-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-05-31
2016-03-21
2016-03-12
2016-01-29
2012-02-13
Po Metro 2033 spodziewałem się czegoś dużo lepszego, może nie od pierwowzoru, ale jednak czegoś trzymającego poziom. Niestety, było dużo gorzej. Było po prostu nudno i tak bezpłciowo, tak po prostu... ok.
Po Metro 2033 spodziewałem się czegoś dużo lepszego, może nie od pierwowzoru, ale jednak czegoś trzymającego poziom. Niestety, było dużo gorzej. Było po prostu nudno i tak bezpłciowo, tak po prostu... ok.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-03
Bardzo długo ją czytałem. I skłamałbym, gdybym powiedział, że była zła albo nudna. Nic bardziej mylnego!
Jedno słowo - film. Gdybym nie widział go wcześniej, nie znał fabuły, podejrzewam, że czytałoby się wybitnie. No niestety, co się zobaczyło, to się nie odzobaczy. Książkę w bólach skończyłem, choć w zasadzie dla świętego spokoju.
Jest bardzo dobra, a nawet świetna, tylko film zepsuł mi zabawę z serii "co stanie się za chwilę". No nic, odbiję sobie na "Doktorze Sen". Przynajmniej mam taką nadzieję.
Bardzo długo ją czytałem. I skłamałbym, gdybym powiedział, że była zła albo nudna. Nic bardziej mylnego!
Jedno słowo - film. Gdybym nie widział go wcześniej, nie znał fabuły, podejrzewam, że czytałoby się wybitnie. No niestety, co się zobaczyło, to się nie odzobaczy. Książkę w bólach skończyłem, choć w zasadzie dla świętego spokoju.
Jest bardzo dobra, a nawet świetna,...
2013-10-27
2012-02-09
Po tej książce zakochałem się w postapokaliptycznym świecie Metra. Styl może nie jest mistrzowski, ale klimat robi robotę. Jest mrocznie, czasami przerażająco. Koniec końców, daje do myślenia.
Po tej książce zakochałem się w postapokaliptycznym świecie Metra. Styl może nie jest mistrzowski, ale klimat robi robotę. Jest mrocznie, czasami przerażająco. Koniec końców, daje do myślenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-01
Zapuściłem trochę lubimyczytać, więc prawie od 2 lat "Cmętarz" wisiał mi jako "w trakcie czytania". Mało w tym prawdy, bo książkę pochłonąłem bardzo szybko.
Nie będę pisał szerzej, co i jak, bo trochę czasu od lektury upłynęło, a pamięć bywa zawodna. Powiem bardzo krótko, świetna pozycja dla wielbicieli Kinga oraz osób spragnionych tajemniczego świata horroru i grozy.
Coś tu cuchnie, czujecie?
Zapuściłem trochę lubimyczytać, więc prawie od 2 lat "Cmętarz" wisiał mi jako "w trakcie czytania". Mało w tym prawdy, bo książkę pochłonąłem bardzo szybko.
Nie będę pisał szerzej, co i jak, bo trochę czasu od lektury upłynęło, a pamięć bywa zawodna. Powiem bardzo krótko, świetna pozycja dla wielbicieli Kinga oraz osób spragnionych tajemniczego świata horroru i grozy.
Coś...
2015-09-12
Bardzo się zawiodłem. Zbyt mocno pompowany balonik pękł. Czytałem do tej pory wszystkie książki Tomczyka (dotyczące blogosfery) i łykałem je jak pelikan, mimo że w sumie żadnej historii nie opowiadały. Może to ta próba literacka nie wyszła? Może dlatego, że w dużej mierze było to ckliwe, infantylne? A może dlatego, że sporą cześć książki znałem już z archaicznych tekstów Kominka? Nie wiem. Całość, niestety, w moim odczuciu mocno przeciętna.
Bardzo się zawiodłem. Zbyt mocno pompowany balonik pękł. Czytałem do tej pory wszystkie książki Tomczyka (dotyczące blogosfery) i łykałem je jak pelikan, mimo że w sumie żadnej historii nie opowiadały. Może to ta próba literacka nie wyszła? Może dlatego, że w dużej mierze było to ckliwe, infantylne? A może dlatego, że sporą cześć książki znałem już z archaicznych tekstów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-23
Dracula. Już samo słowo wyzwala w człowieku złowrogie skojarzenia. Wyobrażenie o żądnym krwi wampirze budzi respekt. Stoker robi to dobrze. Bardzo.
Wydarzenia dziejące się w Transylwanii (ta nazwa też buduje klimat, nie mówcie, że nie) to majstersztyk. Jeśli w mojej głowie przed przeczytaniem książki krążyły jakieś myśli na temat tych terenów, to Stoker przelał je w skali 1:1. Począwszy od dzikich, mocno zalesionych terenów poprzez stada wilków, mgły, szalejące burze aż po legendarne, przytłaczające mrokiem mury zamku hrabiego.
Wydarzenia prosto z serca wampirzego przytułka miały w sobie coś magicznego, tajemniczego. Notatki pozostawiane przez głównego bohatera nosiły wyraźne znamię wewnętrznych przemian człowieka pozostającego w obliczu zagrożenia.
I gdyby książka zakończyła się brakiem następnej kartki pamiętnika, mielibyśmy hit. Hit, którego zresztą oczekiwałem, skoro został okrzyknięty klasykiem. Byłaby to niepodważalna pozycja 10/10, bez żadnego cienia wątpliwości.
Niestety, w dalszej części Stoker postanowił wyjść z klaustrofobicznego klimatu zamku. Nie wpłynęło to dobrze na powieść. Wręcz katastrofalnie. To była równia pochyła znakomicie rozpoczętej przygody.
Reasumując, jeśli chcecie przeczytać mocno średnią książkę, śmiało. Klasyki nigdy za wiele. Jeśli jednak wolelibyście uniknąć przeciętności i poznać dzieło XIX wieku, możecie je zbezcześcić. I wyrzucić za okno jakieś 3/4 powieści.
Dracula. Już samo słowo wyzwala w człowieku złowrogie skojarzenia. Wyobrażenie o żądnym krwi wampirze budzi respekt. Stoker robi to dobrze. Bardzo.
Wydarzenia dziejące się w Transylwanii (ta nazwa też buduje klimat, nie mówcie, że nie) to majstersztyk. Jeśli w mojej głowie przed przeczytaniem książki krążyły jakieś myśli na temat tych terenów, to Stoker przelał je w skali...
2014-02-07
To była moja pierwsza książka o wampirach. Druga Kinga. I trzecia - przyjmując porządek chronologiczny - przeczytana w tym roku pozycja.
"Ręka Mistrza" mocno rozbudziła mój apetyt. Miałem wrażenie, że to jest to. Że King rzeczywiście ma fach w ręku. Jednocześnie w głowie rodziły się wątpliwości.
Myślałem sobie wtedy - hej, Adrian, tak naprawdę doskonale zdajesz sobie sprawę, że to będzie bajeczka i niepotrzebnie się nakręcasz. Nie, niemożliwe, żeby "Miasteczko" było aż tak dobre. Jak się okazało...
Jest. To, co zrobił King, jest n i e s a m o w i t e. Nie potrafię znaleźć lepszego słowa, żeby wyrazić podziw. Niesamowite. Tak, bez dwóch zdań.
Mroczny klimat opustoszałego miasteczka w połączeniu z narastającą grozą w postaci wampirów. Tak. To było coś, co śmiało można nazwać epickością.
Wystawiłem 9/10. Tylko dlatego, że początek był nieco nużący, można było się pogubić w nazwiskach, faktach, czasie akcji. Potem... Potem już jest pięknie.
Diabelsko pięknie.
To była moja pierwsza książka o wampirach. Druga Kinga. I trzecia - przyjmując porządek chronologiczny - przeczytana w tym roku pozycja.
"Ręka Mistrza" mocno rozbudziła mój apetyt. Miałem wrażenie, że to jest to. Że King rzeczywiście ma fach w ręku. Jednocześnie w głowie rodziły się wątpliwości.
Myślałem sobie wtedy - hej, Adrian, tak naprawdę doskonale zdajesz sobie...
2014-03-07
Jeśli według wielu jest to najlepsza książka Doyle'a, to nie chcę czytać kolejnej. Przygoda z Holmes'em zaczęła się źle i obawiam się, że skończyła się przedwcześnie. Przynajmniej na ten moment.
Gdybym przeczytał "Psa Baskervillów" w podstawówce, gimnazjum, to pewnie byłbym zachwycony, a tak? No niestety. Zawiodłem się i nie będę tego ukrywał.
Przede wszystkim tematyka jest bardzo dziecinna. I od momentu kiedy w książce wyszło na jaw, że krąży legenda o wielkim piekielnym psie, złapałem się za głowę. Myślałem, że zetknę się z czymś poważniejszym. Z mrożącym krew w żyłach kryminałem, w którym napotkam wiele ciekawych zagadek do rozwiązania. A tu taki klops. Ok, tajemnice może i były, ale takie to rzadkie jakieś.
Mam wrażenie, że złapałem się w pułapkę zbyt wysokich oczekiwań. Na własne życzenie. Bo klasyka, bo zachwyty, bo Holmes, bo Doyle. No i taka sprawa.
Tylko 5/10, z bólem serca.
Jeśli według wielu jest to najlepsza książka Doyle'a, to nie chcę czytać kolejnej. Przygoda z Holmes'em zaczęła się źle i obawiam się, że skończyła się przedwcześnie. Przynajmniej na ten moment.
Gdybym przeczytał "Psa Baskervillów" w podstawówce, gimnazjum, to pewnie byłbym zachwycony, a tak? No niestety. Zawiodłem się i nie będę tego ukrywał.
Przede wszystkim tematyka...
2014-01-26
Od kiedy pamiętam mam problem z oceną w skali gwiazdek. 7 - bardzo dobra, 8 - rewelacyjna. Jest przeskok, no jest, kruca fiks, przeskok.
Tak też właśnie jest w przypadku "Ręki Mistrza".
Przede wszystkim, to był mój pierwszy kontakt z czymś, co wyszło spod ręki - jak wielu rzecze - mistrza Kinga. No i tak, bohaterowi urwało kończynę, a mnie nie urwało. Sami wiecie czego.
- Ouuu, ty niedobry! Dajesz niby 7, a tu wypisujesz jaka to książka be!!1oneone
Zgadza się. W mojej opinii "Ręka mistrza" jest BARDZO DOBRA, ale nie rewelacyjna. Dlaczego?
1) Bo na początku byłem jak dziecko we mgle i nie wiedziałem, czy bohaterowi coś się śni, czy jest na jawie, czy może w ogóle ktoś czyta nam już -spisany przez niego za życia - testament. Płacz, nie płacz, no nie wiedziałem.
2) Bo pojawiające się co jakiś czas przerywniki, tj. "Jak powstaje dzieło", irytowały mnie. Tak po prostu, odrywały od mięcha. A mięcho je dobre.
3) Bo Elizabeth miała za dużo rodzeństwa.
4) Bo Elizabeth nie miała ZEMBÓW.
5) Bo w gimnazjum nie umiałem malować i wszystkie prace wykonywała za mnie mama :/
Naklepałem tyle tego, a tak naprawdę daję 7, bo mam nadzieję, że Kinga stać na więcej. Wierzę. A to doskonale komponuje się z tym, że obecnie na warsztacie "Miasteczko Salem". Dajesz, Stefan!
Od kiedy pamiętam mam problem z oceną w skali gwiazdek. 7 - bardzo dobra, 8 - rewelacyjna. Jest przeskok, no jest, kruca fiks, przeskok.
Tak też właśnie jest w przypadku "Ręki Mistrza".
Przede wszystkim, to był mój pierwszy kontakt z czymś, co wyszło spod ręki - jak wielu rzecze - mistrza Kinga. No i tak, bohaterowi urwało kończynę, a mnie nie urwało. Sami wiecie...
2014-01-14
"Za horyzont" ma wiele wad:
1) Za szybko wszystko się dzieje.
2) Za dużo wątków absurdalnie(!) nieprawdopodobnych.
3) Za dużo przewidywalnych sytuacji. O ile w zakończeniu jedynki można dać się zaskoczyć, tak tutaj jest z tym gorzej.
4) Za dużo o jedną książkę trwa seria. Powinna pozostać dylogią (tak jak to było planowane od początku).
5) Za mało wewnętrznych rozterek bohaterów. Ta warstwa została mocno spłycona.
6) Za bardzo podpaliłem się przed końcem serii.
Jest jednak książką dobrą. Może nie aż tak jak poprzedniczki, ale daje radę. To przygodówka niezłej jakości. Tyle i... tylko/aż tyle. Sam wybierz.
"Za horyzont" ma wiele wad:
1) Za szybko wszystko się dzieje.
2) Za dużo wątków absurdalnie(!) nieprawdopodobnych.
3) Za dużo przewidywalnych sytuacji. O ile w zakończeniu jedynki można dać się zaskoczyć, tak tutaj jest z tym gorzej.
4) Za dużo o jedną książkę trwa seria. Powinna pozostać dylogią (tak jak to było planowane od początku).
5) Za mało wewnętrznych rozterek...
2013-10-27
2013-10-15
2013-10-12
2012-12-18
2012-12-05
Książka, która otwiera w głowie człowieka zapadki, o których niby się wie, ale nie do końca jest się ich świadomym. Pozwala szerzej, w sposób alternatywny spojrzeć na finanse (aktywa, pasywa). I o ten cały jazz chodzi, żeby mieć różne podejścia do tematu i w odpowiednim momencie wybrać ten dla siebie właściwy.
Książka, która otwiera w głowie człowieka zapadki, o których niby się wie, ale nie do końca jest się ich świadomym. Pozwala szerzej, w sposób alternatywny spojrzeć na finanse (aktywa, pasywa). I o ten cały jazz chodzi, żeby mieć różne podejścia do tematu i w odpowiednim momencie wybrać ten dla siebie właściwy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to