Kolejna książka znanego reżysera filmowego opowiada historię człowieka który z własnej woli wypisał się z cywilizacji i samotnie zamieszkał w lesie. Mamy tu parę wątków znanych z jego poprzednich filmów, zwłaszcza z 'Jasminum', niby wszystko dobrze skomponowane, czyta się nieźle, ale nie wzrusza, nie powala, nie zachowam jej w pamięci.

Bohaterem najnowszej książki Kolskiego jest człowiek który zrezygnował z kariery i dostatniego życia, zaszył się w lesie i mieszka w ziemiance świadomie odżegnując się od zdobyczy cywlizacji. Za to żyje w zgodzie z naturą, mając za jedynych towarzyszy zwierzęta i drzewa. Potem pojawiają się inne osoby, i zaczyna być bardziej ciekawie.

Znajdujemy w książce parę wątków które winny czynić ją atrakcyjną: mamy miłość dziada z lasu do przydrożnej prostytutki, przy okazji parę pikantnych historii z pracy tej ostatniej, mamy przewrócone na nice życie starego mizantropa, który musi się zaopiekować kilkunastoletnią dziewczynką, mamy domowe wytwarzanie perfum (wątek znany z 'Jasmimum'), są wreszcie mocne historie gangsterskie. I jeszcze piękne przedstawienie natury, lasu, zwierząt, zwłaszcza historia rosomaka zaciekawia, to może najciekawsze partie książki.

Z pewnością Kolski pisać umie, na przykład podobało mi się zdanie: „Miał w planie powolne przyklejanie się do dnia: nieśpieszne wstawanie, mycie twarzy, rąk i nóg” ale problem mój taki, że ta książka nie porusza, nie wzrusza, nie zostaje w pamięci, ot taka mieszanka znanych chwytów fabularnych, która nie przynosi nic nowego. Niezłe czytadło ale nic więcej.

Kolejna książka znanego reżysera filmowego opowiada historię człowieka który z własnej woli wypisał się z cywilizacji i samotnie zamieszkał w lesie. Mamy tu parę wątków znanych z jego poprzednich filmów, zwłaszcza z 'Jasminum', niby wszystko dobrze skomponowane, czyta się nieźle, ale nie wzrusza, nie powala, nie zachowam jej w pamięci.

Bohaterem najnowszej książki...