-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2023-09-04
2021-08-12
"Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie" to bardzo obszerny, przekrojowy reportaż dotyczący wpływów homoseksualnego wewnętrznego lobby na zarzadzanie sprawami Kościoła Rzymskokatolickiego, zarówno w Watykanie, jak i innych miejscach świata. Szokujące? Miejscami tak, ale to opowieść raczej pozbawiona zbędnych, zbyt pikantnych szczegółów. Owszem, można je znaleźć we fragmentach, ale to nie o obyczajowe skandale poszczególnych dostojników tu chodzi. Nie o wskazanie palcem kto, co i z kim robi. Autor unika zresztą wymieniania z nazwiska i piętnowania konkretnych osób w związku z domniemanymi bądź rzeczywistymi skłonnościami homoseksualnymi (pomijając czynu pedofilne). Chodzi raczej o zobrazowanie całościowego mechanizmu, tego specyficznego klimatu, który pozwolił homoseksualnemu lobby powstać, rozwinąć się i wywrzeć nieproporcjonalnie duży wpływ na zarzadzanie kurią rzymską i lokalnymi episkopatami w czasach pontyfikatu ostatnich pięciu papieży.
A jednocześnie to pasjonująca opowieść o ścieraniu się w łonie Kościoła Rzymskokatolickiego stronnictw konserwatywnych i progresywnych, o mniej i bardziej udanych próbach reform, spiskach i knowaniach. O swoistej, nieraz bardzo brutalnej, wewnątrzkościelnej polityce.
Czy można wierzyć ustaleniom Frederica Martela? Trudno powiedzieć. Zwykle zachowuję w takich sytuacjach pewien dystans, unikając kategorycznych twierdzeń, tym bardziej, że część źródeł, na których się opiera, to wypowiedzi osób o nieznanych nam danych. To oczywiste, że z uwagi na tematykę autor chroni ich tożsamość i mają do tego prawo. Jednocześnie uniemożliwia to niezależną weryfikację ich wypowiedzi. W większości, znajdują one jednak potwierdzenie w innych źródłach czy to osobowych, czy też w dokumentach. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że udzielane przez nich informacje są rzetelne. Niektórzy bohaterowie występują natomiast pod swoim nazwiskiem, decydując się nieraz na odważne bądź kontrowersyjne wypowiedzi.
Niewątpliwie 'Sodoma" to książka będąca owocem mrówczej pracy, bardzo szczegółowego researchu, licznych spotkań, wielogodzinnych rozmów. A jednocześnie, wbrew moim obawom, jest napisana przystępnym językiem i czyta się ją bardzo dobrze. Mimo znacznej objętości nie znalazłam w niej fragmentów nudnych ani dłużyzn. Wracałam do niej z chęcią i wciągnęła mnie, jak dobry kryminał.
Czy "Sodoma" to książka obrazoburcza? Moim zdaniem nie. Przynajmniej ja nie odebrałam jej w ten sposób, ale to bardzo subiektywny punkt widzenia i zapewne nie każdy go podzieli.
"Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie" to bardzo obszerny, przekrojowy reportaż dotyczący wpływów homoseksualnego wewnętrznego lobby na zarzadzanie sprawami Kościoła Rzymskokatolickiego, zarówno w Watykanie, jak i innych miejscach świata. Szokujące? Miejscami tak, ale to opowieść raczej pozbawiona zbędnych, zbyt pikantnych szczegółów. Owszem, można je znaleźć we...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Zabić ból. Imperium oszustwa i kulisy epidemii opiatowej w USA" to kolejna pozycja o epidemii nadużywania leków opioidowych w Stanach Zjednoczonych.
Temat to niezwykle ważki, bo w kraju tym społeczne, prawne i finansowe skutki tej epidemii są olbrzymie, a obecnie grozi ona również innym częściom świata, w tym Europie.
Kilka lat temu czytałam "Dreamland. Opiatową epidemię w USA", obszerny, przekrojowy reportaż autorstwa Sama Quinonesa. W porównaniu z nim "Zabić ból" to książka o wiele bardziej skondensowana, opisująca genezę i przebieg epidemii bardziej skrótowo, ale klarownie i w niezwykle przystępny sposób. I to jest jej olbrzymi plus, szczególnie dla osób, które nie miały jak dotąd styczności z tematem i chciałyby, najkrócej mówiąc, dowiedzieć się, o co chodzi.
Nie znajdziemy tu indywidualnych historii uzależnienia, nie znajdziemy opowieści o jednostkach zmagających się z nałogiem, a jedynie dość uporządkowany i logiczny wywód o kolejnych krokach podejmowanych z jednej strony przez Purdue Pharma, firmę produkującą jeden z opioidowych leków przeciwbólowych, z drugiej strony przez osoby oraz instytucje, które dostrzegały zagrożenie i usiłowały z nim walczyć. To historia agresywnego marketingu, wielkich pieniędzy, potyczek prawnych, a wszystko to kosztem ludzkiego życia, które w tym bezwzględnym świecie nie ma żadnego znaczenia. A jednocześnie książka nie jest emocjonalnym "wyciskaczem łez". Narracja jest bardzo rzeczowa, zwięzła i zdystansowana.
Przyznać trzeba, że "Zabić ból" to reportaż dobrze napisany, przejrzysty, pomimo, że dotyczy tematyki farmaceutycznej i prawnej, operujący zrozumiałym dla czytelnika językiem. A jednocześnie czegoś mi w im zabrakło. Być może dlatego, że lubię rozbudowane, bardzo szczegółowe reportaże, mam tu poczucie jedynie pewnego prześlizgnięcia się po temacie. Dlatego uważam, że może być on dobry jako wprowadzenie dla czytelników, którzy jeszcze nie wgłębiali się w temat lub takich, którzy nie są nim bardziej zainteresowani. Dla mnie to jednak trochę za mało.
"Zabić ból. Imperium oszustwa i kulisy epidemii opiatowej w USA" to kolejna pozycja o epidemii nadużywania leków opioidowych w Stanach Zjednoczonych.
więcej Pokaż mimo toTemat to niezwykle ważki, bo w kraju tym społeczne, prawne i finansowe skutki tej epidemii są olbrzymie, a obecnie grozi ona również innym częściom świata, w tym Europie.
Kilka lat temu czytałam "Dreamland. Opiatową epidemię...