-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-05-03
2024-01-30
Kolejna pozycja Piotra Kościelnego, która porusza wszystkie rodzaje przemocy :
Fizyczna - naruszanie nietykalności fizycznej.
Psychiczna - naruszenie godności osobistej.
Seksualna - naruszenie intymności.
Ekonomiczna - naruszenie własności.
Zaniedbanie - naruszenie obowiązku do opieki ze strony osób bliskich.
Intencjonalne zachowanie powodującym uszkodzenie ciała lub zagrożenie zdrowia i życia. Rozdział otwiera popychanie, szarpanie, szturchanie, klepanie, ciągnięcie za uszy, włosy, szczypanie, kopanie, bicie ręką, pięścią, uderzenie w twarz, przypalanie papierosem, duszenie, krępowanie ruchów, itd.
Przemoc psychiczna zawiera czynnik przymusu i groźby. Zaczynamy od obrażania, wyzywania, osądzanie, oceniania, krytykowania, straszenia, szantażowania, grożenia, krzyczenia, oskarżania, obwiniania, oczerniania, manipulowania, ograniczania i izolowania od rodziny i znajomych, krzywdzenia zwierząt, czytanie osobistej korespondencji, ujawnianie tajemnic, sekretów, wyśmiewanie, lekceważenie, obniżania wartości i samooceny.
Przemoc seksualna, zmuszanie do aktywności seksualnej , (bez pełnej świadomości, bez zgodę, przymus przez wymuszanie pożycia, obmacywanie, gwałt, zmuszanie do niechcianych praktyk seksualnych, komentowanie szczegółów anatomicznych, ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu, itp.
Przemoc ekonomiczna i zaniedbanie z naruszenie własności, pozbawianiem środków i odpowiednich warunków do godnego życia, w których nie są zaspokajane niezbędne dla przeżycia potrzeby.
Formy i skutki przemocy w rodzinie Sławomira i Justyny oraz córeczki Julii poznajemy w chwili , gdy bezdomny znajduje w kontenerze zwłoki noworodka...
Dwutorowa narracja przedstawia bohaterów tragedii.
Wymiar sprawiedliwości kontra patologiczna rodzina, ofiary przemocy, współuzależnienie, alkoholizm, pedofilia. Degrengolada i patologia.
Temat trudny i kontrowersyjny. Próba zrozumienia motywów działania wieloletniej ofiary przemocy psychicznej i fizycznej , w której coś pęka...Bierność, uległość eskaluje i wybucha, przebudzenie siły...
Kolejna pozycja Piotra Kościelnego, która porusza wszystkie rodzaje przemocy :
Fizyczna - naruszanie nietykalności fizycznej.
Psychiczna - naruszenie godności osobistej.
Seksualna - naruszenie intymności.
Ekonomiczna - naruszenie własności.
Zaniedbanie - naruszenie obowiązku do opieki ze strony osób bliskich.
Intencjonalne zachowanie powodującym uszkodzenie ciała lub...
2022-03-02
Debiut rozpoczyna się dość ciekawie...śpiewaczka zabiła antykwariusza...i wszystko mamy podane na tacy...sprawa rozwojowa i ma drugie dno, zaczynamy poznawać motywy...
Styl, język, warsztat do pracy, potencjał jest , trzymam kciuki.
Debiut rozpoczyna się dość ciekawie...śpiewaczka zabiła antykwariusza...i wszystko mamy podane na tacy...sprawa rozwojowa i ma drugie dno, zaczynamy poznawać motywy...
Styl, język, warsztat do pracy, potencjał jest , trzymam kciuki.
2021-10-30
Najważniejsza, w powieści jest relacja między ojcem a synem i jedno podstawowe pytanie, które bohater zadaje sobie bardzo często na kartach tej opowieści. Ile jest w stanie zrobić, poświęcić i jak daleko się posunie, żeby uratować własne dziecko?
Niezwykle kameralna, hermetyczna i intymna więź ojca - pisarza i synka - śmiertelnie chorego.
Wchodzimy w bardzo osobistą relację, która jest autobiograficznym rysem łączącym autora książki i bohatera - ojca - pisarza z synkiem.
I broń Boże nie zakładajmy, że autor spuszcza z tonu w tym spektrum walki o życie.
Ogromny ładunek emocji będzie nam towarzyszył w tej pozornie prostej historii. Przemysław Piotrowski nie byłby sobą i jego warsztat literacki wzniesie nas na wysoki poziom z ważnym społecznym problemem. Walka rodziców z nieuleczalną chorobą to zjawisko powszechne w naszym kraju i na całym świecie. Sztuka odnalezienia drogi do uratowania życia i zachowania godności w najtrudniejszej sytuacji w życiu i humanitarnego zachowania roli rodzica to kunszt.
Prosta historia morderstwa opisana w książce przez pisarza, to ograny temat wydawałoby się...ale nie u Przemysława Piotrowskiego. Maestria i zawolowana intryga przeszywana w/w walką o życie syna spowoduje, że będziemy zmieniać perspektywę z rozwojowo / nierozwojową sprawą, by wzruszać się nad losami bohaterów, nie zwalniając kroku w pościgu...
Sprortretowana relacja ojciec - syn, dojrzałość dziecka, które w obliczu świadomości śmiertelnej choroby, wykazuje się ogromną odpowiedzialnością i wrażliwością pięciolatka, który przyjmuje życie, ilość i jakość z godnością i darem losu (gdy rola rodzica to walka pomiędzy godnością i niezrozumieniem świata w bezradnym, bezsilnym, pełnym złości, wściekłości która w zmienia się w determinację, uporczywość i twardość )
I zakończenie, które wbija nas w fotel...możemy się domyślać, budować, intrygować ale i tak nas zaskoczy.
Najważniejsza, w powieści jest relacja między ojcem a synem i jedno podstawowe pytanie, które bohater zadaje sobie bardzo często na kartach tej opowieści. Ile jest w stanie zrobić, poświęcić i jak daleko się posunie, żeby uratować własne dziecko?
Niezwykle kameralna, hermetyczna i intymna więź ojca - pisarza i synka - śmiertelnie chorego.
Wchodzimy w bardzo osobistą...
2021-10-20
Porzućcie wszelką nadzieję Wy, którzy bierzecię tę ksiązkę do ręki i zaczynacie czytać...najgłębsze i najmroczniejsze czeluście otwierają się przed nami...ten los zgotował nam Przemysław Piotrowski...by na ratunek wysłać nam Igora Brudnego z ekipą:)
Pierwszy stonowany i mocny akcent, to odcienie antracytu okładki z głową, człowieka - wilkołaka nacechowane przerażeniem, strachem i tajemnicą w połączeniu z naszą wyobraźnią i opisem tworzą mieszankę wybuchową.
Zielona Góra zwana też stolicą wina i 50 bachusików, które skrzętnie chowają się w mieście i temu konia z rzędem, kto je znajdzie :)
Na pierwszy plan wysuwa się komisarz Igor Brudny, introwertyk, zamknięty w sobie, zewnętrzne połączenie najtwardszych bohaterów, ale wewnętrznie facet okaleczony i naznaczony tragicznymi przeżyciami z Domu Dziecka "Hieronimek" z Zaborza.
Sfora ruszyła w teren by sprawę zamienić w śledztwo czy polowanie ?
Pomysł i klimat przypomina mi książki włoskiego pisarza Luca D'Andrea - "Lissy" i "Istota zła".
Trochę miałam obaw czy pomysł autora z elementem pogranicza kryminału /thilleru i grozy przeniknie dość realnie do rzeczywistości i jak dla mnie okazał się ciekawym zabiegiem.
Wszystkie ręce na pokład i zaczynamy wyścig z czasem i dopiero teraz obraz zezwierzęcenia ludzi kontra zwierzęta pokazuje prawdziwe oblicze lub oblicza.
Demony przeszłości i niezamknięte sprawy wciąż powracają.
Metafizyka, trup gęsto ściele się, a tutaj nie ma znaczenia czy martwy czy żywy wszyscy zaczynają wreszcie mówić...
Las, sfora wilków, trupy i ekipa Brudnego zaczynają bardzo wnikliwe i nieszablonowe śledztwo vel polowanie, napięcie utrzymuje się do końca, a tutaj powoli zaczynają się elementy układać w puzzle...
Polecam.
Porzućcie wszelką nadzieję Wy, którzy bierzecię tę ksiązkę do ręki i zaczynacie czytać...najgłębsze i najmroczniejsze czeluście otwierają się przed nami...ten los zgotował nam Przemysław Piotrowski...by na ratunek wysłać nam Igora Brudnego z ekipą:)
Pierwszy stonowany i mocny akcent, to odcienie antracytu okładki z głową, człowieka - wilkołaka nacechowane przerażeniem,...
2021-10-18
Porzućcie wszelką nadzieję Wy, którzy bierzecię tę ksiązkę do ręki i zaczynacie czytać...najgłębsze i najmroczniejsze czeluście otwierają się przed nami...ten los zgotował nam Przemysław Piotrowski...by na ratunek wysłać nam Igora Brudnego z ekipą:)
Pierwsza mocny akcent, to czerwona / czarna okładka z głową, której rozchylone usta wykrzykują przerażenie, strach, tajemnicę w połączeniu z naszą wyobraźnią i opisem tworzą mieszankę wybuchową.
Zielona Góra zwana też stolicą wina i 50 bachusików, które skrzętnie chowają się w mieście i temu konia z rzędem, kto je znajdzie :)
Na pierwszy plan wysuwa się komisarz Igor Brudny, introwertyk, zamknięty w sobie, zewnętrzne połączenie najtwardszych bohaterów, ale wewnętrznie facet okaleczony i naznaczony tragicznymi przeżyciami z Domu Dziecka "Hieronimek" z Zaborza.
Zbrodnia, monitoring i podejrzany, temat ograny z bliźniakiem, sobowtórem i doppelgangerem...a nawet autor posuwa się dalej, gdy nie masz rodziny, nigdy nie wiesz, nie spodziewasz się w jakich okolicznościach możesz spotkać brata, braci lub czym szanowna mamusia się zajmowała ?
Od pierwszych wersów napięcie / nacięcie i zaciekawienie rozbudza się w czytelniku, na tyle dobrze autor prowadzi narrację , że utrzymuje do końca dobry poziom, a na zakończenie i finał serwuje doskonale podawane menu z dość krwawą wisienką na torciku.
Mroczność, mgła , nieostrość kształtów stanowi scenerię i scenografię dla bardzo ciekawej ekipy śledczych oraz postaci zza barykady litery P, konfrontacja, współdziałanie, dialogi (czasami infantylne, mięsiste, ale i na poziomie pokazują różnice środowisk i zachowań ludzkich, jest i czas na kawę i romanse, rozwój sytuacji, poboczne wątki obyczajowe), przeszeregowania i formowanie nowych grup, odkrywanie kart i poznawanie poszczególnych postaci, ich tajemnic, ale też obnażenie systemu pracy policji i działania grup przestępczych na pograniczu prawa, wynaturzenie i zbrodnie jakich dopuszczają się ludzie dla groryfikacji i korzyści władzy, uwikłanie w najróżniejsze procedery narażające dzieci, najsłabsze jednostki na seksualne wykorzystywanie i czerpanie przez duchownych korzyści cielesnych i materialnych, a co dalej idzie relacja kat - ofiara nie kończy się, to przenika i przybiera nową rolę, z ofiary narodzi się nowy kat dla swoich pobratyńców i tak bez końca.
Sodoma i Gomora, zezwierzęcenie, anarchizacja, destrukcja, zepsucie, zniszczenie, bagno, degradacja, demoralizacja, rozkład moralny, szambo, upadek moralny, upodlenie, zbydlęcenie, zepsucie moralne, zgnilizna, spustoszenie, wynaturzenie, barbarzyństwo, upadłość, deprawacja, grzech, hulaszczość, nierząd, porubstwo, rozpasanie, rozpusta, rozwiązłość, wyuzdanie, hańba, infamia, znieprawienie, zwyrodnienie i tak bez końca nasuwają się synonimy degrengolady społecznej i ludzkiej natury, a to nie koniec, bo autor niespocznie, gdy nie obnaży, a to wierzchołek góry lodowej...
Polecam pomimo niełatwej i czasami niestrawnej tematyki, czyta się jednym ciągiem. i już wiem, że sięgnę po następne części z enigmatycznym Igorem Brudnym i ekipą, i im dalej w las, tym ciemniej...
Porzućcie wszelką nadzieję Wy, którzy bierzecię tę ksiązkę do ręki i zaczynacie czytać...najgłębsze i najmroczniejsze czeluście otwierają się przed nami...ten los zgotował nam Przemysław Piotrowski...by na ratunek wysłać nam Igora Brudnego z ekipą:)
Pierwsza mocny akcent, to czerwona / czarna okładka z głową, której rozchylone usta wykrzykują przerażenie, strach,...
2021-10-14
Debiut "Reset" Krzysztofa Domaradzkiego rozpoczyna Trylogię łódzką z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Głównym bohaterem jest człowiek żyjący w przestrzeni miejskiej, którą sam wytwarza. Miasto Łódź jest konstrukcją urbanistyczno - architektoniczno - społeczno - kulturową, w której pulsuje strona emocjonalna i mroczna za sprawą Krzysztofa Domaradzkiego.
Historia Łodzi sięga średniowiecza i była wioską, a językoznawcy uznają, że nazwę od słowa łódka, łódź – oznaczającego małą jednostkę pływającą...polemika nie ustaje nad etymologią.
Miasto wyłania się w XIX wieku i do dzisiaj prężnie się rozwija i stało trzecim co do zaludnienia miastem w Polsce.
Mozaikę kulturową miasta tworzyła ludność: polska, żydowska, niemiecka i rosyjska.
XIX wiek to epoka pary i elektryczności, podróżowania, komunikacji, zmiany na mapie świata a Łódź pod zaborem rosyjskim.
Wielokulturowość dla prostej osady rolniczej stała w prężnie funkcjonujący ośrodek przemysłowy. To właśnie dialog przedstawicieli wspomnianych czterech nacji, dialog ponad podziałami, ponad wieloma dzielącymi ich różnicami, dał efekt w postaci jednego z najciekawszych, najbardziej złożonych miast w Polsce. Pomimo, iż historia Łodzi nie zawsze była barwna i chlubna, to jednak niezaprzeczalnie były w niej okresy tolerancji i wzajemnego poszanowania.
Zanurzymy się w niezwykłą epokę, którą Władysław Reymont doskonale uchwycił w "Ziemi obiecanej":
„...Łódź się budziła. Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach miasta zaczęły się zrywać coraz zgiełkliwiej inne i darły się chrapliwymi, niesfornymi głosami niby chór potwornych kogutów, piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy...”
, a Andrzej Wajda sportretował demoniczność przemysłowej metropolii...
Łódź to też Bałuty, w których mieszkali ludzie "z charakterem" i tam się działo...Z Bałut pochodzą sportowcy: koszykarz reprezentacji Polski Marcin Gortat, tenisista Jerzy Janowicz.
"...Miasto w dwudziestoleciu międzywojennym jedyne w swoim rodzaju, pełne energii i polotu. Tam rozwijał się artystyczny geniusz Tuwima i Rubinsteina. Tam też, w zakazanych bałuckich zaułkach, rozlegały się strzały, powietrze przecinały ostrza noży, a z kieszeni ludzi w tajemniczy sposób znikały portfele. Łódź z tamtych czasów to miasto o wielu twarzach.”
Dziś możemy wybrać się na koncert, wystawę sztuki współczesnej, na Festiwal Łódź Czterech Kultur lub magiczny Light Move Festival, symbol miasta - Manufaktura, Pałac Izraela Poznańskiego, kultowa Piotrkowską itd...
"Detoks" tytuł i słowo wytrych, którego synonimem jest detoksykacja, odtrucie, odwyk...Usuwanie toksyn z zatrutego i patologicznego miasta zaczyna komisarz Tomek Kawęcki. Zanurzamy się w mroczny i brzydki klimat miasta, i ludzi. Wulgarność, nieprzyzwoitość, niecenzuralność, nieobyczajność, degrengolada stają się obliczem i oddechem Łodzi.
Komisarz Tomek Kawęcki alkoholik, introwertyk neurotyczny, zamknięty w sobie, zasklepiały i zaskorupiały ze swoim termosikiem.
Tytuł, 1500 stron przed nami, Kawęcki, Łódź, dziennikarka, wykładowiec, religijny fanatyk...
"Reset" z determinacją, narażeniem życia doprowadza nas do rozwiązania...
Narracja, konstrukcja, styl i język na dobrym poziomie.
Debiut "Reset" Krzysztofa Domaradzkiego rozpoczyna Trylogię łódzką z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Głównym bohaterem jest człowiek żyjący w przestrzeni miejskiej, którą sam wytwarza. Miasto Łódź jest konstrukcją urbanistyczno - architektoniczno - społeczno - kulturową, w której pulsuje strona emocjonalna i mroczna za sprawą Krzysztofa Domaradzkiego.
Historia Łodzi sięga...
2021-10-12
Debiut "Reset" Krzysztofa Domaradzkiego rozpoczyna Trylogię łódzką z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Głównym bohaterem jest człowiek żyjący w przestrzeni miejskiej, którą sam wytwarza. Miasto Łódź jest konstrukcją urbanistyczno - architektoniczno - społeczno - kulturową, w której pulsuje strona emocjonalna i mroczna za sprawą Krzysztofa Domaradzkiego.
Historia Łodzi sięga średniowiecza i była wioską, a językoznawcy uznają, że nazwę od słowa łódka, łódź – oznaczającego małą jednostkę pływającą...polemika nie ustaje nad etymologią.
Miasto wyłania się w XIX wieku i do dzisiaj prężnie się rozwija i stało trzecim co do zaludnienia miastem w Polsce.
Mozaikę kulturową miasta tworzyła ludność: polska, żydowska, niemiecka i rosyjska.
XIX wiek to epoka pary i elektryczności, podróżowania, komunikacji, zmiany na mapie świata a Łódź pod zaborem rosyjskim.
Wielokulturowość dla prostej osady rolniczej stała w prężnie funkcjonujący ośrodek przemysłowy. To właśnie dialog przedstawicieli wspomnianych czterech nacji, dialog ponad podziałami, ponad wieloma dzielącymi ich różnicami, dał efekt w postaci jednego z najciekawszych, najbardziej złożonych miast w Polsce. Pomimo, iż historia Łodzi nie zawsze była barwna i chlubna, to jednak niezaprzeczalnie były w niej okresy tolerancji i wzajemnego poszanowania.
Zanurzymy się w niezwykłą epokę, którą Władysław Reymont doskonale uchwycił w "Ziemi obiecanej":
„...Łódź się budziła. Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach miasta zaczęły się zrywać coraz zgiełkliwiej inne i darły się chrapliwymi, niesfornymi głosami niby chór potwornych kogutów, piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy...”
, a Andrzej Wajda sportretował demoniczność przemysłowej metropolii...
Łódź to też Bałuty, w których mieszkali ludzie "z charakterem" i tam się działo...Z Bałut pochodzą sportowcy: koszykarz reprezentacji Polski Marcin Gortat, tenisista Jerzy Janowicz.
"...Miasto w dwudziestoleciu międzywojennym jedyne w swoim rodzaju, pełne energii i polotu. Tam rozwijał się artystyczny geniusz Tuwima i Rubinsteina. Tam też, w zakazanych bałuckich zaułkach, rozlegały się strzały, powietrze przecinały ostrza noży, a z kieszeni ludzi w tajemniczy sposób znikały portfele. Łódź z tamtych czasów to miasto o wielu twarzach.”
Dziś możemy wybrać się na koncert, wystawę sztuki współczesnej, na Festiwal Łódź Czterech Kultur lub magiczny Light Move Festival, symbol miasta - Manufaktura, Pałac Izraela Poznańskiego, kultowa Piotrkowską itd...
"Detoks" tytuł i słowo wytrych, którego synonimem jest detoksykacja, odtrucie, odwyk...Usuwanie toksyn z zatrutego i patologicznego miasta zaczyna komisarz Tomek Kawęcki. Zanurzamy się w mroczny i brzydki klimat miasta, i ludzi. Wulgarność, nieprzyzwoitość, niecenzuralność, nieobyczajność, degrengolada stają się obliczem i oddechem Łodzi.
Komisarz Tomek Kawęcki alkoholik, introwertyk neurotyczny, zamknięty w sobie, zasklepiały i zaskorupiały ze swoim termosikiem.
Tytuł, 1500 stron przed nami, Kawęcki, Łódź, dziennikarka, wykładowiec, religijny fanatyk...
"Trans" otwiera się ciekawym zabiegiem stylistycznym przeplatanym śledztwem z przesłuchaniami, retrospektywą.
Narracja, konstrukcja, styl i język na dobrym poziomie.
Debiut "Reset" Krzysztofa Domaradzkiego rozpoczyna Trylogię łódzką z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Głównym bohaterem jest człowiek żyjący w przestrzeni miejskiej, którą sam wytwarza. Miasto Łódź jest konstrukcją urbanistyczno - architektoniczno - społeczno - kulturową, w której pulsuje strona emocjonalna i mroczna za sprawą Krzysztofa Domaradzkiego.
Historia Łodzi sięga...
2021-10-10
Debiut "Reset" Krzysztofa Domaradzkiego rozpoczyna Trylogię łódzką z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Głównym bohaterem jest człowiek żyjący w przestrzeni miejskiej, którą sam wytwarza. Miasto Łódź jest konstrukcją urbanistyczno - architektoniczno - społeczno - kulturową, w której pulsuje strona emocjonalna i mroczna za sprawą Krzysztofa Domaradzkiego.
Historia Łodzi sięga średniowiecza i była wioską, a językoznawcy uznają, że nazwę od słowa łódka, łódź – oznaczającego małą jednostkę pływającą...polemika nie ustaje nad etymologią.
Miasto wyłania się w XIX wieku i do dzisiaj prężnie się rozwija i stało trzecim co do zaludnienia miastem w Polsce.
Mozaikę kulturową miasta tworzyła ludność: polska, żydowska, niemiecka i rosyjska.
XIX wiek to epoka pary i elektryczności, podróżowania, komunikacji, zmiany na mapie świata a Łódź pod zaborem rosyjskim.
Wielokulturowość dla prostej osady rolniczej stała w prężnie funkcjonujący ośrodek przemysłowy. To właśnie dialog przedstawicieli wspomnianych czterech nacji, dialog ponad podziałami, ponad wieloma dzielącymi ich różnicami, dał efekt w postaci jednego z najciekawszych, najbardziej złożonych miast w Polsce. Pomimo, iż historia Łodzi nie zawsze była barwna i chlubna, to jednak niezaprzeczalnie były w niej okresy tolerancji i wzajemnego poszanowania.
Zanurzymy się w niezwykłą epokę, którą Władysław Reymont doskonale uchwycił w "Ziemi obiecanej":
„...Łódź się budziła. Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach miasta zaczęły się zrywać coraz zgiełkliwiej inne i darły się chrapliwymi, niesfornymi głosami niby chór potwornych kogutów, piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy...”
, a Andrzej Wajda sportretował demoniczność przemysłowej metropolii...
Łódź to też Bałuty, w których mieszkali ludzie "z charakterem" i tam się działo...Z Bałut pochodzą sportowcy: koszykarz reprezentacji Polski Marcin Gortat, tenisista Jerzy Janowicz.
"...Miasto w dwudziestoleciu międzywojennym jedyne w swoim rodzaju, pełne energii i polotu. Tam rozwijał się artystyczny geniusz Tuwima i Rubinsteina. Tam też, w zakazanych bałuckich zaułkach, rozlegały się strzały, powietrze przecinały ostrza noży, a z kieszeni ludzi w tajemniczy sposób znikały portfele. Łódź z tamtych czasów to miasto o wielu twarzach.”
Dziś możemy wybrać się na koncert, wystawę sztuki współczesnej, na Festiwal Łódź Czterech Kultur lub magiczny Light Move Festival, symbol miasta - Manufaktura, Pałac Izraela Poznańskiego, kultowa Piotrkowską itd...
"Detoks" tytuł i słowo wytrych, którego synonimem jest detoksykacja, odtrucie, odwyk...Usuwanie toksyn z zatrutego i patologicznego miasta zaczyna komisarz Tomek Kawęcki. Zanurzamy się w mroczny i brzydki klimat miasta, i ludzi. Wulgarność, nieprzyzwoitość, niecenzuralność, nieobyczajność, degrengolada stają się obliczem i oddechem Łodzi.
Komisarz Tomek Kawęcki alkoholik, introwertyk neurotyczny, zamknięty w sobie, zasklepiały i zaskorupiały ze swoim termosikiem.
Tytuł, 1500 stron przed nami, Kawęcki, Łódź, dziennikarka, wykładowiec, religijny fanatyk...
Narracja, konstrukcja, styl i język na dobrym poziomie.
Debiut "Reset" Krzysztofa Domaradzkiego rozpoczyna Trylogię łódzką z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Głównym bohaterem jest człowiek żyjący w przestrzeni miejskiej, którą sam wytwarza. Miasto Łódź jest konstrukcją urbanistyczno - architektoniczno - społeczno - kulturową, w której pulsuje strona emocjonalna i mroczna za sprawą Krzysztofa Domaradzkiego.
Historia Łodzi sięga...
2021-10-08
Debiut literacki autora doskonałej serii z Igorem Brudnym.
„Kod Himmlera” to mix gatunkowy, thriller z wątkami historycznymi, sensacyjnymi, fantastyką paranormalną, przygodą i oczywiście romansem. Idealny bohater, wiedza historyczna i ogromna wyobraźnia.
Czyta się dobrze, dialogi na granicy infantylnej sztuczności, plus za poczucie humoru.
Debiut literacki autora doskonałej serii z Igorem Brudnym.
„Kod Himmlera” to mix gatunkowy, thriller z wątkami historycznymi, sensacyjnymi, fantastyką paranormalną, przygodą i oczywiście romansem. Idealny bohater, wiedza historyczna i ogromna wyobraźnia.
Czyta się dobrze, dialogi na granicy infantylnej sztuczności, plus za poczucie humoru.
2021-10-04
Po roku wracam do jednej z moich ulubionych pisarek i to już osiemnaste spotkanie.
Kate Linville, sierżant z najbardziej prestiżowej jednostki brytyjskiej policji, Scotland Yardu, postanawia coś zmianić w swoim "autystycznym" życiu.
Od pierwszej strony dostajemy pełnokrwisty thriller z jazdą bez trzymanki, nawet gdy na chwilę akcja zwalnia, to wraca ze zdwojoną siłą. Duży kaliber podejmuje autorka i poziom utrzymany zostaje z niekończącym się zaciekawieniem.
Co ważne, autorka porusza ważne sprawy społeczne, zagłębia się w problematykę natury ludzkiej, uzależnień czy nieprzystosowania społecznego, inności. Element socjologiczny wprowadza barwność i wymiar człowieczy do twórczości pisarki.
Ciekawe, kiedy nowe spotkanie z Kate ?
Link zaserwowała nam wszystko, co w klasycznym, pełnokrwistym thrillerze najważniejsze. Panuje w nim atmosfera, która niesamowicie wpływa zarówno na bohaterów, jak i czytelnika, który krok po kroku poznaje losy postaci zaplątanych w niesamowitą zagadkę.
Bez wątpienia to książka bardzo intrygująca, wciągająca od pierwszej strony i niesamowicie mocno oddziałująca na emocje czytającej jej osoby. To taki emocjonalny rollercoster, który nie zatrzymuje się ani na chwilę.
Świetne kreacje nieoczywistych, wręcz rozrywanych przez emocję i zdarzenia bohaterów. Każdy z nich genialnie nakreślony, każdy bardzo mocno doświadczony przez los, każdy do bólu zanurzony w rozgrywającej się historii.
Bez winy zaskakuje. Link pisze na ogół bardzo dobrze...no niektóre książki ma słabsze, ale są one w mniejszości. Jednak żadna z jej dotychczasowych powieści nie była tak emocjonalna, mocna, dosadna i tak bardzo mroczna.
W sumie można by Bez winy podciągnąć pod książkę klimatem ocierającą się o noir. To coś zupełnie nowego w dorobku niemieckiej pisarki.
A wszystko zaczęło się tak niepozornie, gdy znana nam z innych, wcześniejszych tomów serii sierżant Kate Linville (osoba bardzo ciekawa, mocno doświadczona przez los) podróżuje pociągiem do Yorku. Niby nic takiego. Miliony ludzi na całym świecie codziennie podróżują pociągami. Ale nie tym razem. W pewnym momencie wystraszona współpasażerka prosi ją o pomoc. Kobieta twierdzi, iż prześladuje ją obcy mężczyzna. Niespodziewanie zdarzenia przybierają dramatyczny rozwój. Pada kilka strzałów, kobiety w ostatniej chwili uciekają. A to dopiero początek zaskakujących i jakże dramatycznych wydarzeń..
Polecam. Bardzo dobra, trzymająca w napięciu, inteligentna książka.
Po roku wracam do jednej z moich ulubionych pisarek i to już osiemnaste spotkanie.
Kate Linville, sierżant z najbardziej prestiżowej jednostki brytyjskiej policji, Scotland Yardu, postanawia coś zmianić w swoim "autystycznym" życiu.
Od pierwszej strony dostajemy pełnokrwisty thriller z jazdą bez trzymanki, nawet gdy na chwilę akcja zwalnia, to wraca ze zdwojoną siłą. Duży...
2021-04-02
"...Wszędzie królowała wilgoć.
Wilgoć kropliła się ociosie gęstymi kroplami, przez co wyglądał jak spocony, wilgoć ciurkała strumykami tu i ówdzie zza okładzin obudowy, tworząc na spągu grząskie kałuże, wilgoć mlaskała pod podeszwami kaloszy, bo na całej długości chodnika przejście było jedną rozdeptaną, mlaskliwą breją. Mlaskała w niej krok za krokiem, pochylona, wspinając się pod niewielką, lecz niekończącą się, długą pochyłość. (...) Poświeciła lampą, za siebie. Nic, poza zasięgiem białego światłasmoliła się mglista ciemność, błyszcząca brylantowymi refleksami setek malutkich odbić w kroplach wody. Nikogo, bo i kto miałby tu łazić w świętą niedzielę, zamiast iść z rodziną na mszę albo spać do południa, odsypiając całotygodniowe zaległości. Urojenia jakieś. Strachy.
Ciemność zawsze ma w sobie organiczne strachy, które wyłażą z niej, generowane seryjnie przez spanikowaną mrokiem wyobraźnię. Ale kopalnia to nie jest żadna tajemnicza otchłań wypełniona przedwieczną nocą z przedwiecznymi upiorami, tylko zakład pracy, pełen maszyn, prądu, myśli technicznej i gonitwy za pieniądzem. Gdzie tu miejsce na irracjonalne lęki, na imaginacyjne dewiacje? W lochach można się bać, w jaskiniach, nawet w piwnicy. Ale nie w kopalni, na miłość boską..."
Thriller kryminalny z klaustrofobiczno - hermetycznym klimatem podziemnego wyrobiska, kręte korytarzowe tunele, złoża czarnego złota, gwara i górnicy, silnie zakorzeniona tradycja Śląska, wołowe rolady z kluskami i modrą kapustą... Chodniki niemające bezpośredniego wyjścia na powierzchnię ziemi, odkrywają mroczność natury ludzkiej w nieśpiesznej, smolistej scenerii pochłaniającej życie ludzkie.
Bardzo ciekawy pomysł z umieszczeniem akcji w kopalni, świetnie oddany klimat podziemia, złożoność pracy górniczej i przeniknięcie w hermetyczność środowiska, i natury ludzkiej ( intrygi, brak śledczego, zaszłości poprzedniego ustroju ) dozowanie napięcia na początku...by nadmuchiwany balon stracił dopływ powietrza i zaczyna zmniejszać objętość i dochodzimy do zakończenia, które wywołuje mieszane uczucia.
Napięcie, niedosyt tego mi zabrakło po świetnym początku książki...
Autor mnie zaciekawił i chętnie zweryfikuję inne książki.
"...Wszędzie królowała wilgoć.
Wilgoć kropliła się ociosie gęstymi kroplami, przez co wyglądał jak spocony, wilgoć ciurkała strumykami tu i ówdzie zza okładzin obudowy, tworząc na spągu grząskie kałuże, wilgoć mlaskała pod podeszwami kaloszy, bo na całej długości chodnika przejście było jedną rozdeptaną, mlaskliwą breją. Mlaskała w niej krok za krokiem, pochylona, wspinając...
2020-11-17
"...- Powiedzmy, że w epoce wielkich odkryć przyrodniczych, gdzieś na rubieżach, jak to mówisz z szacunkiem, imperium, w krainie dzikich ludów, dziwów i szamańskiej magii, pewien badacz odkryłby substancję o cudownych leczniczych właściwościach. A nauka z mocą i przekonaniem poświadczyłaby odkrycie panaceum(...)efekcie wyjątkowej symbiozy tajemnej wiedzy prastarych plemion z nowoczesnością naukowych odkryć.
(...)Wyciągnął spod kurtki aluminową, szczelnie zamykaną butelkę oraz kilka kartek zwiniętych w rulon i zabezpieczonych woskowym papierem.
- Napisałem - nie chciał używać słowa "testament", więc zawahał się - napisałem list do tych, którzy kiedyś będą chcieli wykorzystać lub kontynuować moje badania. Tamten świat zasługuje na to, żeby go poznać i ocalić, nie dać zniszczyć, nie rozpuścić w tym, co może i mocniejsze, ale też pośledniejsze pod wieloma względami. Dobrze zabezpieczyłem najważniejsze znaleziska, dzienniki i mapy.(...) Ale tamten przeklęty artefakt w ogóle chciałem wrzucić do Sekwany, żeby zginął, przepadł na wieki, nigdy nikogo już nie skrzywdził...(...)Zawsze wiedział, że zabranie totemu z Sachalinu było błedem, ale ostatnio uwierzył, że ściga go z tego powodu przez świat ajnuska klątwa..." Dzisiaj by pewnie tam wrócił do jaskini, zwrócił bestię i przeprosił bogów.
Mija 7 lat od pierwszej części...Zofia jest stateczną mężatką i zarazem bezrobotną za kontrowersyjną wystawę "z bananami", co by jak nie odczytywać, to samo się aluzją do Kultury Ministra, arcyciekawy Karol popada w stan ograniczania danych poprzez utratę pamięci i urocza córeczka Kasia...
"Kwestia ceny" to dwuznaczny nośnik zbawiennego antidotum na całe zło tego świata pandemicznego i zrewolucjonizowania medycyny.
Niezwykłe przeniesienie nas w czasoprzestrzeń końcówki XIX wieku i początku XX wieku na daleki Sachalin, poznamy Ajnów, lud Dalekiego Wschodu. Benedykt Czerski vel Bronisław Piłsudski spędził na Sachalinie dwadzieścia lat, wszedł w społeczność Ajnów, ożenił się, spłodził dwoje dzieci i stał się naczelnym etnografem, dzięki któremy można było przybliżyć kulturę i zwyczaje ludności, która niczym w mgle zaczeła znikać w japońskim społeczeństwie.
Inspiracja dziejami brata marszałka Józefa Piłsudskiego stanowi wciąż nieodkrytą kartę naszej historii, historii wielkiego człowieka, który przeniknął niczym Sieroszewski do lokalnej społeczności i na 100 wałkach woskowych zarejstrował unikatowe nagrania dźwiękowe m.in;bajki, legendy, śpiew. Na początku lat 80. XX wieku Japończycy wypożyczyli z Centrum Kultury i Techniki MAHGGHA w Krakowie rolki a Sony skonstruowało specjalny laserowy odpowiednik urządzenia do odczytu - niczym dawny fonograf Edisona. Dorobkiem etnografa były też słowniki z języka ainu, języka gilackiego i orockiego.
Akan, starszy brat stał się kanwą powieści biograficznej o Bronisławie Piłsudskim pióra Pawła Goźlińskiego...i dlatego postanowiłam sięnąć po kolejną książke z serii Zofii Lorentz.
Czasoprzestrzeń polityczno-społeczno-kulturowo-religijna XIX / XX / XXI wieku z Sachalinem, Paryżem, Warszawą, Szwajcarią i akwenami, ciekawymi postaciami z powrotem profesorki Zofii Lorentz plus zleceniodawca Bogdan Smuga vel Adrian Zandberg, współczesny naukowiec, wyznawca "religii rozumu" i odkrycia dokonanego przez antenata Czerskiego, nieoceniony wkład i udział Lisy Tolgfors kontra statek WIDMO. Trudno ocenić tę książkę i to co w niej się zadziało, zwłaszcza to co przynosi statek WIDMO, sensacja, zwroty akcji i medycyna na nuklearnym poziomie, ale to pewnie nasza przyszłość i strach pomyśleć, co nas czeka w kolejnej części, gdyby taka powstała:)
"...- Powiedzmy, że w epoce wielkich odkryć przyrodniczych, gdzieś na rubieżach, jak to mówisz z szacunkiem, imperium, w krainie dzikich ludów, dziwów i szamańskiej magii, pewien badacz odkryłby substancję o cudownych leczniczych właściwościach. A nauka z mocą i przekonaniem poświadczyłaby odkrycie panaceum(...)efekcie wyjątkowej symbiozy tajemnej wiedzy prastarych plemion...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-13
Najsłynniejsza "Pusta rama" w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, symbolizuje utratę najcenniejszego dzieła - "Portret młodzieńca" Rafaela Santi'ego.
Obraz namalowany na desce powstał prawdopodobnie w dwudziestoleciu XVI wieku, autorstwo przypisywane wielu artystom, brak sygnatury Rafaela Santi.
Na tle gładkiej ściany siedzi młody mężczyzna, ale mogłaby to być twarz kobiety...regularne rysy, brązowe włosy, ciemne oczy i jakaś tajemnica, zaciekawienie. Twarz zwrócona w trzech czwartych w moją stronę, tuż obok okno, zza którego rozciąga się malowniczy krajobraz, delikatnie oparta ręka o stół, dekoracyjnie zdobi piękna tkanina.
Historia obrazu po śmierci Santi'ego trafił w ręce ucznia Giulia Romana, następnie do Mantui, Modeny i wreszcie do Wenecji. Adam Jerzy i Konstanty Czartoryscy około 1800 / 1801 roku kupili i trafił do Muzeum w Puławach Izabelii Czartoryskiej - Domku Gotyckiego. Obraz znalazł się w dobrym towarzystwie "Damy z gronostajem Leonarda da Vinci i "Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem" Rembranta (słynna skrzynia LRR). W rękach Czartoryskich obraz znajdował się do 1939 roku i czekał spakowany w skrzyni LRR w Sieniawie.
"Portret młodzieńca" najpierw trafił wraz z innymi dziełami sztuki do Berlina. Planowano umieszczenie dzieła w tworzonym Muzeum Adolfa Hitlera w Linzu. Obraz chcieli też włączyć do swoich prywatnych kolekcji dowódca Luftwaffe Hermann Goering i generalny gubernator Hans Frank. "Przywódcy III Rzeszy konkurowali ze sobą o to, kto zgromadzi cenniejsze zbiory sztuki. Podnosiło to prestiż i wyznaczało miejsce wśród nazistowskich elit" - powiedział Kudelski. Rywalizację o "Portret młodzieńca" wygrał Frank, ponieważ dzieło powróciło do Krakowa, do ośrodka władzy Generalnego Gubernatorstwa na Wawelu.
Ofensywa armii radzieckiej latem 1944 roku stawia pod znakiem zapytania co się stało ze słynnym obrazem ?
I tutaj wkracza Zygmunt Miłoszewski ze swoją powieścią podszytą dynamiką i wielowątkowością, przekroczymy niejedną granicę, szerokość geograficzną, zaaplikowaną dużą dawką rzetelnych danych archiwalnych i historycznych, dotkniemy piekła i nieba, wywrócimy rzeczywistość do góry...okrasimy czarnym poczuciem humoru. Nieustraszona czwórka pogromców z Zofią Lorentz, historyk sztuki, profesorka, wymagająca i bardzo zdyscyplinowana specjalistka od zaginionych dzieł sztuki z tzw "kijem w d...", Karol Boznański, enigmatyczny, ekscentryczny, hedonistyczny marszand, Anatol Gimitriuk emerytowany major WP oraz kobieta - kameleon vel Lisbeth Salander - Lisa Tolgfors , wybuchowa mieszanka koktailu szwedzkiej arystokratki ze złodziejką. Oni kontra ON...
Misz masz gatunkowy od Jamesa Bonda, Indiana Jones, Pan Samochodzik, Dan Brown z "Kodem Leonarda da Vinci" sensacja, przygoda, thriller i wątek miłosny, nadzieja w 2012 roku, że obraz jednak istniej...jakże to wszystko zostanie zdementowane...
Szału nie ma, bo świat nas takimi powieściami już zaszczycił, ale duży plus dla autora, że w kopalni naszych dziejów wykopał perełkę i przypomniał, że cudzym się szczycicie a swego nie patrzycie, i jakże prześmiewcze, ironiczne zataczanie koła przez historię...
Najsłynniejsza "Pusta rama" w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, symbolizuje utratę najcenniejszego dzieła - "Portret młodzieńca" Rafaela Santi'ego.
Obraz namalowany na desce powstał prawdopodobnie w dwudziestoleciu XVI wieku, autorstwo przypisywane wielu artystom, brak sygnatury Rafaela Santi.
Na tle gładkiej ściany siedzi młody mężczyzna, ale mogłaby to być twarz...
2020-11-03
"...Przygotowałem reportaż o kobietach zaginionych na przestrzeni dwudziestu lat. Tak naprawdę cała sprawa zaczeła się od jednej osiemnastolatki z Pomorza. Standardowo, dziewczyna wyszła z domu i nie wróciła. To było około dziesięciu lat temu. Rodzice zawiadomili policję, ale ta nic nie wskórała. Uznali, że dziewczyna uciekła z chłopakiem, którego nigdy nie miała. Kilka miesięcy później (...)Morze wyrzuciło zwłoki na brzeg. Za przyczynę śmierci uznano uduszenie na skutek dostania się wody do płuc. Oficjalnie poszła popływać i utoneła. Tylko że w tych godzinach powinna siedzieć w szkole(...)zwłoki kompletnie ubrane. Miała na sobie dżinsy, bluzkę, kurtkę, a nawet buty. Kto idzie popływać w butach?(...)Szukając informacji na jej temat, natrafiłem na bardzo podobne sprawy. Ten sam modus operandi. Bo twierdzę, a teraz nawet jestem pewien,że stał za tym ktoś trzeci.
Na przestrzeni dwudziestu lat zamordowano, nie boję użyć tego określenia, dwadzieścia kobiet. Wszystkie zagineły, mając około osiemnastu lat. Wszystkie pochodziły z małych miejscowości, najczęściej wsi usytuowanych w pobliżu zbiorników wodnych. Wszystkie były ze sobą w mniejszym lub większym stopniu powiążane..."
Debiut wielogatunkowy bo i kryminał, thriller, paranormalne zjawiska z medium, wątek obyczajowy z całym sztabem celebrytów przemierzymy część Polski od Warszawy, Augustowa, Bieszczad aż po skandynawskie klimaty, które nasiąkną słowiańskimi bóstwami i zwyczajami. Ale to już było, i kolejna autorka postanawia stworzyć duet prokuratorsko - gliniarski, między którymi iskrzy i atmosfera gęsta, którą nożem można kroić.
Prowincjonalność, małomiasteczkowość i grupa ludzi trzymająca władzę, wszyscy wszystko wiedzą, ale nie powiedzą...ciekawie zarysowany wątek pewnej historii, która zdarzyła się dawno temu i połączyła kilka osób, w książce i w filmie, Czy Waleria to Wanda, Czy Wanda to Waleria a Wanda to Wanda...?
Czyta się szybko i bez trudu wątki się łaczą, przydługie opisy, czasami niewiele wnoszące, dialogi czasami zabawne, a czasami...Poczucia humoru nie brakowało bohaterom i za to daję gwiazdkę więcej.
Nie powaliła mnie ta książka, ale życzę autorce pracy nad warsztatem i stylem i może za jakiś czas chętnie wrócę do duetu.
"...Przygotowałem reportaż o kobietach zaginionych na przestrzeni dwudziestu lat. Tak naprawdę cała sprawa zaczeła się od jednej osiemnastolatki z Pomorza. Standardowo, dziewczyna wyszła z domu i nie wróciła. To było około dziesięciu lat temu. Rodzice zawiadomili policję, ale ta nic nie wskórała. Uznali, że dziewczyna uciekła z chłopakiem, którego nigdy nie miała. Kilka...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-25
Sedinum pojawia się w XVI wieku na mapie Ptolemeusza, a lud zamieszkujący Sideinoi albo Sedini. Niemcy na tej podstawie utworzyli teorię o starożytnym pochodzeniu miasta oraz pewną legendę o bogini Sedinie. Nazwa Szczecina miała wziąć się z błędnego zapisu Setini, a później Setin przekszałcił się Stetin, zamieszczona informacja w szesnastowiecznej kronice Kantzowa.
W 1243 książę Barnim I nadał Szczecinowi prawa miejskie.
Autor zabiera nas w niezwykle barwny architektoniczno - historyczny blok od I wieku do XXI wieku, na temat Szczecina i okolic...zawalony budynek, szkielet niemieckiego oficera z tajemniczym listem, sarkofag Barnina IX, ród Gryfitów, templariusze, masoni, Werwolf, malarze, wynalazcy, rzeźbiarze, Rzymianie, różokrzyżowcy, dinozaury, budowniczowie tajemniczych budowli, zakon kartuzów...
i trójka współczesnych pogromców historii i legend niczym z powieści D. Browna. Czyta się jednym tchem, gdy ktoś potrzebuje odskoczni od rzeczywistości Covida 19....
"...Dawno, dawno temu, gdy księstwem władał młody książę Barnim I, przybył do Szczecina odziani w białe płaszcze rycerze ze sławnego w całej Europie Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.
Według legendy templariusze przywieźli do Europy odnalezione w ruinach świątyni Salomona starożytne artefakty i dokumenty z genealogią Chrystusa, których ujawnienia panicznie bał się Kościół, a które spowodowały, że z dnia na dzień z niewielkiego zakonu stali się najpotężniejszą organizacją w Europie(...) Tym czymś była wiedza świata antycznego. W czasach, gdy Europa tonęła w mroku najciemniejszego średniowiecza, ówczesne kraje arabskie stały na poziomie cywilizacyjnym, który dla przybyszów z południowej Francji musiał wydawać się światem z baśni tysiąca i jednej nocy. Wystarczy porównać ówczesny Paryż, zabudowany drewnianymi ruderami, do których wodę przynosił się w wiadrach, a nieczystości wylewano przez okno na ulicę, z Damaszkiem, gdzie były wodociągi i kanalizacja. Medycyna, która w ciągu kilku wieków od upadku Rzymu spadła do poziomu niższego nawet niż ten, jaki posiadali zielarze koczowniczych plemion epoki żelaza, na wschodzie czerpała z wiedzy starożytnych Greków. Wystarczy wspomnieć, że w owych czasach w krajach arabskich przeprowadzono operację usunięcia nowotworu, podczas gdy w Europie epidemie chorób wyludniały całe kraje. W architekturze europejskiej dominował prymitywny styl romanski, zapomniana umiejętność konstruowania sklepień krzyżowo - żebrowych kopuł i łuków rozporowych musiała do nas dopiero wrócić ze świata arabskiego.
Tak jak i wiedza na temat kartografii wraz z arabskimi kopiami doszczętnie zniszczonych w Europie antycznych map..."
Sedinum pojawia się w XVI wieku na mapie Ptolemeusza, a lud zamieszkujący Sideinoi albo Sedini. Niemcy na tej podstawie utworzyli teorię o starożytnym pochodzeniu miasta oraz pewną legendę o bogini Sedinie. Nazwa Szczecina miała wziąć się z błędnego zapisu Setini, a później Setin przekszałcił się Stetin, zamieszczona informacja w szesnastowiecznej kronice Kantzowa.
W 1243...
2020-10-24
Mój ulubiony "kryminalista" wśród autorów tego gatunku.
"Prosta sprawa" i Prosty wbrew pozorom nie są proste.
W pięknych okolicznościach natury z Karkonoszami w tle wyłania się Jelenia Góra, niezwykły klimat ogrodów i pałacyków, które na Dolnym Śląsku oczarowują pięknem i tajemnicą, gdy szutrowa droga prowadzi do uranowych sztolni...
Autor wrzuca nas od pierwszych stron w chaotyczną grę z wieloma niepowiązanymi wątkami, niczym w labiryncie przemieszczamy się korytarzami od zdemolowanego mieszkania, zaginionych lokatorów, wścibskiego oka sąsiadki, które lepsze od Cerbera czy najnowszego alarmu lub monitoringu, tajemniczy przyjaciel Prostego, który swój analityczny umysł i kondycję fizyczną doskonale wdraża do walki z przeciwnikami którzy rodem z mafii polskiej, czeskiej i romskiej pojawiają się. Dobrze prowadzona akcja, zmiana perspektywy, przegrupowania sił i relacje ludzkie z różnych sfer społecznych i analityczka z ABW...a do tego wszystkiego poczucie humoru, które towarzyszy nam przez całą akcję i czyni niebanalną tę przygodę.
Zgodnie z wytycznymi powoli zbliżamy się do finału, układanka i jej elementy doskonale zaczynają się wpasowywać i wbijać nas w fotel i odkrywają fakty z tajemniczym Złym-Dobrym niczym bohaterem Tyrmanda i Prostym.
Polecam czyta się jednym tchem.
Mój ulubiony "kryminalista" wśród autorów tego gatunku.
"Prosta sprawa" i Prosty wbrew pozorom nie są proste.
W pięknych okolicznościach natury z Karkonoszami w tle wyłania się Jelenia Góra, niezwykły klimat ogrodów i pałacyków, które na Dolnym Śląsku oczarowują pięknem i tajemnicą, gdy szutrowa droga prowadzi do uranowych sztolni...
Autor wrzuca nas od pierwszych stron w...
2017-10-24
"...W erze psychoanalizy truizmem stało się stwierdzenie, że geniusz i szaleństwo dzieli prawie niedostrzegalna granica. Wydaje mi się jednak, że hołdując takiej teorii, należy uznać współistnienie w ludzkim umyśle obu tych stanów..."
"...Iluzja posiadania wolnej woli to w istocie jedynie odbicie naszej niewiedzy co do przyszłości. Ośmieszamy się zakładając, że przyszłość spoczywa w naszych rękach i podlega naszym kaprysom, łudząc się, że prędzej czy później dostąpimy wtajemniczenia. Z dnia na dzień nie zmienia się nic oprócz punktu widzenia..."
Debiut osiemnastoletniego ucznia Guy'a Burta, wydany w 1993 roku.
Paranoidalny stan świadomości i klaustrofobiczna rzeczywistość zamknięta w żelbetonowym schronie.
Parszywa piątka ; Mike, Geoff, Frankie, Alex i Liz biorą udział w trzydniowej balandze, niemal w "kwaterze Hitlera" niewinnie , niepozornie, beztrosko piją, tańczą i świetnie się bawią w projekcie "eksperyment z rzeczywistością".
Po trzech dniach gdy właz nie zostanie otwarty...ogarnie nas klaustrofobia, dezintegracja, paraliżujący strach, racje żywnościowe, braki wody i energii, wszechogarniający smród, fekalia i labirynt mrocznej natury ludzkiej.
Projekt "eksperyment z rzeczywistością" to doświadczenie, które przeprowadzi Martyn i Liz, obydwoje pomiędzy geniuszem a obłędem pragną uczucia...a epilog wiele wyjaśni.
Ekranizacja z 2001 roku w reżyserii Nicka Hamma ze świetną kreacją Thora Birch jak Lizy, bardzo dobry film.
"...W erze psychoanalizy truizmem stało się stwierdzenie, że geniusz i szaleństwo dzieli prawie niedostrzegalna granica. Wydaje mi się jednak, że hołdując takiej teorii, należy uznać współistnienie w ludzkim umyśle obu tych stanów..."
"...Iluzja posiadania wolnej woli to w istocie jedynie odbicie naszej niewiedzy co do przyszłości. Ośmieszamy się zakładając, że przyszłość...
2020-04-20
„...Wszystko nieustanie się przenika, tak skonstruowany jest świat. Wiara w Boga, wiara w duchy i demony... Przeplatają się siły niewidoczne dla oka człowieka. Trzeba dbać o równowagę, trzymać w szachu upiory, sprowadzać światło dla jednych, innych pogrążać w mroku...”
Drugie spotkanie po trzech latach od debiutanckiej pozycji autora
Obserwatorium astrologiczno - meteorologiczne na górze Pop Iwan południowo - wschodni kraniec pasma Czarnohory, 2022 m n.p.m...rok 1939
Huculszczyzna region w zachodniej części Ukrainy, część Rumunii na obszarze Karpat Wschodnich, żywy skansen Europy, na tle gór, urzekającej soczystej zieleni okrytej białym puchem niezwykle piękne , kolorowe drewniane zabudowy, cerkwie...i zjawisko nadprzyrodzone.
Przenosimy się do 2016 roku na południe Polski i Górny Śląsk, trup zacznie się gęsto ścielić, w tle zespół BENTAL, ale i obraz Rembrandta "Lekcja anatomii doktora Tulpa", który posłużył sprawcy zbrodni, estecie sztuki, za inspirację do ułożenia ciała i połączenia sztuki ze zbrodnią, której korzenie sięgają historii, która wydarzyła się 78 lat temu.
Jak to w kryminale do akcji wkracza dobrze zarysowana postać komisarza Gedorf Horst, niekonwencjonalny, działający na granicy prawa, skuteczny i bardzo skrupulatny i rzetelny śledczy, pojawi się dziennikarka Ela, którą trop za Franciszkiem do Bielska- Białej poprowadzi, spotkamy naczelnego "Kroniki Beskidzkiej", osiedle Karpackie. Wątek z moim miastem, zwanym "Małym Berlinem" czy "Małym Wiedniem" za sprawą naczelnego architekta Karola Korna, wspomnienie o Placu Chrobrego , który w okresie wojny Adolf-Hiltler Plaze i Zamku Książąt Sułkowskich...
Trudno zakwalifikować tę powieść do jednego gatunku thriller, kryminał, sensacja, paranormalne.
Początek intrygujący, nasycony podskórnym napięciem, elementem zaciekawienia i grozy, która niestety wpada w chaotyczne wątki, które przeplatają się dwutorową narracją współczesności i okresu wojennego - powojennego i różnych szerokości geograficznych. Huculszczyzna i Karpaty naznaczają historię, która wiedzie nas do duchowych i nadprzyrodzonych aspektów likantropi...
Etymologię tego terminu wywodzi się również od Likaona, króla Arkadii, który, zgodnie z "Przemianami" Owidiusza, został przemieniony w drapieżnego wilka. Była to kara bogów za to, że ośmielił się podać władcy Olimpu, Zeusowi, ludzkie mięso (własnego syna).
Mianem tym w psychiatrii określa się chorobę psychiczną polegającą na przekonaniu chorego, że zmienił się w zwierzę. Chory na likantropię naśladuje wydawane przez wyobrażone zwierzę dźwięki lub odgłosy, a także jego wygląd bądź zachowanie.
Po przeczytaniu książki nasuwają mi się "Istota zła", "Lissy" Luca D'Andrea, "Głód" Alma Katsu, "Zobacz, co zrobiłam"Sarah Schmidt czy genialny "Bielszy odcień śmierci" Bernarda Miniera. Te pozycje oddają dobry pomysł Jacka Piekiełko, wzorzec klimatu thrillera / horroru z elementami sił nadprzyrodzonych doskonale wpisuje się w Karpaty Wschodnie i pomysł z obserwatorium, które prowadzi "własne" badania niekoniecznie związane ze zjawiskami astrometeorologicznymi. Dobrze zarysowana postać komisarza Horsta, który trzyma pion książki. Dialogi trącają infantylnością, płytkością.
Jacek Piekiełko znalazł dla siebie niszę, którą w naszym kraju warto wypełnić, dobrych książek z pogranicza gatunku thrillera / horroru / kryminały / sensacji wciąż brakuje, dobre wyważenie i stopniowe dozowanie nastroju grozy, wplatanie sił nadprzyrodzonych, mistycznych wierzeń czy interpretowanie sztuki Rembrandta z morderstwem na Śląsku, i uczynieniem miasta Bielsko - Biała jednym z miejsc na drodze do zbrodni, idzie na plus dla autora.
„...Wszystko nieustanie się przenika, tak skonstruowany jest świat. Wiara w Boga, wiara w duchy i demony... Przeplatają się siły niewidoczne dla oka człowieka. Trzeba dbać o równowagę, trzymać w szachu upiory, sprowadzać światło dla jednych, innych pogrążać w mroku...”
Drugie spotkanie po trzech latach od debiutanckiej pozycji autora
Obserwatorium astrologiczno -...
2020-03-23
"...Nigdy jej nie znałeś, poznałeś tylko moją jej wersję..."
Poznajemy dwie siostry , dualizm , symbioza albo jedność dwoistości, doppelganger...
Czy można zamieszkać w cudzej skórze, skórze bliskiej osoby ?
Przejąć jej nawyki i gesty ?
Jeść, mówić, chodzić, spać ?
Spać na plecach, z jedna ręką nad głową, a nie zwinięta w kłębek ?
Czy chęć powrotu do czyjegoś życia może być silniejsza od tragicznych przeżyć?
"...Jeśli staniesz się doskonała, jeśli nigdy nie zrobisz nic, by go rozzłościć, może być twój, przekonywała mnie.
A ty nie będziesz miała nic przeciwko temu?- spytałam
Odejdziesz i nigdy nie wrócisz, zostawisz mnie w spokoju, pozwolisz mi być(...) Tak, powiedziała. Jeśli przyrzekniesz, że będziesz go kochała, będziesz się o niego troszczyła..."
I zaczyna się walka o ciebie i wyruszamy z siostrami w niezwykle pokrętną, niejednoznaczną, wymijająca i bardzo dyplomatyczną misję, która prowadzi nas w trzyczęściową opowieść. Dwutorowa narracja: teraz, wcześniej obrazowanie faktów i umieszczenie tego w czasoprzestrzeni, dalszy rozwój narracji z perspektywy Layli, Finna, trzecia część finałowa dotyczy Finna.
Bardzo ciekawy pomysł na fabułę, zabrakło mi utrzymania podskórnego napięcia po kilku stronach, nierówność akcji, i konia z rzędem temu, kto ogarnie te nieszczęsne "matrioszki", które miały być czarnym koniem, a rozpełzły się.
Debiut autorki był doskonały i mnie porwał, im dalej w las to ciemniej i nie straszno, a nawet śmieszno. Czekam na następna książkę i liczę, że te dwie ostanie, to był wypadek przy pracy.
"...Myślałem, najgorzej jest nie wiedzieć. Nie wiedzieć, co się stało(...), nie wiedzieć, gdzie ona jest jest, czy żyje, czy jest martwa. ale wiedzieć jest znacznie gorzej..."
"...Nigdy jej nie znałeś, poznałeś tylko moją jej wersję..."
Poznajemy dwie siostry , dualizm , symbioza albo jedność dwoistości, doppelganger...
Czy można zamieszkać w cudzej skórze, skórze bliskiej osoby ?
Przejąć jej nawyki i gesty ?
Jeść, mówić, chodzić, spać ?
Spać na plecach, z jedna ręką nad głową, a nie zwinięta w kłębek ?
Czy chęć powrotu do czyjegoś życia może...
Łukasz Orbitowski zabiera nas w niesamowitą podróż do Gdyni końcówki lat 50.XX wieku.
Gdynia do 1926 roku była wioską rybacką, dynamiczny rozwój społeczno-gospodarczo-ekonomiczno-socjologiczny, dalej wzrost przyjezdnych, walory rekreacyjno-turystyczne otwierają miasto na letników.
Topograficzno - architektoniczny klimat miasta z osiedlem Paged, Dom Marynarza, Inter-Clubem, Stylowa, Babie Doły, kościół św. Rocha i częściowo Gdańsk z okolicami Politechniki i Akademii Medycznej. Przekrój mody lat 50.XX , który zawdzięczamy rubryce "Moda" z Przekroju Barbary Hoff, Helena Kraft vel Barska czerpała z tego okna na świat.
Magiczny realizm wprowadza nas w dwa ciekawe wydarzenia z tajemniczym obiektem, który wpadł do basenu przy nabrzeżu, oraz spektakularna ucieczka motorówką do Szwecji.
Meteoryt, satelita czy statek kosmiczny pojawił się 21 stycznia 1959 roku w godzinach 5.00-6.00 rano, w gdyńskim porcie, który spadł do basenu przy nabrzeżu. Małżeństwo Płonczkierow dwa dni później zgłosiło to do "Wieczoru Wybrzeża" i wysłany dziennikarz zaczął wypytywać. Dzisiaj to miejska legenda, która dodaje kolorytu na pierwsze bliskie spotkanie z UFO.
Wielka miłość, wielka ucieczka, spektakularność, sensacja z wątkiem szpiegowskim i niesamowita przygoda z siermiężnego socrealizmu. Prawdziwa historia zaczęła się w 1958 roku w Gdyni, studentka stomatologii Ewa Góra i radziecki kapitan niszczyciela Nikołaj Artamonow. Skomplikowa sytuacja i ograniczenia doprowadziły do podjęcia decyzji o ucieczce. Motorówką dostali się do Szwecji, tam w ambasadzie amerykańskiej Artamonow vel Szadrin staję się podwójnym agentem.
Wyjazd do Stanów Zjednoczonych, w ZSRR wyrok i kara śmierci, nowe życie, małżeństwo.
W latach 70.XX wieku nastąpił rozrachunek, potrójna agentura, KGB, CIA, podróż do Wiednia i uprowadzenie. Ewa vel Blanka Szadrin przez wiele lat poszukiwała męża, by w latach 80.XX dowiedzieć się, że nie żyje.
Dwutorowo prowadzona akcja. Czasoprzestrzeń od lat 50.XX wieku, dalej Stany Zjednoczone( lata 60. i 70.XX z prezydenturą Johna F. Kennedy'ego, jego zabójstwo, dalej Nixon u władzy, demonstracje na ulicach), czasy współczesne rok 2017 Gdynia.
Mozaikowa opowieść, wplecione dwie historie, które drobnymi elementami pokazują silę i potęgę komórki rodzinnej.
Trudne relacje i więzi (matka-syn), emocjonalna strona i przeszłość. Przeszłość, stanowi pomost z teraźniejszością. Historia zadaje pytania, o tożsamość, o poszukiwanie samego siebie, o ciężarze niezamkniętych spraw, podjętych decyzjach, pragnieniach, namiętnościach i marzeniach, młodości i pokonywaniu granic i niemożliwego.
Czyta się jednym tchem. Polecam.
Łukasz Orbitowski zabiera nas w niesamowitą podróż do Gdyni końcówki lat 50.XX wieku.
więcej Pokaż mimo toGdynia do 1926 roku była wioską rybacką, dynamiczny rozwój społeczno-gospodarczo-ekonomiczno-socjologiczny, dalej wzrost przyjezdnych, walory rekreacyjno-turystyczne otwierają miasto na letników.
Topograficzno - architektoniczny klimat miasta z osiedlem Paged, Dom Marynarza, Inter-Clubem,...