-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2014-03-08
2014-03-21
風林火山 Fūrin kazan, The Samurai Banner of Furin Kazan (1953)
przeł. Dorota Marczewska
"- Nic z tego... Nienawidzę samobójstw!(...)
- Musisz podjąć decyzję.
Dziewczyna szarpnęła się, lecz nie zdołała oswobodzić ręki. Z góry popatrzyła na samuraja. Jej oczy miotały zimne błyski.
- Wokół same trupy. Ja chcę żyć na przekór wszystkim.
Kansuke uznał, że nigdy dotąd nie słyszał równie pięknego wyznania. Słowa dziewczyny, choć niegodne córki księcia, trafiały mu prosto do serca.
- Moja śmierć niczego nie zmieni - ciągnęła księżniczka. - Chcę na własne oczy zobaczyć, co się stanie z zamkiem i jeziorem... Będę żyła, choćby w nędzy i poniżeniu! Umrzeć z własnej ręki... Nie! Nie!"
(str. 42-43)
Hayaki koto kaze no gotoku,
shizukanaru koto hayashi no gotoku,
shinryaku suru koto hi no gotoku,
ugokazaru koto yama no gotoshi
疾きこと風の如く、
徐かなること林の如く、
侵し掠めること火の如く、
動かざること山の如し
[Szybcy jak wiatr,
spokojni jak las,
zaborczy jak ogień,
nieruchomi jak góra]
(str.50)
風林火山 Fūrin kazan, The Samurai Banner of Furin Kazan (1953)
przeł. Dorota Marczewska
"- Nic z tego... Nienawidzę samobójstw!(...)
- Musisz podjąć decyzję.
Dziewczyna szarpnęła się, lecz nie zdołała oswobodzić ręki. Z góry popatrzyła na samuraja. Jej oczy miotały zimne błyski.
- Wokół same trupy. Ja chcę żyć na przekór wszystkim.
Kansuke uznał, że nigdy dotąd nie słyszał...
2014-04-08
przeł. M. Melanowicz
1) Dziennik szalonego starca, 瘋癲老人日記 Fūten Rōjin Nikki, Diary of a Mad Old Man, 1961
"Na starość zdarza się to pewnie wszystkim, ale ostatnio nie ma jednego nawet dnia, bym nie myślał o śmierci. Co więcej, u mnie to nie jest sprawa ostatnich dni. Ciągnie się już od dosyć dawna, od lat dwudziestych mojego życia, niemniej ostatnio zastanawiam się nad tymi kwestiami częściej niż kiedykolwiek przedtem. Chyba dzisiaj umrę - myśl ta atakuje mnie kilka razy na dzień. Niekoniecznie towarzyszy jej lęk. W młodości, owszem, czułem w takich chwilach strach, teraz jest w tym nawet pewna przyjemność. Wyobrażam sobie z najdrobniejszymi szczegółami scenę swej śmierci i to, co nastąpi potem." (str. 17-18)
"Do lat pięćdziesiątych swego życia niczego tak się nie lękałem, jak przeczucia śmierci, teraz to minęło. Mogę chyba powiedzieć, że zmęczyłem się życiem, i wydaje mi się, że dla mnie to już nieważne, kiedy umrę." (str. 20)
"Zabawne, że nawet podczas bólu nie ustaje pożądanie płciowe. Może nawet wtedy jest jeszcze silniejsze. A może chodzi o to, że tym bardziej pociąga mnie kobieta, im więcej przez nią cierpię?" (str. 27)
"- Czy dziadek mnie zachęca, żebym to zrobiła?
- To też możliwe.
- Jesteś szalony!
- Możliwe. Dopiero teraz zdałaś sobie z tego sprawę, ty, taka bystra dziewczyna?
- Co cię jednak skłania do tego, żeby myśleć w ten sposób?
- Odwet za to, że sam już nie mogę cieszyć się miłosnymi przygodami. Będę się przynajmniej rozkoszował patrząc na przygody innych. Biedny jest człowiek, który do tego dochodzi." (str. 53)
"Naprawdę, prawie nic nie wiem o Jokichim, moim najstarszym synu i spadkobiercy rodu Utsugi. Niewielu jest chyba ojców, którzy by tak mało wiedzieli o swoich dzieciach. Wiem, że skończył wydział ekonomiczny Uniwersytetu Tokijskiego i że rozpoczął potem pracę w przemysłowej firmie udziałowej Pacific Plastic. Ale w gruncie rzeczy nie wiem, co on tam robi. (...) Podobno ma wkrótce zostać kierownikiem działu, ale nie wiem, jaką ma pensję miesięczną ani jakie premie." (str. 55)
"Moją matkę w młodości uważano za piękność. Pamiętam ją dobrze z tamtych czasów. Do mego piętnastego roku życia była piękna jak zawsze przedtem. Gdy przywołuję w pamięci jej postać i porównuję z Satsuko, widzę, jak wielka jest między nimi różnica! Wszyscy dziś uważają, że Satsuko również jest piękna. Ale między tymi dwiema pięknościami, miedzy rokiem 1894 a 1960, jakaż różnica! Ileż zmieniło się w fizycznej budowie Japonek!" (str. 73)
"Jeśli tamte łzy były dowodem szaleństwa, o czym świadczą dzisiejsze? Tamtych raczej się nie spodziewałem, dzisiejsze pojawiły się zupełnie nieoczekiwanie. Ja, podobnie jak Satsuko, upodobałem sobie udawanie gorszego, niż jestem w rzeczywistości, ponadto uważam, że nie przystoi mężczyźnie płakać, a mimo to łatwo się wzruszam do łez, nawet z byle powodu." (str. 102)
"Czy nie można by wyrzeźbić twarzy i sylwetki Satsuko jako bodhisattwy, skrycie upodobnić ją do Kannon czy Seishi i postawić na moim grobie? Bo przecież ja nie wierzę w bogów ani buddów, żadna religia mi nie odpowiada, a jeśli nawet rzeczywiście istnieje Bóg lub Budda, to dla mnie jest nim tylko Satsuko. Zostać pogrzebanym pod wyobrażeniem Satsuko - oto moje największe pragnienie." (str. 126)
_____________________________________________________________________
2) Niektóry wolą pokrzywy, 蓼喰う蟲 Tade kuu mushi, Some Prefer Nettles, 1929
"Był więc całkowicie zdecydowany pewnego dnia, kiedy zajdzie potrzeba, wyjawić synowi wszystko jak dorosłemu. Nie o to przecież chodzi, że ojciec czy matka są źli, a jeśli nawet ktoś tak ich osądzi, zrobi to pod wpływem starej moralności, dziś już niepopularnej; w przyszłości dzieci nie powinny się wstydzić, jeśli rodzice zdecydują się na rozwód" (str. 165)
"Nie miał oczywiście dość odwagi, aby szerzyć i umacniać wokół siebie pogląd, że ich małżeństwo jest modelem nowej moralności. W swoich zamiarach rozwodu mógł liczyć na poparcie i nie miał powodu do wyrzutów sumienia, a jeśli zajdzie taka konieczność - myślał - przeciwstawi się innym zdecydowanie; lecz - łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić - nie chciał się znaleźć w sytuacji zupełnie dla siebie niekorzystnej. Wolałby prowadzić życie spokojne, nie kalając świętych tabliczek przodków, po prostu skromnie przycupnąć w jakimś kąciku, tak aby nie rzucać się innym w oczy" (str. 166)
różnica między lalkami europejskimi a japońskimi - str. 174
"Starość niekoniecznie musi być smutna - myślał - starość ma swoje własne przyjemności. Czuł jednak, że sama ta myśl jest symptomem zbliżającej się starości" (str. 177)
"(...) można by rzec, że w tej dziedzinie był on wyznawcą swoistego kultu kobiety. Oczywiście, do tej pory nie zasmakował jeszcze ani takiej miłości, ani uniesienia artystycznego, nosił w sobie tylko mgliste o nich marzenie, tym więc goręcej tęsknił do tego, czego w rzeczywistości nie zaznał. A kiedy stykał się z zachodnią powieścią, muzyką czy filmem, wydawało mu się, że w jakimś stopniu spełniają się jego tęsknoty, zwłaszcza że na Zachodzie od dawna otaczano kobietę szczególnym kultem. Europejczyk w kochanej przez siebie kobiecie widzi boginię z mitów greckich czy obraz Świętej Dziewicy. To odczucie jest szeroko rozpowszechnione, wpływa na obyczaje i znajduje odzwierciedlenie w sztuce i literaturze Zachodu. Kaname czuł niewysłowiony smutek, gdy myślał o życiu emocjonalnym Japończyków, w którym brak tego szczególnego kultu." (str. 185)
"Bez wątpienia, rozwód jest zawsze rzeczą smutną. Niezależnie od tego, kim jest partner czy partnerka, w samym fakcie rozstania jest coś smutnego. Takanatsu miał oczywiście rację mówiąc, że czekanie na sprzyjający moment nic nie da, bo taki moment nigdy nie nadejdzie." (str. 196)
"Wspominając o najbardziej odpowiednim momencie dla nas wszystkich, miałem na myśli również porę roku. Bo przecież nasilenie smutku w dużej mierze zależy od stanu pogody. Najtrudniej byłoby rozstawać się jesienią, w najsmutniejszej porze roku." (str. 198)
"- Czy sądzisz, że przyjdzie czas, kiedy się nim znudzisz?
- Nie mam zamiaru nim się nudzić.
- A jak z Aso?
- Myślę, że on też nie, ale mówi, że nie ma sensu teraz obiecywać, że się nie znudzi.
- Czy to ci wystarczy?
- Dobrze rozumiem jego uczucia. Oczywiście, mógłby mi powiedzieć, że się nie znudzi, ale on przeżywa miłość po raz pierwszy i choć mu się teraz wydaje , że nigdy nic się nie zmieni, to jednak nie wie, czy tak będzie naprawdę. Nie ma sensu, żeby obiecywał, skoro sam nie wie, a nie chciałby mnie potem okłamywać.
- Ale przecież nie o to mi chodzi. Mówię o żarliwości uczuć, dzięki której można powiedzieć: 'Nie znudzisz mi się', nie myśląc wcale o przyszłości." (str. 224)
"Dla Kaname kobieta była albo bóstwem, albo zabawką i być może stosunki z Misako nie układały się dobrze dlatego, że nie była ona ani jednym, ani drugim. Gdyby Misako nie została jego żoną, mogłaby stać się zabawką, ale ponieważ była żoną, nie mógł się nią interesować jako zabawką." (str. 231)
"W młodości marzył, żeby kochać tylko jedną kobietę, być jej odbiorcą i opiekunem, i marzenie to jeszcze nie rozwiało się całkowicie mimo obecnego raczej rozpustnego życia i mimo tego, że teraz już nie musiał się z nikim liczyć; przetrwał instynkt moralny, zrozumienie dla buddyjskich zasad." (str. 286)
przeł. M. Melanowicz
1) Dziennik szalonego starca, 瘋癲老人日記 Fūten Rōjin Nikki, Diary of a Mad Old Man, 1961
"Na starość zdarza się to pewnie wszystkim, ale ostatnio nie ma jednego nawet dnia, bym nie myślał o śmierci. Co więcej, u mnie to nie jest sprawa ostatnich dni. Ciągnie się już od dosyć dawna, od lat dwudziestych mojego życia, niemniej ostatnio zastanawiam się nad...
2014-05-13
przeł. M. Melanowicz
1) Ashikari, czyli źle mi bez ciebie, 蘆刈 Ashikari, The Reed Cutter, 1932
"Każdy człowiek posiada jakieś wspomnienia rozbudzające jego najgłębsze uczucia. Lecz kiedy stanie już u progu pięćdziesiątki, to nawet zwykły smutek jesieni atakuje go z tak dziwną mocą, jakiej by nigdy sobie nie wyobrażał w młodości, nawet zwykły szelest wiatru w liściach maranty przenika mnie teraz do głębi, i w żaden sposób nie mogę się z tego nastroju otrząsnąć, a zwłaszcza gdy siedzę sam w taki wieczór jak dziś i w takim miejscu jak to, z dojmującym bólem myślę o kruchości i nietrwałości ludzkich poczynań, które przemijają bez śladu, i wtedy coraz gwałtowniej ogarnia mnie tęsknota za tym barwnym i bogatym światem, który odszedł bezpowrotnie." (str. 24-25)
2) Shunkinsho, czyli rozmyślania nad życiem Wiosennej Harfy, 春琴抄 Shunkinsho, A Portrait of Shunkin, 1933
"Powiedział kiedyś Sato Haruo, że głusi wyglądają jak głupcy, a niewidomi - jak mędrcy; głusi, starając się zrozumieć, co się do nich mówi, ściągają brwi, otwierają oczy i usta, pochylają głowę, to znów unoszą ją do góry, na skutek czego zachowanie ich wydaje się prostackie i głupkowate, podczas gdy niewidomi siedzą wyprostowani, w milczeniu, z głową lekko pochyloną do przodu i z zamkniętymi oczyma jak przy medytacji, tak że wyglądają na głęboko zamyślonych" (str. 85)
przeł. M. Melanowicz
1) Ashikari, czyli źle mi bez ciebie, 蘆刈 Ashikari, The Reed Cutter, 1932
"Każdy człowiek posiada jakieś wspomnienia rozbudzające jego najgłębsze uczucia. Lecz kiedy stanie już u progu pięćdziesiątki, to nawet zwykły smutek jesieni atakuje go z tak dziwną mocą, jakiej by nigdy sobie nie wyobrażał w młodości, nawet zwykły szelest wiatru w liściach...
2014-06-04
日本三文オペラ Nihon Sanmon Opera, Japan's Threepenny Opera, 1959
tłum. z niemieckiego Zuzanna Melicka
Tyle brudu w tej książce, tyle zepsucia, zgnilizny, smrodu... Kiedy czytałam, czułam wręcz odór dzielnicy szabrowników, odór bimbru, brudu, moczu i zepsutego mięsa. Naturalizm do granic możliwości, który robi ogromne wrażenie. I cały ten naturalizm, chociaż taki odpychający i wstrętny, to właśnie on przyciąga, to właśnie on hipnotyzuje, i to właśnie dzięki niemu chce się czytać dalej i dalej i brnąć w ten świat złodziei, żebraków i kalek. I czytam z coraz większym zaciekawieniem i chcę coraz więcej tego naturalizmu. Świetna! (Brawo też dla tłumacza, bo przekład rewelacyjny, choć tłumaczyła z niemieckiego, więc chyba bardziej brawo dla niemieckiego tłumacza)
日本三文オペラ Nihon Sanmon Opera, Japan's Threepenny Opera, 1959
tłum. z niemieckiego Zuzanna Melicka
Tyle brudu w tej książce, tyle zepsucia, zgnilizny, smrodu... Kiedy czytałam, czułam wręcz odór dzielnicy szabrowników, odór bimbru, brudu, moczu i zepsutego mięsa. Naturalizm do granic możliwości, który robi ogromne wrażenie. I cały ten naturalizm, chociaż taki odpychający i...
2014-10-28
"Nie ma dotkliwszej boleści
niźli dni szczęścia wspominać w niedoli."
Piekło, Pieśń V
"Raz dla zabawy czytaliśmy boje,
Gdzie wpadł Lancelot w miłosne więzienie;
Byliśmy sami, bezpieczni oboje.
Czasem nad księgą zbiegło się spojrzenie
I zdejmowało z lic barwy rumiane —
Ale nas zmogło jedno okamgnienie.
Kiedyśmy doszli, gdzie usta kochane
Rycerz całował w nieowładnej chęci,
On, z którym nigdy już się nie rozstanę,
Drżący do ust mych przywarł bez pamięci;
Księga i pisarz Galeottem byli —
W ten dzień jużeśmy nie czytali więcej".
Piekło, Pieśń V
"Stęsknił się duch mój, że od lat tak wiela
Cudem jej wdzięków nie był czarowany:
Cudem, co wabi i co onieśmiela,
Więc gdy mi błysnął kształt jej ukochany,
Przez moc tajemną, która od niej biła,
Dawnej miłości poczułem kajdany."
Czyściec, Pieśń XXX
"Niech wam wystarczy wierzyć, że tak jest, a nie dociekać, dlaczego jest"
"Nie ma dotkliwszej boleści
niźli dni szczęścia wspominać w niedoli."
Piekło, Pieśń V
"Raz dla zabawy czytaliśmy boje,
Gdzie wpadł Lancelot w miłosne więzienie;
Byliśmy sami, bezpieczni oboje.
Czasem nad księgą zbiegło się spojrzenie
I zdejmowało z lic barwy rumiane —
Ale nas zmogło jedno okamgnienie.
Kiedyśmy doszli, gdzie usta kochane
Rycerz całował w nieowładnej...
2014-11-25
"Dla uniknięcia wojny nie należy nigdy dopuszczać do spotęgowania nieporządku, ponieważ nie uniknie się jej, lecz tylko na twoją niekorzyść odwlecze." Rozdz. III
"Żądza podbojów jest rzeczą bardzo naturalną i powszechną i zawsze, gdy je ludzie czynią z powodzeniem, zyskują pochwały, a nie naganę, lecz gdy chcą je czynić na wszelki sposób, wbrew możliwości, zasługują na naganę i popełniają błąd." Rozdz. III
"Gubi sam siebie ten, kto drugiego czyni potężnym, gdyż tworzy się tę potęgę zręcznością lub siłą, a jedno i drugie budzi nieufność u tego, który stał się potężnym." Rozdz. III
"Należy bowiem pamiętać, że ludzi trzeba albo potraktować łagodnie albo wygubić, gdyż mszczą się za błahe krzywdy, za ciężkie zaś nie mogą. Przeto gdy się krzywdzi człowieka, należy czynić to w ten sposób, aby nie trzeba było obawiać się zemsty." Rozdz. III
"Ci, którzy wyłącznie dzięki szczęściu zostają z prywatnych ludzi książętami, zostają nimi z małym trudem, lecz z dużym utrzymują się; oni na skrzydłach lecą do celu, więc też w drodze nie napotykają żadnych przeszkód, wszystkie one występują dopiero później, gdy się już usadowili na tronie." Rozdz. VII
"Krzywdy powinno się wyrządzać wszystkie naraz, aby krócej doznawane, mniej tym samym krzywdziły, natomiast dobrodziejstwa świadczyć trzeba po trosze, aby lepiej smakowały." Rozdz VIII
"Przeto przezorny książę powinien obmyśleć sposób, aby obywatele zawsze i w każdej okoliczności odczuwali potrzebę jego rządu, wtedy stale będą mu wierni." Rozdz. IX
"Tych, którzy stają się zależnymi, należy honorować i miłować, zwłaszcza gdy nie są chciwi." Rozdz. IX
"Ludzie są zawsze nieprzyjaciółmi przedsięwzięć, w których widzą trudności." Rozdz. X
"Miłość trzymana jest węzłem zobowiązań, który ludzie, ponieważ są nikczemni, zrywają, skoro tylko nadarzy się sposobność osobistej korzyści, natomiast strach jest oparty na obawie kary; ten więc nie zawiedzie nigdy." Rozdz. XVII
"Trzeba przeto być lisem, by wiedzieć, co sidła, i lwem, by postrach budzić u wilków." Rozdz. XVIII
"Ludzie tak są prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten, kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać." Rozdz. XVIII
"Przeto najlepszą twierdzą, jaka być może, jest przychylność ludu; chociażbyś bowiem miał twierdze, nie ocalą cię one, jeżeli cię nienawidzi lud, bo gdy ten chwyci za broń, nie braknie nigdy cudzoziemców, którzy przyjdą mu z pomocą." Rozdz. XX
"Ludzie będą zawsze dla ciebie źli, jeżeli konieczność nie zmusi ich do tego, by byli dobrzy." Rozdz. XXIII
"Lepiej jest być gwałtownym niż oględnym, gdyż szczęście jest jak ta kobieta, którą trzeba koniecznie bić i dręczyć, aby ją posiąść." Rozdz. XXV
"Ludzie prędzej puszczają w niepamięć śmierć ojca niż stratę ojcowizny." Rozdz. XXVII
"Dla uniknięcia wojny nie należy nigdy dopuszczać do spotęgowania nieporządku, ponieważ nie uniknie się jej, lecz tylko na twoją niekorzyść odwlecze." Rozdz. III
"Żądza podbojów jest rzeczą bardzo naturalną i powszechną i zawsze, gdy je ludzie czynią z powodzeniem, zyskują pochwały, a nie naganę, lecz gdy chcą je czynić na wszelki sposób, wbrew możliwości, zasługują na...
2014-01-16
(...) śmierć jest po prostu jednym ze zdarzeń, jakie funduje nam życie.
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
Co nas ratuje przed obłędem? Siła witalna? Egoizm? Spryt? Brak wrażliwości? A może jedyną siłą, która chroni nas przed szaleństwem, jest to właśnie, że nie umiemy do końca pojąć, na czym ono polega? Czy nie jest tak, że człowiekowi zadawane jest jedynie indywidualne cierpienie, a wszystkie, najsurowsze nawet kary, które go spotykają, są tak odmierzane, ażeby mógł je wytrzymać? Czyżbyśmy po prostu byli stale poddawani próbie i, kiedy dotyka nas osobiste nieszczęście, poddajemy się tylko złudzeniu, że nie umiemy ogarnąć go rozumem?
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
Śmierć pojedynczego człowiek jest poważna i podniosła, tak jak śmierć miliona jest czymś poważnym i podniosły. Wystarczy jednak, że odrobinę przekroczymy miarę i farsa gotowa.
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
"Coś mi się przypomniało.
Chodzi o moje intymne kontakty. Za pierwszym razem nigdy nie udaje mi się zamknąć oczu. Kiedy oni obejmują mnie ramionami, a moje ręce oplatają ich ciała, próbuję sobie wyobrazić, że oto we dwoje wyzbywamy się ludzkich kształtów, ale ja, chociaż bardzo się staram, ciągle tkwię w ludzkiej postaci. Gdybym tylko mogła zamknąć oczy, wtopiłabym się w nich i granice naszych ciał przestałyby istnieć. Wiem to na pewno. Za nic jednak nie udaje mi się zamknąć oczu. Z otwartymi oczami obserwuję, jak oni się poruszają, bronią się przede mną albo ulegają.
Kiedy ten pierwszy raz mam już za sobą i jestem z kimś po raz kolejny, zamykam oczy, a napięta skóra zaczyna się powoli rozluźniać. Wtedy niepostrzeżenie - zmieniam się. Bez trudu osiągam upragniony kształt."
(Hiromi Kawakami - Nadepnęłam na węża, str 138-9)
"A ja rozmyślałam o wężu. Przy nim od samego początku nie czułam się obco, tak jak wtedy, kiedy rozmawiam z Kosugą czy Nishiko, od których dzieli mnie niewidzialny mur, albo kiedy przebywałam z - jak to mówi Kosuga - dzisiejszą młodzieżą, uczniami czy kolegami z pracy z czasów mojej nauczycielskiej kariery, no i, muszę przyznać, również w kontaktach z matką, ojcem i braćmi. Czasem jest to ledwie zauważalne uczucie, czasem przybiera na sile, ale mur jest zawsze. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że to jego obecność sprawia, że rozmowa jest w ogóle możliwa.
Między mną a wężem mur nie istniał."
(Hiromi Kawakami - Nadepnęłam na węża, str 130)
"Nie wiem, co robić. Nie wiem, nie wiem, powtarzam w myślach, choć tak na prawdę wiem. Wiem, ale czuję się całkiem sparaliżowana. Nie wolno mi się teraz poddać, myślę. Bo poddać się jest łatwo. Chcesz się poddać, to się poddajesz. Czyż nie należy tak zrobić, jeśli się tego pragnie? Po co zmuszać się do robienia czegoś, czego robić nie pragniemy? Nie jest dla mnie jasne, czy to ja mówię, czy ona. Nie jest jasne, nie jest jasne, powtarzam w myślach i czuję, że trzeba położyć kres tej odwiecznej walce, która nagle wydała mi się idiotyczna."
(Hiromi Kawakami - Nadepnęłam na węża, str 149-150)
"A w dniu, kiedy umarłaś, ja śnieg odgarniałem z peronu. I przy tym stole zapisałem w raporcie: W dniu dzisiejszym bez zmian. Tak napisałem..."
(Jiro Asada - Kolejarz, str 94)
"- A ty nie odmawiasz mężczyznom? - zapytała Yoko, nalewając alkoholu do szklanki Miyo.
- O czym ty mówisz? Jest kilku, którzy przychodzą co wieczór, prawda? Mają na mnie ochotę. Ale mężczyźni, mężczyźni myślą, że to ja na nich czekam każdego wieczoru! Muszę dać im odczuć przez dzień lub dwa: a właśnie, że nie czekam na was. (...)
- A gdybyś tak dawała im do zrozumienia przez miesiąć?
- Ale pieniądze dobrze mi robią na serce!"
(Eiki Matayoshi - Klątwa świni, str 177)
(...) śmierć jest po prostu jednym ze zdarzeń, jakie funduje nam życie.
(Yukio Mishima „Śmierć w środku lata”)
Co nas ratuje przed obłędem? Siła witalna? Egoizm? Spryt? Brak wrażliwości? A może jedyną siłą, która chroni nas przed szaleństwem, jest to właśnie, że nie umiemy do końca pojąć, na czym ono polega? Czy nie jest tak, że człowiekowi zadawane jest jedynie...
2014-01-17
1)Abe Kobo, Żołnierz ze snu (夢の兵士 Yume no heishi, The Dream Soldier) (1957) przeł. Henryk Lipszyc
"W dzień tak mroźny, że sny zamarzały,
miałem straszny sen.
Wczesnym popołudniem
sen odszedł z czapką na głowie...
Zaryglowałem drzwi." (str. 11)
2)Dazai Osamu, Mój mąż, Villon (ヴィヨンの妻 Biyon no Tsuma) (1947) przeł. Krystyna Okazaki
3) Endo Shusaku, Młodsza siostra (肉親再開 Nikushin saikai) przeł. Krystyna Okazaki
4) Fukazawa Shichiro, Bracia Murasho (むらしょうの兄弟 Murashō no kyodai) przeł. Krystyna Okazaki
5) Hirabayashi Taiko, Ludzkie życie (人の命 Hito no inochi) przeł. Mikołaj Melanowicz
6) Inoue Yasushi, Loulan (楼蘭 Rouran) przeł. Mikołaj Melanowicz
7) Kaiko Takeshi, Żołnierska zapłata (兵士の報酬 Heishi no hōshū) przeł. Mikołaj Melanowicz
8) Kawabata Yasunari, Zatoka Łuku (弓浦市 Yumiura shi) przeł. Mikołaj Melanowicz
"Przeszłość - to odległe spotkanie w Yumiura - pozostało dla niej czymś pełnym barw i życia, a dla Kasumiego - czymś całkiem wygasłym i nieistniejącym. Wracał do niej myślami z poczuciem winy. (...) Co prawda, nie było miejscowości o nazwie Yumiura, Zatoka Łuku, ale ileż zdarzeń z jego przeszłości, które on zapomniał i które dla niego nie istnieją, żyje w pamięci innych ludzi. Tak jak w pamięci tej kobiety, która nawet po jego śmierci będzie przekonana, że on, Kasumi, w Zatoce Łuku poprosił ją o rękę."
(str. 175)
9)Kita Morio, Na grzbiecie górskim (岩尾根にて Iwaone nite) przeł. Hanna Zamyłka
10) Kojima Nobuo, Karabin (小銃 Shōjū) przeł. Andrzej Nowak
11) Kuroi Senji, Tydzień świętego mozołu (聖産業週間 Seisangyō shukan) przeł. Andrzej Nowak
12) Mishima Yukio, Umiłowanie ojczyzny (憂国 Yūkoku) (1961) przeł. Henryk Lipszyc
13) Nagai Kafu, Order (勲章 Kunsho) przeł. Krystyna Okazaki
14) Noma Hiroshi, Czerwony księżyc (顔の中の赤い月 Kao no naka no akai tsuki, A Red Moon in Her Face) przeł. Krystyna Okazaki
"W twarzy owdowiałem Horikawy Kurako zwracał uwagę szczególny wyraz cierpienia. (...) Jej twarz samą w sobie można by nazwać ledwie zwyczajną, często spotykane ładne i regularne rysy, a jednak wydawało się, jakby ktoś przemocą odebrał tej twarzy życie, coś się w niej wypaczyło, i stąd właśnie wzięła się jej piękność i niezwykła wprost siła oddziaływania." (str. 272)
"Traktował tę kobietę jako zastępczynię prawdziwej ukochanej i tak też ją kochał. Z pewnością jego oczy szacowały ją okrutnie i chłodno. Dotykając jej małych, słabo rozwiniętych piersi czuł, jak serce ścina mu się chłodem. Zawsze porównywał je z miękkimi, a zarazem sprężystymi piersiami tamtej. Doznawał wtedy uczucia niedosytu przejmującego do bólu. (...) Oczywiście nie zawsze odnosił się do niej tak chłodno, ale im częściej się to zdarzało, tym bardziej przytłaczał go ciężar jej uczucia, niedostępnego dla spojrzeń innych ludzi. Zdawało mu się, że gorący prąd uczucia, płynący od niej ku niemu, osacza go ze wszystkich stron, co zaczynało być już drażniące." (str. 276)
"Wiedział już, że w obliczu zaciekłych zmagań człowiek musi bronić wszelkimi siłami własnego życia, koić własne cierpienie, wziąć w swoje ręce sprawę własnej śmierci.Każdy musi sam dbać o własne życie jak o wodę z manierki troskliwie gromadzoną w skórzanym bukłaku. Wody absolutnie nie wolno oddawać innym, życia nie wolno marnować dla innych ludzi. Jeśli ktoś choć trochę ustępuje siłą towarzyszom, już w tym momencie odpada z szeregu i zawisa nad nim śmierć. Gdy cały oddział głoduje, oddanie swego jedzenia innemu oznacza śmierć. I tak wojenni towarzysze patrzą na siebie wrogo znad jednej miski." (str. 277)
"Tym razem Nakagawa wypuścił z ręki wodze, kolana się pod nim ugięły, upadł i znieruchomiał. Dokonał wyboru, pogrzebał swoje życie w grubej warstwie pyłu na drodze. Jak gdyby przez śmierć wyzwolił się wreszcie z wlokącego go niewolniczego sznura." (str. 281)
"Mąż z pewnością kochał ja gorąco, a i ona odpłaca mu takim samym uczuciem. Utraciła go jednak i co teraz może być treścią jej życia? W którą stronę usiłuje płynąć jej miłość, pozbawiona celu? Czy płonie i dopala się jaskrawo w przestworze nieba jak zorza wieczorna, jaśniejsza nawet od południowego słońca? To właśnie niespełniona miłość jest przyczyną tego szczególnego wyrazu twarzy Kurako. Także źródłem piękna z jakimś odcieniem szaleństwa, które chwilami od niej promieniuje, jest dopalający się w samotności żar jej uczuć." (str. 285)
"Dlaczego taka uroda musiała rozkwitnąć właśnie przez cierpienie? - Nie zastanawiał się nad tym, że jego pytania brzmiały dość dziwnie; stał w miejscu i nie spuszczał z niej wzroku. Od tej postaci, a może z głębi jego duszy - nie zdawał sobie z tego sprawy - nadpłynął falą smutek i zdawał się rozpościerać po całym placu, zmieszany z miękkimi barwami zmierzchu opadającego z nieba, które otworzyło się nad miastem szeroko, odkąd znikły wszystkie wyższe budynki. Smutek przenikał w ciszy do serc tak wielu ludzi doświadczonych po swojemu ta nieszczęsną wojną." (str. 289)
"- Za to ty wyglądasz mi na sercowego. Co wieczór nie ma cię w domu, może zacząłeś się kochać?
- Kochać? - Toshio zawahał się z odpowiedzią. - Czy w Japonii są jakieś kobiety, w których można się kochać?
-Są czy nie, to nieważne. Mężczyźni mają kochać kobiety. Nawet jeśli przegraliśmy wojnę, to mężczyźni potrzebują kobiet, a kobiety mężczyzn." (str. 290)
"Nieraz pragnął uczynić nowy krok w swoim życiu. Nie miał pojęcia jednak, w jaki sposób odnaleźć właściwy koniec nici. Nowy krok - oznaczał wyzwolenie, zrzucenie ciążącego mu brzemienia przeszłości. Nie wiedział jedynie, jak się to robi." (str. 292-293)
"Oboje czuli, ze mają sobie tak wiele do powiedzenia, że muszą sobie to wszystko powiedzieć - i oboje milczeli." (str. 295)
"- Co właściwie chcę robić? Czego w końcu pragnę? Czy chcę od niej miłości? Kobieta, która straciła na wojnie ukochanego męża, zwiąże się z mężczyzną, który dopiero przez śmierć innej kobiety poznał wartość tamtej miłości... to trochę za bardzo jak w powieści. - pomyślał. Poczuł nagle, jak obok niego szamocze się bezradnie czyjeś niewielkie życie. To ona, Kurako, o małych stópkach wyglądających spod spódnicy, nieszczęsna istota obarczona cierpieniem. Wyczuwał rozpacz, która przyczaiła się jak zwierzę gdzieś w głębi tego życia, w bezruchu i ciszy.
- Nie, to nie jej pragnę. Ona też mnie nie potrzebuje. Powiedziała, że nie potrafi w żaden sposób zaradzić mojemu cierpieniu, i ja też dla niej nic zrobić nie mogę. Pomyśleć, że nie potrafię pomóc nawet tej jednej nieszczęśliwej istocie ludzkiej, tak blisko mnie... Ja istnieję tylko dla siebie samego, ona też istnieje tylko dla siebie, może lepiej się z tym pogodzić?" (str. 296)
"Za wszelką cenę chciał dotrzeć do jej duszy. Pragnął, aby smutek Kurako spotkał się z jego całą szczerością, jeśli w takim człowieku jak on zostało jeszcze choć trochę szczerości i prawdy. Gdyby dwoje ludzi, stojąc twarzą w twarz, mogło podzielić się swoim cierpieniem, przekazać je sobie nawzajem, nawzajem ukazać sobie prawdę, gdyby dwoje ludzi mogło tak wymienić między sobą tajemnicę swego istnienia... Wtedy słowo "człowiek" nabrałoby innego znaczenia... Wiedział jednak, że to niemożliwe." (str. 298)
15) Nosaka Akiyuki, Grób świetlików (火垂るの墓 Hotaru no haka) przeł. Krystyna Okazaki
16) Oe Kenzaburo, Hojność umarłych (死者の奢り Shisha no ogori, Lavish Are The Dead) (1957) przeł. Mikołaj Melanowicz
"Ze splątanymi ramionami, z głowami uderzającymi o głowy pojawiają się umarli na powierzchni ciemnobrązowego płynu i znów się zanurzają do połowy. Ich ciała otulone jasnobrązową, elastyczną skórą wywołują wrażenie twardej, odpychającej autonomii i choć zgęszczają się do wewnątrz, to jednocześnie uparcie lgną do innych. (...) Lepkie powietrze więzi wszelkie dźwięki, sprawia, że ich brzmienie staje się poważne, ociężałe. Umarli wciąż szepcą; ich grube i poważne głosy, niezliczone głosy plączą się ze sobą i trudno je zrozumieć." (str. 334)
"Ci zmarli - myślałem - różnią się od tych, których ciała wkrótce po śmierci zostały spalone. Robią wrażenie doskonałej zwartości i niezależności "rzeczy". Ciała spalone zaraz po śmierci - myślałem - nie są tak skończoną "rzeczą". Podlegają powoli przemianie w wieloznaczny stan pośredni między rzeczą a świadomością. I spalają się w tym stanie szybko. Nie mają czasu stać się "rzeczą". (...)
Tak. Śmierć jest "rzeczą". A ja pojmowałem ją tylko w aspekcie świadomości. Śmierć jako "rzecz" zaczyna się po ustaniu świadomości. I tak rozpoczęta trwa zakonserwowana z podziemiach budynku uniwersyteckiego przez wiele lat, i czek ana sekcję." (str. 342)
"Rozwijałem się. Przez cały czas długiej wojny - pomyślałem. Rosłem w okresie, w którym jedyną nadzieją nieszczęśliwych dni było zakończenie wojny. Dusiłem się w powodzi symptomów tej nadziei, omal nie umarłem. Skończyła się wojna, dorośli strawili ją w sercu jak w żołądku i wydalili twarde niestrawne części i śluz, ale ja w tej operacji udziału nie brałem. I nim się zorientowaliśmy, nasze nadzieje rozwiały się jak dym. (...)" (str. 348)
"To był żywy człowiek. Ten żywy człowiek, człowiek dysponujący świadomością, otoczył się gubą błoną śluzową i odrzucił mnie. Byłem w świecie umarłych. A kiedy wróciłem do żywych, wszystko stało się trudne." (str. 350)
"Profesor roześmiał się szczerze jak dziecko, marszcząc całą twarz.
- Student zajmujący się Racine'em przenosi trupy, coś podobnego!" (str. 355)
17) Sakaguchi Ango, Pomylona (白痴 Hakuchi) przeł. Krystyna Okazaki
18) Tachihara Masaaki, Samobójstwo we dwoje (心中 Shinjū) przeł. Andrzej Nowak
19) Tanizaki Jun'ichiró, Ulotny most snów (夢浮橋 Yume no ukihashi) przeł. Mikołaj Melanowicz
20) Yoshiyuki Junnosuke, Ulewa (驟雨 Shuu) przeł. Krystyna Okazaki
21) Yasuoka Shotaro, Żona właściciela lombardu (質屋の女房 Shichiya no nyobo) przeł. Krystyna Okazaki
1)Abe Kobo, Żołnierz ze snu (夢の兵士 Yume no heishi, The Dream Soldier) (1957) przeł. Henryk Lipszyc
"W dzień tak mroźny, że sny zamarzały,
miałem straszny sen.
Wczesnym popołudniem
sen odszedł z czapką na głowie...
Zaryglowałem drzwi." (str. 11)
2)Dazai Osamu, Mój mąż, Villon (ヴィヨンの妻 Biyon no Tsuma) (1947) przeł. Krystyna Okazaki
3) Endo Shusaku, Młodsza siostra (肉親再開...
猟銃 Ryōjū, The Hunting Gun (1949)
przeł. z francuskiego Anna Gostyńska
"Człowiek to taka głupia istota, że zawsze ma nadzieję, iż ktoś drugi potrafi go zrozumieć" (str. 11)
"Dotąd wierzyłam, że miłość, zawsze błogosławiona przez Boga i ludzi, lśni i triumfuje - jak słońce. Wierzyłam, że miłość z biegiem czasu przybiera na sile, jest jak przejrzyste wody potoku, połyskujące całą swą krasą pod promieniami słońca, drżące pod tchnieniem wiatru, ukryte wśród brzegów porosłych kwiatami, trawą, krzewami. Myślałam, że taka właśnie jest miłość. Jakże mogłam wyobrazić sobie miłość nie rozjaśnioną słońcem, płynącą znikąd do nikąd, w ukryciu, jak podziemna rzeka?" (str. 15)
"Jeśli nie możemy uniknąć grzechu, niech to będzie przynajmniej wielki grzech." (str. 16)
"Pisanie pożegnalnego listu jest bolesne. Nie lubię się rozczulać, ale nie chcę okazać się brutalna. Chciałabym, aby ta sprawa rozwodowa została przeprowadzona kulturalnie, abyśmy nie musieli ranić się wzajemnie, nie potrafię jednak całkowicie wyeliminować z tego listu śladów sentymentalizmu. W końcu list na temat rozwodu nie może być listem miłym, niezależnie od tego, kto go pisze. Spróbuję w tych warunkach wyrazić się jasno, tak jak to uczynić należy, gdy się prosi o rozwód. Będzie to więc list wyraźnie nieprzyjemny i na pewno pogłębi Twój chłód w stosunku do mnie." (str. 37)
"Tyś okazywał z początku chłód, a ja przystosowałam się do tego i odpowiadałam tym samym - było to jak stygnięcie żelaza rozpalonego do czerwoności. Wtedy Ty jeszcze bardziej podkreśliłeś tę sztywność w odniesieniu do mnie, i tak stopniowo osiągnęliśmy obecny stan zamrożenia, ten wspaniały nastrój rodzinny tak lodowaty, że i Ty, i ja mieliśmy czasem wrażenie, że nam brwi sztywnieją od szronu. Rodzina zakrzepła w chłodzie? Słowo "rodzina" zbyt wiele zawiera czułości, ludzkich uczuć, bym go mogła użyć. Należałoby raczej powiedzieć "twierdza"." (str. 40)
"Będę obecna w tym liście tak długo, jak długo będziesz go czytał. W chwili, gdy go otworzysz, odnajdziesz w nim tętno mego życia. I podczas tych piętnastu czy dwudziestu minut, póki nie przeczytasz ostatniego słowa, będziesz żył moim tętnem, a Twoja dusza i wszystkie Twoje myśli będą mną wypełnione - tak jak wtedy, gdy jeszcze byłam żywa." (str. 47-48)
"Miłość - to opętanie. Jest całkowicie normalne, że się jest opętanym gwałtowną chęcią wypicia filiżanki herbaty. Dlaczego więc nie miałbym prawa być opętany tobą?" (str. 49)
"Gdyby była wróciła, mogłabym powiedzieć jej po prostu i bez ogródek: "Czy nie chciałabyś oddać mi twego męża?" Albo mogłabym także powiedzieć: "Nadeszła chwila, kiedy muszę ci oddać twego męża". " (str. 54)
"Już w wieku szesnastu czy siedemnastu lat, kiedy nie wiemy jeszcze nawet, co oznacza słowo "kochać" lub "być kochaną", my kobiety instynktownie wiemy już, że szczęście - to być kochaną." (str. 62)
"Kiedy życie się kończy, gdy spoczywamy w spokoju z twarzą zwróconą w stronę śmierci, którą z nas obdarza Bóg prawdziwym spoczynkiem, wiecznym spokojem - czy kobietę, która mogła uważać się za kochaną i zakosztować szczęścia przyjmowania miłości, czy tę, która może powiedzieć, że kochała, choćby była nieszczęśliwa?" (str. 62)
猟銃 Ryōjū, The Hunting Gun (1949)
więcej Pokaż mimo toprzeł. z francuskiego Anna Gostyńska
"Człowiek to taka głupia istota, że zawsze ma nadzieję, iż ktoś drugi potrafi go zrozumieć" (str. 11)
"Dotąd wierzyłam, że miłość, zawsze błogosławiona przez Boga i ludzi, lśni i triumfuje - jak słońce. Wierzyłam, że miłość z biegiem czasu przybiera na sile, jest jak przejrzyste wody potoku,...