Mam na imię Lucy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Lucy Barton (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- My Name Is Lucy Barton
- Wydawnictwo:
- Wielka Litera
- Data wydania:
- 2016-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-05-18
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380321014
- Tłumacz:
- Bohdan Maliborski
- Tagi:
- Strout Olive Kitteridge
- Inne
Najnowsza, doskonała powieść jednej z najważniejszych pisarek ostatnich lat, nagrodzonej Pulitzerem autorki powieści Olive Kitteridge, przeniesionej na ekran w serialu HBO.
Powieść zachwycająco prosta i powściągliwa... Rzeczy, o których trochę wiedzieliśmy, ale nie potrafiliśmy ich wyrazić, zostały nam wreszcie wytłumaczone. Czujemy ulgę, czujemy się zrozumiani. Myślimy sobie wtedy: „To właśnie to. Tak wygląda życie”.
- National Public Radio
Elizabeth Strout dowiodła po raz kolejny, że jest mistrzynią w tworzeniu niezapomnianych postaci. Jej opowieści otwierają się przed czytelnikiem w sposób, który wydaje mu się znajomy i może się z nimi utożsamiać, ale wtedy Strout uderza i można jedynie zachwycić się jej talentem
– The Post and Courier
Lucy Barton, dojrzałą kobietę, pisarkę wychowującą dwójkę dzieci, podczas przedłużającego się pobytu w szpitalu odwiedza niewidziana od lat matka. Niewinne rozmowy o ludziach z przeszłości otwierają furtkę do bolesnych wspomnień: biedy, wykluczenia i rodzinnych tajemnic. W oszczędnej narracji Strout buduje kruchą nić porozumienia pomiędzy kobietami, dla których ta niespodziewana pięciodniowa wizyta staje się najintymniejszym momentem ich relacji. Strout misternie konstruuje, wydawać by się mogło, uporządkowany świat, który na naszych oczach się rozpada. Nie znajdujemy w tym jednak dramatu, lecz cichą akceptację i zrozumienie dla ludzkich słabości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mam na imię Lucy
Kim jest Lucy? Dziś - pisarka i spełniona w drugim małżeństwie matka dwu córek. A wczoraj? Córka krawcowej, dziewczyna z głębokiej prowincji Illinois, z domu, który śmierdzi. Z silnym poczuciem inności i odizolowania.
Jaką drogę przeszła, by móc z odwagą i wiarą w siebie powiedzieć: ,,Nazywam się Lucy Barton", dowiadujemy się z pierwszoosobowej narracji, która stanowi materiał jej własnej książki. Punktem wyjścia do niej jest wspomnienie z lat 80.: Kiedyś, wiele lat temu, zdarzyło się, że musiałam pójść na dziewięć tygodni do szpitala. To było w Nowym Jorku. Nieoczekiwanie odwiedziła ją w tym szpitalu matka, której nie widziała od wielu lat. Ta wizyta uruchomiła przeszłość i swego rodzaju wewnętrzną podróż bohaterki w świat, który bywał wypierany. Dorosła Lucy, zastanawiając się nad wydarzeniami z przeszłości i rodzinnym domem, mówi: ...myślę sobie, że nie było aż tak źle. Może i nie było. Ale zaraz dodaje: Ale zdarza się też, że (...) nieoczekiwanie wypełnia mnie mrok tak wielki..., że przed nim trzeba natychmiast uciekać do ludzi, do banalnych nawet rozmów z nieznajomymi o nowym fasonie swetra. Lawirowanie we wspomnieniach to duży temat tej powieści. One „przecież” nie mogą być prawdziwe. Czytelnikowi zostaje tym samym zadana refleksja do rozważenia, czy to małe słówko „przecież” odnosi się do lęku, do chęci odgrodzenia się od traumatycznych wspomnień, czy jedynie jest przekonaniem, że nie da się pamiętać prawdziwie?
Lucy i jej matka rozmawiają podczas kilku szpitalnych dni głównie o innych, przeważnie sąsiadkach z miasteczka, którym przydarzyły się - można by powiedzieć - zaskakujące warianty losu. Ciekawe jest to, jak odmiennie interpretują te postaci i to, co im się zdarzyło. Rzadko rozmawiają o sobie wzajemnie, a jeśli już, to są to właściwie zaledwie muśnięcia tematu. Lucy czeka na słowa, których matka nigdy nie wypowie. Matka zaś, choć mówi o innych chętnie, jakby przez lata dusiła emocje, słowa, spostrzeżenia, to jednak tego, co stanowiło świat przeżyć i doświadczeń jej córki , jakby nie dostrzegała? nie rozumiała? nie współodczuwała? Ich wspomnienia są inne. Obie pamiętają dobrze biedę, ale tego, co w relacjach międzyludzkich - już nie. Sfera przeszłości Lucy jest więc nie w pełni oczywista i pełna zagadek. Obraz furgonetki jest efektem dziecięcego wyolbrzymienia strachów czy zupełnego braku wrażliwości matki? A kim jest surowy ojciec, którego dorosła Lucy chce za wszelką cenę widzieć inaczej niż za młodu? A brat? Dewiant czy skrzywdzony przez bliskich wrażliwiec?
Historia rodzinna to nie jedyny temat powieści. Jest nim także wewnętrzne dojrzewanie pisarki. Od postawionego sobie w tajemnicy w młodości celu: Będę pisać i ludzie nie będą się czuli tacy samotni!, poprzez inspirujące spotkania z popularną, ale zawstydzoną sobą pisarką Sarah Payne, po sukces czytelniczy prowadzi nas Lucy do przekonania, jaką moc ma literatura. Wydaje się szansą na wewnętrzne uporządkowanie nawet najbardziej traumatycznego świata wewnętrznego.
Taki porządek odzwierciedla bardzo prosty styl i jasny narracji. Wydaje się, że „Nazywam się Lucy” to lektura na jeden wieczór. Zaledwie 200 stron zadrukowanych dość dużą czcionką. Łatwe i szybkie czytanie. A jednak to złudne, bo w tej opowieści regularnie pojawiają się trudne pytania o najgorszą stronę ludzkiej osobowości, o sposoby, [jakie znajduje człowiek] by czuć się kimś lepszym od innej osoby lub grupy. Takiej pogardy, a czasem wręcz obrzydzenia w stosunku do siebie i innych Lucy doświadczała wielokrotnie. Skutkowało ono szukaniem akceptacji u innych, idealizowaniem wizerunku tych, którzy się nią zainteresowali, ale i wrażliwością na los wykluczonych.
Powieść „Nazywam się Lucy” pokazuje, jak bardzo czasem bliscy sobie ludzie mogą żyć w różnych światach i jak poważne ma to skutki. Jednak powieść ma dla mnie wydźwięk optymistyczny. Mimo że przeszłości się nie rozjaśni, to można ją wyciszyć. Czasem to bardzo dużo.
No i jest literatura.
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 2 486
- 1 431
- 335
- 75
- 36
- 35
- 32
- 31
- 29
- 27
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra pozycja. Świetnie opowiedziana historia Amerykanki z nizin społecznych która zostaje pisarka. A właściwie wraca do swojego życia we wspomnieniach podczas gdy przebywa w szpitalu, gdzie odwiedza ją dawno niewidziana matka. Skomplikowana relacja kobiet jest motywem przewodnim tej krótkiej opowieści. Znakomicie skonstruowana i napisana. Naprawdę warto!
Bardzo dobra pozycja. Świetnie opowiedziana historia Amerykanki z nizin społecznych która zostaje pisarka. A właściwie wraca do swojego życia we wspomnieniach podczas gdy przebywa w szpitalu, gdzie odwiedza ją dawno niewidziana matka. Skomplikowana relacja kobiet jest motywem przewodnim tej krótkiej opowieści. Znakomicie skonstruowana i napisana. Naprawdę warto!
Pokaż mimo toOszczędna w słowach opowieść o życiu tytułowej Lucy, jej traumatycznym dzieciństwie, osamotnieniu, trudnych relacjach, zerwanych więziach... W niektórych momentach przenikająca na wskroś. Polecam.
Oszczędna w słowach opowieść o życiu tytułowej Lucy, jej traumatycznym dzieciństwie, osamotnieniu, trudnych relacjach, zerwanych więziach... W niektórych momentach przenikająca na wskroś. Polecam.
Pokaż mimo toMoim zdaniem mistrzostwo. Warto przeczytać.
Wróciłam do niej po 10 latach, mam dłuższy staż małżeński, starsze córki, inne zmartwienia, ta książka podoba mi się jeszcze bardziej.
Moim zdaniem mistrzostwo. Warto przeczytać.
Pokaż mimo toWróciłam do niej po 10 latach, mam dłuższy staż małżeński, starsze córki, inne zmartwienia, ta książka podoba mi się jeszcze bardziej.
Lucy wiedzie spokojne życie w Nowym Jorku. Pewnego dnia trafia do szpitala, w którym spędzi dłuższy czas. Odwiedza ją matka, z którą kobieta dawno się nie widziała. Będzie czuwała przy łóżku córki wiele dni.
Lucy ma na swoim koncie złe wspomnienia z dzieciństwa. Udało jej się wyrwać z prowincji, odnieść sukces i zostawiać przeszłość daleko za sobą. Teraz będzie musiała skonfrontować się na nowo z tym, co wyparte. Wspólne tematy dla nich obu to wspomnienia. Dla Lucy są często bolesne, bo nie chce wracać do przeszłości. Te wspólne wspomnienia jednak pomagają kobietom odbudować swoją relację. Znajdują uczucia i czułość, o których już zapomniały. Z pozoru między matką i córką nie dzieje się nic. To jest sedno. Odbudowują relacje gdzieś pomiędzy, z niedopowiedzeń i obecności.
To prosta i subtelna historia o oczywistościach, ale napisana z wdziękiem. To w tej prostocie i zwyczajności kryje się cała uroda tej książki.
Mnie nie poruszyła. Docenieniem tę serię jako całość, ale pojedyncze jej części nie wybudzają moich emocji.
Lucy wiedzie spokojne życie w Nowym Jorku. Pewnego dnia trafia do szpitala, w którym spędzi dłuższy czas. Odwiedza ją matka, z którą kobieta dawno się nie widziała. Będzie czuwała przy łóżku córki wiele dni.
więcej Pokaż mimo toLucy ma na swoim koncie złe wspomnienia z dzieciństwa. Udało jej się wyrwać z prowincji, odnieść sukces i zostawiać przeszłość daleko za sobą. Teraz będzie musiała...
Historia Lucy, dojrzałej kobiety, pisarki, matki, żony, córki...pretekstem do wspomnień jest wizyta jej mamy przy jej szpitalnym łóżku. Mogłabym dłużej poczytać, ale powieść bardzo ciekawa.
Historia Lucy, dojrzałej kobiety, pisarki, matki, żony, córki...pretekstem do wspomnień jest wizyta jej mamy przy jej szpitalnym łóżku. Mogłabym dłużej poczytać, ale powieść bardzo ciekawa.
Pokaż mimo toCzuję niedosyt po przeczytaniu książki, być może zbyt krótka, zbieranina wspomnień z trudnego dzieciństwa, trudno było mi się zaangażować czy współczuć narratorem.
Czuję niedosyt po przeczytaniu książki, być może zbyt krótka, zbieranina wspomnień z trudnego dzieciństwa, trudno było mi się zaangażować czy współczuć narratorem.
Pokaż mimo toWarsztatowo bardzo dobra, problematyka niczym u Ferrante albo Ernaux. Akcja niespecjalnie mnie wciągnęła, ale doceniam kunszt, z jakim ta powieść została napisana. Trudna relacja z matką, klasowość, dziecięce rozczarowania i traumy, których nie da się przepracować, bo rodzic pochodzi z innego świata i nigdy nie zrozumie tych problemów. To po prostu dobra literatura, choć raczej nie zostanie ukochaną
Warsztatowo bardzo dobra, problematyka niczym u Ferrante albo Ernaux. Akcja niespecjalnie mnie wciągnęła, ale doceniam kunszt, z jakim ta powieść została napisana. Trudna relacja z matką, klasowość, dziecięce rozczarowania i traumy, których nie da się przepracować, bo rodzic pochodzi z innego świata i nigdy nie zrozumie tych problemów. To po prostu dobra literatura, choć...
więcej Pokaż mimo toW prosty sposób przedstawione relacje z mamą, rodziną, partnerami... prosta naracja ale relacje obciążające bohaterkę. Poruszył mnie opis spotkania z matką. Bardzo dobrze się czytało i pozostał lekki niedosyt.
W prosty sposób przedstawione relacje z mamą, rodziną, partnerami... prosta naracja ale relacje obciążające bohaterkę. Poruszył mnie opis spotkania z matką. Bardzo dobrze się czytało i pozostał lekki niedosyt.
Pokaż mimo toInteresująca książka, szkoda, że taka krótka, ale pocieszam się, że są następne części. To pozornie prosta historia kobiety wychowanej w biedzie, w rodzinie, gdzie nie liczono się z uczuciami i tych uczuć nie okazywano. A mimo to książka jest właśnie o uczuciach, jest ich w powieści bardzo dużo. Z jednej strony powieść to wbiła mnie w fotel, a z drugiej strony jakoś wyciszyła, zmusiła do refleksji, do zaakceptowania faktu istnienia innego świata nieznanego mi. Świata skomplikowanych relacji i samotności. Jest to tego typu książka, że można się w niej zasłuchać, oderwać od rzeczywistości, zapaść w siebie, niezależnie czy faktycznie się jej słucha czy też czyta tekst.
Interesująca książka, szkoda, że taka krótka, ale pocieszam się, że są następne części. To pozornie prosta historia kobiety wychowanej w biedzie, w rodzinie, gdzie nie liczono się z uczuciami i tych uczuć nie okazywano. A mimo to książka jest właśnie o uczuciach, jest ich w powieści bardzo dużo. Z jednej strony powieść to wbiła mnie w fotel, a z drugiej strony jakoś...
więcej Pokaż mimo toMinimalizm formy, morze emocji, pożar traum z dzieciństwa, toksyczne relacje z matką.
Kunszt pisarski i elastyczność w odbiorze w jednym.
Minimalizm formy, morze emocji, pożar traum z dzieciństwa, toksyczne relacje z matką.
Pokaż mimo toKunszt pisarski i elastyczność w odbiorze w jednym.