Dziś informacje o wybuchu bomby w Hiroszimie i jej ofiarach nie robią już takiego wrażenia. A jednak byłem ciekaw tego reportażu napisanego przez Johna Herseya tuż po zakończeniu wojny.
To co zwraca w Hroszimie uwagę to esencja. Jest tam wszystko co najważniejsze, a mimo to nie ma rozwleczonych niepotrzebnie wątków, które łącznie złożą się na kilkaset stron przeżyć, wyobrażeń i konstrukcji (tak jak miało to miejsce w przypadku niedawno czytanych "Dwóch sióstr"). Sam początek jest skondensowaną esencją reportażu. Krótko o sześciorgu bohaterów, “złapanych” w kadrze o godzinie ósmej piętnaście, szóstego sierpnia 1945 roku. Dziś ten zabieg spotykany jest często, ale nadal robi wrażenie jeśli jest dobrze skomponowany. Z dbałością o każde słowo. Bez zbędnego przegadania.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/hiroszima/
"Hiroszima" to znakomita książka typu non fiction, która opowiada nam o tym, co wydarzyło się 6 sierpnia 1945 roku w japońskim mieście Hiroszima. Jest znakomitym przekazem kilkoro naocznych świadków - Hatsuyo Nakamura, Terufumi Sasaki, Wilhelm Kleinsorge, Toshiko Sasaki, Masakazu Fujii i Kiyoshi Tanimoto, którzy przeżyli owy feralny poranek. 6 sierpnia 1945 roku, o godzinie 8.15 została zrzucona na Japonię bomba atomowa, która wyrządziła ogromne zniszczenia w Hiroszimie, oraz Nagasaki. Dzięki wspomnianym osobom powstał niesamowity dokument, który ukazuje nam krok po kroku to, co wydarzyło się od momentu oślepiającego błysku. John Hersey przedstawia nam w swojej książce potworne zniszczenia, oraz straszne cierpienia jakim poddani zostali mieszkańcy Hiroszimy. Swoje żniwa zebrała także w kolejnych latach choroba popromienna, mająca straszne skutki dla osób, które przeżyły piekło tego dnia. Książka ta została napisana prostym językiem, dzięki czemu dobrze i szybko się ją czyta. Zachęcam do zaznajomienia się z tą lekturą.