-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-01-28
2022-05-28
LIST
Heloizy do Abelarda
"W mieyscu tym gdzie niewinność ma swoie skłonienie,
Gdzie modlitwa i wieczne panuie milczenie,
W zaciszy oddalenia, pokoju świątyni,
Gdzie wybór i konieczność cnotliwemi czyni.
Co za okropna czucia nadzwyczaynych rzesza,
Uymuie zmysły moie, spokoyność ich miesza?
Co za burza w mey duszy powstaie straszliwa,
Czyli się znowu miłość w mym sercu odzywa?
Także więc oszukane widzę me nadzieie?
Ach tak iest Abellarze! twym ogniem goreię!..."
Heloiza ( 1098 - 1164 w klasztorze Parakleta) – francuska zakonnica, ksieni, jedna z najbardziej znanych kobiet swoich czasów i całego średniowiecza. Jedna z najbardziej uczonych kobiet wieków średnich, znajomość greki i łaciny.
Piotr Abelard, Pierre Abélard (1079 w Pallet, zm. 1142 w opactwie św. Marcela koło Chalon-sur-Saône) – średniowieczny filozof, teolog i poeta. Znany także z historii miłości do Heloizy. Wprowadzona przez niego metoda scholastyczna była podstawowym narzędziem analizy filozoficznej w okresie rozkwitu średniowiecza.
Uczony i uczennica zakochali się w sobie. Para utrzymywała swój romans w tajemnicy, jednak wiedziało o niej wiele osób, ponieważ Abelard pisywał wiersze miłosne opiewające Heloizę, które później śpiewali żacy.
Kanonik Fulbert uznał ów romans za obrazę swojego dobrego imienia. Rozgniewany wyrzucił Abelarda z domu. Pierrowi udało się zabrać stamtąd dziewczynę i umieścić u swojej siostry, gdzie Heloiza urodziła syna Abelarda – Astrolabiusza. Fulbert nalegał, aby Pierre poślubił jego podopieczną. Pierre chciał ją pojąć za żonę, jednak nie mógł pozwolić, aby wiadomość o małżeństwie rozeszła się wśród uczonych (jako mężczyzna żonaty nie mógłby być naukowcem i wykładać)
Historia o nieszczęśliwych kochankach została opisana w średniowiecznym „Romansie o róży”. Inspiracja fatalnej, niespełnionej miłości wciąż fascynuje czytelników i artystów.
Zakonne szaty i odosobnienie stało się początkiem niezwykłej korespondencjii od 1129 roku i trwało do śmierci Abelarda w 1142 roku. Dwoje dojrzałych ludzi intymną relację i wielkie uczucie wznoszą na wysoki pułap rozważań intelektualno - filozoficznych. Pozycja nie jest łatwa do przyswajania, piękny i oryginalny język.
LIST
Heloizy do Abelarda
"W mieyscu tym gdzie niewinność ma swoie skłonienie,
Gdzie modlitwa i wieczne panuie milczenie,
W zaciszy oddalenia, pokoju świątyni,
Gdzie wybór i konieczność cnotliwemi czyni.
Co za okropna czucia nadzwyczaynych rzesza,
Uymuie zmysły moie, spokoyność ich miesza?
Co za burza w mey duszy powstaie straszliwa,
Czyli się znowu miłość w mym sercu...
2020-06-06
André Paul Guillaume Gide urodzony 22 listopada 1869 w Paryżu, zmarł 19 lutego 1951 w Paryżu – francuski prozaik i laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1947); w uzasadnieniu napisano: „za jego wszechstronną i znaczącą twórczość, w której problemy i uwarunkowania ludzkiej egzystencji zostały przedstawione z nieulękłym umiłowaniem prawdy i psychologiczną przenikliwością”.
Powstała w 1914 roku powieść, choć sam autor jej nie uważał za powieść i określił "sotie" co oznacza farsę w starofrancuskim stylu. Uważana za obrazobuczą dotyka jednostki ludzkiej, moralności, wiary ale też jej kryzysu, herezji, mechanizmy sterowania i przekroju społecznego z masonami i katolikami.
"Ludzie należący do tak zwanego społeczeństwa, jak ja albo pan, zobowiązani są wobec samych siebie do grania komedii"
Koniec XIX wieku, osią fabuły staje się intryga wyimaginowano-uzurpatorsko-samozwańczą wokół papieża Leona XIII i jego sobowtóra uwięzionego w Zamku św. Anioła.
Galeria postaci jest odzwierciedleniem przekroju społecznego z intelektualistami, ateistami, masonerią, arystokracją, duchownymi, patologią i wyrzutkami społecznymi.
Meandry tytułowych lochów watykańskich obnażają schematy działania społeczeństwa, mechanizmy zachowań jednostek i ich charakterów, wnikanie w struktury grup społecznych, obraz świętoszkowatości, fanatyzmu, herezji, ateizmu, wolnomularstwa, fałszerstwa i oszukiwania ludzi "na papieża" czerpiąc gloryfikację finansową. Uniwersalizm, aktualność i niepokój, który towarzyszy nam gdy jak szczury przemierzamy ciemne, wilgotne katakumby.
Niezwykle barwną i zarazem złożoną postacią jest Lafcadio Wluiki, atrakcyjny powierzchownością i umysłem, dualizm natury, odwieczny konflikt wewnętrznej walki dobra ze złem (dopatrywanie się zachowań młodego Roskolnikowa), rozdźwięk pomiędzy ciekawością a pragnieniem adreanaliny, rozważania nad moralaną, etyczną egzystencją kontra bezzasadnym i zimnym czynom np. zabójstwo.
Wicehrabia Julius de Baraglioul Julius, powieścipisarz, autorytet moralny i realizm u progu kryzysu wiary.
Antym Armand-Dubois, ateista, wolnomyśliciel i naukowiec, prowadzący badania na żywych zwierzętach...i stajemy się świadkami cudownego uwierzenia i uleczenia z ischiasu co bardzo szybko kościół wykorzystuje i w propagandowy sposób wykorzystuje uderzając w masonerię. Wykorzystany przez hierarchów kościelnych do własnych celów Antym z czasem staje się ubogim człowiekiem, którego nawet żona Weronika, z czasem zaczyna żałować, bo gdy był ateistą, i pisał teksty do gazet, to zarabiał dużo, a teraz przy całej tej świętości zaczynają żyć na granicy ubóstwa, ponieważ masoni i kościół kurek z pieniędzmi zakręcili.
Protos król "oszustów", "profesor" kameleon, który odgrywa swoją rolę, dopasowuje się do okoliczności, grupy społecznej, dzieli ludzi wg. własnej kategorii: "figlarzy" o wielu twarzach i "skorupiaki" i ciekawe ma motto:
„...Czy pan wie, czego trzeba, aby z porządnego człowieka zrobić łajdaka? Wystarczy zmiana miejsca, zamienienie! Tak, panie, luka w pamięci, a szczerość wydostaje się na wierzch! Przerwa w ciągłości, proste przerwanie prądu...”
André Paul Guillaume Gide urodzony 22 listopada 1869 w Paryżu, zmarł 19 lutego 1951 w Paryżu – francuski prozaik i laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1947); w uzasadnieniu napisano: „za jego wszechstronną i znaczącą twórczość, w której problemy i uwarunkowania ludzkiej egzystencji zostały przedstawione z nieulękłym umiłowaniem prawdy i psychologiczną...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-26
Zachwyciłam się operą - misterium Dariusza Przybylskiego "Anhelli" na motywach poematu Juliusza Słowackiego. Premiera 6 grudnia 2019 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Kompozycja misterium Dariusza Przybylskiego inscenizowała łotewska reżyserka Margo Zālīte, kierownictwo muzyczne objął Grzegorz Wierus. W rolach głównych: Joanna Freszel, Jan Jakub Monowid oraz Jaromir Trafankowski.
Oniryczna podróż Anhellego rozpoczyna rozpoczyna się przy domu wygnańców w śnieżnym piekle, metaforycznym Sybirze z Szamanem. Metafizyczność potęgowana grą świateł i dźwięków, wokalizy odzwierciedla potępienie, odrzucenie, samotność, wygnanie narodu polskiego, czekającego na Mesjasza Narodu, który ich scali i poprowadzi do czynu wielkiego. Marazm, brak nadziei, perspektyw czyni Sybir miejscem stracenia, czyśćca ludzi poszukującym w sobie zmian dobra w zło Przewodnikiem Anhellego – człowieka-anioła – jest Szaman, posiadający wiedzę praojców, ziemski łącznik kochanka - siostra Ellenai, dawne wspomnienie człowieczeństwa. Niezwykłą dramaturgię , wachlarz nasycony emocjami od subtelności poprzez sinusoidę mocnych, twardych, ostrych i znów w delikatność oscylującą pomiędzy piekłem a niebem, potęgowane grą fluorescencyjnych łączników nadających bieli tysiące odcienie stanów duszy - umysłu - pragnień w kryształkach emocji. Ruch sceniczny, choreografia jest kropką nad i, dopełnieniem całości werbalno - niewerbalnej. Misterium utrzymuje nas w audiowizualnym uduchowieniu, ekscytacji, katharsis przełamujące epokowy współczesny i XIX wieczny romantyzm i patriotyzm. Pytania o Polskę, o zryw narodowy na emigracji, ale dzisiaj "dom wewnętrznie skłócony nie ostanie się"?
Szczególnym zabiegiem twórców było poproszenie publiczności o ubiór w białym kolorze, co dodaje wyrazistości i scalenia, solidarności.
Niezwykłe widowisko, które zapada w pamięci
Dopełnieniem poetyckości jest kolejna ze sztuk piękny, to obraz, kilku malarzy inspirując się poematem Słowackiego. Jacek Malczewski "Śmierć Ellenai" z 1906-1907 roku, ilustruje wersy XIII rozdziału poematu:"...Nie śmiał więc Anhelli ruszyć ciała umarłej ani złożyć rąk, które były wyciągnięte, lecz usiadłszy na końcu łoża płakał..." Autor namalował kilka obrazów o tej tematyce.
"Anhelli" lub "Anhelli.Spotkanie z aniołem..."obraz olejny polskiego malarza Wlastimila Hofmana z 1915 roku będący autoportretem artysty w roli bohatera poematu Słowackiego.
"Śmierć Anhellego" polskiego symbolisty Witolda Pruszkowskiego (1846-1896
) stanowi w 156. rocznicę wybuchu powstania styczniowego.
Ludomir Różycki kompozytor stworzył poemat symfoniczny "Anhelli".
Poemat został napisany w 1837 roku w ormiańskim klasztorze Betcheszban (tzw. spoczynek umarłych" w górach Libanu. Okres niebytu Polski na mapie świata, pesymistyczna wizja przyszłości polskiej emigracji i jej walki o niepodległość Polski. Utwór jest porównywany do Mickiewicza "Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego" stylizacją biblijną.
Metaforyczny Sybir utożsamiany z "białym piekłem" jest uduchowioną, wzniosłą wędrówka poetyckiej, dantejskiej sceny Szamana z Anhellim z domu wygnanych po pustynnej, apokaliptycznej ziemi skutej łańcuchami, potępieniem oblicza kata rusyfikacji. Mesjanistyczne przesłanie do narodu, odezwa o nieporzucanie nadziei, wyjście ze stanu odrętwienia i wskrzeszenie elementów patriotyzmu budowanego przekazem przodków, czynów narodowych i polskości, która mową, czynem zagrzewa do boju.
Minimalizm formy z maksymalizmem treści wciąż aktualnością uderza.
Zachwyciłam się operą - misterium Dariusza Przybylskiego "Anhelli" na motywach poematu Juliusza Słowackiego. Premiera 6 grudnia 2019 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Kompozycja misterium Dariusza Przybylskiego inscenizowała łotewska reżyserka Margo Zālīte, kierownictwo muzyczne objął Grzegorz Wierus. W rolach głównych: Joanna Freszel, Jan Jakub Monowid oraz Jaromir...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-09
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Zaczyna od mojej ulubionej sztuki, ociekającej krwią, demonicznej, namiętnej, pełnej żądzy władzy z obnażeniem ciemnej strony ludzkiej natury - tak to "MAKBET".
Aktualność i uniwersalność pożądania władzy ogarnia umysł i duszę człowieka od najdawniejszych czasów.
Za każdym mężczyzną stoi kobieta, której demoniczność otwiera drzwi zamku Dunsinan, gdy prorocze słowa wiedźm zabrzmiały:
„Cześć, Makbetowi! Cześć ci, tanie Glamis!
Cześć, Makbetowi! Cześć, tanie Cawdoru!
Cześć, Makbetowi, który będzie królem.”
Za sprawą Michaela Fassbendera, którego cenie jako aktora i przystojnego mężczyznę, sięgnęłam po film z 2015 roku "Makbet".
Justin Kurzel zmierzył się z najbardziej znanym dziełem Szekspira.
Poetyckość skąpaną we krwi tron za sprawą proroctwa czterech wiedźm otrzymuje mężny, wódz Glamis - Makbet. Szkockie plenery gór, jezior, lasów hipnotyzują przeplatając z odcieniami czerwieni, przelewającej krew zdrajców Macdonwalda w wojnie domowej Szkocji pod Ellon, do zwycięstwa prowadzi nas Makbet. W blasku chwały i proroctwa wraca Makbet, żądna władzy Lady Makbet wciela plan zabójstwa króla Duncana. Surowość zamku Dunsinan w otoczeniu lasu Birnamskiego przy mrocznej, złowieszczej muzyce i scenach batalistycznych, w zwolnionej, niemej technice nadaje transu mordu by za chwilę wrzucić nas w kołowrót realistycznej bitwy, scena pojedynku pomiędzy Makbetem i Makduffem majstersztyk walki dwóch samurajów.
Rola Michaela Fassbendera uderza męstwem, bohaterstwem i służbie królowi Duncanowi, zalążek władzy obezwładnia mężnego wodza i na tym etapie jest w nim pierwiastek człowieczeństwa, lecz gdy za bezwzględną pychą żony Lady Makbet zanurzy zbrodniczy nóż w ciele króla przestaje być człowiekiem, jego umysł, dusze i ciało pochłania żądza władzy, oglądamy metamorfozę od dobra przechodzącego w szaleństwo i okrucieństwo... wiedźmy ostrzegają aby strzegł się chwili nadejścia Lasu Birnamskiego do zamku Dunsinam i spotkania z istotą, nie zrodzona z kobiety...
Lady Makbet w roli M. Cotillard jest bardzo poprawna i bardzo ogranicza środki wyrazu, brakuje w niej żądzy , namiętności, demoniczności.
Macduff w roli Seana Harrisa jest doskonały, charakteryzacja, środki wyrazu, mimika, determinacja , zasadność, hardość ducha i niezłomność.
Banco w roli Paddy Considine bardzo sugestywny, oddany Makbetowi, mężny, zdradzony przez przyjaciela i zabity.
Lady Macduff w roli Elizabeth Debicki jest z krwi i kości, prawdziwa dama, kobieta i matka, która stanie w obronie dzieci i poświęci wszystko,wachlarz emocji i środków wyrazu, myślę, że byłaby lepszą Makbeth.
Doskonała sceneria plenerów wytwarza magiczność, hipnotyzuje i mrocznie wprowadza nas w najaktualniejszą wciąż walkę polityczną o władzę, spływającą krwią z trupem gęsto ścielącym i nadzieją, że historia po chaosie wprowadzi równowagę i pokój.
Doskonałe zdjęcia Adama Arkapawa, kostiumy autorstwa Jacqueline Durran i charakteryzacja, oraz montaż Chris Dickens z oprawą muzyczną Jed Kurzela urzeka.
Makbet - naliczyłam około 12 ekranizacji.
Pierwsza z 1916 roku w reżyserii Johna Emersona.
Wersja znana filmu z 1948 roku w reżyserii Orsona Wellesa.
Oryginalna wersja "Tron we krwi" film z 1957 roku w reżyserii Akiry Kurosawy osadzony w feudalnej Japonii.
"Tragedia Makbeta" film z 1971 roku w reżyserii Romana Polańskiego.
„Macbeth 2007” Grzegorza Jarzyny.
Najnowsze dzieło z 2015 z Michelem Fassbenderem w reżyserii Justina Kurzela - niezwykła. Mnóstwo wersji nowatorskich i opartych na kanwie utworu.
Teatr telewizji "Makbet" w reżyserii Andrzeja Wajdy, obsadził w głównych rolach Tadeusza Łomnickiego - Makbet, Magdalena Zawadzka jako Lady Makbet, rok 1968 analogia do filmu o przygodach małego rycerza "Pan Wołodyjowski". Magdalena Zawadzka muszę przyznać, że świetnie się w tej roli spisała i demona wyzwoliła twarzą anioła:)
Duża Scena Teatru Polskiego w Bielsku-Białej przygotowuje premierę "Makbeta" na 12.03.2016 , chętnie zobaczę kolejną wersję, sztuki, której aktorzy nie chcą grać, jest przesąd, nie wymieniają tytułu, tylko mówią szkocka sztuka....
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Zaczyna od mojej ulubionej sztuki, ociekającej krwią, demonicznej, namiętnej, pełnej żądzy władzy z obnażeniem ciemnej strony ludzkiej natury - tak to "MAKBET".
Aktualność i uniwersalność pożądania władzy ogarnia umysł i duszę człowieka od najdawniejszych czasów.
Za każdym mężczyzną stoi kobieta, której demoniczność otwiera drzwi...
2016-03-25
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Przechodzę do kolejnej ulubionej sztuki, ociekającej krwią i sztyletami, demonicznej, namiętnej, pełnej żądzy władzy z obnażeniem ciemnej strony ludzkiej natury - JULIUSZ CEZAR
Aktualność i uniwersalność pożądania władzy ogarnia umysł i duszę człowieka od najdawniejszych czasów.
Sztuka powstając odzwierciedlała obawy ludu Anglii przed zbliżającym się końcem władzy Królowej - Dziewicy Elżbiety I Tudor. Złoty okres jej rządów mógł zagrozić wojna domową, niewątpliwie Szekspir dostrzegł podobieństwo i powstał bardzo dobry dramat. Szekspir uczynił miejscem akcji Rzym, jednak szybko się zorientujemy, że zostało trochę z angielskiego słownictwa.
Wydarzenia z dnia tzw. Id marcowych czyli święta boga Marsa wypadają na 15 marca 44 roku p.n.e. i staną się dniem mordu wielkiego wodza, dyktatora, męża stanu, znakomitego mówcy, intelektualisty i pisarza - Juliusza Cezara i wtedy padło słynne zdanie :
"...O, et tu Brute! Więc konaj, Cezarze!..."
Czy wódz mógł uniknąć swego losu? Tak, próbowały zmienić ich bieg wróżbiarz, żona Kalpurnia....ale przeznaczenia nie można uniknąć.
Spiskowcy republiki pod przewodnictwem Kasjusza i Brutusa wcielają plan w życie i mniemaniu działania "dla dobra ogółu" tłumaczą swe działanie.
Juliusz Cezar z racji swej wielkości i zasług zapisując się na kartach historii stał się godnym bohaterem sztuki Szekspira, ktoś musi umrzeć, aby ktoś inny mógł władze objąć, walczyć wewnętrznie ze swoimi wątpliwościami, ktoś mógł wykorzystać sytuację dwóch innych i zgrabnie manipulować ludem.
Brutus - polityk, dowódca wojskowy, mówca i pisarz rzymski. Był zwolennikiem republiki, dyktaturę Juliusza Cezara próbował zwalczać, z czasem opowiedział się po stronie wodza.
Postać, którą możemy polubić, założenie udziału w spisku tłumaczył celem wyższym i dyktował poczuciem wolności i honorem, wbijając sztylet nie zabijał człowieka, zabijał dyktaturę.Prowadzi wewnętrzna walkę, próbuje swój czyn usprawiedliwić, wciąż targany pomiędzy patriotyzmem, honorem i przyjaźnią jaka darzył Juliusza Cezara.
Niezwykła jest scena nawiązująca do metafizyki, spotkanie i rozmowa z duchem Cezara.
Wierność i lojalność jego żony Porcji świadczy o tym, że był wielkim, dobrym człowiekiem. Szekspir jego małżonkę dość dobrze scharakteryzował, jednak Brutus stał się człowiekiem zdrajcą i tak postrzega go historia.
Kasjusz - generał rzymski, który brał udział w spisku, dość szablonowa postać, nie miał siły i wielkości Brutusa, wiedział, że musi się podporządkować i nie miał możliwości walki z Markiem Antoniuszem. To postać zdrajcy, który skazany jest na kroki w szeregu.
Marek Antoniusz , wódz i polityk rzymski. Silna osobowość, dominuje, sprzyjał Cezarowi. W momencie mordu Cezara szybko przegrupowuje siły i postanawia jak "lis i lew " w jednej osobie znaleźć język z Brutusem i Kasjuszem. Zawoalowana mowa do ludu rzymskiego nad ciałem Juliusza Cezara jest majstersztykiem i parafrazą uderzającą w spiskowców.
Wykorzystuje swoje pięć minut i rozpoczyna rządy z Oktawianem Augustem by zmierzać do finału pod Fillipi....
Doskonały dramat, warto sięgnąć po film z 1953 roku Mankiewicza z doskonałą obsadą Marlon Brando, James Mason, John Gielgud, Louis Calhern, Greer Garson, Deborah Kerr.
Film jest bardzo surowy, pogłębia to czarno-biała kopia i naturalność plenerów.
Teatr BBC z roku 1979 roku zaprezentował sztukę.
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Przechodzę do kolejnej ulubionej sztuki, ociekającej krwią i sztyletami, demonicznej, namiętnej, pełnej żądzy władzy z obnażeniem ciemnej strony ludzkiej natury - JULIUSZ CEZAR
Aktualność i uniwersalność pożądania władzy ogarnia umysł i duszę człowieka od najdawniejszych czasów.
Sztuka powstając odzwierciedlała obawy ludu Anglii...
2016-04-07
"...Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo?
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów..."
"...Jako obcego za wcześnie ujrzałam!
Jako lubego za późno poznałam!
Dziwny miłości traf się na mnie iści,
Że muszę kochać przedmiot nienawiści..."
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Przechodzę do kolejnej sztuki, nie należy do moich ulubionych,miłość nieszczęśliwych kochanków, trucizna i sztylet w tle Werona.
Aktualność i uniwersalność pożądanie, namiętność, zabójstwo, nieszczęśliwi kochankowie, ludzi od najdawniejszych czasów dotyka.
Julia Capuletti i Romeo Montecchi, ona 14 lat, on 16 lat, balkonik,
po jednej nocy jak na XVI wiek to szybko datę ślubu ustalili i zaloty przeskoczyli.Urodzeni w dwóch zwaśnionych rodach stali się symbolem młodych i nieszczęśliwych kochanków a ich miłość skazana na niepowodzenie....
Pakiet dramatu poszerzam o dodatkowe propozycje.
Słuchowisko teatralne "Romeo i Julia".
Spektakl Teatru Telewizji z 1974 roku w reżyserii Jerzego Gruzy, klasyczna wersja w rolach kochanków - Bożena Adamkówna i Krzysztof Kolberger.
Współczesna wersja filmu na motywach sztuki Szekspira "Romeo i Julia " z 1996 w reżyserii Baz Luhrmann z DiCaprio i Claire Danes okraszona gadżetami XX wieku i świetna muzyką.
Powstały musicale, opery, balety.
"...Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo?
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów..."
"...Jako obcego za wcześnie ujrzałam!
Jako lubego za późno poznałam!
Dziwny miłości traf się na mnie iści,
Że muszę kochać przedmiot nienawiści..."
400 - lecie urodzin Szekspira...
2016-04-13
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Czas na kolejną sztukę - wymiar wielkiej miłości i zazdrości splata się z tragicznymi wydarzeniami w Wenecji.
Wenecja , miasto symbolizujące miłość i kochanków.
"Nie ma miłości bez zazdrości..." o tym śpiewała Violetta Villas.
Ta prawda oczywista jest i znana powszechnie....
Zespół Otella to już chorobliwa zazdrość , która staje się niebezpieczna i doprowadza do podejrzewania partnera o notoryczne zdrady, sprawdzania partnera i kontrolowaniem jego życia, działań.
Stan może powodować stany depresyjne.
Szekspir zabiera nas do Wenecji, tworzy bardzo kameralny klimat jednowątkowej dramaturgii obsesyjne zazdrości Otella i chęci paranoicznej zemsty Jagona.
Maur Otello, dowódca armii weneckiej sławny i godny podziwu, mężny wojownik powraca do swej oblubienicy, ukochanej żony Desdemony.
Miłość tych dwojga przeszywa namiętność, pasja, najczystsze uczucie i zaufanie. Desdemona piękna kobieta, wzór cnót i wierności małżeńskiej.
Kluczową postacią jest Jagon, mistrz intrygi, wciela w życie plan zniszczenia idealnego związku Otella i Desdemony, dalej zemsta na Kassjo (piękny młodzieniec i awansował).
Demoniczny plan realizuje w arcymistrzowski sposób powoli, sieć intryg plecie skrupulatnie, podsyca, insynuuje, udaje przyjaciela Otella i jednocześnie Kassia. Motywy jego działania nie są zbyt oczywiste, domyślamy się, że to sprawa pominięcia go w kwestii awansu (awans Kassia), może podobała mu się Desdemona, zazdrość o idealny związek Desdemony i Otella, może miłość do Otella...
Szatańska intryga niewierności osacza Otella, wdziera się do umysłu i serca, odziera z ludzkiej godności i wiary w człowieka, podsycanie atmosfery bólu i namiętności rodzi niezwykłe studium psychologiczne zazdrośnika,zaiskrzyło i płomień zazdrości rozrósł się, który nie widzi już innego rozwiązania...
Do pakietu dramatu polecam sztukę teatralna Teatru TV "Otello" z 1984 roku w reżyserii Andrzeja Chrzanowskiego , w roli Maura Daniel Olbrychski, Jagona odtwarza Piotr Fronczewski, Desdemona to Joanna Pacuła. Scenografia autorstwa nieżyjącej już Xymeny Zaniewskiej i Andrzeja Przybył. Oprawa muzyczna nadająca dramaturgii Józef Skrzek.
Ten przekład wg. Jerzego S. Sito jest bardzo nowoczesny, dosłowny i potęguje mocniejsze zwroty okolicznościowe.
Bardzo dobra obsada, duet Olbrychski - Fronczewski elektryzuje, pomiędzy nimi niewinna a zarazem zmysłowa Joanna Pacuła.
Tłumaczenie "Otella" Stanisława Barańczaka jest ugrzecznione i poetyckie.
Dodatkowo proponuję dwie ekranizację filmowe:
1952 roku Orson Welles "Otello" , sam reżyser w roli głównej, uważam , ze bardzo dobra.
1965 rok w reżyserii Stuart Burge. Sir Laurence Oliver, aktor zwany szekspirowskim, klasycznie i wiernie.Doskonała obsada :Derek Jacobi,Maggie Smith,Frank Finlay,Joyce Redman, Otello - Laurence Oliver. Ciekawostka jest fakt, że odtwórcy głównych ról, cała czwórka została nominowana do Oscarów.
Polecam operę "Otello" Verdiego z niezapomnianą rolą divy wszech czasów Callas.
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Czas na kolejną sztukę - wymiar wielkiej miłości i zazdrości splata się z tragicznymi wydarzeniami w Wenecji.
Wenecja , miasto symbolizujące miłość i kochanków.
"Nie ma miłości bez zazdrości..." o tym śpiewała Violetta Villas.
Ta prawda oczywista jest i znana powszechnie....
Zespół Otella to już chorobliwa zazdrość , która staje...
2016-04-19
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
"...Na honor, kłamiesz, bo cię zowią Kasią,
Czasem milutką, a czasem złą Kasią,
I najpiękniejszą Kasią w chrześcijaństwie,
Kasią z Kasina, Kasią Katarzynką,
Bo Katarzynki wszystkie — to pierniczki.
Więc słuchaj, Kasiu, moja ty pocieszko,
Gdym wszędzie słyszał cnót twoich pochwały,
Twej łagodności i twojej urody,
(Choć wszystkie stoją przymiotów twych niżej),
Tym poruszony wyruszyłem w drogę,
O twoją rękę przybywam się starać..."
Przechodzę do kolejnej sztuki, tym razem komedia z cudownym zakończeniem.
Szekspir był znawcą ludzkiej psychiki i stosunków międzyludzkich, namiętność, drwa i wióry lecą gdy sekutnica Katarzyna na scenę wychodzi...by doprowadzić za sprawą Petruchio tryumf miłości zamykał sztukę.
Poskromienie złośnicy lub Ugłaskanie sekutnicy podejmie się Petruchio, ale się będzie działo, gdy wielbiciel metodą "pobić Kasię jej własna naturą". Oczywiście u Szekspira nic nie jest oczywiste i nie wygląda z pozoru tak słodko, Kasia, jest chodzącym wulkanem za sprawą ojca i siostry Bianki i te prawdę odkryjemy , gdy w grę Petruchia wciągnąć się damy...
"...Nigdy! Kobiety słodszej nie widziałem;
Mówiono, żeś jest zła, dzika, ponura,
Dziś widzę, że to czarna była potwarz,
Boś jest wesoła, zabawna, uprzejma,
Powolna w mowie, wonna jak kwiat w maju,
Niezdolna zmarszczyć czoła, krzywo patrzyć,
Jak rozdąsane panny ust przygryzać,
Nie ma dla ciebie wdzięku sprzeciwianie;
Chętnie przyjmujesz wszystkich zalotników
I wszystkich bawisz uprzejmą rozmową.
Skąd wieść ta poszła, że Kasia kuleje?
Potwarczy świecie! Kasia tak wysmukła
I tak jest gibka, jak leszczyny gałąź,
Jak jej orzecha łupina tak smagła,
A stokroć słodsza od jądra orzecha.
Pozwól zobaczyć chód twój: nie kulejesz..."
Pakiet obowiązkowo poszerzam o doskonałą wersję ekranizacji tej sztuki dokonał w 1967 włoski reżyser Franco Zeffirelli z Elizabeth Taylor i Richardem Burtonem w rolach głównych.
Duet Taylor - Burton iskrzy namiętnościami, ognistym wzrokiem, pożądaniem, rękoczynami, ciętymi ripostami, dwa wulkany, chemia i tryumf miłości, dla tej pary trzeba to arcydzieło zobaczyć.
Scenografia, dekoracje, stroje, muzyka, aktorstwo - majstersztyk.
Mamy też dwie wersje rodzime Teatru TV w reżyseriach Zygmunt Hübner i Krzysztof Warlikowski z duetami Magdalena Zawadzka i Tadeusz Łomnicki (wcześniej ta para wystąpiła w "Makbecie") oraz Dorota Stenka i Adam Ferency. Hubner utrzymał spektakl w scenerii renesansowo-współczesnej z przymrużeniem oka. Warlikowski całkowicie uwspółcześnił z nutka dekadencji i odrobiną kostiumu, gadżetów XX wieku i zwierzęcym duetem Stenka - Ferency.
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
"...Na honor, kłamiesz, bo cię zowią Kasią,
Czasem milutką, a czasem złą Kasią,
I najpiękniejszą Kasią w chrześcijaństwie,
Kasią z Kasina, Kasią Katarzynką,
Bo Katarzynki wszystkie — to pierniczki.
Więc słuchaj, Kasiu, moja ty pocieszko,
Gdym wszędzie słyszał cnót twoich pochwały,
Twej łagodności i twojej urody,
(Choć wszystkie...
2016-04-27
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Rozszalała się burza na morzu, błyskawice, statek pomiędzy ogromnymi falami....
Prosper obserwuje to zdarzenie przykładając laskę czarodziejską:
"...Dziwnym zrządzeniem, opatrzna Fortuna,
Orędowniczka moja dziś łaskawa,
Wszystkich mych wrogów przygnała do wyspy.
Jam sztuką moją zbadał, że mój zenit
Stoi pod wpływem gwiazdy pomyślności;
Jeśli dziś chybię pomyślnego wpływu,
Nadzieje nasze zmarnieją na wieki.(...)
Przybywaj sługo! Jestem już gotowy.
Przyjdź, Arielu!..."
Ostatnia sztuka mistrza słowa, inna od wszystkich innych, nie jest tragedią ani komedią, bezkrwawa i niezwykle zaczarowana, ciemna strona ludzkiej natury otwiera się, izolacja rozbitków, wybaczanie samoistnie przychodzi jak za dotkniecie różdżki ,choć to zasługa Mirandy - czynnik pojednawczy czystości i niewinności w świecie żadnym władzy i zaszczytów, otoczona dobrymi duchami, nimfami a prym w tym wiedzie, uroczy, figlarny Ariel.
Sztuka porusza kwestię izolacji i adaptacji w nowych warunkach, jednak jednostka ludzka jest "stadna, gromadna" i dąży do życia w społeczeństwie, powrót do społeczeństwa bez pierwiastków magicznych.
Rzecz się dzieje na wyspie, która należała do Sykoraksy, matki Calibana, gdy Prosper i jego córka przybyli na wyspę , wygnani z Mediolanu.Rozpoczęli nowe życie, Calibana starali sie ucywilizować, poprzez naukę języka i religii, dwanaście lat pracowali i godnie żyli, Prosper karmił się zemstą...
Rozbitkowie lądują na wyspie, zostają rozdzieleni, książę Ferdynand, Alonso, król , Antonio, brat króla, Gonzalo, doradca króla, załoga. Ferdynand za sprawą czarów poznaje Mirandę i zakochuje się, nim jednak zdobędzie dziewczynę , musi ciężko pracować.
Na wyspie dużo się dzieje, jedni przemieszczają się , inni spiski knują a pierwiastek ludzki Prospera wciąż karmi się zemstą za dawne czasy...
Czarodziejska oprawa utrzymuje nas w takim bajkowych, sennym klimacie, z wesołością i fantazją Ariela.
Do pakietu polecam film "Burza" z 2010 roku z doskonała rolą Helen Mirren jako królowej Prospery, uroczego Ariela Ben Whishaw, słodka Miranda jako Felicyty Jones. Niezwykła magiczna wersja.
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Rozszalała się burza na morzu, błyskawice, statek pomiędzy ogromnymi falami....
Prosper obserwuje to zdarzenie przykładając laskę czarodziejską:
"...Dziwnym zrządzeniem, opatrzna Fortuna,
Orędowniczka moja dziś łaskawa,
Wszystkich mych wrogów przygnała do wyspy.
Jam sztuką moją zbadał, że mój zenit
Stoi pod wpływem gwiazdy...
2016-06-13
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Słynna fraza "...Być albo nie być..." Hamleta wprowadzają nas w duchowe rozterki, szaleństwo (pozorne na potrzeby sytuacji), zmierzenie się z nową rzeczywistością i przewartościowanie moralne.
Sztuka o wyborach, dojrzewaniu, zbrodniach, Duchu, zemście, przyjaźni, nieszczęśliwej miłości , z czasem trup zacznie się gęsto ścielić w realiach, osadzona w Danii i zamku Elsynor.
Królowa, Król, zmarły niedawno król Hamlet i powrót na dwóch młodego księcia Hamleta, gdy odkrywa , że w tajemniczych okolicznościach zmarł jego ojciec, a matka dość szybko pocieszyła się w ramionach brata ojca i go poślubiła, nowa rzeczywistość.
Szekspir zabiera nas w niezwykłą hermetyczna podróż, z szybko dojrzewającym Hamletem, metafizyczna strona z królem - ojcem Hamletem i wzniosłym zadaniem dla syna, by zemsty dokonał na niewiernych, przeplatane miłością do niezwykle kruchej istoty i dobrej Ofelii, którą zniszczy swym szaleństwem. Hamletowska droga jest samotna, skazana na ofiarę, misja do spełnienia , jedyny przyjaciel Horacy, wbrew przeciwnościom losu i świata stoi wierni przy nim.
Aktualność problemów jednostki, doskonale skrojone charaktery, pokrętność i oblicze ludzkie w dążeniu do absolutu, afrodyzjak władzy i żądzy włada ludzkimi umysłami i jest niezmienne. Zjawisko przyjaźni dozgonnej i niezmiennej jest wartością najwyższą.
Szekspir był genialny i nadal po 400 latach uśmiecha się do nas, bo natura ludzka jest przewidywalna i niezmienna...
Do pakietu polecam dwa obrazy .
Banquet: 100 dni cesarza z 2006 w reżyserii Xiaogang Feng.
Pasja, namiętność, żądze w tańcu derwisza walczącego i grającego zmysłową grę...Chiny 907 rok dynastia Tang, wewnętrzne działania wojenne i śmierć cesarza w niewyjaśnionych okolicznościach i czas na księcia Wu Luan.
Zostajemy wciągnięci w niezwykłe wewnętrzne pałacowe gry, ścieranie się poglądów i walka o tron.
Dwie godziny hipnotyzujące dla oczu i uszów, nawarstwiają się kolory, wnętrza, kostiumy i ruch sceniczny walk, tańców, przeobrażania się ze zła w dobro, nostalgii i miłości, pożądania i nienawiści, oczekiwań i goryczy...
Teatr masek urzeka nas zmysłowością, perfekcją i obnażeniem ludzkich emocji i słabości, gra na strunie, która może fałszywie lub złudnie melodię zagrać...
Fantastyczne aktorstwo, reżyseria, muzyka , kostiumy, zdjęcia....ARCYDZIEŁO, które odświeżyło i w niezwykłej wersji pokazuje "Hamleta".
"Hamlet " BBC z 2009 roku David Tennant w roli księcia, niezwykle realistyczna, sugestywna i przepełniona szaleństwem postać, wzbogacona mimiką. W scenerii stylowej wyłaniają się bohaterowie, we współczesnym kostiumie i wierni językowi szekspirowskiemu.
Hipnotyzująca, bardzo nowatorska wersja o wyborach, zbrodniach, trupach, szaleństwie porywa nas na 3 h.
Doskonałe aktorstwo, oszczędność środków wyrazu czyni to arcydziełem.
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje.
Słynna fraza "...Być albo nie być..." Hamleta wprowadzają nas w duchowe rozterki, szaleństwo (pozorne na potrzeby sytuacji), zmierzenie się z nową rzeczywistością i przewartościowanie moralne.
Sztuka o wyborach, dojrzewaniu, zbrodniach, Duchu, zemście, przyjaźni, nieszczęśliwej miłości , z czasem trup zacznie się gęsto ścielić w...
2016-08-21
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje...
"...Czas wlecze się o kulach, póki miłość nie spełni wszystkich swych obrzędów..." i znów Pan Szekspir śmieje się, że ludzkiej natury nic nie zmieniło od 400 lat.
Smutna sztuka o najszczęśliwszym zakończeniu odkrywa przed nami miłosna sferę, którą jedni czczą i bóstwem czynią, a inni rękami i nogami bronią się przez skrzydlatym bożkiem, który mógłby ich strzałą ugodzić....
Tym razem pan Szekspir zakochanych Hero i Claudio sprawiła posłańcami intrygi miłosnej skierowanej ku upartym, wolnym i niezależnym, hołdującym stanowi wolnemu - kawalerstwa i panieństwa - Beatrice i Benedict.
Sztab innych postać, które dodadzą kilka działań od siebie,
pozytywnych , negatywnych, ale to uczyni całe to widowisko słodko - kwaśnym delektem:)
W scenerii pięknego ogrodu, soczystych barw, zapachów afrodyzjaków, muzycznymi taktami wplata się w knowania, konszachty, intryżki i gierki. Kto się czubi, ten się lubi i tak oto będzie Beatrice i Benedict nas uświęcać w przekonaniu, że jednemu na drugim nie zależy, każdy kontroluje swoje uczucia...ale gdy wybuchnie zarzewie uczucia, to biada wszystkim wokół, gdy ktoś im zagraża, bo jedno za drugie "życie " odda...i nic już nie znaczy "..."Cierpieć z miłości", piękne wyrażenie! Cierpię z miłości, to prawda; gdyż kocham cię wbrew woli..."
Niezwykle trafne riposty, dialogi, podszyte humorem, finezyjnością i pieprznym smaczkiem. Drugim dnem mistrza malowanego słowa staje się ludzka natura i jej ingerencja, manipulacja, władza w meandry ludzkiej, mrocznej uczuciowej strony.
Do pakietu polecam fantazyjnie - pieprzną komedię "Wiele hałasu o nic" z 1993 roku.
Doskonałe aktorstwo zaczynając od Kenneth Branagh, irlandzkiego pochodzenia artysta, który Szekspira wzniósł na Nowe Horyzonty, Emma Thompson wszystko czego się chwyci, wychodzi perfekcyjnie, Michael Keaton - pojawia się w kostiumie, oryginalny język i rola oryginała / szaleńca majstersztyk, przystojny Denzel Washington tez godnie wstąpił w progi mistrza ze Stratfordu, młodziutka Kate Beckinsale równie uroczo zbudowała swą postać, nie sposób spojrzeć na negatywna postać Keanu Reeves, która świetnie pasuje do dotychczasowych.
Świetne zdjęcia Rogera Lansera, muzyka Patrica Doyle, scenografia ; Martin Childs / Tim Harvey, piękne kostiumy Phyllis Dalton. Scalający pracę powyższych osób jest reżyser i scenarzysta, i aktor w jednej osobie Kenneth Branagh - majstersztyk.
wiele hałasu o nic? czy rzeczywiście i znów Pan Szekspir miał rację:)
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje...
"...Czas wlecze się o kulach, póki miłość nie spełni wszystkich swych obrzędów..." i znów Pan Szekspir śmieje się, że ludzkiej natury nic nie zmieniło od 400 lat.
Smutna sztuka o najszczęśliwszym zakończeniu odkrywa przed nami miłosna sferę, którą jedni czczą i bóstwem czynią, a inni rękami i nogami bronią się przez skrzydlatym...
2016-08-22
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje...
Szekspir zabiera nas w najkrótsza noc roku - Noc Świętojańską, gdzie za dotknięciem czarodziejskiej pałeczki szatańskiego sługi Pucka ,króla elfów - Oberona .
Senność z jawa będzie się mieszać, kochankowie snuć marzenia i pragnienia, otworzymy drzwi percepcji, i ujrzymy Tytanie z osłem, Hermia i Helena , kochanków będą wypatrywać w Demetriuszu i Lysandrze. Leśna sceneria, duszki, elfy, migające gwiazdy, zmysłowa muzyka, wino, sprawią, że ulegniemy mitologicznym i średniowiecznym instynktom.
Perwersyjność, erotyzm przeplata się w sferach świata realnego i mary, tęsknoty skrywane w duszy, zakamarki naszego umysłu w maskaradę zamienia Puck.
Piękna scenografia, soczystość barw, negliż, piękne ciała ,upojenie w dwóch światach realny nowożytne Ateny i magiczny las...przygotowania weselna króla Tezeusza i Hipolity, i zabawna trupa aktorska, która z dramatu, komedie wyłuskały swą interpretacją i improwizacją.
Tryumf miłości...i dalej przemijanie, refleksja, utrata i życie kręci się....
"...Jeśli duszek źle was bawił,
Sprawcie,by wszystko naprawił.-
Pomyślcie,że wszyscy śnili,
Gdyśmy tutaj z wami byli.
A marny obrazek ten
To po prostu był wasz sen..."
Do pakietu polecam:
Radiową wersję Teatru Polskiego Radia spektakl.
" Sen nocy letniej" 1935 rok
Widowiskowość, finezyjność, fantazja, baletowe sekwencję i porywająca muzyka Feliksa Mendelssohna - Bantholdy, i Mickey Rooney jako Puck :)
"Sen nocy letniej" 1959 rok
Czechosłowacka oryginalna wersja Szekspira, w animacji lalkarskiej, piękna scenografia,kostiumy i fantazyjność, magiczność, muzyka i narracja Richarda Burtona.
"Sen nocy letniej" 1968 rok
Wierna adaptacja, szarość panuje na ekranie i DIALOGI....
"Sen nocy letniej" 1999 rok
Miasteczko Ateny we Włoszech w scenerii XIX wiecznej, sztywność kołnierzyków, surowość rodziców a małżeństwo zawierane są niestety nie z miłości...
Michael Hoffman za sprawą Szekspira zabiera nas w najkrótsza noc roku - Noc Świętojańską, gdzie za dotknięciem czarodziejskiej pałeczki szatańskiego sługi króla elfów - Oberona .
"Sen nocy letniej" 2016 rok
Nowoczesna wymowa klasyku Szekspira z dyktaturą, jeńcami, śmiercią, Hermia w czerwonej ramonesce, Oberon jak potężny diabeł wygląda.
400 - lecie urodzin Szekspira zobowiązuje...
Szekspir zabiera nas w najkrótsza noc roku - Noc Świętojańską, gdzie za dotknięciem czarodziejskiej pałeczki szatańskiego sługi Pucka ,króla elfów - Oberona .
Senność z jawa będzie się mieszać, kochankowie snuć marzenia i pragnienia, otworzymy drzwi percepcji, i ujrzymy Tytanie z osłem, Hermia i Helena , kochanków będą wypatrywać...
2018-12-22
Wydanie Edmunde de Amicis'a "SERCE" z informacją wypisy dotyczy bardzo okrojonego wznowienia i zawiera miesięczne opowiadania.
Warto zapoznać się z wydaniem rozszerzonym o listy, podsumowania i fragmenty pamiętników Henryka.
Wydanie Edmunde de Amicis'a "SERCE" z informacją wypisy dotyczy bardzo okrojonego wznowienia i zawiera miesięczne opowiadania.
Warto zapoznać się z wydaniem rozszerzonym o listy, podsumowania i fragmenty pamiętników Henryka.
2018-12-22
Wzruszająca i sentymentalna włoska podróż do Turynu, do dzieciństwa, do wnętrza duszy, porusza najczulsze struny, przechodzimy taflę lustrzaną...
Opowiadania dla dzieci i ich rodziców autorstwa Edmunda De Amicisa z 1886 roku, inspirowana zapiskami, pamiętnikami syna autora. 132 lata temu powstała ta książeczka i nadal jest aktualna, i ponadczasowa z wartościami edukacyjno - wychowawczymi i patriotycznymi. Bohaterem jest kilkunastoletni Henryk, jego przyjaciele ze szkoły elementarnej w Turynie. Każdy rozdział opowiada o jakimś innym wydarzeniu w którym Henryk uczestniczył, albo którego był świadkiem opisując szkolne przeżycia, relacje z innymi kolegami, społeczność i otoczenie, oraz literackimi smaczkami, jakimi były literackie zadania syna autora - "miesięczne opowiadania" oraz listy ojca, wytyczne i wzorce kształtowania młodego człowieka.
"Witacie zimę… Ale przecie są dzieci, które nie mają ani płaszczów, ani butów, ani ognia w domu. I takich jest tysiące, którzy idą w dzień mroźny daleko ze wsi do szkoły, niosąc w odmrożonych do krwi rękach kawałek drzewa, żeby ogrzać szkolną izbę. I setki szkół są jakby zagrzebane w śniegu, szare i nagie jak piwnice, gdzie dzieci duszą się od dymu, a zębami od zimna szczękają, z przerażeniem patrząc na te białe płatki, które sypią się bez końca a sypią zawiewając drogi i chaty dalekie, grożąc w górach lawiną śmiertelną…
Witacie zimę, chłopcy! Pamiętajcież, że jest tysiące dzieci, którym ona przynosi nędzę i śmierć z sobą.
Twój ojciec."
"Czy wiesz, mój synu, dlaczego nie chciałem, żebyś czyścił sofę? Bo gdybyś ją był czyścił przy swoim koledze, wyglądałoby to na wyrzut dla niego, że ją zabrudził. A to byłoby źle z dwóch powodów: bo, po pierwsze, nie zrobił tego naumyślnie, a po drugie, bo ją ubielił ubraniem ze swego ojca, który te plamy wapna przyniósł do domu z bardzo ciężkiej pracy. A to, co się z pracy przynosi, nigdy nie jest brudem. Jest kurzem, jest wapnem, jest farbą, jest wszystkim, co chcesz, ale nigdy brudem.
Praca — nie brudzi. Nie mów nigdy o robotniku wracającym od pracy: „Jest brudny” — ale mów: „Ma na swojej odzieży ślady swojej pracy”. — Pamiętaj o tym. A co do Mularczyka, to jest miły chłopczyna i chciałbym, żebyś go lubił: najpierw dlatego, że jest twoim kolegą, a potem dlatego, że jest synem robotnika.
Twój ojciec."
"…Nauczyciel Twój kolega Stardi nie skarży się nigdy na swego nauczyciela, jestem tego pewny. „Nauczyciel był w złym humorze, był zniecierpliwiony” — wyraziłeś się świeżo z niechęcią. Ale pomyśl, chłopcze, ileż to razy ty sam okazujesz zniecierpliwienie. I to komu? Swojej matce, swemu ojcu, względem których zniecierpliwienie twoje już jest przekroczeniem. Twój nauczyciel ma nieraz aż nadto powodów do niecierpliwości. Zastanów się tylko, ile on to już lat męczy się z uczniami, którzy przecież nie wszyscy są grzeczni i przywiązani, owszem, większa część jest niewdzięcznych, nadużywających jego dobroci i trudów jego nie uznaje wcale; tak że z was wszystkich ma daleko więcej goryczy i umartwienia niżeli pociechy.
Zastanów się, że i święty na jego miejscu nieraz by się rozgniewał. A żebyś wiedział, ile to razy idzie nauczyciel na lekcję chory, dlatego tylko, że choroba jego nie jest obłożna i nie uwalnia go od godzin szkolnych. Cierpi, więc się niecierpliwi, a ból jego powiększa się jeszcze, gdy widzi, że nic sobie z niczego nie robicie albo że nadużywacie jego osłabienia.
Szanuj, synu, i kochaj nauczyciela swego. Kochaj go, bo twój ojciec kocha go i szanuje; bo życie jego poświęcone jest dobru setek dzieci, które kiedyś zapomną o nim; kochaj go, bo on rozwija i oświeca twój rozum, bo on kształci duszę twoją. Kochaj go, bo gdy zostaniesz człowiekiem, a nas już nie będzie na świecie, ani mnie, ani jego, obraz jego często ci przed oczyma stanie przy moim obrazie, a wtedy spostrzeżesz ten wyraz bólu i znużenia w jego szlachetnym obliczu, na które dziś nie zważasz, i przypomnisz je sobie tak żywo, że nawet po latach trzydziestu jeszcze cię zabolą. A wtedy uczujesz żal i wstyd, żeś go nie kochał, żeś się źle zachowywał względem niego.
Kochaj twego nauczyciela, bo on należy do wielkiej rodziny pięćdziesięciu tysięcy nauczycieli elementarnych, rozrzuconych po całych Włoszech, którzy są jak gdyby duchowymi ojcami tych milionów chłopców, rówieśników twoich, co są nadzieją twej ojczyzny. Należy do tych pracowników nie dość cenionych, źle wynagradzanych, którzy przygotowują krajowi naszemu godnych go obywateli. Nawet miłość twoja dla mnie cieszyć mnie przestanie, jeśli jej mieć nie będziesz dla tych wszystkich, którzy się trudzą dla twojego dobra, a między którymi nauczyciel twój pierwszy jest po rodzicach twoich.
Kochaj go więc tak, jak byś brata mego kochał; kochaj go zarówno, czy cię pochwali, czy zgani; czy jest sprawiedliwy, czy ci się niesprawiedliwym wydaje; kochaj go, gdy jest pobłażliwy i wesół, a więcej jeszcze, gdy go smutnym widzisz. Kochaj go zawsze, mój synu! I zawsze ze czcią wymawiaj to słowo: „nauczyciel”. Ono bowiem, po słowie: „ojciec” — jest najszlachetniejszą i najmilszą nazwą, jaką człowiek człowiekowi dać może.
Twój ojciec."
Wzruszająca i sentymentalna włoska podróż do Turynu, do dzieciństwa, do wnętrza duszy, porusza najczulsze struny, przechodzimy taflę lustrzaną...
Opowiadania dla dzieci i ich rodziców autorstwa Edmunda De Amicisa z 1886 roku, inspirowana zapiskami, pamiętnikami syna autora. 132 lata temu powstała ta książeczka i nadal jest aktualna, i ponadczasowa z wartościami edukacyjno -...
2018-12-15
„...Na świecie musi być oczywiście mnóstwo czarów - powiedział Colin pewnego dnia z powagą - ale ludzie nie potrafią ich rozpoznać ani ich odprawiać. Może na początek wystarczy mocno uwierzyć, ze stanie się coś dobrego i wtedy się spełni. Muszę to wypróbować ...”
"...Gdzie zasadzisz, chłopcze, róże, oset nie wyrośnie..."
"...ludzie wyglądają ładniej, gdy się uśmiechają..."
"...Dzieci - to dobra lekcja i rachunków, i zmyślności..."
"...z każdym stworzeniem można się porozumieć, jeśli się jest jego przyjacielem. Ale trzeba być prawdziwym przyjacielem..."
"...Początkowo ludzie nie chcą uwierzyć, że można dokonać czegoś nowego, później zaczynają ufać, że można tego dokonać, później widzą, że się już dokonuje, a gdy odkrycie jest dokonane, ludzkość dziwi się, że nie zrobiono już tego przed wiekami..."
Mądrość płynąca z cytatów.
Okres świąteczny sprzyja takiej literaturze, która mieni się kolorytem magii, fantazji i nadziei, że ten świat, nie jest zły...a za tajemniczą furtką spotyka nas coś zjawiskowego, hipnotyzującego a nawet mistycznego w naturze...
Wszyscy przeczytali tę książkę w dzieciństwie i nie ma powodu, aby się nad fabuła skupiać.
Powieść została napisana przez poczytna pisarkę literatury dziecięcej oraz sztuk teatralnych.
Pierwsze wydanie w 1911 roku, natomiast polskie wydanie już 1914 roku.
Pierwsza adaptacja filmowa czarno-biała, niema z 1919 roku, kolejna z 1949 roku. Najbardziej popularna i znana z 1993 roku Agnieszki Holland z piękną oprawą muzyczną Zbigniewa Preisnera.
Wesołych świat :)
„...Na świecie musi być oczywiście mnóstwo czarów - powiedział Colin pewnego dnia z powagą - ale ludzie nie potrafią ich rozpoznać ani ich odprawiać. Może na początek wystarczy mocno uwierzyć, ze stanie się coś dobrego i wtedy się spełni. Muszę to wypróbować ...”
"...Gdzie zasadzisz, chłopcze, róże, oset nie wyrośnie..."
"...ludzie wyglądają ładniej, gdy się...
2018-12-16
„Mam nadzieję, że nie skłoni to czytelników do pomyślenia źle o sobie, o swoich bliźnich, o owej szczególnej porze roku lub o mnie samym. Oby ten duch nawiedził wasze domy i pozostał w nich przez cały rok! Niech nikt nie stara się go pozbyć!” - Charles Dickens
Okres świąt sprzyja filozofii kolęd, o duchu świąt Bożego Narodzenia z miłosierdziem, współczuciem i dobroczynnością względem bliźnich rok cały.
Najbardziej znane opowiadanie Charlesa Dickensa zostało napisane z dwóch powodów, dla pieniędzy i dla szczególnego stosunku autora do świąt.
Pierwsze wydanie miało miejsce w 1843 roku z pięknie ilustrowanymi obrazkami Johna Leecha, a polski czytelnik otrzymał egzemplarz tłumaczony dopiero po 83 latach i był to rok 1926.
Doskonałe tłumaczenie z roku 1968 roku Krystyny Tarnowskiej pod tytułem "Kolęda prozą czyli Opowieść wigilijna o duchu."
W Polsce przyjął się tytuł "Opowieść wigilijna".
Tłumaczenie Andrzeja Polkowskiego z roku 2006, specjalisty od duchów literatury angielskojęzycznej, skrojone zostało na miarę XXI wieku, industrialny klimat ponadczasowości wielkich miast, wyścigi szczurów i dewiza : kto biedny i nie douczony, ten sam sobie winny i odstaje...
Londyn, rok 1860 w okresie magii świąt Bożego Narodzenia, za oknem płatki śniegu, weseli ludzie składający sobie życzenia, obdarowujący się prezentami i dobrym słowem...i on Ebenezer Scrooge. Bohater opowiadania, człowiek skąpy, nieżyczliwy, dbający tylko o swój majątek i możliwość pomnażania kapitału, dzień wolny dla gospodarki, to nie zarobiony pens. W dzień wigilii Bożego Narodzenia pojawia się duch zmarłego wspólnika, który oznajmia o wizytach trzech postaci duchów : Ducha Dawnych Świąt Bożego Narodzenia, Ducha Obecnych Świąt i Ducha Świąt Przyszłych...Rozpoczynamy niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni z człowiekiem, do wnętrza duszy i umysłu, poruszenia strun wrażliwości i odkrycia w sobie pokładów człowieczeństwa.
Niezwykłym uzupełnieniem tradycyjnej formy papierowej, może stać interpretacja Zbigniewa Zapasiewicza, barwny tembr i ciepło.
Teatr Lalek BANIALUKA w Bielsku-Białej od 2002 roku w okresie świątecznym, (niemal jak stacja POLSAT ze swoim kultowym "Kevin sam w domu") gra przedstawienie za które otrzymali ZŁOTĄ MASKĘ - "MR. sCROOGE.
Spektakl ponadczasowy dla wszystkich z inscenizacją i scenografią przepychem nasyconą, kostiumu w oprawie kabaretowo - operetkowo - muzycznej, współgrających aktorów z lalkami. Duch czasów XXI wieku łączy się z duchem XIX wiecznym z przekąsem i humorem pana Dickensa.
Pierwsza adaptacja filmowa z 1901 roku, niemy czarno - biały pod dwoma tytułami znany " Scrooge " i Marley' s Ghost, film uważany za zaginiony.
Adaptacje scenicznie miały miejsce już od 1844 roku.
Wesołych świat :)
„Mam nadzieję, że nie skłoni to czytelników do pomyślenia źle o sobie, o swoich bliźnich, o owej szczególnej porze roku lub o mnie samym. Oby ten duch nawiedził wasze domy i pozostał w nich przez cały rok! Niech nikt nie stara się go pozbyć!” - Charles Dickens
Okres świąt sprzyja filozofii kolęd, o duchu świąt Bożego Narodzenia z miłosierdziem, współczuciem i...
2017-10-29
Dżdżysta pogoda weekendowa , deszcz uderza w okna mroczność przeplata się z barwami jesieni, to idealny klimat do przeczytanie Daphne du Maurier "Rebeki"
"...Śniło mi się tej nocy, że znowu byłam w Manderley. Wydawało mi się, że stoję przed bramą z kutego żelaza prowadzącą do alei wjazdowej, nie mogę jednak wejść, gdyż brama jest zamknięta. Wisi na niej łańcuch z kłódką. We śnie zawołałam dozorcę, ale nikt się nie odezwał, a gdy zajrzałam przez zardzewiałe sztachety, zobaczyłam, że domek dozorcy jest niezamieszkany.
Z komina nie unosił się dym, małe okienka ziały pustką. Nagle, jak to bywa we śnie, zostałam obdarzona nadprzyrodzoną mocą i przeniknęłam jak duch przez bramę zagradzającą mi drogę. Aleja wjazdowa wiła się jak dawniej, wieloma skrętami, ale idąc po niej, uświadomiłam sobie, że jednak coś się zmieniło. Teraz aleja była wąska, zapuszczona, niepodobna do tej, jaką znaliśmy przed laty. Najpierw dziwiło mnie to i zastanawiało, dopiero gdy schyliłam głowę, by nie uderzyć się o nisko zwisającą gałąź, zrozumiałam, co się tu stało. Natura objęła wszystko ponownie w swoje posiadanie, powoli zagarniając aleję swymi podstępnymi mackami. Lasy, które zawsze nam zagrażały, wreszcie odniosły zwycięstwo. Tworzyły ciemną, nieprzeniknioną gęstwinę po obu stronach alei. Buki o białych, nagich pniach chyliły się ku sobie, a gałęzie splecione w dziwnym uścisku tworzyły nad moją głową łuk niby sklepienie nawy kościelnej. Były tam także inne, nieznane mi drzewa, skarłowaciałe dęby i powykrzywiane wiązy o konarach sczepionych silnie z gałęziami buków. Wyrosły one na tej ziemi, a wśród nich olbrzymie krzewy i różne rośliny, których dawniej nie było.
Aleja wiła się teraz jak wstążka. Zniknął żwir, powierzchnię porosła trawa i mech. Po dawnej alei pozostało tylko wspomnienie. Gałęzie drzew zwisały nisko, utrudniając przejście. Pokręcone korzenie przypominały gigantyczne szpony. Tu i ówdzie wśród tej dżungli rozpoznawałam krzewy, które za naszych czasów stanowiły ozdobę parku – hortensje, piękne okazy sztuki ogrodniczej, słynące ze swych wspaniałych niebieskich kwiatów. Nieprzycinane ręką ludzką zdziczały i wybujały do potwornej wysokości, bezkwietne, czarne i brzydkie jak rosnące obok nich nieznane intruzy.
Coraz dalej i dalej, to na wschód, to na zachód, wiła się nędzna ścieżynka, która ongiś była naszą aleją wjazdową. Niekiedy myślałam, że całkowicie zanikła, lecz pojawiała się znowu spod zwalonego pnia lub przebijała przez błotnisty rów powstały po zimowych deszczach. Nie przypuszczałam, że aleja jest aż tak długa. Widocznie mile pomnożyły się podobnie jak drzewa, a ścieżka wiodła nie do domu, lecz do jakiegoś labiryntu, do dzikiej gęstwiny. Nagle przede mną ukazał się dom, do ostatniej chwili ukryty przez niezwykle wybujały, ogromny krzew, rozrastający się na wszystkie strony. Stałam z bijącym sercem i czułam, jak do oczu napływają mi łzy.
To było Manderley, nasze Manderley, tajemnicze i ciche jak zawsze. Szare mury lśniły w księżycowym blasku mojego snu, w gotyckich oknach odbijał się zielony trawnik i taras. Czas nie mógł zniszczyć doskonałej proporcji budowli ani samego położenia domu, które można przyrównać do klejnotu umieszczonego we wgłębieniu dłoni.
Taras schodził na trawniki ciągnące się aż do morza. Gdy się odwróciłam, ujrzałam srebrną taflę wody zastygłą w świetle księżyca, podobną do gładkiej powierzchni jeziora. Najlżejsza fala nie marszczyła tej tafli widzianej we śnie, ani jedna chmurka, gnana wiatrem z zachodu, nie zaciemniała jasności bladego nieba. Odwróciłam się znowu w stronę domu i choć stał nietknięty, jakby opuszczony dopiero wczoraj, spostrzegłam, że ogród, podobnie jak lasy, uległ prawu dżungli. Rododendrony wysokości pięćdziesięciu stóp, oplecione paprociami, zwarły się w uścisku z nieznanymi nędznymi krzewami, które natrętnie czepiały się ich korzeni, jak gdyby wiadome swego gorszego pochodzenia. Bez złączył się z miedzianym bukiem, a złośliwy bluszcz, odwieczny wróg piękna, oplątał tę parę, wiążąc ją jeszcze silniej i pozbawiając wolności. Bluszcz panował niepodzielnie w opuszczonym ogrodzie. Jego długie pędy pełznące po trawnikach wkrótce wedrą się na dom. Zobaczyłam również jakąś zdziczałą roślinę leśną, której nasiona niegdyś rozsiały się pod drzewami. Teraz maszerując razem z bluszczem, zdziczałe leśne rośliny, podobne do ogromnego rabarbaru, wpełzały w całej swej brzydocie na soczystą trawę, w której zwykle kwitły żonkile.
Wszędzie rosły pokrzywy, przednia straż armii dżungli. Smukłe chwasty wdarły się na taras, pokryły ścieżki, podeszły nawet pod okna domu. Nie były czujnymi strażnikami, gdyż w wielu miejscach szeregi ich przerwała roślina podobna do rabarbaru. Pokrzywy leżały ze zgniecionymi wierzchołkami i suchymi łodygami, tworząc przejścia dla królików. Z alei weszłam na taras, gdyż pokrzywy nie stanowiły dla mnie we śnie przeszkody. Szłam jak zaczarowana, nic nie mogło mnie powstrzymać.
Blask księżyca przedziwnie oddziaływa na wyobraźnię, nawet na wyobraźnię śpiącego. Gdy tak stałam w milczeniu, bez ruchu, mogłabym przysiąc, że dom nie jest pustą skorupą, lecz żyje dawnym życiem.
Światło padało z okien, firanki poruszał lekko podmuch nocnego wiaterku, a tam w bibliotece z pewnością drzwi są na wpół uchylone, tak jak je zostawiliśmy, wychodząc. I moja chustka zapewne leży na stole przy wazonie z jesiennymi różami.
W pokoju powinny znajdować się ślady naszej obecności. Mały stos książek z czytelni przygotowanych do zwrotu, porzucony egzemplarz „Timesa”. Popielniczki z niedopałkami, poduszki leżące na fotelach, na których wyraźnie widnieją wgłębienia odciśnięte przez nasze głowy, kłody żarzące się aż do rana w kominku. I Jasper, kochany Jasper, z oczami pełnymi wyrazu, z obwisłymi wargami, wyciągnięty na dywanie, stukając ogonem o podłogę na odgłos kroków swego pana..."
Idylliczne Monte Carlo , pojawia się książę i tuż przed nim "kopciuszek"...zakochują się w sobie i bajka przenosi się do niezwykłej rezydencji w Kornwalii - Manderley.
Manderley to rodowa posiadłość de Winterów i "sarkofag" zmarłej żony Maxa de Winter - Rebeki, która niczym duch pozostała i jest wielbiona przez jej służącą panią Danvers (to uwielbienie, celebracja jest patetyczne i wydaje się wychodzić poza normalna relację pani - służąca, ale można się dopatrywać erotycznej fascynacji, utrzymywanie rzeczy zmarłej przygotowanych w każdej chwili do ubrania, gdyby Rebeka wróciła, czy fascynacja bielizną i jej delikatnością).
Autorka zaprasza nas w tajemniczy, mroczny świat trójkąta małżeństwo i zmarła żona, gotycki romans, intrygi, namiętności i zbrodnia, narracyjnie prowadzone przez obecna lady de Winter , która bezimienna przeprowadza nas odkrywając fascynująca historię, własne myśli, obsesję i paranoję, która na dźwięk imienia Rebeka zatruwa ją...
Ekranizacja powieści wielokrotnie podejmowana , jak dla mnie istniej wciąż jedna wersja z 1940 roku w reżyserii mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka.
Mistrz suspensu wprowadza nas w klimat romansu, który zaczyna się w pięknym,bajecznym Monte Carlo, gdzie spotyka się młody wdowiec Maxim ( Laurence Olivier) i młoda dziewczyna (Joan Fontaine). Małżeńskim krokiem wchodzą do niezwykłej posiadłości pięknej rezydencji de Winter, która otwiera swe mroczne tajemnice. Pani Danvers (Judith Anderson) pomaga zadomowić się młodej żonie de Winter. Poznając lepiej zwyczaje rezydencji i posiadłość, młoda pani de Winter poznaje swoją rywalkę, zmarłą żonę Maxima Rebekę, i przekonuje się, że jej duch wciąż jest obecny i celebrowany przez panią Danvers co doprowadza do tragedii.
Prawdziwy duet aktorski to pojedynek Joan Fontaine i Judith Anderson .
Doskonałe zdjęcia, muzyka, scenografia i kostiumy.
Dżdżysta pogoda weekendowa , deszcz uderza w okna mroczność przeplata się z barwami jesieni, to idealny klimat do przeczytanie Daphne du Maurier "Rebeki"
"...Śniło mi się tej nocy, że znowu byłam w Manderley. Wydawało mi się, że stoję przed bramą z kutego żelaza prowadzącą do alei wjazdowej, nie mogę jednak wejść, gdyż brama jest zamknięta. Wisi na niej łańcuch z kłódką....
2017-10-17
Jakie smutne! Ja się zestarzeję i będę brzydki i odpychający. Ale portret ten na zawsze pozostanie młody. Nigdy nie będzie starszy niż w dzisiejszym czerwcowym dniu. Gdybyż mogło być przeciwnie! Gdybym ja pozostał wiecznie młody, a obraz się starzał! Wszystko bym za to oddał, wszystko! Tak, nie ma nic na świecie, czego bym za to nie oddał. Oddałbym duszę własną!(...) Młodość! Młodość! Nie ma na świecie nic nad młodość!..."
"...Dobry wpływ wcale nie istnieje, Mr. Gray. Ze stanowiska naukowego każdy wpływ jest niemoralny (…) Bo wywierać na kogoś wpływ znaczy to samo, co obdarzać go swoją duszą. Człowiek taki nie posiada już wówczas własnych myśli. Nie pożerają go własne namiętności. Cnoty jego nie należą już do niego. Nawet jego grzechy, jeśli w ogóle grzechy istnieją, są zapożyczone od kogoś innego. Staje się on echem cudzej melodii, aktorem roli nie dla niego napisanej. Celem życia jest rozwój własnej indywidualności. Dać wyraz własnej swej naturze – oto nasze zadanie na ziemi..."
Książka powstała 127 lat temu, napisana 1890 roku, wydana rok później, polskie wydanie dopiero 1906 roku.
Kontrowersyjna postać dramaturga w swojej jedynej powieści zawarł duchową autobiografię i metafizyczną podróż w głąb mrocznej natury ludzkiej, unurzanej w luksusie, hedonizmie , perwersji i opium.
Hołd złożony kultowi ciała, egocentryzmowi, megalomanii i cynizmowi w swoistej świątyni próżności.
Dorian Gray to niewinny, szlachetny, wrażliwy i zjawiskowo piękny młodzieniec, który pod wpływem "odpowiednich" ludzi, otworzy swe mroczne i niegodziwe oblicze hołdujące hedonizmowi .
Malarz Basil, to niezwykle zdolny artysta malarz, który ujrzawszy posągowe oblicze Doriana Graya ulega fascynacji i inspiracji młodzieńcem, zakochuje się , tworząc arcydzieło swego życia - naturalnej wielkości obraz oblubieńca , który zgubi jego umysł i duszę.
Trzecią i niezwykle ciekawą postacią jest Lord Henry, niezwykle inteligentny cynik, uroczy i dystyngowany , cieszący się uwielbieniem "towarzystwa wzajemnej adoracji" arystokrata.
Poznanie pięknego i wrażliwego młodzieńca z cynikiem bez zasad staje się początkiem niezwykłego duetu, wpływowy lord otworzy drzwi percepcji, za którymi kalejdoskop rozrywek , arkana życia, pasje i namiętności, zaspokajanie żądz i pragnień, swoboda seksualna, i ciągłe poszukiwanie nowych podniet z zagłębianiem się w mroczność natury ludzkiej .
Aktualność dzieła Wilde i cząstka w każdym z bohaterów jest współczesnym targowiskiem próżności komercyjno - konsumpcyjnym świecie, w którym Oscar Wilde posyła nam cyniczny uśmieszek...
Styl, estetyka, barwność języka i gotycki klimat.
Nie byłabym sobą, gdybym tutaj nie pokleciła dodatkowo pakiet.
Audiobook z interpretacją Adama Baumana, oprawa muzyczna i barwa głosu...
Na przestrzeni dziejów ludzkich było wiele ekranizacji, polecam trzy wersje.
"Portret Doriana Graya" z 1945 roku w reżyserii Alberta Lewina z doskonałą kreacją Georga Sandersa (Lord Henry), A. Lansbury (Sibyl) i oczywiście Hurd Hatfield (Dorian)bardzo enigmatyczny, mroczny i zimny.
Czarno - białe zjawiskowe zdjęcia , scenografia, kostiumy i muzyki.
Uwspółcześniona wersja z 1970 roku w reżyserii Massimo Dallamano.
Playboy, który zaprzedał swoją duszę diabłu, zanurzył się w luksusie, hedonizmie i perwersji.
Scenografia, kostiumy, muzyka z odtwórcą Graya - H. Bergera doskonałe.
Wersja z 2009 roku Olivera Parkera "Dorian Gray".
Gotycki klimat z metafizyką, perwersyjność i sadomasochizm, opium w audiowizualnej oprawie, urzekający Dorian Gray w roli Bena Barnesa, Colin Firth (Lord Henry) czy Ben Chaplin (Basil) dość słabo wypadli.
Jakie smutne! Ja się zestarzeję i będę brzydki i odpychający. Ale portret ten na zawsze pozostanie młody. Nigdy nie będzie starszy niż w dzisiejszym czerwcowym dniu. Gdybyż mogło być przeciwnie! Gdybym ja pozostał wiecznie młody, a obraz się starzał! Wszystko bym za to oddał, wszystko! Tak, nie ma nic na świecie, czego bym za to nie oddał. Oddałbym duszę własną!(...)...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-21
Piotr Ambroży Franciszek Choderlos de Laclos napisał jedyną książkę, która stała się barwnym odzwierciedleniem epoki libertynów, w której przyszło mu żyć.
Arcytwór ujrzał światło dzienne w 1782 roku i z miejsca stał się bestsellerem wszystkich epok następujących po sobie, może poza romantyzmem, ale to wynika ze zmiany myślenia i postrzegania kobiety.
Epistolarny charakter powieści, kwiecisty język, zawiera 175 listów, które pomiędzy sobą wymieniali markiza de Merteuil, wicehrabia de Valmont,Cecylia Volanges,prezydentowa de Tourvel, madame de Rosemonde, madame de Volanges, kawaler Danceny w okresie 3 miesięcy od sierpnia do grudnia 17** roku korespondencja krąży Paryż i Zamek.
"Libertynizm był swobodą (może nawet – zgódźmy się – rozwiązłością) jednocześnie umysłu i obyczajów, wynikłą ze sceptycznego, chłodnego, krytycznego poglądu na świat, odrzucającego tradycyjną moralność i obyczajowość, opartą na wierze i chrześcijańskich koncepcjach eschatologicznych."
Scena rozpoczynająca film, przedstawiająca markizę i wicehrabiego w garderobach, toaleta związana z przygotowanie stroju, peruki, doborem dodatków, makijaż, maski, puder...kwintesencja otwierającą widowisko z triumfem hipokryzji, manipulacji, zawoalowanych intryg w wirtuozerii demonicznej kobiety i lwa salonowego.
XVIII wieczna Francja i kwiat arystokracji, który został zamknięty w "złotej klatce" Wersalu, pozbawiony wysokich stanowisk, polityki, podróży swą energię przekłada na salonowe gry. Autor listów oddaje barwność epoki i doskonale zarysowane portrety psychologiczne bohaterów oraz obnaża ułomności, słabości natury ludzkiej.
Hermetyczność wyzwala swobodę, rozwiązłość umysłową i seksualną, i ciągłą potrzebę podniet, adrenaliny, znużenie otaczającym, zepsutym, zużytym materiałem woła o coś świeżego, nietkniętego, świeżego - owoc tabu.
Maestrem naszej sztuki jest markiza De Merteuil, niezwykle zarysowane studium psychologiczne zła, demona, femme fatale, atrakcyjna młoda wdowa, żyjąca dla świata niczym dziewica, a w alkowie kochankowie zmieniani jak rękawiczki. Niezwykle inteligentna kobieta, rozmowa z nią to najczystsza forma językoznawcza ale mieć w niej wroga to już śmierć...
Ulubionym słowem markizy jest "okrucieństwo", motta ; "Urodziłam się, by zwyciężyć waszą płeć i mścić się za moją" i "Wygrana albo śmierć".
Wicehrabia de Valmont, salonowy uwodziciel, dawny kochanek markizy, wciąż szuka urozmaicenia w "zepsutej rzeczywistości" i nowych obiektów, które mógłby zdobywać i na drogę zguby kierować.
Tych dwoje zafunduje nam nie lada doznań, na ostrze uciech cielesnych i zemsty wbijają - Cecile De Volanges i madame de Tourvel. Pierwsza to wychowanka klasztorna, cnotliwość, niewinność, która ma stanąć przed ołtarzem z byłym kochankiem markizy, który ją porzucił (ktoś śmiał porzucić markizę?), a pan ów ceni sobie wychowanie klasztorne i dziewictwo.
Prezydentowa de Tourvel, to najcnotliwsza, bogobojna i w świętość małżeńską wierząca kobieta, Valmont podejmując wyzwanie chce, aby ta kobieta nie burzyła swoich zasad, ale nie była w stanie nad sobą zapanować i patrzyła jak zdradza to wszystko co było dla niej najważniejsze....
Cecile okazuje się pojętną uczennicą i w wieku 15 lat pod okiem Valmonta staje się kochanka, która zadowoli każdego, co na pewno uszczęśliwi przyszłego małżonka w czasie poślubnej nocy...
Prezydentowa to wyzwanie, które Valmont skrupulatnie, konsekwentnie, z zastosowaniem środków sugestywnej perswazji realizuje z zaskakującym dla siebie skutkiem i konsekwencjami, które mogą doprowadzić przeciwnika uczuć do wzniecenia jednego z najczystszych...
Emocji, tkliwości, czułość, miłość, cielesności sensoryczno - sensualne doznania zatriumfują , poczujemy delektując się obrazem uwodzicielsko - poznawczym wicehrabiego i prezydentowej.
Deprawacja, Sodoma i Gomora, upadek i rozkład moralny, rozpusta, zgnilizna, degeneracja , grzęzawisko i bagno skrzętnie ukryte za maskami i kpiną wobec świata, to Valmont i markiza.
Madame De Rosemonde, to ucieleśnienie dawnego moralnego, prawego starego świata, to ostoja zrozumienia relacji mechanizmów damsko-męskich i zależności obojga płci.
Niebezpieczna gra , niebezpieczne związki wirtuozeria okrucieństwa, zdeptanych uczuć, nienawiść i ładunku emocjonalnego doprowadzają do zaskakującego finału, w którym marionetki,libertyn i maestro ponoszą klęskę własnych chorych ambicji i krwiożerczych uciech umysłowo-cielesnych...
Kompatybilność książki stanowi film Stephena Frears'a "Niebezpieczne związki" z 1988 roku.
Film jest majstersztykiem artystycznie - estetycznie - emocjonalnym, scenografia, okoliczności przyrody, wnętrza, kostiumy, gra aktorska, reżyseria, scenariusz, zdjęcia, muzyka.
Wiernie oddana epoka, wierna ekranizacja i arcytwór aktorski duet Close - Malkovich, poraża grą, chemią, pikanterią, pieprznością, już dziś nie wyobrażam sobie innych odtwórców markizy i wicehrabiego .
Uczta kinomana.
Uzupełnieniem pakietu mniej obowiązkowym, inspirowanych luźnymi wersjami w/w powieści jest kilka pozycji, które również polecam ze względu na wymiar artystyczny, aktorski i wizjonerki twórców.
2 X Vadim.
Wersja z 1960 roku,czarno-biały obraz,świetna obsada,doskonała muzyka lat 50/60 - tych XX w. Gérard Philipe uwikłany w niebezpieczną grę miłości i nienawiści.
Vadim "Wierna żona" z 1976 roku,drugie podejście do "Niebezpiecznych związków",XIX wiek Francja,kostium,cnotliwa Sylvie Kristal i Jon Finch,demoniczna Nathalie Delon,okoliczności natury.
Koprodukcja chińsko-singapursko-koreańska z 2012 roku w reżyserii Jin-ho Hur "Niebezpieczne związki".
Szanghaj lat 30 - tych XX wieku,jazz,wpływowa kobieta i libertyn wciągają nas w sieć intryg,manipulacji,pociągają za sznurki by miłość i nienawiść wzniecić.Przepiękna zdjęcia, scenografia, kostiumy, ładunek emocjonalny i gra aktorska trójki bohaterów majstersztyk.
Film "Scandal - Joseon namnyeo sangyeoljisa" z 2003 roku produkcji koreańskiej w reżyserii Je-yong Lee.
"Niebezpieczne związki" w XVIII wiecznej Korei za dynastii Chosun.Konfucjańsko-chrześciań skie zasady i zawoalowane wyuzdanie,hipokryzja,obyczajno ść arystokracji.
Architektura, okoliczności natury i przepiękne stroje narodowe Koreańczyków - Hanbok.
Senność, ład, porządek, tradycja czynią powolność fabuły, ale to nie oznacza, że nie odczuwamy napięcia, i kolorytów, gra słów, dialogi, spojrzenia czy sceny erotyczne pełne pożądania i artyzmu, wysublimowania, niedopowiedzeń, zakryć, muśnięć wprowadzają nas w inny wymiar i estetykę.
Piotr Ambroży Franciszek Choderlos de Laclos napisał jedyną książkę, która stała się barwnym odzwierciedleniem epoki libertynów, w której przyszło mu żyć.
Arcytwór ujrzał światło dzienne w 1782 roku i z miejsca stał się bestsellerem wszystkich epok następujących po sobie, może poza romantyzmem, ale to wynika ze zmiany myślenia i postrzegania kobiety.
Epistolarny charakter...
Prosper Mérimée XIX wieczny francuski dramaturg, pisarz , historyk i archeolog stał się mistrzem krótkiej formy. W 1845 roku napisał nowelkę "Carmen", charyzmatyczna hiszpańska piękność o cygańskich korzeniach , nieokiełznana, dzika uwodzi / zwodzi mężczyzn . Namiętność , żywiołowość, kastaniety, korrida, taniec, wino, kontrabanda i tragedia. To podwaliny najsłynniejszej opery Bizeta. Dyrektor paryskiej Opéry-Comique Camille du Locle przeczytał nowelkę i ujrzał potencjał. Bizet stworzył muzykę i słynną habanerę. Aria stanowiła inspirację melodią baskijskiego kompozytora Sebastiána Iradiera "El Arreglito", którą Bizet uważał za ludową melodią. Libreciści znacznie zmienili treść libretta m.in. dodając postacie Micaëli i Escamilla.
Metropolita Opera w Nowym Jorku w transmisji kinowej zaprezentowała najnowszą wersję opery "CARMEN".
Hiszpańskie rytmy, słynne melodie habanery, seguidilli i kupletów toreadora czynią z „Carmen” jeden wielki operowy przebój. Angielska reżyserka Carrie Cracknell klasycznej opowieści o femme fatale i tragicznej namiętności, nakłada współczesny kostium i wplata w wydarzenia wątek handlu ludźmi.
Mezzosopranistka Aigul Akhmetshina, jako tytułowa Carmen, synonim femme fatale, tenor Piotr Beczała w roli Don José, sopranistka Angel Blue - Micaëla . Bas-baryton - Kyle Ketelsena jako dumny Escamillo. W tej poruszającej serca inscenizacji opery Bizeta orkiestrę Met poprowadził Daniele Rustioni.
Prosper Mérimée XIX wieczny francuski dramaturg, pisarz , historyk i archeolog stał się mistrzem krótkiej formy. W 1845 roku napisał nowelkę "Carmen", charyzmatyczna hiszpańska piękność o cygańskich korzeniach , nieokiełznana, dzika uwodzi / zwodzi mężczyzn . Namiętność , żywiołowość, kastaniety, korrida, taniec, wino, kontrabanda i tragedia. To podwaliny najsłynniejszej...
więcej Pokaż mimo to