Nadchodząca burza

Okładka książki Nadchodząca burza Alan Dean Foster
Okładka książki Nadchodząca burza
Alan Dean Foster Wydawnictwo: Amber Seria: Kolekcja książek Star Wars fantasy, science fiction
269 str. 4 godz. 29 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Kolekcja książek Star Wars
Tytuł oryginału:
The approaching storm
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
269
Czas czytania
4 godz. 29 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324141791
Tłumacz:
Aleksandra Jagiełowicz
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
171
89

Na półkach: ,

Pierwsza połowa męczyła mnie niemiłosiernie, natomiast druga częśc była zdecydowanie bardziej inetersująca. Najlepsze momenty to te dotyczące poczynania Obi-Wana, to jest fantastycznie napisania postać!

Pierwsza połowa męczyła mnie niemiłosiernie, natomiast druga częśc była zdecydowanie bardziej inetersująca. Najlepsze momenty to te dotyczące poczynania Obi-Wana, to jest fantastycznie napisania postać!

Pokaż mimo to

avatar
1860
1860

Na półkach: ,

Słaba historia o tym jak to było przed 2 częścią Star Wars, nie polecam...

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019. Przeczytałem jakieś chore ilości książek z serii Star Wars...

Słaba historia o tym jak to było przed 2 częścią Star Wars, nie polecam...

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019. Przeczytałem jakieś chore ilości książek z serii Star Wars...

Pokaż mimo to

avatar
630
155

Na półkach:

Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie jest to oczywiście literatura wielkich lotów, jednak jako fana Uniwersum utwór doskonale wzbogaca wiedzę na temat historii i kultury Galaktyki. Wydarzenia przedstawione na planecie Ansion pozwalają lepiej poznać głównych bohaterów tej części Sagi: Obi Wana i Anakina oraz dodatkowo mistrzynię Luminarę i jej padawankę Barrissę Offee. W tle głównych wydarzeń tli się tytułowa nadchodząca burza w postaci spiskującego ruchu separatystycznego. Wszystko to przygotowuje nas do nadchodzącej Wojny Klonów i upadku Republiki.

Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie jest to oczywiście literatura wielkich lotów, jednak jako fana Uniwersum utwór doskonale wzbogaca wiedzę na temat historii i kultury Galaktyki. Wydarzenia przedstawione na planecie Ansion pozwalają lepiej poznać głównych bohaterów tej części Sagi: Obi Wana i Anakina oraz dodatkowo mistrzynię Luminarę i jej padawankę Barrissę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
22

Na półkach:

po adaptacji części siódmej spodziewałam się czegoś lepszego, ale mimo to książka fajna.

po adaptacji części siódmej spodziewałam się czegoś lepszego, ale mimo to książka fajna.

Pokaż mimo to

avatar
444
138

Na półkach:

Z jednej strony wstęp do 2 części sagi z drugiej strony jedna z banalniej rozwijanych akcji, słabej fabuły i kiepsko zarysowanych postaci. Powinno być lepiej.

Z jednej strony wstęp do 2 części sagi z drugiej strony jedna z banalniej rozwijanych akcji, słabej fabuły i kiepsko zarysowanych postaci. Powinno być lepiej.

Pokaż mimo to

avatar
340
85

Na półkach: , ,

Lubię tę książeczkę.taka krótka,a zawiera tak dużo.kolekcja książek star wars(tom9).

Lubię tę książeczkę.taka krótka,a zawiera tak dużo.kolekcja książek star wars(tom9).

Pokaż mimo to

avatar
403
376

Na półkach:

Niestety książka męczyła mnie okrutnie. Miałem co do niej wielkie oczekiwania (byłem ogromnie ciekawy historii Anakina Skywalkera, pomiędzy Mrocznym widmem a Atakiem klonów),a autor zaprezentował prawdziwe flaki z olejem.
4/10

Niestety książka męczyła mnie okrutnie. Miałem co do niej wielkie oczekiwania (byłem ogromnie ciekawy historii Anakina Skywalkera, pomiędzy Mrocznym widmem a Atakiem klonów),a autor zaprezentował prawdziwe flaki z olejem.
4/10

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach:

"Gwiezdne Wojny", to mająca kolosalne znaczenie dla rozwoju popkultury - już od czasów, w których powstała, czyli lat 70-tych XX wieku oraz współcześnie, saga Space Fantasy. To stanowiąca niczym kamień milowy dla ewolucji popkulturowej myśli ludzkiej niesamowita, niepowtarzalna, wciąż utrzymująca się w zbiorowej świadomości fanów, opowieść o, w niezwykle eksponowany sposób, dualistycznej walce dobra ze złem - potyczki Ciemnej z Jasną Stroną Mocy. "Gwiezdne Wojny", mimo iż piękne i ponadczasowe są w oczach niektórych fanów coraz bardziej kontrowersyjne, w tym sensie, że zamiast ich łączyć dzielą, tworząc wydaje się coraz to bardziej naznaczane skrajnym charakterem grupki. Trudno określić kto stoi za takim zataczającym ,,błędne koło” scenariuszem; kto, mimo iż wciąż są to "Gwiezdne Wojny" nadał ,,dziecku” George’a Lucasa dość specyficzny kierunek rozwoju. Nikt nie jest bez winy. Fani, nawet sam sprzedający "Disney’owi" swój "Lucasfilm Ltd." George Lucas, wybór reżyserów "Epizodów" filmowych "Star Wars" z Nowego Kanonu, czy decyzja o stworzeniu odrębnego Uniwersum "Star Wars" z wszystkich treści: filmów, seriali, książek po drugiej połowie 2014 roku; każdy z tych czynników wraz z obecnie innym, niż dziesiątki lat temu postępem technologicznym udzielającym się popkulturze, przyczynił się do współczesnego zrozumienia tego czym są "Gwiezdne Wojny", jak prezentują się na oczach całego świata.

"Legendy", tzw. "Stary Kanon" lub inaczej "Expanded Universe" są nietrafioną bądź normalną – a to zależy od punktu widzenia miłośników "Star Wars" – reperkusją wyłonienia się na galaktyczny świat nowego opartego o liczny rodzaj zapisu treści, jakby odrębnego, Uniwersum "Gwiezdnych Wojen", odsyłając w ten sposób w stabilną wieczność wszystko to, co do 2014 roku z tytułu "Lucasfilmu Ltd." się ukazało. Kto wie, być może same "Legendy" zyskały pikanterii i nabrały swoistej soczystości i wnikliwej dojrzałości dzięki takiemu zabiegowi "Disney’a" z 2014 roku. Przerodziło się to na wybory i decyzje fanów, którzy już z racji samego faktu, że dana pozycja należy do "Legend" sprawia, że chętnie po nią sięgają. "Legendy", to obecnie ,,rzecz” tak dobra, jak stare długo leżakujące wino: im starsze tym lepsze. Dlatego przekładając to na gwiezdnowojenny język, "Stary Kanon" z biegiem lat zyska większe grono fanów niż ma obecnie. Sukces gigantycznej marki i kolektywu rozpędzonego niczym rozrastający się w intensywnym tempie rój, jakimi jest "Star Wars" zależy od otwarcia się marki na przyszłość, od jej zaufania ku przyszłemu prądowi specyficznych zmian. Tak jak George Lucas i fani ufali kreatorom tworzącym galaktyczne treści, a tym samym tworzącym niezliczone światy, postacie, wątki, zjawiska od Jądra Galaktyki, aż po Zewnętrzne Rubieże żyjącego własnym życiem Wszechświata - w postaci setek książek i komiksów kojarzonych w ramach „Legend” - tak takie zaufanie powinno się, bez żadnych zobowiązań powierzyć następnym latom działalności "Gwiezdnych Wojen". Czy z racji znaczenia słowa, którym określane jest "Expanded Universe" Star Wars, czy w połączeniu tego znaczenia z wyjątkową naturą "Expanded Universe" – "Legendy" nie będą podlegały upływowi czasu, trwając niczym zawieszony w ,,bezczasie” byt. One się nie zestarzeją, z roku na rok wzrośnie ich uniwersalność, ikoniczność i symbolika. Korzystajmy więc z dorobku tego niezwykłego zbiorowiska starwarsowskich informacji, których stworzenie, nieważne czy celowe, czy nie, stało się znakiem rozpoznawczym gwiezdnowojennego organizmu.

Gdy moich uszu dobiega usłyszane gdzieś słowo ,,Legendy” od razu na myśl przychodzi bliski mi, jak i wielu fanom również: "Stary Kanon" Star Wars, a nie stanowiące ogniwo historii jakiegoś narodu lub plemienia, przekazywane z pokolenia na pokolenie, opowieści. Z powodu swej niezwykłej natury i wydźwięku, który wywołały na miłośnikach "Gwiezdnych Wojen" Prequele tej Sagi, nie sposób było o tym fakcie zapomnieć i nie skorzystać z racji istnienia w "Legendach" wielu powieści, które rozszerzały i uzupełniały historie mające miejsce przed, w, oraz zaraz po filmowych "Epizodach I – III" Star Wars. W ten sposób mając dociekliwą naturę, która najchętniej kierowałaby mnie ku doświadczaniu Prequeli uzupełniających wydarzenia prequela danego prequela, a czytając już świetnie ujęty i rozpisany prolog do "Epizodu I" Star Wars "Mroczne Widmo": "Star Wars: Darth Maul. Łowca z mroku", postępując analogicznie, co do "Epizodu I", wybrałem książkowy prequel "Epizodu II" Star Wars, "Atak Klonów": "Star Wars: Nadchodząca burza" autorstwa Alana Deana Fostera.

"Nadchodząca Burza" już na przysłowiowym starcie, z samym swoim tytułem i umiejscowieniem akcji powieści, jakby witała ona na progu - uznawany przez środowisko filmowe i miłośników "Gwiezdnych Wojen" za niezbyt udany - "Epizod II", Atak Klonów, który dość mocno uderzał w eklektyzm dziwnego łączenia romansu głównego bohatera, z którego kiedyś ma się narodzić potężny Lord Sithów, z pełną akcji, intensywną batalią między Separatystami a Republiką Galaktyczną oraz z niebywale przytłaczającym, zlanym w jedną feerię kształtów, technologii i form, sercem galaktycznego życia: kosmopolitycznym Coruscant, może stracić na wartości. W końcu z natury jesteśmy skłonni, aby zawierzać swoim lub cudzym uprzedzeniom. Jednak ciekawość nie zawsze prowadzi do zguby. Powieść Alana Deana Fostera, który zaprawionym w czytelniczych bojach fanom znany jest, jako Ghostwriter Georga Lucasa, pod którego nazwiskiem, a nie nazwiskiem pisarza, tuż przed kinową premierą "The Star Wars" w 1977r., ukazała się powieść pisana na podstawie scenariusza filmu, której głównym zadaniem była promocja obrazu kinowego o tym samym tytule.

Nie można nie wspomnieć o innej książce Alana Deana Fostera, która tak naprawdę rozpoczęła faktyczne istnienie "Expanded Universe" dzisiaj zwanego "Uniwersum Legend" Star Wars. "Spotkanie na Mimban”, które zapoczątkowało w 1978r. egzystencję "Legend" może nie dało sławy Fosterowi, a nie było to zbyt kuszące fabułą i przynajmniej jako tako rozpisanymi wątkami i konsekwentnym przeniesieniem charakteru filmu z 1977r. na macierz powieści, dzieło. Jenak dało ono wielbicielom gwiezdnowojennych przygód i licznych galaktycznych wojaży wgląd na rzeczywiste umiejętności Fostera. A te miał niemałe, lecz potencjał który w sobie skrywał zdawał się usilnie tłumić, ukrywać, jakby niezgodnie z oczekiwaniami środowiska fanów "Star Wars". Lata później, patrząc na przykład jego omawianej niniejszym beletrystyki: "Star Wars: Nadchodząca Burza", mogę za pewnik uznać, iż nie jest tak, jak powinno być w kwestii całościowego przekazu powieści, jej siły i prezencji pod każdym względem - jako prequel do "Epizodu II" Star Wars, "Ataku Klonów". Ghostwriter Lucasa rozpoczął bieg fabularny książki od politycznego bajdurzenia, w którym to na ,,podium” umieścił prezes Gildii Kupieckiej, Shu-Mai, oraz innych podobnym jej zdania i poglądów, deklamatorów, dla których aktualne rządy Republiki jawią się jako zbyt chaotyczne, wymuszające posłuszeństwo i trzymanie się nielogicznych zasada, niedających Planetom i Układom do niej należących pewnego ,,gwarantu" stabilności, bezpieczeństwa i możliwości nieustannego rozwoju. Shu-Mai mając liczne głosy poparcia ku odłączeniu się planety Ansion od Republiki, postanawia zaufać planom Hutta Soergga i Hrabiemu Dooku, i organizuje atak na mistrzynię Jedi, Luminarę Unduli, jej uczennicę, Barriss Offee, a potem na dołączających do nich na misji na Ansion, Obi-Wana Kenobiego i Anakina Skywalkera. Plan dla Shu-Mai był prosty: powstrzymać Jedi, którzy w imieniu Republiki Galaktycznej mieliby podpisać porozumienie z mieszkańcami Ansionu – klanowymi i nadklanowymi plemionami Alwarich i Gwurran, na mocy którego Ansion byłby pod pełnym zwierzchnictwem Republiki.

Mimo iż przez całą powieść, od pierwszej do ostatniej strony, nie było jakiejś wyraźnej, wyczuwalnej stabilności w płynności fabuły, i nic dodatkowo nie wskazywałoby na zwycięstwo żadnej ze stron konfliktu, a tym bardziej na sukces Luminary, Obi-Wana i ich padawanów, doszło jednak do podpisania ugody politycznej z plemionami Ansionian. Chyba ta historia nie była w powieści najważniejsza, bo jakby nie patrzeć nie wnosiła ona niczego dosadnego dla przyszłych widzów prequeli "Gwiezdnych Wojen", którzy nie widzieli jeszcze "Epizodu II" Star Wars, "Ataku Klonów", ani dla tych, którzy ów film widzieli, ale poprzez książkę chcieliby ,,skubnąć” dla siebie nieco więcej informacji poprzedzających "Epizod II", dowiedzieć się… jak to wszystko się zaczęło.

Alan Dean Foster pozostawił po sobie duży plus na całości powieści, w dwóch punktach. Po pierwsze rozbudował postać Padawanów Jedi: Anakina i Barrissy; wzmocnił poprzez pryzmat "Ataku Klonów" więź między Anakinem a Obi-Wanem. Po drugie uczynił z miecza świetlnego nie tylko broń Jedi, ale i przedłużenie woli adepta Jedi, dzięki któremu może on dokonywać niebywałych rzeczy, np. pokaz ,,tańca” Barrissy przed zgromadzeniem Alwarich na Ansionie. Foster, co zaskakujące, również obnażył Jedi, wskazując i to słusznie ich skłonność do nadmiernej hipokryzji i zbyt ortodoksyjnego przywiązania do kodeksu któremu obsesyjnie są oddani; skarcił w podobny sposób Republikę Galaktyczną nazywając ją przepełnionym drobnymi biurokratami i przebiegłymi manipulatorami, porządkiem politycznym.

"Nadchodząca Burza" od Alana Deana Fostera, to potrzebna, ale nie aż tak, aby nie dało się bez niej fanom obejść, powieść z Uniwersum "Legend". Beletrystyka ta rehabilituje kinowy "Epizod" Gwiezdnych Wojen: "Mroczne Widmo", i wytłuszcza jedną charakterystyczną cechę rozległego galaktycznego świata: polityka, przynajmniej na w miarę stabilnym poziomie, może współgrać z wątkami opisującymi poczynania i inteligencję emocjonalną poszczególnych Jedi.

"Gwiezdne Wojny", to mająca kolosalne znaczenie dla rozwoju popkultury - już od czasów, w których powstała, czyli lat 70-tych XX wieku oraz współcześnie, saga Space Fantasy. To stanowiąca niczym kamień milowy dla ewolucji popkulturowej myśli ludzkiej niesamowita, niepowtarzalna, wciąż utrzymująca się w zbiorowej świadomości fanów, opowieść o, w niezwykle eksponowany sposób,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
63

Na półkach: , ,

Dno. Nie polecam

Dno. Nie polecam

Pokaż mimo to

avatar
286
67

Na półkach: ,

Fajnie pokazana współpraca dwóch padawanów i dwóch mistrzów.

Fajnie pokazana współpraca dwóch padawanów i dwóch mistrzów.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    426
  • Posiadam
    219
  • Chcę przeczytać
    126
  • Star Wars
    49
  • Star Wars
    16
  • Gwiezdne Wojny
    7
  • Fantastyka
    5
  • 2012
    4
  • Ulubione
    4
  • Star Wars
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nadchodząca burza


Podobne książki

Przeczytaj także