rozwiń zwiń

Opinie


Na półkach: , ,

Od początku byłam bardzo ciekawa tej książki. To w końcu jedyna pozycja literaturowa opisująca Boginię Babalon na jaką się natknęłam.
Początek lekko mnie zniechęcił. Biblia, Tarot, Sumer, Babilon. Chaos.
Autor stara się zachęcić nas do poznania i pokochania Bogini, robi to jednak w sposób dość bezładny.
Później szczęśliwie przypomina sobie, ze nie pisze eseju z limitem słów i zaczyna po kolei omawiać wszystkie aspekty związane z Babalon.
Książka bardzo bezpośrednia i odważna. O sexie i miłości. Przestrzega przed rozdzielaniem rozkoszy fizycznej od zmysłowej.
Dowiemy się z niej wiele o różnych boginiach i kultach. Gdzie powinniśmy szukać Czerwonowłosej Bogini a jakich porównań się wystrzegać.
Zaniepokoiło mnie nieco wejście w temat Marii Magdaleny i Świętego Graala. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że to jeden z ulubionych tematów do tworzenia nadinterpretacji.
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu autor nie wysnuwa jednak teorii z kosmosu i całkiem ciekawie przedstawia temat.
Byłam ciekawa też, ile w zasadzie można pisać o jednak bogini, o której tekst źródłowy traktuje dość skąpo.
Autor szuka jednak przejawów Bogini nie tylko w innych kultach, ale też w okultyzmie szeroko pojętym.
Lubujecie się w kabale? Naukach hermetycznych? A może Thelemie? Nie istotne! Jeśli tematyka okultyzmu jest Wam bliska na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Nie byłabym sobą gdybym do czegoś się nie przyczepiła.
Cóż to będzie tym razem?
Otóż w moim odczuciu książka pisana jest przez mężczyznę, dla mężczyzny (jednak w sposób, który kobietom z pewnością się spodoba!).
Autor nieco ignoruje fakt, że płeć piękna też chciałaby odnaleźć (może i w sobie?) Boginię.
Ale...dla chcącego nic trudnego!

Od początku byłam bardzo ciekawa tej książki. To w końcu jedyna pozycja literaturowa opisująca Boginię Babalon na jaką się natknęłam.
Początek lekko mnie zniechęcił. Biblia, Tarot, Sumer, Babilon. Chaos.
Autor stara się zachęcić nas do poznania i pokochania Bogini, robi to jednak w sposób dość bezładny.
Później szczęśliwie przypomina sobie, ze nie pisze eseju z limitem słów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie niechętnie sięgam po książki (czy filmy) o hrabinie Bathory, choć z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby którąkolwiek pominąć.
Za każdym, jak i tym, razem czuję się trochę oszukana. Coś jakbym chciała poczytać podręcznik do historii a trafiła na jakieś kiepskie science-fiction, którego autor z zapałem przekonuje czytelników, że II Wojnę Światową wygrały argentyńskie cyborgi.
Już sama okładka 'Hrabiny' krzyczy: 'To jest fikcja literacka! Wszystkie zbiegi nazwisk są przypadkowe!'. Z irytacją stwierdziłam, że autorka musi mieć o sobie zupełnie niesłusznie wysokie mniemanie skoro tak uważa. Później jednak przekonałam się, że hasła te wymierzone są w osoby takie jak ja, które po powieści fabularyzowanej spodziewają się encyklopedycznej dokładności, a nie w zmartwychwstałą węgierską szlachtę, która po czterech wiekach będzie domagała się swojej działki za bezprawną publikację ich godności.
Od początku niepokoiła mnie forma, w jakiej pisana jest książka. 1-osobowa narracja wydała mi się zbyt subiektywna.
Choć jak na obecne czasy język powieści jest bardzo oficjalny i pompatyczny książkę czyta się lekko i szybko.
Kiedy jak burza przeszłam przez 3/4 lektury zapaliła mi się czerwona lampka. Gdyby nie znajome nazwiska mogłabym czytać w zasadzie o kimkolwiek.
Bathory jest postacią raczej nijaką.
Owszem - piękną, silną i władczą, ale nic poza tym.
Nie uświadczymy tu Lodowego Ogrodu, mrocznych lochów, Żelaznej Dziewicy czy nawet krwawej łaźni. Hrabina nie charakteryzuje się obsesją piękna, sadyzmem ani perwersją.
Gdyby była taka, jak ją tu opisano nikt w obecnych czasach by się nią nie interesował.
Niektóre wydarzenia zostały pominięte, inne zmienione, tak jak i niektóre osoby, ale jak na fakt, iż autorka uważa, że sama wszystko wymyśliła i tak nie jest źle.
Pozbawienie historii najciekawszych elementów można tłumaczyć wcześniej wspomnianą subiektywną formą listu matki do syna.
Ostatecznie książka jest dobra dla zabicia czasu, nie jest to jednak wciągająca historia Krwawej Hrabiny.

Zdecydowanie niechętnie sięgam po książki (czy filmy) o hrabinie Bathory, choć z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby którąkolwiek pominąć.
Za każdym, jak i tym, razem czuję się trochę oszukana. Coś jakbym chciała poczytać podręcznik do historii a trafiła na jakieś kiepskie science-fiction, którego autor z zapałem przekonuje czytelników, że II Wojnę Światową wygrały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy po raz pierwszy natrafiłam na opis 'Sztywniaka' wiedziałam, że będzie to książka dla mnie. Wyobrażałam sobie również, że jej maniera pisarska będzie podobna do 'Trupiej Farmy' B. Bass'a; trochę nauki, trochę humoru. Nie pomyliłam się!
Co do humoru widzę w nim i zaletę i wadę książki.
Osobiście bogate poczucie humoru autorki w niczym mi nie przeszkadza, a książkę czytałam z uśmiechem na ustach, czasem jednak miałam wrażenie, że odbiera on powagę tematom, jakby nie patrzeć, dość drażliwym.
Co znajdziemy w książce?
Wszystko co o zwłokach chcielibyśmy wiedzieć!
Albo właśnie, jak się później okazuje, czego wcale nie chcieliśmy wiedzieć...
Ciało po śmierci? A kto się nad tym rozwodzi? Mało to za życia mamy problemów? Do grobu i finał!
Większość osób zastanawia się co będzie dalej pod kątem duchowym.
Zaświaty? Nicość?
Nikt nie zastanawia się co będzie się działo w samym grobie.
OK - zgnijemy; to jasne. Ale czy ktoś analizuje jak będą się zmieniać nasze ciała dzień po dniu?
Nie przekonują Cię robaki? Może krematorium?
Raz, dwa i jesteś garstką popiołu!
No właśnie też nie do końca...
A jeśli nie zwykły pogrzeb to co? Jakaś alternatywa?
Niby oczywiste, że ciała są 'przydatne', jeśli by się nad tym dłużej zastanowić. Jeśli jednak wszystkie ich 'zastosowania' znajdziemy złożone w jednej książce zaczyna zadziwiać ile ich jest.
Książka zahacza o dziedziny takie jak transplantologia, patologia, antropologia, przedstawia całe spektrum badawczego (i nie tylko) zastosowania zwłok, od czasów zamierzchłych po współczesne.
Pokazuje różne, czasami dziwne alternatywy dla gnicia na cmentarzu.
Nie jest to jakieś dokładne studium. Raczej zbiór ciekawostek napisanych przez osobę taka jak większość z odbiorców; nie profesjonalną ale ciekawą, próbującą przełamać odwieczne tabu.
U mnie pozycja ląduje na górnej półce jako godna polecenia!

Kiedy po raz pierwszy natrafiłam na opis 'Sztywniaka' wiedziałam, że będzie to książka dla mnie. Wyobrażałam sobie również, że jej maniera pisarska będzie podobna do 'Trupiej Farmy' B. Bass'a; trochę nauki, trochę humoru. Nie pomyliłam się!
Co do humoru widzę w nim i zaletę i wadę książki.
Osobiście bogate poczucie humoru autorki w niczym mi nie przeszkadza, a książkę...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Hekate

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [9]

Anton Szandor LaVey
Ocena książek:
5,8 / 10
7 książek
0 cykli
35 fanów
Aleister Crowley
Ocena książek:
7,6 / 10
75 książek
2 cykle
100 fanów
H.P. Lovecraft
Ocena książek:
7,2 / 10
132 książki
11 cykli
Pisze książki z:
1757 fanów

Ulubione

Richard Dawkins Bóg urojony Zobacz więcej
Friedrich Nietzsche - Zobacz więcej
Friedrich Nietzsche - Zobacz więcej
Laurie Halse Anderson Motylki Zobacz więcej
Karlheinz Deschner - Zobacz więcej
Varg Vikernes - Zobacz więcej
Varg Vikernes - Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
120
książek
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
425
razy
W sumie
wystawione
98
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
520
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
9
książek [+ Dodaj]