Odessa transfer. Reportaże znad Morza Czarnego
Kolejny wspólny projekt postanowiliśmy poświęcić obszarowi Morza Czarnego. Jest to bowiem przestrzeń, w której odkrywamy nie znikającą, ale rodzącą się i jednocześnie przekraczającą samą siebie część Europy, region poznaczony granicami i wzajemną wrogością, obszar niełatwego sąsiedztwa. Pytanie, które zadajemy, brzmi zaś: jakie znaczenie dla rodzącego się tam nowego, pełnego energii życia ma fakt, że zostało ono wzniesione na gruzach wielusetletniej historii? Obszar Morza Czarnego, podobnie zresztą jak Bałtyku, stanowi doskonałą ilustrację sposobu, w jaki kraje będące jeszcze do niedawna częścią byłego Związku Radzieckiego, pokonują obecnie w sposób godny podziwu dziesięciolecia rozdarcia między Wschodem a Zachodem. Chociaż region Morza Czarnego jest wciąż poznaczony bliznami bolesnej przeszłości, jest również na najlepszej drodze, by rozbrzmieć bogatą polifonią głosów i stać się krajobrazem pełnym najrozmaitszych form ekspresji. Podobnie jak wówczas, gdy przyglądaliśmy się zjawisku znikających przestrzeni Europy, także teraz - gdy stawiamy pytanie o przestrzenie, które dopiero manifestują swe istnienie - poprosiliśmy najlepszych pisarzy, związanych z obszarem Morza Czarnego, by opowiedzieli nam swoje historie. Historie o miejscach z ich marzeń i wspomnień, ale i tych, które już teraz noszą znamiona przyszłości. O miejscach szczególnie ważnych oraz takich, które wywołują zachwyt, zdumienie czy odrazę. Potencjał tego projektu i zysk, jaki przynosi on naszej wyobraźni, są ogromne. Już od czasów Herdota w basenie Pontus Euxinus, „Gościnnego Morza”, osiedlały się niezliczone ludy: Sarmaci i Goci, Chazarowie, Mongołowie, Tatarzy i Turcy, a wszyscy oni nie przestają inspirować wyobraźni pisarzy. Powstają związane z dziedzictwem i kulturą tych ludów współczesne mitologie, powieści i poezja, nie słabnie także praca badawcza i naukowa. Ogromne, a jednocześnie płytkie morze zdaje się obejmować te szerokie i wartkie prądy - jedne płynące na wschód, inne na zachód - i odzwierciedlać ich układ dzięki swym pięciu deltom, szerokim plażom, licznym portom i miastom znaczącym jego granice. W kilku miejscach wybrzeże zostało poddane znacznym zmianom w myśl współczesnej, często agresywnej architektury. Wiele ulic, budynków, miast i krajobrazów przeszło całkowite przeobrażenie. Wstrząsają nimi niepokoje i zatargi nękające kraje byłego ZSRR. Zebraliśmy więc w tej książce głosy z samego Czarnomorza: Turcji, Gruzji, Rosji, Ukrainy, Bułgarii i Rumunii, ale także poprosiliśmy, by swoim spojrzeniem podzielili się także sąsiedzi z Mołdawii, Armenii i Grecji oraz autorzy z Polski i Niemiec.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 313
- 110
- 40
- 7
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Nierówne. Najlepszy i najmocniejszy jest esej Mircei Cărtărescu. Stasiuk niestety bardzo pretensjonalny.
Nierówne. Najlepszy i najmocniejszy jest esej Mircei Cărtărescu. Stasiuk niestety bardzo pretensjonalny.
Pokaż mimo to(tekst znajduje się na www.rudymspojrzeniemnaswiat.blogspot.com)
Odessa transfer to zbiór reportaży trzynastu różnych autorów (Neal Ascherson, Attila Bartis, Mircea Cărtărescu, Nicoleta Esinencu, Karl-Marcus Gauss, Katja Lange-Mϋller, Sibylle Lewitscharoff, Aka Morchiladze, Emine Sevgi Özdamar, Katja Petrowskaja, Andrzej Stasiuk, Takis Theodoropoulos, Serhij Żadan).
Na trzynaście sposobów przedstawiono tu Morze Czarne – czyli miejsce, gdzie stykają się różne kultury i religie, gdzie Europa i Azja podają sobie rękę. Tam zbiegają się różnego rodzaju szlaki, spotykają oraz ścierają się różne wpływy i interesy. Jeśli ktoś choć raz był przynajmniej w dwóch państwach, które leżą nad Morzem Czarnym, to wie, jak bardzo różne potrafią być miasta, klimaty i samo wybrzeże.
Nie mogę powiedzieć, że wszystkie reportaże podobały mi się jednakowo bardzo. Wśród nich kilka moim zdaniem należy wyróżnić. Przede wszystkim Podbój gościnnego morza Takis’a Theodoropoulos’a. Wydaje mi się, że głównie za oryginalne wplecenie mitu o Jazonie, złotym runie i Medei.
Wyspa szczęśliwców Sibylle Lewitscharoff ujęła mnie swoją metafizycznością i zmusiła do zastanowienia, co tak naprawdę autorka miała na myśli. Reportaż, który tak naprawdę wychodzi poza tę formę i zbliża się do opowiadania.
Odessa transfer Nicoleta Esinencu początkowo wzbudził niechęć, ponieważ jest zbliżony do wiersza. Jednak już po kilku wersach, wciągnął i aż żałowałam, że już się skończył. Bardzo interesujący sposób na pokazanie realiów życia nad Morzem Czarnym.
W Dzieciach z Orlanoka Katja Petrowskaja natomiast przeraziły mnie współczesne sposoby prania mózgu dzieciom. Oryginalne, nie da się ukryć. Z pożytkiem dla kraju – nie będę zaprzeczać. Jakby nie patrzeć fakt indoktrynacji jest tu jednak niezaprzeczalny.
Jadąc do Stambułu Andrzeja Stasiuka to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem. Pozytywne, aczkolwiek muszę przyznać, że oczekiwałam trochę większego zachwytu. Jednak wszystko jeszcze przede mną.
Ciężko opisać każdy reportaż nie zdradzając treści. Podsumowując, wszystkie teksty ujęte w Odessa transfer na pewno warto przeczytać. Szczególnie, jeśli kogoś interesują miejsca nad Morzem Czarnym. Dzięki książce można lepiej poczuć ten klimat i zrozumieć mieszkańców państw tam położonych.
(tekst znajduje się na www.rudymspojrzeniemnaswiat.blogspot.com)
więcej Pokaż mimo toOdessa transfer to zbiór reportaży trzynastu różnych autorów (Neal Ascherson, Attila Bartis, Mircea Cărtărescu, Nicoleta Esinencu, Karl-Marcus Gauss, Katja Lange-Mϋller, Sibylle Lewitscharoff, Aka Morchiladze, Emine Sevgi Özdamar, Katja Petrowskaja, Andrzej Stasiuk, Takis Theodoropoulos, Serhij Żadan).
Na...
Marzę, aby nasz Bałtyk dostał taką książkę. Wspaniale wprowadza w mistykę i wyjątkowość tego regionu, niegdyś tak bliskiego, a obecnie chyba trochę zapomnianego w naszym kraju, jak i sporej części basenu Morza Czarnego.
Niezwykli autorzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i wspomnieniami o Morzu Czarnym, o jego oddziaływaniu na ludzi nad nim mieszkającym. O tym, czym jest i czym nie jest, czym było i czym nie było oraz czym nigdy nie będzie.
Morze to staje się miejscem niezwykłym, które mimo swego peryferyjnego znaczenia w skali światowego Wszechoceanu i nie raz macoszemu traktowaniu przez żeglarzy i handlarzy, miało ogromny wpływ na postrzeganie świata przez ludy zamieszkujące jego pobrzeża. Mimo swego śródziemnego charakteru, zamknięcia, izolacji, kusi swą tajemniczością i otwartością; uczy, by nie bać się obcego i lepiej jest poznać niż się obwarowywać.
A po tekstach zawartych w tym tomie pływało się swobodnie i przyjemnie, jak po spokojnych falach Morza Czarnego. Morza przyjacielskiego, nawet jeśli przyjaźń ta bywa szorstka.
Marzę, aby nasz Bałtyk dostał taką książkę. Wspaniale wprowadza w mistykę i wyjątkowość tego regionu, niegdyś tak bliskiego, a obecnie chyba trochę zapomnianego w naszym kraju, jak i sporej części basenu Morza Czarnego.
więcej Pokaż mimo toNiezwykli autorzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i wspomnieniami o Morzu Czarnym, o jego oddziaływaniu na ludzi nad nim mieszkającym. O tym, czym jest...
wysoko oceniam za pomysł - różnorodność złączona symbolem Morza Czarnego. Lubię ten region, jestem go ciekawa, odwiedziłam ostatnio Odessę i okolice dwukrotnie i przekonuje mnie twierdzenie o właściwościach formujących faktu przynależności do tak określonego regionu.
wysoko oceniam za pomysł - różnorodność złączona symbolem Morza Czarnego. Lubię ten region, jestem go ciekawa, odwiedziłam ostatnio Odessę i okolice dwukrotnie i przekonuje mnie twierdzenie o właściwościach formujących faktu przynależności do tak określonego regionu.
Pokaż mimo tonie wszystkie może wybitne, ale warto przeczytać, jeśli się lubi ten kocioł
nie wszystkie może wybitne, ale warto przeczytać, jeśli się lubi ten kocioł
Pokaż mimo toKiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki tą książkę, bardzo spodobało mi się zdjęcie umieszczone na przedzie. Zapowiadała się klimatyczna historia, tym bardziej, że autentyczna.
Rzadko trafiam na reportaże, te akurat trafiły do mnie przypadkiem i bardzo się z tego cieszę.
Na kilkanaście godzin przeniosłam się w zupełnie nieznany mi świat, naznaczony komunistycznym jadem, którego nie da się do końca wyplenić. Można tu spotkać różnych ludzi, prawie w każdym eseju ukazany jest przekrój społeczeństwa, od najbiedniejszych po tych, którzy próbują budować nowe życie, zbliżone do zachodniego wzorca, co nie jest wcale takim łatwym zadaniem, to pokonanie socjalistycznego ducha krążącego nad Morzem Czarnym.
Morze Czarne to centrum styku dwóch kultur i cywilizacji, Wschód i Zachód, Europa i Azja. Tygiel etniczny i mentalny. Nieustanny przepływ ludności, która szuka swojego miejsca. Historia, która odciska swoje piętno na teraźniejszości, to miejsce, gdzie Jazon poszukiwał złotego runa i skąd ludzie uciekali przed niszczącą siłą czerwonego terroru.
Wszystko to jest niezwykle opisane w tym zbiorowym wydawnictwie, w którym trzynaścioro wybitnych autorów przedstawia swoje doświadczenia i refleksje, momentami nieco fabularyzowane, z tym regionem. Na sam początek: Katharina Raabe ze swoją przedmową świetnie wprowadza w specyfikę tego świata, żeby choć częściowo zrozumieć, z czym będziemy mieli do czynienia. Aka Morchiladze pisze o Batumi – mieście ucieczki, przepustce do choć trochę lepszego miejsca, jakim była dla tamtejszej społeczności Turcja. Muszę przyznać, że to jeden z lepszych fragmentów całego zbioru. Emine Sevgi Őzdamar w „Gorzkiej wodzie” jako pretekst do refleksji nad stambulską rzeczywistością wykorzystuje śmierć tureckiego dziennikarza. Ten esej również nie zawodzi, zarówno pod względem treści, jak i kunsztu literackiego. Nasz rodak, Andrzej Stasiuk w swoim stylu opisuje podróż do Stambułu, Sibylle Lewitscharoff cofa się w czasie, żeby opowiedzieć o bułgarskim wybrzeżu Morza Czarnego. Takis Theodoropoulos sięga do starożytności, z tego punktu snuje historię o wyprawie po złote runo, o Morzu Gościnnym (z łaciny). Mircea Cărtărescu wskazuje na problem spuścizny legendy, jakiej w starożytności doczekało się Morze Czarne i robi to w niezwykle refleksyjny sposób, wplatając wątki nowoczesności, świata, który na tym spadku po antycznych czasach buduje swoją tożsamość. Attila Bartis rozpoczyna swoje rozważania genialnym opisem sceny rozgrywającej się w klasie, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie swoją ostrością, bezpośredniością, nawet brutalnością. Dalej zastanawia się nad tym jak opowiedzieć obcokrajowcom o Morzu Czarnym, tak żeby choć odrobinę zrozumieli wyjątkowość tego regionu, zwrócili uwagę na jego zawirowania historyczne i narodowościowe. Katja Lange – Műller w swojej fabularyzowanej części książki, ukazuje różnice w mentalności ludzi, jak naznaczeni ciężką sytuacją życiową obywatele tego regionu mogą różnić się od obywateli Zachodu. Otrzymujemy tą refleksję w wersji historii miłosnej między Rumunem a Niemką. Nicoleta Esinencu w formie długiego białego wiersza opisuje przeżycia związane z Odessą, które bardzo dobrze się czyta, pochłania z każdym wersem. Podobnie, ale już prozą, tym tematem zajął się Karl – Markus Gauss. Serhij Żadan widzi wybrzeże Krymu w niezwykle psychodeliczny sposób, to miejsce pełne stoczonych ludzi, gdzie każdy żyje według wyznaczonego rytmu, który determinuje rzeczywistość, w której się znajduje. Historia bohaterów tej opowieści jest niecodzienna i zarazem bardzo wciągająca.
Mój osobisty numer jeden to Katja Petrowskaja i jej „Dzieci z Orlonoka” – reportaż z ośrodka dla rosyjskich małych geniuszy, więcej zdradzać nie będę, żeby podsycić zainteresowanie, bo naprawdę warto zajrzeć do tej książki, po to, by ten rozdział przeczytać. Neal Ascherson w „Szansie na zbliżenie ze światem” szkicuje trudne relacje między Abchazją, Rosją i Gruzją – to również bardzo ciekawy rozdział.
Każda z tym historii jest inna, ale łączy je kilka wspólnych cech: wszystkie są intrygujące, bardzo dobrze napisane, nieobojętne i przekonujące o tym, że ten region jest wyjątkowy, zarówno jeśli chodzi o sferę materialną, ale też pod względem mentalnym stykamy się z innym wymiarem. Warto się nad tą lekturą pochylić.
Kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki tą książkę, bardzo spodobało mi się zdjęcie umieszczone na przedzie. Zapowiadała się klimatyczna historia, tym bardziej, że autentyczna.
więcej Pokaż mimo toRzadko trafiam na reportaże, te akurat trafiły do mnie przypadkiem i bardzo się z tego cieszę.
Na kilkanaście godzin przeniosłam się w zupełnie nieznany mi świat, naznaczony komunistycznym jadem,...