Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura

- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Die Neuerfindung der Diktatur - Wie China den digitalen Überwachungsstaat aufbaut und uns damit herausfordert
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2020-03-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-03-25
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328072657
- Tłumacz:
- Agnieszka Gadzała
- Tagi:
- Literatura niemiecka Chiny Chińska Republika Ludowa ChRL dyktatura cyfryzacja autorytaryzm kontrola obserwacja nowoczesne technologie sztuczna inteligencja bazy danych reportaż
- Inne
W XXI wieku dyktatura przyjmuje zupełnie nowe — cyfrowe oblicze. Prekursorem są Chiny, które choć od dawna są jednym z motorów światowej gospodarki, to wciąż pod względem ideologicznym pozostają krajem autorytarnym. W ostatnim czasie, pod rządami Xi Jinpinga, najpotężniejszego od czasów Mao przywódcy partii i państwa, autorytaryzm zyskuje tam nowy wymiar. Chiny śmiało wkraczają w świat i konkurują z Zachodem, korzystając przy tym z baz danych i sztucznej inteligencji, jak żaden inny rząd. Dzięki najnowszym osiągnięciom techniki partia próbuje stworzyć najlepszy na świecie system obserwacji. Celem jest kontrola chińskiego rządu nad wszystkim. Nad tym, co to dla nas oznacza, zastanawia się Kai Strittmatter, wieloletni korespondent „Süddeutsche Zeitung” w Pekinie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura
Chiny 5.0 to już nie "fabryka świata" z tanią siłą roboczą i podróbkami. Te nowe Chiny to mieszanka "Roku 1984" Orwella i "Nowego wspaniałego świata" Aldousa Huxleya, w której człowiek oddaje się komercji i rozrywce i w ten sposób sam pozwala się nadzorować. Niczym w QualityLandii o której niedługo wam napisze. Szok, niedowierzanie i przerażenie a także swojego rodzaju "podziw" to uczucia, które nieodłącznie towarzyszą czytaniu tej lektury. "Dzisiaj nawet żebracy w Pekinie operują kodami kreskowymi, które przechodzący skanuje za pomocą aplikacji WeChat, żeby przesłać im datek." Chinami rządzi Xi Jinping.Xi ma nieograniczoną władzę. Dożywotnio. Nie obawia się cyfrowego świata - wręcz uwielbia poznawać nowe technologie. Partia wierzy, że sztuczna inteligencja (SI) oraz big data pozwolą stworzyć mechanizmy sterowania, które katapultują w przyszłość gospodarkę, a aparatowi władzy zapewnią odporność na kryzys. "Równa Bogu partia stoi ponad wszystkim". "Xi jest na szczycie, a nad nim jest tylko niebo." Chiny przerażają. Swoją potęgą, rozwojem, propagandą i inwigilacją. System "Uczciwy Szanghaj", system rozpoznawania twarzy, obozy reedukacyjne to kropla w morzu. "Ci urodzeni w latach 80' i później są straceni bezpowrotnie. Pranie mózgu zaczyna się w przedszkolu." "Wychowanie i partyjna propaganda to manipulacja doskonała." "To już nie są Chiny jakieś znaliśmy przez ostatnie 40 lat. XI Jinping obiecał swojemu narodowi i światu "nową epokę"- i rzeczywiście buduję nowe Chiny. Teraz zarówno naród chiński, jak i świat mają powody do niepokoju." Książka robi wrażenie.
Oceny
Książka na półkach
- 2 046
- 1 616
- 173
- 103
- 71
- 69
- 55
- 48
- 34
- 30
OPINIE i DYSKUSJE
Początek książki Chiny 5.0 zapowiada się ciekawie. Później niestety autor traci rozpęd, a na końcu walczyłam o utrzymanie uwagi na tym, co czytam. Szkoda, bo temat jest niesamowicie ciekawy. Mimo to czytanie tej książki nie było stratą czasu.
Strittmatter ma misję pokazania Chin obiektywnie, okiem osoby, która mieszkała tam wiele lat, ale jednak była spoza systemu. Udaje mu się to całkiem nieźle.
🎠 Propaganda wszędzie podobna
Autor zaczyna od dokładnej opowieści o wszechobecnym języku propagandy. Co ciekawe, ciągle miałam wrażenie, że gdzieś już o tym czytałam. Później przypomniałam sobie, że faktycznie była taka książka Zła mowa, w której autor szczegółowo omawiał kwestie autorytarnej nowomowy w Polsce komunistycznej. Historia kołem się toczy. Propaganda wszędzie wygląda podobnie.
Ale nowomowa komunistyczna, choć potężna, to tylko część zdania jakie stawiają przed sobą Chiny. Ponieważ stworzenie kontentu, to zaledwie fragment sukcesu. Trzeba go jeszcze rozpropagować i elastycznie modyfikować, w zależności od potrzeb. Na samym końcu zaś zmusić lub zastraszyć niepokornych, żeby się nie buntowali i przyjmowali propagandę bez sprzeciwu.
W tym celu państwo środka wykorzystuje stare sposoby, ale przede wszystkim nowoczesne technologie. Internet, social media i w ogóle wszystko jest pod uważnym okiem cenzury. Chińskie korporacje zatrudniają d z i e s i ą t k i t y s i ę c y osób do moderowania dyskusji i sprawdzania nastrojów komentatorów. Kontrowersyjne wpisy nie powiszą dłużej niż parę minut, a ich twórca, za nawet najbłahsze stwierdzenia, może trafić do więzienia i stracić absolutnie wszystko. Autor podaje wiele konkretnych przypadków takiego uciszania krytyków władzy.
🎠 Skrajny konsumpcjonizm
Strittmatter twierdzi, że siła chińskiej propagandy tkwi w tym, że zagłuszają społeczne potrzeby obywateli poprzez napędzanie konsumpcjonizmu. Seems logical. To jest straszne pod wieloma względami, także ekologicznymi. Bo jeśli prawie 1.5 miliarda ludności (!) kupuje masowo rzeczy, to jak to wpływa na zasoby oraz zanieczyszczenie planety?
Ten olbrzymi eksperyment społeczny, którego celem jest utrzymanie władzy przez komunistów, prawdopodobnie idzie w bardzo złym kierunku. Skoro całe ogromne społeczeństwo, stanowiące znaczną część ogólnej liczby ludzkości, pozbędzie się moralności i podstawowego poczucia przynależności do społeczności, to trudno przewidzieć, jak ten egocentryzm wpłynie na przyszłość wszystkich. Natomiast raczej negatywnie.
W ogóle to czytając rozważania Strittmattera myślałam o Ostatnim Kapitaliście z opowiadania Dla dobra ludzkości, o Ku gwiazdom oraz o Nowym, wspaniałym świecie, do którego są zresztą odniesienia w treści książki.
🎠 Przygnębiające wnioski
Lektura książki Chiny 5.0 zmusiła mnie do rozważań nad kondycją moralną ludzkości. Może i demokracja nie jest najlepszym systemem, ale przynajmniej pozostawia wybór co do decyzji dotyczących prywatnego życia. W Chinach prywatność nie istnieje, a wyborów można dokonywać tylko w wąskim zakresie.
Wrócił też do mnie ponury wniosek, że ostatecznie spór o rząd dusz wygra ten, kto ma więcej zasobów. Chiny są bogatym krajem i wielkim. Przygnębia mnie to, że chcą jeszcze więcej. Władza absolutna korumpuje absolutnie.
🎠 Za długa
Esej Strittmattera pt. Chiny 5.0 zawiera wiele ciekawych informacji i wniosków, jednak jest przegadany. Miałam wrażenie, że autor używa zbyt wielu słów, a zdania są za długie.
Książka jest też trochę chaotyczna. Te same twierdzenia pojawiają się w różnych miejscach, tylko napisane innymi słowami. To chyba wynika ze stylu pisania autora. Prawdę mówiąc, trochę mnie to męczyło. Musiałam mocno się skupiać, żeby nie odpływać myślami i podążać za główną ideą.
Miałam wrażenie, że słowa pływają i że autor nie jest precyzyjny, używa skrótów myślowych. To znacznie utrudniało trzymanie się wątku i zrozumienie całości. Na przykład autor opisuje jak WeChat kasuje automatycznie niektóre określenia z rozmów w czasie rzeczywistym bo „stwierdza się, że nie ma [ta rozmowa] już sensu”. Kontekst całości nie jest wyraźnie zrozumiały. Można się oczywiście domyślać, ale ja nie przepadam za takimi uproszczeniami, szczególnie, że takich zdań jest więcej. Chociaż może też być to kwestia tłumaczenia, bo znalazłam przynajmniej jedno zdanie – koszmarek, nie bardzo poprawne stylistycznie.
Nawiasem mówiąc, trochę też czuć, że książka ma już parę lat. Wielokrotnie autor pisze coś w stylu, że w 2020 roku coś będzie. Albo do 2024 roku coś nowego wdrożą. A ja to czytałam w 2023 i mam poczucie, jakby coś mi umknęło. Ale to w sumie drobnostka.
🎠 Techno-komunizm
Chiny 5.0 to dość kompleksowa opowieść o komunizmie, tylko nowoczesnym, nie bojącym się wykorzystywać zdobyczy technologicznych w imię budowania nowego człowieka, idealnie wpasowującego się w potrzeby władzy.
Strittmatter przekazuje przygnębiającą wiedzę i smutne wnioski. Władza wybielająca Mao, który doprowadził do głodowej śmierci prawie 40 milionów Chińczyków, nie może mieć czystych intencji. Przypomnę, że czterdzieści milionów to prawie tyle, ile wynosi ludność Polski. Do tego wielkie zachodnie koncerny przyczyniają się do utrzymania technologicznej cenzury, w imię większego zarobku. Sama także nie jestem bez winy kupując pierdoły z wiadomych serwisów i made in China, acz trudno zestawiać mi się z wielkimi korpo, bo skala jest nieporównywalnie większa.
Trudno tę sytuację objąć rozumiem, a jeszcze trudniej skomentować. Warto przeczytać ten esej, bo daje szeroką perspektywę na państwo, które ma wielkie ambicje. Także do wtrącania się w sprawy innych państw, daleko od swoich granic.
Początek książki Chiny 5.0 zapowiada się ciekawie. Później niestety autor traci rozpęd, a na końcu walczyłam o utrzymanie uwagi na tym, co czytam. Szkoda, bo temat jest niesamowicie ciekawy. Mimo to czytanie tej książki nie było stratą czasu.
więcej Pokaż mimo toStrittmatter ma misję pokazania Chin obiektywnie, okiem osoby, która mieszkała tam wiele lat, ale jednak była spoza systemu. Udaje...
Mam trochę mieszane uczucia - z jednej strony cała książka jest bardzo ciekawa, jednak jak dla mnie za mało cyfrowej dyktatury w książce o cyfrowej dyktaturze
Mam trochę mieszane uczucia - z jednej strony cała książka jest bardzo ciekawa, jednak jak dla mnie za mało cyfrowej dyktatury w książce o cyfrowej dyktaturze
Pokaż mimo toMimo iż w tytułowym temacie jest zaledwie parę rozdziałów to są one baaardzo interesujące. O to mi chodziło. Resztę można przewertować. Książka powstała przed wybuchem pandemii. Minęło już 5 lat od jej wydania. Znacie aktualne ksiazki podejmujące tą tematykę ?
Mimo iż w tytułowym temacie jest zaledwie parę rozdziałów to są one baaardzo interesujące. O to mi chodziło. Resztę można przewertować. Książka powstała przed wybuchem pandemii. Minęło już 5 lat od jej wydania. Znacie aktualne ksiazki podejmujące tą tematykę ?
Pokaż mimo toWitam. Kilka genialnych rozdziałów, zgodnych z tematem książki , zepsutych niestety jękami autora nad ciężkim losem Amerykanów doświadczonym prezydenturą Donalda i wiele podobnych kwasów. Ten typ tak ma widać. Gdyby nie to książka byłaby genialna. Pokazanie jak zbieranie danych o swoich obywatelach, z pozoru nieinwazyjne i bez wpływu na życie, może zmienić się w zamordyzm pełną gębą. To ostrzeżenie co nas może czekać jak do rządów dobiorą się idealiści/psychopaci (niepotrzebne skreślić). Mamy trochę inny punkt wyjścia niż Chińczycy ale nie można mieć pewności że nie podążymy tą samą drogą. Czas Covidu pokazał do czego zdolni są niektórzy "demokraci". Lockdowny, obozy "internowania", certyfikaty i wiele innych ciekawych wynalazków. Nowy, wspaniały świat już wkrótce. Jak to napisano, wielcy potrzebują tylko półtora miliarda ludzi do pomnażania ich majątków, nie każdy się załapie. Pozdr.
PS. Minęło kilka tygodni i czytam o procedowaniu w KE projektu o skanowaniu wszystkich wiadomości przesyłanych w internecie. Oczywiście w szczytnym celu. Blisko, coraz bliżej...
Witam. Kilka genialnych rozdziałów, zgodnych z tematem książki , zepsutych niestety jękami autora nad ciężkim losem Amerykanów doświadczonym prezydenturą Donalda i wiele podobnych kwasów. Ten typ tak ma widać. Gdyby nie to książka byłaby genialna. Pokazanie jak zbieranie danych o swoich obywatelach, z pozoru nieinwazyjne i bez wpływu na życie, może zmienić się w zamordyzm...
więcej Pokaż mimo toW skrócie — władza w Chinach to zło. Książka jednoznacznie krytyczna i bardzo tendencyjna. Szkoda, bo zawiera sporo ciekawych informacji. Całość byłaby strawniejsza, gdyby autor zachował większy dystans.
W skrócie — władza w Chinach to zło. Książka jednoznacznie krytyczna i bardzo tendencyjna. Szkoda, bo zawiera sporo ciekawych informacji. Całość byłaby strawniejsza, gdyby autor zachował większy dystans.
Pokaż mimo toWarto przeczytać.
Warto przeczytać.
Pokaż mimo toAutor już od pierwszych stron płacze bo Donald Trump został prezydentem. To miała być książka o Chinach a nie o tym "Dlaczego nie lubie Trumpa" Irytujące.
Autor już od pierwszych stron płacze bo Donald Trump został prezydentem. To miała być książka o Chinach a nie o tym "Dlaczego nie lubie Trumpa" Irytujące.
Pokaż mimo toSkuszona bardzo chwytliwym tytułem - "Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura" sięgnęłam po tą książkę spodziewając się reportażu o zaawansowanej cyfryzacji, o zaawansowanych wynalazkach służących dyktaturze.... jednakże się trochę zawiodłam. Oczywiście ukazuje wiele przykładów jak chiński rząd sprawuje nadzór nad swoimi obywatelami, ale niestety jak dla mnie wszystkie te sposoby, sytuacje mogłyby zmieścić się w książce o połowę krótszej. Natomiast w tej książce na pozostałych stronach mamy mnóstwo wstawek historyczno-politycznych... niektóre związane z tematem, ale niektóre niestety miały niewiele wspólnego, albo opisane były tak rozlegle i nużąco, że momentami ciężko było przebrnąć przez tę pozycję. Jednakże pomimo tego wszystkiego może być to ciekawa pozycja dla dociekliwych.
Skuszona bardzo chwytliwym tytułem - "Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura" sięgnęłam po tą książkę spodziewając się reportażu o zaawansowanej cyfryzacji, o zaawansowanych wynalazkach służących dyktaturze.... jednakże się trochę zawiodłam. Oczywiście ukazuje wiele przykładów jak chiński rząd sprawuje nadzór nad swoimi obywatelami, ale niestety jak dla mnie wszystkie te...
więcej Pokaż mimo toKai Strittmatter zaprasza nas w świat chińskiego społeczeństwa będącego pod reżimem autokratycznej władzy. Czytając książkę poczułem się jakbym żył w czasach głębokiego PRLu, a autor starał się obejść cenzurę, ubierając otaczającą nas rzeczywistość w chińskie barwy. Myślę, że nawet mniej świadomy czytelnik zdoła dostrzec uderzające analogie dotyczące nas samych. Dla mnie Chiny 5.0 to przede wszystkim przerażający obraz naszego społeczeństwa teraz i zapowiedź tego co czeka nas na przestrzeni 15-20 lat. Najprawdopodobniej rządy jednej postkomunistycznej partii, bezwzględna inwigilacja i ograniczenie wolności, cenzura, propaganda, bezgotówkowość. Zdecydowanie warto przeczytać, aby po pierwsze zapoznać się z chińskimi realiami, a po drugie zrozumieć dokąd zmierzamy.
Kai Strittmatter zaprasza nas w świat chińskiego społeczeństwa będącego pod reżimem autokratycznej władzy. Czytając książkę poczułem się jakbym żył w czasach głębokiego PRLu, a autor starał się obejść cenzurę, ubierając otaczającą nas rzeczywistość w chińskie barwy. Myślę, że nawet mniej świadomy czytelnik zdoła dostrzec uderzające analogie dotyczące nas samych. Dla mnie...
więcej Pokaż mimo toZabrakło mi niestety obiektywizmu, podczas lektury miało się wrażenie, że książka jest pisana "pod tezę", język nacechowany mocno emocjonalnie. Widać negatywne nastawienie autora do Chin. Czy słusznie? To już powinien móc ocenić samodzielnie czytelnik, jednak tutaj autor robi to za niego. W lekturze mało o tym, na co wskazuje tytuł, dużo wątków pobocznych na zasadzie: "co wiem o Chinach, co spotkało mnie lub moich kolegów". Nie jest napisana w interesujący sposób, nie sięgnęłabym po nią drugi raz (na polskim rynku jest wiele lepszych tytułów o Chinach).
Zabrakło mi niestety obiektywizmu, podczas lektury miało się wrażenie, że książka jest pisana "pod tezę", język nacechowany mocno emocjonalnie. Widać negatywne nastawienie autora do Chin. Czy słusznie? To już powinien móc ocenić samodzielnie czytelnik, jednak tutaj autor robi to za niego. W lekturze mało o tym, na co wskazuje tytuł, dużo wątków pobocznych na zasadzie:...
więcej Pokaż mimo to