Z powrotem na ziemię. Spór o pochodzenie cywilizacji ludzkich.

Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
136
95

Na półkach:

Dałbym nawet wyżej, ale jednak od ostatniego wydania minęło nieco czasu, stąd pewne informacje wymagałyby zaktualizowania. Tym niemniej, bardzo dobrze obnaża skalę kłamstw i nieuctwa Daenikena. Przy okazji też prezentując całkiem niezłą dawkę rzetelnej wiedzy na temat historii i archeologii. Wszystkim na których Daeniken zrobił wrażenie, należałoby polecić, by przeczytali tę pozycję.
https://naksiazkowymszlaku.blogspot.com/2021/10/z-powrotem-na-ziemie-spor-o-pochodzenie.html

Do kolegi Polihistora... Na głowę upadłeś, że stawiasz Kena Hama w jednym szeregu z naukowcami?

Dałbym nawet wyżej, ale jednak od ostatniego wydania minęło nieco czasu, stąd pewne informacje wymagałyby zaktualizowania. Tym niemniej, bardzo dobrze obnaża skalę kłamstw i nieuctwa Daenikena. Przy okazji też prezentując całkiem niezłą dawkę rzetelnej wiedzy na temat historii i archeologii. Wszystkim na których Daeniken zrobił wrażenie, należałoby polecić, by przeczytali...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
38

Na półkach: ,

Jestem troszeczkę rozwścieczony, gdyż półtorej godziny pisałem recenzję, głównie odnoszącą się do fragmentu książki napisanej przez pana Jacka Lecha, która przez moją nieuwagę została skasowana, więc piszę ją od nowa, pomimo, że szczerzę powiem nie chcę mi się. Jednak mając na uwadze dobro czytelników zrobię to ponownie, jednak skrócę ją i nie będę jej omawiał tak szczegółowo jak pierwotnie miałem to zrobić.

Książka ma niestety miękką okładkę, ale za to z ciekawą grafiką. Kartki są dość grube, a książka sklejona jest mocnym klejem, który trzyma kartki lepiej niż w niejednej nowej książce [książka wydana w 2000 roku] jest jak na swoje wymiary ciężka, co mi odpowiada i dobrze leży w dłoni.

Z treści można wiele się nauczyć o różnych kulturach, m.in. Mezopotamii, Egiptu, czy Mezoameryki. Wiedzieliście, że zoomorficzne połączenie skarabeusza i barana symbolizuje wschód[skarabeusz] i zachód[baran] Słońca w starożytnym Egipcie? „Istotne osiągnięcia mieli Egipcjanie w geometrii. Umieli obliczać pole powierzchni rożnych figur i objętość różnych brył, […]” fragment recenzowanej książki, strona 275. Jest też na stronie 338 wytłumaczone, że Dänikena pomieszał 2 historie, epos o Gilgameszu i mit o Etanie. Są one przytoczone dość obszernie, wręcz streszczone szczegółowo [wraz z fragmentami tych opowiadań] co zasługuję na ogromny plus do oceny końcowej.

Ponadto wklejka z ponad 40 kolorowymi zdjęciami przedstawiającymi różne założenia i narzędzia oraz ceramikę starożytnych kultur. Ponadto książka zawiera ponad 170 rysunków i zdjęć [czarno-białych] prezentujących m.in. różne znaleziska, geoglify czy też reliefy starożytnych cywilizacji.

Ponadto w bardzo dosadny sposób rozprawia się z tezami Dänikena, m.in. poprzez pokazanie, że za pomocą prymitywnych narzędzi i technik można było stworzyć wielkie kamienne rzeźby czy założenia, przykład zdjęcie i tekst pod nim na stronie 192.

Na koniec pozytywów, najbardziej dziękuję panu M. Ziółkowskiemu, który pokazał badania jak i powiedział czemu tzw. „kamienie z Nazca” są fałszywe. Dzięki tej książce porzuciłem swoje poglądy, że owe kamienie są prawdziwe. [Wskazanie m.in. na warstwę patyny, czy strukturę kamieni, które wyjęte z wody po pewnym okresie czasie zmieniają swoja strukturę przez utlenianie pewnych związków chemicznych, które skała zawiera, a które leżąc w wodzie nie były poddawane temu procesowi, gdyż woda uniemożliwiała proces utleniania się tychże związków.] Jak widać można mnie przekonać, jeśli zrobi się to w sposób odpowiedni i poparty naukowo.

Jednak książka zawiera także szereg niestety niezbyt dobrych rzeczy. Z racji, że każdy rozdział ma swojego autora będę się odnosił do poszczególnych tekstów autorów.
*************************************************

Jacek Lech

Niestety nie podam tu ani cytatów, ani konkretnych stron, gdyż pisząc pierwszą recenzję, odlepiałem zaznaczone fiszkami fragmenty, przez co niestety nie mogę ich znaleźć. Dlatego też krótko omówię tylko 3 rzeczy, które są niejako zarzutami przeciw panu Jackowi.
1. W podrozdziale nr 2 rozdziału autorstwa pana Jacka jest mowa o datowaniu radiowęglowym. Autor przyznaje, że ta metoda nie jest doskonała, ale z jakiś powodów uważa, że dendrochronologia jest, pomimo, że już naukowcy jak prof. Maciej Giertych pokazali, że słoje drzewa nie powstają w ciągu roku, a mogą powstawać w różnym okresie, nawet 2 słoje na rok! Ponadto autor też nie mówi, że w atmosferze jest różna zawartość węgla 14C czy też, że woda zaburza znacznie rozpad tego izotopu w czasie. Twierdzi też, że relacje o bogach płodzących dzieci z mitów są absurdem, bo te mity mówią też o płodzeniu dzieci przez dajmy na to kamienie czy drzewa. Ale to rozumowanie również jest nielogiczne. To, że nie mogę pokroić chleba łyżeczką, nie znaczy, że widelcem tego też nie zrobię. Podobnie jak perfidny i znany nam kłamca powie nam, że w XX wieku żył człowiek, który się nazywał, Roman Dmowski to nie przyznamy mu racji z uwagi, że jest kłamcą? Nie, jedno nie wyklucza drugiego i nie rozumiem czemu dla autora tej publikacji jest to problem. Podobnie mamy relacje z wydarzeń historycznych od historyków i kronikarzy, którzy też się nie zgadzają czasami nawet wręcz jawnie sobie przeczą, żaden historyk ani filolog nie powie, że w związku z tym wszystko co napisali to kłamstwo. Tak to nie działa.
2. Autor mówi, że zarówno giganci jak i mury Jerycha są „mityczne/legendarne” otóż dziwnym trafem chyba nie słyszał o pani archeolog zmarłem jeszcze w latach 70 XX wieku, która odkryła Jerycho i rzeczy które datowane są na okres Jozuego, co sama potwierdziła, że jej badania dowiodły, że historia Jozuego jest prawdziwa [w sensie, że mury Jerycha runęły za czasów życia Jozuego i nie są to „mitologiczne opowieści”] Owa pani nazywała się Kathleen Kenyon. Natomiast co do gigantów i tego, że faktycznie żyli na ziemi patrz moją recenzję fragmentu pana Artymowskiego. Ponadto uważa, że nie można współcześnie wielu rzeczy wyjaśnić z kultur paleolitu, ale nie przeszkadza to panu Jackowi twierdzić, że nagle figurki kobiet prezentują kult „płodności”. A czemu nie miałyby być to boginie [niekoniecznie płodności, dla przykładu można wybrać dowolne bóstwo z szerokiego panteonu Egiptu, Indii czy Rzymu/Grecji popatrzeć na jego przedstawienie odpowiedzieć sobie czym ten bóg się opiekował, a potem porównać to z tym czym się faktycznie opiekował. Co ciekawe takie zarzuty wyrywania z kontekstu kulturowego i przypisywania jakiegoś obiektu z dawnej kultury do współczesnego rozumienia świata i narzucania interpretacji kulturowej obecnej prezentującej przez interpretatora, zarzuca się Dänikenowi często, ale tutaj pan Jacek Lech w interpretacji figurek kobiecych patrz strona 140 omawianej książki robi dokładnie to samo! A tak nie wolno, co mówi współautor niniejszej książki pan Andrzej Niwiński na stronie 221] jakiś wczesnych panteonów, zabawki dla dzieci czy chociażby coś za zasadzie zdjęcia bliskiej osoby w portfelu, lub swego rodzaju totemu czy kamienia energetycznego chroniącego przed złem?
3. Autor twierdził, że dopiero gospodarka wczesnorolnicza doprowadziła do uzależnienia się ludzi od pór roku, co jest bzdurą. Już neandertalczyk, który żył podobno tysiące lat przed pojawieniem się Homo sapiens sapiens był uzależniony od pór roku, np. przed zimą mamuty wyruszały w podróż co siłą rzeczy powodowało zmianę lokalizacji neandertalczyka z uwagi, że ważne źródło pożywienia i kości oraz skór opuszczało jego rejon itd. Więc to twierdzenie jest jawnie fałszywe. Czy też autor zarzuca Dänikenowi na stronie [udało mi się to akurat znaleźć] 186 zarzut następującej treści

„Niestety, autor Kosmicznych miast nie podaje numeru laboratoryjnego daty[…]”

Zaskoczę, ale owy autor poza tym fragmentem, gdzie podaje to dla celów obalenia zarzutu Dänikena też nigdzie wcześniej, ani później nie podaje, dla przykładu czemu autor też tego nie robi przy datach na stronach, np. 131, 180 czy 192? Taka to trochę chyba hipokryzja ze strony autora, lub niekonsekwencja logiczna.

Tak jak mówiłem to tylko część zarzutów, przejdźmy teraz dalej.
*************************************************

Andrzej Niwiński

226 strona, autor twierdzi, że potop globalny [jak i każdy inny autor tej książki] jest mitem. Na przykład dr Timothy Clarey napisał książkę „Carved in Stone”, jest doktorem geologii i jest innego zdania niż pan Niwiński. No, ale napisał ją dość niedawno, więc można tę pomyłkę panu Niwińskiemu wybaczyć.

Na jakieś podstawie pan Niwiński twierdzi, że „Fakt ciągłej pozornej wędrówki Słońca po niebie stał się źródłem wielu mitów kosmologicznych[…]” No możliwe, że tak było, ale czemu owy pan mówi o tym, jakby to był udowodniony fakt? To znowu jest to za co się krytykuje Dänikena, za dobieranie sobie odpowiadających interpretacji, a czy tutaj nie mamy tego samego? To jest wyjaśnienie naturalistyczne jedno z wielu. Nie mówiąc moich twierdzeń wykraczających poza naturalistyczne koncepcję wyjaśniania, podam jedną naturalistyczną. Mianowicie ciepło. Widzieli erupcje wulkanów, jak wulkan wyrzuca lawę, która zastyga i tworzy skały, ponadto jak wytapiali brąz to też widzieli, że dzięki ciepłu powstaje coś nowego, robiąc ozdoby z innych metali podobnie, pieczenie nad ogniem żywności czy gotowanie i uznali, że początkiem jest ciepło, a że Słońce powodowało, że rośliny rosły uznali, że Słońce jest bogiem, dawcą życia, bo daje ciepło, stąd wiele mitów solarnych. I nie Słońce, a ciepło było przyczyną i źródłem kosmologicznych mitów? Gdzie potem ciepło zastąpiono Słońcem?

Akurat pan Niwiński jest chyba jednym z autorów, którym poza tymi dwoma rzeczami nie mogę niczego więcej zarzucić, chyba.
**************************************************

Andrzej Reiche
Na stronie 320 autor mówi
„To sprawia, że nadal jest wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi, wszystkie one mieszczą się jednak w ziemskiej i ludzkiej skali, bez potrzeby sięgania do kosmosu”
A przepraszam, a jak pan może o tym wiedzieć, skoro nie zna pan odpowiedzi? Bez jej znajomości jaką ma pan podstawę uważać, że odpowiedzi mieszczą się w „ziemskiej i ludzkiej skali”?

Na stronie 325 czytamy „Stała się też inspiracją dla biblijnej Wieży Babel”. A przepraszam, a jakie są dowody, że tak było? Czemu mam przyjąć to jako fakt, a nie przyjąć, że Biblia opisuje budowę rzeczywistego zigguratu? I skąd wiadomo, że to „opowieść”, a nie fakt historyczny? To jest to co się zarzuca Dänikenowi, że bierze i narzuca swoją narrację, a pan tutaj co właśnie robi? Z góry narzuca, że to co mówi Biblia o Wieży Babel, to „opowieść” jeszcze najprawdopodobniej zmyślona, gdyż widok zigguratów stał się inspiracją. A dowody na to gdzie? Nigdzie, to tylko pana interpretacja, więc czemu narzuca tutaj pan ją przedstawiając jako fakt? Podobnie na stronie dalej [tj. 326[ „Literacka spuścizna Sumerów, była w następnych stuleciach twórczo wykorzystywana przez różne ludy żyjące na starożytnym Bliskim Wschodzie: […]” znowu czemu nie założyć innej interpretacji, że każdy lud [lub ich przodkowie] byli świadkami jakiegoś jednego wydarzenia, a potem nastąpiły naleciałości kulturowe i rozbudowywanie narracji według własnych wierzeń, tylko że inne ludy mówiąc po chamsku zrzynali od literatury Sumerów?
********************************************************
Mariusz Ziółkowski
Na początku błąd pana Mariusza w rozumowaniu „Skoro więc od dentysty wymaga się kompetencji, popartej ukończonymi studiami[…]” Nie, od dentysty wymaga się kompetencji, nie musi być poparta dyplomem, a powiedzmy zadowolonymi klientami. To wyjaśniam w kontekście tego, co autor mówi na stronach 364-365. Proszę się z tym zapoznać przed wyciągnięciem wniosków z tego fragmentu.

W przypisie numer 40 na stronie 413 autor nie daje wiary kronikarzowi opisującemu, że jeden kamień, którego spuszczali Indianie stoczył się zabijając kilka tysięcy osób. No też wydaje się, że za dużo, ale z drugie strony czemu nie wierzyć kronikarzowi aż do potwierdzenia, że było inaczej?

Na stronie 425 jest datowanie geoglifów za pomocą kilku metod w tym węgla 14C, każda pokazuje coś innego. Pierwsza koniec VIII wieku n.e, druga za pomocą węgla 14C, IV-V wiek n.e a trzecia I wiek p.n.e do VII n.e co ciekawe autor nie przychyla się do datowań węglem 14C! Nie jest to zarzut, jak inne w tym miejscu rzeczy, a zwrócenie uwagi na pewien ciekawy aspekt.

Eugeniusz Słuszkiewicz
Na stronie 532 pan Eugeniusz stosuje dziwną strasznie narrację. Na zasadzie złej analogii. Otóż uważa, że jak latanie było możliwe w kosmos tysiące lat temu dzięki kosmitom, to podróż do wnętrza Ziemi też powinna być. Ale jest to nieprawda. Widzimy to dzisiaj. Potrafimy przeżyć na wysokości tysięcy kilometrów dzięki technologii, poza naszą planetą, a nie potrafimy przeżyć na głębokości 20km pod ziemią. Czy niemożność przeżycia na takiej głębokości pod ziemią przy zastosowaniu ówczesnej nam technologii neguje to, że nie możemy latać i przeżyć, np. na Księżycu? Nie, zatem ta wypowiedź pana Eugeniusza jest nieprawdziwa. Co dziwne na stronie 542 autor napisał „Däniken jak gdyby nie wiedział lub zapomniał, że porównanie nie ma wartości dowodu, czy argumentu[ …]”. Mhm, zgadza się tylko, że pan 9 stron wcześniej zrobił dokładnie to samo!

Na stronie 541 znowu mamy przykład, że włożenie dziecka do koszyka [tutaj Mojżesza i syna Kunti] to motyw „folklorystyczny”. Znowu na jakiej zasadzie? Czemu nie mamy przyjąć tego za prawdziwe wydarzenie, tylko za „motyw folklorystyczny”? Na to pytanie nie ma odpowiedzi.
********************************************************
Jan Daniel Artymowski
546 strona akapit 2,3 i 4 na owej stronie. Autor przedstawia tu teorie źródeł i swoją tezę, że część „przedpotopowa” Księgi Rodzaju ma tylko charakter legendarny jako coś oczywistego, udowodnionego i potwierdzonego. Na stronie 547 z kolei mamy, że w Biblii są 2 opisy stworzenia świata i jeden jest ‘młodszy’ od drugiego w domyśle stworzony znacznie później.

A co na to inni naukowcy? Archeologowie, historycy i filolodzy?
Najobszerniej opisał to Josh McDowell powołując się na liczne autorytety naukowe w swojej książce „Przewodnik Apologetyczny”, gdzie teorii źródeł poświęcił cały dział liczący około 140 stron, polecam się zapoznać.

Jednak by nie zostawić czytelnika tylko z tym, aby sobie poczytał. Przytoczę kilka rzeczy z jednej książki dr Alfreda J. Palli z jego książki „Historyczna wiarygodność Starego Testamentu”, której to książkę recenzowałem tutaj  https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4857226/historyczna-wiarygodnosc-starego-te...

Przytoczę kilka publikacji na, które pan Alfred się powołuje
Historyk i biblista Kenneth A. Kitchen w swoim dziele „Ancient Orient and Old Testament” strona 23 mówi

„Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy teorii źródeł muszą przyznać, że jak dotąd nie ma ani jednego skrawka rzeczywistego materiału dowodowego na rzecz jej istnienia, czy też na rzecz historii powstania warstw „J”, „E” albo jakiegokolwiek rzekomego dokumentu źródłowego.”
Rolf Rendtorff „The Paradigm is changing: Hopes and Fears „Biblical Interpretation” strona 44

„cały wywód historyczno-rozwojowy Wellhausena można uznać za obalony”

William Hallo „The world’s oldest literature: Studies in Sumerian Belles-Lettres” strona 677

„Hipoteza dokumentarna, od której wzięła ona swój początek ponad dwa wieki temu, do dziś pozostaje hipotezą.”

oraz na samego autora książki

„Odkrycie tabliczek z Amarna i Ugarit dowiodło istnienia zaawansowanej kultury piśmiennej w Kanaanie w II tysiącleciu p.n.e. Ugarycka literatura, świadczy, że w czasach Mojżesza istniało słownictwo, które krytycy datowali na I tysiąclecie p.n.e. i uważali za dowód późnego powstania Pięcioksięgu.” ~ „Historyczna wiarygodność…” dr Alfred J. Palla strona 247 plus przypisy numer 1003 i 1004.

Szerzej o tym dlaczego teoria źródeł jest śmieszna zarówno od historyków, archeologów i filologów zachęcam do lektury owych książek z jednoczesnym zapoznaniem się z moimi recenzjami tychże książek. Książka dr Palii o teorii źródeł mówi od strony 226, a pana McDowella od 378 strony.

Podobnie nie rozumiem, czemu mam uznać, że do potopu był to okres „legendarny”? A ja powiem za dr Timothym, że to prawda, ze był potop, a za dr Ken Hamem, że ludzie żyli przed potopem o wiele dłużej. Ktoś powie nie mam dowodów, wy też nie macie, że tak nie było, ci którzy nie uznajecie mojej oceny, więc proszę mi tu panie Artymowski nie wciskać swoich ocen jako obiektywną prawdę, naukową w dodatku.

548
„Podanie o gigantach, mogło się zrodzić obserwacji grobów megalitycznych[…]”.
Mogło też zrodzić się z kontaktem z gigantami. Giganci żyli na ziemi, co udowodniły badania wykopaliskowe i badania szczątków.
Tzw. „Giganci z Adeny” -> https://www.national-geographic.pl/artykul/tajeminca-kultury-adena-jak-odnaleziono-kosci-gigantow
wraz ze źródłem na dole artykułu
https://www.antyradio.pl/News/Czy-ludzie-giganci-istnieli-naprawde-Oto-teorie-na-temat-tajemniczych-olbrzymow-29093
drugi link zawiera inne znaleziska, nawet jak je odrzucimy ze względu na brak zdjęć oryginalnych i brak źródeł to gigantów z Adeny nie sposób pominąć. A kuriozalne, że to właśnie znaleziska te [z Adeny] były wiadome już od końca XIX wieku, a badania przeprowadzone aż do połowy lat 60 XX wieku wykazały autentyczność kości, więc autorom [nawiązuje nie tylko do pana Artymowskiego, bo inni autorzy też uważali gigantów za mity] powinny być znane. Nie wiem czy z niewiedzy, czy z premedytacja nie wspomnieli o tym, zakładam jednak, że z niewiedzy, ale to trochę bije w ich autorytet jako naukowców.

Na tej samej stronie czytamy, że nie znaleziono [archeologia nie znalazła] Sodomy i Gomory. Jest to półprawda. Tak, nie znaleziono Sodomy i Gomory, w znaczeniu pozostałości murów, założeń etc., ale znaleziono tabliczki gliniane zwane tabliczkami z Ebli. Giovanni Pettinato w 1976 roku odczytał w nich nazwy miejscowości w tym Admę, Soar, Sodomę i Gomorę. W 1983 roku William Shea z Andrews University przebadał tę tabliczkę, pod numerem 210 zidentyfikował Admę, a pod 211 Sodomę. Po więcej szczegółów patrz „Historyczna wiarygodność…” A.J. Palla strona 73 i 74 wraz z przypisami od numeru 259 do 264 włącznie.

Na stronie 552 mylnie autor mówi, że Księga Barucha jest „pseudoepigrafem”. I na tej samej twierdzi, że Księga Ezechiela powstawała przez długi czas, znowu nie ma jak w przypadku innych tego typu twierdzeń żadnych skrawków czy czegokolwiek co by tę hipotezę potwierdzało. Nie mówi autor, którzy badacze, skąd te informacje, żadnego odnośnika do bibliografii. Podobnie nie ma żadnego zachowanego tekstu, który wskazywałby na cokolwiek co pan Artymowski mówi na podanej wyżej stronie. Dziwnym trafem wszystkie manuskrypty czy całe czy fragmenty ksiąg znajdowane są wręcz identyczne różniące się nieistotnymi i niewpływającymi na treść detalami [na zasadzie w polskim mieliśmy określenie jenerał [patrz dla przykładu „Dziady” Mickiewicza, a dziś generał, zmienia się pisownia, ale sens słowa pozostaje] Porównaj książkę „Historyczna wiarygodność…” dr Palli strony 44-55.

Strona 553 znowu, od babilońskich karibu pochodzą cherubiny, a czemu tak? Czemu mam nie zakładać innego naturalistycznego przypadku jak interpretacja niezależna jakiegoś ptaka z nutką wyobraźni, albo rzeczywistego pojawienia się takich istot? [Nie jestem naturalistą i to jest dla mnie możliwe, a dla kogoś kto tego nie uznaje może podnosić argument, czemu nie może być to inna interpretacja, jak niezależnie działająca wyobraźnie twórców, np. poprzez zobaczenie ptaka, który wywarł silne wrażenie na człowieku i zrobił to kilka razy niezależnie?]. Znowu mamy tutaj narzucanie jednej interpretacji jako jedynej właściwej. I tacy ludzie krytykują Dänikena za to, co sami też robią.

Strona 556, autor mówi, że Księga Daniela powstała w okresie od II wieku p.n.e do II wieku n.e.
Ciekawe, bo Księgę Daniela datuje się na okres jego działalności VII-VI wiek p.n.e, a nawet najzagorzalsi krytycy datują tylko nieliczne fragmenty do połowy II wieku p.n.e konkretniej od VI wieku p.n.e do roku 164 p.n.e. Oczywiście znowu nie ma żadnych znalezisk czy to Księgi Daniela, czy jakiś dokumentów potwierdzających ten proces. Znowu jest tu mówiona nieprawda. Są to dane również znane w latach 80 XX wieku a na pewno już w 2000 kiedy wydawano drugie wydanie, gdzie autorzy powinni się zapoznać z nowym stanem wiedzy, a nie powtarzać to co mówiła „nauka” 20 lat temu. Ta sama strona mówi o tym, że w Biblii są „postacie legendarne” czyli które? Są dowody na to, że są legendarne? Nie ma. Ktoś powie, że podobnie mogę mówić o Heraklesie, a ja wcale nie twierdzę, że Herakles jest wymyślony, ani żaden z jemu podobnych. Na tej samej stronie autor mówi o rozwoju angelologii i demonologii pod wpływem perskim. Tyle że hierarchia aniołów jest już podana w księdze Rodzaju. I tutaj potrzebny jest element tworzenia się stopniowego, księgi Rodzaju, jej licznych zmian itd., by dopasować to do tezy, o wpływach Perskich na Hebrajczyków w formowaniu się ich angelologii i demonologii inaczej jak Księga Rodzaju powstała w czasach Mojżesza [XVI-XV wiek p.n.e] to nie ma mowy o żadnych wpływach perskich.
Na stronie 564 znowu negacja potopu światowego, do czego się odniosłem już, że sprawa znowu nie jest taka oczywista. [Patrz o fragmencie pana Andrzeja Niwińskiego]

Strona 565 nazywa pan Artymowski podania Biblii [przynajmniej część] „mitami i legendami”. Jest to udowodnione? Nie, to czemu pan znowu mówi tak jakby było?

********************************************************
Do pana Andrzeja Kajetana Wróblewskiego nie mam większych zastrzeżeń, co nie znaczy, że nie mam żadnych, ale nie takich aby ująć je [według mnie] w swojej końcowej recenzji. Są one tylko uwagami dla mnie, nie dla czytelników niniejszej recenzji.

*******************************************************
Ktoś powie, że bronię Dänikena. Nie, nie bronię go, zwracam tylko uwagę na absurdalne wypowiedzi owych panów, które są nieraz odzwierciedleniem tego co robi sam Däniken, a co panowie profesorowie krytykując go robią dokładnie to samo. I tyle, uważam Dänikena za kogoś, kto goni za sensacją i mówi nieraz nawet jawne kłamstwa.

Kończąc mój wywód książka posiada pełne bogactwo wiedzy, ale i nie jest wolna od narzucania interpretacji czy też cherry pickingu. W związku z czym podliczając to wszystko wystawiam ocenę 6/10.

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji.

Pozdrawiam, Polihistor!

W odpowiedzi do Izostara

Nie upadłem. Znam twoje wypowiedzi. Zawsze jak ktoś ośmieli się podważać absolutystyczną moc syntetycznej teorii ewolucji, co mocno bije w twój światopogląd to starasz się erystyką zdyskredytować stanowisko dla ciebie niewygodne. Zatem nie będę reagował na Twoje zaczepki, zresztą jak mam reagować, skoro bierzesz i np pod książką "błąd Darwina" mówisz, że Jerry Coyne rozjechał argumentacje autorów, kiedy pod sam koniec książki autorzy odpowiadają na liczne zarzuty swoich krytyków w tym Coyne'a? Z całym szacunkiem, ale nie jesteś partnerem do rozmowy dla mnie. Ktoś, kto nie potrafi podważać swojego stanowiska i w tak bezczelny sposób jak ty stara się w swoich recenzjach zakłamać i skarykaturyzować argumenty drugiej strony lub pokazać, że jest już na nie gotowa odpowiedź i nie warto się nimi przejmować nie jest jak pisałem wyżej partnerem do rozmowy, gdyż mój partner musi wykazać się fundamentalną uczciwością, której tobie zdecydowanie brakuje. I właśnie dlatego dr Ken Ham koli cię w oczy. Gdyby tylko nie mówił nic o syntetycznej teorii ewolucji nic byś się nie odezwał na jego temat. I tylko dlatego, że ośmiela się ją krytykować jest dla ciebie kimś kto nie zasługuje na postawienie go w szeregu z naukowcami. Gdyby nie brakowało ci uczciwości, byś chociażby pod książką "błąd Darwina" wspomniał, że Coyne-owi została udzielona odpowiedź, na jego zarzuty. Zatem nie mam zamiaru wdawać się w dyskusję z tobą. Nie z racji braku argumentów tylko z racji twojego braku uczciwości w podejściu do omawianych tematów, czego namiastkę dałem wyżej. Ponadto z tego co wiem Pan Ken Ham ma tytuł naukowy i nikt go tego nie pozbawił, zatem czy poza niezgadzaniem się potrafisz wskazać na coś więcej co dyskredytuje go jako naukowca? Pozdrawiam.

Jestem troszeczkę rozwścieczony, gdyż półtorej godziny pisałem recenzję, głównie odnoszącą się do fragmentu książki napisanej przez pana Jacka Lecha, która przez moją nieuwagę została skasowana, więc piszę ją od nowa, pomimo, że szczerzę powiem nie chcę mi się. Jednak mając na uwadze dobro czytelników zrobię to ponownie, jednak skrócę ją i nie będę jej omawiał tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1633
453

Na półkach: , ,

Trochę powrót do dawnych lektur. Książka z 1980 roku w całości poświęcona polemice z książkami Ericha von Dänikena. Bardzo popularnego pisarza propagującego w swoich książkach, że życie pojawiło się za sprawą cywilizacji pozaziemskich. Widać musiały książki robić wrażenie, na polskich uczonych, skoro pojawiło się " Z powrotem na ziemię". Warto przeczytać książkę, choć zwolenników teorii von Dänikena już dzisiaj jest zdecydowanie mniej, a wiedza o cywilizacjach starożytnych znacznie większa. Jednak czy naukowcy są wstanie powstrzymać wyobraźnię rosnącą różne najdziwniejsze współcześnie teorie. Współcześnie całe rzesze ludzi wierzą w różnego rodzaju cudotwórców, płaskości Ziemi itp. Szkiełko laboratoryjne tego nie powstrzyma, bo czyta zdecydowaną mniejszość, a większość chce prostszych/cudownych tłumaczeń.

Trochę powrót do dawnych lektur. Książka z 1980 roku w całości poświęcona polemice z książkami Ericha von Dänikena. Bardzo popularnego pisarza propagującego w swoich książkach, że życie pojawiło się za sprawą cywilizacji pozaziemskich. Widać musiały książki robić wrażenie, na polskich uczonych, skoro pojawiło się " Z powrotem na ziemię". Warto przeczytać książkę, choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
204

Na półkach: , , , , ,

Bardzo fajnie napisana pozycja - polemika z twórczością popularnego fana kosmitów i teorii spiskowych - Danikena ;) W książce autorzy - w miarę kulturalny i rzeczowy sposób - starają się pokazać merytoryczne / logiczne niezgodności w pisanych przez Danikena powieściach. Być może autorzy przypisują Danikenowi nadmierny wpływ na podejście ludzi do kwestii pochodzenia człowieka, ale ich reakcja na ten problem stanowi naprawdę ciekawą formę literacką ;) Czyta się z przyjemnością

Bardzo fajnie napisana pozycja - polemika z twórczością popularnego fana kosmitów i teorii spiskowych - Danikena ;) W książce autorzy - w miarę kulturalny i rzeczowy sposób - starają się pokazać merytoryczne / logiczne niezgodności w pisanych przez Danikena powieściach. Być może autorzy przypisują Danikenowi nadmierny wpływ na podejście ludzi do kwestii pochodzenia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Andrzej Kajetan WRÓBLEWSKI -
Wydana 37 lat temu, a dalej ciekawa. Andrzej Kajetan Wróblewski (ur. 1933) zredagował całość i opatrzył wstępem, a autorami poszczególnych artykułów byli:
Jacek LECH (ur. 1946),prehistoryk - pisze o Dänikenie,
Andrzej NIWIŃSKI (ur.1948) archeolog, egiptolog, uczeń prof. Michałowskiego,dr hab., od 1999 kieruje pracami Misji Skalnej nad świątynią Hatszeput. Jest także założycielem i prezesem Stowarzyszenia Miłośników Egiptu HERHOR, - pisze o zagadkach z kraju faraonów,
Andrzej REICHE (ur. 1951) archeolog, asyriolog, asystent w Dziale Sztuki Starożytnej Muzeum Narodowego w Warszawie autor „Słownika mitologii Mezopotamii” - pisze o „lotach kosmicznych” w starożytnej Mezopotamii,
Mariusz ZIÓŁKOWSKI (ur. 1953),amerykanista, antropolog kulturowy, asystent w Zakładzie Antropologii Historycznej Instytutu Archeologii Uniwersytetu - o „odkryciu” Ameryki, czyli kosmitach na krańcach świata,
Eugeniusz SŁUSZKIEWICZ (1901 - 1981),językoznawca, indolog i armenista, emerytowany profesor zwyczajny uniwersytetów w Toruniu i Warszawie - o dziwach rodem z Indii,
Jan Daniel ARTYMOWSKI, (ur. 1952),archeolog, asystent w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie - o sekretach Biblii i Apokryfów
Krzysztof BORUŃ, (1923 - 2000),publicysta, redaktor w Wydawnictwie „Epoka” w Warszawie - o parapsychologii, psychotronice, telepatii i innych podobnych dziwach
oraz wspomniany redaktor wydania..
..Andrzej Kajetan WRÓBLEWSKI - fizyk, profesor, specjalizuje się w fizyce wysokich energii, w mechanizmie produkcji hadronów oraz w... historii fizyki, a w tej książce pisze o UFO.

Tematyka przebogata czyli dla każdego coś interesującego. A całe zainteresowanie wzbudził Erich von Däniken (ur. 1935) publikując, począwszy od 1968 roku...(Wikipedia):
„....książki, w których sugeruje, że Ziemia w ciągu tysiącleci była odwiedzana przez kosmitów, po których pozostały liczne ślady. Autor twierdzi, że wiele budowli i znalezisk, pochodzących z dawnych epok, nie mogło być wykonanych znaną wówczas prymitywną techniką, co sugeruje, że nasi przodkowie musieli korzystać z wiedzy przekazanej im przez pozaziemską cywilizację...
...Teorie pisarza zdobyły wielką popularność wśród czytelników na całym świecie. Jego książki przetłumaczono na ponad 32 języki, a łączny nakład przekroczył 60 milionów egzemplarzy (stan na 1999)..
Stosunek nauki do tez Dänikena jest zdecydowanie krytyczny. Jego poglądy są zbliżone do poglądów Zecharii Sitchina i również uznawane za pseudonaukowe. Obszerną krytykę twierdzeń Dänikena wraz z omówieniem przykładów jego błędnych dowodów przedstawia szereg publikacji naukowych oraz popularnonaukowych......"
No i właśnie zajmujemy się najlepszą w 2000 roku (choć ja czytam wydanie z 1980) książką popularnonaukową, o której obecny wydawca "Prószyński i ska" pisze:
„Zdaniem autorów tej książki człowieka naprawdę stać na wiele. Wystarczy bez uprzedzeń zapoznać się z jego dziejami, żeby się o tym przekonać. Okaże się wtedy, że kamienne obserwatoria, piramidy i wielkie świątynie nie były naturalnymi zjawiskami w rozwoju wielu kultur, a poszukiwanie wyjaśnień wszelkich „tajemnic” w sferze pozaziemskiej nie jest wynalazkiem Dänikena, tak samo bowiem postępowali twórcy mitów i legend. Zamiast więc walczyć z mitem, książka ta po prostu jasno i wyczerpująco informuje, co na ten temat ma do powiedzenia nauka, wybór pozostawiając Czytelnikowi...”

Na http://www.wiw.pl/biblioteka/zpowrotem_wroblewski/01.asp:

„..W "Z powrotem na Ziemię" polscy uczeni przedstawiają starożytne cywilizacje Egiptu, Mezopotamii, Indii, Ameryki Środkowej, jak również prehistorię człowieka, analizują zjawisko UFO i współczesne niezwykłe interpretacje świętych tekstów, dyskutując nieustannie ze zwariowanymi pomysłami Ericha von Dänikena.... ...Żywy, polemiczny wywód uzupełniają bardzo liczne ilustracje czarno-białe i wybór kolorowych zdjęć...."

37 lat od pierwszego wydania, niektórzy uczeni już dawno nie żyją, a o tych wszystkich „dziwach” dalej czyta się z zainteresowaniem, to czego więcej żądać? Niczego, należy jednak pamiętać, ze to pozycja popularnonaukowa i po obu stronach znajdują się, delikatnie nazywając niedokładności.

Andrzej Kajetan WRÓBLEWSKI -
Wydana 37 lat temu, a dalej ciekawa. Andrzej Kajetan Wróblewski (ur. 1933) zredagował całość i opatrzył wstępem, a autorami poszczególnych artykułów byli:
Jacek LECH (ur. 1946),prehistoryk - pisze o Dänikenie,
Andrzej NIWIŃSKI (ur.1948) archeolog, egiptolog, uczeń prof. Michałowskiego,dr hab., od 1999 ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
681
82

Na półkach: ,

Każdy fan Danikena powinien przeczytać tę książkę i przestać wierzyć w opowiadane przez niego bzdury. Sam kiedyś byłem entuzjastą teorii o starożytnych kosmitach, aż w końcu kiedyś dorwałem pewien artykuł o wojnach atomowych w starożytności. Czytało się to świetnie i z dreszczykiem, a przynajmniej do momentu w którym dotarłem do części, w której autor twierdził, że Koloseum (Tak, to Koloseum) to... wait for it... kosmodrom Atlantydy. Tak. Musiałem strzelić wtedy potężnego fejspalma.

Im większą wiedzę o starożytności zdobywałem, tym łatwiej zauważałem manipulacje panów od antycznych kosmitów, sam wyłapywałem ich dużo, gdy czytałem Danikena dla rozrywki (to ciągle fajne sf) - wręcz zrywałem boki, gdy Dankien zastanawiał się, dlaczego egipcjanie obserwowali Syriusza. Pomyślmy, gwiazda znika z wieczornego nieba i pojawia się na nim w momencie, gdy wylewa życiodajny Nil. Niesamowita zagadka, Sherlock Holmes spędziłby pewnie nad nią miesiąc.

Miałem więc Danikena za niedouczonego poszukiwasza sensacji, ale "Z powrotem na Ziemie" pokazało mi, że jest gorzej. Daniken to zwyczajny kłamca, do tego bezczelny. Jak można pisać, że wyspa Elefantyna oglądana z wysoka ma kształt słonia i egipcjanie musieli ją oglądać z pokładów samlotów należących do bogów-kosmitów, skoro ta wyspa nie ma takiego kształtu (jej nazwa pochodzi od skał na brzegu, które z daleka przypominają słonia lub od tego, że w zamierzchłych czasach handlowano tam kością słoniową).

Polscy naukowcy jadą po Danikenie aż miło i to z niemałym humorem. Warto jednak sięgnąć po tę książkę, by dowiedzieć się jak znoszono takie obiekty jak Piramidy czy Stonehenge. Serio, nie ma w tym żadnej wiedzy tajemne czy kosmicznej technologii, tylko krew, pot, łzy i upór tysięcy ludzi. Nam, ludziom z przełomu XX i XXI wieku wydaje się, że bez współczesnej techniki nie da się dokonywać "cudów"... na całe szczęście starożytni myśleli inaczej, a my nie doceniamy ich do dziś.

Nadal lubię czytać o starożytnych kosmitach. Nie ma nic złego w fantazjowaniu, trzeba tylko pamiętać, że gdy ma się głowę w chmurach, nogi muszą twardo stać na ziemi.

Każdy fan Danikena powinien przeczytać tę książkę i przestać wierzyć w opowiadane przez niego bzdury. Sam kiedyś byłem entuzjastą teorii o starożytnych kosmitach, aż w końcu kiedyś dorwałem pewien artykuł o wojnach atomowych w starożytności. Czytało się to świetnie i z dreszczykiem, a przynajmniej do momentu w którym dotarłem do części, w której autor twierdził, że Koloseum...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
24

Na półkach: ,

Autorzy świetnie rozliczają się z "naukowymi" dowodami i wymysłami Ericha von Daenikena, jego poprzedników oraz naśladowców. Jak się okazuje, do zbudowania piramid w Egipcie czy Meksyku nie potrzebowano wcale rad i technicznego wsparcia nie z tej Ziemi.

Autorzy świetnie rozliczają się z "naukowymi" dowodami i wymysłami Ericha von Daenikena, jego poprzedników oraz naśladowców. Jak się okazuje, do zbudowania piramid w Egipcie czy Meksyku nie potrzebowano wcale rad i technicznego wsparcia nie z tej Ziemi.

Pokaż mimo to

avatar
120
82

Na półkach: ,

min. na jej podstawie pisałam pracę o budownictwie starożytnego Egiptu - dużo opisów, koncepcji a zarazem ich negacji
zmusza do refleksji i samodzielnego myślenia
przy okazji humorystycznie ujęta krytyka Danikena :)

min. na jej podstawie pisałam pracę o budownictwie starożytnego Egiptu - dużo opisów, koncepcji a zarazem ich negacji
zmusza do refleksji i samodzielnego myślenia
przy okazji humorystycznie ujęta krytyka Danikena :)

Pokaż mimo to

avatar
145
39

Na półkach:

Bardzo ciekawa publikacja, przydałoby się uaktualnione wydanie, które nawiązywałoby polemikę ze współczesnymi poszukiwaczami 'cudownego pochodzenia' cywlizacji ludzkich, np. z Grahamem Hanckockiem.

Bardzo ciekawa publikacja, przydałoby się uaktualnione wydanie, które nawiązywałoby polemikę ze współczesnymi poszukiwaczami 'cudownego pochodzenia' cywlizacji ludzkich, np. z Grahamem Hanckockiem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    205
  • Przeczytane
    68
  • Posiadam
    30
  • Historia
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Popularnonaukowe
    4
  • Nauka
    3
  • Naukowe
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Na ścieżkach nauki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Z powrotem na ziemię. Spór o pochodzenie cywilizacji ludzkich.


Podobne książki

Przeczytaj także