Opinie użytkownika
Trzyma poziom poprzednich części, coraz bardziej podoba mi się wątek Filara syna Oszczepnika, aczkolwiek ocena 8,1🤦♂️...przy takim Wiedźminie czy Trylogii Husyckiej to nawet nie stało, a ma wyższe oceny,to jakiś absurd. Śmieszy mnie też to, że prawdopodobnie autor myślał, że gdy wepchnie w usta naszemu bohaterowi fińskie i chorwackie przekleństwa to on stanie się bardziej...
więcej Pokaż mimo to
To jest niesamowite!
...Ale Pan Wiesław Myśliwski o wypasaniu krów, zagubionym bucie czy o tańczeniu tanga, umie pisać ciekawiej niż większość twórców opisujących: bitwy, morderstwa, intrygi, afery szpiegowskie, gangi, ucieczki z więzienia, podróże, kosmos, podróże w kosmos, wspinaczki w Himalajach... Ba, a nawet lepiej od autorów książek z "Auschwitz" w tytule 😈
To jest...
Po prostu uwielbiam wszystko co jest związane z banitą z Sherwoodzkiego lasu!
Choć nie! Wróć! Nie lubię tych nowych kinowych adaptacji, szczególnie tej Guya Ritchie.
Odkąd widziałem w latach 80tych pierwszy odcinek Robina z Sherwood, przepadałem dla niego. Ta pozycja to świetna gratka dla takich zatraceńców jak ja, choć jest bardziej sielankowa i komediowa.
Polecam!
Zdecydowanie lepiej mi się czytało od momentu gdy nasza saga zmieniła się w "książkę drogi". Ale też z biegiem lat stałem się coraz bardziej wybredny, wydaje mi się że jeszcze 15 lat temu, bym tę książkę połknął w trzy długie wieczory, a obecnie często mnie coś męczy, niektóre fragmenty irytują, nie rozumiem do końca problemów z Cyfralem, i tego jak to się stało że zacząła...
więcej Pokaż mimo to
Dzięki tej książce Miedzianka vel Kupferberg będzie żyć nadal. Ba! Pewnie pamięć o niej jest bardziej żywa niż kiedykolwiek.
Wspaniała reporterska robota, i świetne pierwsze spotkanie z tym autorem!
Bardzo wzruszająca i wartościowa pozycja, która może uruchomić w nas pokłady empatii. Takie powinny być lektóry szkolne, bo nie da się przejść obojętnie obok losów bohatera, zostają na trwałe w głowie, i niech tylko jedna osoba na dziesięć, po jej przeczytaniu będzie lepiej traktować "swojego" Charliego Gordona, to już będzie coś.
Pokaż mimo to
Wspaniała!
Rewelacyjna, sklaniająca do myślenia saga! W końcu coś dobrego, coś co sprawi że z chęcią sięgnę po kolejną książkę, bo ostatnio z czytaniem było u mnie średnio, Shantaram, przerwałem po 200 stronach, inne pozycje też nie rzucały na kolana.
A od książek Ferrante trudno się oderwać!
Pewnie to głupie porównanie, ale jej styl przypomina mi trochę Sergiusza...
Po obejrzeniu drugiego sezonu, rewelacyjnego według mnie serialu "Genialna Przyjaciółka", postanowiłem znowu zrobić głupotę, jaką popełniłem przy Grze o Tron, i zacząłem czytać tam gdzie kończy się serial. (wiem, wiem, ale widocznie tylko mądrzy ludzie uczą się na błędach).
I przede wszystkim co mi się podoba w książce Ferrante, to jej styl, nie Włochy, nawet nie intryga,...
Fajnie i szybko się czyta, ale za ocenę niech posłuży to że skończyłem ją czytać dwa miesiące temu, nie śiągnąłem jeszcze po następną cześć, i dopiero dzisiaj przypomniało mi się że ją w ogóle przeczytałem i warto to tu na LC odnotować, choćby dla samego porządku w aktach. Przy takim Wiedźminie czy Władcy Pierścieni byłoby to nie do pomyślenia.
Pokaż mimo to
Autor na pierwszych stronach swojej książki pisze, że Giro to coś więcej niż wyścig, że same artykuły o wyścigu, na łamach włoskich gazet, prześcigały się w niesamowitych opisach ówczesnych herosów, często te artykuły były tak wspaniałe że mogłyby być początkiem nowego gatunku literackiego.
Więc szkoda że autor nie znalazł kilku najlepszych, i po prostu ich nie...
A więc gdzie te diabły, gdzie te hucuły? Zostałem trochę zrobiony w konia, tytułem i baśniową okładką. W ogóle to kolejna średnia pozycja o moim ulubionym miejscu na ziemi.
Pokaż mimo to
To druga po rewelacyjnej Katharsis, książka Macieja Siembiedy z którą miałem randevous, i znowu było świetnie! Może minimalnie słabsza niż wspomniana wyżej, ale Kołysanka to naprawdę wyśmienita intryga, która rozgrywa się na mojej Opolszczyźnie, autor bardzo umiejętnie wkomponował wątki historyczne, dał im drugie życie.
A tak w ogóle, to mimo że jestem z regionu, nie miałem...
To już siódma książka Twardocha z którą miałem schadzkę. I znowu było kapitalnie! Zauważyłem też że jego książki zbudowane są według pewnego Twardochowego klucza, czyli bohater Ślązak, najczęściej z Plichowic, czasy wojen światowych, nasz bohater jest w te tryby wielkiej historii rzucony i przez nie zmielony, i raczej nie ma happyendu. A przy okazji swych powieści Szczepan...
więcej Pokaż mimo to
Dobrze i szybko się czyta, ale za bardzo kobieca i przewidywalna, autorka bardziej wymyśla niż opowiada historię, nie daje nam zapomnieć że to ona ma nad tą historią władzę.
Spodziewałem się czegoś lepszego ocena 8,3 zobowiązuje.
Od początku wojny na Ukrainie nie byłem w stanie przeczytać żadnej książki, nie umiałem się na tym skupić, wydawało mi się to jakieś trywialne. Potrzebowałem czegoś na przełamanie. Szczególnie że mój urlop się zbliżał, a nie wyobrażam sobie latania bez czytania. Na LC ta książka miała świetne oceny, i to mnie do niej skłoniło. Problem w tym że musiałem się powstrzymywać z...
więcej Pokaż mimo to
Święto Ognia - czyli Małeckiego powrót do formy!
Znowu było świetnie, znowu "opowiadal ludzi“ jak to tylko on potrafi.
Bynajmniej, "Saturnin" czy" Nikt Nie Idzie" to nie są złe książki, mi jednak czegoś w nich brakowało. Za to Święto Ognia czytało mi się świetnie, tak jak Dygot, Rdzę czy Ślady.
Akurat gdy piszę tę namiastkę opinii, w radio leci Personal Jesus Depeche Mode🤔😅 piosenka bardzo adekwatna do Fabryki Absolutu.
Gdybym wierzył jeszcze w ludzkość, napisałbym że książka ta, to świetna przestroga przed wszelkiego rodzaju fanatykami religijnymi, ale nie wierzę, więc napiszę tylko że spędziłem przyjemnie czas z tą lekturą.
"Każdy jest jak najlepiej...
Nazywam się T. I nie jestem alkoholikiem, ja tylko z alkoholem romansuję.
Jestem jaki jestem, I tego się nie zmieni
Szeregowy żołnierz największej armii Ziemi, hej!
Nie jestem alkoholikiem ale byłem/jestem świetnym na niego materiałem, a nie wszedłem jeszcze w ten syf chyba tylko dlatego że miewam kace giganty, ja naprawdę umieram z ryjem nad sedesem. Oraz dlatego, że po...
Chyba jedyną wadą tej książki jest to, że jest za krótka?
Zazwyczaj nowa książka to dla mnie ziemia nieznana, nie wiem czego się można po niej spodziewać, i tak było tym razem, poza jednym, wiedziałem że będzie to książka bardzo dobra. Bo po pierwsze czytałem już Otę Pavla, jego rewelacyjną "Śmierć Pięknych Saren", a po drugie polecił mi ją sam Mariusz Szczygieł, a on...