-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-05-26
2021-01-30
Czy wystarczy, że napiszę, że świetna?
Nie?
Od czego by tu zacząć w takim razie... Fantastyki się już trochę naczytałam i uwierzcie mi, nie spotkałam się z książką, która w taki sposób rozwiązuje pewne wątki. Nie do przewidzenia. Dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu, a jednak dużo ciekawiej. Ciężko to opisać.
Jest to historia bardzo skupiona na bohaterach i ich rozwoju. To sprawiło, że przez ponad pół książki siedziałam jak na szpilkach, targana emocjami, od płaczu z radości po płacz ze smutku.
Pierwsze sto stron może być dla niektórych ciężkie ze względu na trudność z opanowaniem nazw i dużej rozbudowy świata. Ewentualnie, może być średnio ciekawe.
Ale.
To.
Co.
Dzieje.
Się.
Później.
Takiej właśnie fantastyki szukam. Całkowicie świeżej, nie powielajacej schematów. Emocjonującej. Jestem nawet gotowa poradzić sobie teraz z kacem książkowym. I feel it's coming.
Poziom angielskiego - zważywszy na japońskopodobne wstawki angielski musi być raczej bardzo dobry. Ale ludzie, dla tej książki warto choćby się go nauczyć od podstaw.
Czy wystarczy, że napiszę, że świetna?
Nie?
Od czego by tu zacząć w takim razie... Fantastyki się już trochę naczytałam i uwierzcie mi, nie spotkałam się z książką, która w taki sposób rozwiązuje pewne wątki. Nie do przewidzenia. Dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu, a jednak dużo ciekawiej. Ciężko to opisać.
Jest to historia bardzo skupiona na bohaterach i ich rozwoju....
2021-01-15
Niesamowita powieść. Kopalnia cytatów i poruszająca autentycznością opowieść o młodym człowieku napisana przez 25-letniego Goethego.
Od samego początku zakochałam się zarówno w formie,jak i treści. Miałam dużą łatwość w utożsamieniu się z bohaterem.
Jednak od równie wczesnego momentu przewidywałam, do czego prowadzić będzie fabuła i obawiałam się zakończenia, które byłoby niestety "za dużo dramatyzmu w romantyzmie". I tu miałam rację.
Zakończenie zdecydowanie mi się nie podobało. Nie przyćmiło mojego zachwytu resztą historii, ale spowodowało, że "Cierpienia" nie zostaną niestety moją "ulubioną książką życia".
Wydaje mi się, że lepiej patrzeć na końcówkę tej powieści jako na portret chorej psychicznie osoby, wtedy niektóre wydarzenia nie wyglądają tak mało wiarygodnie.
Niesamowita powieść. Kopalnia cytatów i poruszająca autentycznością opowieść o młodym człowieku napisana przez 25-letniego Goethego.
Od samego początku zakochałam się zarówno w formie,jak i treści. Miałam dużą łatwość w utożsamieniu się z bohaterem.
Jednak od równie wczesnego momentu przewidywałam, do czego prowadzić będzie fabuła i obawiałam się zakończenia, które...
2020-11-22
Jak dla mnie majstersztyk.
Zarówno "Panny z Wilka", jak i "Brzezina" całkowicie trafiły w moją wrażliwość. Przekaz nie zawsze oczywisty, ale zawsze tak prawdziwy. Mam wrażenie, że Iwaszkiewicz dzieli się z nami bardzo osobistymi przemyśleniami, czasami czułam sie, jakbym czytała autobiografię, zważając życiorys autora.
Oba opowiadania zawierają dużo refleksji głównych bohaterów, które wstrząsnęły mną, wywoływały płacz wiele razy, a przede wszystkim pozwoliły utożsamić się z postaciami, pomimo krótkiej formy opowiadania.
Note: Iwaszkiewicz jest chyba najlepszym jak dotąd autorem opowiadań, którego czytałam. Razem z opowiadaniami Sandersona tworzą moją "topkę".
Będę wracać
Jeszcze wiele razy
Jak dla mnie majstersztyk.
Zarówno "Panny z Wilka", jak i "Brzezina" całkowicie trafiły w moją wrażliwość. Przekaz nie zawsze oczywisty, ale zawsze tak prawdziwy. Mam wrażenie, że Iwaszkiewicz dzieli się z nami bardzo osobistymi przemyśleniami, czasami czułam sie, jakbym czytała autobiografię, zważając życiorys autora.
Oba opowiadania zawierają dużo refleksji głównych...
2020-09-14
Przeczytane ponownie, niedługo po pierwszym razie, "Przedwiośnie" zachwyciło mnie nawet bardziej niż za pierwszym.
Żeromski zdaje się tu operować językiem nie tylko fachowo, ale również niesamowicie zabawnie. Komiczne przedstawienie poważnych sytuacji nie raz powodowało mój śmiech, również przy ponownym czytaniu.
Dostrzegłam jeszcze więcej "głębi" w opisanej fabule. Bohaterowie są bardzo niejednoznaczni, rzadko spotykam w literaturze światowej tak niewymuszone i zarazem barwne kreacje postaci.
Przede wszystkim, jest to książka z przesłaniem. I to nie takim znowu prostym do rozszyfrowania.
Zakochałam się w "Przedwiośniu" równie mocno, jak wynudziłam na "Ludziach bezdomnych". Ale miłość zawsze zwycięża, więc Żeromski trafia do ulubionych autorów :)
Przeczytane ponownie, niedługo po pierwszym razie, "Przedwiośnie" zachwyciło mnie nawet bardziej niż za pierwszym.
Żeromski zdaje się tu operować językiem nie tylko fachowo, ale również niesamowicie zabawnie. Komiczne przedstawienie poważnych sytuacji nie raz powodowało mój śmiech, również przy ponownym czytaniu.
Dostrzegłam jeszcze więcej "głębi" w opisanej fabule....
2020-02-05
Trzeci tom "Lalki" wywołał we mnie niesamowite emocje. Mocno wzruszył i sponiewierał. Prus, tworząc tak rozległą fabułę, pozwala czytelnikom na dogłębne poznanie bohaterów, o jakie ciężko w krótszych utworach. Z Wokulskim utożsamiam się bardzo mocno,rozumiałam postępowanie każdej z postaci.
"Lalka", oprócz wartości rozrywkowej, posiada przede wszystkim wartość umoralniajacą. Przedstawiony obraz społeczeństwa jest jednym z najrozleglejszych, z jakimi spotkałam się w literaturze. Niczym polska "Wojna i pokój" pod tym względem.
Polecam podejść do tej lektury pozytywnie, jest tego warta!
Trzeci tom "Lalki" wywołał we mnie niesamowite emocje. Mocno wzruszył i sponiewierał. Prus, tworząc tak rozległą fabułę, pozwala czytelnikom na dogłębne poznanie bohaterów, o jakie ciężko w krótszych utworach. Z Wokulskim utożsamiam się bardzo mocno,rozumiałam postępowanie każdej z postaci.
"Lalka", oprócz wartości rozrywkowej, posiada przede wszystkim wartość...
2020-03-28
Boże.
Co za emocje.
Owszem, tempo jest czasami dość nierówne.
Tak, zdarza się, że wydarzenia są kompletnie odjechane w kosmos.
Nie zaprzeczę, niektóre wątki znikają tajemniczo lub są jakby zignorowane.
ALE DO CHOLERY, TA KSIĄŻKA JEST ŚWIETNA.
Tak, jak to Sanderson potrafi, ostatnie 200 stron to armagedon. Niezliczoną ilość razy wybuchałam płaczem,ze zgrozy czy z radości, pociłam się jak na egzaminie, darłam się na tych jakże fikcyjnych bohaterów, próbując nagiąć ich do swojej woli.
Co więcej, "Dawca przysięgi" ma moc zmieniania życia. Autorowi udało się zawrzeć dużą mądrość dla nas, czytelników, pomiędzy fantastycznymi wydarzeniami.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może pasować ilość patosu, czy ehmm... mocarność (?) którą książka aż promieniuje. Jednak ci, którzy jak ja całkowicie wciągnął się w akcję, gwarantuję, nie zawiodą się.
Bowiem Sanderson jest najlepszy właśnie w tym co robi.
W trzeciej "Dawcy przysięgi" retrospekcje skupiają się na przeszłości Dalinara. I, jak by to ująć, nie dało się nudzić. Doskonale wplecione w fabułę, rozbudowujące osobowość. Jednak nie można powiedzieć, że inni bohaterowie przez to ucierpieli, zauważam tendencję do wciągania coraz większej ich ilości w tworzenie swoich perspektyw. Coś jak u Martina w "Grze o tron" czy nawet u Sapkowskiegop w ostatnich częściach sagi o Wiedżminie.
Naprawdę wiele razy przyłapywałam się na tym, że śmieję się głupkowato podczas czytania, nie mówiąc już o innych emocjach, które mną targały.
Jedna z najlepszych książek, które miałam okazję przeczytać.
Polecam, polecam, polecam
Boże.
Co za emocje.
Owszem, tempo jest czasami dość nierówne.
Tak, zdarza się, że wydarzenia są kompletnie odjechane w kosmos.
Nie zaprzeczę, niektóre wątki znikają tajemniczo lub są jakby zignorowane.
ALE DO CHOLERY, TA KSIĄŻKA JEST ŚWIETNA.
Tak, jak to Sanderson potrafi, ostatnie 200 stron to armagedon. Niezliczoną ilość razy wybuchałam płaczem,ze zgrozy czy z radości,...
2020-01-31
2020-01-05
2019-05-25
Pod koniec "Imperium burz", ze względu na podział bohaterów na różne grupy, powstało naprawdę sporo wątków. Co po części tłumaczy objętość ostatniego tomu, który w polskim wydaniu stał się nawet dwoma.
Wiedziałam, że trudno będzie udźwignąć autorce taką różnorodność. Ale wierzyłam w nią z całego serca. "Szklany tron" to jedna z moich ulubionych serii, a po słabej poprzedniej części miałam dużą nadzieję na poprawę.
I tak jak w ostatnim sezonie "Gry o tron" podobne nadzieje zawiodły, tak w tym przypadku o lepszym tomie 6.1 nie mogłam marzyć.
Sarah J. Maas świetnie poradziła sobie zarówno z przeplataniem wielu wątków, jak i podtrzymywaniem napięcia oraz dalszej rozbudowie bohaterów.
Żadna postać nie robiła rzeczy, które nie współgrały z jej charakterem. Na nowo pokochałam tych, którzy wydawali się już nie do polubienia w "Imperium... ".
Co więcej, autorce udało się osiągnąć epickość dorównującą książkowej "Gry o tron". Co prawda nadal prezentuje sobą jej prostszą, bardziej przystępną wersję, ale nie ustępuje jej w złożoności wątków.
Rusztowanie, jakie zbudowała Maas w poprzednich książkach, wytrzymało. Wszystko dążyło właśnie do tego. Wojny. Bitew, strachu, wygranych i przegranych. I tu właśnie można dostrzec, że autorka uczy się na błędach. Zarówno tych z zakończenia "Dworów", jak i popełnianych w "Imperium burz".
Wydaje mi się, że to bardzo ważne, żeby wysłuchać krytyki, aby w następnych częściach naprawić to, co jeszcze się da.
Zaczynając pierwszy rozdział ostatecznego finału, tomu 6.2, mogę jeszce tylko powiedzieć, że seria naprawdę zasługuje na wstrząsające zakończenie. I wydaje mi się, że tak właśnie otrzymała.
Czas się przekonać
Pod koniec "Imperium burz", ze względu na podział bohaterów na różne grupy, powstało naprawdę sporo wątków. Co po części tłumaczy objętość ostatniego tomu, który w polskim wydaniu stał się nawet dwoma.
Wiedziałam, że trudno będzie udźwignąć autorce taką różnorodność. Ale wierzyłam w nią z całego serca. "Szklany tron" to jedna z moich ulubionych serii, a po słabej...
2015-03-28
"Lepiej już było żyć w szarości, niż zostać pochłoniętym przez ciemność".
Początek nieco dziwny, niezrozumiały. Prawdziwa akcja rozpoczyna się w momencie poznania przez Ruby Liama, Pulpeta i Zu. Bohaterów polubiłam od razu włącznie z Czarną Betty. Muszę też przyznać, że do ostatniej strony książka była... świetnie zaplanowana. Zakończenie wstrząsnęło mną i nie wyobrażam sobie kogoś, kto po jego przeczytaniu nie sięgnie po następną część.
Książka jest zdecydowanie warta polecenia.
Na razie ląduje na moją "ulubioną" półkę, a ja z przyjemnością stwierdzam, że jest to jak na razie najlepsza książka, jaką przeczytałam w 2015 roku.
Polecam czytanie "Mrocznych umysłów" z mapą pod ręką, ponieważ często pojawiają się tam nazwy miast. Można też w trakcie czytania słuchać piosenek, których tytuły także podane są w książce (np. kiedy jechali Czarną Betty).
"Lepiej już było żyć w szarości, niż zostać pochłoniętym przez ciemność".
Początek nieco dziwny, niezrozumiały. Prawdziwa akcja rozpoczyna się w momencie poznania przez Ruby Liama, Pulpeta i Zu. Bohaterów polubiłam od razu włącznie z Czarną Betty. Muszę też przyznać, że do ostatniej strony książka była... świetnie zaplanowana. Zakończenie wstrząsnęło mną i nie wyobrażam...
2015-02-16
Moja opinia jest równie pozytywna jak większości czytelników. Świetna książka.
Podczas czytania jej zrozumiałam, jak ważna jest pomysłowość przy pisaniu powieści.
Martin stworzył bahaterów z krwi i kości, każdy z wadami i zaletami. Nie sposób również nie zauważyć jak ewoluują oni na przestrzeni książki.
Zwroty akcji - nieprzewidywalne. To najlepsza rekomendacja.
Kimże bym była, gdybym nie wspomniała również o audiobooku? "Grę o tron" przeczytałam jak dotąd w dwóch wydaniach - normalnym i ilustrowanym. Następnie sięgnęłam po wersję audio.
Jestem nią oczarowana.
Świetnie dobrani aktorzy do postaci, czytając następne części nadal słyszałam ich głosy.
Poza tym, niezwykle zbudowany klimat oraz idealnie odwzorowane odgłosy otoczenia.
Serdecznie polecam sięgnąć również po audiobook!
Moja opinia jest równie pozytywna jak większości czytelników. Świetna książka.
Podczas czytania jej zrozumiałam, jak ważna jest pomysłowość przy pisaniu powieści.
Martin stworzył bahaterów z krwi i kości, każdy z wadami i zaletami. Nie sposób również nie zauważyć jak ewoluują oni na przestrzeni książki.
Zwroty akcji - nieprzewidywalne. To najlepsza rekomendacja.
Kimże...
2018-12-29
2016-02-24
No i doczekałam się. Ta część jest jeszcze lepsza. I wcale mnie to nie zdziwiło.
No i doczekałam się. Ta część jest jeszcze lepsza. I wcale mnie to nie zdziwiło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-04
2015-10-03
2018-05-28
" Chciałbym wiedzieć, pomyślał Devlin, wyrywając miecz z rozłupanego kapalina i czaszki temerskiego lancknechta. Chciałbym wiedzieć, pomyślał, szerokim uderzeniem odbijając godzące w niego zębate żeleźce gizarmy.
Chciałbym wiedzieć, po co to wszystko. Dlaczego to wszystko. I przez kogo to wszystko."
"Wiedźmin" to świetnie skonstruowana seria. Mnóstwo bahaterów, narracji i wątków. Powieści dla uważnego czytelnika. Historia zaplanowana od początku do końca.
Napisana po mistrzowsku. Panie Andrzeju, od teraz jest Pan moim ulubionym pisarzem, obok Tołstoja.
Diękuję za "Wiedźmina"
" Chciałbym wiedzieć, pomyślał Devlin, wyrywając miecz z rozłupanego kapalina i czaszki temerskiego lancknechta. Chciałbym wiedzieć, pomyślał, szerokim uderzeniem odbijając godzące w niego zębate żeleźce gizarmy.
Chciałbym wiedzieć, po co to wszystko. Dlaczego to wszystko. I przez kogo to wszystko."
"Wiedźmin" to świetnie skonstruowana seria. Mnóstwo bahaterów, narracji i...
2018-03-24
2018-01-31
No dobrze, od czego by tu zacząć. Przede wszystkim, nie był to mój pierwszy raz z "Drogą królów". Nie mogąc doczekać się kolejnego tomu serii, uznałam, że dobrym pomysłem będzie powtórka z poprzednich części.
Oj, jakież to było dobre.
Właśnie tej książki potrzebowałam.
Czytając powoli, degustując po jednym gryzie, między jedną maturą a drugą.
Stała się idealną odskocznią, a dodatkowo reread dostarczył mi równie silnych emocji co pierwszy raz. Niesamowite.
Teraz mogę być pewna, że to właśnie "Archiwum burzowego światła" jest mają ulubioną serią, obok "Wiedźmina" i "Wojny i pokoju".
Po angielsku stanowiła wyzwanie na początku, ale im dalej w las, tym lepiej się czytało. Teraz chyba nawet wolę oryginał.
Ciężko bowiem przetłumaczyć niektóre żarty Trefnisia ;)
No dobrze, od czego by tu zacząć. Przede wszystkim, nie był to mój pierwszy raz z "Drogą królów". Nie mogąc doczekać się kolejnego tomu serii, uznałam, że dobrym pomysłem będzie powtórka z poprzednich części.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOj, jakież to było dobre.
Właśnie tej książki potrzebowałam.
Czytając powoli, degustując po jednym gryzie, między jedną maturą a drugą.
Stała się idealną odskocznią,...