Najnowsze artykuły
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michael Swanwick
Źródło: Wikipedia/ Wikimedia Commons, fot. KyleCassidy
31
6,9/10
Urodzony: 18.11.1950
Michael Jurgen Swanwick (ur. 18 listopada, 1950 r. w Schenectady, Nowy Jork) amerykański pisarz fantasy i science fiction. Jeden z najczęściej nagradzanych twórców s-f ostatnich lat. Zajmuje się także teorią fantastyki. Mieszka w Filadelfii.http://
6,9/10średnia ocena książek autora
1 733 przeczytało książki autora
4 174 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rakietowe Szlaki tom 5: Antologia klasycznej SF
Cykl: Rakietowe szlaki (tom 5)
7,8 z 45 ocen
225 czytelników 3 opinie
2012
Rakietowe Szlaki tom 3: Antologia klasycznej SF
Cykl: Rakietowe szlaki (tom 3)
7,7 z 77 ocen
267 czytelników 3 opinie
2011
Rakietowe Szlaki tom 2: Antologia klasycznej SF
Cykl: Rakietowe szlaki (tom 2)
7,5 z 98 ocen
303 czytelników 5 opinii
2011
Fantastyka wydanie specjalne 3 (16)/2007
Adam Przechrzta, Michael Swanwick
6,5 z 2 ocen
6 czytelników 0 opinii
2007
Arcydzieła. Najlepsze opowiadania science fiction stulecia
7,5 z 429 ocen
1442 czytelników 37 opinii
2006
Powiązane treści
Aktualności
12
Aktualności
LubimyCzytać
7
Filmy, seriale i animacje w uniwersum Westeros. Na jakie tytuły czekają fani „Gry o tron"?
Publicystyka
Michał Cetnarowski
50
Szturmem na Hollywood
Varia
LubimyCzytać
18
„The Book of Swords“ trafi do księgarń w październiku
Na początku tego roku informowaliśmy was, że George R.R. Martin zapowiedział publikację opowiadania ze świata Westeros w antologii „The Book of Swords”. Dwa dni temu pisarz na...
Aktualności
Marcin Zwierzchowski
10
Czy po „Grze o tron” HBO porzuci Westeros?
Najpopularniejszy obecnie serial telewizyjny powoli zmierza ku finałowi, emitująca go stacja przymierza się więc do produkcji innych opowieści z tego uniwersum. Jaką historię...
Aktualności
LubimyCzytać
2
David G. Hartwell nie żyje
Rok 2016 zdecydowanie nie zaczął się dobrze dla świata filmu i muzyki. Najpierw pożegnaliśmy legendę muzyki, Davida Bowie, tydzień później Alana Rickmana, niezapomnianego jako...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Proszę... - powiedział. - Panie smoku... ten lód sięga mi już do piersi. Boję się, że jak dojdzie do serca, to umrę. - Hę? A, bo się zamyśli...
Proszę... - powiedział. - Panie smoku... ten lód sięga mi już do piersi. Boję się, że jak dojdzie do serca, to umrę. - Hę? A, bo się zamyśliłem.
1 osoba to lubi
- Peter, to jest coś. Coś pięknego, po prostu. - Ja pierdzielę, prawdziwy geniusz - rzucił Ragwort. - Tylko trzy dni mu zajęło znalezienie t...
- Peter, to jest coś. Coś pięknego, po prostu. - Ja pierdzielę, prawdziwy geniusz - rzucił Ragwort. - Tylko trzy dni mu zajęło znalezienie tego. - Dobry konik, dobry - powiedział Peter. - Może kosteczkę cukru? Do baku? - Wal się.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Miłość, śmierć + roboty. Oficjalna antologia John Scalzi
7,2
Równie dobre, jak serial! Oczywiście, w ramach medium, jakim jest literatura, zbiór opowiadań - i nie tylko, albowiem teksty zamieszczone w tej antologii są bardzo zróżnicowane od strony formalnej - choć pozbawiony znakomitej oprawy wizualnej serialu, oddziałuje również na poziomach emocjonalnych, których adaptacja dostarczyć nie była w stanie.
I wydaje mi się, że w tym właśnie tkwi siła tego zbiorku. Historie dobrze już znamy - sam, jako że odcinki "Miłości, śmierci + robotów" trwają krótko, odświeżałem sobie każdy z nich po lekturze tekstu, na którym bazowały - ale w wielu z nich akcenty rozkładają się często w zupełnie innych miejscach. Stąd też lektura antologii sprawia, że przeczytawszy ją doceniamy, jak znakomicie charakter opowiadań oddał serial a z drugiej strony, dopiero po lekturze (i ewentualnym ponownym seansie) można w pełni zanurzyć się w emocjonalnym doświadczeniu tych historii.
Weźmy chociażby taki przykład z dynamicznej historii "MECHY", której fabuła opowiada o walce kolonistów z obcymi atakującymi ich z innego wymiaru. Serial skupia się na dynamicznym przedstawieniu tej historii, opowiadanie w tym względzie mu nie ustępuje. Jednak historia Steve'a Lewisa lepiej przedstawia zawiłe emocje, skomplikowane relacje i trudne dylematy, którym bohaterowie muszą stawić czoła a autor zręcznie potrafi podbić stawkę emocjonalną, wprowadzając czytelnika w stan wzruszenia i doprowadzając do łez (fakt potwierdzony):
"Trzy istry wyskoczyły z rzeki dokładnie w momencie, w którym wjechała na most. Strąciły ją z motocykla i posłały w kierunku betonowych słupów. Nawet gdyby miała na sobie kask, siła uderzenia i tak pozbawiłaby ją przytomności. Kask nie ocaliłby jej przed całym rojem istrów, który wynurzył się z toni i rozerwał ją jej ciało na strzępy. Sarah umarła, nie widząc nawet, że nosi pod sercem dziecko Andy'ego". (strona 105).
W większości opowiadań dynamika stanowi kluczowy element, który przyciąga czytelnika i utrzymuje jego uwagę przez całą lekturę. Dwa z nich ("Martwy punkt", "Świadek") formalnie są rozbudowanymi skryptami scenariuszowymi - stąd pewne wątpliwości, co do tego, co w tym wypadku było "kurą" a co "jajem", odcinek czy adaptacja w formie scenopisu - polska okładka o tym nie wspomina, oryginalna mówi o 2 scenariuszach.
Nie brak też - czego mogą domyślać się wszyscy widzowie serialu - bardziej subtelnych i dotykających innych strun wrażliwości historii, które wprowadzić mogą w melancholię i refleksyjny ton ("Rybia noc", "Udanych łowów").
Na koniec chciałem napisać, zbiór opowiadań spodoba się Wam, niezależnie od tego, czy oglądaliście serial czy nie. Sam jestem jednak możliwości wygłoszenia takiej opinii pozbawiony, stąd też najlepiej oddającym rzeczywistość wyrokiem będzie stwierdzenie, że w tym przypadku - to jest jeśli macie seans już za sobą - dzieła te, literackie i filmowe, wydają się nierozłączne i wzajemnie się uzupełniające.
Próbując jednak złapać dystans, muszę dodać, że to są cholernie dobre opowiadania! Więc jeśli macie szansę przeczytać je przed seansem - to nie wahajcie ani minuty! Polecam gorąco!
P.S. Po lekturze szukałem kogóż to możemy czytać po polsku, z autorów, którzy pojawili się w tym zbiorku - jest John Scalzi, jest Alistair Reynolds, jest Peter F. Hamilton, jest Michael Swanwick, jest Ken Liu... Brakuje znakomitych Kirsten Cross ("Wysysacz dusz"),Claudine Griggs ("Pomocna dłoń"),Marko Kloosa ("O wykorzystaniu zmiennokształtnych") i przede wszystkim Steve'a Lewisa ("Mechy")... Wydawcy, proszę...
P.S.2: Mam nadzieję, że kolejny tom (zbierający opowiadania, na których bazowały seria 2. i 3.) również ukaże się na polskim rynku! Brawo, dla wydawnictwa NOWA BAŚŃ, za to że wydali ten zbiór, aczkolwiek szkoda, że był on tak słabo promowany i dotąd nie ukazał się w formie eBooka.
Próżniowe kwiaty. Stacje przypływu. Opowiadania najlepsze Michael Swanwick
7,1
Te opowiadania - te niektóre - brzmią znajomo chciałoby się powiedzieć. Nie jest to wada jednakowoż, bo w ilu to antologiach spotykamy te opowiadania, które tak lubimy, bo je znamy. Nie piję tu do Rejsu, bo to prawda odwieczna i ponadczasowa. Wydając jednak opowiadania Swanwicka w tak sążnistym tomie razem z dwiema jego nowelami zrobiono nam - fanom opowiadań, brzydki ceglany kawał. Nowele bronią się same, a opowiadania też nie ułomki i dałyby radę same. Byłoby cokolwiek poręczniej w czytaniu.
Co zaś meritum się tyczy, to jest w tym przypływie noweli połączonych w opowiadaniami wartość dodana ponad sumę tylko tekstów ujętych jednym tomem.
Oto na przykład postępując od pierwszej noweli w otchłań tysiąca stron z okładem rzadką dostajemy okazję zajrzenia ewolucji pisarskiego konceptu pod czasowy włos. Molekularne programowanie ie celowe w Kwiatach przypływu wykwitło z konceptu wcześniejszych opowiadań - których, tego nie podpowiem, bo po prostu trzeba je znaleźć czytając wszystkie.
Pogoni za czarownikiem na Mirandzie nie da się natomiast czytać, jak historii przygodowej, bo takową nie jest. Klimat ostatnich chwil przed katastrofą i fantasmagoryczne przygody narratora zmuszają do ostrożnego dawkowania, ale po zażyciu jednej zaraz czuje się oskomę na kolejną. Przypływ za przypływem po to, żeby z Biurokratą dotrzeć do miejsca początku.
Z opowiadań wskażę tylko rytualną Janis smakującą jak "Pożeglować do Bizancjum" Silverberga , ucyfrowienie Abigail kpiące ze Star Trekowego zakazu powielania danych z transportera i Ellie stającą legionem do walki w czasie.