- W takim razie zapraszam do gabinetu, gdyż najwyraźniej wciąż potrzebujesz pomocy lekarza - odparła oschle, wysmykując się z jego uścisku. ...
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Alicja Wlazło
Fantastyka to jej żywioł. Nawiedzana przez milion pomysłów na minutę, obawia się, że nie starczy jej życia na spisanie chociażby części.
Ponadto jest absolwentką kursów kreatywnego pisania, dzięki którym doceniła potęgę konstruktywnej krytyki.
Jej motto brzmi: pisanie ponad wszystko.
Publikuje artykuły na blogu: www.zostacpisarzem.plhttp://www.alicjawlazlo.pl
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Pochylił się i oparł swoje czoło o moje, a dreszcz przeszedł przez nasze ciała, rezonując wspólnie. Sądziłam, że już nic nie powie, kiedy w ...
Pochylił się i oparł swoje czoło o moje, a dreszcz przeszedł przez nasze ciała, rezonując wspólnie. Sądziłam, że już nic nie powie, kiedy w umyśle usłyszałam jego przepełnione smutkiem słowa: – Próbuję cię zrozumieć, ale nie wiem, czy potrafię. Po tym krótkim przekazie odsunął się i wszedł do groty, a potem cicho zamknął drzwi. Dotknęłam ich, przełykając wypełniającą usta gorycz. Jego myśli zabolały, jednak czy mogłam go winić, skoro nawet ja nie potrafiłam zrozumieć samej siebie?
1 osoba to lubi- Chyba coś mnie ostatnio rozprasza - dodał. Wzięła głęboki wdech, a następnie uniosła głowę, by spojrzeć w te magnetyzujące oczy. Cholera b...
- Chyba coś mnie ostatnio rozprasza - dodał. Wzięła głęboki wdech, a następnie uniosła głowę, by spojrzeć w te magnetyzujące oczy. Cholera by je wzięła. Jego całego by wzięła! - Najwyraźniej. - Przymrużyła oczy. - Chyba czas najwyższy wyeliminować przyczynę. Chciała go wyminąć, lecz złapał ją za łokieć i przytrzymał. W miejscu, gdzie jego palce dotknęły Marise, skóra jązapiekła. Zamierzała sprowadzić go na ziemię i raz na zawsze wyjaśnić to straszne nieporozumienie, które sama na nich sprowadziła, lecz właśnie w tym momencie Zarius nachylił się bardziej i szepnął czule: - Niestety, przegrana sprawa. Zabiłaby, byle tylko przestał mówić; a potem zmusiła, by powstał z martwych i by znów mogła go słuchać. - A przyczyna zbyt słodka, żeby świadomie z niej rezygnować - ciągnął.
1 osoba to lubi