Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Walter Schellenberg
![Walter Schellenberg](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
6,3/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
200 przeczytało książki autora
96 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wspomnienia Walter Schellenberg ![Wspomnienia](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64839/352x500.jpg)
6,3
![Wspomnienia](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64839/352x500.jpg)
Wspomnienia Waltera Schellenberga należą do tej grupy książek poświęconych Drugiej Wojnie, w których samej wojny jest tak naprawdę bardzo niewiele. Owszem, stanowi ona tło wydarzeń i wisi gdzieś na wysokości nad każdym działaniem głównego bohatera, lecz w rzeczywistości w tekście jej nie uświadczymy. Autor będący szefem SD (Sicherheitsdienst des Reichsführers SS) skupia się na funkcjonowaniu swojej organizacji, wywiadzie, kontrwywiadzie oraz szeroko pojętym bezpieczeństwie w Rzeszy Niemieckiej i na terenach podbitych. Nie jest to w żadnym razie wada publikacji - po prostu osoby oczekujące kampanii wrześniowej, bitwy na łuku kurskim czy lądowania w Normandii lepiej żeby sięgnęły po coś innego. „Wspomnienia” różnią się dosyć znacznie od większości podobnych opracowań, które wyszły spod pióra hitlerowskich dygnitarzy. I to pozytywnie. Autor nie próbuje oceniać, osądzać i wartościować działalności nazistowskiego państwa i jego służb ani też wystawiać ocen moralnych i politycznych czołowym przywódcom, z którymi miał zresztą codzienny kontakt. Przedstawia to co widział, co słyszał i o czym się z różnych źródeł – najczęściej służbowych – dowiedział. Opisuje to w sposób rzeczowy, mogący sprawić nawet wrażenie cynizmu, lecz jednocześnie nie odcina się od swojej działalności na kolejnych stanowiskach zajmowanych w SS, do którego – jak sam mówi – wstąpił nie z pobudek ideowych czy światopoglądowych, a po prostu dla kariery.
Na pewno dużą zaletą książki jest wprowadzenie czytelnika w najróżniejsze niuanse, wewnętrzne rozgrywki międzyresortowe i zakulisowe zagrywki, które miały miejsce jakby obok działań na froncie. Przykładem jest tu spór pomiędzy SD i Gestapo, które to służby często łączył konflikt kompetencyjny i swoista konkurencja, a to wpływało na stosunki i postawę ich funkcjonariuszy. SD-mani bardzo często uważali gestapowców za mniej lub bardziej prymitywnych oprawców, którym należy pilnie patrzeć na ręce i poddawać ścisłej kontroli politycznej. Ci zaś z kolei przeważnie lekceważyli przedstawicieli Służby Bezpieczeństwa SS jako inteligenckich dyletantów nie mających żadnego fachowego przygotowania do zajmowanych stanowisk. Podobnych smaczków jest tu więcej.
Oddzielnym wątkiem, który warto poruszyć jest praca autora przypisów – płk. Ryszarda Majewskiego. O ile zazwyczaj rola tego rodzaju osób sprowadza się do pewnych uzupełnień, tłumaczeń czy wyjaśnień tekstu wiodącego, o tyle w przypadku „Wspomnień” jest to dużo dalej posunięte. Przypisy stale wchodzą w polemikę ze słowami Schellenberga, często go krytykują i wytykają nieścisłości, co samo w sobie jeszcze nie jest problemem, bo w wielu przypadkach mają rację, ale mają też określoną linię polityczną i to już jest gorsze. Kiedy weźmiemy pod uwagę, że książka została wydana za poprzedniego ustroju to nie dziwi, że charakter opisów jest prorosyjski i wyraźnie antyniemiecki, a miejscami nawet antyzachodni. W skrócie: największym złem była III Rzesza, ale alianci też nie byli bez grzechu, bo szukali porozumienia z Hitlerem i gdyby nie świadoma działalność ZSRR to kto wie do czego by doszło. Cały świat przeciwko Rosji.
Zbierając to wszystko w całość, polecenie „pamiętnika” szefa SD nie jest łatwą decyzją. Z jednej strony, książka niewątpliwie ma wartość historyczną i dla miłośników szpiegów tudzież tajnych działań na granicy jawności może być interesująca. Dużo tu wewnętrznej polityki państwa niemieckiego i prywatnych gierek najważniejszych osób z państwowego aparatu bezpieczeństwa, co też stanowi pewną wartość. Z drugiej strony, dzieło zostało opublikowane po wojnie i było pisane kiedy już było „po ptokach”. To jest bardzo podobna skaza jak w przypadku Guderiana, Haldera, Speera i wielu innych Niemców, którzy po ’45 próbowali się wybielać i przedstawiać siebie w najlepszym – a przynajmniej neutralnym – świetle zrzucając winę na innych. Do tego dochodzi kwestia przypisów, które dodają kolejną warstwę stronniczości, dla równowagi w drugą stronę, do całego dzieła. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Schellenberg wyraźnie przelewa swoje frustracje związane z faktem, że alianci ostatecznie postawili na Abwehrę, a nie jego ukochane SD, które zdaniem Amerykanów w porównaniu do profesjonalistów z wywiadu wojskowego było de facto zbieraniną amatorów. Koniec końców, „Wspomnienia” są przykładem dobrze napisanej książki sensacyjno-szpiegowskiej, dosyć autentycznej i na ogół wiarygodnej, bo pochodzącej od świadka i współuczestnika przedstawianych wydarzeń. Sensacyjna fabuła nie powinna jednak przesłaniać nikomu drugiej strony medalu, o której we „Wspomnieniach” jest niewiele: ludobójstwa realizowanego w okupowanej Europie przez SS, złowieszczej roli Gestapo i SD, wreszcie obozów, do których w większości trafiały ofiary RSHA, w tym również VI Urzędu tej instytucji, kierowanego właśnie przez Waltera Schellenberga.
Wspomnienia Walter Schellenberg ![Wspomnienia](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64839/352x500.jpg)
6,3
![Wspomnienia](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/64000/64839/352x500.jpg)
Walter Schellenberg była to nietuzinkowa postać na arenie wydarzeń II Wojny Światowej, szczególnie, że front na którym walczył nie był pokazywany w kronikach filmowych „Die Deutsche Wochenschau” ani gloryfikowany przez propagandę. Działania wywiadu i kontrwywiadu lubią spokój i ciszę. Z Schellenbergiem po raz pierwszy spotkałem się w programach telewizyjnych Bogusława Wołoszańskiego, który lubował się w ekranizowaniu jego postaci, przeprowadzanych przez niego akcjach oraz ostatniej jego misji zawarcia separatystycznego rozejmu z aliantami zachodnimi, w wyniku których III Rzesza mogła zatrzymać Armię Czerwoną na Wschodzie. Himmler i Schellenberg liczyli, że za tę cenę uratują istnienie ówczesnego państwa niemieckiego, aby jego „brunatnymi” rękami nie dopuścić do sowietyzacji dużej części Europy. Oczywiście przeliczyli się w tych naiwnych politycznie kalkulacjach. Do popkultury przeszła słynna fraza, jaką Schellenberg wypowiedział do szefa SS Reichsfuhrera Heinricha Himmlera: „(..) w której szufladzie swojego biurka trzyma Pan alternatywne zakończenie tej wojny(..)”. Bardzo odważne słowa kierowane do następcy Hitlera robią wrażenie na czytelniku. Sęk w tym, że świadkiem tej rozmowy był tylko sam autor i Himmler, ci dla mnie jako człowieka z natury sceptycznego są poważną przeszkodą przyjęcia tego jako faktu. Ale jakby się sprawy nie miały, robi to wrażenie. Czytając wspomnienia innego SS-manna, człowieka o zupełnie odmiennej powierzchowności Otto Skorzenego, można było wiele się dowiedzieć o Schellenbergu widzianym oczami „pierwszego komandosa III Rzeszy”. Odmalowuje go on jako karierowicza, biurokratyczną szuję, która zręcznie lawiruje w meandrach walki o wpływy w głównych organach nazistowskiego reżimu. Pod koniec wojny, gdy Himmler i spółka szukali ocalenia w coraz bardziej groteskowych rozwiązaniach, Skorzeny i Schellenberg musieli wysłuchiwać fantasmagorycznych planów, jak chociażby planu zbombardowania przez Niemcy Nowego Jorku za pomocą rakiet V-2 wystrzelonych z pokładu łodzi podwodnych. Gdy prostolinijnego siepacza Skorzenego zatrwożyła wizja realizacji takiej głupoty, to w tym czasie sprytny Schellenberg doradził mu, aby z wielkim zapałem przyjął pomysł swoich zwierzchników. Z niegasnącym entuzjazmem realizował przedsięwzięcie, ale na co dzień mnożył obiektywne przeszkody, aż do czasu, gdy pomysł umrze śmiercią naturalną. Dla topornego Skorzenego był to szczyt dwulicowości i oportunizmu. Dla mnie jednak był to objaw wysublimowanego sprytu, dzięki któremu Schellenberg mógł zrobić dzisiaj karierę w niejednej korporacji lub zostać nawet ministrem sprawiedliwości 😉. Postać Schellenberga jest o tyle interesująca, że nie pasuje zbytnio do innych bonzów nazistowskiego systemu władzy. Inteligent, o drobnej budowie, żaden weteran walk z I Wojny ani robotnik. Po prostu młody prawnik, który za wszelką cenę robi karierę w warunkach jakich przyszło mu żyć. Myślę, że jest to typ człowieka, który równie dobrze jak skakał po drabinie stanowisk w aparacie SS, dziś podobnie skakałby w menedżmencie jakiegoś niemieckiego koncernu, czy Rządu Federalnego. Wspomnienia, które napisał raptem parę lat po wojnie nie mogły być i nie są obiektywne. Ewidentnie wybielają postać autora z czasów haniebnej wojny jak i zwodzą czytelnika opisem akcji, które Schellenberg chciał przeprowadzić, a dziwnym trafem nie doszły do skutku. Największymi sukcesami jego działalności była operacja porwania brytyjskich oficerów wywiadu w Holandii. Powojenny rozgłos przyniosła mu niezrealizowana akcja porwania ex-króla Wielkiej Brytanii Edwarda VIII. Największe znaczenie historyczne moim zdaniem miały nieudane próby negocjacji z zachodnimi aliantami za pośrednictwem szwedzkiego hrabiego Bernadotte. Podejrzewam, że dla samego Schellenberga jako karierowicza i biurokraty największą przyjemnością było zwycięstwo nad swoim wieloletnim rywalem admirałem Wilhelmem Kanarisem, który prosto z szefostwa niemieckiego wywiadu(Abwehra) trafił do obozu koncentracyjnego, gdzie został zakatowany na śmierć. Pomimo, że książka jest stronnicza, generalnie mało wiarygodna, to jednak jest ważnym przekazem historycznym, gdzie czujny historyk jest w stanie wyłowić unikatowe informację.