Die Hundeesser von Svinia

Okładka książki Die Hundeesser von Svinia Karl-Markus Gauß
Okładka książki Die Hundeesser von Svinia
Karl-Markus Gauß Wydawnictwo: Paul Zsolnay Verlag reportaż
120 str. 2 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Die Hundeesser von Svinia
Wydawnictwo:
Paul Zsolnay Verlag
Data wydania:
2004-02-10
Data 1. wydania:
2004-02-10
Liczba stron:
120
Czas czytania
2 godz. 0 min.
Język:
niemiecki
ISBN:
9783552052925
Tagi:
Roma ethnische Minderheiten in Osteuropa Reportage Reisebericht
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
176
56

Na półkach:

Krótka książeczka, która długo czekała na przeczytanie. W Polsce problem Cyganów (z Cyganami?) wypływa raczej rzadko. Jest ich niewielka liczba. Natomiast nie wszyscy wiedzą, że na Słowacji są całe dzielnice i wioski cygańskie. Celowo nie piszę romskie, bo za nazwanie Cyganów Romami kiedyś jeden z Rumunów prawie się na mnie obraził i wyjaśnił mi różnicę.
Pracowałam ze Słowakiem, który pochodził z Koszyc, a właśnie w tych okolicach Cyganów jest sporo. Jego zdanie na ich temat było bardzo niepochlebne.
Po tytule można by się spodziewać jakiejś nagonki na ten lud, jego mentalność i obyczaje. Cyganie się nie integrują. A jeśli któreś z nich się wyłamie, automatycznie jest wykluczane ze społeczności. Autor próbuje wejść między Cyganów i Słowaków, docieka skąd bierze się wzajemna niechęć tych dwóch narodów. Cyganie narzekają, że Słowacy mają ich za złodziei, nierobów i zawszonych brudasów. Są nawet przypadki, kiedy stosują naciski na dyrektorów szkół, aby ich dziecko nie miało kontaktów z Cyganami albo aby byli oni zgrupowani w osobnych klasach. Autor idzie do osad cygańskich i poznaje ludzi tam mieszkających, słucha o ich problemach i marzeniach. Jest oblegany przez dzieciaki. I, wbrew ogólnym twierdzeniom, są one czyste i przyjazne. I nie jedzą psów ;)
Nie będę się rozpisywać o konkretnych przypadkach. Generalnie wychodzi na to, że to nie ludzie są winni sytuacji, ale słowacki rząd nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić. Wioski i miasta podzielone na strefy. Takie współczesne getta. Ubóstwo i niechęć. Mafijne układy :( Wyjazdy (np. do UK) w celu żebrania i utrzymywania lokalnych bossów. A to z powodu zaciągniętych niegdyś „pożyczek”, których nie da się spłacić do końca życia. Brak edukacji, brak perspektyw, brak nadziei… Otóż nie. Chyba nadzieja i optymizm, to jest to, czego Cyganom można właśnie pozazdrościć.
Książeczka na jeden wieczór. Polecam. Zresztą ja prawie całe non-fiction, a szczególnie to z Czarnego. Takie już moje zboczenie ;) I tym razem znów odkryłam ciekawy kawałek świata.

Krótka książeczka, która długo czekała na przeczytanie. W Polsce problem Cyganów (z Cyganami?) wypływa raczej rzadko. Jest ich niewielka liczba. Natomiast nie wszyscy wiedzą, że na Słowacji są całe dzielnice i wioski cygańskie. Celowo nie piszę romskie, bo za nazwanie Cyganów Romami kiedyś jeden z Rumunów prawie się na mnie obraził i wyjaśnił mi różnicę.
Pracowałam ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
255
154

Na półkach: ,

Nobliszka napisała: chodź, zobaczymy jeszcze tamte okolice!

Jakie tamte…? – odpowiedziałem – masz na myśli romskie osady?? No nie wiem... Ale po co? dodałem w duchu.
Jak byłem berbeciem to mnie straszyli słowami niewybrednymi – jak będziesz niegrzeczny to przyjdzie Cygan i Cię zabierze. Takie czasy. A teraz na dodatek chciałem już czeskiego piwa i knedlików.

A ona dalej: Znam jednego Austriaka, nazywa się Gauß i on nas oprowadzi.

OK, poszliśmy.
Okazał się niezłym przewodnikiem. Nie klepał standardowych formułek. Raczej pociągnął swoją opowieść jakby swobodnie cytował pamiętnik z własnej podróży. Nazwał go „Psożercy ze Svini”. (Już przy Dominiku Danie pisałem: coś z mięsem jest na rzeczy w tych okolicach :))
Opowieść lub reportaż Gaußa traktuję jako wstęp do czegoś większego. Bo tutaj robi tylko zwięzły szkic (raptem 130 stron!) i naprawdę zaciekawia. Chciałoby się poprosić o więcej i właśnie wtedy on przerywa i daje nam wyraźnie do zrozumienia, że musi już lecieć.
Sprawdziłem go w Wiki: jest dość płodnym reportażystą i twórcą esejów, ale jakoś jego nazwisko „nie przewija się”. Szkoda bo w „Psożercach…” widać z jaką łatwością nazywa to co widzi, posługując się relacją pełną wrażliwości i ciepła. Takie pisanie powinno być bardziej popularne, drobnym literami, krótkimi rozdziałami, bez zadęcia. Zobaczcie sami!

Nobliszka napisała: chodź, zobaczymy jeszcze tamte okolice!

Jakie tamte…? – odpowiedziałem – masz na myśli romskie osady?? No nie wiem... Ale po co? dodałem w duchu.
Jak byłem berbeciem to mnie straszyli słowami niewybrednymi – jak będziesz niegrzeczny to przyjdzie Cygan i Cię zabierze. Takie czasy. A teraz na dodatek chciałem już czeskiego piwa i knedlików.

A ona dalej:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
755

Na półkach: , , ,

Karl-Markus Gauß to austriacki eseista, krytyk literacki i dziennikarz, wydawca czasopisma „Literatur und Kritik”, odznaczony wieloma nagrodami za prace w dziedzinie literatury. Niemalże mój rówieśnik. Napisał kilka książek o mniejszościach narodowych i etnicznych w Europie środkowej i południowo-wschodniej. Tytułowych psożerców, którzy są najniższą romską kastą, jest w tej książce niewiele, może 25%. Czytałam w oryginale. Zachęcona opiniami na lc, nie zauważyłam, że to jak na reportaż stara cegła (wydana w 2004 roku, a przetłumaczona na polski w 2005),ale myślę, że na Słowacji, a także w innych krajach postkomunistycznych niewiele się w tym temacie zmieniło. Autor przedstawia, jak historycznie zmieniała się sytuacja Romów wraz ze zmianami polityczno-gospodarczymi na Słowacji – najpierw pożądani pracownicy sezonowi, kowale, kołodzieje, lutownicy (najstarsze Polki też jeszcze pamiętają, że najlepsze patelnie to były te „od Cygana” 😊),handlarze końmi. Kiedy po II wojnie światowej i wprowadzeniu komuny na pola zaczęły wyjeżdzać kombajny, dotychczasowy sposób zarabiania na życie odpadł. Państwowe próby integracji polegały na rozbiciu klanów rodzinnych poprzez przymusowe przesiedlenia w różne części kraju i zobowiązania do pracy w miejscu zamieszkania. Romowie pracowali w wielkich kombinatach przemysłowych, w metalurgii czy w zawodach artystycznych. Dzieci posyłali do szkoły. W latach 70-tych Czechosłowacja postanowiła ograniczyć ich dzietność poprzez ukryte sterylizacje kobiet bez ich wiedzy lub wbrew ich woli ( w czasie pobytu w szpitalu z innych powodów) lub udzielając fałszywych informacji, że sterylizacja działa tylko przez określony okres czasu i kusząc dodatkowo wysokimi premiami. Zaiste, metody godne Hitlera! Przymusowe prace i sterylizacja! I to w grupie społecznej, gdzie dzieci i duża rodzina maja ogromne znaczenie, a kobiety niepłodne stają się bezwartościowe w oczach współplemieńców. Żadna z kobiet nie uzyskała później odszkodowania w noworodzącym się kapitalizmie.
Dowiedziałam się też z książki o systemie kastowym w tej społeczności (Romowie, Cyganie i psożercy, najniższa kasta, którą można porównać z niedotykalnymi w Indiach). Autor wyjaśnia też, w jaki sposób dochodzi do zorganizowanego żebractwa w krajach Europy. Otóż żadnemu Romowi bank nie udzieli kredytu, więc zapożycza się on u rodzimych lichwiarzy-milionerów, których w każdym slumsie romskim jest kilku. A potem oczywiście Rom nie jest w stanie spłacić wysokich odsetek, więc lichwiarz organizuje grupowy przejazd i noclegi do zamożniejszych krajów na żebry, a jego sługusi tam na miejscu dbają o zbieranie i wysyłanie użebranych kwot, których wystarcza jedynie na spłacenie odsetek, bo przecież milioner nie chce, żeby mu źródełko dochodu wyschło! Co mnie zadziwiło, a spotkałam się już z tym w kryminale „Kamień” Kuźmińskich, to fakt, że Romowie wcale nie są dumni z tych współplemieńców, którym udało się zdobyć wykształcenie i pozycję w lokalnym społeczeństwie, wśród „gadziów” (nie-Cyganów). Ci ludzie żyją na pograniczu slumsów i są z obydwu stron nieakceptowani – lokalna ludność nadal ich szykanuje jako Romów, a współplemieńcy – jako zdrajców tradycji romskiej.
To samo spotkało w Polsce romską poetkę Papuszę (Bronisławę Wajs) ze strony Romów. A także niedawno, w 2019, roku Różę Łakatosz ze strony Polaków („Poetka i pisarka Róża Łakatosz została wyrzucona z Międzynarodowych Targów Poznańskich ze względu na romskie pochodzenie. - Jest pani usunięta z targów, dlatego że, wsadzała pani rękę do pojemników degustacyjnych oraz należy pani do bandy, która na dworcach wyjada podróżnym z talerzy - usłyszała artystka. Prezes MTP przesłał Łakatosz oficjalne przeprosiny.- Gazeta.pl, 06.11.2019).
A kiedy autor pisze o smrodzie, brudzie i stosach śmieci wokół domów w slumsach i jednocześnie sterylnie czystych mieszkaniach wewnątrz, przypomniały mi się pomazane bloki w Polsce z zaniedbanym otoczeniem i czystymi mieszkaniami wewnątrz za komuny– co jest nasze, o to dbamy; co nie nasze, to nas nie obchodzi. Autor, pisząc o Romach słowackich, miał porównanie z sytuacją Romów w Austrii, która była już wtedy zdecydowanie lepsza. Najlepsza chyba jest – wg mojego rozeznania – w Hiszpanii, gdzie Romowie stanowią 2 % ludności (700 tys.). Hiszpania już w 2004 roku przyznała Romom prawa obywatelskie, wpakowala sporo pieniędzy w programy integracyjne, powiązała to z obowiązkami, m.in. posyłania dzieci do szkoly i efekt jest taki, że określenie „gitanos” (Cygan) nie jest tam - wg moich zaprzyjaźnionych Hiszpanów- pojęciem pejoratywnym. Gitanos wykładają i studiują na uniwersytetach, mają własne firmy. 51% z nich pracuje, choć wielu należy do grup najniżej zarabiających. Hiszpanie nie mają z nimi tak poważnych problemów jak inne kraje Unii. Autor miał porównanie, opisując Svinę, bo w Austrii integracja była dalej posunięta i sytuacja Romów wyglądała o wiele lepiej niż na Słowacji.
W międzyczasie mamy Romów w organach Unii, organizacjach międzynarodowych. Zwycięzcą ostatniego„Idola” w Niemczech jest Rom, Ramon Roselly (nazwisko rodowe Kaselowsky, czyżby dziadek pochodził z Polski?),od dziecka pracujący w rodzinnym cyrku, a kiedy zabrakło pieniędzy w zimie na paszę dla zwierząt, założył własną firmę (bo kto zatrudni Roma?),czyszczącą okna na wysokości (z pracą na wysokości miał doświadczenie z cyrku),bo – jak mówił- nie mógł patrzeć na swoje głodne wielbłądy 😊
Zachwycił mnie styl autora, jego specyficzna budowa zdań, czasem przydługich, a mimo to nie traci się wątku. Nie wiem, jak tłumacz sobie z tym poradził. O jednym autor nie wspomniał, bo w podróży jakoś na tę tematykę nie trafił- że Romowie byli pierwsi, jeszcze przed Żydami, w kolejce do gazu. O tym też dopiero zaczyna się w Europie głośno mówić.
Mimo że napisana w 2004, książkę polecam, bo pozwala zrozumieć pewne mechanizmy społeczne, skazujące integrację na niepowodzenie. Autor wspomina w niej też inne mniejszości etniczne wschodniej Europy oraz wpływ, jaki na nie ma przynależność do Unii i otwarcie granic.

Karl-Markus Gauß to austriacki eseista, krytyk literacki i dziennikarz, wydawca czasopisma „Literatur und Kritik”, odznaczony wieloma nagrodami za prace w dziedzinie literatury. Niemalże mój rówieśnik. Napisał kilka książek o mniejszościach narodowych i etnicznych w Europie środkowej i południowo-wschodniej. Tytułowych psożerców, którzy są najniższą romską kastą, jest w tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
755

Na półkach: , , ,

Karl-Markus Gauß to austriacki eseista, krytyk literacki i dziennikarz, wydawca czasopisma „Literatur und Kritik”, odznaczony wieloma nagrodami za prace w dziedzinie literatury. Niemalże mój rówieśnik. Napisał kilka książek o mniejszościach narodowych i etnicznych w Europie środkowej i południowo-wschodniej. Tytułowych psożerców, którzy są najniższą romską kastą, jest w tej książce niewiele, może 25%. Czytałam w oryginale. Zachęcona opiniami na lc, nie zauważyłam, że to jak na reportaż stara cegła (wydana w 2004 roku, a przetłumaczona na polski w 2005),ale myślę, że na Słowacji, a także w innych krajach postkomunistycznych niewiele się w tym temacie zmieniło. Autor przedstawia, jak historycznie zmieniała się sytuacja Romów wraz ze zmianami polityczno-gospodarczymi na Słowacji – najpierw pożądani pracownicy sezonowi, kowale, kołodzieje, lutownicy (najstarsze Polki też jeszcze pamiętają, że najlepsze patelnie to były te „od Cygana” 😊),handlarze końmi. Kiedy po II wojnie światowej i wprowadzeniu komuny na pola zaczęły wyjeżdzać kombajny, dotychczasowy sposób zarabiania na życie odpadł. Państwowe próby integracji polegały na rozbiciu klanów rodzinnych poprzez przymusowe przesiedlenia w różne części kraju i zobowiązania do pracy w miejscu zamieszkania. Romowie pracowali w wielkich kombinatach przemysłowych, w metalurgii czy w zawodach artystycznych. Dzieci posyłali do szkoły. W latach 70-tych Czechosłowacja postanowiła ograniczyć ich dzietność poprzez ukryte sterylizacje kobiet bez ich wiedzy lub wbrew ich woli ( w czasie pobytu w szpitalu z innych powodów) lub udzielając fałszywych informacji, że sterylizacja działa tylko przez określony okres czasu i kusząc dodatkowo wysokimi premiami. Zaiste, metody godne Hitlera! Przymusowe prace i sterylizacja! I to w grupie społecznej, gdzie dzieci i duża rodzina maja ogromne znaczenie, a kobiety niepłodne stają się bezwartościowe w oczach współplemieńców. Żadna z kobiet nie uzyskała później odszkodowania w noworodzącym się kapitalizmie.
Dowiedziałam się też z książki o systemie kastowym w tej społeczności (Romowie, Cyganie i psożercy, najniższa kasta, którą można porównać z niedotykalnymi w Indiach). Autor wyjaśnia też, w jaki sposób dochodzi do zorganizowanego żebractwa w krajach Europy. Otóż żadnemu Romowi bank nie udzieli kredytu, więc zapożycza się on u rodzimych lichwiarzy-milionerów, których w każdym slumsie romskim jest kilku. A potem oczywiście Rom nie jest w stanie spłacić wysokich odsetek, więc lichwiarz organizuje grupowy przejazd i noclegi do zamożniejszych krajów na żebry, a jego sługusi tam na miejscu dbają o zbieranie i wysyłanie użebranych kwot, których wystarcza jedynie na spłacenie odsetek, bo przecież milioner nie chce, żeby mu źródełko dochodu wyschło! Co mnie zadziwiło, a spotkałam się już z tym w kryminale „Kamień” Kuźmińskich, to fakt, że Romowie wcale nie są dumni z tych współplemieńców, którym udało się zdobyć wykształcenie i pozycję w lokalnym społeczeństwie, wśród „gadziów” (nie-Cyganów). Ci ludzie żyją na pograniczu slumsów i są z obydwu stron nieakceptowani – lokalna ludność nadal ich szykanuje jako Romów, a współplemieńcy – jako zdrajców tradycji romskiej.
To samo spotkało w Polsce romską poetkę Papuszę (Bronisławę Wajs) ze strony Romów. A także niedawno, w 2019, roku Różę Łakatosz ze strony Polaków („Poetka i pisarka Róża Łakatosz została wyrzucona z Międzynarodowych Targów Poznańskich ze względu na romskie pochodzenie. - Jest pani usunięta z targów, dlatego że, wsadzała pani rękę do pojemników degustacyjnych oraz należy pani do bandy, która na dworcach wyjada podróżnym z talerzy - usłyszała artystka. Prezes MTP przesłał Łakatosz oficjalne przeprosiny.- Gazeta.pl, 06.11.2019).
A kiedy autor pisze o smrodzie, brudzie i stosach śmieci wokół domów w slumsach i jednocześnie sterylnie czystych mieszkaniach wewnątrz, przypomniały mi się pomazane bloki w Polsce z zaniedbanym otoczeniem i czystymi mieszkaniami wewnątrz za komuny– co jest nasze, o to dbamy; co nie nasze, to nas nie obchodzi. Autor, pisząc o Romach słowackich, miał porównanie z sytuacją Romów w Austrii, która była już wtedy zdecydowanie lepsza. Najlepsza chyba jest – wg mojego rozeznania – w Hiszpanii, gdzie Romowie stanowią 2 % ludności (700 tys.). Hiszpania już w 2004 roku przyznała Romom prawa obywatelskie, wpakowala sporo pieniędzy w programy integracyjne, powiązała to z obowiązkami, m.in. posyłania dzieci do szkoly i efekt jest taki, że określenie „gitanos” (Cygan) nie jest tam - wg moich zaprzyjaźnionych Hiszpanów- pojęciem pejoratywnym. Gitanos wykładają i studiują na uniwersytetach, mają własne firmy. 51% z nich pracuje, choć wielu należy do grup najniżej zarabiających. Hiszpanie nie mają z nimi tak poważnych problemów jak inne kraje Unii. Autor miał porównanie, opisując Svinę, bo w Austrii integracja była dalej posunięta i sytuacja Romów wyglądała o wiele lepiej niż na Słowacji.
W międzyczasie mamy Romów w organach Unii, organizacjach międzynarodowych. Zwycięzcą ostatniego„Idola” w Niemczech jest Rom, Ramon Roselly (nazwisko rodowe Kaselowsky, czyżby dziadek pochodził z Polski?),od dziecka pracujący w rodzinnym cyrku, a kiedy zabrakło pieniędzy w zimie na paszę dla zwierząt, założył własną firmę (bo kto zatrudni Roma?),czyszczącą okna na wysokości (z pracą na wysokości miał doświadczenie z cyrku),bo – jak mówił- nie mógł patrzeć na swoje głodne wielbłądy 😊
Zachwycił mnie styl autora, jego specyficzna budowa zdań, czasem przydługich, a mimo to nie traci się wątku. Nie wiem, jak tłumacz sobie z tym poradził. O jednym autor nie wspomniał, bo w podróży jakoś na tę tematykę nie trafił- że Romowie byli pierwsi, jeszcze przed Żydami, w kolejce do gazu. O tym też dopiero zaczyna się w Europie głośno mówić.
Mimo że napisana w 2004, książkę polecam, bo pozwala zrozumieć pewne mechanizmy społeczne, skazujące integrację na niepowodzenie. Autor wspomina w niej też inne mniejszości etniczne wschodniej Europy oraz wpływ, jaki na nie ma przynależność do Unii i otwarcie granic.

Karl-Markus Gauß to austriacki eseista, krytyk literacki i dziennikarz, wydawca czasopisma „Literatur und Kritik”, odznaczony wieloma nagrodami za prace w dziedzinie literatury. Niemalże mój rówieśnik. Napisał kilka książek o mniejszościach narodowych i etnicznych w Europie środkowej i południowo-wschodniej. Tytułowych psożerców, którzy są najniższą romską kastą, jest w tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
18

Na półkach: ,

Zijuantanejo (7 gwiazdek):

Nobliszka napisała: chodź, zobaczymy jeszcze tamte okolice!

Jakie tamte…? – odpowiedziałem – masz na myśli romskie osady?? No nie wiem... Ale po co? dodałem w duchu.
Jak byłem berbeciem to mnie straszyli słowami niewybrednymi – jak będziesz niegrzeczny to przyjdzie Cygan i Cię zabierze. Takie czasy. A teraz na dodatek chciałem już czeskiego piwa i knedlików.

A ona dalej: Znam jednego Austriaka, nazywa się Gauß i on nas oprowadzi.

OK, poszliśmy.
Okazał się niezłym przewodnikiem. Nie klepał standardowych formułek. Raczej pociągnął swoją opowieść jakby swobodnie cytował pamiętnik z własnej podróży. Nazwał go „Psożercy ze Svini”. (Już przy Dominiku Danie pisałem: coś z mięsem jest na rzeczy w tych okolicach :))
Opowieść lub reportaż Gaußa traktuję jako wstęp do czegoś większego. Bo tutaj robi tylko zwięzły szkic (raptem 130 stron!) i naprawdę zaciekawia. Chciałoby się poprosić o więcej i właśnie wtedy on przerywa i daje nam wyraźnie do zrozumienia, że musi już lecieć.
Sprawdziłem go w Wiki: jest dość płodnym reportażystą i twórcą esejów, ale jakoś jego nazwisko „nie przewija się”. Szkoda bo w „Psożercach…” widać z jaką łatwością nazywa to co widzi, posługując się relacją pełną wrażliwości i ciepła. Takie pisanie powinno być bardziej popularne, drobnym literami, krótkimi rozdziałami, bez zadęcia. Zobaczcie sami!

-------------------------------------------------------------------

Nobliszka (7 gwiazdek):

Kontynuując podróż po Słowacji może by tak odbiec od głównego nurtu turystycznego, może miast pędzić na złamanie karku przez Bratysławę, Lublanę czy Koszyce wybrać zupełnie inny kierunek? I tam pospacerować wolno, porozglądać się nieśpiesznie acz wnikliwie? Posmakować jedną wyszukaną potrawę, nie zaś napychać się wszystkim co wyszukam w przewodniku. Nie mam dużo czasu, wybór to maksymalnie dwie lektury, jedna już przeczytana.

„Psożercy ze Svini” to dobry trop. To wizyta tam, gdzie nawet miejscowi Słowacy raczej nie zachodzą. Czy jest tam groźnie? Nie, to bardziej miejsce, które wywołuje poczucie wstydu, dyskomfort, niesmak. Wiec lepiej udawać, że ono w ogóle nie istnieje. Bo powtarzając za autorem, to co łączy wszystkie slamsy na świecie, do ich „niewidzialność”, wielu o nich słyszało ale nikt w nich nie był. A kogo spotkamy w słowackim getcie? Gdybym nie przeczytała tej książki to długo bym się zastanawiała. Bo przecież nie imigrantów z Azji czy Afryki, oni wybierają raczej kraje Europy Zachodniej. Nie moi drodzy, to zły trop. Tu nie chodzi o ludność napływową. To miejscowi: Rom, Cygan i Gadzio. I nie są to synonimy określające przedstawiciela tej samej grupy etnicznej, to klasy społeczne, w kolejności od tych najbardziej znaczących, do porównywalnej z indyjskimi niedotykalnymi. Ale nie tylko o nich Karl-Markus Gauß opowiada w swojej książce, spotyka również przedstawicieli innych mniejszości narodowych, których oficjalnie w Słowacji jest 15.

Autor jest Austriakiem i z jednej strony trudniej jest mu wniknąć w środowisko, będąc obcokrajowcem. Ale jednocześnie jego spostrzeżenia są bardziej obiektywne i wnikliwe, nieobciążone stereotypem czy niechęcią do uciążliwych sąsiadów z dzielnicy obok.
To była ciekawa wycieczka.

PS. Od razu dementuje ewentualne plotki. Nie musiałam stosować wobec Zijuantanejo przemocy fizycznej, żeby zmusić go do lektury. Wystarczyło jedno groźne spojrzenie;)

Zijuantanejo (7 gwiazdek):

Nobliszka napisała: chodź, zobaczymy jeszcze tamte okolice!

Jakie tamte…? – odpowiedziałem – masz na myśli romskie osady?? No nie wiem... Ale po co? dodałem w duchu.
Jak byłem berbeciem to mnie straszyli słowami niewybrednymi – jak będziesz niegrzeczny to przyjdzie Cygan i Cię zabierze. Takie czasy. A teraz na dodatek chciałem już czeskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
255

Na półkach: , , ,

Krótki, ale dobitny "literacki reportaż" o słowackich Romach, Cyganach i degesi - czyli najniższej kaście największej "mniejszości narodowej Słowacji. Łagodnie przekazana wstrząsająca prawda o wyalienowaniu Romów, brutalnego oddzielenia ich od reszty społeczeństwa słowackiego w ramach tak zwanej wspólnoty. Straszne to, że w imię dobrobytu i jedności po kolei zabija się kulturę i tradycję - każdą, ale w tym przypadku cygańską (romską) - niezwykle bogatą kulturę, opartą na tradycji i wspólnocie klanowej (rodzinnej). Gdybyż jeszcze w zamian za wyrzeczenie się wspomnianej tradycji (wozy kolorowe i wieczne wędrówki nie licują z nowoczesną Europą) dostali cokolwiek w zamian. Oferowano im alienację, życie w gettach i świadomość, że są najgorsi pod słońcem.
Wstrząsająca rzeczywistość w Środkowej Europie.
Za to że jesteś Romem.
Za to że jesteś inny.

Opisana przez austriackiego reportażystę, pisarza, eseistę. Pytanie, dlaczego o mniejszościach narodowych Słowacji, pisze ktoś spoza granic tego kraju. Czyżby Romowie, a szczególnie degesi, byli tak bardzo niewidzialni?

Krótki, ale dobitny "literacki reportaż" o słowackich Romach, Cyganach i degesi - czyli najniższej kaście największej "mniejszości narodowej Słowacji. Łagodnie przekazana wstrząsająca prawda o wyalienowaniu Romów, brutalnego oddzielenia ich od reszty społeczeństwa słowackiego w ramach tak zwanej wspólnoty. Straszne to, że w imię dobrobytu i jedności po kolei zabija się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
8

Na półkach:

Krótka(120 stron) książeczka o najniżej usytuowanej grupie społecznej na Słowacji jaką są Romowie.
Autor podróżuje do kilku miast, miasteczek i wsi. Opisuje sytuację Romów. Dowiedzieć się możemy z tego reportażu m.in. o apokaliptycznym wręcz osiedlu Lunik IX w Koszycach, o zapomnianej na długie lata wsi Svinia, gdzie Romowie żyli i żyją jakby poza czasem...
To nie jest książka o kulturze, czy zwyczajach Romów. To reportaż o ich sytuacji społecznej na Słowacji.
Książka napisana z empatią. Tak, z empatią, nie litością! I za to duży plus, za to zrozumienie i prawdziwą miłość do ludzi.
Dwa cytaty z książki które zapadły mi w pamięć:
"O tolerancji będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy nauczymy się godzić z tym, że inni żyją inaczej niż my i mają także do tego prawo".
"... i naraz zrozumiałem, że wszyscy zgromadzeni tu nędzarze razem wzięci są mniej groźni niż każdy z tych europejskich biznesmenów z osobna"(o delegacjach z Unii Europejskiej odwiedzających slumsy).

Krótka(120 stron) książeczka o najniżej usytuowanej grupie społecznej na Słowacji jaką są Romowie.
Autor podróżuje do kilku miast, miasteczek i wsi. Opisuje sytuację Romów. Dowiedzieć się możemy z tego reportażu m.in. o apokaliptycznym wręcz osiedlu Lunik IX w Koszycach, o zapomnianej na długie lata wsi Svinia, gdzie Romowie żyli i żyją jakby poza czasem...
To nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
564
148

Na półkach: ,

Świetnie napisana, różnorodnie opisująca temat Cyganów na Słowacji i samej Słowacji z reporterską ciepłą ironią, a przede wszystkim empatią.

Świetnie napisana, różnorodnie opisująca temat Cyganów na Słowacji i samej Słowacji z reporterską ciepłą ironią, a przede wszystkim empatią.

Pokaż mimo to

avatar
441
148

Na półkach: ,

Jesli ktoś ma ochotę na subiektywny i empatyczny reportaż, to jest to książka dla niego. Bardzo polecam.

Jesli ktoś ma ochotę na subiektywny i empatyczny reportaż, to jest to książka dla niego. Bardzo polecam.

Pokaż mimo to

avatar
250
86

Na półkach: , , ,

Bardzo przyjemna książeczka opisująca słowackich Romów. Świat tak bliski nas a czyta się jak reportaże o Afryce.

Bardzo przyjemna książeczka opisująca słowackich Romów. Świat tak bliski nas a czyta się jak reportaże o Afryce.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    106
  • Chcę przeczytać
    84
  • Posiadam
    21
  • Reportaż
    4
  • Cyganie
    3
  • Obcojezyczne
    2
  • Poznaję nowych pisarzy w 2020
    2
  • Historie przez zycie pisane/ literatura faktu /historyczne
    2
  • 52/2014
    1
  • Źródło: Z antykwariatu
    1

Cytaty

Więcej
Karl-Markus Gauß Psożercy ze Svini Zobacz więcej
Karl-Markus Gauß Psożercy ze Svini Zobacz więcej
Karl-Markus Gauß Psożercy ze Svini Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także