryt? Brak wrażliwości? A może jedyną siłą, która chroni nas przed szaleństwem, jest to właśnie, że nie umiemy do końca pojąć, na czym ono polega? Czy nie jest tak, że człowiekowi zadawane jest jedynie...
2014-01-17
1)Abe Kobo, Żołnierz ze snu (夢の兵士 Yume no heishi, The Dream Soldier) (1957) przeł. Henryk Lipszyc
"W dzień tak mroźny, że sny zamarzały,
miałem straszny sen.
Wczesnym popołudniem
sen odszedł z czapką na głowie...
Zaryglowałem drzwi." (str. 11)
2)Dazai Osamu, Mój mąż, Villon (ヴィヨンの妻 Biyon no Tsuma) (1947) przeł. Krystyna Okazaki
3) Endo Shusaku, Młodsza siostra (肉親再開 Nikushin saikai) przeł. Krystyna Okazaki
4) Fukazawa Shichiro, Bracia Murasho (むらしょうの兄弟 Murashō no kyodai) przeł. Krystyna Okazaki
5) Hirabayashi Taiko, Ludzkie życie (人の命 Hito no inochi) przeł. Mikołaj Melanowicz
6) Inoue Yasushi, Loulan (楼蘭 Rouran) przeł. Mikołaj Melanowicz
7) Kaiko Takeshi, Żołnierska zapłata (兵士の報酬 Heishi no hōshū) przeł. Mikołaj Melanowicz
8) Kawabata Yasunari, Zatoka Łuku (弓浦市 Yumiura shi) przeł. Mikołaj Melanowicz
"Przeszłość - to odległe spotkanie w Yumiura - pozostało dla niej czymś pełnym barw i życia, a dla Kasumiego - czymś całkiem wygasłym i nieistniejącym. Wracał do niej myślami z poczuciem winy. (...) Co prawda, nie było miejscowości o nazwie Yumiura, Zatoka Łuku, ale ileż zdarzeń z jego przeszłości, które on zapomniał i które dla niego nie istnieją, żyje w pamięci innych ludzi. Tak jak w pamięci tej kobiety, która nawet po jego śmierci będzie przekonana, że on, Kasumi, w Zatoce Łuku poprosił ją o rękę."
(str. 175)
9)Kita Morio, Na grzbiecie górskim (岩尾根にて Iwaone nite) przeł. Hanna Zamyłka
10) Kojima Nobuo, Karabin (小銃 Shōjū) przeł. Andrzej Nowak
11) Kuroi Senji, Tydzień świętego mozołu (聖産業週間 Seisangyō shukan) przeł. Andrzej Nowak
12) Mishima Yukio, Umiłowanie ojczyzny (憂国 Yūkoku) (1961) przeł. Henryk Lipszyc
13) Nagai Kafu, Order (勲章 Kunsho) przeł. Krystyna Okazaki
14) Noma Hiroshi, Czerwony księżyc (顔の中の赤い月 Kao no naka no akai tsuki, A Red Moon in Her Face) przeł. Krystyna Okazaki
"W twarzy owdowiałem Horikawy Kurako zwracał uwagę szczególny wyraz cierpienia. (...) Jej twarz samą w sobie można by nazwać ledwie zwyczajną, często spotykane ładne i regularne rysy, a jednak wydawało się, jakby ktoś przemocą odebrał tej twarzy życie, coś się w niej wypaczyło, i stąd właśnie wzięła się jej piękność i niezwykła wprost siła oddziaływania." (str. 272)
"Traktował tę kobietę jako zastępczynię prawdziwej ukochanej i tak też ją kochał. Z pewnością jego oczy szacowały ją okrutnie i chłodno. Dotykając jej małych, słabo rozwiniętych piersi czuł, jak serce ścina mu się chłodem. Zawsze porównywał je z miękkimi, a zarazem sprężystymi piersiami tamtej. Doznawał wtedy uczucia niedosytu przejmującego do bólu. (...) Oczywiście nie zawsze odnosił się do niej tak chłodno, ale im częściej się to zdarzało, tym bardziej przytłaczał go ciężar jej uczucia, niedostępnego dla spojrzeń innych ludzi. Zdawało mu się, że gorący prąd uczucia, płynący od niej ku niemu, osacza go ze wszystkich stron, co zaczynało być już drażniące." (str. 276)
"Wiedział już, że w obliczu zaciekłych zmagań człowiek musi bronić wszelkimi siłami własnego życia, koić własne cierpienie, wziąć w swoje ręce sprawę własnej śmierci.Każdy musi sam dbać o własne życie jak o wodę z manierki troskliwie gromadzoną w skórzanym bukłaku. Wody absolutnie nie wolno oddawać innym, życia nie wolno marnować dla innych ludzi. Jeśli ktoś choć trochę ustępuje siłą towarzyszom, już w tym momencie odpada z szeregu i zawisa nad nim śmierć. Gdy cały oddział głoduje, oddanie swego jedzenia innemu oznacza śmierć. I tak wojenni towarzysze patrzą na siebie wrogo znad jednej miski." (str. 277)
"Tym razem Nakagawa wypuścił z ręki wodze, kolana się pod nim ugięły, upadł i znieruchomiał. Dokonał wyboru, pogrzebał swoje życie w grubej warstwie pyłu na drodze. Jak gdyby przez śmierć wyzwolił się wreszcie z wlokącego go niewolniczego sznura." (str. 281)
"Mąż z pewnością kochał ja gorąco, a i ona odpłaca mu takim samym uczuciem. Utraciła go jednak i co teraz może być treścią jej życia? W którą stronę usiłuje płynąć jej miłość, pozbawiona celu? Czy płonie i dopala się jaskrawo w przestworze nieba jak zorza wieczorna, jaśniejsza nawet od południowego słońca? To właśnie niespełniona miłość jest przyczyną tego szczególnego wyrazu twarzy Kurako. Także źródłem piękna z jakimś odcieniem szaleństwa, które chwilami od niej promieniuje, jest dopalający się w samotności żar jej uczuć." (str. 285)
"Dlaczego taka uroda musiała rozkwitnąć właśnie przez cierpienie? - Nie zastanawiał się nad tym, że jego pytania brzmiały dość dziwnie; stał w miejscu i nie spuszczał z niej wzroku. Od tej postaci, a może z głębi jego duszy - nie zdawał sobie z tego sprawy - nadpłynął falą smutek i zdawał się rozpościerać po całym placu, zmieszany z miękkimi barwami zmierzchu opadającego z nieba, które otworzyło się nad miastem szeroko, odkąd znikły wszystkie wyższe budynki. Smutek przenikał w ciszy do serc tak wielu ludzi doświadczonych po swojemu ta nieszczęsną wojną." (str. 289)
"- Za to ty wyglądasz mi na sercowego. Co wieczór nie ma cię w domu, może zacząłeś się kochać?
- Kochać? - Toshio zawahał się z odpowiedzią. - Czy w Japonii są jakieś kobiety, w których można się kochać?
-Są czy nie, to nieważne. Mężczyźni mają kochać kobiety. Nawet jeśli przegraliśmy wojnę, to mężczyźni potrzebują kobiet, a kobiety mężczyzn." (str. 290)
"Nieraz pragnął uczynić nowy krok w swoim życiu. Nie miał pojęcia jednak, w jaki sposób odnaleźć właściwy koniec nici. Nowy krok - oznaczał wyzwolenie, zrzucenie ciążącego mu brzemienia przeszłości. Nie wiedział jedynie, jak się to robi." (str. 292-293)
"Oboje czuli, ze mają sobie tak wiele do powiedzenia, że muszą sobie to wszystko powiedzieć - i oboje milczeli." (str. 295)
"- Co właściwie chcę robić? Czego w końcu pragnę? Czy chcę od niej miłości? Kobieta, która straciła na wojnie ukochanego męża, zwiąże się z mężczyzną, który dopiero przez śmierć innej kobiety poznał wartość tamtej miłości... to trochę za bardzo jak w powieści. - pomyślał. Poczuł nagle, jak obok niego szamocze się bezradnie czyjeś niewielkie życie. To ona, Kurako, o małych stópkach wyglądających spod spódnicy, nieszczęsna istota obarczona cierpieniem. Wyczuwał rozpacz, która przyczaiła się jak zwierzę gdzieś w głębi tego życia, w bezruchu i ciszy.
- Nie, to nie jej pragnę. Ona też mnie nie potrzebuje. Powiedziała, że nie potrafi w żaden sposób zaradzić mojemu cierpieniu, i ja też dla niej nic zrobić nie mogę. Pomyśleć, że nie potrafię pomóc nawet tej jednej nieszczęśliwej istocie ludzkiej, tak blisko mnie... Ja istnieję tylko dla siebie samego, ona też istnieje tylko dla siebie, może lepiej się z tym pogodzić?" (str. 296)
"Za wszelką cenę chciał dotrzeć do jej duszy. Pragnął, aby smutek Kurako spotkał się z jego całą szczerością, jeśli w takim człowieku jak on zostało jeszcze choć trochę szczerości i prawdy. Gdyby dwoje ludzi, stojąc twarzą w twarz, mogło podzielić się swoim cierpieniem, przekazać je sobie nawzajem, nawzajem ukazać sobie prawdę, gdyby dwoje ludzi mogło tak wymienić między sobą tajemnicę swego istnienia... Wtedy słowo "człowiek" nabrałoby innego znaczenia... Wiedział jednak, że to niemożliwe." (str. 298)
15) Nosaka Akiyuki, Grób świetlików (火垂るの墓 Hotaru no haka) przeł. Krystyna Okazaki
16) Oe Kenzaburo, Hojność umarłych (死者の奢り Shisha no ogori, Lavish Are The Dead) (1957) przeł. Mikołaj Melanowicz
"Ze splątanymi ramionami, z głowami uderzającymi o głowy pojawiają się umarli na powierzchni ciemnobrązowego płynu i znów się zanurzają do połowy. Ich ciała otulone jasnobrązową, elastyczną skórą wywołują wrażenie twardej, odpychającej autonomii i choć zgęszczają się do wewnątrz, to jednocześnie uparcie lgną do innych. (...) Lepkie powietrze więzi wszelkie dźwięki, sprawia, że ich brzmienie staje się poważne, ociężałe. Umarli wciąż szepcą; ich grube i poważne głosy, niezliczone głosy plączą się ze sobą i trudno je zrozumieć." (str. 334)
"Ci zmarli - myślałem - różnią się od tych, których ciała wkrótce po śmierci zostały spalone. Robią wrażenie doskonałej zwartości i niezależności "rzeczy". Ciała spalone zaraz po śmierci - myślałem - nie są tak skończoną "rzeczą". Podlegają powoli przemianie w wieloznaczny stan pośredni między rzeczą a świadomością. I spalają się w tym stanie szybko. Nie mają czasu stać się "rzeczą". (...)
Tak. Śmierć jest "rzeczą". A ja pojmowałem ją tylko w aspekcie świadomości. Śmierć jako "rzecz" zaczyna się po ustaniu świadomości. I tak rozpoczęta trwa zakonserwowana z podziemiach budynku uniwersyteckiego przez wiele lat, i czek ana sekcję." (str. 342)
"Rozwijałem się. Przez cały czas długiej wojny - pomyślałem. Rosłem w okresie, w którym jedyną nadzieją nieszczęśliwych dni było zakończenie wojny. Dusiłem się w powodzi symptomów tej nadziei, omal nie umarłem. Skończyła się wojna, dorośli strawili ją w sercu jak w żołądku i wydalili twarde niestrawne części i śluz, ale ja w tej operacji udziału nie brałem. I nim się zorientowaliśmy, nasze nadzieje rozwiały się jak dym. (...)" (str. 348)
"To był żywy człowiek. Ten żywy człowiek, człowiek dysponujący świadomością, otoczył się gubą błoną śluzową i odrzucił mnie. Byłem w świecie umarłych. A kiedy wróciłem do żywych, wszystko stało się trudne." (str. 350)
"Profesor roześmiał się szczerze jak dziecko, marszcząc całą twarz.
- Student zajmujący się Racine'em przenosi trupy, coś podobnego!" (str. 355)
17) Sakaguchi Ango, Pomylona (白痴 Hakuchi) przeł. Krystyna Okazaki
18) Tachihara Masaaki, Samobójstwo we dwoje (心中 Shinjū) przeł. Andrzej Nowak
19) Tanizaki Jun'ichiró, Ulotny most snów (夢浮橋 Yume no ukihashi) przeł. Mikołaj Melanowicz
20) Yoshiyuki Junnosuke, Ulewa (驟雨 Shuu) przeł. Krystyna Okazaki
21) Yasuoka Shotaro, Żona właściciela lombardu (質屋の女房 Shichiya no nyobo) przeł. Krystyna Okazaki
1)Abe Kobo, Żołnierz ze snu (夢の兵士 Yume no heishi, The Dream Soldier) (1957) przeł. Henryk Lipszyc
"W dzień tak mroźny, że sny zamarzały,
miałem straszny sen.
Wczesnym popołudniem
sen odszedł z czapką na głowie...
Zaryglowałem drzwi." (str. 11)
2)Dazai Osamu, Mój mąż, Villon (ヴィヨンの妻 Biyon no Tsuma) (1947) przeł. Krystyna Okazaki
3) Endo Shusaku, Młodsza siostra (肉親再開...
2012-12-04
2014-01-13
przeł. Mikołaj Melanowicz
_____________________________________________________________
1) Kenzaburo Oe, Zdobycz (飼育 Shiiku, The Prize Stock) (1957)
"Gdy wychodziliśmy (...) na dach, ukazywał się w dali jaśniejący wąskim pasmem brzeg morza. A w miastach, hen, za pofalowanymi górami, wypluwała z siebie stęchłe powietrze wojna, trwająca nazbyt już długo, majestatyczna jak legenda i ociężała." (str. 15)
"- Co z nim zrobią? - zdecydowałem się zapytać.
- Będziemy hodować, dopóki nie dowiemy się, co myśli o tym miasto.
- Hodować? - zapytałem zdziwiony. - Tak jak zwierzę?
- On nie różni się od zwierzęcia - odpowiedział z powagą ojciec. - Śmierdzi jak krowa." (str. 27)
"Po pewnym czasie tylko dzieci zajmowały się czarnym żołnierzem. Wypełniał on wszystkie zakamarki naszego dnia. Przeniknął w nas i rozprzestrzenił się jak epidemia. (...) Murzyn, jeniec bez żadnego regulaminu więziennego, zaczął istnieć w tej piwnicy jedynie po to, aby wypełnić czas dzieciom." (str. 49)
"Wojna z dalekich krain, jak powódź zmiatająca trzody owiec, wojna niszcząca przystrzyżone trawniki, nie powinna była tu dotrzeć. Ale przyszła i zdruzgotała mi palce, gdy ojciec wymachując toporem upijał się jej krwią. Nagle objęła naszą wieś swoim zasięgiem, a ja w tym zamieszaniu nie potrafię nawet złapać oddechu." (str. 77)
"Przyzwyczaiłem się już do nagłej śmierci, oswoiłem się z jej obliczem, czasem smutnym, czasem uśmiechniętym" (str. 78)
______________________________________________________________
2) Umezaki Haruo - Wiśniowa wyspa (桜島 Sakurajima)
"- Umierać piękną śmiercią, chcieć umrzeć piękną śmiercią to po prostu sentymentalizm" (str. 87, porucznik Tani)
"Ten rodzaj upokorzenia był chyba najwłaściwszym podarkiem pożegnalnym sprawionym sobie samemu, bo już wiedziałem, że przeznaczona mi jest śmierć na obcej ziemi, bez poznania w życiu ciepła kobiecej miłości, śmierć ze świadomością zaprzepaszczonej własnej młodości." (str. 89)
"Był to szyfrant, zaledwie piętnastoletni chłopiec. Zaciągając się głęboko papierosem, spytałem:
- A ty myślisz, że zwyciężymy?
- Tak jest, zwyciężymy.
W jego twarzy nie było ani cienia wątpliwości, jakby był postacią z bajki." (str. 101)
"- Przychodzą na ochotnika. Wyciska się ich jak makuch, tracą więc to, co jest najważniejsze. Potem zostają podoficerami i dalej są szlifowani w tym kierunku. Przybywają im trzy lub cztery belki, (...) aż pewnego dnia stają się chorążymi. Wreszcie zdobywają podstawę utrzymania. Mogą jako tako żyć. Żenią się. I od tej chwili pędzą żywot z płonną nadzieją awansu na podporucznika do specjalnych poruczeń, czy na porucznika, lub wyliczają swe przyszłe pensje, albo marzą o wybudowaniu małego domku u stóp gór pod Sasebo, w którym będą mieszkać na emeryturze. Za cenę utraty wszystkiego, co dla człowieka jest najcenniejsze, zapewniają sobie dostatnie życie. Czy można sobie wyobrazić życie bardziej bezwzględne i okrutne? Tracą człowieczeństwo, by zdobyć prawo do życia." (str. 107, obserwator)
"POPRZEDNI RAPORT BŁĘDNY. ZAMIAST KONWÓJ WROGA - NOCNE ŚWIETLIKI. PUNKT OBSERWACYJNY OSHIMA.
Na mojej twarzy pojawił się gorzki uśmiech. Czy to wszystko nie jest komedią?" (str. 122)
"- Wie pan, ostatnio myślę o pięknie zniszczenia. - Mówił z powagą w głosie, jakby sam do siebie. - Ruiny i zgliszcza są rzeczywiście piękne.
- Piękne?
- Wydaje mi się, że u człowieka oprócz woli życia jest też wola kierująca go ku zniszczeniu. Takie mam nieodparte wrażenie. W tej żywotnej przyrodzie człowiek jest kruchy jak ćma i tak jak ćma idzie na ślepo ku swej śmierci. I to jest - na swój niesamowity sposób - piękne." (str. 130, obserwator)
"Znienacka, jak uderzenie huraganu, przepełniła mnie wściekłość. Co osiągnęła Japonia ponosząc takie ofiary? A jeśli nazwiemy to próżnym wysiłkiem?... Jeśli to był daremny wysiłek, to przeciw komu ja mam skierować krzyk gniewu?" (str. 136)
"-Chorąży Kira, jeśli mam umrzeć, to przynajmniej chciałbym, aby moja śmierć była piękna." (str. 140)
"Myśli o śmierci musiały pozostawić ślad w sercu. Rozmyślania o śmierci musiały wywrzeć przeciwny skutek: wzmogły pragnienie życia" (str. 147)
"Zastanawiałem się, czy prawdziwe są te opowieści żyjących, że człowiek w chwili śmierci przypomina całe swoje życie, albo że po śmierci mózg jeszcze żyje przez kilka sekund i doznaje pierwotnego bólu. W twarzy zmarłego obserwatora utrwalił się spokój, nie była to twarz człowieka, który w chwili śmierci rozwiązał wszystkie tajemnice życia ludzkiego." (str. 155)
___________________________________________________________________
3) Hara Tamiki - Kwiaty lata (夏の花 Natsu no hana, Summer Flowers)
"Od samego patrzenia na jej twarz coś zaraźliwego zdawało się przechodzić na mnie. Po raz pierwszy zetknąłem się z takim obliczem. Nie wiedziałem, że będę oglądać wiele twarzy jeszcze bardziej niesamowitych." (str. 173)
"Kiedy usiadłem na wąskiej dróżce nadrzecznej, miałem wrażenie, że jestem uratowany. To, co mnie przerażało od dawna, to, co miało nadejść, już przyszło. Z uczuciem ulgi spojrzałem wstecz: przeżyłem. Sądziłem co prawda, że pewnie się nie uratuję, lecz teraz poruszyła mną myśl o tym, że żyję." (Str. 174)
"Zadrżały drzewa i trawy i w oka mgnieniu uniosły się w niebo wyrwane z korzeniami. Szalały po niebie i z rozpędem strzał wpadały w tumany kurzu i chmur. Nie pamiętam dokładnie, jaką barwę miało wtedy powietrze. Ale wydaje się, że owinięty zostałem jakąś przerażającą, strasznie ponurą, zieloną poświatą, jaką widziałem kiedyś na zwojach z ilustracjami piekła." (str. 177)
"Bardzo cierpiał, chwiał się stąpając po piasku i nagle wyszeptał, jakby spluwając: "To już lepiej umrzeć!" Mnie też zrobiło się smutno, przyznałem mu rację, ale nie odpowiedziałem nic. Związał nas wtedy milczeniem bezradny gniew przeciw absurdalności." (str. 179)
"Patrząc na porozrzucane kable, na ogromną ilość szczątków rozbitych rzeczy, miałem wrażenie, że mam przed sobą jakiś spazmatyczny szkic nicości. Wypalone i wywrócone tramwaje, konie o ogromnych brzuchach i wyciągniętych kopytach przypominały mi surrealistyczny świat malarza Salvadora Dali." (str. 187)
______________________________________________________________________
4) Hayashi Fumiko - Kości (骨 Hone, Bones)
"Jak dwoje przyjaciół zesłanych na odludną wyspę Kikaigashima od czasu do czasu unosili głowy i patrzyli przez przezroczyste miejsca szyby i znów zanurzali głowy w poduszkach. Ich serca rozbite na drobniutkie cząsteczki zamieniły się w rybią łuskę i błyszczały w strzępach wspomnień. Oboje przeszli wojnę, wiele ich łączyło, a teraz oboje milczeli, jakby przeszli operację." (str. 209)
"Dla Michiko śmierć była czymś bezsensownym, a nawet głupim. Skazani na zagładę odchodzą z tego świata całkowicie bezsilni." (str. 222)
______________________________________________________________________
5) Ibuse Masuji - Dowódca (遙拝隊長 Yōhai Taichō, Lieutenant Lookeast) (1950)
"Ktoś inny zaczął liczyć głośno i powoli wyrwy po bombach i naliczył ich aż trzydzieści dwie.
- Cóż to za rozrzutność! Spójrz na te stawy na polu. Nie żałują bomb - powiedział ktoś.
Wtedy włączył się kapral Tonomura:
- Ta wojna naprawdę jest rozrzutna. Krańcowa rozrzutność!... Wojna dużo kosztuje.
(...) Lecz kaprala nie znaleziono. Powiedział tylko, że wojna jest rozrzutnością, i za to dostał w twarz. Pociągnięty przez dowódcę spadł z samochodu. Uderzył głową o beton i pogrążył się w błotnistej rzece, której nawet nazwy nie znał. Tak okrutny los go spotkał. To zupełnie tak, jakby chciano nam pokazać działanie jakiegoś fatum. Wojna jest rozrzutnością - to jeszcze za mało powiedziane." (str. 244 i 247)
przeł. Mikołaj Melanowicz
_____________________________________________________________
1) Kenzaburo Oe, Zdobycz (飼育 Shiiku, The Prize Stock) (1957)
"Gdy wychodziliśmy (...) na dach, ukazywał się w dali jaśniejący wąskim pasmem brzeg morza. A w miastach, hen, za pofalowanymi górami, wypluwała z siebie stęchłe powietrze wojna, trwająca nazbyt już długo, majestatyczna jak...
2014-02-12
przeł. Monika Szychulska
1)Higuchi Ichiyō - Trzynasta noc, 十三夜 Jūsan'ya, Thirteenth Night (1895)
2)Kōda Rohan - Tarōbō, 太郎坊 (1900)
"Okazuje się, że mimo iż zapomniałem już o tym, co złe, to i tak pamiętam wszystko, co dobre i mimo iż zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko trudne do odżałowania przywiązanie, od którego dawno powinienem był się odciąć, nie jestem w stanie wyrzucić tego wszystkiego z pamięci. A ponieważ nie tylko nie dowiadywałem się, jak dalej potoczyły się losy tej panny i czy kogoś w życiu spotkała, ale co więcej, nawet o tym nie myślałem, nie sądzę, bym w ogóle pragnął jakoś się o nią zatroszczyć. Jakże miałbym się tym martwić, skoro nie było nam dane być razem? Wiodę więc spokojne życie i jestem zadowolony z każdego dnia. I tylko czasami na powierzchni sake w Tarobo pojawiał się trudny do zniesienia cień, jaki pozostawiły wspomnienia z dawnych lat... I mimo że nie myślałem potem o niej w jakiś szczególny sposób, to jednak od czasu do czasu ją wspominałem, i kiedy pewnego dnia po raz pierwszy ze zdumieniem zdałem sobie sprawę z głębi uczuć, jakie niegdyś do niej żywiłem, ucieszyłem się, że wtedy nie straciłem przez to głowy (...)" (str. 42-43)
"Kiedy pomyślę, że wszystko, co pozostaje po młodości - krzykliwej i pięknej, gorącej i płomiennej - to ta łysina, ten odpowiednio zabarwiony czerwony jedwab, to jestem pod wrażeniem, ha, nawet teraz, siły przemijającego czasu. Bo jakże dziwną rzeczą jest ludzkie pokolenie?! Wszystko, także to, co tak zajmuje człowieka, dopóki nie wyłysieje, powoli ginie, jak giną szprychy z kół, koła z riksz, a i w końcu same riksze - oto przerażająca potęga czasu." (str. 43)
"Można usychać z tęsknoty, można gubić się w smutku ulotnego świata i, wiem teraz, że jeśli nie jest komuś pisane być z kimś, to tak będzie (...)" (str. 43)
3)Kunikuda Doppo - Profesor Tomioka, 富岡先生 Tomioka sensei (1902)
4) Natsume Sōseki - Ryżowiec, 文鳥 Bunchō (1908)
5)Mori Ōgai - Remont, 普請中 Fushinchū (1910)
"Powoli rozpinała guziczki długiej rękawiczki, po czym zdjęła ją i wyciągnęła ku niemu nad stołem prawą rękę. Watanabe z całą powagą uścisnął jej dłoń. Była chłodna. I ta chłodna dłoń trwała w uchwycie jego dłoni, a podkrążone oczy kobiety, które wydawały się jeszcze większe niż zwykle, wpatrywały się w niego uporczywie.
- Czy mogę cię pocałować?
Watanabe skrzywił się wyraźnie, by to zauważyła.
- Jesteśmy w Japonii." (str. 95)
6)Arishima Takeo - Laboratorium, 実験室 Jikkenshitsu (1917)
"- Co jest dla ciebie cenniejsze, twoje życie czy twoja nauka? - zagadnął rzeczowo, rezygnując nagle z metodycznej perswazji, i złożył wachlarz. On zaś odwrócił ponury wzrok od zakurzonego pokrowca mikroskopu i spojrzał na brata.
- Ja żyję nauką. A moje życie cenne jest na tyle, na ile cenna jest nauka, jaką żyję. To się przecież nie zmieni, bez względu na to, jak długo być mnie przekonywał." (str. 100)
"- (...) Każdy prędzej czy później umrze. Po śmierci ciało nie jest nikomu potrzebne i nadaje się chyba tylko do sekcji zwłok." (str. 102)
"Jestem jednych z wielu uczonych, których powinnością jest oddanie się nauce bez reszty. Wierzę w naukę i interesuje mnie ona. Ale jestem też człowiekiem i jak każdy człowiek pragnę życia, nie, ja muszę żyć! Nie ma to być próba przeżycia życia. Ale doświadczanie życia. Nie doświadczanie w sensie doświadczenia laboratoryjnego. Jednakże nauka, której służę, od początku do końca opiera się na doświadczeniach laboratoryjnych. Zatem na skali całego mojego życia musi znajdować się minimalny punkt, jakim jest życie, oraz maksymalny punkt, jakim jest obserwacja. Czy zdołam jednak odnaleźć, w określonej w ten sposób skali życia, zadowolenie z nauki, której służę, a jednocześnie gotowość do przyjęcia czekających mnie w związku z tym trudności? - zapytywał sam siebie - Co jest cenniejsze, życie czy nauka? Co to za nauka, jeśli człowiek zatraca w niej samego siebie - nie potrafił obronić swojego dotychczasowego stanowiska." (str. 111)
"Dostrzegł bowiem rysujący się wyraźnie w duszy obraz ostatnich chwil życia żony, obraz, który niczym niszczycielska bomba uderzył w potęgę nauki, w jaką dotychczas wierzył, w jego godność uczonego, w męskie opanowanie i wszystkie inne mury, broniące przystępu do jego serca." (str. 113)
"(...) pamiętał też ból, jakiego doznawał dawno temu, kiedy postanowił całe swoje życie poświęcić odtąd nauce, i wiedział, że oznacza to także zgodę na to, że w pewnym sensie będzie się od tej pory zabijał." (str. 118)
"Po co w ogóle przyszli na ten świat? Co zadecydowało, że spośród miliardów ludzkich istnień to właśnie oni wybrali siebie nawzajem i stali się mężem i żoną? Dlaczego żona odeszła przed nim? Dlaczego spotkał ją taki los, że jej pocięte na kawałki ciało spoczywa zanurzone w alkoholu? Dlaczego te przedziwne rzekome zbiegi okoliczności zmuszają go do płaczu, którego nie może powstrzymać?..." (str. 119)
"Żyć nauką - jakąż miał czelność głosić bezwstydnie tego typu przerażające brednie?! Nie wiedział już, co o tym wszystkim myśleć. Ale nie znał innej drogi, jak tylko podjąć się próby skorygowania swojego sposobu myślenia." (str. 119)
7)Kikuchi Kan - Poza miłością i nienawiścią, 恩讐の彼方に Anshū no kanata ni (1919)
8)Akutagawa Ryūnosuke - Jesień, 秋 Aki, Autumn (1920)
"Kobiety to muzy i boginie, a rzeczą męską jest je oczarowywać." (str. 167)
9)Yokomitsu Riichi - Kochana, 御身 Onmi (1923)
"Jakże wielkim nieszczęściem jest wpaść w sidła miłości. Ti dlatego, że z góry liczymy na wzajemność. Ale nie możemy na nią nie liczyć. I tak, nie wiedząc dlaczego musimy na nią liczyć, a jednocześnie nie mogąc przestać na nią nie liczyć, miotamy się, podczas gdy miłość tkwi na swoim miejscu. Jak rachmistrz w kasie. Nieprawdaż?" (str. 190)
10)Shiga Naoya - Miłość platoniczna, プラトニックラブ Puratonikku rabu, Platonic love (1925)
"Uświadomiłem sobie, że to przecież z tego powodu od dawna żywiłem do tej kobiety nikłe uczucie jakby zakochania. I pomyślałem, że bez względu na to, jakie byłoby nikłe, zawsze jednak była to miłość platoniczna. Doszedłem do wniosku, że dobrze jest przeżyć coś takiego. Gdybym chciał o niej zapomnieć, wystarczyłby mi rok czy dwa. Ale równie dobrze mogę wspominać ją jak moją ukochaną. I nikt przez to nie cierpi. A skoro nikt przez to nie cierpi, to miłość ta nie jest miłością nazbyt głęboką, co nie znaczy, że taka właśnie miłość jest przez to bezwartościowa." (str. 198)
przeł. Monika Szychulska
1)Higuchi Ichiyō - Trzynasta noc, 十三夜 Jūsan'ya, Thirteenth Night (1895)
2)Kōda Rohan - Tarōbō, 太郎坊 (1900)
"Okazuje się, że mimo iż zapomniałem już o tym, co złe, to i tak pamiętam wszystko, co dobre i mimo iż zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko trudne do odżałowania przywiązanie, od którego dawno powinienem był się odciąć, nie jestem w stanie...
2014-01-21
真空地帯 Shinkū chitai, Zone of Emptiness (1956)
przeł. z francuskiego(!!) Jadwiga Dutkiewicz
Może lepiej by się czytało, gdyby nie fatalny przekład. Fatalny.
"Kitani miał głowę opuszczoną, podobnie jak wtedy, gdy był uczniem, potem czeladnikiem, następnie żołnierzem, a wreszcie więźniem.
- Zawsze miałem głowę opuszczoną - pomyślał w duchu." (str. 18)
"Zapach ryżowych placuszków, smażonych na blasze, przypomniał starszemu szeregowcowi Sodzie, że na zewnątrz koszar, które z upodobaniem nazywał "strefą próżni", istnieje inny świat. Kilkakrotnie zaciągnął się zapachem pełnym szczęśliwych wspomnień, a siebie przyrównał do ryby, która dusi się pozbawiona wody." (str. 58)
"(...) Soda odczuł znowu gwałtowną nienawiść do tego wojska, które wydobywa z człowieka to, co jest w nim najniższe, najmniej wartościowe. A równocześnie był zły na ludzi niezdolnych oprzeć się temu upodleniu. Widok wątłego Jumijamy działał na niego mimo wszystko krzepiąco.
- Oto ktoś - myślał - kto nie da się udusić w "strefie próżni"... " (str.71)
"Kitani milcząc patrzył przez okno. Gwiazdy zapalały się migocąc w ostrym chłodzie nocy. Nagle odwrócił się do Sody, który nie spuszczał z niego oczu:
- Gdybyś wiedział, czym jest więzienie o tej porze... Chłód i wilgoć na murach celi... I ci, którzy już dłużej nie mogą tego znieść i płaczą. To jest naprawdę najcięższa godzina... najcięższa..." (str. 104)
"- Gdybyś wiedział, co oni robią... Ukończyłeś szkołę, lecz nie wiesz, co to jest wojsko. Tak, odbyłeś poważne studia, myślisz może o rzeczach głębokich, lecz nie znasz rzeczywistości." (str. 128)
"Prawdę mówiąc nie wstydziłem się. Chyba że na samym początku. Ale do wstydu można się przyzwyczaić, nie odczuwa się go później. To trochę tak, jak z biciem. Na posterunku żandarmerii bili mnie straszliwie, daję ci słowo. W więzieniu również, często. I cóż, stałem się twardy. Można mnie walić, nie czuję już wiele... W więzieniu, nie wiadomo dlaczego, przez kwadrans polewano nam głowy wodą. Niektórzy wyli. Ja nie... nie czułem nic." (str. 161)
"Dla wojskowego czas i przestrzeń są całkowicie określone regulaminem." (str. 195)
"Wszystko dzieliło go od tego, co niegdyś kochał. Tego jednego był pewien. Co pozostało z młodzieńca, który z taką pasją studiował ekonomię i historię? Co z profesora liceum, pełnego wiary w wielkość swojej misji? Młodzieniec ten żył w udręce i rozterce za kratami koszar. (...) "W koszarach żyje tylko moja powłoka i spełnia ślepo rozkazy." To właśnie geniusz armii, wydarłszy wolnemu człowiekowi pierwiastki ludzkie, czyni zeń posłusznego żołnierza. Powtórzył sobie w myśli pierwszy artykuł regulaminu, który rekruci powinni znać na pamięć: "Koszary są ogniskiem domowym wojskowych. Tutaj dzielą po społu troski i radości, życie i śmierć. Niewzruszona solidarność powinna być owocem tej wspólnoty, którą rządzi dyscyplina". Drżący z zimna robotnik w ubraniu ze sztucznego włókna przeszedł koło Sody. "Jest wolny, myśli, kocha, wieczorem położy się spać u siebie w domu... A ja dziś wieczorem trafię z powrotem do strefy próżni." Lubował się w tym obrazie: strefa "próżni... strefa próżni..." Zdawało się, że jakaś przemożna siła usunęła z koszar nadające się do oddychania powietrze. W tej to dusznej i zamkniętej przestrzeni dokonuje się operacja: oddzielony od społeczeństwa i od świata, bez żadnej możności wydostania się na zewnątrz człowiek staje się żołnierzem..." (str. 196-197)
"Jaka przyszłość go czeka? Przyrównał ją do drapieżnego ptaka, który może spaść nagle i unieść łup ku nieznanym kryjówkom. W tragicznym momencie przestępowania progu więzienia miał uczucie, że drapieżnik z rozpostartymi czarnymi skrzydłami rzuca się na niego." (str. 251-252)
"Równie trudno jest zmienić przedmiot swej nienawiści, jak przenieść miłość z jednej osoby na drugą" (str. 369)
真空地帯 Shinkū chitai, Zone of Emptiness (1956)
przeł. z francuskiego(!!) Jadwiga Dutkiewicz
Może lepiej by się czytało, gdyby nie fatalny przekład. Fatalny.
"Kitani miał głowę opuszczoną, podobnie jak wtedy, gdy był uczniem, potem czeladnikiem, następnie żołnierzem, a wreszcie więźniem.
- Zawsze miałem głowę opuszczoną - pomyślał w duchu." (str. 18)
"Zapach ryżowych...
2014-01-23
Spalona mapa, 燃えつきた地図 Moetsukita chizu, The Ruined Map (1967)
przeł. Krystyna Okazaki
"Wręczam jej wizytówkę i przedstawiam się skromnie, jak urzędnik bankowy. Co prawda, nie widziałem nigdy, jak przedstawia się prawdziwy urzędnik banku, ale musi być w tym pełna godności grzeczność, na jaką mogą się zdobyć tylko ludzie nieobarczeni najmniejszymi wyrzutami sumienia. Nie są to bynajmniej gierki obliczone na uspokojenie klienta. Przybyłem na wezwanie, nie jestem natrętnym domokrążcym handlarzem. Jednak ten właśnie sposób jest najlepszy, jeśli chce się utrzymać określony dystans. W przeciwnym wypadku spotykamy się ze stale towarzyszącą naszemu zawodowi podejrzliwością. Jeżeli kto nienawidzi węży, nie ma potrzeby specjalnie odgrywać przed nim roli węża." (str. 92)
"- Mówił, że człowiekowi w życiu wystarczy tylko jedna mapa, i to aż nadto. To było jego ulubione wyrażenie. Że świat to dżungla, to gęstwina pełna drapieżników i jadowitych owadów, że można chodzić tylko takimi drogami, którymi chodzą wszyscy i które na pewno są bezpieczne.
- To tak, jakby chciał powiedzieć, że trzeba dezynfekować mydło przed umyciem rąk." (str. 110)
"Czego nie widać, pozostaje niewidoczne. Nie ma powodu, żeby stało się widoczne. Zresztą nie mam ochoty patrzeć." (str. 112)
"Jednak jeżeli choć trochę nie poznam scenariusza, nie będę mógł porządnie zagrać nawet roli idioty. To właśnie rola głupca jest szczególnie trudna do wyważenia. W dodatku mam jeszcze odrobinę szacunku do siebie. Zgadzam się na rolę głupca, ale nie mogę pozwolić, żeby od samego początku traktowano mnie jak durnia." (str. 114)
________________________________________________________________
Mężczyzna, który przemienił się w pałkę, 棒になった男 Bō ni natta otoko, The Man Who Turned Into a Stick (1969)
przeł. Estera Żeromska
"MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: Nie macie chyba żadnego szczególnego celu?
HIPPIS: Celu! To nas interesuje.
HIPPISKA: Otóż to, cele już dawno wyszły z mody.
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: No właśnie. Cele są zbyteczne. I dlatego moglibyście odstąpić nam pałkę. To tylko zwykła drewniana pałka (...)
HIPPISKA: (z rozmarzeniem) Ale można mieć kilka, nie? Tego niegdy nie za wiele...
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: Czego?
HIPPISKA: Jak to? Celów.
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: Aleś się tego uczepiła. Nierealne pragnienia są szkodliwe dla zdrowia. Pomyśl tylko: ta niepewność wywołana brakiem celu, to cierpienie powodowane jego utratą... Przecież to są niezbite dowody na to, że istniejesz, o wiele lepsze niż posiadanie celu. No co, nieprawda?" (str. 158)
"MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: A co to takiego? Zdaje się, że przejęłaś się zatrutym życiem ludzkim?
KOBIETA Z PIEKŁA: Zatrutym życiem ludzkim?
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: My w piekle mamy inną wrażliwość. Ta pałka, zawsze użyteczna, wykorzystywana tak, że całe jej ciało pokryło się ranami, a która mimo to nie uciekała, powinna się nazywać pałką kompetentną i sumienną.
KOBIETA Z PIEKŁA: Ale to tylko zwykła pałka. Nawet małpa może zrobić z nią co zechce. Wyobrażasz sobie człowieka o podobnych cechach?
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: (dobitnie) Nie bardzo. Właśnie dlatego jest ona kompetentna i sumienna. Rozumiesz? Pałka może poprowadzić ociemniałego, może też wytresować psa. Może posłużyć do podnoszenia ciężarów. Można nią także pobić wroga. To znaczy, że pałka jest praźródłem wszelkich narzędzi.
KOBIETA Z PIEKŁA: Ale tą samą pałką może mnie pan zabić, a ja pana.
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: A czy to właśnie nie ta jej sumienność?" (str. 163-164)
"KOBIETA Z PIEKŁA: Ale właściwie dlaczego tak się znęcamy nad zmarłymi?
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: Nie zajmujemy się specjalnie zmarłymi. Nasza praca polega na sporządzaniu drobiazgowej dokumentacji ich życia. Szczerze mówiąc, to bardzo wątpliwe, czy my faktycznie istniejemy, czy też nie...
KOBIETA Z PIEKŁA: Co chcesz przez to powiedzieć?
MĘŻCZYZNA Z PIEKŁA: Istnieje pogląd, że jesteśmy tylko urojeniami sennymi widzianymi przez ludzi w chwili śmierci...
KOBIETA Z PIEKŁA: Skoro urojeniami, jakie to muszą być koszmarne sny." (str. 167)
Spalona mapa, 燃えつきた地図 Moetsukita chizu, The Ruined Map (1967)
przeł. Krystyna Okazaki
"Wręczam jej wizytówkę i przedstawiam się skromnie, jak urzędnik bankowy. Co prawda, nie widziałem nigdy, jak przedstawia się prawdziwy urzędnik banku, ale musi być w tym pełna godności grzeczność, na jaką mogą się zdobyć tylko ludzie nieobarczeni najmniejszymi wyrzutami sumienia. Nie są...
2014-01-27
第四間氷期 Daiyon kanpyōki, Inter Ice Age 4 (1959)
przeł. Mikołaj Melanowicz
"Człowiek widzi bakterie tylko dzięki mikroskopom. Byłoby jednak błędem twierdzić, iż bakterie w ogóle nie istnieją, tylko dlatego, że są niewidoczne gołym okiem." (str. 10)
"Być może to całkiem naturalne, że komuniści, wtłaczający wszystko w ramy konieczności, nie mają innej przyszłości jak tylko taką, którą można przewidzieć za pomocą maszyny." (str. 12)
"Nie mam pojęcia, na ilu filarach opiera się świat, w każdym razie co najmniej trzy z nich to na pewno ciemnota, niewiedza i głupota." (str. 13-14)
"Mózg na nic by się ludziom nie zdał bez wiedzy i doświadczenia. Pożywieniem dla mózgu jest przede wszystkim doświadczenie." (str. 14)
"W końcu odechciało mi się wszystkiego. Okazuje się, że polityka to coś takiego jak sieć pajęcza - oplątuje nas tym mocniej, im usilniej staramy się z niej wydostać." (str. 20)
"- Czy mamy prawo do tego, co teraz robimy?
- Prawo?
Odwróciłem się sądząc, że Tanomogi żartuje, lecz nawet się nie uśmiechnął.
- Tak, prawo... Nawet lekarz nie ma prawa eksperymentować na człowieku bez zachowania dostatecznej ostrożności i rozwagi. Jeśli nie będziemy uważni, nasze działania staną się czymś w rodzaju wiwisekcji." (str. 31)
"- Nie ma powodu, by coś, co nie ma jeszcze świadomości, uznać za człowieka.
- Tak, z punktu widzenia prawa - mówiła dalej tonem niewinnym i czystym - Ale to oportunizm, to sprzeczność sama w sobie, gdy się twierdzi, że nie wolno zabić przedwcześnie urodzonego dziecka, a jednocześnie zezwala się na zabijanie. Czy można przyjąć za właściwe pańskie tłumaczenie? A może to ja czegoś tu nie rozumiem?
- Jeśli zaczniesz tak myśleć, nigdy nie dojdziesz do rozsądnego wniosku... Zgodnie z tym rozumowaniem można przyjąć, że kobieta, która miała okazję zajść w ciążę i z tego nie skorzystała, albo mężczyzna, który mógł zapłodnić i tego nie zrealizował, są również pośrednio mordercami... - Przesadnie głośno się roześmiałem i dodałem: - Teraz też kiedy tak rozmawiamy bez sensu, popełniamy zabójstwo." (str. 73)
"Posługiwanie się w tej sytuacji moralną oceną przy podejmowaniu jakiejkolwiek decyzji byłoby fikcją. Trudno jest oddzielić aborcję od dzieciobójstwa, ale czy łatwo znaleźć różnice między aborcją a antykoncepcją? Prawdą jest, że człowiek żyje dla przyszłości, a zabójstwo jest złem, ponieważ odbiera człowiekowi przyszłość. Przyszłość jest niczym innym niż projekcją czasu teraźniejszego. Kto mógłby przyjąć odpowiedzialność za przyszłość czegoś, co nie ma nawet teraźniejszości. Czy mógłby odwrócić się od rzeczywistości w imię odpowiedzialności?" (str. 89)
"Bliscy sobie ludzie to po prostu tacy, którzy bezsensownie zadają sobie rany." (str. 89)
"Miałem wrażenie, że tuż za nią droga do przyszłości otwarła przede mną swą złowieszczą paszczę. I nagle przyszłość przestała być tylko odbitką światłodrukową, a stała się rozszalałą bestią, mającą własną wolę niezależną od współczesności." (str. 90)
"- To jasne, przyszłość odcięta od dnia dzisiejszego sprawia niesamowite, wręcz groteskowe wrażenie. Jakiś pierwotny Afrykanin, gdy pojechał po raz pierwszy do wielkiego miasta i ujrzał wieżowce, pomyślał, że znajduje się w rzeźni dla ludzi. Przepraszam, proszę nie traktować tego co mówię zbyt dosłownie. Chodzi mi o to, że budzi w nas strach to, co jest niepojęte w ludzkim życiu. Jest to coś, co nie ma sensu, ale jest silniejsze od nas..." (str. 103)
"GŁUPOTĄ Z MOJEJ STRONY BYŁO PRZEKONANIE, ŻE POSIADANIE MASZYNY PROGNOSTYCZNEJ SPRAWI, IŻ ŚWIAT STANIE SIĘ CORAZ WIĘKSZYM CONTTNUUM, ŻE BĘDZIE SPOKOJNIEJSZY I TAK BARDZO PRZEZROCZYSTY JAK KRYSZTAŁ MINERAŁU. CZY WIĘC WŁAŚCIWE ZNACZENIE SŁOWA “WIEDZIEĆ" NIE JEST RACZEJ POSTRZEGANIEM CHAOSU, ANIŻELI WIDZENIEM ŁADU I ZASAD?" (str. 119)
"- Przecież chyba nie jesteś obdarzony świadomością?
- Skądże... - odpowiedział głos, siąkając cicho nosem. - Ja nie mam ciała. Tak jak przypuszczałeś, jestem zwyczajną nagraną wcześniej taśmą... Oczywiście, nie mogę sobie pozwolić jeszcze na takie luksusy, jak posiadanie świadomości. Jestem wyposażony w coś ważniejszego niż świadomość, a mianowicie w konieczność i pewność. Wiem dokładnie, co się dzieje w twoich myślach, i to z dużym wyprzedzeniem. Nie jest istotne, jak bardzo starasz się zachować niezależność, po prostu nie zrobisz nawet jednego kroku poza wcześniej ustalonym programem." (str. 125)
"- Czy to dziecko teraz się uśmiechało?
- Hm, w ich ekspresji uczuć zaszła zmiana, więc to nie był uśmiech ludzki. Wraz z płucami atrofii uległa również diafragma, więc właściwie nie mogą się śmiać. A co ciekawe, te dzieciaki nie płaczą. Po prostu nie mogą. Gruczoły łzowe zniknęły wraz z innymi gruczołami wydzielania zewnętrznego.
- Chociaż nie ronią łez, to jednak chyba płaczą w jakiś inny sposób?
- Jak powiedział James, człowiek nie dlatego płacze, że jest smutny, lecz jest smutny, ponieważ płacze. One nie mają gruczołów łzowych, więc być może nie znają uczucia smutku." (str. 156)
"- Nie pamiętam, kto tak ładnie powiedział, że to stworzenie, które nazywamy człowiekiem, jest po prostu uczniem zrodzonym z chusteczki czarnoksiężnika, któremu na imię Lodowiec. Rodzaj ludzki ostatecznie podbił przyrodę. Prawie wszystkie twory natury poddał melioracji, z dzikich stworzeń uczynił sztuczne. To znaczy człowiek posiadł siłę pozwalającą zmienić ewolucję z czegoś przypadkowego w coś świadomego. Czyż więc nie można uważać, że cel, do którego żywe stworzenia dążyły wypełzając z morza na ląd, już nie istnieje? Dawniej musieliśmy wciąż polerować stare soczewki, teraz soczewki ze sztucznego tworzywa od początku są gładkie i błyszczące.
Już minęła epoka, w której obowiązywała prawda, że cierpienie uszlachetnia. Człowiek sam wyzwolił się z dzikości. Czyż nie nadszedł właściwy czas, by wreszcie zrekonstruował siebie zgodnie z racjonalnymi zasadami? Gdyby to uczynił, koło walki i ewolucji by się zamknęło. Myślę, że nadszedł czas powrotu do morza, które jest pierwotnym domem człowieka nie jako niewolnika, lecz pana i władcy." (str. 169-170)
"A poza tym czy człowiek - tylko dlatego, że istnieje - już musi brać na siebie jakieś obowiązki? Myślę, że w zasadzie tak jest. W kłótniach między rodzicami a dziećmi zwykle sądzą dzieci... Niezależnie od intencji, to chyba twórca jest sądzony przez stworzonego - takie są reguły tej rzeczywistości." (str. 182)
"Spór o to, czy przyszłość jest pozytywna, czy negatywna, jest znany od dawna. Wiele dzieł literatury wyrażało w postaci przyszłości zarówno pozytywny, jak i negatywny obraz świata. Lecz ja nie przyjąłem ani jednej, ani drugiej postawy. Nękały mnie poważne wątpliwości, czy ktokolwiek ma prawo osądzać przyszłość i ją wartościować. Uznałem, że jeśli ktoś nie ma prawa zanegować określonej przyszłości, to tym bardziej nie ma prawa jej afirmować. Prawdziwa przyszłość pojawi się jako “rzecz" po drugiej stronie przepaści, która dzieli ją od współczesnego systemu ocen. Na przykład co pomyślałby człowiek z okresu Muromachi, gdyby nagle ożył i ujrzał teraźniejszość? Czy współczesność jest piekłem, czy też rajem? Cokolwiek by pomyślał, tylko jedno byłoby pewne, że on nie ma już żadnego prawa do wydawania jakichkolwiek ocen. To współczesność, a nie on, ocenia i decyduje. (...) Czytelnik ma swobodę wyboru. Może w powieści odnaleźć zarówno nadzieję, jak i rozczarowanie. Jakiegokolwiek wyboru dokona, i tak chyba nie będzie mógł uniknął konfrontacji z okrucieństwem przyszłości. Jeśli ktoś uniknie tej bolesnej próby, na przykład wyznając filozofię nadziei i wiary w przyszłość, to i tak jego nadzieja pozostanie pobożnym życzeniem. Zastanówmy się, czy nie toniemy zbyt głęboko w powodzi nadziei i rozczarowań, ocen subiektywnych, podejmowanych ze względu na poczucie codziennej ciągłości? (...) Zatem gdy podniesiesz oczy znad tej książki, będziesz miał przed sobą własną rzeczywistość i być może poczujesz się zaskoczony... Parafrazując doktora Katsumiego, najstraszniejszą bowiem rzeczą na świecie jest odkrycie stanu wyjątkowego objawiającego się pośród najbliższych sobie spraw i rzeczy." (str. 183-184)
第四間氷期 Daiyon kanpyōki, Inter Ice Age 4 (1959)
przeł. Mikołaj Melanowicz
"Człowiek widzi bakterie tylko dzięki mikroskopom. Byłoby jednak błędem twierdzić, iż bakterie w ogóle nie istnieją, tylko dlatego, że są niewidoczne gołym okiem." (str. 10)
"Być może to całkiem naturalne, że komuniści, wtłaczający wszystko w ramy konieczności, nie mają innej przyszłości jak tylko...
2014-02-08
przeł. z angielskiego(!) Anna Gostyńska
1) Shiga Naoya - Seibei i tykwy, 清兵衛と瓢箪 Seibei to hyōtan, Seibei's Gourd (1913)
2) Shiga Naoya - Zbrodnia Hana, 范の犯罪 Han no hanzai (1913)
3) Nakashima Ton (Nakashima Atsushi) - Mistrz, 名人伝 Meijinden
"Niczego więcej nie mógł się już Chi Ch'ang nauczyć od mistrza Wei Fei. Wydawało się, że bliski jest osiągnięcia swego celu. - Pozostaje jedna przeszkoda - pomyślał i przeszył go niemiły dreszcz: tą przeszkodą był sam Wei Fei. Dopóki żyje mistrz, dopóty Chi Ch'ang nie będzie mógł nazwać siebie najlepszym łucznikiem świata. Nie prześcignie Mistrza, wiedział o tym dobrze, chociaż dorównywał mu w zręczności. Samo istnienie Wei Fei było największą przeszkodą." (str. 33-34)
"Najwyższym stopniem działania jest niedziałanie. Najwyższym stopniem elokwencji jest powstrzymywanie się od mówienia. Mistrzostwem największym w strzelaniu jest nie strzelać." (str. 39-40)
4) Niwa Fumio - Brzemię starości, 嫌がらせの年齢 Iyagarase no Nenrei (1947)
"Inni podróżni (...) przyglądali się z nienasyconą ciekawością dwóm staruszkom. Spojrzenia ich zdradzały, że nie widzą w nich żywych stworzeń ludzkich, tylko jakieś dziwne okazy rzadko już spotykanych roślin czy zwierząt. Widocznie nie pomyśleli o tym, że czeka ich taki sam los i że jeśli choroba lub wypadek nie przyspieszą ich śmierci, to sami też będą skazani na to, że staną się kłopotliwym ciężarem dla zrozpaczonej rodziny. Wystarczyłoby trochę wyobraźni, a widzieliby w tych dwóch starych kobietach nie przedstawicielki jakiejś groteskowej rasy, ale żywe ostrzeżenie, że ich czeka to samo: będą też starzy, niepotrzebni, pozbawieni wszelkiej radości życia, oczekujący już tylko śmierci - chociaż potrzebujący jeszcze wciąż trzech pożywnych posiłków dziennie. Z jakichś niezrozumiałych powodów jednak ci ludzie uważali, że im nie grozi klęska starości." (str. 52)
"Patrząc na nią Minobe przypomniał sobie nagle naukę Konfucjusza o miłości synowskiej i o szacunku, jaki należy mieć dla starszych. Czy możliwe, żeby mistrz miał na myśli takie chytre, niegodziwe staruszki, kiedy głosił te szlachetne przykazania? Szanować taką kobietę, zdolną odczuwać tylko fizyczne aspekty życia - to było to samo, co czcić kamienne bóstwo." (str. 71)
"Nie było prawie rodziny japońskiej, która by nie cierpiała na skutek obyczaju, który ofiarowywał starym tylko dwa wyjścia: być na utrzymaniu rodziny albo zostać zamkniętym w prymitywnej i ponurej instytucji. Od lat już narzekano na to, ale tradycyjny system rodziny, chociaż nieskuteczny, pełen hipokryzji, sentymentalizmu i niesprawiedliwości - utrzymywał się. Był najwyższy czas, żeby coś zmienić - nie socjologowie jednak powinni to przeprowadzić, ale sami ludzie, którzy w całym kraju cierpią wskutek tego anachronicznego zwyczaju." (str. 72)
"W Japonii nie pozwalamy nawet zwierzętom umrzeć w porę! Kiedy człowiek jest już tylko wrakiem, jak babcia, życie staje się mściwą siłą, która skierowuje się przeciw człowiekowi, jakby za karę, że się go tak długo trzyma. Błogosławiona starość, rzeczywiście! (...) A gdy wreszcie umierają, jakie pozostawiają po sobie wspomnienia? Pamięta się tylko te ostatnie, ohydne, nieszczęśliwe lata. Babcia, sądząc z fotografii była kiedyś ładną kobietą, ale w naszej pamięci pozostanie jako stara, niegodziwa wiedźma. Ludzie powinni by gasnąć jak muzyka, zostawiając po sobie piękną melodię w przestrzeni..." (str. 76)
5) Akutagawa Ryuunosuke - Kesa i Morito, 袈裟と盛遠 Kesa to Morito (1918)
"Miło jest pomyśleć, że ktoś tak się poświęca z miłości dla kobiety, w której człowiek jest sam zakochany. To pochlebia." (str. 89)
6) Dazai Osamu - Wizyta
7) Akutagwa Ryunosuke - Jesienny pejzaż
8) Ibuse Masuji - Autobus, 乗合自動車 Noriaijidōsha, The Charcoal Bus (1952)
"Podczas wojny na wszystkich podmiejskich liniach jeździły same gruchoty, ale autobus kursujący po linii Binan - to była klasa sama w sobie. Rzadko mu się zdarzało dojechać do miejsca przeznaczenia bez całej serii kraks." (str. 137)
9) Ibuse Masuji - Irys, かきつばた Kakitsubata, The Crazy Iris (1951)
"W tej samej chwili nagle zakotłowało się w tłumie. Ludzie rozpierzchli się i schowali za wozami. Podniosłem głowę. Całe niebo pokryte było szarymi, świecącymi pociskami, lecącymi we wszystkie strony. Na chwilę ogarnęła i mnie panika. Potem dopiero uświadomiłem sobie, że są to płonące kawałki papieru niesione wiatrem. To w Urzędzie Gminnym palono archiwa i wyrzucano papiery przez okno. Byliśmy wszyscy w tak nieustannym strachu przed nalotami, że te kawałki papieru wydały nam się jakąś nową straszną bronią." (str. 171)
" (...) Kiedy opowiedziałem tę historię panu Kiuchi, odwrócił się do mnie i powiedział:
- Jest zasadnicza różnica między irysem z twojego opowiadania, a kwiatem, który rośnie na tym stawie. Ten irys jest szalony i wyrósł szalonej epoce." (str. 178)
10) Hayashi Fumiko - Tokio
przeł. z angielskiego(!) Anna Gostyńska
1) Shiga Naoya - Seibei i tykwy, 清兵衛と瓢箪 Seibei to hyōtan, Seibei's Gourd (1913)
2) Shiga Naoya - Zbrodnia Hana, 范の犯罪 Han no hanzai (1913)
3) Nakashima Ton (Nakashima Atsushi) - Mistrz, 名人伝 Meijinden
"Niczego więcej nie mógł się już Chi Ch'ang nauczyć od mistrza Wei Fei. Wydawało się, że bliski jest osiągnięcia swego celu. -...
猟銃 Ryōjū, The Hunting Gun (1949)
przeł. z francuskiego Anna Gostyńska
"Człowiek to taka głupia istota, że zawsze ma nadzieję, iż ktoś drugi potrafi go zrozumieć" (str. 11)
"Dotąd wierzyłam, że miłość, zawsze błogosławiona przez Boga i ludzi, lśni i triumfuje - jak słońce. Wierzyłam, że miłość z biegiem czasu przybiera na sile, jest jak przejrzyste wody potoku, połyskujące całą swą krasą pod promieniami słońca, drżące pod tchnieniem wiatru, ukryte wśród brzegów porosłych kwiatami, trawą, krzewami. Myślałam, że taka właśnie jest miłość. Jakże mogłam wyobrazić sobie miłość nie rozjaśnioną słońcem, płynącą znikąd do nikąd, w ukryciu, jak podziemna rzeka?" (str. 15)
"Jeśli nie możemy uniknąć grzechu, niech to będzie przynajmniej wielki grzech." (str. 16)
"Pisanie pożegnalnego listu jest bolesne. Nie lubię się rozczulać, ale nie chcę okazać się brutalna. Chciałabym, aby ta sprawa rozwodowa została przeprowadzona kulturalnie, abyśmy nie musieli ranić się wzajemnie, nie potrafię jednak całkowicie wyeliminować z tego listu śladów sentymentalizmu. W końcu list na temat rozwodu nie może być listem miłym, niezależnie od tego, kto go pisze. Spróbuję w tych warunkach wyrazić się jasno, tak jak to uczynić należy, gdy się prosi o rozwód. Będzie to więc list wyraźnie nieprzyjemny i na pewno pogłębi Twój chłód w stosunku do mnie." (str. 37)
"Tyś okazywał z początku chłód, a ja przystosowałam się do tego i odpowiadałam tym samym - było to jak stygnięcie żelaza rozpalonego do czerwoności. Wtedy Ty jeszcze bardziej podkreśliłeś tę sztywność w odniesieniu do mnie, i tak stopniowo osiągnęliśmy obecny stan zamrożenia, ten wspaniały nastrój rodzinny tak lodowaty, że i Ty, i ja mieliśmy czasem wrażenie, że nam brwi sztywnieją od szronu. Rodzina zakrzepła w chłodzie? Słowo "rodzina" zbyt wiele zawiera czułości, ludzkich uczuć, bym go mogła użyć. Należałoby raczej powiedzieć "twierdza"." (str. 40)
"Będę obecna w tym liście tak długo, jak długo będziesz go czytał. W chwili, gdy go otworzysz, odnajdziesz w nim tętno mego życia. I podczas tych piętnastu czy dwudziestu minut, póki nie przeczytasz ostatniego słowa, będziesz żył moim tętnem, a Twoja dusza i wszystkie Twoje myśli będą mną wypełnione - tak jak wtedy, gdy jeszcze byłam żywa." (str. 47-48)
"Miłość - to opętanie. Jest całkowicie normalne, że się jest opętanym gwałtowną chęcią wypicia filiżanki herbaty. Dlaczego więc nie miałbym prawa być opętany tobą?" (str. 49)
"Gdyby była wróciła, mogłabym powiedzieć jej po prostu i bez ogródek: "Czy nie chciałabyś oddać mi twego męża?" Albo mogłabym także powiedzieć: "Nadeszła chwila, kiedy muszę ci oddać twego męża". " (str. 54)
"Już w wieku szesnastu czy siedemnastu lat, kiedy nie wiemy jeszcze nawet, co oznacza słowo "kochać" lub "być kochaną", my kobiety instynktownie wiemy już, że szczęście - to być kochaną." (str. 62)
"Kiedy życie się kończy, gdy spoczywamy w spokoju z twarzą zwróconą w stronę śmierci, którą z nas obdarza Bóg prawdziwym spoczynkiem, wiecznym spokojem - czy kobietę, która mogła uważać się za kochaną i zakosztować szczęścia przyjmowania miłości, czy tę, która może powiedzieć, że kochała, choćby była nieszczęśliwa?" (str. 62)
猟銃 Ryōjū, The Hunting Gun (1949)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toprzeł. z francuskiego Anna Gostyńska
"Człowiek to taka głupia istota, że zawsze ma nadzieję, iż ktoś drugi potrafi go zrozumieć" (str. 11)
"Dotąd wierzyłam, że miłość, zawsze błogosławiona przez Boga i ludzi, lśni i triumfuje - jak słońce. Wierzyłam, że miłość z biegiem czasu przybiera na sile, jest jak przejrzyste wody potoku,...