Wspomnienia arcyszpiega Hitlera

Okładka książki Wspomnienia arcyszpiega Hitlera Walter Schellenberg
Okładka książki Wspomnienia arcyszpiega Hitlera
Walter Schellenberg Wydawnictwo: Bellona powieść historyczna
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
The Schellenberg memoirs
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-1111-610-8
Tłumacz:
Inga Sawicka
Tagi:
wojna Hitler ss sd
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
206
206

Na półkach: ,

Postać autora, oficera służb policyjnych III Rzeszy jest niezwykła, wystarczy wskazać, że jako jedyny z tak wysoko postawionych osób z kręgów SS uniknął poważnego wyroku i niejako suchą nogą przeszedł do świata powojennego. Służby, w których awansował na sam szczyt zajmowały się wywiadem i kontrwywiadem, konkurując w tym zakresie z wywiadem wojskowym. Same te okoliczności powinny gwarantować niezwykłość wspomnień takiej postaci. Tymczasem jestem po lekturze trochę rozczarowany.
O ile, jak można się było spodziewać, autor wybiela się, pomija niewygodne aspekty, swój udział w zbrodniach III Rzeszy, skupia się często, szczególnie we wspomnieniach z końca wojny na działalności, która dała mu podstawy do łagodnego wyroku i przychylności aliantów, wysuwa na pierwszy plan zabiegi ratujące w tym czasie więźniów obozów, w tym narodowości żydowskiej, to jednak brakuje w książce tego co mogło być najciekawsze, tzn. głębszego wejrzenia w działalność wywiadowczą. Mamy ledwie parę informacji w tym zakresie, trochę o kontaktach z służbami innych krajów, kilka spostrzeżeń, a większość książki poświęcona jest relacją i dziwnym podchodom pomiędzy głównymi aktorami politycznych machin III Rzeszy. Możemy poznać relacje Himmlera z Hitlerem, Heydrichem, Ribbentropem. Ich animozje, wzajemne niechęci i gry przeciwko sobie. Sam Schellenberg przedstawia też swoje wrażenia odnośnie tych najważniejszych postaci, swoje lawirowania między nimi, walkę o względy, wypracowywanie pozycji i ścieżkę kariery. Jest to ciekawe spojrzenie na słabość systemu podporządkowanego rywalizacji osób odpowiedzialnych za decyzyjność w państwie i prowadzenie wojny.
Książka wyszła jeszcze w czasach słusznie minionych i opatrzona jest irytującymi przypisami, dotyczącymi niemal wyłącznie poprawiania wizerunku ZSRR w II wojnie światowej. Ciekawiej czytałoby się te wspomnienia z solidnym opracowaniem edytorskim.
Książka warta przeczytania, choć więcej obiecuje niż daje.

Postać autora, oficera służb policyjnych III Rzeszy jest niezwykła, wystarczy wskazać, że jako jedyny z tak wysoko postawionych osób z kręgów SS uniknął poważnego wyroku i niejako suchą nogą przeszedł do świata powojennego. Służby, w których awansował na sam szczyt zajmowały się wywiadem i kontrwywiadem, konkurując w tym zakresie z wywiadem wojskowym. Same te okoliczności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
28

Na półkach:

Ważna książka ukazująca mechanizmy III Rzeszy. Jak zawsze książki wspomnieniowe mają charakter wybielający głównego autora(nie mylić z Vizirem hehe),lecz istotą rzeczy jest fakt, iż historyczna wartość tejże pozycji jest bezcenna ;) Super ciekawa książka! Bardzo interesujące są szczegółowe opisy spotkań z Himmlerem i hrabią Bernadotte. Fajnie też, że nie dawał się Schellenberg Mullerowi i Kaltenbrunnerowi kierując ich czasem na manowce. Ja nazwę głównego autora arcyszpiegiem Hitlera. Polecam miłośnikom historii

Ważna książka ukazująca mechanizmy III Rzeszy. Jak zawsze książki wspomnieniowe mają charakter wybielający głównego autora(nie mylić z Vizirem hehe),lecz istotą rzeczy jest fakt, iż historyczna wartość tejże pozycji jest bezcenna ;) Super ciekawa książka! Bardzo interesujące są szczegółowe opisy spotkań z Himmlerem i hrabią Bernadotte. Fajnie też, że nie dawał się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
155
42

Na półkach:

Mocno chaotyczna, bardzo stronnicza (nie wiem skąd nagonka w innych komentarzach na komentarze redaktora/edytora - one wprowdzają nieco równowagi w świat autora). Nie zawiera zbyt wiele szczegółów, glównie: byłem, spotkałem się, zdecydowaliśmy.

Mocno chaotyczna, bardzo stronnicza (nie wiem skąd nagonka w innych komentarzach na komentarze redaktora/edytora - one wprowdzają nieco równowagi w świat autora). Nie zawiera zbyt wiele szczegółów, glównie: byłem, spotkałem się, zdecydowaliśmy.

Pokaż mimo to

avatar
331
303

Na półkach: ,

Wspomnienia Waltera Schellenberga należą do tej grupy książek poświęconych Drugiej Wojnie, w których samej wojny jest tak naprawdę bardzo niewiele. Owszem, stanowi ona tło wydarzeń i wisi gdzieś na wysokości nad każdym działaniem głównego bohatera, lecz w rzeczywistości w tekście jej nie uświadczymy. Autor będący szefem SD (Sicherheitsdienst des Reichsführers SS) skupia się na funkcjonowaniu swojej organizacji, wywiadzie, kontrwywiadzie oraz szeroko pojętym bezpieczeństwie w Rzeszy Niemieckiej i na terenach podbitych. Nie jest to w żadnym razie wada publikacji - po prostu osoby oczekujące kampanii wrześniowej, bitwy na łuku kurskim czy lądowania w Normandii lepiej żeby sięgnęły po coś innego. „Wspomnienia” różnią się dosyć znacznie od większości podobnych opracowań, które wyszły spod pióra hitlerowskich dygnitarzy. I to pozytywnie. Autor nie próbuje oceniać, osądzać i wartościować działalności nazistowskiego państwa i jego służb ani też wystawiać ocen moralnych i politycznych czołowym przywódcom, z którymi miał zresztą codzienny kontakt. Przedstawia to co widział, co słyszał i o czym się z różnych źródeł – najczęściej służbowych – dowiedział. Opisuje to w sposób rzeczowy, mogący sprawić nawet wrażenie cynizmu, lecz jednocześnie nie odcina się od swojej działalności na kolejnych stanowiskach zajmowanych w SS, do którego – jak sam mówi – wstąpił nie z pobudek ideowych czy światopoglądowych, a po prostu dla kariery.

Na pewno dużą zaletą książki jest wprowadzenie czytelnika w najróżniejsze niuanse, wewnętrzne rozgrywki międzyresortowe i zakulisowe zagrywki, które miały miejsce jakby obok działań na froncie. Przykładem jest tu spór pomiędzy SD i Gestapo, które to służby często łączył konflikt kompetencyjny i swoista konkurencja, a to wpływało na stosunki i postawę ich funkcjonariuszy. SD-mani bardzo często uważali gestapowców za mniej lub bardziej prymitywnych oprawców, którym należy pilnie patrzeć na ręce i poddawać ścisłej kontroli politycznej. Ci zaś z kolei przeważnie lekceważyli przedstawicieli Służby Bezpieczeństwa SS jako inteligenckich dyletantów nie mających żadnego fachowego przygotowania do zajmowanych stanowisk. Podobnych smaczków jest tu więcej.

Oddzielnym wątkiem, który warto poruszyć jest praca autora przypisów – płk. Ryszarda Majewskiego. O ile zazwyczaj rola tego rodzaju osób sprowadza się do pewnych uzupełnień, tłumaczeń czy wyjaśnień tekstu wiodącego, o tyle w przypadku „Wspomnień” jest to dużo dalej posunięte. Przypisy stale wchodzą w polemikę ze słowami Schellenberga, często go krytykują i wytykają nieścisłości, co samo w sobie jeszcze nie jest problemem, bo w wielu przypadkach mają rację, ale mają też określoną linię polityczną i to już jest gorsze. Kiedy weźmiemy pod uwagę, że książka została wydana za poprzedniego ustroju to nie dziwi, że charakter opisów jest prorosyjski i wyraźnie antyniemiecki, a miejscami nawet antyzachodni. W skrócie: największym złem była III Rzesza, ale alianci też nie byli bez grzechu, bo szukali porozumienia z Hitlerem i gdyby nie świadoma działalność ZSRR to kto wie do czego by doszło. Cały świat przeciwko Rosji.

Zbierając to wszystko w całość, polecenie „pamiętnika” szefa SD nie jest łatwą decyzją. Z jednej strony, książka niewątpliwie ma wartość historyczną i dla miłośników szpiegów tudzież tajnych działań na granicy jawności może być interesująca. Dużo tu wewnętrznej polityki państwa niemieckiego i prywatnych gierek najważniejszych osób z państwowego aparatu bezpieczeństwa, co też stanowi pewną wartość. Z drugiej strony, dzieło zostało opublikowane po wojnie i było pisane kiedy już było „po ptokach”. To jest bardzo podobna skaza jak w przypadku Guderiana, Haldera, Speera i wielu innych Niemców, którzy po ’45 próbowali się wybielać i przedstawiać siebie w najlepszym – a przynajmniej neutralnym – świetle zrzucając winę na innych. Do tego dochodzi kwestia przypisów, które dodają kolejną warstwę stronniczości, dla równowagi w drugą stronę, do całego dzieła. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Schellenberg wyraźnie przelewa swoje frustracje związane z faktem, że alianci ostatecznie postawili na Abwehrę, a nie jego ukochane SD, które zdaniem Amerykanów w porównaniu do profesjonalistów z wywiadu wojskowego było de facto zbieraniną amatorów. Koniec końców, „Wspomnienia” są przykładem dobrze napisanej książki sensacyjno-szpiegowskiej, dosyć autentycznej i na ogół wiarygodnej, bo pochodzącej od świadka i współuczestnika przedstawianych wydarzeń. Sensacyjna fabuła nie powinna jednak przesłaniać nikomu drugiej strony medalu, o której we „Wspomnieniach” jest niewiele: ludobójstwa realizowanego w okupowanej Europie przez SS, złowieszczej roli Gestapo i SD, wreszcie obozów, do których w większości trafiały ofiary RSHA, w tym również VI Urzędu tej instytucji, kierowanego właśnie przez Waltera Schellenberga.

Wspomnienia Waltera Schellenberga należą do tej grupy książek poświęconych Drugiej Wojnie, w których samej wojny jest tak naprawdę bardzo niewiele. Owszem, stanowi ona tło wydarzeń i wisi gdzieś na wysokości nad każdym działaniem głównego bohatera, lecz w rzeczywistości w tekście jej nie uświadczymy. Autor będący szefem SD (Sicherheitsdienst des Reichsführers SS) skupia się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
723
24

Na półkach:

Wspomnienia dość stronnicze, ale równocześnie w stopniu zadowalającym oddające stosunki panujące wśród prominentów III Rzeszy.

Wspomnienia dość stronnicze, ale równocześnie w stopniu zadowalającym oddające stosunki panujące wśród prominentów III Rzeszy.

Pokaż mimo to

avatar
674
258

Na półkach: ,

Walter Schellenberg była to nietuzinkowa postać na arenie wydarzeń II Wojny Światowej, szczególnie, że front na którym walczył nie był pokazywany w kronikach filmowych „Die Deutsche Wochenschau” ani gloryfikowany przez propagandę. Działania wywiadu i kontrwywiadu lubią spokój i ciszę. Z Schellenbergiem po raz pierwszy spotkałem się w programach telewizyjnych Bogusława Wołoszańskiego, który lubował się w ekranizowaniu jego postaci, przeprowadzanych przez niego akcjach oraz ostatniej jego misji zawarcia separatystycznego rozejmu z aliantami zachodnimi, w wyniku których III Rzesza mogła zatrzymać Armię Czerwoną na Wschodzie. Himmler i Schellenberg liczyli, że za tę cenę uratują istnienie ówczesnego państwa niemieckiego, aby jego „brunatnymi” rękami nie dopuścić do sowietyzacji dużej części Europy. Oczywiście przeliczyli się w tych naiwnych politycznie kalkulacjach. Do popkultury przeszła słynna fraza, jaką Schellenberg wypowiedział do szefa SS Reichsfuhrera Heinricha Himmlera: „(..) w której szufladzie swojego biurka trzyma Pan alternatywne zakończenie tej wojny(..)”. Bardzo odważne słowa kierowane do następcy Hitlera robią wrażenie na czytelniku. Sęk w tym, że świadkiem tej rozmowy był tylko sam autor i Himmler, ci dla mnie jako człowieka z natury sceptycznego są poważną przeszkodą przyjęcia tego jako faktu. Ale jakby się sprawy nie miały, robi to wrażenie. Czytając wspomnienia innego SS-manna, człowieka o zupełnie odmiennej powierzchowności Otto Skorzenego, można było wiele się dowiedzieć o Schellenbergu widzianym oczami „pierwszego komandosa III Rzeszy”. Odmalowuje go on jako karierowicza, biurokratyczną szuję, która zręcznie lawiruje w meandrach walki o wpływy w głównych organach nazistowskiego reżimu. Pod koniec wojny, gdy Himmler i spółka szukali ocalenia w coraz bardziej groteskowych rozwiązaniach, Skorzeny i Schellenberg musieli wysłuchiwać fantasmagorycznych planów, jak chociażby planu zbombardowania przez Niemcy Nowego Jorku za pomocą rakiet V-2 wystrzelonych z pokładu łodzi podwodnych. Gdy prostolinijnego siepacza Skorzenego zatrwożyła wizja realizacji takiej głupoty, to w tym czasie sprytny Schellenberg doradził mu, aby z wielkim zapałem przyjął pomysł swoich zwierzchników. Z niegasnącym entuzjazmem realizował przedsięwzięcie, ale na co dzień mnożył obiektywne przeszkody, aż do czasu, gdy pomysł umrze śmiercią naturalną. Dla topornego Skorzenego był to szczyt dwulicowości i oportunizmu. Dla mnie jednak był to objaw wysublimowanego sprytu, dzięki któremu Schellenberg mógł zrobić dzisiaj karierę w niejednej korporacji lub zostać nawet ministrem sprawiedliwości 😉. Postać Schellenberga jest o tyle interesująca, że nie pasuje zbytnio do innych bonzów nazistowskiego systemu władzy. Inteligent, o drobnej budowie, żaden weteran walk z I Wojny ani robotnik. Po prostu młody prawnik, który za wszelką cenę robi karierę w warunkach jakich przyszło mu żyć. Myślę, że jest to typ człowieka, który równie dobrze jak skakał po drabinie stanowisk w aparacie SS, dziś podobnie skakałby w menedżmencie jakiegoś niemieckiego koncernu, czy Rządu Federalnego. Wspomnienia, które napisał raptem parę lat po wojnie nie mogły być i nie są obiektywne. Ewidentnie wybielają postać autora z czasów haniebnej wojny jak i zwodzą czytelnika opisem akcji, które Schellenberg chciał przeprowadzić, a dziwnym trafem nie doszły do skutku. Największymi sukcesami jego działalności była operacja porwania brytyjskich oficerów wywiadu w Holandii. Powojenny rozgłos przyniosła mu niezrealizowana akcja porwania ex-króla Wielkiej Brytanii Edwarda VIII. Największe znaczenie historyczne moim zdaniem miały nieudane próby negocjacji z zachodnimi aliantami za pośrednictwem szwedzkiego hrabiego Bernadotte. Podejrzewam, że dla samego Schellenberga jako karierowicza i biurokraty największą przyjemnością było zwycięstwo nad swoim wieloletnim rywalem admirałem Wilhelmem Kanarisem, który prosto z szefostwa niemieckiego wywiadu(Abwehra) trafił do obozu koncentracyjnego, gdzie został zakatowany na śmierć. Pomimo, że książka jest stronnicza, generalnie mało wiarygodna, to jednak jest ważnym przekazem historycznym, gdzie czujny historyk jest w stanie wyłowić unikatowe informację.

Walter Schellenberg była to nietuzinkowa postać na arenie wydarzeń II Wojny Światowej, szczególnie, że front na którym walczył nie był pokazywany w kronikach filmowych „Die Deutsche Wochenschau” ani gloryfikowany przez propagandę. Działania wywiadu i kontrwywiadu lubią spokój i ciszę. Z Schellenbergiem po raz pierwszy spotkałem się w programach telewizyjnych Bogusława...

więcej Pokaż mimo to

avatar
302
117

Na półkach:

Słabe to... Autor opowiada o kompletnych "pierdołach", puszy się jaki to on nie był przewidujący i sprytny, wręcz walczył z tym ich nazizmem. Tak, tak: białe jest czarne - "a jakby co, to ja nic nie wiedziałem".
Nie lepsze są też komentarze (dopiski) wydawcy - cokolwiek "arcyszpieg" powie złego o Sowietach, to wydawca zdyskredytuje w komentarzu.
Czyli mamy z jednej strony ściemę niemiecko-hitlerowską, zaś z drugiej PRLowsko-sowiecką.
To jakieś wykopalisko... Strata czasu.

Słabe to... Autor opowiada o kompletnych "pierdołach", puszy się jaki to on nie był przewidujący i sprytny, wręcz walczył z tym ich nazizmem. Tak, tak: białe jest czarne - "a jakby co, to ja nic nie wiedziałem".
Nie lepsze są też komentarze (dopiski) wydawcy - cokolwiek "arcyszpieg" powie złego o Sowietach, to wydawca zdyskredytuje w komentarzu.
Czyli mamy z jednej strony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
57

Na półkach: ,

Walter Schellenberg, osoba tajemnicza, będąca taką "szarą eminencją" w szeregach SS. Mająca duży wpływ na H. Himmlera, który cenił jego spostrzeżenia i często wykorzystywał rady. Mimo, iż uniknął najwyższej kary, to długo nie cieszył, się wolnością. Zmarł w sile wieku na jakąś nieznaną chorobę, niedługo po zwolnieniu z więzienia.

No cóż wydaje, się nawet wielce prawdopodobne, że otrzymał on pomoc w zejściu, z tego świata. Na pewno nie w sposób naturalny, i żadną chorobę. Przyczyna mogła być tylko jedna, iż posiadane przez niego informacje, były zbyt niebezpieczne dla wielu osób. Istnieje, też druga strona medalu oraz inna możliwość.

Że cała ta śmierć, została sfingowana w celu podjęcia go do własnych celów. Ze względu na te właśnie bezcenne - informacje które posiadał. Pamiętajmy nadchodziła - "zimna wojna", a posiadana przez niego wiedza wywiadowcza, oraz rozsiana siatka agenturalna, była wprost bezcenna dla każdego mocarstwa w nadchodzącym nowym konflikcie. Kłania się amerykańska operacja - "Paper clip", pozyskiwania zbrodniarzy na własny użytek.

Co do samych wspomnień, no cóż kto oczekuje, szczerości, super informacji, tajnych operacji itp. to się mocno zawiedzie. Po pierwsze, takich rzeczy się nie ujawnia, bo jaki miałoby się wtedy atut przetargowy w ręku - przysłowiowego asa? Druga sprawa, to własne i najbliższych bezpieczeństwo, po trzecie cóż to za agent [ w tym wypadku sam szef ] służb który sypie, jak z rękawa tajnym wiadomościami, nie zachowując ich na tzw. "czarną godzinę"? Prawdy zapewne, nigdy się nie dowiemy...

Walter Schellenberg, osoba tajemnicza, będąca taką "szarą eminencją" w szeregach SS. Mająca duży wpływ na H. Himmlera, który cenił jego spostrzeżenia i często wykorzystywał rady. Mimo, iż uniknął najwyższej kary, to długo nie cieszył, się wolnością. Zmarł w sile wieku na jakąś nieznaną chorobę, niedługo po zwolnieniu z więzienia.

No cóż wydaje, się nawet wielce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
253

Na półkach: , , ,

Nie należy się dziwić, że Walter Schellenberg pisząc autobiografię kręci, przeinacza fakty i umniejsza swoją odpowiedzialność. Nawet w warstwie prywatnej nie odkrywa prawdy i zataja fakt, jak niecnie wykorzystał swoją żonę i porzucił dla młodszej. Był przy tym zbyt inteligentny, wyrachowany i cwany, by Himmlera, czy inną kanalię próbować tłumaczyć czy usprawiedliwiać. Schellenberg tak umiejętnie kluczy opisując swoją rolę w machinie III Rzeszy, że potrafi budzić sympatię czytelnika. Na szczęście liczne szczegółowe przypisy przywracają właściwą perspektywę i prostują wynurzenia autora. Okazał się on przebiegłym graczem do samego końca. Kiedy już dla wszystkich stawało się oczywiste, że klęska Niemiec jest nieunikniona nasz "bohater" zaangażował się w pomoc humanitarną i przerzut ludzi do Szwecji. I to mu pewnie uratowało skórę. Przecież okazał się w końcu tym dobrym Niemcem.
Jego zasadą postępowania było: należy w życiu mieć zawsze wariant alternatywny. I jak się okazało, bardzo słusznie.

Nie należy się dziwić, że Walter Schellenberg pisząc autobiografię kręci, przeinacza fakty i umniejsza swoją odpowiedzialność. Nawet w warstwie prywatnej nie odkrywa prawdy i zataja fakt, jak niecnie wykorzystał swoją żonę i porzucił dla młodszej. Był przy tym zbyt inteligentny, wyrachowany i cwany, by Himmlera, czy inną kanalię próbować tłumaczyć czy usprawiedliwiać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
7

Na półkach:

Świetna, główny autor nieco się wybiela, takie odniosłem wrażenie, jednak całość bardzo ciekawa i oddaje klimat panujący w otoczeniu Hitlera

Świetna, główny autor nieco się wybiela, takie odniosłem wrażenie, jednak całość bardzo ciekawa i oddaje klimat panujący w otoczeniu Hitlera

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    199
  • Chcę przeczytać
    94
  • Posiadam
    74
  • Historia
    7
  • Teraz czytam
    6
  • Ulubione
    5
  • Audiobook
    4
  • Historyczne
    4
  • Literatura faktu
    3
  • Chcę w prezencie
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wspomnienia arcyszpiega Hitlera


Podobne książki

Przeczytaj także