Jestem komunistyczną babą!
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Inna Europa, Inna Literatura
- Tytuł oryginału:
- Sint o baba comunista!
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2009-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-01-01
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375361292
- Tłumacz:
- Joanna Kornaś-Warwas
- Tagi:
- komunizm powieść rumuńska
"Jestem komunistyczną babą!" to napisana w pierwszej osobie historia życia Emilii Apostoe. Dan Lungu znakomicie odmalowuje w swojej powieści społeczeństwo okresu przejściowego i swoistego rodzaju nostalgię za komunizmem. Była pracownica w fabryce wyrobu materiałów metalowych Emilia zostaje zmuszona do przeanalizowania swojego stosunku do przeszłości w momencie, gdy jej córka, Alice (o imieniu księżniczki),prosi ją o zdeklarowanie się po stronie którejś z opcji politycznych dla potrzeb sondażu opinii publicznej dotyczącego nadchodzących wyborów. Jestem komunistyczną babą!, wyznaje bohaterka i z roztkliwieniem stwierdza, że za komuny żyło się lepiej.Barwnie zarysowane są także drugoplanowe postaci: siostra Emilii Sanda, jej mąż Ţucu, albo wujek Mitu, informator Securitate i twórca serii kawałów o Ceauşescu. Opowieść Emilii rozgrywa się w trzech planach rzeczywistości: dzieciństwo na wsi, młodość w dobie komunizmu oraz życie w porewolucyjnej Rumunii skonfrontowane z zachodnim duchem stylem życia, jaki reprezentuje mieszkająca w Kanadzie córka Alice.Emilia Apostoae dokonuje coming outu, wykrzykując z dumą Jestem komunistką! i przytaczając argumenty znane również w Polsce miałam wycieczki pracownicze i drogie koniaki, chociaż w sklepach nie było nic. Miałam pracę. Byłam młoda, a życie było jedną wielką zabawą w przechytrzanie władzy. Rozgadana narracja i przeplatające się opowieści ukazują zagubioną kobitę z syndromem postkomuny. Babę, co chciałaby jeszcze pożyć, ale niezbyt pasuje do nowego świata. Sylwia Chutnik
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 191
- 163
- 37
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Przewrotne spojrzenie Dana Lungu na historię Rumunii – zarówno tej z czasów komunistycznej dyktatury Ceausescu, jak i po jej upadku.
Narratorką jest Emilia Apostoa, była robotnica, pochodząca ze wsi, która z nostalgią i wspomina lata swojej pracy w rumuńskiej fabryce. Stary system był jej zdaniem lepszy od tego, co nastąpiło po nim. Póki co, czekając na odwiedziny córki, które mają nastąpić przed wyborami, wspomina swoją historię.
Z początku wydaje się nam, że możemy zrozumieć bohaterkę. Dla biednej dziewczyny ze wsi, gdzie palono kiziakiem, czyli zasuszonym krowim łajnem, szkołą zawodowa w mieście i praca w fabryce wydawały się awansem. Podobnie jak późniejsze unormowane życie, z gwarancją zatrudnienia, zarobkami wystarczającymi na zakup dostępnych towarów Zakres obowiązków w pracy nie powodował jej przemęczenia i pozwalał wręcz na rozrywkę, postaci gry w karty, tryktraka czy opowiadania dowcipów, nierzadko politycznych. Ludzie wspólnie pracowali, odpoczywali, bawili się i dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Narratorka tęskni za tymi czasami, ustrojem i w nadchodzących wyborach chce głosować na postkomunistów, mimo przeciwnej argumentacji przybyłej z Kanady córki.
Kluczowe dla powieści jest spotkanie bohaterki z dawnymi koleżankami z pracy. Wtedy po pierwsze uświadamia sobie (i czytelnikom) co tak naprawdę podobało się jej w starym systemie (warto się dowiedzieć). A po drugie kim były w istocie za komuny niektóre postacie i jak potoczyły się ich dalsze losy (oczywiście już standardowo jak w prawie wszystkich demoludach część zamieniła kolor czerwony na brunatny lub czarny).
Krótka, wciągająca przewrotna i refleksyjna powieść, zawierająca pewne elementy humorystyczne, aczkolwiek tylko pozornie.
Przewrotne spojrzenie Dana Lungu na historię Rumunii – zarówno tej z czasów komunistycznej dyktatury Ceausescu, jak i po jej upadku.
więcej Pokaż mimo toNarratorką jest Emilia Apostoa, była robotnica, pochodząca ze wsi, która z nostalgią i wspomina lata swojej pracy w rumuńskiej fabryce. Stary system był jej zdaniem lepszy od tego, co nastąpiło po nim. Póki co, czekając na odwiedziny córki,...
181/180/2022
Niby jak u nas, a jednak inaczej, bo w dalekiej Rumunii. Jak u nas, bo wciąż jeszcze są tacy, którym za komuny żyło się lepiej. Układy mieli, znajomości, wszyscy tak samo musieli swoje odstać w kolejkach (no, prawie wszyscy, poza tymi uprzywilejowanymi),wszyscy tak samo się opierniczali w pracy, w karty grali, wódeczkę pili. Tak samo jak u nas trawniki malowali i dowcipy o władzy opowiadali. Gdyby opierać się tylko na relacji narratorki, to wszyscy powinniśmy zakrzyknąć: Komuno, wróć! Ale pod koniec głos zabiera sąsiadka narratorki i trochę te różowości rozwiewa. Niezbyt wystarczająco, ale jednak. Zresztą z tego paplania narratorki też wiele można wyczytać.
"Zawsze zastanawiałam się, dlaczego ludzie w Związku Radzieckim mówią po rosyjsku, a nie po radziecku."
"Myłam się mydłem Fa albo Rexona, kupionym od Polaków, którzy przyjeżdżali tymi swoimi samochodzikami jak zabawki."
181/180/2022
więcej Pokaż mimo toNiby jak u nas, a jednak inaczej, bo w dalekiej Rumunii. Jak u nas, bo wciąż jeszcze są tacy, którym za komuny żyło się lepiej. Układy mieli, znajomości, wszyscy tak samo musieli swoje odstać w kolejkach (no, prawie wszyscy, poza tymi uprzywilejowanymi),wszyscy tak samo się opierniczali w pracy, w karty grali, wódeczkę pili. Tak samo jak u nas trawniki...
Gdy następuje konieczność zrecenzowania rumuńskiej książki, traktującej o komunizmie, trudno nie odnieść się do prozy Herty Muller. W dziełach Noblistki poczuć możemy mrok i terror dawnych czasów. Autorka portretuje ludzi w sytuacjach granicznych, gdy pojęcie człowieczeństwa zostaje redefiniowane przez wszechogarniające odarcie z godności i intymności. W opozycji do tej narracji powstała książka Dana Lungu „Jestem komunistyczną babą!”. Pisarz rozświetla w niej mroki zarysowane przez Muller, tworzy swoiste remedium dla jednowymiarowej percepcji historii.
Narratorem powieści jest Emilia Apostoae. Czeka ona wraz ze swoim mężem na przyjazd córki z Kanady, która zamierza przedstawić rodzicom swojego wybranka. Ta ważne dla życia rodziny wydarzenie, staje się dla bohaterki przyczynkiem do refleksji na temat kondycji obecnego społeczeństwa i ustroju. Autor wikła nas w retrospektywne opisy młodzieńczych lat Emilii, kiedy to pracując w fabryce poznawała realia komunistycznej Rumunii. To właśnie te wycieczki do przeszłości staną się główną siłą książki. Pełne folkloru i specyficznego humoru, przypominają hrabalowską stylistykę. Podobnie jak u pisarza z Czech, Lungu łączy kreowaną przez władzę abstrakcję z magicznym realizmem, zaś żart z rozważaniami o otaczającej rzeczywistości. Ta dowcipna konwencja pozwala także nam, Polakom, spojrzeć na swoją historię z innej strony lustra.
W relacji Emilii wszystko jest koślawe. Wizyta Ceauşescu w mieście obfituje pilnymi zleceniami, a to na mycie zakurzonych drzew, a to na ich dalsze malowanie farbą, czy wreszcie na przesadzanie krzaków kukurydzy, aby przy drodze rosły tylko te najbardziej dorodne i okazałe. Ba, nawet krowom będzie nakazane chodzić w polakierowanych kopytach, tylko nie tym czarnym, bo one wszak nie mają optymistycznego wydźwięku. Wszyscy znamy te mechanizmy, albo z autopsji, albo z podań przodków. Nie mogą więc one nas szokować, niemniej podane w nowy, świeży sposób, nadal bawią i stanowią idealne tło dla monologu bohaterki.
„Jestem komunistyczną babą!” to narracja o dziecku komunizmu, o osobie, która została w jego duchu wychowana i będąc po drugiej stronie żelaznej kurtyny tęskni za dawnym ustrojem. Nie znaczy to wcale, że Lungu nakreślił nam pochwałę komunizmu, nic z tych rzecz. Jest bowiem w tej powieści wiele sygnałów świadczących o tym, iż komunistyczna Rumunia była krajem owładniętym terrorem i piekłem. Wszystko jednak jest tu podane w tak przystępnej, dowcipnej i przyjemnej formie, że trudno nie odczuwać do minionych czasów jakiejś niezrozumiałej sympatii. Pod płaszczem tej banalnej historii, kryję się także ciekawe spojrzenie na proces kształtowania świadomości człowieka niesamodzielnego, oddającego swe serce systemowi, który każde życie ułoży pod swoją potrzebę. W tym sensie Emilia Apostoae stanowi symbol zwycięstwa systemu nad jednostką.
Warto docenić Lungu, za jego obiektywność. Nie poddaje się on nadmiernemu dydaktyzmowi. Stroni od oceniania i piętnowania systemu i ludzi. Pokazuje obie strony medalu dbający przy tym o zachowanie odpowiednich proporcji. Braki na półkach mieszają się tu z budującymi znajomościami, policja polityczna z decyzją o przekazaniu wymarzonej butli gazowej, prześladowania z małymi radościami rodzinnymi. Jest to jedna z tych relacji o trudnych czasach, które umożliwiają czytelnikowi stanięcie po dowolnej stronie, w zależności od jego indywidualnych przemyśleń i preferencji. Wśród wad muszę także wymienić nierówności części składowych tej lektury. Piękne i sentymentalne wspomnienia z młodości Emilii, przeplatane są mało ciekawymi, a wręcz momentami prymitywnymi scenami z dorosłego życia. To tak jakby Hrabala połączyć z dowolną przedstawicielką współczesnej, polskiej prozy kobiecej. Bywa więc w tej książce nudno i sztampowo, mimo w sumie niedużego jej rozmiaru.
„Jestem komunistyczną babą!” to rzewliwa opowieść o tym, co było, oraz o tym, że to co nowe, chociaż pozornie lepsze, wcale nie musi wszystkim odpowiadać. Odczytuję tę małą książkę jako ironiczny i niejednoznaczny komentarz na temat komunizmu i jego roli w wychowaniu społeczeństwa. To taka pozycja, która łączy w sobie powagę i dowcip, trywialność i podniosły temat, lekkość i terror. Na pewno można ją przeczytać, choć osobiście pozostanę jednak zwolennikiem mrocznego pióra Herty Muller.
Recenzja ukazała się pod adresem https://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2018/04/recenzja-jestem-komunistyczna-baba-dan.html
Gdy następuje konieczność zrecenzowania rumuńskiej książki, traktującej o komunizmie, trudno nie odnieść się do prozy Herty Muller. W dziełach Noblistki poczuć możemy mrok i terror dawnych czasów. Autorka portretuje ludzi w sytuacjach granicznych, gdy pojęcie człowieczeństwa zostaje redefiniowane przez wszechogarniające odarcie z godności i intymności. W opozycji do tej...
więcej Pokaż mimo toDan Lungu rozlicza się z komunizmem, wcielając się niejako w mentalność przeciętnego człowieka - tytułowej baby. Możemy się w tym przejrzeć jak w lustrze, bo i u nas było podobnie. Powieść napisana wartkim językiem, humorystycznie i z dużą znajomością rzeczy. Choć nie tak wspaniała, jak "Dziewczynka, która bawiła się w Boga", warta przeczytania, bo tworzy z nią rodzaj uniwersalnego doświadczenia tego, co "po komunizmie".
Dan Lungu rozlicza się z komunizmem, wcielając się niejako w mentalność przeciętnego człowieka - tytułowej baby. Możemy się w tym przejrzeć jak w lustrze, bo i u nas było podobnie. Powieść napisana wartkim językiem, humorystycznie i z dużą znajomością rzeczy. Choć nie tak wspaniała, jak "Dziewczynka, która bawiła się w Boga", warta przeczytania, bo tworzy z nią rodzaj...
więcej Pokaż mimo toDwa lata temu rozpoczęłam moją przygodę z niezwykłym krajem - Rumunią, mieliśmy fantastycznego przewodnika, który, zadbał o merytoryczną możliwość poznania tego kraju i podał kilka książek, to jedna z nim, wróciłam do niej ponownie i chciałabym ja polecić. Narratorka i główna bohaterka Emilia Apostoae, która kochała "Geniusza Karpat" i epokę, w której żyła i czar tych wspomnień otwiera przed nami....
"...- Co słychać, Sorin? Jak leci?
- Pracuję, towarzyszu, jak wszyscy...
- Posłuchaj no, chłopcze, tak mnie bolą plecy, że ledwie stoję,
chciałbym cię o coś prosić...
- Mówcie , towarzyszu.
- No więc, skocz no, proszę, do spożywczego i weź mi dziesięć deka salami, pasztet i chleb. Rozejrzyj się też za butelką wina, z tych lepszych...- i majster połozył na stole pięć banów.
Za pięć banów nie kupiłbym nawet pudełka zapałek. Sorin zacisnął jednak zęby i kupił baranowi wszystko, o co poprosił. A kiedy cisnął na biurko salami i pozostałe rzeczy, majster spytał;
- A co to, chłopcze, nie wydali ci reszty?..."
"...E-he-he...Praca nigdy nie końca. Nawet po śmierci zostanie ci coś do zrobienia..."
Złota rybka i Ceausescu.
"...- Nie zabijaj mnie, prooooszę! Nie zabijaj mnie, Najukochańszy Synu Narodu i Geniuszu Karpat, jeśli darujesz mi życie, spełnię jedno twoje życzenie.
(...)- A...ale, nieszczęsna rybko, jak to tylko jedno życzenie?
Ka... każdy głupi wie, że trzy, trzy...
- Tak, wiem Najukochańszy synu Narodu, ale my też mamy problemy. Zrozum nas, proszę. Inflacja... bezrobocie... redukcja kadr. Chcemy spłacić zagraniczne zadłużenie... Żeby przestać być na łasce kapitalistów... Nie jest łatwo, co tu dużo gadać! Zaczęliśmy oszczędzać.
Geniusz Karpat stoi i myśli... myśli...aż zaczyna mu pulsować żyła na skroni. O co tu poprosić.(...)
W końcu zdecydował: chciałby się dowiedzieć, co ludzie o nim myślą. Jak się żyje w tym kraju, ale tak naprawdę, a nie bajki, które opowiadają mu tajne służby. Wtedy złota rybka podaje zaczarowany płyn, który po wypiciu przemienia człowieka w muchę. Ale trzeba uważać, bo po zapadnięciu zmroku ponownie staje się człowiekiem..."
"...W korytarzu dwóch profesorów rozmawia, paląc papierosy.
- Ja tam mówię, że demokracja socjalistyczna narodziła się w raju - odzywa się okularnik.
- Jak to możliwe? - dziwi się drugi, brodacz.
- No tak, właśnie wtedy, gdy Bóg stworzył Ewę, pokazał ją Adamowi i powiedział: A teraz, człowieku, wybieraj!
- Cha, cha, cha, dobre!..."
Ceausescu i jego żona...ktoś puka:
- Który tam, hę? Bobu, to ty? - woła on.
- Nie towarzyszu Prezydencie. To ja, generał Avramescu - odpowiada głos zza drzwi.
- A o co chodzi?
- Czekamy na Was na posiedzeniu Rady na temat strategii średnio- i długoterminowych, Towarzyszu Zwierzchniku Sił Zbrojnych.
- To czekajcie, bo bierzecie za to pieniądze wiadrami!
- Tak jest! Bywajcie zdrowi!..."
Ceausescu i jego żona...akcja z butami z krokodyla;
- Ech, Nicu, wszystkie kurwy mają już trzewiki z krokodyla, tylko nie ja. No, powiedz coś!
Co miał powiedzieć Wielki Mąż> Wsiadł do samolotu i dawaj , do Egiptu..."
"... - Przyjeżdża Ceausescu, rozumiecie?! - ryczy. - Włączcie prąd, inaczej będziecie odpowiadać..."
"... - A to co jest?
- Łaźnia parowa.
- Jak to? Myjesz się parą? I nie parzy?
- Myjesz się wodą z mydłem, para tylko wypełnia pomieszczenie.
- I nie dusisz się?
- To kwestia przyzwyczajenia...
- Eee, ja tam chyba wolę balię..."
"...(...)- a dlaczego nie jesteście w partii?
- Mhmm... Nie wiem... Myślę, że nie mam wystarczającego poziomu ideologicznego, towarzyszu...
- Widzę, że jesteście dobrym elementem, nie macie wykroczeń...
- Tak, to prawda.
- Dostaliście mieszkanie z przydziału zakładowego, jak się w nim czujecie?
- Dobrze.
- Proponowano wam przystąpienie do partii i odmówiliście?
- Nie.
- A gdyby wam zaproponowano, zgodzilibyście się?
- nie wiem...Myślę, że tak.
- A czemu mówicie, że nie macie wystarczającego poziomu ideologicznego? Jak to?
- Nie wiem... Tak myślę...
- Czemu wam brakuje, żeby mieć właściwy poziom ideologiczny?
- Być może powinnam studiować więcej dokumentów partii... Czy ja wiem?
- Jesteście zadowolenie z kolektywu, w którym pracujecie?
- Tak.
- A z przełożonego?
- Z niego też.
(...) - Uważacie, że brakuje wam czegoś, w czym zakład mógłby wam pomóc?
- Czy ja wiem... może butli gazowej...
- To wszystko?
- Tak, chyba tak.
- Dobrze, napiszcie podanie, które zostawicie u mnie, a jutro pójdzie do syndykatu i odbierzecie talon na butlę gazową..."
Epoka Ceausescu 1965 - 1989
- zmiana konstytucji i rządów, dążąc do utrwalenia komunizmu
- Ceausescu sam się ogłosił Prezydentem i wprowadził dyktaturę na 24 lata, stracony z żoną w wyniku rewolucji w 1989 roku
- Elena, jego żona, Pierwsza Chemiczka narodu, choć wzoru wody nie umiała podać, kilka klas skończyła (uważała się za "ósmy cud świata", co sobie zamarzyła, to miała, w każdej chwili samolot do dyspozycji, usuwała niewygodnych ludzi w zatrważającym tempie, piękne kobiety również, miała bardzo duży wpływ na politykę męża, prymitywna, prostacka, niewykształcona )
- Bukareszt, wyburzenie zabytkowej części starówki (ludzie, którzy zamieszkiwali te kamienice, dowiadywali się, kilka godzin przez wyburzeniem, mieli godzinę na spakowanie dobytku),powstał budynek Parlamentu oraz na wzór Paryża Pola Elizejskie i ogromne gmachy na wzór budowli Korei Północnej)
- Każda kobieta musiała urodzić narodowi czterech rycerzy, aborcja dopuszczalna po urodzeniu odpowiedniej ilości dzieci (okres Hiv, porzucanych dzieci, bieda),zachęcanie do większej ilości dzieci poprzez wprowadzenie podatku dla bezdzietnych małżeństw.
- liczne skrytobójstwa, mordy, represje, tortury, sfingowane procesy, pobicia i długoletnie wyroki więzienia dla prawdziwych bądź urojonych przeciwników systemu
- obsadzanie kluczowych stanowisk w państwie członkami najbliższej rodziny, krewnymi i pociotkami, często nie mającymi jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego
- notoryczne głodzenie obywateli Rumunii i pozbawianie ich podstawowych artykułów i środków do życia podyktowane chęcią spłaty zaciąganych, głównie w latach 70-tych (coś jak u nas Gierek) kredytów na Zachodzie
- notoryczne wyłączanie ogrzewania w okresie zimowym (oszczędności),wieczorami obywatele musieli wyłączać telewizory, światło, ponieważ para prezydencka lubiła przejeżdżać ulicami Bukaresztu , aby to sprawdzać. Popularne w tym czasie osłonki na szyby w kolorze czarnym.
- brutalne represje wobec mniejszości węgierskiej w Siedmiogrodzie (np słynne zdławienie strajku górników w Timisoarze)
- finansowanie międzynarodowego terroryzmu (m.in. słynny zamach na siedzibę Radia Wolna Europa, którego wykonanie Causescu osobiście zlecił superterroryście "Szakalowi")
- niesłychane okrucieństwo policji politycznej Securitate.
Dwa lata temu rozpoczęłam moją przygodę z niezwykłym krajem - Rumunią, mieliśmy fantastycznego przewodnika, który, zadbał o merytoryczną możliwość poznania tego kraju i podał kilka książek, to jedna z nim, wróciłam do niej ponownie i chciałabym ja polecić. Narratorka i główna bohaterka Emilia Apostoae, która kochała "Geniusza Karpat" i epokę, w której żyła i czar tych...
więcej Pokaż mimo toSwoje najlepsze lata, swoją młodość Emilia Apostoae przeżyła w komunistycznej Rumunii. Nauczyła się żyć w poprzednim systemie, i nie potrafi przestawić się na nowe czasy. Nowe, ale wcale nie takie łatwe, jak zauważa Emilia. Ze starymi problemami Emilia nauczyła się żyć, z nowymi już tak dobrze sobie nie radzi, już się gubi.
Emilia, tak naprawdę, wcale nie tęskni za komuną. Emilia tęskni za młodością i tym co bliskie, znane, choćby trudne i siermiężne. Rozumiem Emilię. Wiele jest także u nas w Polsce takich Emilii. Żyły w komunie, w komunie kochały, zakładały rodziny, pracowały, musiały jakoś ogarnąć swój byt. Wystać w kolejkach, wystarać się, uszyć, przerobić, odkupić, przefarbować.
Emilie żyły z daleka od nurtu wielkich wydarzeń politycznych. Miały swój mikroświat, o który się troszczyły. Tak wielki świat toczył się do przodu. Siłą wielu Emilii, nie tylko siłą wielkiej polityki. Napędzała je młodość i nadzieja. Przeważnie żadne z nich były komunistki. Musiały żyć w absurdzie, i w międzyczasie wystarać się o jakieś mięso na obiad.
Książka jest urocza i bezpretensjonalna,jak jej główna bohaterka, kobieta z krwi i kości. Przeczytałam ją kilka lat temu, a wciąż jestem pod wrażeniem i wracam do niej myślami. Do świata szczerej, prostolinijnej Emilii, której poprzedni system nie zdemoralizował, a nowy nie zdołał omamić fałszywym blaskiem.
No i ta dawka wspaniałego, podszytego autoironią humoru, na jaki stać tylko kobietę, która widziała już wszystko!
Swoje najlepsze lata, swoją młodość Emilia Apostoae przeżyła w komunistycznej Rumunii. Nauczyła się żyć w poprzednim systemie, i nie potrafi przestawić się na nowe czasy. Nowe, ale wcale nie takie łatwe, jak zauważa Emilia. Ze starymi problemami Emilia nauczyła się żyć, z nowymi już tak dobrze sobie nie radzi, już się gubi.
więcej Pokaż mimo toEmilia, tak naprawdę, wcale nie tęskni za...
Emilia Apostoa to tytułowa komunistyczna baba, która z melancholią i utęsknieniem wspomina stare dobre czasy. Jednakże nawiedzające ją wspomnienia i ludzie których spotyka zaczynają rozliczać reżim oraz przyciemniać kolorowy obraz przeszłości. Akcja toczy się trzema torami-pierwszy to dzieciństwo Emilii,kolejny- młodość w socjalistycznej rzeczywistości,oraz teraźniejszość-życie po upadku ustroju.
Emilia to fikcyjna postać odzwierciedlająca postawę i emocje nie jednej osoby, z byłego bloku wschodniego(także z Polski). Ludzi którzy z rozrzewnieniem wspominają czasy swojej młodości, idealizując komunistyczną rzeczywistość. Zaletą książki jest ukazanie paradoksu "tamtych czasów"- niekończące się kolejki, kombinowanie na lewo, układy,prezenty etc.Jednocześnie historia została opowiedziana w niesłychanie żartobliwy sposób. Uwielbiam humorystyczne opowieści dotyczące sekretarza partii "Najukochańszego Syna Narodu"-Nicolae Ceausescu oraz duży dystans do świata nakreślanego przez główną bohaterkę.
Emilia Apostoa to tytułowa komunistyczna baba, która z melancholią i utęsknieniem wspomina stare dobre czasy. Jednakże nawiedzające ją wspomnienia i ludzie których spotyka zaczynają rozliczać reżim oraz przyciemniać kolorowy obraz przeszłości. Akcja toczy się trzema torami-pierwszy to dzieciństwo Emilii,kolejny- młodość w socjalistycznej rzeczywistości,oraz...
więcej Pokaż mimo toTaka komunistyczna baba mogłaby pochodzić i z Polski, i z Czechosłowacji. Niby to my byliśmy najzabawniejszym barakiem obozu komunistycznego,ale okazało się że w Rumunii też "jakoś" się żyło.I wspomina się tamte czasy z rozrzewnieniem.
Taka komunistyczna baba mogłaby pochodzić i z Polski, i z Czechosłowacji. Niby to my byliśmy najzabawniejszym barakiem obozu komunistycznego,ale okazało się że w Rumunii też "jakoś" się żyło.I wspomina się tamte czasy z rozrzewnieniem.
Pokaż mimo tohttp://czytankianki.blogspot.com/2010/06/jestem-komunistyczna-baba-dan-lungu.html
http://czytankianki.blogspot.com/2010/06/jestem-komunistyczna-baba-dan-lungu.html
Pokaż mimo toMimo, że książka jest o Rumunii, to wszystko kojarzy się z rodzimym PRLem. Szkoda, że u nas nie powstało nic takiego (za to mamy filmy Barei).
Dużo humoru, i dowcipów na ówczesną władzę.
Mimo, że książka jest o Rumunii, to wszystko kojarzy się z rodzimym PRLem. Szkoda, że u nas nie powstało nic takiego (za to mamy filmy Barei).
Pokaż mimo toDużo humoru, i dowcipów na ówczesną władzę.