rozwińzwiń

Komu bije dzwon

Okładka książki Komu bije dzwon Ernest Hemingway
Okładka książki Komu bije dzwon
Ernest Hemingway Wydawnictwo: Muza literatura piękna
631 str. 10 godz. 31 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
For Whom The Bell Tolls
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
631
Czas czytania
10 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
8372008027
Tłumacz:
Bronisław Zieliński
Tagi:
powieść amerykańska nagroda Nobla wojna domowa w Hiszpanii antyfaszyzm Hiszpania faszyzm
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
4265 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
385
184

Na półkach: ,

Napisano już tyle opracowań jednej z najważniejszych książek o wojnie, że moje przemyślenia niewiele cegiełek dołożą do całości. Zawsze cierpię z moimi bohaterami książkowymi, wojna mnie przeraża, przeraża mnie także bezmyślność ludzi wierzących w system, czy to totalitarny, komunistyczny, anarchię czy którykolwiek inny. Bezmyślna wiara jest niebezpieczna i zła. I to właśnie widzę w powieści Hemingwaya. Autor opisuje to niebezpieczeństwo, fanatyzm obu stron wojny domowej i jako prawdziwy dziennikarz stara się być bezstronny. Wojna to zło, zniszczenie wszystkich ideałów stworzonych przez ludzkość przez tysiąclecia.

Po dalszą część recenzjizapraszam na mój blog:
https://ksiazkinaszapasja.blogspot.com/2024/10/komu-bije-dzwon-ernest-hemingway.html

Napisano już tyle opracowań jednej z najważniejszych książek o wojnie, że moje przemyślenia niewiele cegiełek dołożą do całości. Zawsze cierpię z moimi bohaterami książkowymi, wojna mnie przeraża, przeraża mnie także bezmyślność ludzi wierzących w system, czy to totalitarny, komunistyczny, anarchię czy którykolwiek inny. Bezmyślna wiara jest niebezpieczna i zła. I to...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
66
16

Na półkach:

Świetnie oddana różnica pomiędzy partyzanckim a regularnym trybem wojska, które cechowało się niejakim absurdem w dochodzeniu tak naprawdę prostych spraw, jak przekazanie noty wojskowej.
Ciekawie autor przedstawia myśli głównego bohatera, jego plany, wywody, zmiany nastrojów, rozmowy ze sobą, punkt myślenia, co też myśli o innych - często właśnie milczy w gronie kompanów, zachowując dla siebie pogląd na daną sprawę.
Jest też nuta romantyzmu, już nie tylko miłości ale sposób w jaki rozmawiają członkowie grupy partyzanckiej - kipi tu emocjami, czasem zwadą, ale dzieje się to w dobrej wierze, tak buduje się mocną grupę.

Świetnie oddana różnica pomiędzy partyzanckim a regularnym trybem wojska, które cechowało się niejakim absurdem w dochodzeniu tak naprawdę prostych spraw, jak przekazanie noty wojskowej.
Ciekawie autor przedstawia myśli głównego bohatera, jego plany, wywody, zmiany nastrojów, rozmowy ze sobą, punkt myślenia, co też myśli o innych - często właśnie milczy w gronie kompanów,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
90
75

Na półkach:

Świetny klimat hiszpańskiej wojny domowej

Świetny klimat hiszpańskiej wojny domowej

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
291
290

Na półkach:

Ponieważ bez sensu byłoby po raz kolejny streszczać fabułę jednej z najsławniejszych powieści wojennych w dziejach literatury, przejdę od razu do omówienia najciekawszych kwestii, które zwróciły moją uwagę podczas lektury.

Zacznijmy do pytania: czy powieść Hemingwaya jest powieścią antywojenną? Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nie do końca. Nie jest to na pewno nic w stylu „Na zachodzie bez zmian” Remarque'a. Tak, to jest opowieść o wojnie, ale o wojnie takiej, jaką ona jest. Amerykański pisarz, który zaczynał przecież od dziennikarstwa, ukazuje tutaj jej dwie strony - z jednej mamy bohaterstwo, poczucie braterstwa i obowiązku, walkę za własne przekonania itp. Z drugiej natomiast jest śmierć, zabijanie, bezsensowne zbrodnie, wojenny bałagan i zwykła ludzka głupota. Wiele z tych zagadnień jest rozważanych w ramach myślowych monologów głównego bohatera, pełnych wątpliwości i rozterek, które mieszają się z chwilami absolutnej pewności i całkowitego oddania sprawie. Jeśli bowiem ktoś uważnie je czyta, zrozumie, że jest to forma refleksji samego autora nad tematem wojny jako takiej (śmierci i lęku przed nią, konieczności zabijania innych ludzi, sensu walki itp.). Podejście do niej nie jest czymś stałym. Człowiek zmienia się, a dokładnie - zmieniają go okoliczności, czego przykładem jest postawa Pabla. Wojna to skomplikowana materia, zdaje się nam mówić Hemingway. I rzeczywiście tak jest. Wojnę każdy musi „przetrawić” na swój sposób. Tylko czy nowoczesną wojnę rzeczywiście da się zrozumieć z jej pochłaniającą jakikolwiek sens masowością działań wojenny? Gdzieś pod koniec książki Agustin, jeden z partyzantów Pabla, mówi: „Que puta es la guerra” (celowo w hiszpańskim oryginale),co jest najprostszym i jednocześnie najbrutalniejszym określeniem zjawiska starego jak sama ludzkość.

Inna, ciekawa sprawa to odpowiedź na pytanie: czy Hemingway w swojej najgłośniejszej powieści przypadkiem nie gloryfikuje komunizmu? Bo to, że sprzyjał on stronie republikańskiej, jest jasne. Hiszpańska wojna domowa była czymś niesamowicie skomplikowanym. Wystarczy prześledzić historię tego kraju, aby zrozumieć, jak chorym społeczeństwem byli Hiszpanie na początku XX wieku. Był to naród z fantomowymi bólami po utracony imperium kolonialnym, bez którego Hiszpania stała się tym, czym była do czasów Kolumba - ubogim krajem, leżącym gdzieś na skraju Europy. Przyczyny wybuchu wojny były złożone i nie ma miejsca, aby je tutaj streszczać, ale trzeba pamiętać, że atmosfera wrzenia, która do tego doprowadziła, była wynikiem działalności obu skrajnych stron sceny politycznej. Zarówno skrajna lewica, jak i skrajna prawica miała krew na rękach, a po wybuchu konfliktu przerodził się on w pierwszy front w europejskim starciu dwóch totalitaryzmów - faszyzmu i komunizmu. Zresztą trzeba pamiętać, że w hiszpańskich wyborach z lutego 1936 roku partia komunistyczna zebrała relatywnie mało głosów, dominowali socjaliści i anarchiści.

Główny bohater powieści jest, jak to określił pisarz, „politycznie niewyrobiony”, czyli daleki od ideologicznego fanatyzmu. Dla Jordana walka z faszystami jest walką za Republikę, za wolność i demokrację. Hemingway w powieści pokazuje także inne motywacje. Warto też pamiętać, że powieść została wydana w roku 1940, a więc jeszcze przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej i wiele, wiele lat przed referatem Chruszczowa o kulcie jednostki. Był to okres, w którym komunizm mógł być bożkiem, w który ludzkość chciała wierzyć. Czy wierzył sam Hemingway? W jakimś stopniu pewnie tak, ale nie był też bezkrytyczny, czego dowodzi następująca wymiana zdań między oficerami wojsk republikańskich:
„- Armia wciąż jeszcze gnije od takich jak ty. Od takich zawodowców. Ale nie będzie tak zawsze. Ugrzęźliśmy między nieukami a cynikami. Ale pierwszych wykształcimy, a drugich usuniemy.
- 'Czystka', tego słowa ci trzeba - powiedział oficer wciąż nie podnosząc wzroku - Tu piszą o nowej czystce u twoich wspaniałych Rosjan. W dzisiejszych czasach ci czyszczą lepiej niż sól gorzka.” (s. 396).
Jak zatem widać, amerykański pisarz nie dokonuje przemilczenia niewygodnych faktów. On je prezentuje zgodnie z dziennikarskim poczuciem obowiązku. Słynna scena pogromu ludzi zakwalifikowanych jako faszystów, dokonana w rodzinnej miejscowości Pilar, mocno wstrząsa czytelnikiem i porusza do głębi nawet dzisiaj. Jakby jako przeciwwagę dla tego mamy zaprezentowaną traumatyczną historię Marii, w której ukazano okrucieństwo nacjonalistów. Hemingway tym samym pokazuje, że obie strony dopuszczały się zbrodni z nienawiści. Cały tragizm tej sytuacji polega zatem na tym, że w starciu dwóch przeciwieństw, konflikcie zaślepionych fanatyzmem plemion, nie ma miejsca na neutralność. Niektórzy musieli sami wybrać „właściwą stronę”, za innych zdecydował ślepy los, ale w bratobójczej wojnie ideologicznej głos rozsądku jest zawsze pierwszą ofiarą. Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam, co zresztą podkreślił jeden z nacjonalistycznych generałów. Tym samym nie wydaje mi się, aby powieść ta miała jakiś specjalnie propagandowy wymiar pod kątem promowania systemu komunistycznego. Widać, że komunistyczna dyscyplina i oddanie sprawie to wartości mocno przemawiające do pisarza, ale już cała ideologiczna otoczka - niespecjalnie.

Warto zwrócić uwagę na sylwetki poszczególnych bohaterów, którym Hemingway postarał się nadać różne oblicza. O Robercie i Marii wspomnę nieco niżej, ale postacie Pabla i Pilar to dwie bardzo interesujące i przemyślane kreacje. Szczególnie Pablo wydaje się być niezwykle skomplikowaną postacią. Dawniej bezwzględny i poświęcony dla sprawy rewolucji bojownik, teraz ostrożny, wyrachowany i apatyczny wrak człowieka, dla którego przybycie dynamitarda jest końcem spokojnego świata, który sam sobie stworzył pośród gór. Pilar stanowi jego przeciwieństwo. Choć jest kobietą, odznacza się szorstką osobowością, ciętym językiem oraz zdecydowaniem, ale nie brak jej też pierwiastka kobiecego, z zazdrością i nagłymi zmianami nastroju. Reszta bojowników przedstawiona jest mniej szczegółowo, ale nadal można odszukać w nich pewne indywidualne cechy, co służy pisarzowi do ukazania zupełnie różnego podejścia jego bohaterów do zagadnienia wojny, obowiązku i śmierci. Wszystkich partyzantów, poza Robertem i częściowo Marią, łączy jeszcze jedna cecha - to są prości ludzie. Widać to w ich rozmowach i postawach. Nie powinno nas to dziwić, bo partyzantka wymaga takich właśnie twardy i niezadających zbędnych pytań osobników, którzy gotowi są iść i działać na każdy rozkaz. Dlatego właśnie w powieści pisarz zastosował prosty, czasami wulgarny język, pełen hiszpańskich wtrętów.

„Komu bije dzwon” to powieść niezwykle męska, gdyż występują tutaj tylko dwie bohaterki. Choć Pilar tak naprawdę również jest archetypem męskim. Wyjątkiem zatem jest tylko Maria, która zupełnie nie pasuje do tego brutalnego świata, ze swoją delikatnością i dobrocią. Do tego powieść jest mocno „amerykańska” w swojej wymowie. Hemingway stworzył piękną laurkę dla męskiej przyjaźni, poczucia obowiązku i odpowiedzialności za powierzone zadanie. Główny bohater, mimo pewnych wątpliwości, prezentuje właśnie takie podejście, które zupełnie różni się od jego żywiołowych, ale chwiejnych hiszpańskich kompanów. Sam Hemingway napisał, że w powieści zawarł wszystko to, czego dowiedział się o Hiszpanii przez ostatnie 18 lat przed wydaniem powieści. Ogólnie wątki autobiograficzne z życia pisarza są tutaj dość liczne: corrida, moździerz, natura, polowanie, niespodziewana miłość (Agnes von Kurowsky),złamanie kończyny. To tylko hasła - kto znajdzie chwilę, aby poczytać o życiu Ernesta, z pewnością szybko połączy je z zawartością jego dzieła. Warto też pamiętać, że Hemingway był korespondentem w hiszpańskiej wojnie domowej, odwiedzał front, ale sam nie walczył, jak na przykład Orwell.

Trzeba przyznać, iż z współczesnej perspektywy wątek miłości Roberta Jordana i Marii jest dość infantylny. Wydaje mi się jednak, że po dokładniejszej analizie nie do końca musi tak być. Tak naprawdę nie wiemy, ile lat ma Maria, wiemy, że jest córką burmistrza miasteczka, a więc dziewczyną z dobrego domu, na której oczach faszyści rozstrzelali jej rodziców. Wiemy, co działo się z dziewczyną potem. Wyobraźmy zatem sobie sytuację, w której Maria przebywa pod opieką poczciwej, ale szorstkiej Pilar w jaskini pełnej nieokrzesanych partyzantów. I to nagle pojawia się Ingles, przychodzi prosto zza frontu, więc można założyć, że jest czysty, ogolony, schludnie ubrany oraz emanujący aurą bohaterstwa z racji misji, którą ma wykonać. Czy rzeczywiście w takich okolicznościach głębokie zauroczenie bardzo młodej dziewczyny po traumatycznych przejściach z dobrze wychowanym młodzieńcem jest rzeczywiście tak dziwne? Myślę, że nie. Zresztą wątek ten był potrzebny pisarzowi do zgoła czegoś innego - oto bowiem dynamitard, któremu zlecono niebezpieczną i prawie samobójczą misję, w najmniej spodziewanym momencie odnajduje miłość swojego życia (czy tak mu się tylko wydaje, czy jest tak w rzeczywistości - to akurat rzecz drugorzędna, liczy się koincydencja ryzykownej misji, którą ma wykonać, i rodzącego się uczucia). Rozgrywa się tutaj zatem dramatyczny dylemat, czy pozostać wiernym rozkazowi, wiedząc, że prawdopodobnie faszyści dowiedzieli się o planowanej ofensywie Republikanów i ona się nie uda, nawet jeśli most zostanie wysadzony, czy też odmówić wykonania rozkazu - znaleźć jakiś pretekst, usprawiedliwienie i zabrać guape do Madrytu lub nawet dalej, do Ameryki. Tu leży prawdziwe sedno tego „wojennego romansu błyskawicznego”. Inna sprawa, że Hemingway opisał całość z dżentelmeńską swadą właściwą pierwszej połowie XX wieku. Nas, współczesnych odbiorców, mogą śmieszyć te opisy miłości z wojskowym śpiworze, w których nic nie jest nazwane po imieniu, lub te przesłodzone dialogi Marii i Roberta, z których wylewa się naiwność oraz dziwna uległość dziewczyny, a - z drugiej strony - słodka gadka młodego kogucika. Patrząc na burzliwe życie uczuciowe amerykańskiego pisarza, możemy się zastanowić, czy nie jest to przeniesiona na papier jakaś jego wizja idealnej kobiety - potulnej i oddanej z całego serca swojemu mężczyźnie, którego do tego nieustannie podziwia. Tak czy inaczej, warto spojrzeć na ten romans z punktu widzenia roku 1940. Oto purytańska amerykańska młodzież dostaje do ręki książkę, w której pojawia się zakamuflowany seks i czyta o „poruszającej się ziemi”. Takie czasy. Dziś to nie może szokować, a jeśli już, o co najwyżej staroświeckim sposobem podania.

Ponieważ ten tekst rozrasta mi się już do niepokojąco obszernych rozmiarów, pora kończyć. „Komu bije dzwon” to na pewno jedna z najważniejszych powieści XX wieku. Oczywiście, czas odcisnął na niej swoje piętno. Szczególnie jeśli ktoś czyta sporo współczesnych powieści wojennych, lektura najwybitniejszej powieści Hemingwaya na pewno go rozczaruje, gdyż dynamicznej akcji jest tutaj jak na lekarstwo. Opis misji Roberta został załatwiony przez pisarza na kilkunastu stronach pod sam jej koniec. Ale to nie jest ten typ powieści, warto o tym pamiętać przy jej ocenie. Hemingway stworzył coś więcej niż przygodową powieść wojenna, on wykreował kilka równoległych światów, które przecięły się w pewnej jaskini gdzieś pośród hiszpańskich gór. Wojna, miłość, braterstwo, poczucie obowiązku, wartości, okrucieństwo - to są tematy, które porusza w „Komu bije dzwon”. A dopiero na samym końcu tego znajdziemy most, który trzeba wysadzić, choć wiadomo, że to nic nie da. Oto tragizm i ludzkie dylematy stanu wojny.

Ponieważ bez sensu byłoby po raz kolejny streszczać fabułę jednej z najsławniejszych powieści wojennych w dziejach literatury, przejdę od razu do omówienia najciekawszych kwestii, które zwróciły moją uwagę podczas lektury.

Zacznijmy do pytania: czy powieść Hemingwaya jest powieścią antywojenną? Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nie do końca. Nie jest to na pewno nic w stylu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
73
11

Na półkach:

Gdyby wszyscy tak pięknie pisali jak Hemingway, to czytanie książek byłoby jeszcze przyjemniejsze

Gdyby wszyscy tak pięknie pisali jak Hemingway, to czytanie książek byłoby jeszcze przyjemniejsze

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
658
106

Na półkach: , ,

Zupełnie nic specjalnego jak dla mnie, książka rozwleczona masakrycznie i mogłaby być spokojnie o połowę krótsza. Bohaterowie nie do polubienia, miałam gdzieś co się z nimi stanie (wyjątkiem byl Anselmo). Za dużo pobocznych historii z przeszłości i irytujących przemyśleń postaci. Miałam dać niższą ocenę ale zakończenie nieco uratowało tę katastrofę w moich oczach. Poza tym bardzo źle się zestarzało, okropny język i relacje między bohaterami. Strasznie mnie wymęczyło to pisadło

Zupełnie nic specjalnego jak dla mnie, książka rozwleczona masakrycznie i mogłaby być spokojnie o połowę krótsza. Bohaterowie nie do polubienia, miałam gdzieś co się z nimi stanie (wyjątkiem byl Anselmo). Za dużo pobocznych historii z przeszłości i irytujących przemyśleń postaci. Miałam dać niższą ocenę ale zakończenie nieco uratowało tę katastrofę w moich oczach. Poza tym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
222
201

Na półkach: ,

Jeśli chodzi o książki o tematyce wojennej, to jednak wolę te z większym przepychem, bardziej z naciskiem na zbiorowość napisane, łatwiej wtedy o malowniczość i wytworzenie większego dystansu czytelniczego. Tutaj bohaterowie są w pewnym sensie bardzo zwykli, raczej autor się nie starał pokazać odwagi, czy bohaterstwa, w realiach "wysoce przemocowych" są naturalni, jest to jakby zwyczajne życie i tyle. Widać duży rozdźwięk między potencjalnym życiem "po", ale w ich realnym czasie sama sytuacja historyczna wydaje się bardzo prozaiczna. Powiedziałabym, że zarys my-oni jest znaczny, ale jednak są momenty, w których wrogość jest ukazana jako bardziej przyjęta niż jako np. swego rodzaju prawda objawiona.
Styl podobał mi się bardziej niż w Starym człowieku..., chociaż akcent na coś innego niż akcja też jest, ogólnie jako literatura jest to dobra pozycja, psychologia postaci jest subtelna i brak karykatur, narracja też wysokich lotów. Całościowo nie jest to "mój klimat", pod względem przystępności treści, powiedziałabym, że jest to już książka z brutalniejszych, bo właśnie ta zwykłość, realizm, to po prostu bije (hehehehehehe).

Jeśli chodzi o książki o tematyce wojennej, to jednak wolę te z większym przepychem, bardziej z naciskiem na zbiorowość napisane, łatwiej wtedy o malowniczość i wytworzenie większego dystansu czytelniczego. Tutaj bohaterowie są w pewnym sensie bardzo zwykli, raczej autor się nie starał pokazać odwagi, czy bohaterstwa, w realiach "wysoce przemocowych" są naturalni, jest to...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
357
136

Na półkach:

Nie dam rady przejść tej książki, muszę ją oddać do biblioteki, ale totalnie mnie nie interesuje,

Nie dam rady przejść tej książki, muszę ją oddać do biblioteki, ale totalnie mnie nie interesuje,

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
237
237

Na półkach:

co tu będę zawracał Państwu głowę swoimi, za przeproszeniem, przemyśleniami, powieść jest z gatunku kultowych i zapisano o niej tony papieru, w internecie wiszą dziesiątki (setki?) recenzji, artykułów naukowych, nawet książki.

Więc żeby się nie powtarzać, tylko napisać coś w miarę nowego, dwa słowa o Świerczewskim. Bo zastanowiło mnie, że w Polsce przyjęło się za pewnik, że Golz to Świerczewski, a w literaturze zagranicznej niekoniecznie. No i dlaczego, skoro w powieści mamy wiele postaci historycznych (np. Andre Marty),to Świerczewski nie występuje jako Świerczewski?

Wyjaśnienie znalazłem w liście, który Hemingway napisał do jednego ze znajomych, który zadał mu właśnie powyższe pytanie. „He was such a splendid man and splendid soldier that I wouldn’t dare to present him in fictitious situations, and put in his mouth fictitious words”.

Czyli to jednak był Świerczewski. Swoją drogą szkoda, że Hemingway go przerobił na anonimowego Golza, Świerczewski zostałby chyba najbardziej znanym Polakiem w światowej literaturze pięknej. A tak tylko specjaliści wiedzą o księciu Segismondo (Calderon),Monsieur Valdemar (Poe),Królu Ubu (Jarry),Soulinake (ależ sobie wymyślił polskie nazwisko Valle-Inclán) czy Tadziu (Mann). Oczywiście za wyjątkiem galerii małych polaczków, zaludniających powieści Dostojewskiego. No i za wyjątkiem Kapitana Nemo, ale co do niego są wątpliwości, bo Verne napisał rzecz dwuznacznie.

Swoją drogą, fascynacja Hemingwaya postacią Świerczewskiego jakoś trudno daje się pogodzić z przekazami, jakie mamy z lat 1944-1945, w końcu tylko 7 lat później. Oprócz oczywiście tych hagiograficznych o kulach i kłanianiu się, wyłania się z nich obraz aroganckiego, niekompetentnego, niekiedy histerycznego dowódcy, nie mówiąc już o jego legendarnym alkoholiźmie. A Hemingway wspomina na przykład scenę – w której jakoby brał udział – kiedy po drugiej stronie rzeki, na której stał nienaruszony most, stały czołgi Nacjonalistów, a po tej stronie – w miejscu, do którego te czołgi mogły dotrzeć w ciągu 4 minut - Świerczewski, z niewzruszonym spokojem, wydawał rozkazy co jakiś czas rzucając luźne żarty.

Być może tą scenę Ernest sobie trochę podkoloryzował. No ale fascynacja musiała być. Może obaj panowie odkryli pokrewieństwo dusz przy dziesiątej wódce?

co tu będę zawracał Państwu głowę swoimi, za przeproszeniem, przemyśleniami, powieść jest z gatunku kultowych i zapisano o niej tony papieru, w internecie wiszą dziesiątki (setki?) recenzji, artykułów naukowych, nawet książki.

Więc żeby się nie powtarzać, tylko napisać coś w miarę nowego, dwa słowa o Świerczewskim. Bo zastanowiło mnie, że w Polsce przyjęło się za pewnik,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
290
163

Na półkach:

Makaronizmy nie ułatwiały zrozumienia treści książki. Kontrasty użyte do oddania w mocny sposób masakry w kościele niesubtelne i grubo ciosane. Historia wojny domowej skomplikowana; nie sposób było rozumieć wszystkie konotacje wspomniane w książce.
Małe grupki prostych ludzi silnie przekonanych o swoim wkładzie w budowę słusznej polityki w kraju organizuje mało znaczące dla świata ryzykowne zagrywki bitewne i oddaje za to swoje życie. Daremne działania dla daremnych celów. Dołujące.

Makaronizmy nie ułatwiały zrozumienia treści książki. Kontrasty użyte do oddania w mocny sposób masakry w kościele niesubtelne i grubo ciosane. Historia wojny domowej skomplikowana; nie sposób było rozumieć wszystkie konotacje wspomniane w książce.
Małe grupki prostych ludzi silnie przekonanych o swoim wkładzie w budowę słusznej polityki w kraju organizuje mało znaczące dla...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6 652
  • Chcę przeczytać
    6 144
  • Posiadam
    1 305
  • Ulubione
    299
  • Teraz czytam
    212
  • Klasyka
    68
  • Chcę w prezencie
    66
  • Literatura amerykańska
    54
  • Literatura piękna
    34
  • Nobliści
    34

Cytaty

Więcej
Ernest Hemingway Komu bije dzwon Zobacz więcej
Ernest Hemingway Komu bije dzwon Zobacz więcej
Ernest Hemingway Komu bije dzwon Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także