Porzucił prestiżową karierę naukową i zajął się pisaniem książek. Już po kilku latach zdobył uznanie pół miliona Polaków czytających Achaję z wypiekami na twarzach. Z wykształcenia jest architektem. Widzi i myśli obrazami. Podgląda, słucha i rozmawia dla przyjemności. Lubi fotografować puste miejsca. Sam jest dla siebie pracownikiem, szefem i przewodniczącym komitetu strajkowego. Nieustannie prowokuje czytelników i recenzentów swoim podejściem do sztuki pisania. Mówi, że cierpi na przymus tworzenia.
Jego bohaterowie żyją własnym życiem – sami wybierają gatunek i formę opowieści, dzięki czemu z niezrozumiałego dla siebie powodu autor otrzymał wór nagród od czytelników. Pierwsze dwa tomy „Achai” nominowane były do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Drugi tom otrzymał w 2004 roku Nagrodę Nautilus.
Cykl „Achaja” to także jedna z najbardziej kasowych serii w polskiej literaturze. To dzięki tym książkom pisarz może realizować swoje najśmielsze egzotyczne podróże i otaczać się ulubionymi gadżetami.
Ziemiański w swoich książkach ceni kobiecość. Nawet w filigranowej postaci dostrzega siłę, która go pasjonuje. Ale to nie oznacza, że ma dla niej litość.
Pisarz ma w sobie coś z hazardzisty – ale uwaga – jeśli zaczyna grę, to żeby wygrać.
Wielokrotnie nagradzany, na swoim koncie ma już:
2 Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla
5 Sfinksów
2 Nautilusy
3 najlepsze opowiadania roku Nowej Fantastyki
1 puchar Bachusa
1 najlepszy blog firmowy (PKP)
3 nagrody rektorskie
Czasem uczy kreatywnego pisania (ostatnio na Wydziale Dziennikarstwa, Uniwersytetu Wrocławskiego)http://ziemianski.com.pl/
Pokaż samej sobie, że potrafisz iść własną ścieżką. Bez niczyjej łaski, bez zlitowania. Tak samo jest w walce. Nie będzie łaski. Nie będzie ...
Pokaż samej sobie, że potrafisz iść własną ścieżką. Bez niczyjej łaski, bez zlitowania. Tak samo jest w walce. Nie będzie łaski. Nie będzie zlitowania. Ty albo on. Daj z siebie wszystko albo uciekaj. Walka to wolność.
Kontynuacja losów Viriona i jego ucieczki. Grupka Viriona spotyka szermierza natchnionego i ukrywają swoją prawdziwą tożsamość ze strachu o swoje życie. Ale wychodzi na to, że Horech nie jest w ciemię bity, bo mimo odstawienia procentów potrafi przeniknąć ich akcje. Powoli wziął pod skrzydła Viriona i naucza go po swojemu. Wpadają w miejscowość na skrzyżowaniu traktów, która otoczona jest przez Zakon. Jest groźnie, są potyczki, przeciąganie liny, ale też są humorystyczne akcenty.
Książkę czyta się płynnie i szybko, pochłonęłam prawie 600 stron w jeden dzień, a to już o czymś świadczy.
Polecam
Po ucieczce z Małego Syrinx, Virion wraz z małżonką zatrzymują się w przygranicznej osadzie drwali. Niedawno pojawiły się informacje o złożach złota w okolicy i gorączka porwała prawie wszystkich pracowników, a w związku z tym o robotę było nietrudno. Nawet dla takiego „paniczyka” jak Virion. Chłopak szybko nawiązał znajomość z cieślą oraz jego żoną, którzy pomogli młodemu małżeństwu się zaalokować.
Virion nabiera muskulatury przy wyrębie i przyzwyczaja się do trudów życia w zimowej osadzie. Jednak na wiosnę zaczyna się cesarska obława. Prefekt Taida, nie potrafi odpuścić Virionowi, tak porażki przy poprzedniej próbie zatrzymania, jak i zabicia Nary. Z pomocą lekko zdefraudowanych środków zatrudnia ona czarownicę, a także szermierza natchnionego, którzy mają pomóc w nagonce.
Kto wygra gdy dojdzie do starcia pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi stronami? Czy Virionowi uda się ochronić swoją żonę i czy Niki obroni Viriona?
Odniosłem wrażenie, że wiele scen było pisanych tylko żeby dobić książkę do odpowiedniej ilości stron. Kręcenie się po lesie, manewry pomiędzy gonionymi i goniącymi, były według mnie zbyteczne. A może miały one na celu podniesienie napięcia przed definitywnym rozwiązaniem akcji? Ciężko snuć domysły, mimo wszystko odniosłem wrażenie jakby autor się pogubił trochę w prowadzeniu do zakończenia. Jak dla mnie, jest to lekki dołek po pierwszym tomie, ale może tom trzeci wróci poziomem do tomu pierwszego :)