Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Trąf, trąf, misia, bela" - Dagmara Andryka - czy to dziecinna wyliczanka, czy śmiertelna gra? Czy "tylko" kryminał, w którym ktoś traci życie, a ktoś inny usiłuje złapać morderce? Nie. Autorka porusza tez życiowe problemy. Wraca do nastoletnich czasów, przypomina do czego dążylismy i jak to wpływa na późniejsze życie. Doskonale kreśli postaci, ich charaktery i osobowość. Wgryza się w traumy z przeszłości, które kładą się cieniem na dorosłe życie. Tajemnice o których bohaterowie chcieliby zapomnieć... a one zaczynają wychodzić na jaw. Przypomina nam życie w PRL-u. "PRL zamiast nowoczesnej technologii dysponował hektolitrami wódki, a to znacznie lepszy wynalazek komunikacyjny niż maile i SMS-y".
A główna bohaterka Marta, podobnie jak w "Tysiącu" pali i stara się rozwikłać zagadkę przemierzając kilometry swoim białym peżotem.
Czy jej się to uda? Czy zdąży zanim śmiertelna wyliczanka dotrze do końca? Zanim wszystkie rozdane kartki osiągną swój cel?
Gorąco polecam :-)
Kto nie czytał, ten trąba! ;-)

"Trąf, trąf, misia, bela" - Dagmara Andryka - czy to dziecinna wyliczanka, czy śmiertelna gra? Czy "tylko" kryminał, w którym ktoś traci życie, a ktoś inny usiłuje złapać morderce? Nie. Autorka porusza tez życiowe problemy. Wraca do nastoletnich czasów, przypomina do czego dążylismy i jak to wpływa na późniejsze życie. Doskonale kreśli postaci, ich charaktery i osobowość....