-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Dla mnie największy skarb cyklu to pierwszy tom, w którym Elena i Lina mają od kilku do kilkunastu lat, ich przyjaźń i rywalizacja rozwijają się i od razu są ciekawe i wielowymiarowe, w którym po raz pierwszy spacerujemy po tej charakterystycznej dzielnicy Neapolu i to, że akcja dzieje się kilkadziesiąt lat temu, to dodatkowy smaczek. Cały cykl poświęcony jest tej przyjaźni, która nie zawsze jest poskładana, jest w niej wiele szczelin, a nawet wieloletnie przerwy; rozkosznie czyta się tak głębokie portrety kobiet. Atutem jest też tło historyczne, obrazujące zmieniający się krajobraz społeczny we Włoszech, zarówno pod względem feminizmu, ustroju politycznego, jak i świata akademickiego. Neutralny, pamiętnikowy język (trochę nowy realizm), niepozbawiony jednak uroku i stylu, to tylko dodatkowa zaleta. Dzięki niemu przez wszystkie części pędzi się naprawdę szybko, a potem żałuje, że ma się już za sobą.
Dla mnie największy skarb cyklu to pierwszy tom, w którym Elena i Lina mają od kilku do kilkunastu lat, ich przyjaźń i rywalizacja rozwijają się i od razu są ciekawe i wielowymiarowe, w którym po raz pierwszy spacerujemy po tej charakterystycznej dzielnicy Neapolu i to, że akcja dzieje się kilkadziesiąt lat temu, to dodatkowy smaczek. Cały cykl poświęcony jest tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-23
Dawno nie czułam takiej bliskości intelektualnej i emocjonalnej z obcymi mi bohaterami. Wciągające, bolesne, bezsensownie życiowe, piękne.
Dawno nie czułam takiej bliskości intelektualnej i emocjonalnej z obcymi mi bohaterami. Wciągające, bolesne, bezsensownie życiowe, piękne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJa akurat dzielę z Natalką poczucie humoru. Czuję tu nuty i Gogola, i Topora, ta charakterystyczna sucha ironia i opary absurdu. Wcale pyszne. Nie trzeba nawet być młodym wykształconym z wielkich miast wykluczonym mieszkaniowo. Wystarczy być obserwatorem rzeczywistości.
Ja akurat dzielę z Natalką poczucie humoru. Czuję tu nuty i Gogola, i Topora, ta charakterystyczna sucha ironia i opary absurdu. Wcale pyszne. Nie trzeba nawet być młodym wykształconym z wielkich miast wykluczonym mieszkaniowo. Wystarczy być obserwatorem rzeczywistości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzepięknie wydane małe arcydziełko. To nie jest fabuła, to jest przygoda z językiem.
Przepięknie wydane małe arcydziełko. To nie jest fabuła, to jest przygoda z językiem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toEpicka powieść, z którą podróżujemy przez wiele krajów, domów i tożsamości. Pokazała geniusz i talent Eugenidesa. Znakomita literacko i merytorycznie (studiował temat przez wiele lat, dzięki czemu brak tu przekłamań). Polecam bardzo entuzjastycznie. Osobom zainteresowanym tematem seksualności i tożsamości płciowej szczególnie, to pozycja obowiązkowa, ale tym niezainteresowanym może jeszcze bardziej, bo jeśli poznawać temat w beletrystyce, to koniecznie w tej wersji.
Epicka powieść, z którą podróżujemy przez wiele krajów, domów i tożsamości. Pokazała geniusz i talent Eugenidesa. Znakomita literacko i merytorycznie (studiował temat przez wiele lat, dzięki czemu brak tu przekłamań). Polecam bardzo entuzjastycznie. Osobom zainteresowanym tematem seksualności i tożsamości płciowej szczególnie, to pozycja obowiązkowa, ale tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOdkrycie życia. Creme de la creme. Polska powieść z 1933 roku opowiadająca o kobiecie, zakochującej się w innej kobiecie, jedyna na miarę swoich czasów. Ta książka jest tylko o tym, że Klara lubiła Julię, o tym, jak Klara się tego dowiaduje, jak to odkrywa, analizuje (a to bohaterka bardzo samoświadoma, czytelniczka Freuda i Junga), jak się próbuje tego wyprzeć, z tym pogodzić, w końcu to zaakceptować. Piękna powieść o zakochaniu i odrzuceniu, ale także odkrywaniu własnej tożsamości i odkrywaniu samej siebie w innej kobiecie i nieznanego kraju w samej sobie. Pełna smaczków metaliterackich: elementów kodu, którym literatura przedemancypacyjna szyfrowała nieheteroseksualność, ale wymieszanych z jawną i bardzo otwartą refleksją na temat tej nieheteroseksualności, zdobyczy literackich takich, jak strumień świadomości i mowa pozornie zależna, odniesień choćby do Virginii Woolf i jej bohaterek. Po prostu miód, obowiązkowa pozycja dla każdego zainteresowanego tymi okolicami.
Odkrycie życia. Creme de la creme. Polska powieść z 1933 roku opowiadająca o kobiecie, zakochującej się w innej kobiecie, jedyna na miarę swoich czasów. Ta książka jest tylko o tym, że Klara lubiła Julię, o tym, jak Klara się tego dowiaduje, jak to odkrywa, analizuje (a to bohaterka bardzo samoświadoma, czytelniczka Freuda i Junga), jak się próbuje tego wyprzeć, z tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNastawiałam się na kompletne złamanie serca - na szczęście nie. Nie jest to arcydzieło, nie da się ukryć, że to jedna z tego typu powieści, ale nadal w to serce trafia. Czuje się i trochę tęsknoty za czasem, gdy się miało siedemnaście czy dwadzieścia cztery lata, i trochę rozgoryczenia, że tamta niewinność i wiara nie wróci, i trochę tęsknoty za Włochami i zapachem księgarenki i brzoskwini i moreli i stawu i gorącego powietrza na poddaszu, i trochę innych rzeczy, ale najbardziej żal, żeby mieć taką własną historię, z jej wszystkimi mankamentami, ale z jej wszystkimi cudownościami.
Nastawiałam się na kompletne złamanie serca - na szczęście nie. Nie jest to arcydzieło, nie da się ukryć, że to jedna z tego typu powieści, ale nadal w to serce trafia. Czuje się i trochę tęsknoty za czasem, gdy się miało siedemnaście czy dwadzieścia cztery lata, i trochę rozgoryczenia, że tamta niewinność i wiara nie wróci, i trochę tęsknoty za Włochami i zapachem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toArcydzieło literatury. Temat jest trudny, nie da się ukryć, na temat intencji narratora można prowadzić niejedną dyskusję, i to tym lepsze. (Czyż to nie nudzi na śmierć, gdy książka zanadto moralizuje?). Nagi tekst zostaje tym, czym jest: doskonale napisaną, trzymającą w napięciu, zaskakującą językiem i wrażliwością estetyczną powieścią. Tłumaczenie Michała Kłobukowskiego kongenialne.
Arcydzieło literatury. Temat jest trudny, nie da się ukryć, na temat intencji narratora można prowadzić niejedną dyskusję, i to tym lepsze. (Czyż to nie nudzi na śmierć, gdy książka zanadto moralizuje?). Nagi tekst zostaje tym, czym jest: doskonale napisaną, trzymającą w napięciu, zaskakującą językiem i wrażliwością estetyczną powieścią. Tłumaczenie Michała Kłobukowskiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka jest bardzo ciekawa jako samodzielne dzieło, ale jest także nie tylko inspirowana "Panią Dalloway", lecz i stanowi jej bardzo ciekawą interpretację. Dzieło Woolf w lekturze Cunninghama otrzymuje nowe sensy, staje się uwspółcześnione, a jednocześnie obnaża się jako nadal bezbłędne także w swojej nagiej wersji, bo od 1925 roku nie straciło nic na aktualności. Jego interpretacja bazuje na tym, że w "P.D." nic nie jest jednoznaczne, a każde wspomnienie-rekwizyt może stanowić osnowę zupełnie innej historii, które są wszystkie prawdziwe. Więc on je pisze. I robi to doskonale. I dzięki temu to książka o trzech wspaniałych kobietach, które są z krwi i kości i mają nam do przedstawienia kadry z tętniących życiem i prawdą opowieści.
Ta książka jest bardzo ciekawa jako samodzielne dzieło, ale jest także nie tylko inspirowana "Panią Dalloway", lecz i stanowi jej bardzo ciekawą interpretację. Dzieło Woolf w lekturze Cunninghama otrzymuje nowe sensy, staje się uwspółcześnione, a jednocześnie obnaża się jako nadal bezbłędne także w swojej nagiej wersji, bo od 1925 roku nie straciło nic na aktualności. Jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toArcydzieło Woolf i najbardziej "moje" z jej dzieł. Gdy czytałam ją jako czternastoletni szczyl, rozumiałam ją tylko w części, a już się zakochałam. Gdy jako magistrantka poświęciłam jej rozdział pracy dyplomowej, zgłębiłam ją wzdłuż i wszerz, zrozumiałam i pokochałam już na zawsze. Ciężko uwierzyć, ile ma wymiarów, ile można z niej wyczytać, a interpretacje nie wykluczają się, bo konstrukcja powieści wyklucza jednoznaczne odpowiedzi. Ja na zawsze zauroczona jestem koncepcją chwil istnienia i decydującego momentu. Skarb w szkatułce.
Arcydzieło Woolf i najbardziej "moje" z jej dzieł. Gdy czytałam ją jako czternastoletni szczyl, rozumiałam ją tylko w części, a już się zakochałam. Gdy jako magistrantka poświęciłam jej rozdział pracy dyplomowej, zgłębiłam ją wzdłuż i wszerz, zrozumiałam i pokochałam już na zawsze. Ciężko uwierzyć, ile ma wymiarów, ile można z niej wyczytać, a interpretacje nie wykluczają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPełna perełek. Może stanowić wspaniałe dopełnienie dla biografii bohaterek, a także dla ich dzieł. Na pewno wartościowa równie (a może bardziej), co dzienniki. I choć została przez potomnych pisarek zredagowana, pozostawione fragmenty są soczyste jak ostrygi. Po pierwszej bibliotecznej lekturze szukałam jej latami, by mieć ją na własność, i gdy tylko dostała się w moje ręce, natychmiast znów przeczytałam ją jednego wieczoru od deski do deski. Koniecznie.
Pełna perełek. Może stanowić wspaniałe dopełnienie dla biografii bohaterek, a także dla ich dzieł. Na pewno wartościowa równie (a może bardziej), co dzienniki. I choć została przez potomnych pisarek zredagowana, pozostawione fragmenty są soczyste jak ostrygi. Po pierwszej bibliotecznej lekturze szukałam jej latami, by mieć ją na własność, i gdy tylko dostała się w moje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajbardziej zmysłowa powieść, na jaką się natknęłam. Wspaniały, żywy język, niesamowite obrazy, a wciągająca do poziomu absurdu. Wpychałam ją swego czasu każdemu - jest po prostu tak doskonała. Choć Llosa napisał i poważniejsze kawałki, to właśnie "Szelmostwa" sprawiły, że trafił mi w serce.
Najbardziej zmysłowa powieść, na jaką się natknęłam. Wspaniały, żywy język, niesamowite obrazy, a wciągająca do poziomu absurdu. Wpychałam ją swego czasu każdemu - jest po prostu tak doskonała. Choć Llosa napisał i poważniejsze kawałki, to właśnie "Szelmostwa" sprawiły, że trafił mi w serce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoja najukochańsza polska powieść, dla mnie była dziełem totalnym. Bohater, którego na własny użytek nazywam Antoine, to jednocześnie obraz tego, kim chciało się kiedyś być i wszystkich zalet i wad tej charakterystycznej młodzieńczości, pełnej buty, zbytniej powagi i nostalgii za dawniejszymi, lepszymi czasami. Fascynacja Madame prowadzi go po nie tylko po ulicach, ale także stronicach lektur, salach kinowych, a nawet mieszkaniach. Nikt nigdy nie stalkował bardziej uroczo. Aż ciężko zdecydować, czy się z nim utożsamić, czy się w nim podkochiwać, czy może jedno i drugie. Niesamowity język, jakiego nie spotkałam dotąd, całe gwiazdozdbiory żartów, aluzji, kalamburów, szyfrów, poszlak i niteczek, po których można tu podróżować. Libera jest doskonały. To czysta rozkosz.
Moja najukochańsza polska powieść, dla mnie była dziełem totalnym. Bohater, którego na własny użytek nazywam Antoine, to jednocześnie obraz tego, kim chciało się kiedyś być i wszystkich zalet i wad tej charakterystycznej młodzieńczości, pełnej buty, zbytniej powagi i nostalgii za dawniejszymi, lepszymi czasami. Fascynacja Madame prowadzi go po nie tylko po ulicach, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrochę pamiętnik, trochę biografia pod publiczkę, trochę fabularyzowany dokument, trochę fotografia z Paryża lat 20. i 30. Do tego safizm - i ten zmysłowy, i ten wyuzdany, i ten platoniczny, i ten erotyczny, i kilka ciekawych refleksji, w których można się odnaleźć. Bardzo polecam.
Trochę pamiętnik, trochę biografia pod publiczkę, trochę fabularyzowany dokument, trochę fotografia z Paryża lat 20. i 30. Do tego safizm - i ten zmysłowy, i ten wyuzdany, i ten platoniczny, i ten erotyczny, i kilka ciekawych refleksji, w których można się odnaleźć. Bardzo polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Znakomity. Pośród tylko czasem przydługich i nudnych pasaży znajdują się perełki formy i treści: surowy, nienaganny styl (pewnie czapki z głów przed tłumaczem) i naprawdę ciekawe spostrzeżenia i refleksje. Często znajdowałam tu to, czego brakło mi w prozie i byłam tego głodna po skończeniu Ferrante. Pewien rodzaj narracji o uwikłaniu w czasoprzestrzeń (szczególnie Włoch, ukochanych, i z ukochanymi włoskimi akcentami). Przyjemne także akcenty nienormatywnej, odważniejszej, młodzieńczej, letniej seksualności.
Znakomity. Pośród tylko czasem przydługich i nudnych pasaży znajdują się perełki formy i treści: surowy, nienaganny styl (pewnie czapki z głów przed tłumaczem) i naprawdę ciekawe spostrzeżenia i refleksje. Często znajdowałam tu to, czego brakło mi w prozie i byłam tego głodna po skończeniu Ferrante. Pewien rodzaj narracji o uwikłaniu w czasoprzestrzeń (szczególnie Włoch,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to