Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Glenn Fabry
![Glenn Fabry](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/29795/472386-140x200.jpg)
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Glenn_Fabry
13
6,9/10
Urodzony: 24.03.1961
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.glennfabrystudios.com/
6,9/10średnia ocena książek autora
670 przeczytało książki autora
410 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Slaine - Zabójca demonów wyd. zbiorcze
Glenn Fabry, David Lloyd
Cykl: Slaine (tom 5)
7,5 z 2 ocen
12 czytelników 0 opinii
2019
Slaine: Zabójca Czasu
Glenn Fabry, Pat Mills
Cykl: Slaine (tom 2)
7,0 z 6 ocen
13 czytelników 0 opinii
2018
Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania
Glenn Fabry, Simon Bisley
7,2 z 52 ocen
88 czytelników 11 opinii
2017
Thor: Wikingowie
Garth Ennis, Glenn Fabry
Cykl: Thor: Vikings (tom 1-5)
6,1 z 43 ocen
66 czytelników 7 opinii
2011
Batman/Judge Dredd: Uśmiech śmierci cz. 1
Glenn Fabry, Alan Grant
5,9 z 13 ocen
28 czytelników 1 opinia
1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania Glenn Fabry ![Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4810000/4810569/604464-352x500.jpg)
7,2
![Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4810000/4810569/604464-352x500.jpg)
PRAWO, SPRAWIEDLIWOŚĆ I ŚMIERĆ
Kończący się właśnie rok 2017 był rokiem fantastycznych komiksowych wznowień. Wśród setek nowości, na księgarskie półki powróciły także albumy, na które czytelnicy czekali od lat. „Kaznodzieja”, „Hellboy”, „Osiedle Swoboda”, „Życie i czasy Sknerusa McKwacza”, „Top 10” – to tylko część z nich, absolutne musisz-to-mieć dla miłośników opowieści graficznych. Grudzień też przyniósł kolejną, znakomitą reedycję, uzupełnioną przy okazji o wcześniej niepublikowane w naszym kraju albumy. „Batman/Sędzia Dredd: Wszystkie spotkania”, bo o nim mowa, to kawał znakomitego komiksu, w którym co prawda fabuła właściwie nie istnieje i stanowi jedynie pretekst do kolejnych starć i masakr, jednak szata graficzna jest tak zachwycająca, że naprawdę nie potrzeba już nic więcej.
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2017/12/batmansedzia-dredd-wszystkie-spotkania.html
Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania Glenn Fabry ![Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4810000/4810569/604464-352x500.jpg)
7,2
![Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4810000/4810569/604464-352x500.jpg)
Przygody Mrocznego Rycerza stanowią na tę chwilę prawie połowę komiksów wchodzących w skład linii wydawniczej „DC Deluxe”. Nie ma co się temu dziwić, jest to wszak jeden z najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów, nie tylko tego konkretnego wydawnictwa, ale także w ujęciu globalnym. „Batman/Sędzia Dredd” to przykład połączenia dwóch różnych fikcyjnych światów, tak zwany crossover, podgatunek który w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku przeżywał złoty okres, przynosząc fanom komiksów wiele dobrego, między innymi starcia Supermana z Obcymi, Batmana z Predatorem czy właśnie spotkanie Batmana z sędzią Dreddem.
Wszystko zaczyna się, gdy do Gotham City trafia niejaki Sędzia Śmierć. Wyznaje on pogląd, w myśl którego wszystkich przestępstw dokonują żywi, zatem zbrodnią jest samo życie, dlatego trzeba je anihilować. W ślad za nim podąża para sędziów z Mega-City One – Anderson i Dredd, którzy wspólnie z Batmanem spróbują powstrzymać uciekiniera z innego wymiaru. Następnie Dredd wraz z Nietoperzem będą usiłowali okiełznać Brzuchomówcę, chcącego podłożyć bombę na przedstawieniu teatralnym i zabić w ten sposób jednego z włodarzy miasta. W kolejnej opowieści Mroczny Rycerz stanie się obiektem polowania istot z innych wymiarów, a wszystko pod czujnym okiem Riddlera. Ostatnie spotkanie obu bohaterów tego tomu ma miejsce w Mega-City One, gdzie czterej Mroczni Sędziowie, wraz z przeniesionym z Gotham Jokerem, próbują wprowadzić rządy chaosu.
Crossovery są ciekawą komiksową opcją, gdyż pozwalają spojrzeć na dane postaci pod zupełnie innym kątem niż zazwyczaj. To świetna okazja, by wrzucić bohaterów w środowisko dla nich nietypowe i w interesujący sposób poszerzyć ich charakterystykę. Tak właśnie dzieje się w przypadku „Batman/Sędzia Dredd”. Największym smaczkiem są tu właśnie bohaterowie – zarówno obrońca Gotham, jak i sędzia z Mega-City One to ludzie wyjątkowo twardzi, nieuznający kompromisów oraz traktujący walkę z przestępczością niezwykle poważnie. Początkowo obserwujemy starcie dwóch silnych charakterów i badanie gruntu. Żaden z nich nie wie, czy może zaufać drugiemu, co znacząco utrudnia współpracę. Twórcy dobrze zaprezentowali rodzącą się powoli relację, polegającą na niechętnym szacunku, a z czasem nawet na szorstkiej przyjaźni.
Właściwie żadna z wchodzących w skład albumu opowieści nie jest przesadnie skomplikowana. Fabuły opierają się często na prostych założeniach, wedle których bohaterowie w jakiś sposób przenikają wymiary (zazwyczaj za pomocą specjalnego pasa) i następuje konfrontacja bądź współpraca w celu powstrzymania wspólnego przeciwnika. A mimo to całość nie jest zbyt sztampowa, dzięki pisarskiej sprawności Alana Granta i Johna Wagnera, którzy, choć największy nacisk położyli na porównanie i walkę charakterów Batmana i Dredda, nie zapomnieli przy tym o tym, by całość była odpowiednio akcyjna. Na dobrą sprawę cały czas coś się dzieje, a obrońcy prawa mają pełne ręce roboty, dzięki czemu lektura nikogo nie znudzi. Co istotne, właściwie każdej opowieści w tym albumie udało się godnie zestarzeć – żadna nie trąci nadmiernie myszką, co w przypadku komiksów z lat dziewięćdziesiątych wcale nie jest regułą.
Jakkolwiek komiksowi antagoniści nader często sprawiają dosyć karykaturalne wrażenie, tym razem są jedną z mocniejszych stron praktycznie każdego ze spotkań Batmana z sędzią Dreddem. Najlepiej prezentują się oczywiście Mroczni Sędziowie z Mega-City One, którzy pełen popis swoich morderczych umiejętności dają w „Uśmiechu Śmierci”. Wspominałem już o pokrętnej filozofii wyznawanej przez tych złoczyńców, wedle której przestępstwem jest samo życie – tutaj realizują ją w sposób bardzo radykalny, co jest okazją do zaprezentowania niezwykle efektownych scen pełnych osobliwie fascynującej przemocy. Sędziom pomaga także Joker, który otrzymuje wyjątkową moc zabijania własnym śmiechem i nie omieszka często z niej korzystać. W porównaniu z tą morderczą grupą, inni przeciwnicy dwójki głównych bohaterów prezentują się zdecydowanie normalniej, ale też przedstawiono ich w interesujący sposób. Warto też dodać, że na końcu albumu zamieszczono mały suplement, w którym nie występuje już Batman, za to swoje pięć minut dostaje jeden z najbardziej znanych komiksowych antybohaterów, czyli Lobo. Ważniak, jak to on, pakuje się w kosmiczny konflikt, którego rozwiązanie nie będzie wymagało niczego innego poza użyciem pięści, broni palnej i środków wybuchowych. Na Dredda natyka się niejako przy okazji. To niesamowicie szalona space opera, aczkolwiek wydaje się, że obyłaby się bez umieszczania w niej postaci Dredda, który wydaje się tu po prostu zbędny.
Bardzo dobre wrażenie w poszczególnych opowieściach sprawiają rysunki. W oczy rzuca się zwłaszcza warstwa graficzna „Sądu nad Gotham”. Simon Bisley stworzył prace, których nie da się zapomnieć, choć czytelnikowi przyzwyczajonemu do czegoś bardziej standardowego mogą one wydać się zbyt udziwnione. Gdy jednak minie pierwszy szok, nie sposób nie docenić wylewającego się z kolejnych kadrów szaleństwa i dzikości. Cam Kennedy poszedł inną drogą – w „Vendetcie w Gotham” skorzystał z bardziej konwencjonalnej kreski, co, jakkolwiek nie było wyborem złym (wszak Kennedy to solidny rzemieślnik),sprawiło też, że o tym konkretnym komiksie nie można powiedzieć, by był czymś więcej aniżeli niezłą robotą. Carl Critchlow i Dermot Power, autorzy ilustracji do „Ostatecznej zagadki” zaprezentowali z kolei styl niezwykle mroczny, często sprawiający wrażenie futurystycznego, do którego dobrze pasują zimne kolory. Natomiast czwórka artystów pracujących przy „Uśmiechu śmierci” pokazała prawdziwy kunszt. Ich rysunki prezentują się bardzo realistycznie, co przy szalonym scenariuszu i wyczynianych przez bohaterów okropieństwach robi naprawdę duże wrażenie.
Mimo że wchodzące w skład albumu opowieści o spotkaniach Batmana i sędziego Dredda skupiają się w znacznej mierze na akcji, to w tym konkretnym przypadku trudno uznać tę cechę za wadę. Ta akcyjność nie jest bowiem bezrefleksyjna, a obfite podlanie jej szaleństwem okazało się krokiem ze wszech miar satysfakcjonującym. Cały ten tom będzie ponadto wspaniałą sentymentalną podróżą dla tych fanów, którzy wychowali się na wydawanych w ostatniej dekadzie XX wieku zeszytach z TM-Semic – tamten klimat aż wylewa się z kolejnych stron, przyprawiając podczas lektury o niejedną łezkę wzruszenia. „Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania”, mimo że nie jest komiksem obiektywnie wybitnym, to niesie ze sobą dużo naprawdę zajmującej rozrywki i warto postawić go na swojej półce.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/02/batmansedzia-dredd-wszystkie-spotkania.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/13619