Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wojciech Bauer
Źródło: http://wojciechbauer.pl/
6
6,9/10
Wojciech Bauer (ur. 1954 r. w Ełku) - pisarz.
Od 1973 roku mieszka w Gliwicach. Ukończył Politechnikę Śląską i MBA w dziedzinie zarządzania. Bankowiec, ekspert od badania rynku stali.
Debiutował w 1991 roku powieścią fantasy Wieża Życia (Krajowa Agencja Wydawnicza),po czym zamilkł na 14 lat. W roku 2005 powrócił powieścią Ayantiall (Wydawnictwo GAM),tworzącą wraz z Wieżą Życia dylogię Dzieje Loinu.
W 2007 ukazała się powieść Zapach trzciny (Wydawnictwo Literackie Semper) inspirowana biografią autora.http://wojciechbauer.pl/
Od 1973 roku mieszka w Gliwicach. Ukończył Politechnikę Śląską i MBA w dziedzinie zarządzania. Bankowiec, ekspert od badania rynku stali.
Debiutował w 1991 roku powieścią fantasy Wieża Życia (Krajowa Agencja Wydawnicza),po czym zamilkł na 14 lat. W roku 2005 powrócił powieścią Ayantiall (Wydawnictwo GAM),tworzącą wraz z Wieżą Życia dylogię Dzieje Loinu.
W 2007 ukazała się powieść Zapach trzciny (Wydawnictwo Literackie Semper) inspirowana biografią autora.http://wojciechbauer.pl/
6,9/10średnia ocena książek autora
151 przeczytało książki autora
161 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pora chudych myszy Wojciech Bauer
6,4
Wow… Duże WOW! Świetny kryminał czy też thriller jak wskazano na okładce, a już w ogóle jestem pod wrażeniem, gdyż jak mi się wydaje jest to pierwsza tego typu książka autora, inne to fantastyka i obyczajowe. Mam nadzieję, że thrillerów będzie więcej, gdyż autor ma w tej dziedzinie smykałkę:)
Niezwykle oryginalne miejsce akcji – kopalnia, poza przygnębiającym Łyskiem z pokładu Idy, nie kojarzę raczej innej przeczytanej książki w tej scenerii. Super wtrącenia śląskiej gwary, nadające konkretny styl powieści. Dodatkowo morderstwa i intrygujący główny bohater, cóż więcej potrzeba do dobrej książki. Autor nie przedstawia nam jednak po prostu śladów po których dojść mamy do osoby mordercy, akcja nie toczy się tylko wokół rozwiązania tej zagadki. Jest tu rozliczenie z historią i najważniejsze proza codzienności życia górników, życia w kopalni. Z tym po prostu trzeba się zapoznać:)
Pora chudych myszy Wojciech Bauer
6,4
Książkę świetnie się czytało, autor znakomicie operuje językiem, doskonale opisuje wydarzenia, psyche bohaterów...
Dlaczego więc tylko 4 gwiazdki?
Przede wszystkim za idiotyczne zakończenie.
Tak idiotyczne, że powoduje żal, że w ogóle tę książkę przeczytałem.
Przypomina mi to taką scenę z amerykańskich komedii, jak to ładują wielką armatę i przygotowują się do odpalenia, spodziewamy się ogromnego BUM, po którym ziemia się zatrzęsie, a tu:
„puk” - odgłos nie głośniejszy od pierdnięcia..
Z lufy wyskakuje chorągiewka z napisem „sorry”, „peace”, „prima aprilis” lub coś w tym rodzaju.
Autor zmarnował potencjał i wkurzył mnie.
Tyle w temacie.
Ps
Zastanawiam się czy powstawanie byle jakich filmów i byle jakich książek tworzonych przez ludzi potencjalnie wcale nie byle jakich nie jest związane z tym, że przez ostatnie nieomal 30 lat powoli stajemy się coraz bardziej byle jakim krajem, w którym zwycięża podłość byle jakich polityków i byle jakich gangsterów-biznesmenów i kompradorzy.
Należy zauważyć, że w sztuce amerykańskiej wciąż autorzy odwołują się do patriotyzmu, bohaterstwa i choćby tylko życzeniowego „wszystko będzie dobrze, wracamy do domu” i zaklinając tę rzeczywistość naprawdę tworzą to, że „wszystko kończy się dobrze” i naprawdę wracają do domu. Słowo staje się ciałem. Może i w tym przesadzają, ale coś w ten sposób budują w sferze wyznawanych wartości i pragnień.
Nasi szanowni artyści potrafią jedynie podtrzymywać i budować nihilizm.
Rejestruję to nie tylko z ogromnym i bolesnym smutkiem, ale w zasadzie z uczuciem, które graniczy z obrzydzeniem.