Thorn
Wydawnictwo: JasonHunt Books literatura piękna
330 str. 5 godz. 30 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- JasonHunt Books
- Data wydania:
- 2015-08-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-08-18
- Liczba stron:
- 330
- Czas czytania
- 5 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394196516
- Tagi:
- motywacja
To książka o poszukiwaniu symbolicznego ostatniego rozdziału. O naszych marzeniach, uczuciach, porażkach. Przyjaźniach i miłościach. O sztuce podnoszenia się z upadku, która nie polega na tym, by chcieć przetrwać, ale by nie stracić z oczu celu. Nie zmieni twojego życia i nie zrobi z ciebie kogoś wyjątkowego. Ale wpłynie na twoją mentalność i sposób postrzegania rzeczywistości. Ty zdecydujesz, w jaki sposób to wykorzystasz.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 291
- 157
- 97
- 7
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Słabiutko, Tomek Tomczyk był pewnie jednym z pierwszych większych blogerów w Polsce, no ale myślę, że już parę lat temu wypadł de facto z obiegu.
Przeczytałem trochę książek w młodości :) .
To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019.
Słabiutko, Tomek Tomczyk był pewnie jednym z pierwszych większych blogerów w Polsce, no ale myślę, że już parę lat temu wypadł de facto z obiegu.
Pokaż mimo toPrzeczytałem trochę książek w młodości :) .
To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019.
Sztos. Długo się wahałam czy nie dać jednak tego 10/10, ale nie, nie byłabym sprawiedliwa, bo w dwóch miejscach autor mnie zdenerwował. Zdenerwował mnie coachingowym g..., caochingowym gaworzeniem mam oczywiście na myśli, pomieszanym trochę z Paulo Coelho. Na szczęście na początku (strona 77 na 350) tylko troszkę, tak na jedną stronę, a pod koniec książki totalnie, na stron wiele - wstyd i hańba.
Moja ocena jest wysoka, wyższa dużo niż opinie tutaj i zastanawiam się, na ile miał na to wpływ fakt, że ja w ogóle nie znam autora, co więcej - jako iż książkę dostałam, a nie kupiłam, to myślałam sobie, że napisał ją obcokrajowiec, wszak w środku imiona, waluta, miasta takie amerykańskie, myślę Jason Hunt, pewnie Amerykanin jakiś. Dopiero z tego portalu dowiedziałam się, że to Polak, że ma znanego bloga i że była jakaś kampania medialna w związku z tą książką. Szczęśliwie mnie ominęła i mogłam się cieszyć doskonałą lekturą, najlepszą z jaką miałam do czynienia ostatnimi czasy.
To nie tak, że to jest drugi "Ojciec chrzestny" (niech każdy czytelnik wstawi swoje ulubione dzieło),ale to się tak miło czyta, że się nie ma ochoty odkładać książki. Nie ma tu jakiejś akcji, sensacji, nie, wszystko takie niespieszne, a jednak utrzymuje pełną uwagę i skupienie czytelnika. Cenię to sobie w dobie książek do bani i/lub za długich o połowę.
Warto wspomnieć o wydaniu - no pięknie to jest wydane, twarda porządna okładka, super formatowanie w środku, wymyślne, ale czytelne, rewelacja, jeszcze tak pięknie wydanej książki nie czytałam.
Historia to jest chyba w tej książce najmniej ważna, ale mimo wszystko jest superciekawa, mamy kilku bohaterów, co bardzo mnie cieszy, nie lubię treści przeładowanej postaciami i miejscami, które w zasadzie mają żadne znaczenie, a tylko mi zaprzątają miejsce na wątek; każda z tych postaci jest ciekawa i jest jej na stronach tyle, na ile jest ważna. Jest wątek romantyczny, potraktowany z "wykopowo-memową" manierą, ale bez zbędnych przekleństw i naciąganego humoru, taki Malcolm XD, tylko przefiltrowany. Jakiś kryminalny się trafił, nadprzyrodzony jakiś, ale to wszystko w zasadzie bez znaczenia, grunt, że ta narracje płynie, płynie bez przeszkód, czytelnik jest zadowolony, prawie cały czas tak samo. Wspomniane przeze mnie filozoficzno-coachingowe banialuki mój radar wykrył tylko w dwóch miejscach, wtedy mi nie płynęło tak fajnie, ale odjęłam za to właśnie gwiazdkę.
Humor jest tutaj subtelny, ale przez to właśnie ambitniejszy niż ten nachalny, nawet śmieszny nachalny poziomu jednak nie trzyma, mam wrażenie, że treść i forma są w "Thornie" wysublimowane, z tym delikatnym poczuciem humoru autora włącznie. Inteligencja i erudycja się przebijają, ale skromność nie pozwala na ich podkreślanie. Pięknie i zgrabnie rozbawia mnie czasem treść, parsknąć można, ale to wciąż wartościowe dzieło.
Autor popłynął na koniec, mówi o tym, że końcówka (czy tam ostatni rozdział) są bardzo ważne, a sam mi tam akurat serwuje pitu-pitu obudź w sobie olbrzyma, czerwona kartka za to. Albo może jakiś inny kolor, bo przecież ocena wysoka. Do zneutralizowania - pięknie autor pisze o związkach, że wystarczy sobie zadać jedno krótkie pytanie - czy się chce z kimś być. Tak - wszystko jasne, nie - bolesne, ale też wszystko jasne, najgorzej z odpowiedzą "tak, ale...", bo to zwiastuje dramat. Jak ja się bardzo zgadzam, całe życie stosuję tę zasadę i z politowaniem patrzę tylko na ludzi dookoła, którzy się miotają. Tyle jest ludzi na świecie, warto się dopasować tak, żeby sobie z kimś po prostu powiedzieć "tak", jakie to by było proste! Dla mnie jest, da się.
Autor zapowiedział, że będą kolejne tomy, czekam z niecierpliwością.
Sztos. Długo się wahałam czy nie dać jednak tego 10/10, ale nie, nie byłabym sprawiedliwa, bo w dwóch miejscach autor mnie zdenerwował. Zdenerwował mnie coachingowym g..., caochingowym gaworzeniem mam oczywiście na myśli, pomieszanym trochę z Paulo Coelho. Na szczęście na początku (strona 77 na 350) tylko troszkę, tak na jedną stronę, a pod koniec książki totalnie, na stron...
więcej Pokaż mimo toZaznaczyłem "posiadam", ale to już nieaktualne. Książkę oddałem za darmo do lokalnej biblioteki, chociaż gdy to robiłem, biłem się z myślami. Czy chcę nią jeszcze kogoś ukarać?
Nie chodzi nawet o to, że ta książka jest zła. Zła w tym znaczeniu, że niemal dobra. Jak powieści Lackberg, które można traktować jako guilty pleasure i podśmiewać się z nich w towarzystwie. Ta książka jest boleśnie nijaka. Nudna, przeciągna, sztuczna i rozdmuchana. Nie ma w niej nic wartego zapamiętania. W zasadzie nawet nie wiem co o niej napisać, bo mało co z niej pamiętam po roku od jej przeczytania. To doskonały przykład przezroczystej literatury, która nie pozostawia po sobie kompletnie nic.
Jak powiedział kiedyś Richard Hammond: "To tak jakby wyjść przed dom i okazałoby się, że na zewnątrz nie ma żadnej pogody".
Zaznaczyłem "posiadam", ale to już nieaktualne. Książkę oddałem za darmo do lokalnej biblioteki, chociaż gdy to robiłem, biłem się z myślami. Czy chcę nią jeszcze kogoś ukarać?
więcej Pokaż mimo toNie chodzi nawet o to, że ta książka jest zła. Zła w tym znaczeniu, że niemal dobra. Jak powieści Lackberg, które można traktować jako guilty pleasure i podśmiewać się z nich w towarzystwie. Ta...
Z autorami różnych dzieł jest przeważnie tak, że im głośniej i więcej sami o nich mówią, tym te dzieła są słabsze. Im bardziej autor jest przekonany, że jego wytwór jest dobry, tym większe prawdopodobieństwo, że to całkowity niewypał. O czymś, co jest dobre nie trzeba wiele mówić, nie trzeba zapewniać, nie trzeba samemu siebie chwalić. Prawdziwa sztuka obroni się sama.
Potwierdza się to tutaj. Tomczyk zrobił "Thornowi" na swoim blogu oraz w mediach społecznościowych chyba jedną z najlepszych kampanii reklamowych. O premierze książki było głośno przez długie miesiące. Miała to być najlepsza książka pod słońcem, a w planach było tłumaczenie jej na angielski i promocja za granicą. Co z tego wyszło?
Wiele osób oczywiście książkę kupiło. Większość z nich jest zapewne czytelnikami bloga Kominka vel Jasona Hunta. Jednak tutaj wieloletnia blogowa praktyka nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. O ile poradniki Tomka są całkiem niezłe, napisane lekkim językiem, pełne humoru i naprawdę fajnie się je czytało, to "Thorn" jest porażką autora na całym polu. Skopiowanie historii ze starych blogów, połączenie ich w jedną całość i dopisanie do tego coachingowej filozofii nie zdało egzaminu. Książka jest nudna, praktycznie o niczym. Niby autobiografia, lecz całą fabułę zawartą na 330 stronach można by skompensować na 100, co prawdopodobnie byłoby dużo ciekawsze i można by uniknąć zbytniego moralizatorstwa rodem z "Sekretu" (sic!). Wątek Annie zupełnie mnie nie zainteresował. Wątek tajemniczego napisu wprowadził pewną nutę świeżości i ciekawości i aż się prosi, aby napisać książkę wyłącznie o tym. Szkoda, że zamiast nudnej autobiografii nie powstał ciekawy thriller. Cóż... Tomczyk potrafi pisać teksty na bloga, zna się na marketingu, bez wątpienia jest social media ninją, ale jeśli chodzi o książki, to jest to totalna grafomania i mam nadzieję, że nie powstanie kolejna, choć zapowiadana, część.
Co więcej, w pewnych momentach odnosiłam wrażenie, że autor bierze pod uwagę możliwość (może zupełnie podświadomie i jest to tylko moja interpretacja),że książka będzie słaba i próbuje wytłumaczyć możliwą klęskę książki historiami ludzi, których nie doceniano za życia, a dopiero po śmierci zauważono wartość ich dzieł. Bo przecież głupio byłoby przeprowadzić tak ogromną kampanię reklamową i krzyczeć, że oto trzymamy w rękach najlepszą książkę na świecie, a tak na prawdę już po przeczytaniu kilku pierwszych stron wychodzi szydło z worka ukazując prawdziwą wartość książki. Niby nikt się nie daje nabrać na "bestseller", ale jednak odpowiedzialność za niską ocenę książki spada całkowicie na czytelnika. Bo czemu nie wmówić mu, że się nie zna lub że autor wyprzedza swoją epokę?
Generalnie jestem na nie. Plus za ciekawą i ładną okładkę oraz oryginalną typografię.
Z autorami różnych dzieł jest przeważnie tak, że im głośniej i więcej sami o nich mówią, tym te dzieła są słabsze. Im bardziej autor jest przekonany, że jego wytwór jest dobry, tym większe prawdopodobieństwo, że to całkowity niewypał. O czymś, co jest dobre nie trzeba wiele mówić, nie trzeba zapewniać, nie trzeba samemu siebie chwalić. Prawdziwa sztuka obroni się sama....
więcej Pokaż mimo toGeneralnie-zawiodłam się. Takie pozytywne opinie wśród czytających, taka książka wciągająca, a co do czego czyta się jak zlepek kilku bez ładu i składu.
Jakby ktoś do sentencji życiowych próbował dopisać książkę.
Generalnie-zawiodłam się. Takie pozytywne opinie wśród czytających, taka książka wciągająca, a co do czego czyta się jak zlepek kilku bez ładu i składu.
Pokaż mimo toJakby ktoś do sentencji życiowych próbował dopisać książkę.
"Thorn" nie byłby nawet w połowie tak żałosnym zjawiskiem, gdyby nie otoczka wykreowana przez jego autora. Zdecydowanie najgorsza książka z jaką miałem do czynienia.
"Thorn" nie byłby nawet w połowie tak żałosnym zjawiskiem, gdyby nie otoczka wykreowana przez jego autora. Zdecydowanie najgorsza książka z jaką miałem do czynienia.
Pokaż mimo toNie zakochałem się.
Nie zakochałem się.
Pokaż mimo toŻenada. Polski Paulo Coelho.
Żenada. Polski Paulo Coelho.
Pokaż mimo toDyskontowy Coelho dla piw z sokiem studiujących resocjalizację oraz pana Opydy, który do dziś zapewne szczytuje nad wielkością tego arcydzieła.
Dyskontowy Coelho dla piw z sokiem studiujących resocjalizację oraz pana Opydy, który do dziś zapewne szczytuje nad wielkością tego arcydzieła.
Pokaż mimo toNie wiem czemu takie słabe oceny ma ta książka. Mi osobiście czytało się ją bardzo lekko, przyjemnie. Z przesłaniem, którego pewnie nie zrozumieli Ci słabo oceniający. No cóż.
Nie wiem czemu takie słabe oceny ma ta książka. Mi osobiście czytało się ją bardzo lekko, przyjemnie. Z przesłaniem, którego pewnie nie zrozumieli Ci słabo oceniający. No cóż.
Pokaż mimo to