Lolita
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Nabokov
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2012-06-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-06-01
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377582428
- Tłumacz:
- Michał Kłobukowski
- Ekranizacje:
- Lolita (1998)
- Tagi:
- Lolita Nabokov Humbert Dolores Haze
- Inne
„Lolita” – najgłośniejsza powieść Nabokova, jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, jest opisem seksualnej obsesji czterdziestoletniego mężczyzny na punkcie dwunastoletniej dziewczynki Dolores. Powieść przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, wydawano ją w atmosferze kontrowersji i protestów, a autora pomawiano o pornografię i pedofilię. Obecnie uznawana jest za jedno z arcydzieł literatury światowej. Sfilmował ją w 1962 roku Stanley Kubrick i ponownie w 1997 Adrian Lyne.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O, NieDollo!, czyli rzecz o nimfięctwie, nimfolepsji i zabawach z językiem
I cóż, drogi Czytelniku, biedny recenzent napisać ma o powieści, o której napisano chyba wszystko? Cóż nowego odkryć ma w fabule, którą zanalizowano wzdłuż i wszerz? Po której stronie ma stanąć: po stronie święcie oburzonych czy wznoszących peany? Pisząca te słowa postara się być obiektywna (choć naprawdę trudno jest jej oprzeć się rozwodzeniu na temat tego, czemu uważa „Lolitę” za dzieło sztuki) i pokazać, że określenie dzieła Vladimira Nabokova mianem rozdmuchanej opowiastki o pedofilu i małej femme fatale autorstwa niezrównoważonego miłośnika dziecięcej pornografii to daleko idące nieporozumienie.
Aby ostudzić nieco Wasze być może zbyt gorące nadzieje, przytaczam fragment z posłowia: „Pewne techniki użyte w początkowych partiach (…) nasunęły niektórym z moich pierwszych czytelników przekonanie, iż będzie to książka sprośna. Czytelnicy ci spodziewali się narastającej sekwencji scen erotycznych; gdy ta się urwała, oni także przerywali lekturę, znudzeni i zawiedzeni”. Drodzy, nie idźcie tą drogą! Ale po kolei.
Na początek dla ułatwienia (i oszczędzenia czasu) radzę trzymać się prostego schematu:
* Krok pierwszy – przeczytać wstęp, czyli fikcyjną przedmowę fikcyjnego doktora filozofii, który stwierdza, że „Lolita” została napisana przez osobnika o pseudonimie Humbert Humbert krótko przed tym, zanim zmarł w więzieniu oczekując na proces;
* Krok drugi – spiąć się w sobie i przyjąć do wiadomości, że w s z y s t k o pomiędzy przednią i tylną częścią okładki tej książki to f i k c j a l i t e r a c k a;
* Krok trzeci (po spełnieniu obu powyższych zaleceń) – wybrać jedną z następujących opcji:
a) jestem w stanie czytać o fantazjowaniu, muskaniu, ściskaniu (i generalnie o seksie) bez obrzydzenia ---> spokojnie kontynuować lekturę,
b) nie jestem w stanie czytać o fantazjowaniu, muskaniu, ściskaniu (i generalnie o seksie) bez obrzydzenia ---> lepiej odłożyć na półkę.
Miejmy to za sobą i ustalmy: pożądanie nieletniej dziewczynki przez czterdziestoletniego mężczyznę jest złe. Oto, jak tłumaczy się główny oskarżony: „W naszej oświeconej epoce nie otaczają nas niewolne kwiatuszki, które można by zrywać od niechcenia między transakcją a łaźnią, jak to robiono w epoce rzymskiej; i nie czynimy tak, jak w jeszcze bardziej luksusowych czasach czynili dystyngowani ludzie Wschodu, gdy między baraniną a sorbetem z róży zażywali – od dziobu do rufy – maleńkich pocieszek”. Nasz bohater jest otoczony nimfetkami – „dzieweczkami” pomiędzy dwunastym a czternastym rokiem życia, które „pewnym urzeczonym wędrowcom, dwakroć lub wielokroć starszymi niż one, zdradzają swoją prawdziwą naturę, nie ludzką, lecz nimfią (czyli demoniczną)” – a przynajmniej tako rzecze nauka o przedmiocie, czyli nimfolepsja. Dojrzałe kobiety są „niezdarnymi fokami”, są „potężne” i „zużyte”.
Drapieżnik wypatrzył ofiarę/ofiara wypatrzyła drapieżnika*, nadszedł „le grand moment” i zaczęło się. Dalej mamy sekwencję pewnych wydarzeń, które nieuchronnie wiodą ku mniej lub bardziej drastycznym następstwom. Zamknięty w kokonie swej żądzy samiec przyznaje wszak: „zdarzały się też chwile, kiedy wiedziałem, co czujesz, i piekielnie mnie to bolało, maleńka”. No dobra, a teraz przyznać się, kto dał się nabrać. Humbert Humbert tak zręcznie przekonuje i nas, i siebie do tego, iż jest czułym i oddanym partnerem, że chwilami odzywa się w nas coś w rodzaju empatii. Lecz i Lolita, „ogień jego lędźwi”, pozornie niewinna i naiwna „filutka”, potrafi pokazać pazury. „W miarę jak gasło człowieczeństwo między nami, namiętność, tkliwość i udręka tylko się nasilały (…)”. Do czego to wszystko prowadzi? Obojętnie której stronie współczujemy, nie sposób nie zatracić się w ich znakomicie popieprzonej relacji.
Bogactwo „Lolity” przejawia się na każdym kroku. Szczególnie zachwyceni będą entuzjaści zabaw z językiem (bez skojarzeń) i zagłębiania się w meandrach środków stylistycznych. Wielbicieli łamigłówek czeka prawdziwa uczta – godzinami można zagłębiać się w nawiązaniach Nabokova do innych tekstów literackich i bawić się jego zadziwiającymi grami słownymi. Nie zawiodą się też fani entomologii. Ponadto autor w sposób magiczny łączy wiele rodzajów powieści w jedno – powieść drogi, kryminał, romans; zapiski „zboczeńca” posiadają cechy dziennika, a cały utwór może być postrzegany jako studium choroby psychicznej. Przełożenie niektórych sformułowań i elementów stylu na język polski jest zadaniem bez mała karkołomnym, jednak przyznać trzeba, że pan Kłobukowski starał się jak mógł i wyszło mu całkiem zgrabnie.
Czytanie tej książki jest niczym celebracja literatury. Na pewno nie celebracja pornografii, bo to tak jakby (wiem, porównanie dalece nie na miejscu) kwestionować wartość poznawczą czy kulturową tekstów biblijnych tylko dlatego, że czytelnik jest niewierzący. Ale, jak to się mówi, haters gonna hate.
Ach, Lolito, co zrobiłaś z Humbertem? Humbercie, coś ty zrobił z Lolitą? Czy raczej: cóż Pan uczynił z czytelnikiem, Panie Nabokov?
*niepotrzebne skreślić
Marta Gęsigóra
Oceny
Książka na półkach
- 25 023
- 15 738
- 5 365
- 1 384
- 1 119
- 271
- 231
- 140
- 122
- 118
OPINIE i DYSKUSJE
Choć rozumiem co autor próbował przekazać przez tę książkę, to czytało mi się ją strasznie ciężko.
Momentami miałam wrażenie, że to pornografia w książkowej wersji. Czułam się wręcz zohydzona i brudna czytając niektóre sceny. Jednak dzięki tej książce uświadomiłam sobie, do jakiego stopnia człowiek jest w stanie się posunąć, kiedy ma obsesję na punkcie jednej osoby. Było to wstrząsające doświadczenie. Nie będę chciała do tej książki wracać, ale warto się było w ogóle z nią zapoznać.
Choć rozumiem co autor próbował przekazać przez tę książkę, to czytało mi się ją strasznie ciężko.
więcej Pokaż mimo toMomentami miałam wrażenie, że to pornografia w książkowej wersji. Czułam się wręcz zohydzona i brudna czytając niektóre sceny. Jednak dzięki tej książce uświadomiłam sobie, do jakiego stopnia człowiek jest w stanie się posunąć, kiedy ma obsesję na punkcie jednej osoby. Było...
Styl Nabokova, choć niewątpliwie kunsztowny, nie przemawia do mnie. A być może po prostu historia opowiedziana w książce wpływa na mój niezbyt przychylny odbiór całości. Zdecydowanie nie jest to pozycja, do której chcę/potrzebuję wracać.
Styl Nabokova, choć niewątpliwie kunsztowny, nie przemawia do mnie. A być może po prostu historia opowiedziana w książce wpływa na mój niezbyt przychylny odbiór całości. Zdecydowanie nie jest to pozycja, do której chcę/potrzebuję wracać.
Pokaż mimo toHistoria jak historia, ale sposób w jaki została napisana zasługuje na uznanie. Wybitne pióro Nabokova (i talent tłumacza) spowodowało, że dzieje Lolity i Humberta Humberta czytało się jak jedno z dzieł literatury.
Historia jak historia, ale sposób w jaki została napisana zasługuje na uznanie. Wybitne pióro Nabokova (i talent tłumacza) spowodowało, że dzieje Lolity i Humberta Humberta czytało się jak jedno z dzieł literatury.
Pokaż mimo toczapka z głowy i chylę czoło, gwiazda odjęta za styl, który nie jest najznamienitszą częścią powieści wbrew opinii samego nabokova
czapka z głowy i chylę czoło, gwiazda odjęta za styl, który nie jest najznamienitszą częścią powieści wbrew opinii samego nabokova
Pokaż mimo toNabokov wzniósł się z powieścią na szczyt. Wielkość stylu przypomina Flauberta.
Nabokov wzniósł się z powieścią na szczyt. Wielkość stylu przypomina Flauberta.
Pokaż mimo toMiłość do Lolity - bardzo kontrowersyjna, a momentami wręcz odrażająca. Nie jest to jednak książka napisana potocznym, oczywistym językiem (to niewątpliwe, patrząc na nazwisko tego wybitnego pisarza). Momentami dopiero po przeczytaniu strony dochodziło do mnie, co naprawdę zostało na niej opisane, niebanalne zabiegi stylistyczne niejako usprawiedliwiają okropność czynu, ujawniając jednocześnie piękno tej patologicznej miłości (absurdalne jest to, że język może złagodzić niezaprzeczalnie chore zachowanie).
Miłość do Lolity - bardzo kontrowersyjna, a momentami wręcz odrażająca. Nie jest to jednak książka napisana potocznym, oczywistym językiem (to niewątpliwe, patrząc na nazwisko tego wybitnego pisarza). Momentami dopiero po przeczytaniu strony dochodziło do mnie, co naprawdę zostało na niej opisane, niebanalne zabiegi stylistyczne niejako usprawiedliwiają okropność czynu,...
więcej Pokaż mimo toPrzepięknie napisana opowieść. Stylistycznie jest to prawdziwa uczta. Dawno nie zachwycałam się tak książką. Tematyka jednak oczywiście ciężka emocjonalnie. Ale to jak ubóstwiał ją grającą w tenisa... Oj, każda kobieta, by chciała, żeby facet tak na nią patrzył, jak Humbert na 12-letnią Lolitę!
Przepięknie napisana opowieść. Stylistycznie jest to prawdziwa uczta. Dawno nie zachwycałam się tak książką. Tematyka jednak oczywiście ciężka emocjonalnie. Ale to jak ubóstwiał ją grającą w tenisa... Oj, każda kobieta, by chciała, żeby facet tak na nią patrzył, jak Humbert na 12-letnią Lolitę!
Pokaż mimo toMam wielki problem, z oceną tej książki. Z jednej strony przez wieksza czesc książki czułam ogromny dyskomfort. Z drugiej strony nie da się odmówić kunsztowi pisarskiemu...
Mam wielki problem, z oceną tej książki. Z jednej strony przez wieksza czesc książki czułam ogromny dyskomfort. Z drugiej strony nie da się odmówić kunsztowi pisarskiemu...
Pokaż mimo toAutor jest po prostu geniuszem literatury. Każde zdanie jest tu genialne, każda myśl jest przemyślana. Na każdym kroku czuć kunszt Nabokova. Jednakże, temat książki jest bardzo wymagający psychicznie. Nie jestem przekonany, czy chciałbym tak dokładnie wiedzieć, co myśli sobie pedofil. Czyta się dobrze acz naprawdę są trudne do zniesienia momenty.
Autor jest po prostu geniuszem literatury. Każde zdanie jest tu genialne, każda myśl jest przemyślana. Na każdym kroku czuć kunszt Nabokova. Jednakże, temat książki jest bardzo wymagający psychicznie. Nie jestem przekonany, czy chciałbym tak dokładnie wiedzieć, co myśli sobie pedofil. Czyta się dobrze acz naprawdę są trudne do zniesienia momenty.
Pokaż mimo toSą momenty żmudne do przebrnięcia, bo wydłużone, ale narrator to i tak geniusz. Świetnie czyta się jego dygresje, pomysły i relacje. To naprawdę dobrze napisana książka, ale to być może jej też wada, bo zapomina się o czym ona jest. Jednak temat też nie powinien nikomu wadzić. Dlaczego? Cytuję autora w posłowiu: ,,Owszem, zdarzają się w mojej powieści rozmaite aluzje do fizjologicznych popędów zboczeńca. Ale nie jesteśmy przecież dziećmi, niepiśmiennymi młodocianymi przestępcami, ani chłopcami z angielskich szkół publicznych, którzy po całej nocy homoseksualnych hulanek muszą znosić ten paradoks, że każe im się czytać Starożytnych w wersji ocenzurowanej.''.
Są momenty żmudne do przebrnięcia, bo wydłużone, ale narrator to i tak geniusz. Świetnie czyta się jego dygresje, pomysły i relacje. To naprawdę dobrze napisana książka, ale to być może jej też wada, bo zapomina się o czym ona jest. Jednak temat też nie powinien nikomu wadzić. Dlaczego? Cytuję autora w posłowiu: ,,Owszem, zdarzają się w mojej powieści rozmaite aluzje do...
więcej Pokaż mimo to