Brytyjski grafik, malarz, twórca komiksów. Matka artysty była Polką. Simon Bisley współpracuje z magazynem Heavy Metal oraz z największymi amerykańskimi wydawnictwami komiksowymi, m.in. z DC Comics, Marvel Comics, Verotik. Autor komiksów: "ABC Warriors", "Lobo", "Sláine: Rogaty bóg", "Batman/Judge Dredd: Sąd nad Gotham".http://simonbisleyart.com/
Praca zbiorowa prezentująca wybrane dzieła Neila Gaimana, Alana Moore'a i innych twórców o Mrocznym Rycerzu. Z całą pewnością tego typu wydanie jest zasadne, gdyż obaj brytyjscy mistrzowie komiksu odcisnęli ogromne piętno na losach obrońcy Gotham. Wszak bez Moore'a nie byłoby nieśmiertelnego "Zabójczego żartu".
Dlatego w niniejszej recenzji skupię się na Gaimanie. Jego "Co się stało z zamaskowanym krzyżowcem" to hołd oddany Batmanowi - absolutnie ukochanej przez autora postaci popkulturowej. Nie będę zdradzał szczegółów tego pełnego nostalgii i sentymentów komiksu, by nie psuć zabawy czytelnikom, ale wydźwięk dzieła jest prosty: Batman forever! To laurka nie tylko dla Mrocznego Rycerza, lecz też dla szeregu ludzi, którzy przez lata budowali jego markę na kartach komiksów.
"Czarno-biały świat" to zabawa konwencją. Bohaterami krótkiej opowieści są Joker i Batman, którzy mają odegrać swoje role w jakiejś produkcji. Historia absolutnie groteskowa, jak wygląd Księcia Zbrodni ukazanego w mundurze ze swastyką.
W albumie znajduje się jeszcze origin Poison Ivy oraz ciekawa seria "Secret Origins Special", czyli opowieść o ekipie telewizyjnej robiącej program na temat życia złoczyńców z Gotham City i ich rzekomo ludzkiej twarzy. Twórczość Gaimana przeplata się tu z dziełami innych autorów, co daje nam prawdziwą mieszankę wybuchową, na którą składają się losy Pingwina (nękanego psychicznie i fizycznie w młodości),Riddlera i Two-Face'a (genialna, miłosna historia!).
Album wieńczy absurdalna opowieść Moore'a o zakochanym w manekinie Prestonie Payne, znanym jako trzeci Clayface.
Niniejszy tom świetnie pokazuje, że komiksy o superbohaterach i superzłoczyńcach nie muszą sprowadzać się do bijatyk i popisów w epickich strojach. Mogą zawierać bowiem jakieś przesłanie i poruszać istotne wątki, takie jak śmierć, przemijanie, pamięć o zmarłych, nieszczęśliwa miłość, czy trudne dzieciństwo, które później odbija się na dorosłym życiu człowieka.
Bardzo fajny akcyjniak. Pracowała przy nim masa autorów, lista rysowników naprawdę robi niemałe wrażenie. Dzięki temu czuć różnorodność stylu i przywiązania do szczegółów. Sama fabuła skupiająca się na organizacji 1001 agentów ratujących świat przed kataklizmami i zaglądą całkiem fajny. Sporo elementów sci-fi i bardzo trafne porównanie na końcu do Mission Impossible. Z drugiej strony trochę te zeszyty są za krótkie, mogliby je nieco wydłużyć i złożyć w jedną całość, bo tak są trochę oderwane od siebie, z drugiej strony można to czytać małymi dawkami i też będzie dobrze. Jestem zdania, że takie albumy są jak najbardziej potrzebne. Gdzie bohaterowie nie prowadzą w myślach głębokich analiz, które ciągną się przez wielkie dymki tylko wymieniają się krótkimi zdaniami i od razu biorą się do roboty. Tutaj jedyna analiza płynie z centrali GP i na jej podstawie budowany jest plan działania , praktycznie zawsze "na żywca".