Eugeniusz Dębski

- Pisze książki: fantastyka, fantasy, science fiction, horror, kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna, czasopisma więcej mniej
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
- Urodzony: 26 stycznia 1952
Z wykształcenia filolog-rusycysta, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Pisarz fantasy i science fiction oraz znakomity tłumacz rosyjskiej fantastyki. Prezes wrocławskiego oddziału SPP. Współtwórca i były redaktor naczelny internetowego magazynu literackiego „Fahrenheit” oraz inicjator i redaktor nieistniejącego już periodyku „Srebrny Glob”.
Gdy akurat nie pisze, prowadzi z żoną biuro rachunkowe.
Jako pisarz debiutował w roku 1984. Na łamach „Fantastyki” opublikowano wtedy jego opowiadanie Najważniejszy dzień 111 394 roku. Od tego czasu wydał ponad 20 powieści z gatunku SF i fantasy, thriller SF oraz mariaże sensacji i fantastyki. Opublikował też przeszło 100 opowiadań opublikowanych w zbiorach oraz na łamach „Fantastyki”, „Nowej Fantastyki”, „Fenixa”, „Portalu” i „Science Fiction”.
Najbardziej znany jest z cyklu powieści, których bohaterem jest detektyw Owen Yeates (Fabryka Słów 2002-2011) oraz z opowiadań fantasy o Hondelyku, wojowniku-kameleonie, bohaterze powieści Tropem Xameleona (Fabryka Słów 2003-2006).
Część jego powieści została przetłumaczona na język rosyjski, czeski, węgierski i niemiecki.
Zdobywca Śląkfy oraz nagrody czytelników Nautilius. Pięciokrotnie nominowany do Zajdla, którego jeszcze nie zgarnął, ale nic nie jest przesądzone. Prawdopodobnie jest jedynym pisarzem na świecie posiadającym aż dwie nagrody specjalnie dlań ustanowione: Nagrodę Mątwy i Srebrnej Muszli.
Swoje teksty pisze przy ponad stuletnim biurku, które niegdyś przyciągnęło do jego domu ducha pewnego poznańskiego magnata.
- 6 067 przeczytało książki autora
- 9 534 chce przeczytać książki autora
Wszystkie książki i czasopisma
Cytaty
Droga kończyła się - niczym dziewictwo - dość niespodziewanie i całkowicie nieodwołalnie.
Droga kończyła się - niczym dziewictwo - dość niespodziewanie i całkowicie nieodwołalnie.
Gówno. Wszystko to gówno, poza moczem.
Gówno. Wszystko to gówno, poza moczem.
- Wyobrażasz sobie komputer dla mnie? Iw ogóle wyobraź sobie mnie siedzącego na dupie! Pomijam, że nie mam jak na niej usiąść, no ale wyobraź sobie mnie siedzącego i grającego w... co tam?... tetrisa! - Przestań! - Coleen machnął ręką - W tetrisa to nawet ja już nie gram!... "No, czasem w SexTetrisa!" - dodał w myślach.
- Wyobrażasz sobie komputer dla mnie? Iw ogóle wyobraź sobie mnie siedzącego na dupie! Pomijam, że nie mam jak na niej usiąść, no ale wyobra...
Rozwiń Zwiń